Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Nie wiem czy umieściłam to w odpowiednim dziale. Mam pytanie. Czy wierzycie, że istnieje takie coś jak przeznaczenie i osoba która wam jest przeznaczona, czy to według was tylko nasz wybór z kim się zwiążemy itp??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Przeznaczenie istnieje napewno. Co do osóby nam przeznaczonej sądzie, iż też - tylko że tak trudno ją odnaleźć, że wielokrotnie wiążemy się z "przypadkowymi" os. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 A czy sądzisz, że jednej osobie przeznaczona jest tylko jedna, czy może się zdarzyć, że jednej osobie mogą być przeznacozne dwie i czy w przypadku gdy spodka się dziwnym zrządzeniem losu osobę w której człowiek się zakocha to można to nazwać przeznaczeniem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Przeznaczenie istnieje. Natomiast co do przreznaczonych nam osob to to jest tak, że jest nam przeznaczona 1 osoba. Podobno kocha się tylko raz, a reszta to miłostki i gdy poznasz ta jedyna wtedy wiesz, że to na pewno miłość) Dziwne zrządzenie losu - to chyba właśnie przeznaczenie... 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Ach tak więc moim przeznaczeniem było zakochać się bez wzajemności no cóż... Pokręcone to wszystko Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 NIE:D Przeznaczeniem kazdego jest szukac tej jedynej, jedynej...Kazdy ma swoja przeznaczona połówke co oznacza że nie mozna zakochac sie bez wzajemnosci... Wiec wniosek z tego taki, że albo On Ci nie jest przeznaczony albo jeszcze go nie olśniło:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Dziękuję już mi lepiej :icon_smile2: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 E tam przeznaczenie, mówi się, że każdy znajdzie swoja drugą połówkę. Załóżmy, że jestem komuś przeznaczona, ale postanowię rzucić się pod pociąg. I co? Ten ktoś zostanie bez możliwości przeżycia pięknej miłości? I to było właśnie to przeznaczenie? Żebym sama zdecydowała się zabić? ... Afuderasu, po prostu szukaj, a nie tylko czekaj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Afuredasu... ciesze się,że Ci lepiej;) Powiem Ci, że mi też Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Moim zdaniem przeznaczenie istnieje, jednak to akurat bylo zależne od woli kogoś zabić się. Przeznaczenie to po prostu różne zrządzenia losu ale nie koniecznie musza sie spelnic jak ktos tego nie chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Reino w tedy można powiedziec, że Twoim przeznaczeniem był pociąg;) A tak serio przeznaczenie istnieje, karty są na to dowodem w końcu jak innnaczej mozna by wytłumaczyć to,że one wiedzą co się nam przydarzy w przyszłości, albo jaka dla nas jest najlepsza droga??? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Moim zdaniem przeznaczenie istnieje, jednak to akurat bylo zależne od woli kogoś zabić się. Przeznaczenie to po prostu różne zrządzenia losu ale nie koniecznie musza sie spelnic jak ktos tego nie chce Dokładnie, mamy zawsze kilka dróg do wyboru, jedna z nich to ta właściwa-nam przeznaczona...ale ponieważ mamy wolna wole i mozemy robić co chcemy,to.... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 No właśnie. Ona sama wtedy zdecydowałaby o swoim przeznaczeniu: zginąć pod pociągiem, chociaż nie koniecznie tak musiałoby być Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 mamy zawsze kilka dróg do wyboru, jedna z nich to ta właściwa-nam przeznaczona I przeznaczenie nas do niej doprowadzi? I gdzie tu wolna wola? Moim zdaniem jest zawsze wiele opcji, jedne mniej inne bardziej prawdopodobne, karty moim zdaniem pokazują tę najbardziej realną. W końcu po to są chyba rozkłady, które pokazują, co należy zrobić, a czego nie? Żeby móc zrobić wszystko lepiej, zmieniając własnoręcznie przyszłość na lepszą. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 No właśnie opcje o których piszesz ja nazywam drogami. Wolna wola polega na tym, że sami decydujemy którą ''drogę" wybrać. I przeznaczenie nas do niej doprowadzi? I gdzie tu wolna wola? Moim zdaniem jest zawsze wiele opcji, jedne mniej inne bardziej prawdopodobne, karty moim zdaniem pokazują tę najbardziej realną. W końcu po to są chyba rozkłady, które pokazują, co należy zrobić, a czego nie? Żeby móc zrobić wszystko lepiej, zmieniając własnoręcznie przyszłość na lepszą. Przeznaczenie nie ma "siły" doprowadzania. To my wybieramy, my decydujemy...Możemy iść ku przeznaczeniu lub pojś inna drogą..co nie oznacza że bedzie gorsza... po prostu bedzie inna... Czasami też naszym przeznaczeniem jest zmienić swoje przeznaczenie ;] Co do kart zawsze je odbierałam jako wskazówki, naprowadzaie na tą drogę właśnie nam przeznaczona- która prowadzi do szczęścia, a nia jako tą "realna"... Jednak bez względu co one mówią i tak robie czesto po swojemu...właśnie dlatego że mam wolna wole:P Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Ja twierdzę, że coś takiego jak przeznaczenie istnieje. I choćbyśmy nie wiadomo jakie drogi wybierali i tak dokdziemy do pewnych rzecz. Twierdzę, że tylko ok. 70 % naszego życia jesteśmy w stanie zaplanować, zmienić a reszta to przeznaczenie tak miało być. Weźmy mój wypadek - była jak na grudzień db. pogoda a z tego co się dowiedziałam w jednej chwili zmieniła się pogoda, zrobiło ślizgo i nie wiadomo jakim cudem pełno samochodów pojawiło się na szosie (chociaż podobnież na drodze byłam wcześniej tylko ja i TIR za mną). No i bumm walnoł we mnie z naprzeciwka i wrzucił pod TIR-a. Nie mogłam dowiedzieć się jak to mogło się stać - nawet naoczny świadek nie umiał wytłumaczyć tego . Dlatego twierdzę, że istnieje przeznaczenie - tak łatwiej się pogodzić z niektórymi rzeczami. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Afuredasu Napisano 22 Grudnia 2008 Autor Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Ja też miałam wypadek i to mimo mojej woli. Szłam sobie przez ulice i niestety nie zdążyłąm przejść. Jak to nie przeznaczenie to nie wiem co Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Reina Napisano 22 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2008 Głupota kierowcy, który gnał na oślep? Ja też miałam wypadek i to mimo mojej woli No wiesz, dziwne by było, gdyby był z Twojej woli ^^ A na serio, chodzi mi o to, że wszyscy mówią "o tym jednym/jedynej", szukają jej, szukają... A jeśli jej już nie ma? Nie przeraża Was taka myśl? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Asmic Napisano 23 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2008 Według mnie każdemu przeznaczona jest jedna osoba, która zostanie nakierowana przez los tak, żeby tą osobę spotkać w życiu. A co zrobimy i jak to wykorzystamy zależy tylko i wyłacznie od nas każdy dostaje szanse Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 23 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2008 A na serio, chodzi mi o to, że wszyscy mówią "o tym jednym/jedynej", szukają jej, szukają... A jeśli jej już nie ma? Nie przeraża Was taka myśl? Przeraża, dlatego myśle jest właśnie tyle szumu* gdy poznamy kogoś i ta osoba nie odwzajemnia naszych uczuć/odchodzi od nas/jest juz z kims zwiazane - niepotrzebne skreśłic(lub dodac;] ). Boimy się ze przegapimy swoja milosc, ze ja stracimy,ze jej nie bedzie... *nie wiem czy to słowo oddaje to co mam na mysli ale mniej wiecej kazdy wie o co chodzi;) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 23 Grudnia 2008 Udostępnij Napisano 23 Grudnia 2008 Będe naiwna i napiszę,ze przeznaczenie istnieje i ma się dobrze . Moim przeznaczeniem jest żyć i żyję, mimo niemiłych historii powiedzmy ,od narodzin do teraz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Quietlystorm Napisano 3 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 3 Stycznia 2009 Jestem twardo stąpającą po ziemi dziewczyną ale zawsze byłam bardziej romantyczką niż tą drugą chłodną. Od zawszę miałam czułam że ktoś tam jest dla mnie, myślę cały czas o swojej połówce i czekam z niecierpliwością kiedy los da mi ją spotkać. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Włóczykij Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Jesli sie rzucisz pod pociag no to coz. ta druga osoba bedzie musiala czekac az sie spotkacie w nastepnym wcieleniu. moze byscie sie wtedy w pociagu poznali, kto wie. Uwazam osobiscie ze dusze rodza sie parami. Zastanawiam sie jedynie co sie stanie jak sie znajda? Czy powracaja razem do miejsca narodzin aby stworzyc nowe dusze? Co dzieje sie z nimi pozniej? Staja sie bytem wyzszym? czy moze powracaja na nowo i cle szukanie zaczyna sie od nowa. A co jezeli przeznaczona nam osoba zreinkarnowala sie jako zwierze? Tudziez twoja matka, badz ktos z bliskiej rodziny jest Ci twoja druga polowka? Hmmmm. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Uwazam osobiscie ze dusze rodza sie parami. Zastanawiam sie jedynie co sie stanie jak sie znajda? Czy powracaja razem do miejsca narodzin aby stworzyc nowe dusze? Co dzieje sie z nimi pozniej? Staja sie bytem wyzszym? czy moze powracaja na nowo i cle szukanie zaczyna sie od nowa . Jak się znajdą mają 2 wyjścia;- zakochują się w sobie, dogadują się i sa razem -"żyją długo i szcześliwie" -albo nie potrafią się z sobą porozumieć, decydują się szukać ''innego" przeznaczenia i udaja że żyją szczęśliwie ;( Jeśli wybierają pierwszą drogę stwarzaja nowe dusze;) Na pytanie co się z nimi dzieje później nie do końca moge odpowiedzieć... wydaje mi się że zależy jak przeżyli swoje życie czy byłi dobrymi ludźmi czy nie... jedni idą do nieba drudzy do piekła -czy jak tam kto zwie -oba światy;] Co do szukania się od nowa to może jesli w "tym" życiu jednak nie odnaleźli się, lub odnaleźli ale z pewnych przyczyn nie podjeli decyzji o byciu razem( czyli przegapili swoją prawdziwą miłość-swoje przeznaczenie) to może właśnie wtedy dostają drugą szanse i powracają na Ziemie na nowo aby się spokać A co jezeli przeznaczona nam osoba zreinkarnowala sie jako zwierze?Tudziez twoja matka, badz ktos z bliskiej rodziny jest Ci twoja druga polowka? Hmmmm. Wydaje mi się że aż tak źle niejest...;] Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Włóczykij Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 To ze maja 2 wyjscia wiem, poprostu mi chodzilo o to co sie dzieje po straceniu juz powloki cielesnej. czyli zalozmy ze spotykaja sie, leca sobie gdzies po smierci i tworza nastepna pare dusz, i...i co wtedy, czy w tym momencie na nowo schodza na padol ziemski po uwczesnym spotkaniu sie. Niektorzy mowia ze staja sie jednoscia z bogiem ale jakos nie podoba mi sie ta teoria, niechcialbym osobiscie stac sie czescia wielkiego skupiska. wolal bym poprost moze usiasc obok...albo poleciec dalej ze swoja 2ga polowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Suprit Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Wg. mnie jedynym warunkiem dla współżycia, bycia ze sobą dwojga ludzi jest miłość wzajemna (żadne śluby nie są potrzebne, aczkolwiek błogosławieństwo świętego człowieka może wiele dać), można wchodzić w związki mono i poligamiczne, ale tylko wtedy gdy wszyscy angażujący sie w nie ludzie miłują sie. Podobno istnieje bratnia dusza z którą jednałeś/aś sie jako istota świetlista, kiedyś tam u zarania dziejów, a miłość wtedy przeżyta była tak silna że wpisała sie głeboko w Ciebie i teraz manifestuje sie w postaci tęsknoty za tą jedyną/nym. 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doda07 Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 witam wszystkich:) fajnie że ktoś poruszył temat przeznaczenia:)ja jestem przekonana że przeznaczenie jak najbardziej istnieje:)i każdy człowiek ma zapisaną swoją drogę życia która prędzej czy później i tak się spełni:)wydaje mi się że związek mój z moim partnerem jest klasycznym przykładem przeznaczenia..dlaczego??już wyjaśniam:)otóż..mój partner jako małe dziecko dostał podwójną dawkę szczepionki i mało brakowało a umarłby gdyż trzustka i wątroba zostały totalnie zniszczone..długi czas nie przyjmował posiłków albo co zjadł to zwymiotował...jest on starszy ode mnie i z opowieści jego rodziny wynika że jego stan poprawił się znacznie zupełnie nagle w tym samym czasie gdy..ja się urodziłam..dziwne..następnie ja mieszkałam 80 km od katowic a on całe życie w katowicach i jak mieliśmy się spotkać??postanowiłam złożyć dokumenty na studia do katowic ale i do częstochowy, która jest znacznie bliżej mojej rodzinnej miejscowości i co??najpierw pojechałam złożyć dokumenty do katowic i okazało się że nagle nie można składać odpisów świadectwa z liceum choć wczesniej we wszystkich inforamtorach pisało że można więc moje świadectwa złożyłam do tych katowic i co się okazało..???gdybym złożyła dokumenty do częstochowy bez problemu zostałabym przyjęta na kierunek który chciałam bo koleżanki które miały sporo gorsze świadectwa dostały się bez problemu.mój partner natomiast chciał bardzo studiować geografię i dziwnym trafem pojechał złożyć dokumenty w ostatnim dniu i...wysiadając z auta dokumenty wpadły mu do zajebistej kałuży i nie miał szansy wysuszyć ich i złożyć..więc złożył na historię..ja natomiast chciałam studiować pedagogikę ale profilaktycznie złożyłam te dokumenty moje też na historię ale w ramach takiej ciekawostki..na egzaminie na pedagogike zabrakło mi..4 punktów a z odwołania od 3punktów przyjmowali..hmm na historii był konkurs świadectw i dostałam się bez problemu..i tak potem ja byłam wolna a moj partner złapał swoja laskę na zdradzie..i szliśmy kiedyś razem na dworzec i tak zaczęliśmy gadać..na następnych zajęciach już na przerwie razem siedzieliśmy i tak dalej nawet nie wiem kiedy się potoczyło samo..od kawy do kawy potem na pifko z całą grupą..a teraz..hmm..mieszkam z nim i wiecie co???jesteśmy normalną parą..nie żadnym ideałem normalnie się kłócimy i sprzeczamy jak w każdym związku ale jak jest między nami dobrze to dzieją się takie cuda że sami czasem mamy tego dość..np.razem pytamy się siebie czy robimy już kawe, albo wstajemy razem z fotela np.po cukier albo jak ktoś się nas coś pyta dokładnie razem odpowiadamy taką samą odpowiedź, albo razem pytamy się siebie na wzajem na co mamy ochote na obiad..ba..do toalety razem nam się chce..czyż to nie jest przeznaczenie???a co najlepsze to to że ja jestem zodiakalnym bykiem a on lwem i wszędzie czytam że to nie jest dobry związek..a o przeznaczeniu potwierdziła nam koleżanka mojego partnera która się tarotem zajmowała..szkoda że ta znajomość się urwała..hmm.. także warto wierzyć w to że jest gdzieś ktoś kto czeka na to aby nas spotkać i gdy Was dosięgnie ręka przeznaczenia same nie będziecie wiedzieć kiedy to się stało i jak..dopiero po czasie jak się dowiadujemu pewnych faktów wszystko układa się jak puzle:) warto wierzyć..mimo wszystko..) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Suprit Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Sądze że twoje przeznaczenie spełnia sie w każdym momęcie, na pewnym poziomie rozumoczucia każde zdażenie którego doświadczyłeś przeznaczyłeś sobie sam. I jeszcze chciałbym powiedzieć że na wyższym poziomie każdy jest hermafrodytą w sęsie istotą duchową bez płci. No i słówko o pojednaniu z Bogiem, w rzeczywistości (oczywiście wg. mnie) cały czas jesteś z nim jednością tylko tego nie widzisz. Ostatecznie przaznaczone jest nam znaleść naszą brakującą część, którą jesteśmy my sami jako całość istnienia (nie koniecznie aby być połączonym z absolutem trzeba pozbyć sie swojej indywidualności). Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Suprit Napisano 23 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 23 Stycznia 2009 Miło Mi Pozdrawiam! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Viper Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Wierzę, że jest ktoś, kto jest mi "odgórnie" pisany:) Mam cichą nadzieję, że jest to osoba, na której mi teraz zależy. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 ciekawi mnie czy jest tu ktoś kto jest w stanie określić kto np. mi jest pisany (imię, datę urodzenia, narodowość, czy cokolwiek czytelnego co mogłoby mi powiedzieć kim on jest)? jeśli tak to chciałabym się tego dowiedzieć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 ciekawi mnie czy jest tu ktoś kto jest w stanie określić kto np. mi jest pisany (imię, datę urodzenia, narodowość, czy cokolwiek czytelnego co mogłoby mi powiedzieć kim on jest)? jeśli tak to chciałabym się tego dowiedzieć To jest pytanie do osóbktóre stawiają karty... osobiście jednak odradzałabym Ci proszenią o taką wróżbe(imię datę i kim On jest ) wiem że to kuszące ale możesz sobie zaszkodzić...trzeba pamiętać że osoby które stawiają karty choć mają pewien dar to jednak są tylko ludzmi i też mają prawo się pomylići ...a TY możesz przez to stracić szansę...czasami można znieść wróżbę samą wróżbą...polegaj na swojej intuicji i słuchaj swego serca... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Brawo justyś nic dodać nic ująć. Widać że sporo przemyślałaś przez ten czas. Gratulacje:_okok: Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 niby tak ale poznałam kogoś kogo pokochałam i on mówi też że kocha (często czuje co się u mnie dzieje mimo że mieszka setki km odemnie) ale nie wiem czy mogę dla niego porzucić wszystko i wszystkich, bo tak się stanie jeśli pójdę za nim...stracę wszystko co mam, dlatego chciałabym wiedzieć czy to on... coś nas łączy niewidzialnego ale muszę mieć pewność Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 więc jeśli jest tu ktoś kto potrafi mi powiedzieć kim jest ta moja druga połówka (a raczej potwierdzi lub też nie czy to on) to proszę napisać do mnie na prw, tam mogę podać więcej danych jeśli potrzeba Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Noemi Napisano 29 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 29 Stycznia 2009 Ja zawsze chciałam wiedzieć, czy i kiedy spotkam swoją połówkę i kilka razy zdarzyło mi się skorzystać z pomocy osób, które w mojej okolicy nosiły miano wróżki. Jedna wywróżyła mi męża żołnierza i trójkę dzieci używając zwykłej talii kart. Nic w tym niby dziwnego, gdyby nie to, że trzem moim koleżankom wywróżyła dokładnie to samo xD No to możemy sobie teraz pogadać Druga wywróżyła mi (nawet na mnie nie patrząc) czarne (!) dziecko - a ja mam pytanie skąd na mojej wiosce wezmę Murzyna No nic... Ostatnia wydawała mi się najbardziej kompetentna, sporo osób mówiło mi, że ma dużą trafność w przepowiedniach, więc oczywiście nastawiłam się bardzo pozytywnie. No i na przełomie 2008r. miało się wydarzyć w moim życiu coś ważnego (nie wydarzyło sie nic); z chłopakiem, z którym wtedy byłam, mogłam mieć dziecko, ale nie musiałam (a użeram się z nim do dziś); w końcu miałam spotkać tego jedynego, a poznać go miałam po tym, że... zaprosi mnie na kawę. I miałam być bardzo zaskoczona tym, kim on jest. No cóż, nic z tych wróżb się nie sprawdziło. Czasem się zastanawiam, czy niektóre osoby nie mówią nam w tej kwestii tego, co po prostu chcemy usłyszeć. ... ale przyznam, że do tej pory wyczekuję faceta, który mi tę kawę w końcu postawi (o dziwo, przez 3 lata żaden tego jeszcze nie zrobił... zawsze było piwo) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 bo tak się stanie jeśli pójdę za nim...stracę wszystko co mam, dlatego chciałabym wiedzieć czy to on... coś nas łączy niewidzialnego ale muszę mieć pewność Nic tu dokładnie nie napisałaś ale obawiam się, że ty masz swoją rodzinę już i chcesz wszystko zniszczyć. Obym się myliła. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 może już lepiej nic nie pisać bo chyba zamiast ze wskazówką spotkam się jedynie z krytyką napiszę tylko to że ktoś mi wywróżył że jeśli pozostanę w obecnym związku to nigdy nie będę szczęśliwa bo nigdy nie zaznam wewnętrznego spokoju... po prostu będę się powoli wypalać aż w końcu zgasnę (to że się wypalam to sama czuję od dłuższego czasu) z kolei gdybym wybrała tamtego... byłabym szczęśliwa (pytanie tylko jak długo i czy faktycznie "to ten") dlatego chciałam żeby odezwała się osoba która potrafi "wskazać" tego jedynego ale chyba nie znajdę tutaj nikogo takiego szkoda Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 To nie była krytyka. Ja jestem za ratowaniem rodziny tak długo jak się da, a skoro nie można uratować? to trzeba wyjść z takiego związku. Nie było moim zamiarem cię krytykować, tylko, że rzuciło mi się to w oczy i obawiam się, że to zły pomysł. Dlatego napisałam obym się myliła - to było do moich odczuć. Jeżeli cię uraziłam to trudno nie będę wiecznie przepraszać za to co widze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 aura to ja przepraszam... po prostu ostatnio jestem z leksza podenerwowana swoją sytuacją dlatego tak jakoś nerwowo podchodzę... wiem że starasz się pomagać, ja też to robię w swoim otoczeniu czy to dobrym słowem czy wskazówką, ale jakoś sobie nie potrafię pomóc popadam z dołka w dołek jeszcze raz przepraszam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Nie ma sprawy. Nie gniewam się Widzisz to tak jest, że sami sobie nie bardzo umiemy pomóc bo podchodzimy za bardzo emocjonalnie i nie umiemy obiektywnie oceniac. A wystarczyłoby tylko by ktoś pomógł nam spojżeć z dystansu na tę sprawe. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 takich osób to mam dużo wokół siebie (cała rodzina), ale jakoś serduszko dyktuje co innego niż oni mówią, czy rozum podpowiada, a ja sama nie wiem czy aby w dobrą stronę, choć wydaje mi się ze tak... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Weż spokojnie jeszcze raz przeanalizuj wszystko. Weź wszystkie "za" i "przeciw" i zdecyduj się na najlepsze rozwiązanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
olga8 Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Myślę, że w życiu można tylko raz jeden pokochać, a zakochać można się wiele razy. Nie każdemu udaje się w życiu pokochać - pokochać można osobę przeznaczoną nam, ale niekoniecznie taką znajdziemy. Zakochać możemy się wiele razy ale miłość nie przetrwa na zawsze w przypadku zakochania. Taką mam teorię. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
wioletta1978 Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Weż spokojnie jeszcze raz przeanalizuj wszystko.Weź wszystkie "za" i "przeciw" i zdecyduj się na najlepsze rozwiązanie. pytanie: najlepsze rozwiązanie... ale dla kogo? mam myśleć tylko o sobie czy o tych wszystkich osobach, które skrzywdzę czy tak czy tak, obojętnie jaką decyzję podejmę?? trudne to jest kiedy nie wiem do końca czego mogę się spodziewać po "zapadnięciu klamki" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 30 Stycznia 2009 Udostępnij Napisano 30 Stycznia 2009 Postaraj się rozważyć wszystkie warianty. Co w każdym stracisz, a co zyskasz. Zrób to szczerze, a odp. sama ci się ukaże. Wybiesz mniejsze zło, bo zawsze ktoś ucierpi. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Imracora Napisano 3 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 3 Lutego 2009 jeśli mogę się wtrącić tak czytam ten post i zastanawiam się właśnie nad tym ze tak naprawde dla nas jest to tak duży problem w większości dla kobiet zawsze zastanawiamy się nad tą 2 połówką ja wierze w to, że gdzieś tam jest ktoś dla mnie:) kiedyś dawno temu pewien Pan wróżył mi z run i powiedział "poznasz swoją prawdziwą miłość w podróży - albo dosłownie albo psychicznej" i wiecie co? poznałam chłopaka dla którego zmieniłam całe moje życie ( miłość hehe można poświęcić wtedy wiele) i co czułam w tym momencie no tak to właśnie ten to moja podróż psychiczna umysłowa ta cała zmiana 4 lata związku wspólne plany itp ale miłość a raczej zauroczenie przerodziło się już tylko w przyzwyczajenie cierpienie smutek złość przygnębienie... pełno tu moge wstawiać wynonimów hehe czułam się jak w klatce bo mój ideał moja 2 połówka nagle okazała się nie tą połówką poprostu pół jabłka i pół pomarańczy niestety nie dało się stworzyć owocu i tak nawiązując do postu wioletty1978 wiesz też nie wiedziałam co zrobić naprawde czy zranić wszystkich naokoło Jego siebie( w pewien spoosó rodzine która juz była ale nie mogłam dużej tak żyć i cierpiec ja nie namawiam Cie do niczego ale mówię, uważam że należy postepować zgodnie ze swoim sumieniem aura bardzo mądrze piszesz rozważyć warianty za i przeciw przemyśleć wszystko żeby później niczego nie żałować ja nie żałuje podjetej decyzji jestem obecnie sama ale po rozstaniu przeżyłam krótki bardzo krótki związek kilku miesięczny który wniósł do mojego życia więcej niz tamten 4 letni i dzięki temu wiem że spotkam ta osobę z ktara złączona już jestem niewidzialnym sznurem:) hehe kiedyś się znajdziemy wioletta1978 uśmiechnij się i szukaj pozytywnych aspektów tej sprawy rozwiązanie samo przyjdzie naprawde Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lou salome Napisano 6 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 6 Lutego 2009 jeśli znalazłam swoja drugą połówkę, jest między nami chemia ale ta druga osoba ma już rodzinę, co wtedy zrobić? on idealnie do mnie pasuje, poczucie humoru, wartości (nie jest materialistą), jak na siebie patrzymy to aż iskrzy wszystko byłoby cudowanie, gdyby nie to że moje szczęście było kosztem innych. Moze się zdarzyć, że przeznaczona mi osoba już ma partnera życiowego, walczyć o nią? To moralne? Nie chce nikogo krzywdzić, ale jeśli wiem że to ten jedyny (3 lata trwa to "coś" between us) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arabika Napisano 6 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 6 Lutego 2009 Lou... a czy on czuje to samo? Że Ty jesteś tą jedyną? Bo czasami bywa tak, że nam się wydaje, że to ten jedyny, ale on ma inny odbiór tego "czegoś" Bądź dzielna, bo łatwo Ci z tym wszystkim nigdy nie będzie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
doomy Napisano 7 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 a ja czytałam kiedyś w gazecie Wróżka,ze przeznaczona osoba nie jest jedna,bo każdy kto jest nam przeznaczony ma nas czegoś nauczyć Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lou salome Napisano 7 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 oj łatwo nie jest, zaręczam. Kontrolowanie uczuć, emocji to wielka sztuka a i tak zdradzają mnie oczy (wiem o tym i koleżanka z pracy też to wyłapała). Poza tym to nie ja to wszystko zaczęłam tylko on (jak śmiał ). Starałam się wybić go sobie z głowy i nawet przez jakiś czas mi się udawało. Niestety nastał ten felerny dzień, gdy miałam sama dyżur w biurze, przyszedł (przypadkowo, nie wiedział że wtedy będę...chyba nie wiedział) spojrzał na mnie i wszystko wróciło ze zdwojoną siłą :/ czy to nie pech. Co on czuje, tego nie wiem. Jego komunikaty niewerbalne są jednoznaczne, uwielbiam jak na mnie patrzy, uśmiecha się, jak bywa przy mnie "zakręcony":) Niby astrologiczne dobrani za dobrze nie jesteśmy ja jestem wodnikiem on rakiem, ja 3 on 8. Dużo bym poświęciła by z nim być, walczyć o niego? Żeby nie było tez układ jest "czysty":), znaczy nawet nigdy sobie dłoni nie uścisnęliśmy, chociaż on próbował 3 razy Czy ktoś potrafi mi pomóc, doradzić. Magia bądź cud by mi się przydał Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 7 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 Oj dziewczyno. Po co wkładać palce między drzwi? Pomyśl o jego partnerce - żonie jak ona będzie się czuła? Zastanów się czy chciałabyś by ci ktoś taki numer wywinol. Sama nie wiesz co on do ciebie czuje para to jest dwoje jak wchodzi 3 os. to już tłok, lubisz być w tłoku? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lou salome Napisano 7 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 7 Lutego 2009 myślę o jego żonie, pewnie że nie chce wyrządzić kobiecie krzywdy. Pytanie moje było czy możliwe by przeznaczona nam osoba była juz zajęta? Niby teoria jest taka, ze jest gdzieś ta jedna jedyna wybrana nam osoba, a jeśli ona się pośpieszyła i źle wybrała? Spokojnie ja sobie tylko rozmyślam, sama nic nie zrobię mam serce, sumienie a co więcej wysoki poziom empatii Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ewsa11 Napisano 8 Lutego 2009 Udostępnij Napisano 8 Lutego 2009 J a kiedyś myślałam że znalazłam tą osobę ale sie myliłam los pchnął mnie zupełnie w inną strone może z tamtą osobą spotkam sie w kolejnym życiu .Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
lukaszmaja Napisano 15 Marca 2009 Udostępnij Napisano 15 Marca 2009 Ja wierze ze istnieje gdzies taka osoba i ciagle na nia czekam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sin Napisano 15 Marca 2009 Udostępnij Napisano 15 Marca 2009 Ja się zgadzam z poniższą wypowiedzią a ja czytałam kiedyś w gazecie Wróżka,ze przeznaczona osoba nie jest jedna,bo każdy kto jest nam przeznaczony ma nas czegoś nauczyć Jestem pewna, że istnieje wiele drugich połówek. A jeśli jest nam przeznaczony jakiś konkretny rodzaj człowieka (pod względem osobowości) to pewnie będziemy trafiać wciąż na jeden "typ" pod postacią różnych imion i ciał Myślę, że stąd się biorą na przykład powiedzenia "Oni są wszyscy tacy sami, beznadziejni" Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Poprostu Kasia Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Ja w przeznaczenie to nie wierze a juz napewni nie w miłośc dla mnie te słowe nie istnieje.Afuredas dobrze napisała Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 O ooo cóż to ja widzę? Nie istnieje miłość??? Hmm.. qrcze przecież nie da się żyć bez miłości. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Poprostu Kasia Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 aura hym...moze , ze ja jeszcze nigdy nie byłam zakochana.Ale jak bym była to bym troche bała . Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Czego się bać miłości - nie ma czego, a nawet jak nie wyjdzie to możesz zapisać to do doświadczeń Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 milość to równie z "ból i kajdany" - można się bać- trudno zaufać "obcemu" człowiekowi Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Justynko ale jak nie zaufasz to się nie dowiesz. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sin Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 To prawda, do miłości potrzeba czasem więcej odwagi niż w jakiejkolwiek innej dziedzinie życia, albo lekkomyślności. I można się bać bardzo długo szczególnie jeśli się ma jakieś traumy za sobą w tej dziedzinie. Ale myślę, że warto się nauczyć mieć dystans i angażować gdy są większe szanse, że nie rzucamy się na głęboką wodę. Choć prawda jest taka, że w miłości można spaść w otchłań w każdej chwili, zawsze może być za wcześnie lub za późno by się otworzyć na drugiego człowieka, zawsze może się okazać, że się źle trafiło. Nawet po wielu latach... :/ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Aura Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Ja mam już tyle blizn na serduchu ale ciągle mam wiare. I wiem, że będę mieć to czego szukam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
arabika Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Sin tak właśnie... dodam jeszcze tylko to, ze pamiętać nam trzeba, aby nie stawiać miłości nad przepaścią, bo tam jest dla niej za wysoko... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Justys Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 Ja mam już tyle blizn na serduchu ale ciągle mam wiare.I wiem, że będę mieć to czego szukam Ja tez mam wiare ale blizna jest blizna... Wróżka mi kiedyś powiedziała że mam szczescie w milosci, kiedys chyba do niej pojde i zapytam gdzie ono jest???bo jak na razie go nie widac... No ale, nie ważne jak się zaczyna ważne jak się kończy:) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sin Napisano 23 Marca 2009 Udostępnij Napisano 23 Marca 2009 pamiętać nam trzeba, aby nie stawiać miłości nad przepaścią, bo tam jest dla niej za wysoko... Chyba sobie zapiszę Przemawia do mnie ta metafora Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Porzucona22 Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 Moim zdaniem przzeznaczenie istnieje Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kudlisekola Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 ja jestem tego pewna Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość alathea Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 ja sobie swojego meza "wyprosilam": moj ojciec bardzo oszukiwal mame i kiedys powiedzialam sobie, ze najwazniejsze, czego w drugiej osobie bym nie zniosla to oszukiwanie mnie - i mam meza jak krysztal i sam mnie "znalazl" ma inne wady , ale tamtej bym nie strawila trzeba bardzo chciec i wiedziec, czego sie chce Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirty Napisano 4 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 4 Sierpnia 2009 Wierzę, że istnieje przeznaczona osoba ale również w to że niekoniecznie życie splecie losy dwóch osób, bo tak jak napisał ktoś wcześniej mamy wolną wolę i możemy wybrać inną drogę. Kilka lat temu miałam fazę na smsowe wróżki, choc tak na marginesie uważam że większość z nich to oszustki . Kiedy pytałam o tego przeznaczonego wszystkie mówiły praktycznie to samo - brunet, wysoki, dobrze zbudowany, nieżle zarabiający - aż się sama do siebie uśmiechnlam, większość kobiet preferuje właśnie taki typ mężczyzn a pani "wróżka" poprostu była dobrym psychologiem macie racje czasami osoby, które chcą nas naciągnąć mówią nam to co chcemy usłyszeć, z tym że tu akurat tamta pani nie trafiła bo osobiście nie gustuję w biznesmenach :icon_lol: W moim życiu jest mężczyzna przy ktorym wielokrotnie przemkneła mi mysl że to właśnie "ten". Nie chodzi tylko o to że na jego widok zanimówiłam, ani o to że mijając przypadkowo na ulicy robiło mi się zwyczajnie słabo a kied znalazłam sie bliżej niego poprostu drżałam, działał na mnie niesamowicie ale to jeszcze o niczym nie świadczy. Przybliże Wam tą historię. Kiedy się poznalismy oboje bylismy w zwiazkach i nadal jestesmy, on juz jest po slubie ale kiedy go poznalam ze swoja dziewczyna byli zwykla para. Moj zwiazek sie sypal, pomine szczegoly zeby nie przedluzac. Zwykle spotykalam go przelotem, byl znajomym mojego chlopaka. Mocno mnie fascynowal ale bylismy dla siebie nieosiagalni poniewaz mielismy juz kogos... Caly czas o nim myslalam mimo ze tak naprawde go nie znalam. Pewnej nocy snilo mi sie ze szlam nocą jego osiedlem on wygladal przez ogromne okno, kiedy mnie zobaczyl wyszedl przez nie i poszliśmy gdzies razem. Wtedy nawet jeszcze ze soba nie rozmawialismy. 2-3 lata pozniej zaczelismy sie spotykac w tajemnicy przed swoimi "połówkami". Mielismy utrudnimy, sporadyczny kontakt, czasami raz na miesiac, badz kilka miesiecy i zawsze w noc poprzedzajaca wiadomosc od niego badz telefon miałam sen z nim zwiazany. Troche sie nim rozczarowalam bo mocno wyidealizowalam jego postac, niejednokrotnie mnie zranil, byc moze nieswiadomie. Od naszego pierwszego spotkania minely ponad 3 lata, od poł roku nie mamy ze sobą kontaktu, a ja wciaz nie moge przestać mysleć, coraz bardziej przeszkadza mi to funkcjonowac ale wiem ze nie mozemy byc razem on ma juz żonę ja wciąż chlopaka, zreszta balabym sie rozczarowań gyby ten romans przerodzil się w zwiazek, choc wrozka powiedziala mi ze to wlasnie ten pisany i bylabym wstanie zniszczyc jego małżeństwo, to tego nie chcę... W każdym razie mam poczucie że ta historia jest niedokonczona i moze dlatego moje mysli wciaz kraza wokol niego, a to jest dla mnie śmierc za życia. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
linag1 Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Zastanawiam się, czy gdyby wróżka powiedziała Ci, że to jednak nie ten jest Ci pisany, że czeka ktoś tam na Ciebie, bądź jest nim obecny partner, może nie byłoby go już w Twoich myślach? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Ivka Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Wróżka może powiedzieć jedno, a rzeczywistość może być inna Człowiek nie jest nieomylny. Ja tam mam ciągle nadzieję i swoje przekonania. I to nie wróżka czuje tylko TY wiesz dokładnie co TY czujesz Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirty Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Dziewczyny, nie wierzę ślepo we wróżki i w to co mówią a to co powiedziała na jego teamat wynikało z zupełnie innego pytania. Bez względu na to co by powiedziała nadal byłby w moich myślach ponieważ powiedziała mi to niedawno a on w moich myslach się pojawia od ok 6 lat praktycznie dzień w dzień nawet kiedy mnie zranił, rozczarował pomogło to na kilka dni potem złość mijała i myśli wracały, czasem mi się wydaje żeby mi przeszło musiałabym się z nim związać i rutyna musiałaby zacząć zżerać ten związek żeby go skutecznie wyrzucić z moiej głowy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Margaretas Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Wiesz,jeśli drżysz przy nim,to moim zdaniem to coś oznacza..sprawdz po prostu wasze daty urodzenia- może to związek karmiczny i wyczuwasz go po prostu.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirty Napisano 5 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 5 Sierpnia 2009 Dziękuję za radę Margaretas rozumiem że mogę takie informacje znajść w dziale z numerologią..? Forum jest bardzo obszerne i rozbudowane więc sie jeszcze troche gubię Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
południca Napisano 14 Września 2009 Udostępnij Napisano 14 Września 2009 myślę, że kocha się jeden raz, a później to już tylko się szuka tej osoby w innych... wnioskuję po swoim niezbyt szczęśliwym doświadczeniu z płcią przeciwną. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
grosik55 Napisano 3 Października 2009 Udostępnij Napisano 3 Października 2009 A jak się ma przeznaczenie do związków karmicznych, obecnie jestem zakochana w moim przyjacielu,ktorego znam długo, jak go poznałam był wolnym człowiekiem, ożenił się, ja wyszłam za mąż, ja się rozwiodłam, nasze drogi się rozeszły, po latch zaczęlismy się znowu spotykac w grupie wielu znajomych i nic dla mnie nie znaczył dopóki mnie nie dotknął, nie jestesmy razem, on ma rodzinę, sprawdziłam nasze daty nurodzenia i okazało się , ze to związek karmiczny, I juz nie wiem co o tym myslec? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Fresa7 Napisano 6 Marca 2010 Udostępnij Napisano 6 Marca 2010 i wydaje mi się, że na tym polega właśnie związek karmiczny, możesz zapomnieć, ale stale to do Ciebie wraca i będzie Ci przypominało, jak przeznaczenie nie da Ci spokoju ,można to porównać do mrówek pod skórą kiedy nie wiesz, że tam są dopóki nie dotkniesz tego miejsca lub ktoś inny to zrobi, rozdrażnią się i dadzą Ci popalić. tak to wygląda według mnie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
różdżka Napisano 11 Marca 2010 Udostępnij Napisano 11 Marca 2010 A ja nie wiem jak to jest z tą przeznaczoną osobą. Według mnie można poznać wielu fascynujących ludzi, którzy mogą w pełni byc dla nas. A poza tym jeśli nawet jest t druga i jedyna połówka kiedy można określić czy to właśnie ona? Chyba jedynie na łożu śmierci, kiedy podsumujesz całe wasze życie razem. Wcześniej może być różnie. Ludzie się zmieniają, związki też, poznajemy innych i nic nie jest pewne. Ja mam wspaniałego partnera, jest nam jak w niebie, ale jak mogę powiedzieć, ze tak bedzie zawsze? nie mam takiej gwarancji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scotti Napisano 1 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 Tekst pochodzi ze strony FranzBardon.pl FranzBardon.pl: Hermetyczne spojrzenie na zjawisko bratnich dusz Hermetyczne spojrzenie na zjawisko "bratnich dusz" i innych relacji obejmujących wiele wcieleń Oryginał angielski © 2005 Rawn Clark [Dedykowane Loydowi i Cecilii Lewis z okazji ich bycia!] O ile określenie "bratnia dusza" jest powszechnie używane dla określenia dość szerokiego spektrum ludzkich relacji, to z perspektywy hermetycznej odnosi się ono do bardzo konkretnego i względnie rzadkiego zjawiska. Jest to tak naprawdę najbliższa oraz najdłuższa relacja, jaka może istnieć pomiędzy dwojgiem ludzi. Ten rodzaj przeplatania się żyć zachodzi na indywidualnym poziomie Jaźni i rozpoczyna się w momencie, gdy jedna ludzka Większa Jaźń wysyła dwie Jaźnie Indywidualności do tej samejchwiliw czasoprzestrzeni. Zazwyczaj, kiedy ludzka Większa Jaźń (nasze wieczne ciało mentalne) tworzy czy wysyła kwant siebie do sfery doczesnej, to w jedną chwilę doczesną wysyła tylko jeden kwant siebie - w ten sposób "rodzi się" Jaźń Indywidualności i rozpoczyna ona swój cykl wcieleń w sferze materialnej. Taka Jaźń Indywidualności (doczesne ciało mentalne), po wysłaniu w strumień czasoprzestrzeni, na okrągło schodzi do sfery astralnej i materialnej aby fizycznie się wcielać. Na przestrzeni wcieleń takiej Indywidualności rozwija się wiele ludzkich miłości i związków, które obejmują wiele wcieleń, lecz żaden z nich nie kwalifikuje się by być prawdziwym braterstwem dusz, niezależnie od ich intensywności czy znaczenia. Prawdziwe zjawisko "braterstwa dusz" zachodzi jedynie kiedy ludzka Większa Jaźń wysyła/tworzy dwie nowe Indywidualne Jaźnie (doczesne ciała mentalne) do tego samego miejsca czasoprzestrzeni. Kiedy to zachodzi, te dwie Indywidualne Jaźnie są nierozerwalnie złączone przez resztę ich istnienia. Innymi słowy, będą się wcielać razem poprzez całą swoją egzystencję, za każdym razem bezpośrednio wpływając na swoje życie i rozwój w taki czy inny sposób. W miarę jak te Indywidualne Jaźnie przechodzą przez swój wspólny zakres czasoprzestrzeni, będą się razem splatały, a na płaszczyźnie mentalnej, będą wyglądać jakby obejmowały się na podobieństwo splecionych węży. To splecienie ma miejsce aż jedna z tych Jaźni Indywidualności nie osiągnie doczesnego końca swojego cyklu inkarnacji i nie scali swojego kwantu doczesnej mentalnej uważności ze swoją Większą Jaźnią (wiecznym ciałem mentalnym). Często obie Jaźnie Indywidualności tych "bratnich dusz" osiągną dojrzałość równocześnie, lecz nie zawsze tak jest. Gdy obie nie osiągną równocześnie swojej dojrzałości, to ta Indywidualność, która osiągnie ją pierwsza, może astralno-mentalnie pozostawić swoją Indywidualność, by bezpośrednio wpływać na swoją "bratnią duszę" z tamtej sfery i tym samym dalej wspierać ich "bratni" rozwój. Podczas każdego ludzkiego wcielenia, Jaźnie Indywidualności ukształtują pewien rodzaj związku. Najbardziej powszechne dla "bratnich dusz" są relacje rodzic-dziecko, rodzeństwo, mentor-uczeń, "najlepsi" przyjaciele oraz, najsilniejsze ze wszystkich, kochankowie czy też życiowi partnerzy. Każdy z tych związków jest wysoce naładowany w zakresie karmicznego znaczenia i odnosi się bezpośrednio do rozwijania dojrzałości danych Jaźni Indywidualności. Esencją zjawiska "bratnich duszy" jest to, iż jest to bardzo silna i skupiona manifestacja Uniwersalnej Mocy (czy Pierwiastka) Wszechogarniającej Miłości na osobistym (czas-przestrzeń-materia) poziomie egzystencji. Dwie Jaźnie Indywidualności na zmianę rodzą jedna drugą, kochają się wzajemnie, uczą się, na okrągło, poprzez całe ich istnienie. Z biegiem czasu ich wcielenia stają się astralno-mentalnymi lustrzanymi odbiciami - tak bardzo są zharmonizowane. Jednak sam fakt, że dwie osoby są "bratnimi duszami", nie jest żadną gwarancją, że te relacje będą "doskonałe", "łatwe", czy wypełnione "szczęśliwymi zakończeniami". Nie gwarantuje to też że któraś z tych wcielonych osób będzie kiedykolwiek świadoma, że są prawdziwymi "bratnimi duszami". Ostatecznie, to nawet nie ma znaczenia, czy świadomość takiego związku istnieje na poziomie osobistym podczas wcielenia. Według mnie istnieją dwa główne powody dla których nie ma to znaczenia. Po pierwsze, wszystkie nasze relacje z innymi powinniśmy traktować jakby dotyczyły naszych "bratnich dusz" (tj. ze szczerością, uczciwością, szacunkiem i miłością). I być może równie ważny jest drugi powód, że trudno jest uzyskać pewność, że dana osoba jest twoją "bratnią duszą". ;-) Tak naprawdę istnieją jedynie dwa sposoby by się upewnić; oba polegają na bezpośredniej osobistej percepcji i oba są podatne na własne złudzenie i wpływ emocjonalnego pragnienia otrzymania pozytywnego rezultatu. Pierwszą metodą jest odzyskanie świadomości swoich wcześniejszych wcieleń w stopniu umożliwiającym przeglądanie ich i "pamiętanie" ich. Robi się to skupiając i umiejscawiając swoją uwagę wewnątrz Indywidualnego poziomu (Tiphareth) swojej własnej Jaźni. [Mówiąc językiem Archaeus Samoleczenia: wewnątrz "samodzielnego ciała mentalnego" czyli "obszaru ognia i powietrza twojego doczesnego ciała mentalnego".] Następnie pozwól swojej świadomości delikatnie się rozszerzyć razem z ogniem aż będziesz postrzegał swoją Jaźń Indywidualności jak gdyby "z góry". Jeśli widzisz, że twoja Jaźń Indywidualności jest spleciona z inną Jaźnią Indywidualności i stan ten występuje od ich wzajemnego miejsca doczesnego początku, to wskazuje to na relację "bratniej duszy" z inną Jaźnią Indywidualności. Musisz jednak sprawdzić, czy nie jest to własne złudzenie lub emocjonalne pragnienie do posiadania takiej relacji z inną Indywidualnością czy osobą. Oczywiście, jeśli naprawdę skupisz swoją uwagę wewnątrz własnej Jaźni Indywidualności, to nie wystąpią żadne emocjonalne motywacje. Tutaj jednak znajduje się haczyk - czy naprawdę umieściłeś tam swoją skupioną uwagę??? Drugi test polega na tym, czy potrafisz sprawić, że spleciona Indywidualność zniknie z twojej percepcji. Jeśli możesz zmienić początkową percepcję, to najprawdopodobniej nie była to obiektywna percepcja. Jednak znowu istnieje tutaj duża szansa na złudzenie - czy możesz sam przekonać siebie, że nie umiesz zmienić "percepcji" jeśli masz głęboko zakorzenione pragnienie, by twoja "percepcja" była obiektywna? Zakładając więc, że postrzegasz swoją Jaźń Indywidualności splecioną z inną Jaźnią Indywidualności i wystarczająco zweryfikowałeś swoją percepcję, to musisz wtedy przyjrzeć się temu bliżej i zobaczyć gdzie się razem wcielaliście. Wyślij swoją uwagę "w dół" i "wewnątrz" kilku z tych wcieleń, a zaczniesz "rozpoznawać" tam swoją "bratnią duszę". Zobaczysz, że pomimo iż ich osobowości są w każdym przypadku trochę inne, to w każdej z jej twarzy lśni rozpoznawalna esencja. Wtedy, używając swojej przyziemnej świadomości (w jej holistycznym znaczeniu jako intencjonalne połączenie wszystkich dostępnych poziomów samoświadomości) "przeskanuj" ludzi w swoim życiu w poszukiwaniu tej esencji, jaką postrzegałeś że należy do twojej "bratniej duszy". Należy tutaj BARDZO uważać, gdyż twoja przyziemna świadomość naturalnie obejmuje ciało emocjonalne i jego podświadome motywacje! Druga pewna (chociaż równie niepewna i równie podatna na złudzenia) metoda jaką znam opiera się na bezpośrednim postrzeganiu określonej fizycznej energetyki, która rozwija się pomiędzy dwoma wcielonymi "bratnimi duszami" kiedy są w pobliżu siebie. Nierzadko prawdziwe "bratnie dusze" doświadczają tej fizycznej energii nie zdając sobie sprawy z tego czym ona jest. Częściej tylko jedna z osób (będąc naturalnie bardziej wrażliwa lub mająca wyćwiczone zmysły) to postrzega. Ta energetyka może bardzo uzależniać, do takiego stopnia, że osoba dosłownie pragnie obecności tej osoby i ma tymczasowy "dołek", kiedy odległość pomiędzy nimi jest zbyt duża. Ta fizyczna energetyka karmi obie strony i jest tworzona przez astralną i mentalną energetykę, która podobnie jest tworzona, gdy obie "bratnie dusze" będą w niewielkiej odległości od siebie. Jest to fizyczna konsekwencja silnej i skupionej manifestacji Uniwersalnej Siły Wszechmiłości na osobistym (czas-przestrzeń-materia) poziomie egzystencji. Bardzo trudne jest (przynajmniej dla mnie) dokładne opisanie fizycznych odczuć takiej energetyki, gdyż te wrażenia są tak bardzo subiektywne. Generalnie jednak, odczucie jest fizycznie przyjemne, elektryczne, iskrzące i wydaje się, że mogłoby trwać w nieskończoność. Strasznie to zabrzmi, ale jest to jedna z tych rzeczy, które rozpoznaje się jedynie w momencie ich doświadczania. Zazwyczaj, jeśli podczas takiego doświadczenia pojawiają się jakiekolwiek wątpliwości, to najprawdopodobniej doświadczasz czegoś innego. Łatwo jest dokonać błędnej interpretacji bardzo silnych emocji i/lub pragnień seksualnych i uznać je za tą konkretną energetykę. Ostrożność jest zatem wskazana. Ten fizyczny skutek odczuwany jest w ograniczonym zasięgu. O ile promień zjawiska nie jest świadomie rozszerzony przez jedną lub obie osoby, to naturalnie zdaje się być ograniczony do około 9 metrów. Ta "naturalna" odległość znacznie wzrasta gdy "bratnie dusze" pozostają w zasięgu wzajemnego wzroku i może być oczywiście dowolnie rozciągana poprzez świadomy wysiłek w tym kierunku. Tak jak powiedziałem wcześniej, ta fizyczna energetyka, która pojawia się, gdy dwie prawdziwe "bratnie dusze" są w bliskiej odległości od siebie, powodowana jest przez podobną dynamikę energetyczną, jaka pojawia się na astralnym i mentalnym poziomie tylko w momencie, gdy te osoby są fizycznie blisko. Chociaż na poziomie mentalnym zawsze istnieje ta dynamika energetyczna pomiędzy dwiema "bratnimi duszami", to zmienia się ona znacznie i ogromnie wzmacnia, gdy te osoby są w bezpośredniej fizycznej bliskości. Na poziomie mentalnym można to zobaczyć jako promienistość, której zabarwienie zależy od dojrzałości "bratnich dusz" - jest to wzajemna promienistość. Wywołuje ona ekscytację astralnej materii otaczającej obie "bratnie duszy", która szybko staje się bardzo kolorowa i wprawiona w ruch (zazwyczaj okrężny). Zatem jeśli czujesz, że postrzegasz fizyczną energetykę "bratniej duszy" przy innej osobie, to możesz zbadać to głębiej na astralnym i mentalnym poziomie. Lecz tak jak wcześniej, jest to podatne na własne złudzenia i naprawdę wymaga bardzo wysokiego stopnia szczerości wobec siebie. Ostatecznie, nie ma znaczenia, czy dana osoba jest twoją "bratnią duszą" czy nie. Jest tak do momentu aż jedna lub obie Jaźnie Indywidualności zbliżają się do końca swojego cyklu wcieleń. Wtedy staje się to dość ważne, lecz do tego momentu istnieje w tej kwestii pewność. Powód dla którego staje się to bardzo ważne w tym momencie jest związany z ostatecznym rozwiązaniem wspólnej karmy pomiędzy dwoma Jaźniami Indywidualności. Ta karma musi być w tym momencie świadomie i intencjonalnie rozwiązana i osiągnięcie tego może zająć kilka wcieleń. "Bratnie dusze" mają błogosławieństwo rozwijania stopnia bliskości, jaki jest nieosiągalny w większości międzyludzkich relacji. Taka bliskość może być używana przez obie strony do przyspieszenia ich indywidualnego i/lub wspólnego procesu dojrzewania a tym samym do osiągnięcia ostatecznego Wyzwolenia dużo szybciej niż "przeciętnie". A nawet kiedy nie jest osiągnięty ten wyjątkowy stopień intymności, to relacja jaka istnieje pomiędzy dwojgiem "bratnich dusz" i tak "pobudzi" i "przyspieszy" karmę (tj. skróci doczesne opóźnienie pomiędzy działaniem i konsekwencją) obu osób do takiego stopnia, że ich ewolucja wciąż będzie przebiegać szybciej od "przeciętnego" tempa. Ten efekt wzrasta ekspotencjalnie kiedy obie osoby znajdują się w bliskiej fizycznej odległości ze względu na fizyczno-astralno-mentalną energetykę jaka powstaje w takiej sytuacji. Związek "bratnich dusz" stanowi również wyjątkowy ciężar dla obu osób ze względu na wysoki stopień tworzonej przez niego bliskości emocjonalnej i mentalnej. Przywiązanie na tych poziomach jest tak znaczne, że kiedy jest ono przerwane przez okoliczności życia, doświadczana jest przez obie strony bardzo głęboka emocjonalna i mentalna utrata i może ona powodować ogromny smutek. Nierzadko "bratnia dusza" po fizycznej śmierci swojego "brata" umiera "ze złamanego serca"; szczególnie jeśli byli kochankami lub jeśli występowali w relacji rodzic-dziecko i to dziecko umarło wcześniej. Co więcej, emocjonalne zranienia, jakie pojawiają się w ich relacji będą odczuwane dużo głębiej i boleśniej przez obie osoby niż w "przeciętnej" międzyludzkiej relacji. Z drugiej strony, w miarę jak z czasem zwiększa się ich astralna i mentalna harmonia, obie osoby są lepiej przygotowane do rozwiązywania wszelkich nieporozumień jakie się pojawiają i do leczenia zranień będących ich skutkiem. Spośród obecnie wcielonej ludzkiej populacji ziemi, około 10 procent nas posiada "bratnią duszę". Ten fakt jest dość niezwykły zważywszy, że ogólna skala tego zjawiska wśród ludzkich Jaźni Indywidualności (wcielonych oraz niewcielonych) wynosi mniej niż 1 procent czasu. Jednak o ile zjawisko to jest względnie rzadkie między ludźmi, to jest dość powszechne wśród innych rodzajów Jaźni Indywualności i tak naprawdę wiele rodzajów Większych Jaźni tworzy/wysyła wyłącznie w ten sposób (np. Więksi odpowiadający za minerały). Innymi słowy, wiele rodzajów Większych Jaźni normalnie wysyła duże ilości Siebie w tę samą chwilę czasoprzestrzeni. Jednak w konkretnym przypadku ludzkich Wyższych Jaźni, zachodzi to rzadko i gdy ma miejsce, to obejmuje jedynie dwie Jaźnie Indywidualności na raz. Istnieją też trzy inne związki obejmujące wiele wcieleń, które powszechnie powstają pomiędzy ludźmi, a które nie są częste pomiędzy innymi rodzajami Jaźni Indywidualności (a w wielu przypadkach Jaźni Indywidualności w ogóle nie mają miejsca). Najczęstszą przyczyną wielowcieleniowej relacji jest wzajemna karma. Na przykład, jedna osoba zabija drugą i przez karmiczne konsekwencje swojego działania będzie się wcielała z tą drugą osobą tak długo aż ta kwestia karmiczna zostanie pomiędzy nimi rozwiązana. O ile jest to skrajny i negatywny przykład, to podstawą dla takiego rodzaju wielowcieleniowej relacji może być cokolwiek co wywoła karmiczny skutek (pozytywny i/lub negatywny) pomiędzy dwoma osobami, który nie zostanie uwolniony we wcieleniu w którym powstał. Takie związki mogą ciągnąć się na przestrzeni od tylko jednego, następnego wcielenia, po całe tysiące wspólnych wcieleń. Drugi najczęstszy obejmujący wiele wcieleń związek, jaki powstaje pomiędzy ludźmi jest zakorzeniony na poziomie ich odpowiednich (i oddzielnych) Większych Jaźni. Wewnątrz sfery wieczności, Większa Jaźń doświadcza powinowactwa z inną Większą Jaźnią. Dla mentalnych oczu jest to ukazane jako ich wzajemne "sąsiedztwo" - Więksi którzy wydają się "być blisko", jawią się tak gdyż są podobni w podstawowej naturze i doświadczają "powinowactwa" ze sobą. Ich podobieństwo przyciąga je do siebie i jest wyrażane poprzez ich tworzone Jaźnie Indywidualności. Zatem Jaźnie Indywidualności będące projekcjami Większych, którzy są w ten sposób spowinowaceni, będą często wcielać się razem i ukazywać również pewien rodzaj przyziemnego spowinowacenia. Te związki stale się wspierają i często trwają przez setki wcieleń, jeśli nie przez całe doczesne istnienie takich Indywidualności. Trzecim najpowszechniejszym wielowcieleniowym związkiem jest relacja Indywidualnych Jaźni wysyłanych przez tę samą Większą Jaźń (lecz w różne momenty czasoprzestrzeni). Na wiele sposobów jest to podobne do związku "bratnich dusz" lecz nie jest to tak intensywne ani tak karmicznie ważne. Podobnie to zjawiska "bratnich dusz", takie osoby będą dzielić niezwykłe podobieństwo, które może (i często tak się dzieje) skutkować w głęboce transformującej relacji. "Przeciętna" osoba bardzo rzadko spotyka się twarzą w twarz z inną wcieloną projekcję swojej Większej Jaźni. Takie osoby są napotykane bardziej jako wpływy z daleka, jak na przykład pisarz, którego dzieło bardzo cię inspiruje lub osoba, której dokonania inspirują cię i współbrzmią z tobą. Jednak w miarę jak Jaźń Indywidualności dojrzewa i zbliża się do swojego ostatecznego Wyzwolenia, spotkania twarzą w twarz stają się coraz częstsze z każdym kolejnym wcieleniem i aż do końca cyklu wcieleń danej Indywidualności jej życie jest dosłownie wypełnione spotkaniami i relacjami z innymi, którzy dzielą tę samą Większą Jaźń. Rozpoznanie innej projekcji swojej własnej Większej Jaźni jest proste jeśli przeniesiesz i rozszerzysz skupienie swojej uwagi byś stał się swoją Większą Jaźnią. Z tej perspektywy, wszystkie Jaźnie Indywidualności wysyłane przez twoją Większą Jaźń są "widoczne", więc jest to tylko kwestia zbadania, które z nich są wcielone w tym samym czasie co ty i czy dana osoba jest wśród nich. Całkiem możliwe jest również po prostu rozpoznanie swojej Większej Jaźni, gdy ukazuje się w innej osobie, lecz to również zakłada głęboką znajomość z poziomem Większej Jaźni. Spotkania twarzą w twarz z innymi wcieleniami swojej własnej Większej Jaźni naznaczone są fizyczną, astralną i mentalną energetyką podobną do tworzonej przez prawdziwe "bratnie dusze", lecz w tym przypadku jest ona dużo mniej intensywna. Skoro te spotkania nie niosą ze sobą stopnia intensywności "bratnich dusz", są one mniej emocjonalne, a bardziej intelektualne i generalnie wypełnione wzajemną otwartością. O ile każdy z tych rodzajów wielowcieleniowych związków jest generalnie określoną manifestacją Uniwersalnej Mocy Wszechogarniającej Miłości na osobistym poziomie, to zjawisko "bratnich dusz" jest najsilniejsze i najbardziej znaczące z nich wszystkich. Kiedy zachodzi, wskazuje na wzajemną konieczność do uczenia się właściwego sposobu doświadczania, ukazywania i demonstrowania Uniwersalnej Mocy Wszechmiłości konkretnie na poziomie osobistym. W miarę jak dwie "bratnie dusze" dojrzewają na przestrzeni wzajemnych wcieleń, wiecznie pomagają sobie nawzajem w wypełnianiu tej konieczności. Wszystkiego dobrego! Rawn Clark 31 października 2005 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scotti Napisano 1 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 (edytowane) Wydaje mi się, że spotykamy ludzi i wchodzimy z nimi w pewne relacje (związki uczuciowe, małżeństwa, przyjaźnie) ponieważ te osoby są najlepszymi dla nas partnerami, aby nauczyć się czegoś, co możemy przeżyć lub zrozumieć tylko przy nich.Nie zawsze są to bratnie dusze, ale myślę, że jest możliwe istnienie bratnich dusz. Magnetyzm miedzy nimi jest nie do opisania, przynajmniej na początku. One powinny się spotkać. Nie pamiętam, czy to było w tym artykule(bo czytałam go dawno), czy czytałam gdzieś indziej, ale bardzo często bratnie dusze spotykaja się w najmniej oczekiwanym momencie - mają już swoje inne zobowiązania - małżeństwo, dzieci, dobrą ścieżkę kariery, którą trzebaby było poświęcić dla miłości itd. Bardzo często właśnie trzebaby coś poświęcić, a gwarancji przecież nie ma, że to na 100% nasza bratnia duszyczka, a nie obudzone emocje i zauroczenie. Poza tym wg. badaczy życia między wcieleniami (m. in. Michaela Newtona) związanie się z bratnią duszą wcale nie gwarantuje sielanki i życia bez skazy. Zdarza się ,że drogi bratnich dusz się rozchodzą i dopiero podczas regresji hipnotycznej jesteśmy w stanie zobaczyć ,że straciliśmy szanse na coś - spełnienie swego rodzaju w jakiejś kwesti, którą mogł nam zagwarantować wyłącznie związek z tą osoba. czasem nawet potrafimy cierpieć przy swojej bratniej duszy, bo nasze "ziemskie" wymagania, wyobrazenia i pragnienia mogą tak naprawde być odmienne od rzeczywistych- potrzebnych do rozwoju duszy. Dopiero dusze na wysokim poziomie rozwoju są w stanie przeżywać swój związek z bratnią duszą w sposób najbardziej pełny, w braterskim zrozumieniu, ale przecież te dusze już ze sobą żyły wielokrotnie w innych wcieleniach, więc się rozpoznają szybciutko i są "dotarte", więc, żyje się im sielankowo. Edytowane 1 Kwietnia 2010 przez scotti , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
scotti Napisano 1 Kwietnia 2010 Udostępnij Napisano 1 Kwietnia 2010 (edytowane) szczerze polecam książki dr Michaela Newtona. naprawdę warto rozszerzyć horyzonty:) i dodam jeszcze coś:wypowiedz prof. Jaime T. Licauco Bliźniacze dusze Czy każda kobieta i mężczyzna mają przeznaczonego sobie partnera? Człowieka, z którym znajdą pełnię szczęścia duchowego i rozkosz w łóżku? A może wielka miłość kończy się tam, gdzie zaczyna się zwyczajne życie? W naszym życiu spotykamy wielu ludzi i wchodzimy z nimi w najróżniejsze relacje – tłumaczy prof. Jaime T. Licauco (na zdjęciu), dyrektor filipińskiego Instytutu Rozwoju Umysłu Wewnętrznego. – Często wydaje nam się, że odnaleźliśmy tego „jedynego” lub „jedyną”, lecz uczucie prędzej czy później wygasa. Dlaczego? Nie ma żadnych gwarancji, że w tym życiu trafi się nam „bliźniacza dusza”, czyli wielka miłość. W każdym razie związek z idealnym dla nas partnerem nigdy nie staje się rutyną, monotonią czy nudą, a uczucia nie osłabi codzienność... Dusza nigdy nie zapomina Profesor Licauco na swoich seminariach tłumaczy, czym jest „bliźniacza dusza” i podpowiada, jak ją odnaleźć. Uważa, że stanowią ją dwie istoty, które w ciągu szeregu inkarnacji zbliżyły się do siebie tak bardzo, że doskonale uzupełniają się w swojej podróży przez kolejne wcielenia: tak samo myślą, czują, odbierają świat. Gdy w ziemskiej powłoce nadchodzi kres wspólnej wędrówki, przyrzekają sobie, że odnajdą się w przyszłości... Przy ponownym spotkaniu rozpoznają się bez trudu, ponieważ dusza nigdy nie zapomina. – Uczestnicy warsztatów pytają mnie, dlaczego w takim razie tak trudno o prawdziwą miłość? – zastanawia się Jaime T. Licauco. – Odpowiedź jest prosta – każdy z nas ma inne uwarunkowania karmiczne; nie ma pewności, że nasz parter odrodzi się w tym samym miejscu i czasie co my. Zdarza się, że spotykamy prawdziwą miłość, gdy już mamy ułożone życie: męża, dzieci... Dlatego też związek bliźniaczych dusz nie zawsze jest łatwy. Nie wiedzą, co robić i jak się zachować: czy porzucić dotychczasową rodzinę, skazać innych ludzi na cierpienie? Uważam, że ostateczna decyzja należy do tych osób, których bezpośrednio dotyczy. Czasami naprawdę nie ma łatwych rozwiązań... W wielu wypadkach jednak wystarczy naprawdę niewiele, żeby przyciągnąć idealnego partnera i żeby osiągnąć szczęście. Edytowane 1 Kwietnia 2010 przez scotti , Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
latino8 Napisano 4 Czerwca 2010 Udostępnij Napisano 4 Czerwca 2010 tez jestem bardzo ciekawa czy jest cos takiego jak przeznaczenie . Chodziłam z jednym chłopakiem 7 lat wzięliśmy ślub i niby wszystko było o.k do czasu kiedy sie dowiedziałam ze mnie strasznie okłamał. Odeszłam. Poznałam kogos innego, cała historia potoczyła sie tak szybko, ze sama nie wiem kiedy wzięliśmy ślub mamy dziecko ( którego bardzo pragnęłam) i jestem bardzo szczęśliwa. Zastanawiam sie czy musiało tak byc ze związałam sie najpierw z tym nie odpowiednim mężczyznom ?Czy to było właśnie przeznaczenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
limonka Napisano 6 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 6 Lipca 2010 Już sporo czasu zastanawiam się nad teorią przeznaczenia, karmy itp. Karma-karmiczne związki kojarzą mi się z odpracowaniem czegoś/odrobieniem jakiejś nauki, więc karmiczną miłość wg mnie nie zawsze musi być ta jedyna, najszczęśliwsza i do końca dni. Przeznaczenie - warto tu zerknąć do horoskopów i wtedy będzie bardziej wiadomo czy para X i Y są sobie przeznaczeni. Ja wciąż się zastanawiam czy On to ten na zawsze. Los daje nam drugą szansę, tylko że każde z nas ma bardzo skomplikowane życie i cóż dalej...only time...właśnie czekam, nic nie przyśpieszam, uczę się cierpliwości - intuicja podpowiada mi, że to TEN, a wróżki /tak, tak i ja też zasięgałam u nich rad/ cóż różnie - każda mówi że to Ten /tak od 10 lat/ tylko z tym happy endem to różnie już mówią, więc czekam. Mogę Wam napisać, że dziwnym trafem wszystko powtarza się dokładnie jota w jotę tak jak dziesięć lat temu. Cóż o tym myśleć, nie wiem, choć czuję, że teraz to ja muszę to poprowadzić i nadać temu odpowiedni tor, bo przez minioną połowę dekady ja poświęcałam czas na rozwój osobisty, duchowy, a On praca, dom, życie towarzyskie. Jeśli czegoś bardzo się pragnie to w końcu się spełni. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sosnowiczanin Napisano 6 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 6 Lipca 2010 każda mówi że to Ten /tak od 10 lat lepiej zmieniać siebie niż słuchać tępych wróżek. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
limonka Napisano 7 Lipca 2010 Udostępnij Napisano 7 Lipca 2010 lepiej zmieniać siebie niż słuchać tępych wróżek. masz rację nie każda umie odczytać co tam kartu pokazują...każdy jest kowalem własnego losu - to moje zdanie, jednak w opisanym przeze mnie zjawisku (że tak to nazwę) jest zbyt wiele zbiegów okoliczności, nie każdy je zauważa i nie każdy umie je prawidłowo zinterpretować, dlatego ja postawiłam na czas, bo co jest każdemu z nas przeznaczone to nas spotka, tylko czasami jest zbyt wiele dróg do wyboru. Kocham i czuję się świetnie czując tę miłość, bo jestem świadoma jej i nie odrzucam jej, ważne jest aby nie odrzucać, nie wypierać tej miłości z przeznaczenia, ale też nie zmuszać siebie i drugiej strony do czegoś na co nie jest się jeszcze gotowym. Pozdrawiam. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ariaa Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 a czy zdarzylo Wam sie poczuc ze osoba tylko stanela obok ktora zdarzyliscie przed chwila poznac i zamieniliscie tylko jedno zdanie i tak samo z siebie poczuliscie ze to ta ?? a nikogo nie szukaliscie tak poprostu, poprostu takie uczucie sie pojawilo, co o tym sadzicie ? wyrazcie swoje opinie, bo jestem ciekawa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 ja tak miałam... może nie jakieś wielkie uczucie, ale taka jakaś dziwna więź... taka duchowa. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 Z mężem mieliśmy tak, że on od pierwszego wejrzenia, mało tego, nawet wymarzył sobie kiedyś, że jego żona będzie miała tak na imię jak ja A ja czułam się tak jakbym była w domu... te ciepło... ta serdeczność, to dobro... i szybko się zakochałam i tak jest do dzisiaj i oby na wieki! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ariaa Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 fiore86 ale z tym co poczulas to teraz jest Twoim mezem ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 (edytowane) Wtedy tak nie przywiązywałam do tego wielkiej wagi, nie byłam tak dojrzałą wewnętrznie osobą jak teraz, ale porozumienie było od samego początku. To było istne szaleństwo które trwaa więź jest cały czas. Ale poczułam taką dziwną więź do zupełnie nie znanej mi wcześniej osoby, co w ogóle było dla mnie szokiem... że jest dla mnie bliska nie wiadomo dlaczego... Pomyślałam "What the f***?" i szukać... No i okazało się, że to związek karmiczny o wibracji 7 (a to podobno związek dusz) i jeszcze inne aspekty numerologiczne ze sobą powiązane. Przez tę osobę albo dzięki niej zaczęłam interesować się numerologią. A i dzięki numerologii dowiedziałam się, że z mężem jesteśmy powiązani karmicznie, ale dobrą karmą Edytowane 12 Kwietnia 2013 przez fiore86 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 a czy zdarzylo Wam sie poczuc ze osoba tylko stanela obok ktora zdarzyliscie przed chwila poznac i zamieniliscie tylko jedno zdanie i tak samo z siebie poczuliscie ze to ta ?? a nikogo nie szukaliscie tak poprostu, poprostu takie uczucie sie pojawilo, co o tym sadzicie ? wyrazcie swoje opinie, bo jestem ciekawa Jeśli chcesz mogę sprawdzić czy jesteście powiązani karmicznie, ale musisz znać jego datę ur. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 12 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 12 Kwietnia 2013 (edytowane) Wydaje mi się, że spotykamy ludzi i wchodzimy z nimi w pewne relacje (związki uczuciowe, małżeństwa, przyjaźnie) ponieważ te osoby są najlepszymi dla nas partnerami, aby nauczyć się czegoś, co możemy przeżyć lub zrozumieć tylko przy nich.Nie zawsze są to bratnie dusze, ale myślę, że jest możliwe istnienie bratnich dusz. Magnetyzm miedzy nimi jest nie do opisania, przynajmniej na początku. One powinny się spotkać. Nie pamiętam, czy to było w tym artykule(bo czytałam go dawno), czy czytałam gdzieś indziej, ale bardzo często bratnie dusze spotykaja się w najmniej oczekiwanym momencie - mają już swoje inne zobowiązania - małżeństwo, dzieci, dobrą ścieżkę kariery, którą trzebaby było poświęcić dla miłości itd. Bardzo często właśnie trzebaby coś poświęcić, a gwarancji przecież nie ma, że to na 100% nasza bratnia duszyczka, a nie obudzone emocje i zauroczenie.Poza tym wg. badaczy życia między wcieleniami (m. in. Michaela Newtona) związanie się z bratnią duszą wcale nie gwarantuje sielanki i życia bez skazy. Zdarza się ,że drogi bratnich dusz się rozchodzą i dopiero podczas regresji hipnotycznej jesteśmy w stanie zobaczyć ,że straciliśmy szanse na coś - spełnienie swego rodzaju w jakiejś kwesti, którą mogł nam zagwarantować wyłącznie związek z tą osoba. czasem nawet potrafimy cierpieć przy swojej bratniej duszy, bo nasze "ziemskie" wymagania, wyobrazenia i pragnienia mogą tak naprawde być odmienne od rzeczywistych- potrzebnych do rozwoju duszy. Dopiero dusze na wysokim poziomie rozwoju są w stanie przeżywać swój związek z bratnią duszą w sposób najbardziej pełny, w braterskim zrozumieniu, ale przecież te dusze już ze sobą żyły wielokrotnie w innych wcieleniach, więc się rozpoznają szybciutko i są "dotarte", więc, żyje się im sielankowo. Coś w tym jest... "Magnetyzm miedzy nimi jest nie do opisania, przynajmniej na początku. One powinny się spotkać", "bardzo często bratnie dusze spotykaja się w najmniej oczekiwanym momencie - mają już swoje inne zobowiązania - małżeństwo, dzieci, dobrą ścieżkę kariery, którą trzebaby było poświęcić dla miłości itd." Myślę, że mimo tego magnetyzmu to mogą to być lub są to ciężkie związki, moja koleżanka przechodziła taki 4 letni związek i rozpadł się... (związek o wibracji 7), chyba najwięcej się pisze o tych związkach 7/16... i chyba za bardzo szczęśliwe nie są. Edytowane 12 Kwietnia 2013 przez fiore86 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ariaa Napisano 13 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2013 ok z mila chcecia przesle na Twoja poczte, DZIEKUJE :-) Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 13 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2013 ok z mila chcecia przesle na Twoja poczte, DZIEKUJE :-) tylko, że ty nie możesz wysyłać jeszcze prywatnych wiadomości, musisz mieć więcej postów Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ariaa Napisano 13 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 13 Kwietnia 2013 ale maila moge temat ariaa nie przyszlo nic ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 14 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2013 przyszło Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
fiore86 Napisano 14 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2013 (edytowane) ariaa, a więc tak: Twoja droga życia 33. Ten pierwszy jest numerologiczną 9 i moim zdaniem to dobre połączenie. Z tym drugim - łączy was związek o wibracji 7. Pisałam o nim wcześniej, może być trudny... ale podobno to para dusz... może być jednak szarpany... Wejdź na mój profil i znajdziesz posty, które pisałam wcześniej odnośnie tej wibracji. Ty 33/6 on 1. Do tego twój klucz wcielenia 1 jest jego drogą życia, więc pewnie cię do niego ciągnie, albo oboje się przyciągacie. Napisz jak to wygląda w waszym przypadku? Małżeństwo Kasi Cichopek i Marcina Hakiela jest związkiem o wibracji 7 - ona 1, on zaś 33, ale ich połączyła wspólna pasja i praca. Oczywiście później rodzina, dziecko... Pan ma sporo jedynek w swoim portrecie i dodatkowo z drogi życia, ale ty też masz je w swojej piramidzie. Może być władczy, podobno to urodzony przywódca... Tutaj są ciekawe opisy poszczególnych dróg życia, dużo się zgadza... http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/wibracje-mistrzowskie-malgorzata-walicka/ (twoja liczba 33) http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/liczba-9/ http://www.solaris-rozwojosobisty.pl/liczba-1/ Edytowane 6 Maja 2013 przez fiore86 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
ariaa Napisano 14 Kwietnia 2013 Udostępnij Napisano 14 Kwietnia 2013 (edytowane) z tym drugim bardzo mnie do niego ciaglo (nadal ciagnie) a pozniej jego tez zaczelo do mnie ciagnac hehehe DZIEKUJE bardzo fiore86, bo teraz juz wiem czemu tak mnie ciagnie do tego chlopaka !!!! Edytowane 14 Kwietnia 2013 przez ariaa Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.