Skocz do zawartości

Zmarły dziadziuś...


saritha_86

Rekomendowane odpowiedzi

Witam.

Sama nie wiem od czego zacząć... Niecały miesiąc temu umarł mój ukochany dziadziuś... Bardzo go kochałam a jego śmierć była dla wszystkich dużym zaskoczeniem. Z całą pewnością bardzo ją przeżyłam...choć prawdę mówiąc od pogrzebu mam wrażenie, że niewiarygodnie długi okres już minął od tego, a nie zaledwie 2 tyg. (do pogrzebu bardzo płakałam, a od pogrzebu chyba tylko raz zapłakałam właśnie po tym śnie który mi się przyśnił.... A mianowicie:

 

Jakieś 2-3 dni temu przyśnił mi się sen, strasznie realny i emocjonalny (sny związane z dziadziusiem z pogrzebem itp. ciągle mi się śnią), ale ten był inny.... W pewien sposób była to retrospekcja tamtych wydarzeń poprzedzających jego śmierć...

Wraz z moją rodziną weszliśmy do szpitala (ale to nie był ten szpital w którym dziadziuś leżał). Przechodząc widziałam szklaną salę w której leżał w agonii starszy człowiek ok.60 letni (był w ciemnym garniturze), a obok niego stało 2 mężczyzn, którzy też byli na ciemno ubrani i chyba płakali i cierpieli z powodu jego śmierci (jeden ze stojących z wyglądu przypominał mi mojego wujka ale nim nie był, a ten mężczyzna w agonii przypominał mi z rys twarzy mojego zmarłego wujka, brata mojego dziadziusia (ale to nie był na pewno on)... Idąc korytarzem wyszedł do nas lekarz i powiedział nam, że to będzie cud jak dziadziuś przeżyje noc (przypominał odrobinę tego lekarza z którym rozmawialiśmy w szpitalu w rzeczywistości, i powiedział słowa jakie nam babcia przekazała telefonicznie). Wtedy nie jestem pewna kolejności (czy najpierw czuwaliśmy czy widziałam moją prababcie), ale chyba czuwaliśmy przy łóżku dziadziusia (sala przypominała tą salę w której leżał). Pamiętam, że usnęliśmy przy tym szpitalnym łóżku i w pewnym momencie się obudziłam. Zobaczyłam, że dziadziuś stał w drzwiach do tej sali i nam się przyglądał. Zaczęłam na niego krzyczeć, że nie powinien wstawać i kazałam mu się jak najszybciej położyć. Co dziwne wyszliśmy na korytarz (bo niby on tam leżał na łóżku)... I chyba wtedy zobaczyłam moją prababcie która dawno temu umarła ( czułam, że to jest ona choć nie do końca z wyglądu ją przypominała...). Minęła mnie i weszła do sali w której leżały same kobiety. Była z tymi kobietami bardzo zaprzyjaźniona i się do nich uśmiechała. Zaczęłam ją wołać, by tam nie szła i wróciła do swojej sali a ona uśmiechnęła się i powiedziała, że musi im coś powiedzieć. Wtedy zwróciłam uwagę na mojego dziadziusia. Stał naprzeciwko mnie na korytarzu. Zaczęliśmy o czymś rozmawiać, nie pamiętam już o czym. W podświadomości czułam, że się z nim żegnam... Pamiętam, że powiedziałam mu, że bardzo go Kocham. Chyba jak to mówiłam płakałam. Wtedy on podszedł do mnie ze łzami w oczach i przysunął swoje czoło do mojego tak, że aż się dotknęły. Dosłownie czułam dotyk jego czoła. Zaczął opowiadać, że jak byłam malutka bardzo często tak dotykaliśmy się czołami i że bardzo to lubiłam. Wydaje mi się, że mówił, że nie chce odchodzić. Pamiętam, że bardzo płakał jak to mówił...

 

Dzisiaj zaś śnił mi się po raz kolejny jego pogrzeb. Widziałam w kostnicy jego trumnę (była zamknięta) i rozmawiałam z jakimiś ludźmi o jego zmarłej siostrze... a potem karawanem jechaliśmy drogą do kościoła - widziałam w tle zarys tego kościoła...

 

Przepraszam, że tak chaotycznie opisałam ten sen... Wiem na pewno, że dziadziuś nie był przygotowany na śmierć... Do końca nie wiedział w jak poważnym stanie się znajduje, a przynajmniej do ostatnich 5-6 godzin, kiedy nie był już w stanie mówić. Ale do końca był przytomny i bardzo, bardzo cierpiał...

 

Dodam jeszcze, że w ciągu 2-3 dni, po tym jak umarł miałam wraz z mamą i bratem wrażenia, że go widzimy... Nie wiem czy to były omammy czy nie. Jak tylko wróciliśmy za szpitala (dziadziuś umarł o 20), to poszliśmy spać. Babcia ma mały dom, więc ja spałam wraz z mamą. Pomimo, że poszliśmy spać coś około 10.30, to obudziłam się tuż koło 1 w nocy. Przyśnił mi się wtedy dziadziuś. Widziałam go na łóżku w korytarzu szpitalnym (ale tylko do pasa). Miał na sobie zieloną maskę tlenową i dłonią masował się po klatce piersiowej mówić że go tam bardzo boli... Tak się tym przejęłam, że się aż obudziłam. Popatrzyłam się na śpiącą mamę i pomimo, że wiedziałam, że to jest ona, to widziałam twarz dziadziusia. Nie wiem jak to się stało, ale mama wówczas się obudziła (podobno nie spała i patrzyła na mnie jak siadałam na łóżko i jej się przyglądałam a potem cicho krzyknęłam. Zaczęłyśmy rozmawiać ze sobą. Powiedziałam jej, że przyśnił mi się dziadziuś i opowiedziałam jej sen. Ona powiedziała również, że przyśnił się jej dziadziuś ale nie opowie mi tego snu. Wtedy zapytałam się jej czy dziadziuś był we mnie. Ona się zdziwiła, i powiedziała, że tak jakby. Przyśniło jej się, że dziadziuś kładł się pomiędzy mną a nią, (tak jakby mnie wypychał), a jakieś dwa czarne psy wpadły i na siłę chciały wejść do łóżka, Zaczęły chyba nawet gryźć i ciągnąć. Mama mówiła też, że czuła jak dziadziusia strasznie coś boli.... Bardzo długo tak leżałyśmy, bo nie mogłyśmy usnąć. Ponadto miałam wrażenie że ktoś chodzi po podłodze, bo słyszałam jak skrzypi podłoga. (Przez cały czas jak odwracałam się twarzą do mamy, to widziałam twarz dziadziusia), więc doszło do tego, że przestałam się odwracać. W pewnym momencie mama mnie pocałowała i powiedziała bym spróbowała usnąć, ale ja miałam wrażenie, że całują mnie bezzębne usta (dziadziuś nie miał zębów).

Mój brat zaś w nocy po pogrzebie, jak się obudził zobaczył nad łóżkiem w którym spali moi rodzice stojącego dziadziusia. Podobno nic nie mówił tylko się na nich patrzył....

Mojej mamie zaś wielokrotnie się śni, że zmarli ludzie podchodzili do niej i pytali się jej: czy nie widzi jak dziadziuś nieludzko cierpi...

Nie mam pojęcia co o tym wszystkim myśleć. Jeszcze za życia dziadziuś wielokrotnie powtarzał, że będzie umierał w wielkich mękach ( i tak rzeczywiście było), gdyż za młodu zaraz po wojnie wywoływał duchy, a podobno kto zakłóca spokój zmarłym ten nie zazna spokoju po śmierci...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że te wszystkie sny, jawy i inne wrażenia to po części wyraz Twoich emocji, które skumulowały się w Tobie i teraz powoli uchodzą... czas leczy rany - tak mówią - i coś w tym jest... z czasem nabierzesz do tego odpowiedniego dystansu i spojrzysz na całe wydarzenie z innej perspektywy. W tej chwili jeszcze mocno targają Tobą emocje i prawdopodobnie nie raz jeszcze będziesz miała takie sny i wrażenia.

 

Do mnie mój dziadek po swojej śmierci przychodził co noc przez bite pół roku, później rzadziej, a z czasem jego pojawienie się w snach zaczęło zwiastować jakieś ważne wydarzenie. Np. przyśnił mi się z dziewczyną (noworodkiem) w ramionach i powiedział mi, że to moja siostrzenica - fakt, urodziła się dziewczynka i sistra nie znała płci do samego końca ciąży, gdyż mała zawsze się chowała. O dziwo, urodziła się identyczna jak ta z mojego snu z dziadkiem. Takich snów mogłabym opowiedzieć wiele... Ważne, że znów jego aktywność się wzmogła i znów śni mi się w swoim domu w różnych okolicznościach już od kilku nocy z rzędu.

 

Jeśli byłaś mocno związana ze swoim dziadkiem, z pewnością uda Ci się - jeśli tylko wsłuchasz się w jego przekaz - rozpoznać, co chce Ci powiedzieć...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...