Skocz do zawartości

Ludzie powstali z ideii


Gość Gracjan85

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Gracjan85

To nie jest tak że Bóg pstryknął palcami i powstał człowiek.Dla Boga niema czegoś takiego jak czas.Bo on jest w każdym czasie - w tej samej chwili.

W każdym wymiarze i miejscu.Nic nie-dzieje się przez przypadek,każdy ******ący meteor,każda powstająca gwiazda,każda umierająca gwiazda.

To że powstała nasza planeta i zaczęło się na niej życie - to też nie jest przypadek.To że ludzie ewoluowali z małp - to też nie jest przypadek.

Wyginięcie dinozaurów też nie było przypadkowe.Chodzi oto że ten meteoryt który zabił dinozaury mógłby lecieć w kierunku ziemi zanim jeszcze one powstały.

Podam przykład(trochę nieżyciowy):Wyobraźcie sobie maga który odprawia rytuał,żeby pod koniec rytuału do drzwi zadzwonił jego znajomy.

Gdy rytuał się kończy do drzwi dzwoni jego znajomy - a zaczął iść jeszcze przed rytuałem.Tak właśnie działa Bóg - nie mamy być tacy jacy jesteśmy,ale tacy jacy się dopiero staniemy.

 

ps.Znowu przepraszam za znaki przystankowe.Czy ktoś mógłby naprawić tą cenzurę?

Edytowane przez Gracjan85
ocenzurowało mi ******ący
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie. Jest wielu bogów i większość religii nie uznaje stwórcy świata, uznają go jedynie monoteizmy pochodzenia bliskowschodniego. Tyle, że przez lata dominacji chrześcijaństwa wielu przywykło jednego boga dostrzegać...

Bogowie, liczni, istnieją w Naturze i jej ramami są ograniczeni...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gracjan85
Nie. Jest wielu bogów i większość religii nie uznaje stwórcy świata, uznają go jedynie monoteizmy pochodzenia bliskowschodniego. Tyle, że przez lata dominacji chrześcijaństwa wielu przywykło jednego boga dostrzegać...

Bogowie, liczni, istnieją w Naturze i jej ramami są ograniczeni...

 

To nie są bogowie tylko Godformy

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gracjan85
Nie. Godformą jest istota, o której Ty piszesz. Ponieważ powstała jedynie w ludzkiej wyobraźni i tylko ludzka wyobraźnia i wiara zapewnia jej byt.

 

To właśnie ci Bogowie o których ty piszesz są Godformami.Istnieją tylko dlatego że ludzie w nich wierzą.

Edytowane przez Gracjan85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wybacz, chrześcijaństwo, które zaszczepiło w Europie koncept jedynego boga, w dodatku wszechmocnego i wszechwiedzącego i będącego stwórcą wszechświata, jest na terenie Europy religią dość młodą i kompletnie obcą natywnym ludom. Rozpleniło się, szkodząc wyznawcom choćby przez budzenie w nich chorobliwego syndromu osobowości zależnej, dzięki obietnicy lepszego życia po śmierci i zdjęciu odpowiedzialności za własne postępowanie tylko dlatego, że wyznawca tego postępowania żałuje. Bogowie, o których mówię, byli na terenach Europy wyznawani wcześniej niż pojawił się w niej koncept jedynego, wielkiego lalkarza i stwórcy, zanim chrześcijaństwo zrobiło ludziom wodę z mózgów. Zatem pozostanę przy swoim zdaniu. Podobnie jak pozostanę przy zdaniu, że do powstania Wszechświata, ewolucji życia itd. nie potrzeba było żadnej nadprzyrodzonej osoby. Pierwotna przyczynowość, Orloeg, obejmuje i to i narodziny i śmierć wszelkich bogów. Powstawanie i ginięcie gatunków. Powstawanie i zanikanie wszechświatów.

 

Bogom, licznym, do istnienia nie jest potrzebny kult świadczony przez ludzi, którego to kultu ów chrześcijański bóg jest nieustannie głodny, do tego stopnia, że w dekalogu zakazał ich czczenia (żeby cały splendor zagarnąć dla siebie) - choć nigdy ich istnieniu nie zaprzeczył - a wszelkie odstępstwa od monoteizmu surowo karał. W ten sposób postępuje jedynie istota, która istnieje dzięki czci, którą jest darzona, pokorze wyznawców i ich posłuszeństwu - a więc ich sile życiowej, dobrowolnie lub niekoniecznie dobrowolnie mu ofiarowanej. A taka istota jest albo demonem, albo właśnie wytworem zbiorowego umysłu, potrzebującym wyrażającej się przez wiarę aktywności tego zbiorowego umysłu. Gdyby było inaczej, nie wykazywałaby zainteresowania kultem ze strony jednego z gatunków ssaków, bo byłby jej zbędny. Zdecydowanie zatem jest to godforma.

 

Modeli religii jest wiele - i monoteizm jest tylko jednym z nich - z jakiej racji miałby być tym najwłaściwszym? Bo tak wygodnie? Bo wierząc w ten sposób można łudzić się wydumaną obietnicą życia po śmierci, lepszego niż za życia? I tym, że wszechmocny i wszechwiedzący lalkarz się o wyznawców zatroszczy?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Uzupełnij może najpierw wiedzę religioznawczą, zamiast patrzeć przez końskie okulary własnej (oczywiście "jedynie słusznej") wiary. Taki bóg, jakiego opisujesz, zaistniał kiedy ludzie zaczęli go sobie wyobrażać i będzie istniał tylko dopóki będzie miał wiernych wyznawców.

 

Ale dość rzucania pereł. Tym razem nawet nie przed wieprze, ale przed młodego prosiaczka, przekonanego, że pożarł wszelkie rozumy, podczas gdy wyraźnie daje dowody, że wiedzą w tematach, o krtórych się wypowiada nie grzeszy, zastępując ją pustym konstruktem wiary :P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo Ty tak mówisz? A może on Ci to powiedział? Taka istota powie wszystko, żeby tylko zapewnić sobie wiarę, która ją karmi.

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gracjan85
Ale dość rzucania pereł. Tym razem nawet nie przed wieprze, ale przed młodego prosiaczka,

Wypowiada pani zdania których tak naprawdę pani nie rozumie.Proszę sprawdzić sobie definicje słowa ezoteryka.To znaczy że:'Niewtajemniczonym wstęp wzbroniony'.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
Wybacz, chrześcijaństwo, które zaszczepiło w Europie koncept jedynego boga, w dodatku wszechmocnego i wszechwiedzącego i będącego stwórcą wszechświata, jest na terenie Europy religią dość młodą i kompletnie obcą natywnym ludom. Rozpleniło się, szkodząc wyznawcom choćby przez budzenie w nich chorobliwego syndromu osobowości zależnej, dzięki obietnicy lepszego życia po śmierci i zdjęciu odpowiedzialności za własne postępowanie tylko dlatego, że wyznawca tego postępowania żałuje. Bogowie, o których mówię, byli na terenach Europy wyznawani wcześniej niż pojawił się w niej koncept jedynego, wielkiego lalkarza i stwórcy, zanim chrześcijaństwo zrobiło ludziom wodę z mózgów. Zatem pozostanę przy swoim zdaniu. Podobnie jak pozostanę przy zdaniu, że do powstania Wszechświata, ewolucji życia itd. nie potrzeba było żadnej nadprzyrodzonej osoby. Pierwotna przyczynowość, Orloeg, obejmuje i to i narodziny i śmierć wszelkich bogów. Powstawanie i ginięcie gatunków. Powstawanie i zanikanie wszechświatów.

 

Bogom, licznym, do istnienia nie jest potrzebny kult świadczony przez ludzi, którego to kultu ów chrześcijański bóg jest nieustannie głodny, do tego stopnia, że w dekalogu zakazał ich czczenia (żeby cały splendor zagarnąć dla siebie) - choć nigdy ich istnieniu nie zaprzeczył - a wszelkie odstępstwa od monoteizmu surowo karał. W ten sposób postępuje jedynie istota, która istnieje dzięki czci, którą jest darzona, pokorze wyznawców i ich posłuszeństwu - a więc ich sile życiowej, dobrowolnie lub niekoniecznie dobrowolnie mu ofiarowanej. A taka istota jest albo demonem, albo właśnie wytworem zbiorowego umysłu, potrzebującym wyrażającej się przez wiarę aktywności tego zbiorowego umysłu. Gdyby było inaczej, nie wykazywałaby zainteresowania kultem ze strony jednego z gatunków ssaków, bo byłby jej zbędny. Zdecydowanie zatem jest to godforma.

 

Modeli religii jest wiele - i monoteizm jest tylko jednym z nich - z jakiej racji miałby być tym najwłaściwszym? Bo tak wygodnie? Bo wierząc w ten sposób można łudzić się wydumaną obietnicą życia po śmierci, lepszego niż za życia? I tym, że wszechmocny i wszechwiedzący lalkarz się o wyznawców zatroszczy?

 

Nie tylko w Europie...

Hrefna, dlaczego zawsze atakujesz każdego kto pisze o Chrzescijaństwie...wyluzuj, przestań wierzących przekonywać ze Boga nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gracjan85

Ja mam otwarty umysł - ale nie na tyle żeby wierzyć w każdą głupotę.Ezoteryka to wiedza wyłącznie dla wtajemniczonych,przynajmniej ezo-rozwój.

A jeśli chodzi o moją sygnaturkę,kiedyś były porządne fora - to takie nie jest.Mam na myśli:"Darma", i stare forum "Przebudzenie" - te fora już nie istnieją.

Jak znajdę kolejne to się z tą wyniosę.

Edytowane przez Gracjan85
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co to jest ów "ezo-rozwój"?

Zresztą swoimi wypowiedziami dajesz dowód na to, że właśnie wierzysz w każdą głupotę. Np. w głupotę religii, w której zostałeś wychowany, zamiast spojrzeć szerzej, dostrzegając, że jest tylko jedną z tysięcy istniejących w świecie religii, z których żadna nie ma monopolu na prawdę absolutną.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkich takich, którzy uważają, że dusza i świadomość stanowią jednorodną całość, zdolną do przetrwania śmierci... Kolejny koncept obcy natywnie europejskiej kulturze.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miło się czyta wasze wypowiedzi.

Gracjan85

Prawdziwy Rozwój duchowy jest dostępny tylko dla wtajemniczonych

a

A kto Ci powiedział że rozwój duchowy jest dla wtajemniczonych. Nie rozumiesz że ci wtajemniczeni na początku byli laikami. Im gwiazdka z nieba nie spadła . Musieli nad sobą trochę popracować .

Przez tą wypowiedz zaważyłaś Swój punkt odniesienia .Oni obcy moim poglądową i Ja która płynę z nurtem życia nie penetrując dogłębniej swoich poglądów i stając okoniem na szersze spojrzenie , co i skont się co wzięło.

 

Ja mam otwarty umysł - ale nie na tyle żeby wierzyć w każdą głupotę

Czy zastanowiła się kto Ci karze bezgranicznie wierzyć w jedynie słuszną sprawę i jaki mają w tym interes. Z tym otwartym umysłem to raczej twoje powyższe posty nie wskazują.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gracjan85

 

To nie jest tak że ktoś każe mi w to wierzyć,wierze w to bo widzę w tym głębszy sens.

 

Presja środowiska i sposób wychowania utwierdzają zapatrywania na wiarę . Oraz straszenie sugestywne cierpieniem jak i stworzenie iluzji odebrania nagrody za zgodność życia z kanonami wiary bez rozgraniczania co jest ułudą a co prawdą.

No cóż wszystko ma jakąś istotę rzeczy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Ciekawe, że główną uwagę przykuwa "straszenie", "odebranie nagrody", a nie idea całkowitego wyzwolenia.

 

Łatwiej zasiać w sercu człowieka strach, niż pobudzić je do zaufania...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zaufanie na dłuższą metę jest szkodliwe dla ufającego, zbyt go otwiera i czyni bezbronnym. Jak zaufanie, to ograniczone - z rozsądnie wytyczonymi granicami - i bez znaczenia, czy dotyczy to ludzi czy bogów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar
Przede wszystkich takich, którzy uważają, że dusza i świadomość stanowią jednorodną całość, zdolną do przetrwania śmierci... Kolejny koncept obcy natywnie europejskiej kulturze.

poprostu sa tym samym, a moim zdaniem tak masz racje obca jest europejskiej kulturze.

 

Co do bogów to moim zadniem wszyscy oni prowadzą do zaleznosci miedzy soba i człowiekiem.

Dlatego mi np pasuje koncept duszuy jako swiadomosci, i w tym kierunku szukałbym tego boga nie u góry ale na dole, jako czesci nas.

Głebszy sens ,, to do autora postu moze i tak ale moze własnie przytaczając wypowiedz o dzwoniacym koledze z piereszego postu nie trzeba w tym szukać dziaóania siły zewnetrzej ale na zasadzie co w nas we wnątrz to i na zewnątrz.

Dążę do tego ze kazdy ma takiego boga tam w górze jakiego dokładnie nosi w sobie, i prózno chyba szukać i zadawac pytania bo to do niczego nie prowadzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo zaufanie na dłuższą metę jest szkodliwe dla ufającego, zbyt go otwiera i czyni bezbronnym. Jak zaufanie, to ograniczone - z rozsądnie wytyczonymi granicami - i bez znaczenia, czy dotyczy to ludzi czy bogów.

Jeżeli zaufanie określamy jako ograniczone, znaczy to, że tak naprawdę go nie ma, bo ogranicza je obawa/nieufność, która jest zaprzeczeniem zaufania.

Brak zaufania tożsamy z obawą, to po prostu strach, który zniewala i ogranicza. Uniemożliwia swobodne poruszanie się w przestrzeni znajdującej się poza kalkulacją ryzyka, opartą na obawie przed utratą formy/rzeczy, której jesteśmy niewolnikami.

 

Zaufać, nie bać się, to nie dać się ograniczać, to odzyskać całkowitą, autentyczną wolność.

Co ciekawe wolność zarówno w sferze ducha jak i materii.

Wolność idei, z której powstali ludzie :)

 

Cóż, proste, jak przysłowiowa budowa cepa, a kamuflowane przez zastraszanie tworzy istny "Labirynt fauna".

I bynajmniej nie jest to rozumowanie w jakikolwiek sposób odległe od filozofii chrześcijańskiej.

Jest to dokładnie to, o czym nauczał Jezus, z tym, że przekazane nieco bardziej współczesnym językiem ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...