Ryfka Napisano 9 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Proszę o interpretację snu. Może za bardzo się tm przejmuję, ale.... To już któryś z kolei sen związany z wielką rzeczą, która niedługo ma wydarzyć się w moim życiu, a mianowicie - zamążpójście. Miałam sen, że jestem w kościele z moim narzeczonym, a juz za chwile mężem. Wchodzimy do kościółka, w którym mamy w rzeczywistości brać ślub,a tam nic nie przygotowane. On ubrany jest w garnitur, ja w suknie ślubna. Jednak cos jest nie tak. Nie ma dywanu po którym mielibyśmy podążać do ołtarza; nie ma żadnych kwiatów, które przystrajałyby ołtarz i kościół; ja nie mam bukietu, tylko jakis jeden biały kwiat; mój narzeczony nagle zapomina, po której mojej stronie (prawej czy lewej) ma prowadzić mnie do ołtarza. Wszystko to mnie stresuje. Stwierdzam, że jest beznadziejnie i nie tak jak sobie wyobrażałam. Nagle podchodzi do nas ksiądz i mówi, żebym się nie martwiła, że to wszystko to tylko próba generalna przed uroczystością, a na ślubie wszystko będzie w porządku. I tak sen się skończył. Może jestem trochę nadwrazliwa. Może drzemią we mnie jeszcze jakieś obawy. Wiem przecież, że na to aby jeszcze wszystko dopracować jest troche czasu. jednakże prosiłabym o interpretację. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rita Napisano 9 Lipca 2006 Udostępnij Napisano 9 Lipca 2006 Może jestem trochę nadwrazliwa - nawet nie o to chodzi, że nadwrażliwa. W końcu to jeden z najważniejszych dni w Twoim życiu, więc trudno się dziwić, że chciałabyś, aby wszystko potoczyło się bez przeszkód. Natomiast rzeczywiście chodzi o stres. Pozdrawiam. Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi