Skocz do zawartości

Pomocy


strach

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.Ja właśnie korzystam z pomocy pani Sylwi Jacewicz -Górskiej.Jestem już tak wystraszona swoim stanem czuje taka nienawiść do ludzi,a to wszystko przez mysli w mojej głowie,że zaraz kogos zabije ,uderze albo zrobie mu coś.Nie wiem czy mam nerwice czy opetana jestem.Tzn.pani Sylwia mówiła ,że mnie oczyściła kilka dni temu,ale ja nadal mam te mysli złożeczne .Z fajnej dziewczyny zrobiłam sie wewnętrznie kłębkiem nerwów ,mam stany lękowe .Straciłam prace ,myslałam ,że zabije kogoś w pracy ,szef zauważył że jestem mało kontaktowa i mnie wywalił,wszystko dzieje sie zle ze mną chociaż mam chłopaka ale on mi nie może pomóc.Boje sie jak to sie skończy ja uważam że nie chce tak życ ,że nie mam prawa i nie chce tak życ w tej nienawiści z tymi myslami.Byłam u psychiatry zapisal mi leki które biore .Chodze do psychologa ,ale prawie mi to nie pomaga.Boze życie dla mnie stało sie piekłem ,nie wiem jak sobie poradze w życiu jak bede funkcjonowac w społeczeństwie jak będe zarabiac na życie .Czy ktos jeszcze korzystał z usług pani Sylwi i jemu pomogło tak szczerze prosze o odpowiedzi bo ponoc ona pomogła tysiacom ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zamiast zajmować się złymi myślami, mogłabyś się skupić na myślach pozytywnych gdy się one pojawiają. Jak nachodzi negatywny "myślotok" to robisz po prostu Stop! i zaczynasz myśleć pozytywniej. DO pozytywnego myślenia potrzeba się przyzwyczaić więc też poświęcić mu sporo czasu. Jest to etap którego nie da się ominąć.

 

Na początek możesz zacząć od powtarzania sobie "jestem ok ze swoimi myślami. jestem ok, nawet jeśli myślę tak jak myślę". A gdy się te negatywne myśli pojawiają, zaprzeczaj im myślami pozytywnymi, choćbyś je miała powtórzyć 50 czy 100 razy. Jak się temu poświęci czas i robi się to systematycznie, to naprawdę działa.

Zamiast się wkręcać dalej i ulegać tym negatywnym myślom, czy się ich bać, z determinacją, nie poddając się utrzymuj się w tych pozytywnych myślach, powtarzaj je aż do skutku. Jak znowu nachodzą negatywne, zaczynasz pozytywne. W tym myśli związane z tym, że sobie przebaczasz te negatywne myśli, że możesz się z nimi poczuć ok. - Spójrz na to tak, czy jakby jakaś osoba którą znasz miałaby taki problem, to myślałabyś o niej, że jest nie ok, że jest zła itd.? Chyba nie - po prostu ta osoba ma w tej chwili taki problem, z którym sobie nie radzi, a nie na zasadzie że świadomie źle życzy innym, czy że świadomie chce im źle życzyć. Jeśli na taką osobę potrafisz spojrzeć, że jest ok, że po prostu ma trudny okres (choćby i długotrwały był), to jednak tak naprawdę "to nie jest ona" tylko jej problemy. Więc i ty jesteś ok, po prostu masz takie problemy. Wiem że takie coś męczy, że sprawia dużo bólu i rozwala życie, jednak i tak na początek, warto się przynajmniej poczuć z tym ok. Nie rozwiąże to od razu całego problemu, ale przynajmniej będzie to jakiś początek. Dobry początek.

 

Tak więc:

Pozytywne myśli, pozytywne myśli i jeszcze raz pozytywne myśli. Praktyka, nie poddawanie się i jeszcze raz praktyka, daje w końcu efekty.

 

Powiem jeszcze - Strach ma wielkie oczy ale małe zęby. Myślę że bardziej Cię paraliżuje i sprawia cierpienie strach przed tymi myślami, niż same te myśli. Rozumiem że jesteś w nowej dla siebie sytuacji i dzieje się w Tobie proces którego teraz nie kontrolujesz. Jak coś takiego się dzieje to można się wystraszyć. Warto jednak pamiętać - strach więcej straszy niż rzeczywiście robi. I zwykle to że się boimy, robi więcej szkód niż to czego się boimy. A jak jest mniej bolesne, to chyba nie tak straszne.

 

Pozdrawiam i życzę poradzenia sobie z problemem

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Mnie to wygląda na objawy dużej ilości stresu. Mogło to zacząć się nagle, może pod wpływem jakiejś/jakichś sytuacji ? Zwłaszcza stany lękowe bardzo lubią się pojawiać przy nadmiarze stresu. W takim wypadku myślenie pozytywne może a nawet powinno pomóc, jednak bardziej widzi mi się szczera rozmowa z kimś zaufanym (na myśli mam przyjaciela, nie psychologa - psycholog to najczęściej ktoś, kogo widzimy po raz pierwszy, nie znamy go i siłą rzeczy mamy przed nim pewne opory), znalezienie przyczyny stresu i próba zrobienia z nią porządku, nawet jeśli miałoby to oznaczać tylko (albo "aż") zmianę poglądów i sposobu myślenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślenie pozytywne jest oczywiście pomocne, ale przy dużej frustracji i złości jest bardzo trudne. Psychologowie zajmujący się badaniem introspekcyjnym, już parę wieków temu zauważyli, że przyglądanie się swoim emocjom powoduje ich zanik. Oni się tym zajmowali, co by sprawdzić czy metoda introspekcyjna jest skuteczna czy też nie. Ja bym zastosował to w praktyce. Czyli jeżeli odczuwasz silną negatywną emocję i pojawiają się mroczne myśli, staraj się je obserwować. Obserwuj swoje uczucia i swoje myśli. Rób to tak jakbyś była biernym obserwatorem. Z początku może być to trudne, ale z czasem stanie się to Twoim nawykiem. Do tego tak jak radzili przedmówcy, warto praktykować pozytywne myślenie. Znalezienie źródła stresu też jest ważne, ale ważniejsze moim zdaniem to nauczyć się sobie z nim radzić. Życzę powodzenia!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Znalezienie źródła stresu też jest ważne, ale ważniejsze moim zdaniem to nauczyć się sobie z nim radzić." - znacznie łatwiejsza jest walka z wrogiem, którego się zna. Można powiedzieć, że wiem to z autopsji, bo kiedyś miałam bardzo podobne "objawy" jak założycielka tematu. W moim przypadku główna przyczyna leżała we mnie, znalezienie jej wymagało ogromnej ilości czasu i wyrzeczeń, ale po jej znalezieniu wszystko stało się dużo prostsze. Można powiedzieć, że walka, która przedtem wydawała mi się nie do wygrania, przestała być walką.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Masz rację. W sumie to niezbyt jasno się wyraziłem. Chodziło mi o to, że przez obserwację siebie, swoich myśli i emocji dojdziemy do tego, że wszystko ma źródło w nas. To jest najlepszy sposób na walkę ze stresem. Zdać sobie sprawę, że nie bierze się on z sytuacji które mnie spotykają, ale jest we mnie. A skoro jest we mnie to mogę zacząć go kontrolować. Choćby przez samoobserwację. Oczywiście wymaga to trochę praktyki, ale jest do zrobienia i z czasem zacznie przynosić wspaniałe rezultaty. Zatem chodziło mi o to aby nie szukać źródła stresu np. w sytuacji życiowej itp. Wtedy ulegamy złudzeniu, że nie jesteśmy w stanie nad tym zapanować a to może się skończyć dla nas fatalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...