maua Posted January 1, 2009 Share Posted January 1, 2009 Śniło mi się (w święta), że moja mama urodziła dziecko - zdaje się córkę - i oszalała. Została w szpitalu, była agresywna, schizofreniczna i w ogóle przerażająca. Nie za bardzo również nas (mnie i siostry) rozpoznawała. Musiałam zaopiekować się tym dzieckiem. Serce mi się krajało z bólu kiedy widziałam mamę w takim stanie w pokoju z łóżkiem bez kantów, klamek, innych ostrych krawędzi. Co to może znaczyć? -------------- Dziś miałam sen. Okolica: moja miejscowość - Wilkasy, nad jeziorem, plaża, pomosty, kładki, ośrodek Tajty zdaje się. Ale chyba nie o okolicę chodzi. Pływam (a z reguły nie robię tego, co się boję, kiedyś się topiłam i do tej pory mam lęki). W tym śnie pływam w miejscu nie chronionym, gdzie daleko do pomostu, którego można się chwycić i wszystko jest ok. Nawet skaczę z pomostu do wody Są jacyś turnusowicze - grupa dzieci i młodzieży specjalnej troski. Ale nie o to chodzi. Znajduję karty TAROTA. Podobają mi się one, jakoś przyciągają. Jednakowoż, jedna z tych osób uważa, że je ukradłam. Jest akcja poszukiwania, szeptów między sobą. Widzę to jakby w widzeniu (jasnowidzeniu). Ta osoba wydaje się być nieszczęśliwa z tego powodu, że zabrałam jej własność (choć przypominam nie wiedziałam, wszak je znalazłam, leżały porzucone). Postanawiam oddać. Podchodzę, mówię, że znalazłam tam a tam. Ona bierze. Ale... Tak jakby mimo wszystko ich nie chciała. Mówi, że te nie są dla mnie, bo za słabe. Daje mi inne... Budzę się.... Tia i weź tu bądź mądry człowieku. Link to comment Share on other sites More sharing options...
maua Posted January 2, 2009 Author Share Posted January 2, 2009 maua, nie masz teraz jakichś celów lub zamiarów, które w jakiś sposób Ciebie przerastają lub którym nie dajesz rady? A za które czujesz się odpowiedzialna? Senna matka... To moim zdaniem Ty... W opisie, który teraz zawarłam, widzisz jakieś analogie do swojej obecnej sytuacji? Właściwie to jestem na rozdrożu - muszę pracę znaleźć przed końcem marca (taki mam okres wypowiedzenia w tej chwili). Bez tego będzie cholernie kiepsko - jestem sama, więc muszę mieć płynność finansową. W przeciwnym razie nie będę w stanie utrzymać się nawet miesiąca. Być może faktycznie gdzieś w podświadomości czuję, że mnie to przytłacza (ileż bowiem ja sobie popracowałam tutaj - 1,5 roku?). I znów mi się świat do góry nogami. A kredyt na podyplomówkę wzięty - trzeba spłacać... ech... ech.... może to dotyczy mnie a nie mamy. Te karty, jakie Ci daje, to również karty Tarota? Jak wyglądały i dlaczego były "mocniejsze"? W którą stronę - dobra czy zła? Co od nich czułaś? Pozdrawiam Niewiele szczegółów pamiętam, niestety zbyt szybko wybudziłam się ze snu i nie zdołałam zarejestrować w pamięci wszystkiego. Zacznę od tego, że zupełnie się na kartach nie znam i nie rozpoznaję. Pierwsza talia była z dominacją zieleni. Głównie symbole - znaki (nie jestem do końca przekonana czy były to runy akurat - taki mi się tylko kojarzy, choć takich znaków, jak na tych kartach, jeszcze w życiu nie widziałam). Nie były w pudełku, worku... były luzem. Przewiązane czarną wstęgą. Druga talia była dla mnie zagadką. Otrzymałam ją ze słowami, że ta będzie dla mnie lepsza - ale nie widziałam, jaka ona jest. Podana z ręki do ręki w bordowym atłasowym pudełeczku. Uczucie? Ciekawość i przyciąganie. Zarówno do jednych jak i drugich. Może będzie ciąg dalszy tych snów i doświadczę widoku drugiej talii. A tak, jeszcze jedno: kiedy przekładałam w dłoniach te karty i oglądałam je z każdej strony czułam w sobie przypływ niesamowitej siły. Jednocześnie pojawiały się obrazy w mojej głowie, ludzi, zdarzeń (ale niestety pamiętam to już jak przez mgłę). Link to comment Share on other sites More sharing options...
maua Posted January 2, 2009 Author Share Posted January 2, 2009 Kaffko, nic nie szkodzi I dziękuję za zatrzymanie się przy moim temacie. Pozdrawiam Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts