mela123 Napisano 12 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2011 Witam Proszę o wróżbę na moją przyszłość co mnie czeka? Jak sprawy zawodowe i w związku. Agnieszka 23.10.1979 r. mąż Bartłomiej 11.06.1980 r. Pozdrawiam Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
goya Napisano 12 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2011 Agnieszko... Przeczytaj proszę moją prośbę i doprecyzuj swoją http://www.ezoforum.pl/prosby-o-wrozb%EA/52003-od-goyi-do-wszystkich-czekajacych-na-odczyt.html#post464255 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mela123 Napisano 12 Grudnia 2011 Autor Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2011 Przepraszam. Brzydko pisząc wali mi się związek. Nie wiem czy jestem w stanie jeszcze o niego walczyć, czy wogóle warto? I co z moją przyszłością zawodową? Jestem bezrobotna, czy coś się zmieni? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
goya Napisano 12 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 12 Grudnia 2011 Hmmm... No wali się... Jak mogliście do czegoś takiego dopuścić? I nie gniewaj się - nie widzisz mi się bez winy... Jakaś pustka i wyjałowienie w Tobie... Skąd w nim tyle złości i buntu? I chęci ucieczki? A wszystko to pod pozorem ... trwania... Walczyć zawsze trzeba... Łatwo nie będzie. Trzeba na start dojść do pewnej równowagi, złapać balans.. A potem powoli, nieśpieszno... Odnajdź w sobie tę dziewczynę z dawnych lat... Przypomnijcie sobie oboje o tym, co Was pociągnęło ku sobie i połączyło... Praca, praca , praca... Tak, nad związkiem TEŻ się pracuje.. Odpuścić można gdy wszystkie sposoby zawiodą... Wy jeszcze wszystkiego nie spróbowaliście... A praca? Nie czekaj aż Cię znajdzie... Nie polegaj na obietnicach obiecujących pomoc ale na sobie samej! Żmudnie do przodu... POWINNAŚ znaleźć choć możesz być rozczarowana, że nie jest to coś na co liczyłaś... Nie wybrzydzaj - od czegoś trzeba zacząć... Pracowity Rok przed Tobą... Powodzenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
mela123 Napisano 13 Grudnia 2011 Autor Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2011 Wiem że nie jestem bez winy, ale cała ta złość i zobojętnienie jest przez jego alkoholizm. Sama siebie nie poznaję. Jak jesteśmy blisko to chcemy się pozagryzać, a wystarczy że jedno zniknie z oczu zaczyna być dobrze. Dlatego decyzja o rozstaniu jest nieuchronna. Przynajmniej na jakiś czas żeby złapać dystans. Mamy dla kogo walczyć. Praca... myślę o własnej działalności ale jakiej to mam problem bo konkurencja duża, a ja w obecnej kondycji psychicznej niewiele mam weny twórczej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
goya Napisano 13 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 13 Grudnia 2011 Znam związki, którym się udało... Nie bez pomocy z zewnątrz.... Czy próbowaliście tego? Musi być wola z obu stron i CIĘŻKA praca.... Jakiej decyzji nie podejmiesz - trudno będzie Ci samej... Jesteś osobą... współuzależnioną, tak to się nazywa.... Potrzebujesz pomocy... Zacznij od tego może? Tam ponoć siedzą mądrzy i dobrzy ludzie.... Ciężka sytuacja... Ale... ze światełkiem w tunelu.... Powodzenia... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.