Skocz do zawartości

Pieczęcie


Opentaniak

Rekomendowane odpowiedzi

Jak co i w razie czego to rozróżniam blokady i pieczęcie ale generalnie jak sprawdzić czy mam założone ( to drugie ) na czakry i jeśli mam to jak zdjąć ? Pozdrawiam .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Blokada jest jakby to wyjaśnić pato-naturalna a pieczęć to taki szczególny rodzaj sztucznej ściśle określonej blokady zakładanej w jakimś celu .

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opentaniak, a byłeś ty chrzczony?

Byłeś bierzmowany?

Bo jeśli jedno i drugie, to masz pieczęcie/blokady na tym, co ezoteryczny bełkot nazywa czakrą korony i czakrą trzeciego oka. Czyli mówiąc językiem nieezoterycznym - na pewe zdolności związane z postrzeganiem i doświadczeniem rzeczywistości obok-materialnej i na zdolności do doznań mistycznych innych niż kierujące ku centralnej postaci chrześcijańskiego kultu religijnego i ewentualnie jej "przeciwnikowi"...

 

 

Prosty test - siądź pod starym drzewem, takim, które wydaje Ci się mocne i potężne, w jakiś sposób mocno indywidualne (bo tak łatwiej). I spróbuj nawiązać jakiś kontakt z jego "duchem". Czyli tak naprawdę z nim samym, z jego drzewną świadomością, empatycznie spróbuj poczuć to, co czuje ono. Albo idź w jakieś naturalne i możliwie mało przetworzone przez ludzi miejsce, np. w centrum starego lasu, wsłuchaj się w to miejsce i spróbuj zauważyć, poczuć, usłyszeć zamieszkałe tam istoty. I nie, nie mówię o widocznych fizycznie zwierzątkach, roślinkach i ptaszkach. Ani o wzroku czy słuchu fizycznym. Mówię o odczuciu drgnień żywotności roślin i zwierząt i o "niematerialnych" gospodarzach takich miejsc. Bo test na odczucie drgnień istnienia np. głazu byłby dla początkującego już zbyt trudny. Poczujesz ich, będzie to doświadczenie powtarzalne - znaczy blokady są słabe a pieczęcie nieskuteczne...

Edytowane przez Hrefna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przepraszam iliarad o jakich ty pieczęciach mówisz które możemy stworzyć sami bo nie rozumiem .

 

Jeżeli sam potrafisz czapkę nałożyć na głowę to nie powinno sprawić Ci żadnego trudu ją zdjąć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Opentaniak, a byłeś ty chrzczony?

Byłeś bierzmowany?

Bo jeśli jedno i drugie, to masz pieczęcie/blokady na tym, co ezoteryczny bełkot nazywa czakrą korony i czakrą trzeciego oka. Czyli mówiąc językiem nieezoterycznym - na pewe zdolności związane z postrzeganiem i doświadczeniem rzeczywistości obok-materialnej i na zdolności do doznań mistycznych innych niż kierujące ku centralnej postaci chrześcijańskiego kultu religijnego i ewentualnie jej "przeciwnikowi"...

 

 

Prosty test - siądź pod starym drzewem, takim, które wydaje Ci się mocne i potężne, w jakiś sposób mocno indywidualne (bo tak łatwiej). I spróbuj nawiązać jakiś kontakt z jego "duchem". Czyli tak naprawdę z nim samym, z jego drzewną świadomością, empatycznie spróbuj poczuć to, co czuje ono. Albo idź w jakieś naturalne i możliwie mało przetworzone przez ludzi miejsce, np. w centrum starego lasu, wsłuchaj się w to miejsce i spróbuj zauważyć, poczuć, usłyszeć zamieszkałe tam istoty. I nie, nie mówię o widocznych fizycznie zwierzątkach, roślinkach i ptaszkach. Ani o wzroku czy słuchu fizycznym. Mówię o odczuciu drgnień żywotności roślin i zwierząt i o "niematerialnych" gospodarzach takich miejsc. Bo test na odczucie drgnień istnienia np. głazu byłby dla początkującego już zbyt trudny. Poczujesz ich, będzie to doświadczenie powtarzalne - znaczy blokady są słabe a pieczęcie nieskuteczne...

 

Bardzo interesujący test i wykonam go możliwie szybko. A jeśli ktoś dajmy na to Ja ;-) jest ochrzczony i bierzmowany to czy bez całkowitej dechrystianizacji ma możliwość usunąć te blokady i pieczęcie?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

jak w takim razie wytłumaczyć...osoby...które mają otwarte górne czakry: korony i trzeciego Oka...bez świadomego zdejmowania pieczęci...a byli ochrzczeni i bierzmowani? Samoistnie wyzbyły się ograniczeń nałożonych przez kościół czy inną religię...?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie, po prostu kapłańska magia ceremonialna bardzo często jest fuszerowana, to raz.

A dwa, że nie każdy przyjmuje istnienie czakr. Ten, kto sobie wymyślił i wmówił, że je ma, może nie mieć ich zablokowanych. Bo w gruncie rzeczy nie można zablokować przecież czegoś, co nie istnieje...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ha! ;] Te wymysły o tworzeniu blokad przez Bierzmowanie i Chrzest... no proszę ^^

Pierwsze pytanie - dlaczego i w jaki sposób miało by to tak działać ? Przeżyłąś te Sakramenty?

Chrzestu co prawda nie pamietam, ale bierzmowanie jak najbardziej i to zdarzenie dało mi wiele siły, właśnie po bierzmowaniu mój rozwój duchowy nabrał tempa. Nie moge powiedzieć, że jestem Katolikiem ( chodzę do kościoła, praktykuję ale z pewnymi aspektami tej religii się nie zgadzam, choć rozumiem sens ich stworzenia ). Ale Sakramenty kościelne, przyjmowane z odpowiednim podejsciem i świadomością dają piękne efekty. Pamiętajmy, że ktoś z zewnątrz ma ograniczony dostęp do nas, tak samo jak w Reiki, ktoś kto nie chce byc inicjowany, nie bedzie, a przynajmniej nie w pełni. Nawet jak mistrz będzie 2 dni latał nad jego głową ;)

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne

Dzięki za wypowiedź :)

fuszerki kościelne może i mogą występować...jednak sądzę, że mimo wszystko jest to nadal kwestią indywidualnego podejścia do Wiary...

Owszem, nie każdy może przyjmować istnienie Czakr...jednak brak wiary w pozazmysłowe postrzeganie kogoś kto ma jakieś pojęcie o pieczęciach lub/i chce je zdjąć....wydaje mi się wręcz niemożliwe... (są tacy?).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wyobraźnia ,pomysłowość ,fantazja człowieka jest prze ogromna jak i zdolność

kojarzenia faktów ,zdarzeń i interpretacji własnych myśli oraz doznań.

 

Nawet jakby tak było ze u większości ludzi podczas " magii ceremonialnej "

sakramentu chrztu czy bierzmowania

"mag" czyli kapłan nakładam nam pieczecie

,które uniemożliwiają,ograniczają albo wręcz blokują nam

dostęp do rozwoju duchowego

.zamykając nam szóstkę i siódemkę .

TO

Pomijając krąg chrześcijaństwa obecnie i w przeszłości mogę

tylko tym ludziom którzy do tego kręgu nie należą pozazdrościć -

ich szóstak jest szeroko otwarta jak okno dwuskrzydłowe

z ruchomym słupkiem .a "czaszka" korony promieniuje świetlistym blaskiem pozazmysłowych

doznań astralnych.-- szczęściarze prawda !

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

dobrze , że do bierzmowania chociaż nie dopuściłam :D

 

Autorka wątku pewnie naczytała się "Tarace" Złodzieje dusz - Taraka

On bodaj jako pierwszy wyrzucił w eter koncepcje, że katolickie egregory są wściekle zajadłe , karmią się ludźmi itp a kapłani zniewalają energetycznie wiernych. Oczywiście lekarstwem są serwowane u niego płatne warsztaty i książki, może inni poszli w ślad za nim i podłapali się pod tą niszę biznesową :D:hahahaha: O ile Chrzest może(choć nie musi) być spartaczony o tylko już pierwsza spowiedź, komunia oraz bierzmowanie są świadomym aktem woli przyjmującego. Tak też było i w moim przypadku, w owym czasie byłem wielkim fanem kościoła więc przyjąłem te sakramenty z radością co nie przeszkodziło mi w odczuwaniu, widzeniu rzeczy "paranormalnych". Rok po bierzmowaniu miałem już sny prorocze, potem widziałem prane, odczuwałem energie itp. Międzyczasie zarzuciłem KK, stwierdziwszy, że ich filozofia mnie nie rajcuje i zbudowałem sobie własną i żyje!!:icon_smile2: Jakoś mnie nic nie blokuje ani na czakrach ani nigdzie, więc wydaje mi się, że nie taki kościół straszny. Co innego egregory, być może w jakiś sposób organizacja karmi się energią strachu i poczucia winy, a może to tylko psychologia zależności.

  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No proszę . Szukałem tylko drobnej pomocy a tu taki odzew . Szczerze dziękuję . Naprawdę bardzo mi pomogło a szczególnie przedostatni post nie licząc mojego . :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pierwsze pytanie - dlaczego i w jaki sposób miało by to tak działać ? Przeżyłąś te Sakramenty?

 

Niektórym ludziom po prostu te sakramenty przeszkadzają z różnych względów. Np. nie chcą mieć nic wspólnego z chrześcijaństwem i odciąć się kategorycznie od JHWH. W takim wypadku zdjęcie sakramentów b.ędzie miało pozytywny skutek.

 

Pamiętajmy, że ktoś z zewnątrz ma ograniczony dostęp do nas, tak samo jak w Reiki, ktoś kto nie chce byc inicjowany, nie bedzie, a przynajmniej nie w pełni. Nawet jak mistrz będzie 2 dni latał nad jego głową ;)

 

Przykład reiki nie bardzo pasuje - sakramenty działają ex opere operato i jeśli szafarz niczego nie spartoli podejście przyjmującego nie ma aż tak wielkiego znaczenia. Akt będzie ważny bez względu na to czy w chwili przyjmowania sakramentu ktoś go wewnętrznie przeżywa czy może myśli jedynie o tym jakie prezenty czekają na niego w domu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki pozytywny skutek? Skoro te Sakramenty obciążają i ograniczają tylko świadomą i praktykującą osobe. Np. Bierzmowanie jest pewnego rodzaju aktem dojrzałości Chrześcijańskiej i zobowiązuje katolika po bierzmowaniu, do czynienia pewnych rzeczy między innymi do wiary, obrony Chrześcijaństwa, wychowania swojego potomstwa w wierze itd. Zobowiązuje, ale nie zmusza. Nie blokuje Cie w żadnym innym aspekcie jak jedynie moralnym. Także jak ktoś nie chce tego czynić to niech nie czyni.

 

Tak, sakramenty są ex opere operato. Ale trzeba zaznaczyć by sakramenty były ważne należy zadbać by zostały spełnione warunki Sakramentu. Ponownie oprę się na bierzmowaniu. Jeżeli podchodzący do obrzędu nie jest gotowy na niego, lecz podchodzi do niego by go tylko odbębnić to tak naprawdę taki Sakrament nie jest ważny, cóż... kościół nie jest w stanie w pełni kontrolować podejście młodzierzy do tego... albo jakby nawet próbował to straciłby pewnie wielu "wiernych", a jako instytucja nie moze sobie na to pozwolić ... życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jaki pozytywny skutek?

 

Ułatwiają uprawianie magii.

 

Skoro te Sakramenty obciążają i ograniczają tylko świadomą i praktykującą osobe.

 

Obciążają każdego komu zostały udzielone w sposób skuteczny. Po prostu jedni odczuwają to mniej inni bardziej. Tym, którzy np. odchodzą całkowicie od Kościoła, JHWH uważają za demona i zwracają się ku innym bogom mogą one przeszkadzać.

 

Jeżeli podchodzący do obrzędu nie jest gotowy na niego, lecz podchodzi do niego by go tylko odbębnić to tak naprawdę taki Sakrament nie jest ważny, cóż

 

Jeśli biskup się sprawi i zrobi wszystko jak należy to sakrament będzie ważny i pieczęć zostanie nałożona. W magii tak już jest, że przekonanie celu nie musi warunkować skuteczności działania.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sakrament chrztu czy bierzmowania zawsze jest ważny i działa jak już to tu powiedziano - "ex opere operato" (same w sobie, same przez się) a ponadto można je przyjąć tylko raz .

Nie mogą być powtarzane ze względu na niezatarty charakter czyli znamię (pieczęć)Chrystusa które wyciska na duszy chrześcijanina.- tak mówi KK.

Jeżeli nie można tych sakramentów powtarzać bo są nadane i ważne raz na całe życie to w jaki sposób można te pieczęcie usunąć- w żaden sposób nie można to nie możliwe.(to jak ołówek kopiowy można próbować gumować zawsze ślad pozostanie).

 

Te "pieczecie" w żaden sposób nam nie utrudniają i nie ograniczają wybierać własną drogę rozwoju "duchowego"

Po wiem na przekór wręcz przeciwnie są dobrym przyczółkiem do poszukiwania własnej drogi.

( w czasie bierzmowania na pewno nie byłem świadomy w pełni tego sakramentu ale jednego byłem świadom - od teraz sam odpowiadam za swoją wiarę i rozwój"duchowy" ).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To, że KK twierdzi, że sakramenty te są niezmywalne, a to, czy są takie na prawdę to dwie różne sprawy. Wbrew temu, co twierdzi, niema monopolu na prawdę.

Po mojemu sakramenty wbijają jednostkę w daną tradycję - przybliżają nieco do danej wiary, tym samym poniekąd oddalając od innych religii, wyznań itd. - to ta słynna blokada. Im więcej sakramentów, tym bliżej człowiekowi tego wyznania, tej (chrześcijańskiej) filozofii itd., a dalej do innych.

Edytowane przez Piotrkun
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie sakramenty wbijają jednostkę w daną tradycję lecz gniazdo w którym pisklę (jednostka) się wykluło , i w tradycji tego gniazda pierzejąc (dojrzewając) zaczyna kształtować swoja świadomość .A gdy w pióra obrośnie to tylko od niego samego zależy ,potrzeby poznawania czy tkwić w tym gnieździe (tradycji) ,czy jednak wyfrunąć by odnaleźć własną "drogę".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ta tylko odnośnie tej drogi czasami bywa też tak , że spotyka na swojej drodze upków i smaty które rozpierniczają życie takiego kogoś i wyraźnie widzę w tym analogię jak ktoś odchodzi z sekty to go źle traktują i tak samo jest jak ktoś odchodzi o oficjalnej wiary . Z resztą jest tak nie tylko w przypadku odejścia ale i w przypadku gdy czyjeś zdanie na ten temat odbiega od jakiś tam zwyczajów w obrębie wyznania to i tak taki ktoś ma przesrane za przeproszeniem . I do tych wszystkich właśnie apeluję - nie poddawajcie się : nie jesteście sami , poradzicie sobie . Do boju i głowa do góry . Pozdrawiam .

Edytowane przez Lilith
cenzura (i czcionka)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to ja trochę z innej strony: nawet jeśli - jak niektórzy uważają - sakramenty są pieczęciami (w domyśle: blokadami), to przecież Chrystus powiedział:

 

Zaprawdę, zaprawdę powiadam wam: Kto wierzy we mnie, ten także dokonywać będzie uczynków, które Ja czynię, i większe nad te czynić będzie; bo Ja idę do Ojca. Jan 14:12

A także w I Liście do Koryntian [12:4-11] mowa o darach od Boga dla ludzi i jednym z tych darów jest uzdrawianie.

 

Jest wiele fragmentów mówiących o uzdrowieniach przez nakładanie rąk i o tym, ja Jezus Chrystus mówi, że nie wolno ludziom zabraniać uzdrawiania w Imię Jego [np. Jan 14:12] czy (...)na chorych ręce kłaść będą, a ci wyzdrowieją.[Marek 16:17-18]

 

Gdy dobrze poszukać, to sporo się tego znajdzie.

 

"(...) uzdrawianie przez nakładanie rąk jest elementem tradycji chrześcijańskiej od samego początku. Pytanie, które się teraz pojawia - dlaczego nagle przestało być mile widziane?" (Doktor Tanya Storch w odpowiedzi do oświadczenia biskupów USA odnośnie Reiki.)

 

Właśnie - bardzo dobre pytanie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Inicjacji zdjąć się nie da ;) tzn da ale zachodu z tym tyle i prawdopodobieństwo powodzenia niewielkie.

 

Raczej mam na myśli pieczęci z bierzmowania, chrztu i komunii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość
Inicjacji zdjąć się nie da ;) tzn da ale zachodu z tym tyle i prawdopodobieństwo powodzenia niewielkie.

 

Raczej mam na myśli pieczęci z bierzmowania, chrztu i komunii.

 

Da się zdjąc symbole z inicjacji.A podobno sakramentów zdjąć się nie da.... W sumie dusza wybiera sobie gdzie ma sie urodzić, w jakiej rodzinie, religii, tradycji więc te sakramenty nie są moim zdaniem przypadkiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No to jesteśmy uczone innej filozofii Rei Ki jak widać :)

 

Jednak nadal poszukuję kogoś, kto zdejmuje owe sakramentalne pieczęci. Mam swoje powody ku temu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inicjacja to proces, możecie co najwyżej udawać że nic się nie stało...

 

Co do tzw pieczęci na czakrach w wyniku sakramentów. Bzdura totalna, ale jak chcecie psychicznie odciąć się od kościoła, to można skorzystać z jakiejś formy, nazwijmy to magii.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To równie dobrze mógł być przykładny efekt placebo :)

 

No i użycie określenia cofnięcie inicjacji jest hmm... głupie? Pokonanie psychicznych oporów to żadne cofanie inicjacji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak też mogło być, nie będę się sprzeczała.

Jednak dochodzę do wniosku, ze wiele rzeczy tłumaczysz poprzez placebo etc ;)

 

A co masz na myśli pisząc o psychicznych oporach?

Dla mnie osobiście 'cofnąć' inicjacji nie można. Ani wymazać znaków z aury.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak już chwyciłem się terminologii modelu psychologicznego, to nazwijmy to podświadomymi programami, które wynikają z środowiska w którym się wychowaliśmy i które rzutują na naszą percepcję rzeczywistości.

 

No ciężko zwalić na coś innego efekt po zdjęciu katolickich pieczęci z czakr, które w owym katolicyzmie nawet nie istnieją.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość

No własnie error.Czy takie pieczęcie w ogóle istnieją?Mi się cos wydaje ,że takie "zdjęcie "niby tego jest tylko symbolem dla podświadomości, ktora może na pewne rzeczy po prostu sie odblokowac.

Ja mam wszystkie sakramenty i nie czuje ,aby mnie ograniczały. Co innego może jest jak ktoś chce zajmowac się magią...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

wszystkie sakramenty ... Małżeństwo i Kapłaństwo.... ? to czasem zdarza się mężczyznom, jednak kobietom w Kościele Katolickim, to niemożliwe...

Co do inicjacji i pieczęci.

Pieczęci można odpieczętować, inicjacji zdjąć się nie da.

Dlaczego?

To proste. Inicjacja jest nie magiczną pieczęcią, tylko procesem duchowym, który jest faktycznie przeprowadzony i rzeczywisty.

Można próbować powyjmować komuś, komu to przeszkadza, symbole jakie nosi w aurze, jednak to nie zmieni faktu, że ten człowiek był i jest zainicjowany w określoną energię na określonym poziomie wibracji.

Nawiasem, jak by to ktoś chciał wyjmować, to nie wiem, ja sobie tego nie wyobrażam...

 

A usunięcie inicjacji? Niemożliwe.

To tak, jakby ktoś sobie chciał wyhaczyć z duszy szkołę średnią, którą kończył swego czasu, bo mu się ona źle kojarzy.

 

Tak to jest w moim odczuciu.

Edytowane przez Marcin496
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin czepiasz się słówek ;) z resztą - znam chłopaka, który tak - ma oba te sakramenty.

 

Ja miałam tłumaczone, że sakramenty to taka nalepka, którą można nakleić a inicjacja to jak szukanie stacji radiowych - jak raz Twoje radio załapie w danym miejscu to później już zawsze będzie łapało tą stacje :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże kochany, jakich słówek?

W Kościele Katolickim nie wyświęca się kobiet i nigdy się tego nie robiło i robić nie zamierza :D

uważasz, że to drobiazg bez znaczenia?

 

Natomiast Sakrament nie jest etykietą do przyklejania tylko błogosławieństwem Bożym w określonym zakresie.

Usiłowanie pozbycia się skutków sakramentów czyli utrata Łaski Bożej to dla mnie cel co najmniej wątpliwy.

By zyskać na możliwościach magicznych?

No to od razu przecież można się zwrócić o pomoc do diabła, a ten z pewnością pomoże ...

Współczuję intencji ...

Edytowane przez Marcin496
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

Inicjacji zdjąć się nie da ;) tzn da ale zachodu z tym tyle i prawdopodobieństwo powodzenia niewielkie.

 

Znam osoby, którym się to udało i takie, które zajmują się takimi rzeczami, że tak powiem zawodowo.

 

Da się zdjąc symbole z inicjacji.A podobno sakramentów zdjąć się nie da....

 

Skoro da radę zdjąć symbole inicjacyjne, to sakramenty też powinny temu podlegać - o ile zakładamy, że sakrament wiąże się z nałożeniem takiegoż symbolu.

 

Jednak nadal poszukuję kogoś, kto zdejmuje owe sakramentalne pieczęci. Mam swoje powody ku temu.

 

Na forum są osoby, które mają doświadczenie w takich sprawach - jeśli będą chciały to pewnie się do Ciebie zgłoszą ze stosowną propozycją.

 

Ja mam wszystkie sakramenty i nie czuje ,aby mnie ograniczały. Co innego może jest jak ktoś chce zajmowac się magią...

 

W magii też to w zasadzie nie przeszkadza - przynajmniej mnie i osobom mi znanym.

 

Ja miałam tłumaczone, że sakramenty to taka nalepka, którą można nakleić a inicjacja to jak szukanie stacji radiowych - jak raz Twoje radio załapie w danym miejscu to później już zawsze będzie łapało tą stacje :)

 

Krótko mówiąc inicjacja to Radio Maryja - zawsze je łapie, gdy szukam RMFu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Boże kochany, jakich słówek?

W Kościele Katolickim nie wyświęca się kobiet i nigdy się tego nie robiło i robić nie zamierza :D

uważasz, że to drobiazg bez znaczenia?

eee kobiety mają święcenia tylko hmm nie stricte kapłańskie a coś innego, musiałabym zasięgnąć opinii koleżanki, która jest w klasztorze.

Bardzo możliwe, ze takie świecenie bardzo się różni od świeceń kapłańskich. Niestety -wyświecana nie byłam i nie będę ;)

 

Natomiast Sakrament nie jest etykietą do przyklejania tylko błogosławieństwem Bożym w określonym zakresie.

Usiłowanie pozbycia się skutków sakramentów czyli utrata Łaski Bożej to dla mnie cel co najmniej wątpliwy.

Marcinie to był przykład. Może wątpliwy ale jednak przykład z tą nalepką ;)

Łaska Boza - dla mnie jest to wymysł troszkę 'katolicki'. O łaskę mogę prosić równie dobrze Opatrzność a nie przyjmować hurtowo, jak wszyscy inni 'wierzący'. Nie ma dla mnie większego znaczenia komunia czy chrzest, bo przyjęłam 'bo tak wypadało'. Nie chcę się utożsamiać z tym. Moze i będzie to działało u mnie na zasadzie placebo, ale będę się lepiej czuła bez tego.

 

By zyskać na możliwościach magicznych?

No to od razu przecież można się zwrócić o pomoc do diabła, a ten z pewnością pomoże ...

Współczuję intencji ...

Nie ciągnie mnie to konszachtów z diabłem.

Intencja działa w zgodzie z moim samopoczuciem.

 

W magii też to w zasadzie nie przeszkadza - przynajmniej mnie i osobom mi znanym.

Ja się będę z tym po prostu lepiej czuła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcin496

 

No to od razu przecież można się zwrócić o pomoc do diabła, a ten z pewnością pomoże ...

Współczuję intencji ...

 

A my tak wąskiego spojrzenia na problem :)

 

Seid

 

Znam osoby, którym się to udało i takie, które zajmują się takimi rzeczami, że tak powiem zawodowo

 

Jeśli mówimy o ezoterycznym rozumieniu inicjacji, zrobię rytuał i już jestem bardziej rozwinięty i wszystko lepiej rozumiem to luz. Niech sobie zdejmują "inicjację" dalej.

 

Jednak jakby na to nie spojrzeć, inicjacja to proces, wzrost rozumienia, zdobywanie wiedzy, trening umiejętności, zmiany w osobowości (czasem dochodzi element wybrania). Ostateczna inicjacja jedynie to uwalnia, czy to dokonana rytualnie, czy też zaistniała samoistnie w wyniku następstwa zmian. Jak niby można coś takiego cofnąć/zdjąć? Co najwyżej odwrócić przebieg można, lub go inaczej ukierunkować.

 

Nazwa użytkownika1

 

rozmawiacie o tym tak jakby sakramenty i inicjacje wszystkich religii swiata operowaly na takim samym modelu

a tak nie jest

 

I nie uwzględnia się tego, że owe sakramenty wcale nie mają za zadanie blokować jakiś czakr. Mają zupełnie inną funkcje religijną, a reszta to dodatek ezoteryczny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Usiłuję rozeznać o co komu chodzi w tym wątku i skąd on sie w ogóle wziął.

Ja rozumiem Agnieszkę Chylińską, która u progu swojej drogi artystycznej zapragnęła wykrzyczeć publicznie na estradzie, gdzie ma swoich nauczycieli i szkołę i zrobiła to :)

Po 20 latach trudno zrozumieć, dlaczego ta mila, uprzejma i inteligentna blondynka, matka dzieciom i dobra gospodyni, kiedyś nie chciała się uczyć i brzydko ubliżała nauczycielom i szkole.To są po prostu takie okresy w życiu i w rozwoju.

Nie życzę nikomu kto krzyczy, że chce się pozbyć Łaski Bożej, płynącej z Sakramentów, aby Bóg naprawdę mu tę łaskę odjął.

Bo gdy Bóg odejmie Swą łaskę to przecież nie ma już nic. Nie ma życia, nie ma miłości, nie ma już co oddawać temu diabłowi, który z niesmakiem zapewne wrzuca takie zwłoki do piekła. Diabeł lubi obfite zdobycze.

 

Gdyby to jeszcze te Sakramenty były siłą narzucane, to można by tu nałożyć jakiś psychologiczny mechanizm wycofania i zastąpienia. Takie wycofanie nie jest wtedy może zbyt mądre, ale przynajmniej zrozumiałe. Ale przecież w warunkach naszego kraju nikt nikomu nie narzuca siłą przyjmowania sakramentów, na litość Boską. Znam młodych i starszych ludzi, którzy nie robią tego, bo nie chcą i już. Nie chodzą do kościoła. I nie protestują przeciwko czemuś co nie istnieje. Ani przeciw temu, co robili z własnej wolnej woli.

 

Jeśli mamy do czynienia ze spektakularnym gestem, a nie z rzeczywistą potrzebą, to nie ma tu sytuacji potrzeby zdejmowania żadnych iluzorycznych pieczęci a po prostu wykrzyczenia w stylu Chylińskiej co się sądzi o rodzicach, o księżach, o Kościele i o Bogu. A potem będzie już lżej i będzie łatwiej żyć.

Wplątywać w swoje losy diabła nie radzę.

Kiedyś zrobił to za młodu mistrz Twardowski. Potem ostro tego żałował.

Edytowane przez Marcin496
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bo gdy Bóg odejmie Swą łaskę to przecież nie ma już nic. Nie ma życia, nie ma miłości, nie ma już co oddawać temu diabłowi, który z niesmakiem zapewne wrzuca takie zwłoki do piekła. Diabeł lubi obfite zdobycze.

Bóg bogiem ale czy to musi być łaska katolickiego boga, z którym się nie do końca utożsamiam? Wierzę w wyższe dobro. Czy tylko jego łaska jest najlepsza na świecie i tylko taką można przyjmować? Nie.

Medytuję, 'kontaktuję się' z Opatrznością, wyższymi bytami i od nich proszę o łaskę i błogosławieństwo.

A co mają powiedzieć ateiści bądź wyznawcy innej religii, gdzie Jahwe nie ma racji bytu? Też nie ma życia?

 

Gdyby to jeszcze te Sakramenty były siłą narzucane, to można by tu nałożyć jakiś psychologiczny mechanizm wycofania i zastąpienia. Takie wycofanie nie jest wtedy może zbyt mądre, ale przynajmniej zrozumiałe. Ale przecież w warunkach naszego kraju nikt nikomu nie narzuca siłą przyjmowania sakramentów, na litość Boską. Znam młodych i starszych ludzi, którzy nie robią tego, bo nie chcą i już. Nie chodzą do kościoła. I nie protestują przeciwko czemuś co nie istnieje.
Generalnie jak mnie chrzcili to nie miałam zbyt dużego wyboru, mając niecały roczek ;) wiec jest to swego rodzaju narzucenie, bo 'w takiej wierze się urodziłam'.

Do kościoła też nie chodzę. Ja nie protestuję istnieniu boga / bogów ale no gniecie mnie temat sakramentów i tyle. Powiedzmy, ze chciałabym być 'wolnym człowiekiem'.

 

Jeśli mamy do czynienia ze spektakularnym gestem, a nie z rzeczywistą potrzebą, to nie ma tu sytuacji potrzeby zdejmowania żadnych iluzorycznych pieczęci a po prostu wykrzyczenia w stylu Chylińskiej co się sądzi o rodzicach, o księżach, o Kościele i o Bogu. A potem będzie już lżej i będzie łatwiej żyć.
Dla mnie to jest potrzeba a nie 'pokaż się a zastaw się'. Możliwe, ze jest to odbierane inaczej ale cóż - robię to dla siebie. Nie będę chodziła z transparentem - 'zdjęłam sakramenty, jaka jestem fajna', bo nie o to tu dla mnie chodzi.

 

Wplątywać w swoje losy diabła nie radzę.
Nie planuję ;)
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Aby być wolnym człowiekiem, trzeba odrzucić kajdany, które człowiek z własnej woli nosi.

Nie trzeba do tego gestów zewnętrznych.

 

Bóg - jak Go nazywasz - katolicki - obdarzył swe stworzenie wolnością.

Powrót do Boga - to powrót do wolności i do pełnej miłości.

Nie wiem co mówią inne religie na temat wolności. Wiem, że ateiści są straszliwie samotni.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcinie nt wolności danej od Boga (katolickiego) mogłabym długo polemizować. Podobnie nt niespójności z Pisma Św jednak to nie ten temat.

Jeśli wyrażasz chęć - wydzielę odpowiedni wątek do takiej rozmowy ;)

 

Jednak oboje patrzymy całkiem inaczej na kwestie religii.

Co do tego, ze ateiści są samotni 0- wiem. jednak ja ateistką nie jestem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie mogę polemizować o czymś czego nie ma.

Nie wierzę w Boga katolickiego, arabskiego i takiego jakiego ktoś sobie wymyśli.

To tylko różne poglądy ludzi na temat Boga, czasem skupione w jakichś religiach.

Wierzę, że Bóg jest jeden dla wszystkich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem w co wierzysz a w co nie wierzysz.

Nie wiem dlaczego uważasz, że Cię skreślam z jakiegokolwiek powodu.

 

Kiedyś poznałem panią która za wszelką cenę chciała się odciąć od rodziców, ze względu na to, że ich nie lubiła.

Uciekła od nich na drugą półkulę, zerwała całkiem znajomość i kontakty.

Leżała sobie pod palmą na atolu i nudząc się przy mężu który tam pracował popijała drinki, tyła z bezruchu i z coraz większym przerażeniem i pustką patrzyła w przyszłość.

Miała 29 lat.

 

Pomogłem jej, nie przez nawracanie, nie przez jakiekolwiek zabiegi.

Pomogłem jej bo jej uświadomiłem jaka jest faktyczna relacja każdego człowieka z jego rodzicami. Kiedy sobie to uświadomiła, przestała podcinać własne korzenie i uszanowała je. Natychmiast poczuła się szczęśliwa i zaczęła odbudowę swojego ja.

 

Myślę, że tym, którzy zaciekle się odcinają od wyimaginowanych pieczęci nakładanych w inicjacjach czy sakramentach, warto odmitologizować zagadnienia Bóg, Kościół, Mistrz.

Można sobie odciąć relację z Kościołem i z Mistrzem, bo nie sa one bezwzględne i obiektywne. Wybieramy sobie religie w sposób wolny, podobnie wybieramy sobie mistrzów. W każdym momencie możemy te wybory skasować - uwzględniając oczywiście czynności potrzebne do tego formalnie.

 

Nie można skasować sobie związku z Bogiem - Stworzycielem.

Choćby się w Niego nie wierzyło - to On JEST.

I taka jest Jego Istota.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee jak dla mnie za bardzo jesteś zapatrzony w konkretną religię...

To powiedz mi - osoba, której rodzice piją, biją siebie nawzajem i konkretne dziecko i jego rodzeństwo, wyzywają go, psuja jego psychikę też ma żyć z nimi, bo tak ważna jest relacja z rodzicami? Błagam Cię... Tez bym się wyprowadziła na drugi koniec świata i zerwała wszelkie kontakty.

I nie odcinam się zaciekle tylko 'uwierają mnie'.

Nie chcę się utożsamiać z tą religia, bo się najzwyczajniej źle czuję.

Zbyt wielu jest fanatyków religijnych i myśląc, ze jestem 'wśród nich', jedna z osób, która tak jak oni ma chrzest... No źle mi z tym i tyle.

Od boga / bogów / Opatrzności się nie odwracam tylko od utartego schematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szacunek do rodziców jest należny z racji tego, że są rodzicami.

Gdyby nie byli nimi - nie istniałabyś.

 

To samo jest z Bogiem.

 

Natomiast Twoje problemy wynikają - tak jak opowiadasz - z tego, że przyglądasz się innym ludziom i ich oceniasz.

Rodzice to, katolicy tamto, Marcin owamto.

Tymczasem życie wymaga skupienia się na sobie, rozpoznania siebie, swoich potrzeb, celów i kierunków i realizacji siebie :)

Bez znaczenia jest co robią czy robili rodzice, mistrzowie, przyjaciele i inni ludzie.

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

eee kobiety mają święcenia tylko hmm nie stricte kapłańskie a coś innego, musiałabym zasięgnąć opinii koleżanki, która jest w klasztorze.

Bardzo możliwe, ze takie świecenie bardzo się różni od świeceń kapłańskich. Niestety -wyświecana nie byłam i nie będę ;)

 

Zakonnice składają określone śluby - nie ma to nic wspólnego ze święceniami, bo te są zarezerwowane w KK jedynie dla mężczyzn. Mniszki to tzw. osoby konsekrowane - nie są jednak zaliczane do duchowieństwa.

 

Jednak jakby na to nie spojrzeć, inicjacja to proces, wzrost rozumienia, zdobywanie wiedzy, trening umiejętności, zmiany w osobowości (czasem dochodzi element wybrania). Ostateczna inicjacja jedynie to uwalnia, czy to dokonana rytualnie, czy też zaistniała samoistnie w wyniku następstwa zmian. Jak niby można coś takiego cofnąć/zdjąć? Co najwyżej odwrócić przebieg można, lub go inaczej ukierunkować.

 

To zależy jak rozumiesz inicjację i jak de facto ona przebiega. Samego procesu różnych przemian osobowości nie da się cofnąć, uzyskanej wiedzy też nie da się wymazać z pamięci. Jeżeli jednak inicjacja polega na podłączeniu do czegoś albo uzyskaniu kontaktu z bóstwem/bóstwami to zdaniem niektórych można taką osobę odłączyć albo zablokować kontakt z sacrum. W tym ujęciu można więc mówić o pewnym odwróceniu inicjacji, ale nie będzie ono pełne, bo pewnych zmian nie da się odwrócić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Waldarius

Jeśli o mnie chodzi, to nie wiem czy jest coś takiego jak pieczęcie sakramentów KK, ale wiem jedno, jeśli zaczynamy coś demonizować, obawiać się czegoś, to nadajemy temu niepotrzebną moc, w pewnym sensie sami stwarzamy taką pieczęć. Wychowałem się w religii katolickiej, ale od jakiegoś czasu się z nią nie utożsamiam, idę swoją niezależną drogą. Nie myślę o dechrystianizacji bo jest mi to do niczego nie potrzebne, nie widzę w chrześcijańskim Bogu nic złego, jeśli pojawia się jakieś zło, to jest ono w Jego wyznawcach, inni natomiast poddają się rytuałom pozwalającym na zerwanie wiązów z chrześcijaństwem, i twierdzą, że raz na zawsze z nim się rozstali, ale swoją nieustanną krytyką KK i powracaniem do tematu zdradzają jedynie, że ciągle tkwią w swoim problemie, tkwią w szponach tego, z czym pragnęli się rozstać. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest stanąć ponad tym wszystkim, Boga widzieć w każdej religi, ale być poza nią, bo problem się zaczyna wtedy, gdy zaczynamy się z czymś silnie utożsamiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To powiedz mi - osoba, której rodzice piją, biją siebie nawzajem i konkretne dziecko i jego rodzeństwo, wyzywają go, psuja jego psychikę też ma żyć z nimi, bo tak ważna jest relacja z rodzicami? Błagam Cię... Tez bym się wyprowadziła na drugi koniec świata i zerwała wszelkie kontakty.

 

I adoptowane po wielu, wielu latach, szukają swoich rodziców i mają ogromny żal do tych adopcyjnych, że im o nich nie powiedziano, zatajono. Rodzona matka i ojciec, to Twoja krew i nie wyprzesz się ich do śmierci. Zawsze będą Twoimi rodzicielami, stwórcami. A wykoleić się każdy może. Popatrz na życiorysy sławnych ludzi. Potem płaczą nad grobem,że ich zabrakło. Teraz jesteś w okresie buntu, naczytałaś się na forum. Nie odcinaj sobie drogi powrotu - w niczym i nigdzie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I adoptowane po wielu, wielu latach, szukają swoich rodziców i mają ogromny żal do tych adopcyjnych, że im o nich nie powiedziano, zatajono.

Ale ja nie mówię o adoptowanych. Różnica miedzy dzieckiem adoptowanym a maltretowanym jest znaczna.

 

Teraz jesteś w okresie buntu, naczytałaś się na forum. Nie odcinaj sobie drogi powrotu - w niczym i nigdzie.

Eee... okres buntu to ja miałam jakieś 12 lat temu, nie teraz... ;)

I nie wmawiaj mi proszę i nie oceniaj z góry skoro mnie nie znasz.

 

Z resztą - schodzimy trochę z tematu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny logiczne wnioseki:

 

- jak ktos uzna, ze usuniecie "pieczeci" mu pomoze to niech to robi. Swiat duchowy nie jest obiektywny choc niektorzy mysla, ze tak jest (prawda Marcin?)

- nikt nikogo do niczego nie zmusza, wiec rozpaczliwe bronienie rzekomej "laski bozej" jest wszak dziwne. Szczegolnie, ze kazdy z was pojumuje ja inaczej,

- teksty o buncie tez sa nie na miejscu. Sporo z was chwycila po ezoteryke z powodu buntu wobec zastalemu stanu umyslu otoczenia. Niektorym nie wyszlo to na dobre.

 

I jak tutaj ezoteryka ma sie bronic przed zarzutem, ze to jedynie placebo :)

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jedyny logiczne wnioseki:

 

- jak ktos uzna, ze usuniecie "pieczeci" mu pomoze to niech to robi. Swiat duchowy nie jest obiektywny choc niektorzy mysla, ze tak jest (prawda Marcin?)

Każdy jest wolny i może robić to co chce. Wolność posiadamy - dzięki Bogu - i nikt nam jej nie zabiera. Chyba, że zabiera, to powstaje inna sytuacja. Jednak nawet jesli nas wtrącają do wiezienia, jeśli nas zabijają, to duchem pozostajemy wolni i możemy bez ograniczeń z wolności ducha korzystać.

 

Ktoś, kto odwraca się od Boga, gdyż jest to Bóg znienawidzonej mamusi lub tatusia, bo krzyczeli, że nie ubierałam ciepłych majtek w zimie, jest w oczach Boga jak dziecko i jest rzeczywiście dzieckiem. Odcinanie własnych korzeni, od rodziców i od stwórcy, od swego źródła skutkuje nieuchronnie popadnięciem w niebyt. Też można - zgodnie z prawem wolnej woli, tylko po co?

 

Popadanie w magię i usilowanie sprawienia sobie (lub komuś) prezentów za pomocą hokus pokus, uważam za dziecinne, mam nadzieję, że również Bóg uważa podobnie i odnosi się z pobłażliwością do bawiących się dzieci. Jednak stworzony świat nie jest magiczny, jest normalny i naturalny. Tu cudów nie ma, a prawa Boże obowiązują zawsze i wszędzie, obowiązują wszystkich i sam Bóg się do nich stosuje. Aby coś zrobić w życiu, trzeba robić po prostu to zrobić. I nie oglądać się na to, że ktoś nam zdejmie pieczęcie takie czy inne. Myślę że każde z nas ma jakieś subiektywnie widziane pieczęcie. Nie o czym innym pisała juz ponad 100 lat temu Gabriela Zapolska w Moralności Pani Dulskiej, pisząc o moralności Zbyszka, prawda? Te pieczęcie rosdowe bedą się odzywać przez całe zycie i nie sposób ich zdjąć. To, co z nimi zrobisz, to właśnie jest Twoje życie, Trida :)

I niech Ci się darzy, kochanie na Twojej drodze :)

 

Co do obiektywności, myslę, że cudownie jest, ponieważ każde z nas ma swoje własne pole widzenia i własne oczy i jest to unikalnie niepowtarzalne widzenie :)

Jedynie Pan Bóg ma - moim zdaniem - obiektywne spojrzenie, jednak co by to miało znaczyć dla nas? On chce byśmy patrzyli swoimi własnymi oczami - na to nam je dał, swoją własną duszą - na to ją mamy i abyśmy się kochali wzajemnie :)

Co próbuję może nieudolnie czynić przez całe życie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Eee... okres buntu to ja miałam jakieś 12 lat temu, nie teraz... ;)

I nie wmawiaj mi proszę i nie oceniaj z góry skoro mnie nie znasz.

Okres buntu może dopaść człowieka w każdym wieku . I nie oceniam - poruszasz temat na forum publicznym, naturalnym jest wtrącanie się w dyskusję.

Całkowicie zgadzam się z wypowiedzią Waldariusa;

Jeśli o mnie chodzi, to nie wiem czy jest coś takiego jak pieczęcie sakramentów KK, ale wiem jedno, jeśli zaczynamy coś demonizować, obawiać się czegoś, to nadajemy temu niepotrzebną moc, w pewnym sensie sami stwarzamy taką pieczęć. Wychowałem się w religii katolickiej, ale od jakiegoś czasu się z nią nie utożsamiam, idę swoją niezależną drogą. Nie myślę o dechrystianizacji bo jest mi to do niczego nie potrzebne, nie widzę w chrześcijańskim Bogu nic złego, jeśli pojawia się jakieś zło, to jest ono w Jego wyznawcach, inni natomiast poddają się rytuałom pozwalającym na zerwanie wiązów z chrześcijaństwem, i twierdzą, że raz na zawsze z nim się rozstali, ale swoją nieustanną krytyką KK i powracaniem do tematu zdradzają jedynie, że ciągle tkwią w swoim problemie, tkwią w szponach tego, z czym pragnęli się rozstać. Jedynym słusznym rozwiązaniem jest stanąć ponad tym wszystkim, Boga widzieć w każdej religi, ale być poza nią, bo problem się zaczyna wtedy, gdy zaczynamy się z czymś silnie utożsamiać.

 

Dodam tylko - nie rozumiem szumu jaki robisz. Chcesz to sobie zdejmuj. Nie jesteś na forum od dzisiaj i doskonale wiesz kto się takich spraw podejmuje.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nibyezoteryku sęk w tym, że niestety nie znam profesji z ludzi na Forum więc nie - nie wiem do kogo mogłabym się zwrócić w mojej sytuacji.

I nie robię szumu a zwyczajnie zapytałam... Nie wkładaj mi w usta i ręce rzeczy, których nie zrobiłam bądź nie powiedziałam.

Zapytałam, rozpoczęła się dyskusja. Tak bywa na Forach internetowych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"Zdejmowanie pieczęci z czakr" - cóż, przyznam, iż wielce zaskoczyło mnie takie podejście do sprawy ponieważ uważam, że w tym przypadku największą blokadą jest właśnie próba ściągania w/w... Tzn. w ogóle wiara w blokadę tworzy samą blokadę.

Posiadam takie - "blokady" ponieważ jestem tzw. katoliczką, lecz kompletnie nie uważam tego za ograniczenie. Wręcz przeciwnie - jeśli ktoś wierzy w Boga, Absolut, Wszechświat czy jakkolwiek To nazwiemy - to tylko ode mnie zależy, czy będę widziała nadane mi sakramenty jako przeszkodę, czy właśnie jako błogosławieństwo. A to, że nie zgadzam się z wizją kościoła - cóż, nie muszę. To ode mnie zależy, co robię, co myślę i jak postępuję. Staram się żyć godnie, dobrze i szanować wszystko i wszystkich wokół mnie, co nie znaczy, że ze wszystkim muszę się zgadzać i wszystko musi mi się podobać. Ale nawet swój sprzeciw można wyrazić z szacunkiem.

 

Wracając do meritum: tylko ode mnie zależy, czy coś (tu akurat "pieczęcie") będą mnie ograniczały czy nie. Jeśli wierzę, że coś mi przeszkadza, blokuje czy zamyka czakry - mam sposobne narzędzia, by to zmienić (Reiki, Anioły, modlitwa, medytacja, własny umysł - Silva i wiele innych) i tylko ode mnie tak naprawdę zależy, co się dalej dzieje.

(Nota bene - każdy człowiek posiada narzędzia potrzebne do radzenia sobie w każdej sytuacji, ale nie chcemy lub nie potrafimy sobie tego uświadomić; poza tym łatwiej też jest scedować pracę nad sobą na kogoś innego w stylu "niech ktoś mi to zdejmie", "niech ktoś mi zrobi coś tam..." etc.)

 

Zgadzam się z Waldariusem - własne problemy sami sobie najczęściej tworzymy i tylko pozostaje pytanie: w jakim celu? Może mamy do przepracowania jakąś lekcję? Tak czy siak, zawsze chodzi o nasz rozwój i tylko od nas zależy, w jaki sposób sobie z tym poradzimy i jaką drogę obieramy.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marta Martyna wie, że człowiek jest wolny, a wszelkie niewole duchowe - jeśli go dotykają - to są na jego własne życzenie.

Gratuluję dojrzałości!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki Marcinie. :-) Praca, praca i jeszcze raz praca nad sobą. Choć owszem - bywają i chwile zwątpienia, ale któż ich nie ma? Poza tym, gdybym nie upadała - skąd miałaby wiedzieć, jak się podnieść? Co mnie buduje i umacnia? Co mnie rozwija właśnie? :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiem coś o tym, sam upadałem setki razy i upadam ciągle. Nauczyły mnie te upadki pokory.

W słabości buduje się jednak siła. Dlatego niektórym wydaje się, że jestem silny. A ja zwyczajny jestem przecież.

To co we mnie jest siłą, to miłość do Boga i do ludzi.

Całą resztę mam w zamian.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Marcinie, czy dobrze wnioskuję, iż Barti z forum Reiki to Ty? Jeśli tak, to miło spotkać kogoś, zdawałoby się zupełnie przypadkowo - choć nie wierzę w przypadki :-) - gdzieś hen, w Sieci internetowej, na odległych - zdawałoby się - forach. :-)

 

Cóż, czuję, że to jednak Ty. :-) Pozdrawiam tym bardziej ciepło i z uśmiechem. :-) :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cieszę się bardzo. Od jakiegoś czasu cierpię na niedosyt znajomych mających podobne zainteresowania - mam na myśli całą sferę ezoteryczną. Choć częściej bywam na forum Reiki to teraz i tu zacznę zaglądać częściej. :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja tu zajrzałem trochę przez pomyłkę.

Jedna pani napisała na pewnym forum że Reiki to kupa.

Myślałem, że to było to forum i się tu zapisałem, by polemizować z tym stanowiskiem. No i okazało się, że to nie to forum :D

 

No to już zostaję tu, bo na tamto drugie nie mam ochoty wchodzić.

Może mnie tu coś / ktoś zainspiruje do dobrych rzeczy ?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ojć, a dlaczego na tamto nie masz ochoty wchodzić?

Choć zauważyłam, że Metatron lubi być zjadliwy i nie osobiście trochę bulwersuje zarówno ton, jak i sposób jego wypowiedzi, ale cóż, każdy ma prawo... Raczej z nim nie polemizuję.

Poza tym zdarzają się tam ciekawe wątki i opisy doświadczeń z pracy nad Energiami innych, które lubię sobie poczytać. :-)

 

Dobrze, Zosiu - przyznaję Ci rację, skruszona. :-) Ale z perskim wesołym oczkiem. :-):-)

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cala ta paplanina o Bogu moze byc prawda jedynie dla Ciebie Marcin. Zamykanie ludzi w etykietkach, ze sa dziecinni, bo zajmuja sie czyms innym/ maja inne podejscie tez nie swiadczy zbytnio o dojrzalosci tzw duchowej.

 

To ze Ty tak odbierasz Boga (jako jakis absolut z osobowoscia posiadajaca ludzkie cechy) i sie Tobie to sprawdza w analizie swiata nie oznacza, ze innym tez to odpowiada. Wszak nie potwierdzisz tego modelu obiektywnie. Tak jak zaden poganin czy wiccanin nie potwierdzi obiektywnie swoich bogow. Wszystko zostaje w sferze ich subiektywnych odczuc.

 

Odrzucajac sakramenty kosciola to nie odrzucenie tzw "laski boskiej". Zawezasz temat zbytnio na swoj tunel rzeczywistosci (odswiezylem sobie ostatnio Wilsona i na zdrowie mi to wyszlo). Szczegolnie ze w odbiorze niektorych grup to wlasnie kosciol i Bog z nim zwiazany jest odpowiedzialny za zlo. Trzeba to zaakceptowac, albo na sile modyfikowac ich umysl.

 

Pytanie czy to rozumiesz, czy dalej bedziesz kategoryczne sady walil, ktore raczej nie swiadcza o Tobie dobrze :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wiem co miałbym rozumieć z tego wywodu nie w sprawie tematu.

Jakoś mnie mało martwi, że istnieje ogromna różnorodność poglądów na różne sprawy. Przeciwnie, mnie to cieszy, bo jest żywym dowodem, na to, że ludzie, mimo rozmaitych przeciwności, ciągle są i czują się wolni. I chwała i dzięki Bogu :)

Temat jest o czakrach i na tychże czakrach pieczęciach, o ile jakieś istnieją.

Jak będziesz miał pytanie w tych sprawach to odpowiem, jeśli będę umiał :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wlasnie widze, ze moj wywod nie dotarl w zwiazku z demonizacja zdejmowania sakramentow (pieczeci z czakr). Udajesz czy serio nie widzisz smiesznosci w tym co glosisz? ;p

 

Wymiekam. Rob co chcesz,.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co ja głoszę śmiesznego?

Napisałem, co uważałem na temat pomysłu zdejmowania sakramentów, które skądinąd nie są wpisywane w czakry.

A uważam że to pomysł nie tyle demoniczny, co nonsensowny, bo nie da się w naszej rzeczywistości cofnąć procesu, który pobiegł w czasie i miał rozmaite konsekwencje.

Napisałem też, że gdyby Kościół nakładał pieczęcie magiczne, to może znalazłby się jakiś specjalista, który by te pieczęci próbował zdjąć. Jednak sakramenty nie mają nic wspólnego z magią, a są widzialnym znakiem działania Boga, na prośbę zainteresowanych.

No choćby stu mądrych chciało czegoś innego i usiłowało to udowodnić to ja nie widzę możliwości by udowodnić że białe jest czarne.

Jeśli Ciebie to śmieszy, to się cieszę :)

Na zdrowie :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cala ta paplanina o Bogu moze byc prawda jedynie dla Ciebie Marcin. Zamykanie ludzi w etykietkach, ze sa dziecinni, bo zajmuja sie czyms innym/ maja inne podejscie tez nie swiadczy zbytnio o dojrzalosci tzw duchowej.

 

To ze Ty tak odbierasz Boga (jako jakis absolut z osobowoscia posiadajaca ludzkie cechy) i sie Tobie to sprawdza w analizie swiata nie oznacza, ze innym tez to odpowiada. Wszak nie potwierdzisz tego modelu obiektywnie. Tak jak zaden poganin czy wiccanin nie potwierdzi obiektywnie swoich bogow. Wszystko zostaje w sferze ich subiektywnych odczuc.

 

Nie rozumiem. Nie wolno wyrazić swoich poglądów na temat podejścia do Boga, z którym to podejściem nie zgadza się Pan Moderator X i Użytkownyk Y . Trzeba spiewać jak oni zagrają ? Niczym w PRLU - jedynie słuszna droga, innej nie ma icon_neutral.gif

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No wlasnie w tym problem. Sprzedajesz jako prawde obiektywna czegos czego nie mozesz udowodnic. Nikt nie moze. Wlasnie to mnie smieszy.

 

Na poziomie duchowym nie udowodnisz nawet istnienia czakr, a co dopiero rzekomych pieczeci. Tak samo jak Ty nie udowodnisz swojej teoryjki z Bogiem i laska boza utracona po zdjeciu sakramentu. Rowniez nie udowodnisz obiektywnie, ze sakramenty ida z jakims duchowym procesem w parze, ktorego nie da sie odwrocic, ani ze nie zakladaja pieczeci.

 

Poza tym juz czysto fizycznie. Wiele procesow da sie odwrocic (fizyka), wiec sprecyzuj jak rozumiesz polaczenie proces i sakrament.

 

Niby, nie rozumiesz powodu mojego usmiechu pod nosem, to nie komentuj z tak bzdurnym wnioskiem. Jakbys dokladnie czytala temat, to bys widziala, ze tym razem bronie pogladu zwyklych ezoli, bo mimo wszystko nie cierpie jak ktos przedstawia subiektywne teorie jako obiektywne prawdy

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...