Selua Posted December 29, 2011 Share Posted December 29, 2011 Witam. W moim zwyczaju leży śnienie o dziwacznych rzeczach. Rzadko jednak moje sny pamiętam. A jak jakiś zapadnie mi głęboko w pamięć - jest dla mnie bardzo ważny. Dzisiaj właśnie tak się stało. Chciałabym, abyście pomogli mi zinterpretować owy sen. Teraz chodzę do I klasy gimnazjum. Śniło mi się, że jest lekcja w-f'u, a nauczycielka chciała nam zrobić zajęcia z biegania po podwórzu szkolnym. Było chłodno. W przebieralni szło mi powoli, więc przebrałam się, kiedy wszyscy już wyszli. Było mi słabo. Wyszłam ze szkoły. Podwórze było bardzo dziwne, nie takie, jak w mojej prawdziwej szkole - szkoła stała na ciemnym pagórku, z którego schodziło się na wydeptaną ścieżkę, która biegła przez jakieś pole. Wszystko wyglądało jak wieś, w której mieszkają moi dziadkowie (z wyjątkiem pagórka, tego tam nie ma). Wzdłuż drugiej ścieżki (biegła tuż obok szkoły i ciemnego pagórka) rosły ciemne, masywne i trochę mroczne drzewa. Chłód zamienił się w letni upał. Poczułam straszne zmęczenie, kręciło mi się w głowie, miałam wrażenie, że jestem ciężka jak ołów a moje nogi są z waty i zemdlałam. Nikt nie zwrócił na mnie uwagi. Obudziłam się, kiedy klasa robiła drugie kółko wokół pola. Nauczycielka spojrzała na mnie i spytała, czemu nie biegam, a ja na to z oburzeniem odparłam: "Zemdlałam!". Dyszałam, jakbym była po długim biegu, ale przecież cały czas byłam nieprzytomna. Klasa pobiegła dalej, a ja zobaczyłam moją starszą, kochaną siostrę Zorię (a mieszka na drugim końcu Polski!), ubraną bardzo, ale to bardzo kolorowo. Razem ruszyłyśmy za resztą i za nauczycielką. Po jakimś czasie wszyscy zatrzymali się koło małej, kolorowej budki, która wyglądała jak drewniana ubikacja. Czułam się wypoczeta, w przeciwieństwie do mojego zamopoczucia po odzyskaniu przytomności. Klasa znikła, a ja wdałam się w pogawędkę z siostrą, nie pamiętam o czym. Chyba o mieszkańcu chatki. Był to stary sprzątacz z oryginalnym charakterem (nie pamiętam, chyba lekko niesympatyczny...). Zoria go znała i lubiła. Chatka była jego schowkiem na szczotki. Było ciepło, wszystko było kolorowe i przyjemne, czułam się wniebowzięta, w przeciwieństwie do tego, jak mdlałam na drodze obok tego obrzydliwego pagórka. I to cały mój sen. Napomknę jeszcze, że jestem bardzo chuda i miewam czasem coś typu mdłości - słabo się czuję i kręci mi się w głowie. Z dwa razy zemdlałam. Dziękuję z góry za interpretacje Pzdr Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.