Skocz do zawartości

Nienawiść


lita

Rekomendowane odpowiedzi

Generalnie najlepiej uwalnia od zbędnych uczuć zajęcie się w życiu czymś konkretnym, co pochłania czas i myśli. Niestety, w dzisiejszych czasach mało ludzi ma jakiekolwiek pasje, które pielęgnuje...

 

nawet mam cos co pochlania moj czas to nie pochlania moich mysli. Niestety mysle o nienawisci zbyt czesto.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przypatrz się jej z boku, jakby z perspektywy osoby trzeciej. Myślom też. Pozwól im być, spróbuj dociec co się za nimi oprócz nienawiści kryje.

Pamiętaj, że każdy pojawia się w naszym życiu by czegoś nas nauczyć. A Ci, którzy wzbudzają w nas skrajne uczucia najczęściej mogą nauczyć nas najwięcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to zależy od sytuacji... czasami trzeba po prostu przebaczyć. czasami pomagają afirmacje/modlitwy wybaczające etc. ;)

Jak mozna przebaczyc komus, z kim sie nie ma kontaktu, nie wiem gdzie jest. Bez slowa odszedl i nie ma go.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SooYoung
Jak mozna przebaczyc komus, z kim sie nie ma kontaktu, nie wiem gdzie jest. Bez slowa odszedl i nie ma go.

 

 

Lita odszedł i uraził Twoją dumę, a Ty wałkujesz temat w głowie, bo chciałabyś wyjaśnień i rozliczenia go za to co zrobił.

 

Problemem nie jest nienawiść, którą czujesz tylko urażona duma, podkopane poczucie własnej wartości i to że przez jego zachowanie poczułaś się gorzej.

I tym się zajmij, nad tym teraz popracuj, żeby na przyszłość nie uzależniać swojego samopoczucia od zachowania czy opinii ludzi nas otaczających (a szczególnie partnerów)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A od kiedy to przebaczenie ma coś wspólnego z kontaktem? Przebaczasz i tyle. Dla siebie to robisz i swojego spokoju sumienia, nic nikomu w oczy nie rzucasz.

przebaczem, ze odszedl bez podania przyczyny jest trudniej niz sie Tobie wydaje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A czy on był Twoją własnością, że spowiadać się musiał? Potrzebę miał taką widać. Ludzie pojawiają się i odchodzą - normalna kolej rzeczy.

Nienawiścią tylko sobie krzywdę robisz, on nie wie nawet, że nienawidzisz.

Mnie się nic nie wydaje, ja wiem. Jest łatwiej, niż się Tobie wydaje, tylko trzeba chcieć. A Ty nie chcesz, Ty wolisz się męczyć i łudzić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

chcialam tylko sie dowiedziec jak poradzic sobie z tym uczuciem, chce przestac nienawidziec zeby moc dalej zyc

 

Chce podziekowac za cenne rady i uwagi

Moze chcialam tylko, zeby ktos spojrzal na to z innej strony

Dzieki

Edytowane przez lita
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN

Choć nie o nienawiści...to...

Być może włożę "kij w mrowisko" ~ ale pomyślcie tak Moje Kochane Dziewuszki - która z Was nie miałaby "nic przeciwko" gdyby ktoś dla Was Bardzo Bliski odszedł ot tak sobie - bez podania przyczyny, np. Mąż właśnie, gdyby ot tak sobie zniknął...no która nie chciałaby wyjaśnień ? jakoś nie chce mi się wierzyć że nie chciałybyście tego, że to by Was nie bolało, no albo chociażby nie zastanawiało i "męczyło"...i jak dla mnie nie ma to nic wspólnego z poczuciem własnej wartości czy nienawiścią, w moim mniemaniu gdy z kimś jesteśmy blisko, a potem nie chcemy już być - należy się tej drugiej osobie szczerość/prawda powiedziana prosto w oczy...

Wchodząc w "układ" jakikolwiek z drugim człowiekiem do czegoś się zobowiązujemy, to jak zakańczamy dany uklad - to jak "wychodzimy" z niego, świadczy o Nas samych, o tym jakimi jesteśmy ludźmi, o tym czy jesteśmy dojrzali emocjonalnie czy też nie...czy jesteśmy egoistami - czy też nie...

Tyle ode mnie Kochane.:)

Pozdrawiam.:roza:

M_W.

P.S.

NIGDY nie wiemy jakbyśmy się zachowały na miejscu danej osoby - dopóki w takiej sytuacji same się nie znajdziemy...nie wiemy czy byśmy ninawidziły, czy przyjęły to "na miękko"...;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość rastar

Myślę że potrzebujesz odpuścić to, choć to nie łatwe i stworzyć przesterzeń dla czegoś nowego.

Choć to trudne bardzo, jedyny sposób to spróbować choć nauczyć się pielegnować w sobie miłość i na tych uczuciach się skupic.

W związku często tak jest że tą naszą miłość lub nienawiść definiuje to jakimi uczuciami jesteśmy obdarzani z drugiej strony.

Powinnaś sobie uświadomić to że twoja krzywda nie miała z tobą nic wspólnego, i jeżeli nic już nie można zrobić pozwolić odejść tej osobie, choć to trudne.

Pożywką dla tego uczucia jest prawdopodobnie twój żal i to że się na tym żalu skupiasz.

Potrzebujesz przestrzeni aby zastąpić tę nienawiść innym uczuciem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
chcialam tylko sie dowiedziec jak poradzic sobie z tym uczuciem, chce przestac nienawidziec zeby moc dalej zyc

 

Chce podziekowac za cenne rady i uwagi

Moze chcialam tylko, zeby ktos spojrzal na to z innej strony

Dzieki

 

Czas...czas jest najlepszym lekarstwem na takie "rany"...wiem że teraz możesz uznać iż bredzę, ale z upływem czasu przekonasz się że będzie Ci lżej - oczywiście pod warunkiem że wybaczysz...

Jedno o czym zawsze pamiętać należy ~ to co dajesz, dostajesz w zamian/wraca do Ciebie - święte słowa, pamiętaj o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SooYoung
Choć nie o nienawiści...to...

Być może włożę "kij w mrowisko" ~ ale pomyślcie tak Moje Kochane Dziewuszki - która z Was nie miałaby "nic przeciwko" gdyby ktoś dla Was Bardzo Bliski odszedł ot tak sobie - bez podania przyczyny, np. Mąż właśnie, gdyby ot tak sobie zniknął...no która nie chciałaby wyjaśnień ? jakoś nie chce mi się wierzyć że nie chciałybyście tego, że to by Was nie bolało, no albo chociażby nie zastanawiało i "męczyło"...i jak dla mnie nie ma to nic wspólnego z poczuciem własnej wartości czy nienawiścią, w moim mniemaniu gdy z kimś jesteśmy blisko, a potem nie chcemy już być - należy się tej drugiej osobie szczerość/prawda powiedziana prosto w oczy...

Wchodząc w "układ" jakikolwiek z drugim człowiekiem do czegoś się zobowiązujemy, to jak zakańczamy dany uklad - to jak "wychodzimy" z niego, świadczy o Nas samych, o tym jakimi jesteśmy ludźmi, o tym czy jesteśmy dojrzali emocjonalnie czy też nie...czy jesteśmy egoistami - czy też nie...

Tyle ode mnie Kochane.:)

Pozdrawiam.:roza:

M_W.

P.S.

NIGDY nie wiemy jakbyśmy się zachowały na miejscu danej osoby - dopóki w takiej sytuacji same się nie znajdziemy...nie wiemy czy byśmy ninawidziły, czy przyjęły to "na miękko"...;)

 

Nie jest to "kij w mrowisko", po prostu zareagowałaś emocjonalnie, bo "uraził Cię" (w Twoim odczuciu) nasz brak współczucia dla założycielki tematu. Rozumiem Twoją rekcja, bo wiem że masz większa wrażliwość, ale to że nie "głaszcze się danej osoby po głowie" nie oznacza że jesteśmy nieczuli.

Jak wiadomo każdy z nas jest inny i ma inne doświadczenia na podstawie których pisze swoje posty. Mamy też inną wrażliwość, co nie znaczy, że nie współczuje się komuś komu jest źle.

W dodatku nie znamy całej historii, nie wiemy co się dokładnie stało, tak więc doradzamy na podstawie jednego zadanego pytania, bez nakreślenia tła problemu. I dlatego założycielka tematu dostała różne odpowiedzi, głównie oparte na naszych osobistych odczuciach czy właśnie doświadczeniach.

Powiem że pocieszeniem, może małym, ale zawsze, jest to że nie została zjechana i otrzymała rady, ale jak widać "nie za dobre" , bo niestety nie utwierdzają ją w przekonaniu jaka jest biedna, za to wymają konkretnego działania z jej strony.

 

Uważam, że można komuś współczuć i równocześnie doradzać działanie, bo jak Ci źle to działaj żeby to zmienić, a nie rozczulaj się nad sobą.

Wyjaśnię więc może dokładniej, że w moim odczuciu problemem jest złe samopoczucie po odejściu partnera i ciągłe trwanie w tym stanie. To potęguje przekonanie że jest się gorszym i nie wartym kochania, a stąd pojawia się nienawiść do partnera "który nam to zrobił" i mamy samonapędzające się koło.

Patrzę na to m.in. jako psycholog, dlatego doradziłam zajęcie się i pracę z tymi odczuciami.

Według mnie wzrost poczucia własnej wartości automatycznie powoduje zanikanie stanu nienawiści.

Ktoś kto kocha i szanuje siebie nie pozwoli innym się ranić. Będzie też świadomy tego co się z nim dzieje, więc nie będzie ulegał i trwał w uczuciu nienawiści które utrudni mu życie. Będzie cenił swoje życie.

Od razu napisze, że nie lubienie kogoś przez jakiś krótki okres czasu jest stanem naturalnym, ale długotrwałe trwanie w czymś co nas zatruwa jest po prostu stanem chorobowym. Dlatego bez zrozumienia dlaczego boli nie da się ruszyć miejsca, a głaskanie po głowie nie pomoże, bo głównie utwierdza w przekonaniu Jaki/Jaka Ty jesteś biedna i dalej tkwimy w bólu, rozczulając się nad sobą ale to nie rozwiązuje problemu.

Tzw "czas który leczy rany" też jest dobrym rozwiązaniem, ale bez przegadania problemu i przyjrzeniu się dlaczego tak się stało nie będzie korzystnych zmian. W takich sytuacjach pomaga rozmowa i terapia, ale niestety wiele osób nadal boi się psychologów jak ognia. Widać łatwiej jest iść na forum ezoteryczne i liczyć na to że tu znajdzie się rozwiązanie kłopotu, niż szukać fachowej porady. To mojej osobiste spostrzeżenia i mam świadomość ze nie muszą być popularne, ale postarajcie się spojrzeć na tą sytuacje realnie.

 

Cały czas uważam że fora ezoteryczne to nie najlepsze miejsce na opowiadanie o swoim życiu uczuciowym, chyba że się konkretnie o coś pyta kart, albo szuka określonego rytuału, bo od pomagania i rozwiązywania problemów emocjonalnych są psycholodzy albo jeśli już to fora psychologiczne, czy te o tematyce kobiecej.

 

Pozdrawiam :)

Edytowane przez SooYoung
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Autorka postu zadała konkretne pytanie - jak poradzić sobie z uczuciem nienawiści.

Nie prosiła o wsparcie emocjonalne. Dlatego też niektórzy, w tym ja, zareagowali tak, a nie inaczej.

Rozumiem wszystkie punkty widzenia i te bardziej i mniej czułe.

A Ty - lita - wydaje mi się, że dostałaś spojrzenie z innej strony. Mąż, nie mąż - nikt nie jest niczyją własnością.

Ma prawo stwierdzić, że wybiera inną drogę. To, że zwykłe reguły współżycia międzyludzkiego nakazywałyby jakieś wytłumaczenie, to inna sprawa.

Widać Twój mąż nie dojrzał do dorosłości, zabrał zabawki i poszedł na inne podwórko. Być może Ty chcesz po prostu zrozumieć. Ale nie wejdziesz w jego głowę i nie dowiesz się niczego, skoro kontaktu brak. Postaraj się po prostu wybaczyć. Może pomoże wytłumaczenie sobie, że większość ludzi jest istotami błądzącymi, nieświadomymi, popełniającymi błędy. Nie ze złośliwości coś czynią, a z niewiedzy i niedoskonałości. Takie podejście pomaga...

Musisz żyć dalej. Zapytaj siebie - czego Cię to nauczyło? Co dla siebie możesz z tego wynieść. Tak, jak pisałam w poprzednim poście.

Wszystko zależy od Ciebie, tutaj, ani nigdzie indziej nikt Ci nie poda gotowego sposobu. Co najwyżej rady, recepty, a co z tym zrobisz - to już Twoja sprawa...

Trzymaj się.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

maz- nie jest moja wlasnoscia ale potraktowal mnie jak rzecz.

Tak dostalam spojrzenie z innej strony (choc moze bym wolala z jego strony by moc zrozumiec i moze nie popelniac w przyszlosci bledow), za ktore dziekuje

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie są Twoje błędy, lecz jego. Ty niczym nie zawiniłaś. Nawet, jeśli było między Wami źle, nawet, jeśli za to "źle" się winisz - nie możesz winić się za jego odejście bez słowa. To jego decyzja, przemyślana, czy nie, mądra czy też nie, może błędna. Taką podjął, nie ma w jego życiu jak widać dla Ciebie miejsca, więc odpuść sobie dziewczyno. Wybacz jemu, wybacz sobie i żyj dalej. Nawet, jeśli miałby okazję złożyć jakieś wyjaśnienia, nie jest powiedziane, że dałoby Ci to zrozumienie. Każdy bowiem myśli inaczej, postrzega świat inaczej. To co dla jednych jest karygodne, dla innych może być całkiem normalne. Niech więc szukają sobie innych w ten sposób "normalnych". Tego nie przeskoczysz. Jedyny sposób to być całkowicie sobą, mieć jasne zasady. Wtedy przyciągamy ludzi o podobnych zasadach, podobnie myślących. I nie zdarzają się takie "kwiatki".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość MyStErIoUs_WoMaN
maz- nie jest moja wlasnoscia ale potraktowal mnie jak rzecz.

Tak dostalam spojrzenie z innej strony (choc moze bym wolala z jego strony by moc zrozumiec i moze nie popelniac w przyszlosci bledow), za ktore dziekuje

Postępuj tak jak czujesz, jak chcesz, jak potrzebujesz...zgodnie ze swoim sumieniem...a to że chciałabyś wyjaśnień - nie jest niczym złym, nie wierzę w to że ktokolwiek w takiej sytuacji by ich nie chciał...

Pamiętaj tylko, iż to że Twój Mąż zachował się tak a nie inaczej, świadczy o Nim - nie o Tobie...i może być tak że tych wyjaśnień nigdy nie usłyszysz - na to też musisz być gotowa...

Co do wybaczenia...Wybaczysz - wtedy gdy będziesz na to gotowa ~ Ty zdecydujesz kiedy...

3maj się Cieplutko...

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie pisalam tego watku, zeby dowiedziec sie jaka jestem biedna, niekochana i nie rozczulam sie nad soba.

chcialam spojrzenia drugiej osoby.

Nie boje sie psychologow.

Powiedz mi, jak moge sie przyjrzec "dlaczego tak sie stalo" skoro ja nie wiem dlaczego.

Dzieki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Postępuj tak jak czujesz, jak chcesz, jak potrzebujesz...zgodnie ze swoim sumieniem...a to że chciałabyś wyjaśnień - nie jest niczym złym, nie wierzę w to że ktokolwiek w takiej sytuacji by ich nie chciał...

Pamiętaj tylko, iż to że Twój Mąż zachował się tak a nie inaczej, świadczy o Nim - nie o Tobie...i może być tak że tych wyjaśnień nigdy nie usłyszysz - na to też musisz być gotowa...

Co do wybaczenia...Wybaczysz - wtedy gdy będziesz na to gotowa ~ Ty zdecydujesz kiedy...

3maj się Cieplutko...

Pozdrawiam.

 

dzieki bardzo

Edytowane przez lita
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przebacza się wg. mnie również właśnie dla swojego własnego spokoju ducha, ponieważ wtedy możemy sprawę "odpuścić" z siebie. Pozwól, że ona była i miała swoje miejsce.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

moim zdaniem - ciężko wybaczyć i przestać nienawidzić kogoś, kogo się nie rozumie, kto nie dał żadnego wyjaśnienia.

Sama mam tendencje do małostkowości w relacjach z ludźmi, "ale dlaczego", "ale co masz na myśli" etc, więc poniekąd rozumiem autorkę wątku, być może zrozumienie pomogłoby w zaprzestaniu nienawiści i obarczaniu winą, ale skoro nie ma ku temu sposobności - może warto coś zmienić? Zająć się czymś (kimś?) konstruktywnym i zapomnieć?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Nienawiści pozbędziesz się, wybaczając sobie. Dziwne prawda? Nienawidzisz kogoś, za coś.... za krzywdy jakich doznałaś, za zazdrość, za mnóstwo innych rzeczy. Dlatego osoba, która nienawidzi musi sama się uporać ze sobą. To ona się męczy, a nie osoba, którą nienawidzi. To jest już wystarczający argument, by przestać nienawidzić. Jak? Skupić się na sobie, a nie na tamtej osobie. Ty jesteś słaba, bo poddałaś się uczuciu złości. Ty masz problem z własnymi emocjami, bo szybko i łatwo ci przyszła ta nienawiść. Ty czujesz się poniżona, skrzywdzona, bezradna... (i dowolne dopisz). TY- jak widać, wszystko wokół Ciebie się kręci, a nie osoby znienawidzonej. Aby komuś wybaczyć i przestać ją nienawidzić, musisz sobie wybaczyć tę słabość i bezradność, musisz siebie na nowo polubić, uznać, że jesteś warta, by spotkało cię wiele dobrego, że zasługujesz na wszystko co najlepsze. Jeśli zajmiesz się sobą, z czasem poczujesz się szczęśliwsza i zniknie nienawiść.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

W zasadzie wszelkie rady psychologiczne nie mają większego znaczenia, skoro sami psychologowie nie potrafią zastosować ich we własnym życiu, wręcz swoim zachowaniem zaprzeczają temu co mówią. Chodzi tu jedynie o wygadanie się, wyrzucenie z siebie togo co nas boli, dlatego jak nie psycholog, to dobry przyjaciel pomoże nam w trudnych chwilach. Nie ma nic gorszego, jak duszenie się w samotności własnymi, skrywanymi przed innymi ludźmi problemami.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,nienawiść to silna emocja ,to sprawa umysłu powiedziałbym ,możemy mieć nieraz uczucie że to ktoś inny jest winny tej naszej emocji ,zgoda ,ten ktoś tylko wywołał u nas te uczucie (taka nasza reakcja ,ale od nas zależy jak zareagujemy) lecz wystarczy się czymś zająć - rozmowa ,praca twórcza itp.,zaangażować twórczo czymś swój umysł by emocja ta nie była dla nas tak silna ,ub całkowicie z czasem ustąpiła.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak ,nienawiść to silna emocja ,to sprawa umysłu powiedziałbym ,możemy mieć nieraz uczucie że to ktoś inny jest winny tej naszej emocji ,zgoda ,ten ktoś tylko wywołał u nas te uczucie (taka nasza reakcja ,ale od nas zależy jak zareagujemy) lecz wystarczy się czymś zająć - rozmowa ,praca twórcza itp.,zaangażować twórczo czymś swój umysł by emocja ta nie była dla nas tak silna ,ub całkowicie z czasem ustąpiła.

 

.....albo spacer......długi .....

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...
co zrobic aby uwolnic sie od nienawisci do drugiej osoby?

 

- hmm... oczywiscie Wybaczyć, bo wybaczając innym tak naprawde to wybaczamy również i Sobie :)

- Emocja nienawiści pochodzi od myśli i jest własnie ich, tych myśli niejako konsekwencją...

- wiec? właściwie to świadczy to tylko o tym, że Sami staliśmy sie niejako "ofiarą własn'ego myślenia" ... a dlaczego tak sie stało, bo nie mamy kontroli nad tym co nam do głowy przychodzi...

- wiec?... najlepiej byłoby samemu zrozumieć to, że nie jesteśmy myślą, tylko żeby to zrozumiec a własciwie to poczuć, to trzeba wyjść poza własne mysli, ponad własne "ego" a to jest mozliwe tylko w szeroko pojetym procesie Rozwoju Duchowego... Amen.

 

 

 

---pozdrawiam...infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak uczucie nienawiści jest takie wielkie to samym postanowieniem -"nie będę już myśleć nad tym!" raczej będzie ciężko.

Pierwszy raz ktoś Cię zostawił? A nie dawał CI znaków wcześniej, że już nie jest tak jak powinno?

Ktoś tu pisał, że to bardziej na urażoną dumę wygląda, ale to również ma prawo boleć. Nie jest wcale gorszym powodem czy też wstydliwym.

Co byś zrobiła jakbyś miała szansę spotkać,tego człowieka jeszcze kiedys?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak uczucie nienawiści jest takie wielkie to samym postanowieniem -"nie będę już myśleć nad tym!" raczej będzie ciężko.

- hmm... nie rozumiemy sie, nie chodzi tylko o postanowienie lecz o doswiadczenie tego postanowienia... a Tu oczywiscie ze wcale nie jest lekko, i dlatego to po co należy siegnąć nazywa sie głeboko pojętym "Rozwojem Duchowym" a nie tylko samym "postanowieniem"...

 

 

---pozdrawiam...infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość mahadeva

- wiec?... najlepiej byłoby samemu zrozumieć to, że nie jesteśmy myślą, tylko żeby to zrozumiec a własciwie to poczuć, to trzeba wyjść poza własne mysli, ponad własne "ego" a to jest mozliwe tylko w szeroko pojetym procesie Rozwoju Duchowego...

Jeśli już mowa o ego, to warto by dotrzeć do źródła nienawiści. Związek z drugim człowiekiem, a raczej przywiązanie do tego człowieka powoduje, że staje się on częścią naszej tożsamości, przez to, że wiele silnych emocji i naszych myśli jest z nim związanych, im silniejsze są te emocje tym silniejsze przywiązanie, w pewnym sensie uzależnienie. Te myśli i emocje są częścią tego, jak widzimy siebie, są częścią naszego wyobrażenia o sobie, jeśli taka osoba, z którą jesteśmy silnie związani odchodzi, zabiera ze sobą część nas samych, kradnie część naszej tożsamości. Oczywiście to tylko iluzja, to tylko "fałszywe ja". Problem się pogłębia, gdy taką pustkę po kimś zaczyna wypełniać nienawiść do tej osoby, teraz uczucie nienawiści staje się częścią naszej tożsamości, nie chcemy się tego uczucia pozbyć bo nasze ego boi się unicestwienia. Z drugiej strony pewne osoby jeśli nie potrafią zwrócić na siebie uwagi w pozytywny sposób, robią coś negatywnego, krzywdzą innych, byleby inni o nich myśleli, chęć pozostania w pamięci innych osób wynika również z lęku ego przed unicestwieniem, nasze ego w ten sposób przedłuża sobie egzystencję żyjąc w umysłach innych, tutaj mąż Lity na trwałe zapisał się w jej pamięci.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inferdo, oczywiscie masz rację, że trzeba sobie wszystko "przepracować" ze sobą. Chodź ja bardziej myślałam jakby takie uczucie szybko zniwelować, bo w końcu jest bardzo destrukcyjne;/ a rozwój duchowy trochę czasu trwa. Ale znowu od czegoś trzeba zacząć. Kieruję się bardziej chęcią "doraźnej pomocy", bo i nawet nie wiem czy nie lepiej się duchowo rozwijać, jak się jest stabilnym emocjonalnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- hmm... nie rozumiemy sie, nie chodzi tylko o postanowienie lecz o doswiadczenie tego postanowienia... a Tu oczywiscie ze wcale nie jest lekko, i dlatego to po co należy siegnąć nazywa sie głeboko pojętym "Rozwojem Duchowym" a nie tylko samym "postanowieniem"...

 

 

---pozdrawiam...infedro :)

 

czemu nie lekko...? wszystko zalezy od intencji. Ladnie prosisz, szczerez wierzysz i masz. Pozniej tylko pamietac coby podziekowac za doswiadczenia ot i cala filozofia. Chcesz miec ciezko - bedzie ciezko.

 

Fakt faktem takie cuda tylko po uporaniu sie z ego i pelnej akceptacji siebie i innych.

 

 

Debora nie da sie zniwelowac uczuc- zniwelowanie to inaczej zamaskowanie - to nie rozwiazuje problemu/ blokad/ czy calej masy innych nieszczesc. Chcesz aby zniknal, powinnas poszukac przyczyny, zrozumiec z jakiej postawy wynika i zakcepttowac to w sobie. Inaczej mowiac spojrzec ograniczeniom prosto w oczy i sie do nich usmiechnac.

 

Co do Rozwoju - to wlasnie njlepszy sposob na stabilizacje emocjonalna :)

Edytowane przez eile
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jak właśnie doczytałam zniwelować to nie znaczy ani to co ja ja chciałam napisać, ani to co Ty.

 

"Chcesz aby zniknal, powinnas poszukac przyczyny, zrozumiec z jakiej postawy wynika i zakcepttowac to w sobie" - a o to chodziło, ale czekam aż coś najbardziej zainteresowana osoba dopowie.

 

ps. jeszcze kiedyś nauczę się cytować posty!:P

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to prawda, tez blednie je zinterpretowalam. No coz cale zycie sie uczymy :)

 

po prawej stronie jest przycisk "odpowiedz z cytatem" wycinasze ze srodka to co nie pasuje, zostawiasz to co chcesz zacytowac i jest :)

 

pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jeśli już mowa o ego, to warto by dotrzeć do źródła nienawiści. Związek z drugim człowiekiem, a raczej przywiązanie do tego człowieka powoduje, że staje się on częścią naszej tożsamości, przez to, że wiele silnych emocji i naszych myśli jest z nim związanych, im silniejsze są te emocje tym silniejsze przywiązanie, w pewnym sensie uzależnienie. Te myśli i emocje są częścią tego, jak widzimy siebie, są częścią naszego wyobrażenia o sobie, jeśli taka osoba, z którą jesteśmy silnie związani odchodzi, zabiera ze sobą część nas samych, kradnie część naszej tożsamości. Oczywiście to tylko iluzja, to tylko "fałszywe ja". Problem się pogłębia, gdy taką pustkę po kimś zaczyna wypełniać nienawiść do tej osoby, teraz uczucie nienawiści staje się częścią naszej tożsamości, nie chcemy się tego uczucia pozbyć bo nasze ego boi się unicestwienia. Z drugiej strony pewne osoby jeśli nie potrafią zwrócić na siebie uwagi w pozytywny sposób, robią coś negatywnego, krzywdzą innych, byleby inni o nich myśleli, chęć pozostania w pamięci innych osób wynika również z lęku ego przed unicestwieniem, nasze ego w ten sposób przedłuża sobie egzystencję żyjąc w umysłach innych, tutaj mąż Lity na trwałe zapisał się w jej pamięci.

 

- dokładnie tak Mah... :)

- siła iluzji 'ego' jest tak mocna i dogłebna bo chełpiona przez Nas od dzieciństwa... iż za wszelka cene broni swej "pozycji" w Nas, gdyż po rozpoznaniu "grozi" mu niebyt, czyli rozpoznanie że te wszystkie "historyjki myślowe" sa nałożone na Nas jak Maski zakrywające prawdziwą Twarz...

- pamietacie program "superniania" z rozdartymi dzieciakami "na jeżyku" za kare?... to jest własnie TO ego dziecka "sprawdza" swoja "władze" i jeśli rodzice poddadza sie mu /nawet z miłosci/ to i tak mają przechlapane, gdyz ego dziecka tym samym wypracowało sobie kolejna "maskę" na która można niejako "nabierać" rodziców... i mieć władze nad nimi.

tutaj mąż Lity na trwałe zapisał się w jej pamięci.

- hmm... jesli chodzi o dorosłych, to schemat Masek ego jest zupełnie podobny... bo wszystko jest O.K. dopóki łączy ich "światło" czyli Miłość... natomiast psuc sie zaczyna kiedy? , no własnie wtedy gdy Sami dopuscimy do takich czy innych podejrzeń /własnych historyjek/ w stosunku do tej drugiej osoby... i teraz można to pogrupowac na 3 przypadki ;

 

1 - kiedy oboje małzonków trwa w Miłosci i wzajemnie sobie ufają... nie dopuszczając nawet "złych" podejrzeń o drugim... co załatwić mozna szczera rozmowa a nie "wiarą w domysły ego"...

2 - kiedy oboje mołzonkowie zeszli z drogi Miłosci a wiec i szczerego szanowania siebie, czego skutkiem beda wciąz narastające konflikty bazujace własnie głównie na własnych "domysłach" czyli historyjkach'ego...

3 - kiedy jedno z małzonków zeszło z drogi Miłosci, a drugie nie... i teraz pytanie zasadnicze o jaką miłosć Tu tak naprawdę chodzi ?... bo jesli jedno zeszło o drugie wciaż trwa, to oczywiście w "ludzkim umysle" rodzi sie krzywda... i znamienne jest To ze ego zawsze uwaza ze zostao skrzywdzone... a winowajców zawsze poszukuje u innych, podczs gdy prawda jest taka ze winni musza byc obydwoje... wiec w pierwszej kolejnosci nalezy znależć wine w sobie,

 

- ale to i tak jest tylko do momentu gdy Człowiek pod wzgledem uczuć identyfikuje sie z myślami... bo jeśli jego Świadomosć jest juz na tyle dojrzała i jest ponad nimi, to nie da złapać sie w ten kołowrót napedzajacy sam'ego siebie...

 

Ale, oczywiscie nie chce tu generalizować... bo to ze ktoś odchodzi, to też przeważnie raczej z czegos wynika...

 

 

 

---pozdrawiam...infedro :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Inferdo, oczywiscie masz rację, że trzeba sobie wszystko "przepracować" ze sobą. Chodź ja bardziej myślałam jakby takie uczucie szybko zniwelować, bo w końcu jest bardzo destrukcyjne;/ a rozwój duchowy trochę czasu trwa. Ale znowu od czegoś trzeba zacząć. Kieruję się bardziej chęcią "doraźnej pomocy", bo i nawet nie wiem czy nie lepiej się duchowo rozwijać, jak się jest stabilnym emocjonalnie.

- hmm... moja droga, znak YingYang jasno mówi/obrazuje że przeciwności są Żródłem Harmoni... wiec?

- by znależć Harmonie, to najpierw trzeba znależć w Nas przeciwności... gdyż bez ich uświadomienia sobie, nie można ich zharmonizować... tak samo jak z próznego, NIC nie nalejesz... :)

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

- hmm... mja droga, znak YingYang jasno mówi/obrazuje ze przeciwnosci są Żródłem Harmoni... wiec?

- by znależć Harmonie, to najpierw trzeba znależć w Nas przeciwności... gdyż bez uswiadomienia sobie ich, nie mozna ich zharmonizować... tak samo jak z próznego, NIC nie nalejesz... :)

 

 

a i też nie docenimy dobrych rzeczy jak nie doznamy złych - to tez o Harmonię zahacza;)

 

tylko,że postotwórczyni pyta jak pozbyć się uczucia nienawiści.

Może powinna napisać list do tej nienawidzonej osoby? Wywalić mu wszystko tak szczerze od serca, określić uczucia, powiedzieć o powodach? Chodź myślę, że o uczuciach najlepiej mówi się do kogoś. Wydaję się, że kiedy je wypowiadamy i ktoś to słyszy emocje/uczucia tracą moc; no przynajmniej te negatywne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

- siła iluzji 'ego' jest tak mocna i dogłebna bo chełpiona przez Nas od dzieciństwa... iż za wszelka cene broni swej "pozycji" w Nas, gdyż po rozpoznaniu "grozi" mu niebyt, czyli rozpoznanie że te wszystkie "historyjki myślowe" sa nałożone na Nas jak Maski zakrywające prawdziwą Twarz...

 

 

-wiesz infedro, jak tak pomysle ile roznych systemow dziala na nas i nasza swiadomosc, to chyba az mnie ciarki przechodza - tak wszechogarniajaca jest sila maipulacji i dezinformacji (czesto obustronnie nieswiadomej).

Normalnie Matrix...! :)

Wszystkie systemy poczawszy od religii, przez ustroj polityczny po wszystkie mniejsze i wieksze grupy spoleczne oraz silnie zdeterminowane jednostki na to zeby wladac czymkolwiek, jakkolwiek i gdziekolwiek nawet we wlasnej rodzinie - opieraj sie na mechanizmie ego.

 

Ile systemow tyle wartosi i do tego bardzo czesto sprzecznych i poslugujacych sie innymi zgrabnymi manipulacjami zmierzajacymi do dominacji. Jakby tak usiasc i wszystko posegregowac to, mozna sie zgubic w szufladkowaniu co i gdzie - dlatego ludzie tak czesto gubia sie w zyciu- zwlaszcza jesli od dziecinstwa wpajano nam schematy uczace nas aby nie polegac na wlasnej intuicji, a wykreowanych autorytetach. Odobrano wiare w siebie na poczet wiary w innych. Wmowiono ze zycie jest marne i nie da sie niczego osiagnac bez mozolnej pracy, a szczescie to tylko dla bogatych i nielicznych...

 

Trudno sie dziwic skad w ludziach tyle leku i czemu Ego ma taka wladze w wysylaniu niskich wibracji - jest to adekwatne do tego jak bardzo wszystko zostalo skomplikowane w trakci przyswajania, a dokladnie wpajania nam wartosci.

 

Wdlug mnie najwieksza robote zrobil KK.

 

----------------------------------------------

 

PS. infedro nie wiem czym sobie zasluzylam, ale dziekuje, moje ego bardzo sie ucieszylo i kolejny raz pokazalo ze jeszcze sporo pracy przed nami coby nie wpasc w pulapke. ;)

Edytowane przez eile
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

-wiesz infedro, jak tak pomysle ile roznych systemow dziala na nas i nasza swiadomosc, to chyba az mnie ciarki przechodza - tak wszechogarniajaca jest sila maipulacji i dezinformacji (czesto obustronnie nieswiadomej).

Normalnie Matrix...! :)

- hmm... też cos o tym wiem... :)^

 

- zasłuzyć Sobie mozna niemal wszystkim co ma Wartość odczuwaną w Nas, a nawet tylko tym, że sie Jest... a u Ciebie znalazłem to...;

"Jesteś tym, czego doświadczasz. Doświadczasz tego, co wyrażasz. Wyrażasz to, co masz w sobie. Masz w sobie to, na co sobie pozwalasz."

 

"A Trzydziestka Trójka... stoi sobie z boku, patrzy na to wszystko i czeka, aż przestaniemy sobie Niebiosa wyobrażać, a zaczniemy je odczuwać.

- Bo do świata bogów nie prowadzą żadne spekulacje ani najbardziej nawet wymyślne systemy mistyczne i religijne.

- TAM sięga się ciszą, pokorą, skupieniem, poddaniem, wyciszeniem, medytacją, modlitwą."

- dziekuję...

 

 

 

---pozdrawiam...infedro/33 :)^

Edytowane przez infedro
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nienawiść , hm nienawidzę nienawidzieć....

- hmm... czy na pewno wiesz/zdajesz sobie sprawe co napisałeś? ;)^^

- gdzieś Ty sie podziewał jak Cie nie było?... mój drogi :))

 

 

 

---pozdrawiam... infedro :)^^

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Jeśli czujesz taką silną nienawiść to na pewno potrafisz też silnie kochać, te dwa uczucia są nierozłączne, musisz nienawidzić by potrafić kogokolwiek pokochać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I ja kiedyś tak bardzi nienawidziłam,życzyłam tej osobie najgorszego,zraniła mnie ta osoba ,minęło 3 lata i jest mi obojętna nawiść minęła aż dziwne,odzywam się do tej osoby .Więc trzeba czasu

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spójrz na to od całkowicie innej strony. Jeśli czujesz nienawiść do kogoś, to wszystko to co czujesz tkwi gdzieś głęboko w Tobie. To wszystko ma wpływ na twoje życie i teraz warto zadać pytanie samemu sobie, czy aby na pewno warto mieć takie myśli? Co nam to da, że marnujemy nasz własny czas i energie na czyjeś życie, które nie jest dla nas w żadnym stopniu wartościowe, wnioskuje, że tak jest bo inaczej nie było by tej nienawiści. Efektywniej wykorzystalibyśmy ten czas skupiając się na sobie, nieprawdaż? Sama świadomość tego mechanizmu już daje bardzo dużo.

 

Zasada jest prosta, w naszym umyśle pojawiają się myśli, które powoduje różne reakcje chemiczne w naszym organizmie zwane emocjami, te z kolei wpływają na nasze zachowanie i to wszystko co jest widziane na zewnątrz.

 

Wystarczy zapanować nad tym co mamy w głowie. Jak to zrobić? Albo obserwować to wszystko co tam się dzieje i nie utożsamiać się z tym w żaden sposób, albo po prostu powiedzieć na głos samemu sobie: Chcę być szczęśliwy, nie interesuje mnie to. Myślami wrócić do czegoś przyjemnego albo do czynności, którą obecnie wykonujemy.

 

Pozdrawiam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...