serafis Napisano 22 Lipca 2013 Udostępnij Napisano 22 Lipca 2013 (edytowane) Dzień dobry! Miałem dość ciekawy sen. Poprosiłem o sen o John'u Titor'ze - domniemanym podróżniku w czasie. Znajdowałem się w pokoju rodziców. Było tam parę osób, w tym jakiś stary człowiek. Niby jasna, biała cera i dość jasne, chyba siwe włosy, jednak czułem od niego złowrogość. Dziwne było w tym, że ci ludzie, byli bogami. Przynajmniej tak powiedzieli (coś o ich genezie bądź co robią - nie pamiętam). Po chwili zacząłem "się starzeć", "zdobywać doświadczenie". Przemknęła mi myśl o 5600 latach lub o 6500, jednak 5600 mi bardziej pasuje. Potem, jakby, zacząłem tego starca "niszczyć", "pozbywać się" go. Nie było to pokazane dokładnie, no i nie pamiętam wszystkiego. Następnie zmiana lokacji. Najprawdopodobniej byłem wraz z kolegami z podstawówki (choć było 2 o dość ciemnym kolorze skóry) na plaży (to jest mało pewne) wraz z piramidą. Przez początkowy moment, bawiłem się z kolegami rzucając z nimi białą, małą piłką. Nie widziałem ostro faktury, jakby była z mleka. Następnie zacząłem się wspinać. Byli też inni wspinający się. Trochę stromo, parę razy zsuwałem się parę metrów, jednak nie spadałem z niej. Po chwili ci "ciemnoskórzi" (podobni do siebie) zawołali miłym głosem moje imię, bym podał rzuconą przed chwilą piłkę, która wylądowała koło mnie. Odrzuciłem, trochę niezgrabnie, ale złapali ją. Gdzieniegdzie faktura piramidy była skalista, piaskiem obłożona, wychodziwszy wyżej, pojawiała się trawa. Miałem problem z wejściem na szczyt - w stosunku do wielkości mojego ciała, było troszkę wysoko, tak na wysokość mojego ciała. Ktoś pomógł mi wdrapać się na szczyt. Jak byłem na nim, to piramida zaczęła się przechylać (dostałem info, że ważyłem dużo, bo "się zbogowałem"). Oho. Udało mi się z czubka zejść za piramidę. Okazało się, że było to na zboczu górki, która jest koło mojego domu. Było już zielono. Piramida odbiła się od kawałka górki i powróciła na miejsce, nie przewracając się. Potem zobaczyłem faceta albo kobietę albo chłopaka albo dziewczynę, nie wiem, bo nie mogłem rozróżnić. Ta istota złożyła ręcę, jak do modlitwy i powiedziała, z nutką ironii, że żal będzie tych, co zginęli. Coś takiego. Jednak, gdy piramida odbijała się (tzn. ściana się odbiła), to zobaczyłem dość otyłego faceta, który przeżył te odbicie. Wyglądało to, jakby się odbił albo przykleszczyła go piramida. Jednak żył. I to tyle. Pozdrawiam i dziękuję! Przypomniało mi się: po tym "bogowaniu się", przyszedłem do pokoju i usiadłem po turecku przed siostrą, przedtem mówiąc, jakby do siebie, że lewa ręka niszczy, a prawa buduje albo tworzy. Powiedziała, że coś w stylu Yin i Yang? Odczułem, że podobnie, jednak to nie to. Edytowane 22 Lipca 2013 przez Daffne dodanie dodatkowych informacji Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.