koralik14 Napisano 22 Grudnia 2011 Udostępnij Napisano 22 Grudnia 2011 Sen zaczął się od tego, że postanowiłam znowu trochę pochodzić do szkoły, miałam się uczyć programowania czy coś takiego, pojechałam samochodem do pobliskiego miasta do szkoły, ale, ze były rekolekcje, to najpierw poszłam do kościoła na mszę. Było strasznie dużo samochodów i nie było gdzie zaparkować, wiec zostawiłam samochód tak jakoś głupio... Samej mszy nie pamiętam, ale wiem,z e przystępowałam do komunii, tylko jakoś tak dziwnie, bo na koniec, tak jakby już po mszy i byłam tylko ja i mój tata. Gdy odeszłam od ołtarza, w kościele było już pusto, kleknęłam, żeby się pomodlić i pamiętam dokładnie, ze pomyślałam sobie, taka myśl skierowana do Boga: tak chcę jego, a to dotyczyło chłopaka, którym w rzeczywistości jestem zainteresowana, a on nie bardzo i często mam rozterki czy dać sobie z nim spokój ostatecznie czy jednak jeszcze mieć nadzieję, że może coś z tego będzie. Gdy wyszłam, nigdzie nie było samochodu, poszłam kawałek chodnikiem i weszłam do zieleniaka (którego normalnie w tym miejscu nie ma) i kupiłam rzodkiewki, bo wydały mi się takie smaczne, jedną nawet chyba ugryzłam. Wróciłam pod kościół, żeby jakoś ten samochód zlokalizować, skądś wzięła się myśl, że to pewnie policja go odholowała, bo tak źle zaparkowałam i rzeczywiście na chodniku leżał plik kartek z informacją od policji, i znalazłam wśród nich kartkę z danymi mojego samochodu. Sen zakończył się w momencie gdy ruszałam w kierunku posterunku żeby to jakoś wyjaśnić... Będę bardzo wdzięczna za pomoc w interpretacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.