poprostucandy Posted January 22, 2009 Share Posted January 22, 2009 sniło mi się, że otaczali mnie obcy ludzie ale jakby mi bliscy i niemogący uwierzyć, że dzieje się ze mną coś złego. Leżałam w łóżku i czułam jak rozkłada mnie choroba. wydawałoby się, ze to nic groźnego - czułam się tylko wyczerpana. ale po jakimś czasie poczułam jak całkiem opuszczają mnie siły a moje ciało zaczyna się rozpadać, odpadają całe kawałki twarzy które staram się przyczepić spowrotem. i w końcu zaczynam jakby wymiotować i wypadają mi dwa zęby trzonowe. bez krwi. już całkiem nie mam siły się ruszać i czuję że umieram, ale w śnie nie umarłam. okropny sen. jestem pełna niepokoju. proszę o interpretację. Link to comment Share on other sites More sharing options...
poprostucandy Posted January 23, 2009 Author Share Posted January 23, 2009 zaskoczyłeś mnie tym pytaniem... tak jestem i tego wieczora bardzo pokłociłam się z chłopakiem... Link to comment Share on other sites More sharing options...
poprostucandy Posted January 23, 2009 Author Share Posted January 23, 2009 a w tym śnie co mnie otaczało.. cóż, byłam w jakimś pokoju... jakby w szpitalu ale byłam sama jedna gdzieś na jakimś uboczu, nie było tam drzwi tylko puste przejsci i tam kręcili sie ludzie, czasami wpadali i patrzyli co się ze mną dzieje i byli trochę przerażeni co się dzieje ale tylko sie przyglądali... Link to comment Share on other sites More sharing options...
poprostucandy Posted February 16, 2009 Author Share Posted February 16, 2009 dziękuję mój drogi. trafiłeś w samo sedno. dużo czasu nie musiało upłynąć byśmy się rozstali. i teraz przeżywam mega kryzys. przez chwilę o mało nie straciłam twarzy, bo chcaiąłm zrobić straszną rzecz, ale tak jak w tym śnie wszyscy widzieli że umieram a nik nie potrafił mi pomóc, na jawie zostałam otoczona przez przyjaciól, którzy podali mi rękę. Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts