katma Posted February 17, 2009 Share Posted February 17, 2009 witam mam problem i szukam kogos, kto byl w podobnej sytuacji. przez wiele lat bylam w depresji, zaczelo sie w 2002 roku i trwalo hm dlugo wlasciwie cos zaczelo sie zmieniac kilka miesiecy temu, moze dwa, kiedy zaczelam patrzec na swiat bardziej pozytywnie. nie wiem czego to zasluga, ale przyznam ze przeczytalam mnostwo ksiazek o tym jak byc pozytywnym i co robic by przelamac stare zle nawyki , w kazdym razie przy kilku ostatnich ksiazkach ("obudz w sobie olbrzyma" A. Robbins, "clear your clutter with feng shui " k. kingston) zaczelo sie zmieniac. moj psycholog powiedzial ze to przez moja corke, bo zaczyna mowic (skonczyla rok niedawno) i ze jest towarzystwem (balam sie rozmow z ludzmi) i ze to nie rozwiazuje problemu. jakos nie mialam do konca przekonania takiego, znaczy o slusznosci tego co mowil psycholg. nie bede sie rozdrabniac, ale podjelam ostatnio decyzje o powroce na studia. mam do zaliczenia jeden rok. nie bylam pewna czy chce wracac czy nie , z roznych pwodow decyzja o powrocie byla bardzo ciezka. w koncu zaczelam sie zastanawaiac po co che wracac? po co mi te sudia? co potem bede robic? zrobilam liste reczy ktore lubie i oswiecil mnie moj cel zycia tak to wlasnie wyglada, ze znalazlam cel ktory chce realzowac. jest to bardzo wysoki cel , niektorzy by poweidzieli ze nierealny, jednak na mnie dziala. Teraz begam jak szalona, pisze mejle, dzwonie i zalatwiam (tyle moge poki co) ale czuje w sobie wewnetrzn niepokoj. jest co cos na zasadzie ze jestem bardzo aktywna, czuje ze nie moge marnowac czasu , tylko myslec co zrobic by realizowac cel. w sobie czuje jakby nerwy, tak jakbym sie napila duuuuzo kawy i czula potrzebe ciagle ruchu, zalatwiania itp. z jednej strony bardzo mi sie to podoba, z drugiej martwi mnie ze to jest jakies szalenstwo, ze zaczyna mi sie choroba psychiczna, albo tez ze po tych 7 latach jeczenia mam krotka gorke a z chwile znow sie stocze. w mojej depresji mialam wrazenie ze wszyscy umra i mnie opuszcza, ze mojej corce cos sie stanie, ze moj maz zginie w wypadku itp. rowniez ja sama przy kazdej probie zmiany zycia patrzylam na siebie ze ta zmiana to znow jakis rzut na psychike i pewnie bede musiala brac kolejne tabletki. tym razem jest inaczej, takiego czegos nie czulam nigdy, to jest cel, cel ktorego nigdy nie mialam i przynosi mi to radosc, jednoczenie boje sie ze to poczatek kolejnych tabletek. czy ktos byl w podobnej sytuacji? czy ktos cos wie? prosze pisac Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
patsy Posted February 17, 2009 Share Posted February 17, 2009 Witaj Nie bylam nigdy w takiej sytuacji jak Ty,ale moge Cie jedynie wesprzec w cieplych slowach.Sadze,ze skoro odnalazlas nowy cel w swoim zyciu,powinnas go zaczac i kontynuuowac az go skonczysz i nie myslec o porazkach,przeszkodach.W koncu chcesz to zrobic dla siebie,tez dla swojej corki zapewne.Nie upadaj na duchu!Kazdy ma swoje gorsze i lepsze lata,mowi sie nawet,ze 7lat chudych,7lat tlustych,uwierz,ze teraz przyszla dla Ciebie dobra passa.A swoja droga tak na marginesie pamietaj o potedze podswiadomosci;) pozdr. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katma Posted February 18, 2009 Author Share Posted February 18, 2009 dziekuje za cieple slowa nie odnalazlam nowego celu zycia, bo nigdy zadnego nie mialam ten jest pierwszy potege podswiadomosci czytala oczywiscie, Sekret ogladalam wczesniej dzialalam, bo musialam byc najlepsza, porownywano mnie do innych i karano za 4+ bo nie bylo to 5. Mysle ze rozumiesz o czym mowie. Chodzi sie do szkoly bo tak ci kaza, idzie sie na studia bo wypada, ale nie wie sie kompletnie po co. dzis rozmawialm z ta osoba ze wracam na studia. to nie jest moj cel koncowy, tylko poczatek, ale juz uslyszalam ze to nierealne, bo mam meza i dziecko i mieszkam w innym kraju. i ze trzeba sobie stawiac realne cele. gdyby kazdy stawial sobie realny (w danym momencie) cel, to nie mielibysmy zarowki. Jesli moje studia sa nierealne, to co z moim celem koncowym? Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
roseflame Posted February 18, 2009 Share Posted February 18, 2009 witaj:bukiet: po pierwsze, mam prośbę - zmień opis pod nickiem - sama sobie łatkę nakładasz i podświadomość czyta... po drugie - depresja to choroba jakich wiele i nie ma powodu jej demonizować. Mogę Ci polecić zapoznanie się z artykułem: Leczenie biologiczne w psychiatrii To konkretne opracowanie, które "przerobiłam" z paroma psychiatrami i zawsze przyznawali, że tego środka nie używają, choć wiedzą o jego właściwościach. Jeden z Panów pozwolił sobie nawet na komentarz: "a co byśmy robili, jak ludzie by o tym wiedzieli?" Efekty stosowania są po 2 tygodniach do 1 miesiąca. Co do celów - wiesz kiedyś myślałam, że ważny jest tylko cel, a droga się nie liczy... teraz moje życie się przewartościowało i wiem, że liczy się i cel i droga! Więc robię małe kroczki, które prowadzą mnie do WIELKICH CELÓW! I Tobie to proponuję. Myśl, mów i żyj pozytywnie - nie ma znaczenia gdzie. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katma Posted February 18, 2009 Author Share Posted February 18, 2009 moj opis pod nickiem jeszcze z momentu przed podjeciem decyzji zaraz zmienie przeczytam artykul, jeszcze nie zajrzalam. nie mialam zamiaru demonizowac depresji, nie wiem skad takie wnioski. cel jest tylko celem teraz go mam, kiedys nie. nie znaczy to ze droga sie nie liczy. to jest cel na przyszle lata, nie na chwile, studia to poczatek. Tak jak ktos napisal male kroczki do wielkich celow. Kazdy kroczek jest wazny. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Aura Posted February 19, 2009 Share Posted February 19, 2009 Masz racje dziewczyno, jeżeli masz tylko cel podążaj za nim. Depresja to "streszna" choroba. Ale pamiętaj Jedna kropla wody drąży skałe. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katma Posted February 19, 2009 Author Share Posted February 19, 2009 auro, mowiac o skale. znalazlam kiedys (moze z 15 lat temu moze wiecej) kamien z dziura w srodku, dziura na wylot. kamienie raczej nie maja dziur na wylot, przez srodek, znalazlam do w rzece. mam go do dzis, ale jak na niego patrze nie budzi we mnie pozytywnych uczuc. Teoretycznie jest niezwykly, ale ale te uczucia... Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Domi_ Posted February 28, 2009 Share Posted February 28, 2009 (edited) Czytanie pozytywnych książek, pozytywne myślenie -praca nad sobą poprzez pozytywne afirmacje.Mam kilka ciekawych ebooków które mogłyby Cię zainteresować. Myślę, że potęga tkwi w naszych umysłach. Jesteśmy takimi ludźmi, jakimi sobie sami wyobrażamy.Jeśli czegoś pragniemy i włączymy w to wizualizacje i będziemy często to powtarzać -to wszystko jest możliwe. Pozytywnym myślenie przyciągamy dobro i odwrotnie. katma-Czasem źródłami naszych problemów jest dzieciństwo. Wtedy najłatwiej poddajemy się otoczeniu. Gdy pod swoim adresem słyszymy przykre słowa,(nie będę podawać przykładów) nasza podświadomość to zapamięta i czasem przychodzi moment, że godzimy się na to i choć mówimy NIE to gdzieś w środku to w nas zostaje.Dorastamy z tym,z małą wiarą w samych siebie, stajemy się nieśmiali,nie pewni tego, co robimy, boimy się, choć maskujemy to pod maskami naszych twarzy. Myślę, że sukcesem do wszystkiego jest pozytywne myślenie i wiara, która czyni cuda i wybaczenie wszystkim, którzy nas kiedyś zranili. Wiem, że łatwo się tak tylko pisze, wiem jak ciężko jest pozbyć się tego, co nas boli,małej wiary itp. sama nad sobą pracuje i rożnie mi to wychodzi. Pozdrawiam. Edited February 28, 2009 by _Domi_ Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
katma Posted April 6, 2009 Author Share Posted April 6, 2009 Dominika czytanie pozytywnych ksiazek to nie wszystko ze tak to ujme, czytac, przeczytalam duzo. Takie ksiazki niosa duzo madrosci, ale trzeba to wykorzystac. Moje czytanie czesto bylo czytanie dla czytania, a gdzie praktyka? Z zaczelo sie zmieniac, gdy zaczelam praktykowac Dominika dziecinstwo to czeste zrodlo problemow. Rania nas najblizsi, potem boimy sie kazdego - jestesmy niesmiali, z mala wiara w siebie - tak jak pisalas. Trzeba nam zrozumiec, ze ludzie sa dobrzy, ze nie chca nas zranic, ze nie kazdy smieje sie z nas za plecami i nie kazdy mysli ze jestesmy glupi. Potrzeba to zrozumiec. Dominiko chcetnie przeczytam jakas dobra ksiazke (jesli nie czytalam wczesniej ) jak mozesz mi napisac na pw bede wdzieczna. ze swojej strony chce napisac cos , co wyczytalam w ktorejs z ksiazek (hm , ktorej???) swoimi slowami: ze do niektorych rzeczy nas zaprogramowano przez powtarzanie, np ze mamy krzywe nogi i wbilismy to sobie do glowy ze tak jest; podobnie jest ze stwierdzeniem: "zmiany so ciezkie i dlugotrwale" - ile razy to slyszelismy??? czy to nie jest programowanie??? Zmiany sa latwe i zachodza w krotkiej chwili, kiedy podejmujemy decyzje co zrobic i robimy. Nie mysl wiecej ze latwo jest pisac a ciezko sie pozbyc tego co nas boli. Mysl pozytywnie Zmiany sa latwe i krotkie pozdr i dziekuje za cieple slowa Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Domi_ Posted April 6, 2009 Share Posted April 6, 2009 To właśnie wspomniałam ,praktyka – to praca z afirmacjami, reszta sama przyjdzie ale potrzeba na to czasu. Od momentu rozpoczęcia po 2 tygodniach następują pierwsze zamiany w naszym umyśle ,naszej psychice .Praca nad sobą (z afirmacjami) bywa długa i staje się w pewnym momencie żmudna i nudna a nawet może przechodzić dziwne etapy które mogą powodować pewien bunt przeciwko samym sobie i nie tylko, ale to minie i nastąpi wielki krok do przodu. Często ludzie niestety poddają się zbyt szybko i marnują to nad czym pracowali i niestety ja tez do nich należałam po części, lecz znam osobę która odniosła sukces . Myślę że łatwo jest pisać, tak ja to właśnie teraz robie , a zmiany takie byś katma nie mogła je nazwać krótkimi , nie są łatwe do osiągnięcia. Zmiany trwałe wymagają od nas pracy ,pracy ,pracy przez całe nasze życie ,na początku jest najcięższa z tym że z czasem staje się ona łatwiejsza . Wyśle Ci kilka ebooków inf. podam na priva. Cieszę się że masz podobne zdanie do mojego . Podam mały przykład z tego co za mną. Kiedyś bardzo chorobliwie bałam się plotek za moimi plecami ,tego co o mnie mówią .Pracowałam nad tym i po części odniosłam pożądane efekty. Przyszedł moment i zrozumiałam iż to nie ma sensu, a tylko przynosiło mi to strach i nie pożądany efekt. Jak ktoś mi coś przekazywała na mój temat ,jak to zwą „plotki” brzydko mówiąc zwyczajnie „olałam to” a życie stało się prostsze. Byłam wtedy nastolatką, wiec plotki te były pokroju zbuntowanej i zakochanej młodzieży więc nie ma mowy tu o jakim analizowaniu i wysuwaniu wniosków . Nie dostrzegałam w nikim nikogo kto by chciał sprawić mi przykrość ,nie miałam nigdy wrogów a przynajmniej nie odczuwałam tego .Co nie znaczy że byłam ufna !!! Aha ,moja mama często popełniała błąd wychowawczy i edukacyjny na mnie . W jej ręce dostały się ksiąźki, które po przeczytaniu i pracy nad sobą pozwoliły jej zrozumieć to co źle robiła i wszystko sobie wyjaśniłyśmy ,ja zrozumiałam i wybaczyłam bo ona tego potrzebowała i ja też. Ten moment w moim życiu to moment przełomowy Możliwe że bujam w obłokach ale skoro jest mi z tym dobrze i daje spokój wewnętrzny to dlaczego mam myśleć inaczej. Wiem że daleka droga bo mam wiele wad z którymi chce walczyć ,ale chęć to za mało bo trzeba działać . Mam za sobą w tym momencie, kilka lat zaniedbywana swojej osoby w tych i podobnych sprawach, niestety .Pojawiły się inne myśli , może i obsesje których chce się pozbyć ale jeśli będę tylko pisać o tym, to nic nie zmienię. Więc pora znacząc znów skutecznie działać. Chyba za bardzo się rozpisałam, więc chyba wystarczy no i trochę osobiście ale myślę że to jest problem nie tylko mój lecz wielu osób . Ciekawe komu się chce czytać takie długie posty Pozdrawiam serdecznie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Domi_ Posted April 6, 2009 Share Posted April 6, 2009 Dodam tylko że praca z afirmacjami może wyleczyć z wielu dolegliwości:psychicznych i fizycznych .A osoby które wiedzą o tym więcej wiedzą ze to jedność lub inaczej jedno pociąga za sobą drugie. Przestrzegam jednak przed szukaniem na necie stronek z afirmacjami,bo tych godnych uwagi jest garstka. Źle użyta lub niewłaściwie sformułowana afirmacja, może przynieść odwrotny efekt, jakiego byśmy się chcieli spodziewać. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
luck55 Posted May 30, 2009 Share Posted May 30, 2009 Dominiko111 poleć więć literature lub strony godne uwagi jeśli możesz oczywiście Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
koliber* Posted May 30, 2009 Share Posted May 30, 2009 Zgadzam się, praca, praca, praca. Znam to z autopsji. Czasem pierwsze zmiany widać bardzo szybko, a czasem czeka się na to bardzoooo długo. Nie wolno się zniechęcać ani poddawać. Nie zawsze jest łatwo, ale warto. Jedną z takich książek może być książka i tak zwane ćwiczenia Louise Hay. Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Domi_ Posted May 30, 2009 Share Posted May 30, 2009 luck55 Nie ma problemu - zaraz się zrobi Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
_Domi_ Posted May 30, 2009 Share Posted May 30, 2009 Linki godne uwagi –Jak działaja afirmacje? Struktura umysłu. Rozwój i Świadomość Afirmacje dla Ciebie - obszerna baza afirmacji - wysyłanie afirmacji na e-mail i na Gadu-Gadu Jedynie te mi się zachowały w spisie komputera. Książki godne uwagi -Sondra Ray – „Związki Miłości ,Tajemnica Doskonałego Związku”, „Jedyna dieta jaka jest”. Ogólnie wszystkie książki Sondry Ray polecam. Głównie na nich się opierałam pracując nad sobą. Pozdrawiam:usmiech: Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Uśmieszka Posted January 28, 2010 Share Posted January 28, 2010 Afirmacje pomagają, cel w życiu również. Dobrze jednak, gdy życie jest samo w sobie celem. Jeżeli dbamy o to, by każdy dzień był przeżyty optymalnie - będziemy zadowoleni z tego co już minęło i z radością będziemy robić każdy krok w teraźniejszości prowadzący nas do przyszłości, która i tak zawsze będzie uciekać. Cieszenie się tym co jest i robienie ile się da, wydaje mi się, że jest dobrą receptą, choć ludzie są tak bardzo różni, więc być może inni... Potrzebują czegoś zupenie innego Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.