Jump to content

Dowody na istnienie intuicji...


Guest winteer

Recommended Posts

Moja intuicja zaczęła się ostatnio rozwijac, bo pozwoliłam jej na to starając się niczym nie zagłuszać :) Dobrym przykładem będzie wydarzenie z ostatnich kilku tygodni :) Jedna z osób w mojej rodzinie miała straszny problem zawodowy, zatrudnienie wisiało na włosku, wszyscy byli pewni, że to się strasznie skończy, a ja najpierw się bardzo zdenerwowałam, a potem nagle zaczęłam czuć, że nie powinnam się martwić, nawet czułam, że kart nie trzeba rozkładać. Kilka dni później okazało się, że tej osobie udało się osiągnąć niesamowity sukces w pracy i wszyscy byli zaskoczeni do obłędu a ja ani trochę, bo nawet już zdążyłam przewidziecć na jakiej zasadzie mogłoby się temu człowiekowi poszczęścić i sprawdziło się to :) Jedyne co mnie zaskoczyło to trafność prognozy ;)

Link to comment
Share on other sites

Guest winteer

U mnie to miało trochę inny przebieg. Intuicję zawsze miałam wysoko rozwiniętą i odkąd pamiętam - nigdy mnie nie zawiodła... taki mały przebysk, olśnienie... jakby podświadomość szepnęła coś na uch świadomości... aż wstyd przyznać, ale czasem jej nie posłuchałam pakując się potem w kłopoty.... oczywiście długo się na mnie gniewała (nie dziwię się - skoro nie chciałam jej słuchać),

Link to comment
Share on other sites

Ja rowniez mam mocno rozwinieta intuicje. Zawsze mi dobrze podpowiada. Czasem sa to wieksze problemy a czasem malutkie. Przyklad takiego malutkiego problemu sprzed paru dni: bylam z mezem w ikei po komode, a tam samemu bierze sie towar z polki. Rowniez te wieksze rzeczy. Maz wzial pierwsza z gory paczke z komoda. Gdy ja przelozyl do wozka ja powiedzialam zebysmy wzieli inna, bo mam do niej jakies zle przeczucie. Ale jemu sie nie chcialo przekladac paczki ponownie bo wazyla prawie 50kg. No to ok.

W domu zaczelismy komode skladac i w pewnym momencie zauwazylismy ze z jedna czescia jest cos nie tak. Byla ktorsza niz powinna byc i nie miala wiercen. Tak wiec musielismy wrocic do sklepu i wymienic.

A przeciez mowilam ;)

Link to comment
Share on other sites

Tez wam coś opowiem. Jechałam kiedyś z byłym chłopakiem do mojej siostry ,była zima ,on nigdy do auta nie ubierał się ciepło .Tego dnia mówię do niego ubierz się cieplej ,on zapytał dlaczego ,ja powiedziałam a jak auto się zepsuje to zmarzniesz ,śmiał się. Gdy jechaliśmy , w pewnym momencie auto zgasło ,stanęliśmy na wąskim mostku . Musieliśmy wysiąść i zepchnąć go kawałek i na pobocze, bo nie szło go naprawić.Szliśmy potem jeszcze 2 km , ale tylko ja nie zmarzłam.

Podobnych sytuacji miałam wiele zwłaszcza jeśli chodzi o auto .

Czasem jadąc w jakimś kierunku ,to wybieram tą dłuższą i często gorszą drogę i nie mam pojęcia dlaczego -coś mi podpowiada jedz tędy .

Kiedyś miałam jakiś zły dzień ,nie posłuchałam tego wewnętrznego głosu ale zrozumiałam to dopiero fakcie .

Znam osoby które po przeczytaniu tego postu powiedział by mi, że to zwykłe krakanie i kuszenie losu .

Link to comment
Share on other sites

A tego lata- jadąc od siostry coś mnie zatrzymało po drodze , coś co mówiło stań ,nie jedz dalej -wróć. Ja zawróciłam i zrobiłam kółeczko .Może trwało to 3 minuty .Potem jadąc dalej napotkałam straszny wypadek ,świeży.Motor i dwóch chłopaczków każdy po innej stronie jezdni ,motor jeszcze nie ściągnięty na pobocze.W zasadzie wyglądało to tak,jak by wypadek miał być w ten czas w który bym przejeżdżała, gdybym nie zrobiła tego kółka. Czułam się bardzo dziwnie ,poczułam obecność jakieś siły. Od razu zrozumiałam że gdybym nie wróciła to prawdopodobnie wzięłabym udział w tym wypadku . Okazało się potem że jeden z chłopaków to kuzyn szwagra.

Takich podobnych przypadków tez miałam kilka w swoim życiu.

Edited by _Domi_
Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Ja mam czasami tak, ze jak wchodze do swojego pokoju, to coś mi mówi, ze za mną jest pająk. Obracam się i patrzę - pająk.

Jak byłam młodsza to zawsze miałam przeczucie, ze koleżanka złoży mi w danym dniu niezapowiedzianą wizytę. Zawsze się sprawdzało.

Link to comment
Share on other sites

Mnie przy ostatnio poznanym facecie czułem, że coś jest nie tak. Wszystko wydawało się ok, to co mówił, co pisał o sobie na profilach randkowych, a ja odczuwałem dziwny strach na myśl o nim. Po miesiącu okazało się, że miałem rację, że na samym początku świadomie zataił bardzo ważną dla mnie rzecz.

 

Chcętnie rozwijał bym swoją intuicję, jesli tylko wiedział bym jak to robić.

Link to comment
Share on other sites

U mnie też wyszło intuicyjnie,a może i coś więcej jak intuicyjnie, na początku,że zakocha się we mnie kolega,który mi się podoba,a potem po naszej rozmowie i śmianiu się czułam,że "coś wisi w powietrzu",no i następnego dnia dowiedziałam się co to było.

Link to comment
Share on other sites

Mnie przy ostatnio poznanym facecie czułem, że coś jest nie tak. Wszystko wydawało się ok, to co mówił, co pisał o sobie na profilach randkowych, a ja odczuwałem dziwny strach na myśl o nim. Po miesiącu okazało się, że miałem rację, że na samym początku świadomie zataił bardzo ważną dla mnie rzecz.

 

Chcętnie rozwijał bym swoją intuicję, jesli tylko wiedział bym jak to robić.

 

No właśnie... czy ktoś wie jak rozwijać intuicję?

Link to comment
Share on other sites

Guest winteer

Moim zdaniem - najważniejsze aby jej słuchać... bo zwykle pierwsza myśl ja ka przychodzi.. często okazuje się najtrafniejsza. To jak wewnętny głos, który ostrzega często przed niebezpieczeństwem... a później przychodzi takie uczucie... że "przecież ja to wiedziałam/em.."

 

Co do ćwiczeń - można robić tak samo jak z losowaniem karty tarota na dany dzień... poprostu - po obudzeniu pomyśleć o czymś, co ewentualnie mogłoby sie wydarzyć tego dnia.. i postarac się zapamiętać pierwszą myśl jaka przyjdzie do głowy na dany dzień.

 

Ważne aby być wtedy rozluźnionym, by odróżnić untuicje od zwykłych lęków czy nadziei - gdzy człowiek nieustannie ma głowę zaprzątniętą różnymi myślami.. kiedy jest spięty albo zajęty sprawami "tego świata".

 

Dlatego jest ważne, aby ją rozpoznać i brać pod uwagę przeczucia, przychodzące pod wpływem natchnienia - gdy nie zakłucają jej emocje, i myśli zarówno pozytywne jak i negatywne.. to właśnie wtedy np. można źle odczytać przekaz kart Tarota, dlatego że jego czytanie tarota, to słuchanie głosu intuicji.

 

Sama z resztą ją ćwiczę. Przydatne przy tym są medytacje, pomocne okazują się też kadzidła i świece (wprowadzaja odpowiedni nastrój) - przy czymś takim łatwiej sie skupić i myśli "łatwiej płyną".

Link to comment
Share on other sites

Guest Aga:)

Napisałam tu dużo ale mam nadzieje że przeczytacie:) Proszę o komentowanie i pisanie to o czym myślicie :)

Może dla was wydać się to śmieszne i możecie mi nie wieżyć ale gdy byłam młodsza zdarzyło mi się coś dziwnego. Pewnego razu gdy byłam z bratem na zakupach (nie lubię z nim chodzić na zakupy bo on jest gorszy niż nie jedna baba) nudziłam się jak on oglądał spodnie ja stałam koło niego w pewnym momencie podał mi jakiś bilet czy coś i w tedy zobaczyłam co się zaraz stanie i to się stało byłam wystraszona nie na żarty chyba cała krew zeszła mi z twarzy... Miałam również coś w rodzaju intuicji tylko że pytałam sie siebie np. Czy moja koleżanka jest w domu i zależało jakie miałam uczucie nie pamiętam czy kiedykolwiek się pomyliłam był też raz przypadek że były różne konkursy i ja przystąpiłam do grania w kości dziewczyna żucała kostkami i jeżeli wybrałeś dobry numer to coś tam wygrywałeś mi intuicja(o ile można to tak nazwać) podpowiedział 8 niestety nie mogłam zagrać bo było już za dużo osób a najlepsze było to że wyrzuciła tą 8 myślałam że czegoś dostanę. Niestety od tamtej pory przestało to działać (mówię o intuicji czy coś takiego) i nie wiem co się stało jak myślicie czy zadziała to jeszcze kiedyś a może coś źle zrobiłam???

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

nie mogę nie dodać swojej historii...

od zawsze "wiedziałam"... będzie dobrze, będzie źle, idź tędy lub tamtędy, jako dziecko nie zwracałam na to uwagi, nigdy też później jakoś się do tego nie przywiązywałam, nie kształciłam, nie próbowałam zrozumieć, że może to mój wewnętrzny głos mnie ostrzega, doradza,

zauważać "to" zaczęłam ok. 17 lat, kiedy to w szkole przewidywałam, czy należy przejmować się danym sprawdzianem, czy nie, uprzedzałam znajomych "nie ma się co martwić, pytania będą łatwe, zaliczymy" oni z uśmiechem na ustach powtarzali "byleś miała rację", a później kwitowali wszystko "przewidziałaś to?" to samo tyczyło się złych przeczuć, innym razem wiedziałam kiedy i z czego mnie odpytają, po prostu wiedziałam jakie konkretnie zadadzą mi pytania i już wcześniej układałam sobie odpowiedzi, czasem czułam nawet co mi postawią za ocenę, innym razem intuicja podpowiadała mi wyjścia z różnych sytuacji na płaszczyźnie konfliktów rodzinnych, finansowych itd. jako ta niepokorna (bo przecież mój wewnętrzny głos nie może wiedzieć lepiej, co jest dobre, skoro z racjonalnego punktu widzenia coś jest dla mnie złe) nie słuchałam się, więc albo coś się waliło , albo okazywało się, że jakbym posłuchała intuicji, to zamiast pożałować bym zyskała. często też zdarzało mi się przewidzieć, kto coś do mnie za chwilę powie, jak zareaguje itd. teraz staram się jej słuchać, nawet jeśli poddaje mi pomysły irracjonalne. zabawne jest fakt, że czasami potrafię jakby wywołać owo przeczucie, chcąc się dowiedzieć "możliwego rozwiązania" jak na razie testuję to tylko do egzaminów (zaczynać trzeba od czegoś małego), zauważyłam jeszcze, że owe przeczucia pojawiają się tylko i wyłącznie jeśli mam z daną sytuacją coś wspólnego, lub biorę w niej udział, nie pamiętam żebym wyczuła coś co kompletnie mnie nie dotyczy. Tak chciałam się podzielić "wrażeniami". Może za radą winteer popróbuję jeszcze jakoś z nią praktykować :)

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

Chciałabym rozwinąć intuicję. Zauważyłam, że ona daje mi znać np. pierwsza myśl, ale to jest cichutki głos. Potem i tak biorę na logikę.

Link to comment
Share on other sites

a ja nie polecam. nie na poczatek. to bardziej dla zaawansowanych, dla znajacych siebie. karty maja silne wibracje, ktore nie wspolgraja ze wszystkimi. poza tym energie, ktore moga za nimi pojsc sa niebezpieczne. gra nie warta swieczki

 

uwazam, ze wszystko nalezy zaczynac OD SIEBIE, a dopiero potem mozna sie czyms wspomoc

 

 

Również uważam, że karty mogą służyć jako wspomagacze i też nie na początek.

I bezpieczniejsze są Karty Anielskie, np. intuicyjne, takie jak te -->> .: Osiem.com.pl :. Magiczny Sklep: Karty Angel Intuition Cards Adrian Holland instr. po polsku

 

 

Ale myślę, że to już dla bardziej zaawansowanych.

Link to comment
Share on other sites

a ja nie polecam. nie na poczatek. to bardziej dla zaawansowanych, dla znajacych siebie. karty maja silne wibracje, ktore nie wspolgraja ze wszystkimi. poza tym energie, ktore moga za nimi pojsc sa niebezpieczne. gra nie warta swieczki

 

uwazam, ze wszystko nalezy zaczynac OD SIEBIE, a dopiero potem mozna sie czyms wspomoc

 

Tak zgoda ,nie od razu ,ale z upływem czasu jak już tej wiedzy się trochę nabędzie,a jak człowiek może poznać siebie ,także w ten sposób ,znasz może te karty ,nie są takie niebezpieczne

Edited by Pit
Link to comment
Share on other sites

Najbardziej wkurza mnie u mnie, że mam właściwy podszept, ale taki lichy. Potem przemyślam decyzję przed wyborem i kieruję się logiką. Na szczęście wszystko wychodzi dobrze. Ale ile krótsza byłaby droga gdybym wiedziała, że intuicja dała znać. A co jeśli dana osoba kieruje się swoją intuicją, by komuś zrobić krzywdę?

Link to comment
Share on other sites

Dlatego zapytałam, co z osobą, która chce zrobić komuś krzywdę poprzez intuicję. W internacie mieszkałam ze współlokatorką, która nazmyślała na mnie takich rzeczy, że włos na głowie się jerzy. Usłyszałam, gdy jej przyjaciółka powiedziała, że tamta mnie nie lubi. Za nic mnie nie lubiła, bez powodu. Tylko do tej pory nie wiem, czy ludzie się pokapowali, że kłamała. Najbardziej nie podoba mi się to, że ona manipuluje, tak kręci, że inni jej wierzą. Może wkurzyło ją, że ja ją rozszyfrowałam.

Link to comment
Share on other sites

Dlatego zapytałam, co z osobą, która chce zrobić komuś krzywdę poprzez intuicję. W internacie mieszkałam ze współlokatorką, która nazmyślała na mnie takich rzeczy, że włos na głowie się jerzy. Usłyszałam, gdy jej przyjaciółka powiedziała, że tamta mnie nie lubi. Za nic mnie nie lubiła, bez powodu. Tylko do tej pory nie wiem, czy ludzie się pokapowali, że kłamała. Najbardziej nie podoba mi się to, że ona manipuluje, tak kręci, że inni jej wierzą. Może wkurzyło ją, że ja ją rozszyfrowałam.

 

Wiesz nie zrobisz nikomu krzywdy poprzez intuicję ,a że ją rozszyfrowałaś t5o ją pewnie wkurzyło ,ponieważ człowiek lubi by o nim wszystkiego nie wiedzieć,a gdy się go zdemaskuje to go "wkurza"i zaczyna być dziwnie agresywny ,ale czas pokarze ,no nie ,także miej na nią oko.

Edited by Pit
Link to comment
Share on other sites

Tak, wiem, że ludzie nie lubią być rozszyfrowani. Jednak nie zgodzę się, że nie da się zaszkodzić poprzez intuicję. Ona wyczuła, jak może zadziałać. Tylko dlaczego ja i czy ludzie się połapią jaki z niej ananas.

Link to comment
Share on other sites

W życiu bym się nie spodziewała takiej sytuacji. Udawałam głupa, że nie wiem, o co chodzi. Nie chcę jakoś mocno zagłębiać się w temat, ale podam jej ,,najdelikatniejsze'' działania w pokoju. Np. wróciłam z zajęć. Na krześle, które uzgodniłam z nią i resztą współlokatorek, że będzie mi służyć, położyła swój laptop. Ja ten laptop przełożyłam na stół, żeby jej nie polać herbatą, bo taki był układ rzeczy w pokoju. Co się wtedy działo. Że ja jej niby przestawiam rzeczy, wykrzyczała mi, choć nie do końca, co o mnie myśli. Robiła tak zawsze przy kimś, by mieć świadków i czy ja coś mówiłam czy nie, to i tak ja byłam winna. Darła się, nakręcała ludzi na mnie poprzez plotki, specjalnie włączała radio. Nazmyślała na mnie w internacie, na uczelni. Nazmyślała, że ją i dziewczyny obgaduje. Manipuluje na maksa. Wszystko o wszystkich chciała wiedzieć, by te informacje użyć przeciw danej osobie, a jak nie, bo ja jej nic o sobie nie mówiłam, gdyż zauważyłam, jaka jest, to nazmyślała. Stale jakieś udręki, głupie zachowania w pokoju z jej str. miałam albo ze str. kolejnej współlokatorki, bo ją nakręciła i ta jej uwierzyła. Pyt. dlaczego mieszkałam dalej, bo cena odpowiadała i miejsce położenia internatu. Poza tym nie przewidziałam, jakie będą skutki.

Link to comment
Share on other sites

Czy mogłabym komuś z Państwa podać jej datę ur. i imię, by dowiedzieć się, o co jej chodziło? Zachowam te informacje dla siebie.

Link to comment
Share on other sites

Guest winteer
Czy mogłabym komuś z Państwa podać jej datę ur. i imię, by dowiedzieć się, o co jej chodziło? Zachowam te informacje dla siebie.

 

Widzisz.. pewni ludzie nawyraźniej są niedojrzali emocjonalnie i nieodpowiedzialni.

A w jakim celu chcesz podać datę?

Link to comment
Share on other sites

W celu dowiedzenia się, czy jej działania przyniosą mi negatywne skutki, czy ludzie zauważą, jaka ona na prawdę jest, że kłamała.

Link to comment
Share on other sites

Guest winteer

Tak na dobrą sprawę jej działania JUŻ przyniosły negatywne skutki.. a to ze ludzie przekonają się jaka jest naprawdę - to tylko kwestia czasu i jej działań skierowanych przeciwko innym.

Nie trzeba być nawet pschychologiem, żeby wiedzieć że tacy ludzie - wcześniej czy później - zostaną pozostawieni sami sobie.

Wierz mi - tak naprawdę nie jest trudno odróżnić prawdę od kłamstwa.. jesteś w stanie sama się obronić.. ale pod warunkiem że będziesz całkowicie uczciwa a do tego cierpliwa.. za jakiś czas sytuacja sama sie rozwiąze na jej niekorzyść.

Link to comment
Share on other sites

Na prawdę to przykra sytuacja była, to co opisałam, to pikuś, Mówiła niestworzone rzeczy na mój temat. Ale wiecie co, najbardziej dziwię się, że ludzie ulegają plotce. Ja np. nie mam tak, że gdy ktoś przy mnie kogoś obgaduje to ja tym plotkom nie wierzę, bo wiem, że ta osoba może zmyślać, a gdyby nawet to była prawda, to nie przekazuję dalej. Wkurza mnie to, że ludzie nie znając danej osoby, wierzą w to, co inni mówią.

Link to comment
Share on other sites

medytacja. wsłuchiwaniem sie w swoje wewnetrzne głosy i obserwacją otoczenia. To początek. Potem te głosy wewnątrz Ciebie nauczysz sie rozróżniać. które mówią dobrze, które chcą Cię zmylić.

 

Sęk w tym, że medytacja to trening. Prawdziwą intuicję jako dar mają Ci, którzy nie potrzebuję mentora by z siebie wydobyć to 'coś', co nam podpowiada. Tak mi się wydaje tylko, ale może się mylę.

Link to comment
Share on other sites

Czyli suma sumarum. Ktoś kto ma "krzyczącą intuicję" ma dar, który może pociągać za sobą kolejne dary, tudzież pozytywne skutki w działaniu dla niego i bliskich, którym może pomóc.

Inni zaś mogą się tylko pocieszyć doskonaleniem intuicji w kierunku rozwijania jej do poziomu 'mistrzowskiego' ? :-)

Wiecie co, my żyjemy w Matrixie duchowym i sobie nawet nie zdajemy z tego sprawy chyba :P

Link to comment
Share on other sites

Czyli suma sumarum. Ktoś kto ma "krzyczącą intuicję" ma dar, który może pociągać za sobą kolejne dary, tudzież pozytywne skutki w działaniu dla niego i bliskich, którym może pomóc.

Inni zaś mogą się tylko pocieszyć doskonaleniem intuicji w kierunku rozwijania jej do poziomu 'mistrzowskiego' ? :-)

Wiecie co, my żyjemy w Matrixie duchowym i sobie nawet nie zdajemy z tego sprawy chyba :P

 

Jak by tak było to by było świetnie "krzycząca intuicja" jak to nazwałeś -dobre ,może to opętanie jakie.

Link to comment
Share on other sites

To ktoś wyżej napisał, ja tylko powieliłem w podsumowaniu i inaczej to ubrałem w słowa. A czy to opętanie, bo ja wiem?

Ludzie głęboko wierzący i ufający Bogu nie są opętani chyba, ale myślę że mogą uzyskać właśnie dar takiej silnej intuicji, która czasami krzyczy i każe zrobić coś tak a nie inaczej.

Nie można do tego podchodzić naukowo chyba za bardzo :)

Link to comment
Share on other sites

Można przyjść na świat ze świetną intuicją, co nie znaczy, że da ona o sobie znać i że ją 'zauważymy' od razu...

Tak samo, jak ktoś jest urodzonym jasnowidzem czy uzdrowicielem... Niekoniecznie od razu musi jasno widzieć czy uzdrawiać..

Takie rzeczy, czy, jak mówisz, DARY, należy rozwijać... od tego są..

Link to comment
Share on other sites

hehe, no Nereida fajnie napisała.

Jakby Adam Małysz nie dostał od kogoś tam kiedyś nart, to... by skakał... po zakupy do sklepu, bo by go żona wysyłała :) Albo po "browara".

 

Nie rozumiem z tą przepaścią.

Uzupełniasz zatem wiarę nauką? Czy naukę wiarą?

Edited by pytaniemam
Link to comment
Share on other sites

hehe, no Nereida fajnie napisała.

Jakby Adam Małysz nie dostał od kogoś tam kiedyś nart, to... by skakał... po zakupy do sklepu, bo by go żona wysyłała :) Albo po "browara".

 

Nie rozumiem z tą przepaścią.

Uzupełniasz zatem wiarę nauką? Czy naukę wiarą?

 

wiesz dla mnie nauka i wiara się dopełniają ,a czytałeś link ktury ci podałem i podsumuję słowami

Krishnamurti

.... człowiek musi być wolny od wszelkich obaw i od wszelkich dogmatów.

Człowiek, który osiągnął prawdę drogą własnych przemyśleń z dala od innych,

nie stosował żadnych filozoficznych czy psychologicznych technik,

tylko jego obserwacje i jego własna inteligencja

oraz analiza otworzyła głęboko jego umysł nie będzie ślepy.

Jego kubek będzie napełniony po brzegi.

 

Ty masz świat, sąsiadów, przyjaciół i tz, nieprzyjaciół, jeśli chcesz

poznać zrozumienie wprzódy ty sam musisz zrozumieć dokładnie sam siebie.

Radość, szczęście, ból i cierpienie. Tam w głębi własnej duszy znajdziesz korzenie wszystkiego zrozumienia. W tobie jest początek i koniec. Jeśli będziesz czysty,

jeśli obrócisz się w stronę światła już nigdy nie będziesz kroczyć za nikim.

Link to comment
Share on other sites

Człowiek musi być wolny od obaw owszem, ale musi znaleźć solidne oparcie w tym który stanowi początek i koniec, a jest nim nikt inny jak Stwórca, a nie człowiek sam w sobie.

Nauka jest fajna i daje "moc", ale stanowi zaprzeczenie wiary.

Człowiek zawsze upadał, upada i będzie upadał, bo to tylko człowiek, pomimo iż aż na wzór boży został stworzony :P

Link to comment
Share on other sites

To ja opowiem o mojej intuicji.. Pamiętam dwa wydarzenia w których b.mocno odczułam intuicję.

Pierwszy raz jako 12letnie dziecko... Mój brat wyszedł gdzieś z 3kumplami, nie przejmowałam się niczym. Pakowałam się do szkoły. Wszystko było ok, ale odkąd brat wyszedł czułam taki głęboki niepokój :( Chodziłam nerwowa.. To było bardzo przykre. Wiedziałam, że coś się stanie a ja nie wiem co, chociaż powiedziałam Matuli o swoich odczuciach. Okazało się 3godziny później, że brata pobili. Nie było to lekkie, miał potem kilka wizyt u dentysty;/ Bardzo to przeżyła jego psychika. Od tamtego czasu bardzo był agresywny.

Druga sytuacja. Byłam w liceum. Umówiłam się z kolegą, że o tej godzinie będę pod sądem i wychodzimy do naszego stałego Pub'u. Tata wychodził na gwarki. Wiedziałam, że trochę go w domu nie będzie. Trzymał mnie krótko więc nie wolno mi było wracać zbyt późno. O moim wyjściu wiedziała tylko Mama. Szykowałam się do wyjścia już trzy godziny wcześniej, kąpiel, wiadomo długie włosy miałam suszenie trwa ;) Nie lubię się spóźniać, nie chciałam by ktoś czekał. Kumpel chciał jakąś płytę ode mnie. Ubierałam się, wszędzie czegoś nie mogłam znaleźć. Płytę która wyszykowałam nagle się zgubiła. Normalnych rzeczy nie mogłam znaleźć. Nawet głupiego dowodu. Spóźniłam się godzinę. W duchu czułam, że coś mi mówi "nie idź, zostań w domu" Poszłam, nie przejęłam się tym. Okazało się, że po powrocie do domu pokłóciłam się z Tata. Bardzo mnie to bolało bo szacunek do Rodziców mam...

 

Przyrzekłam sobie, że od tamtego czasu intuicja jeśli mi coś powie to posłucham się jej :)

Sorry za rozpisanie się :wstydnis:

Link to comment
Share on other sites

Człowiek musi być wolny od obaw owszem, ale musi znaleźć solidne oparcie w tym który stanowi początek i koniec, a jest nim nikt inny jak Stwórca, a nie człowiek sam w sobie.

Nauka jest fajna i daje "moc", ale stanowi zaprzeczenie wiary.

Człowiek zawsze upadał, upada i będzie upadał, bo to tylko człowiek, pomimo iż aż na wzór boży został stworzony :P

 

No tak ,ja nie twierdziłem inaczej ,ale napiszę ci jak to naukowo wyjaśnić

Wędrówka w głąb ludzkiej duszy powoli dobiega końca. Po pozytywnej

asymilacji archetypu Starego Mędrca i Wielkie Matki, które kształtują męską

i żeńską linię rozwoju duchowego, budzi się ostatni, bardzo potężny archetyp Jaźni -

symbol pierwiastka boskiego, Źródła. W tym momencie umiera zewnętrzna religijność człowieka, następuje prawdziwe widzenie, oparte na wewnętrznym doświadczeniu.

 

 

CZYM JEST JAŹŃ ?

 

 

 

Otóż jest to symbol całości człowieka i jego pełni, synteza zjednoczenia

wewnętrznych przeciwieństw, jądro duszy skupiające siły świadome i nieświadome,

obraz Boga w nieświadomości. Aby w pełni doświadczyć działania tego archetypu

trzeba być nieskazitelnie czystym wewnętrznie. W Biblii w księdze Exodus mamy

wyraźny dowód wskazujący właśnie na istnienie archetypu Jaźni - Boga (Jahwe).

Miało to miejsce u podnóża góry Synaj, w rejonie której zgromadzili się

Izraelici pod wodzą Mojżesza podczas wędrówki do Ziemi Obiecanej.

 

 

 

" Pan powiedział do Mojżesza:

Idź do ludu i każ im się przygotować na święto dziś i jutro.

Niechaj wypiorą swoje szaty i niech będą gotowi na trzeci dzień,

bo dnia trzeciego zstąpi Pan z góry na oczach całego ludu na górę Synaj.

Oznacz ludowi granice dokoła góry i powiedz mu:

Strzeżcie się wstępować na górę i dotykać jej podnóża,

gdyż kto by się dotknął góry, będzie ukarany śmiercią (...)

a Pan zstąpił na górę Synaj, na jej szczyt

i wezwał Mojżesza na szczyt góry".

 

 

 

Właśnie w tym fragmencie jest wyraźnie ukazany archetyp Jaźni -

Pan zstępujący na szczyt góry Synaj. Zaś granica oznaczona dokoła góry

przez Mojżesza to mandala mająca w tym przypadku kształt koła, bowiem podłoże

góry miało formę tej figury geometrycznej. Mandala była granicą, oddzielała Sacrum od zbrukanych elementów psychiki ukazanych w osobach Izraelitów, którzy dostali od Pana wyraźny nakaz oczyszczenia swojego wnętrza poprzez metaforyczne upranie szt. Właśnie upranie brudnych szat symbolizuje wewnętrzne oczyszczenie. Nikt brudny na ciele,

a szczególnie na duszy nie dostąpi obcowania z Bogiem. Innym przykładem obrazu

Jaźni w Biblii jest spotkanie Mojżesza z Panem obecnym w krzewie gorejącym.

 

 

 

"... Mojżesz widział jak krzew płonął ogniem, a nie spłonął od niego.

Wtedy Mojżesz powiedział do siebie:

Podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku.

Dlaczego krzew się nie spala? Gdy zaś Pan ujrzał,

że Mojżesz podchodzi, żeby przyjrzeć się zawołał Bóg ze środka krzewu

(...) nie zbliżaj się tu! Zdejm sandały z nóg,

gdyż miejsce na którym stoisz jest ziemią świętą".

 

 

 

Oto kolejny symbol Jaźni - krzew gorejący, który płonął wiecznym ogniem.

Mojżesz, który znalazł się w pobliżu tego symbolu dostał jawne polecenie,

a nawet rozkaz, że chcąc obcować ze Stwórcą, ma zdjąć sandały, a wiec

porzucić wszystkie ograniczenia, iluzje, które go krępują i więzią w materialnym

świecie. Ma uwolnić się od nich warunek, który muszą spełnić wszyscy, aby zawrzeć

unię z Bogiem. Czyż nie obiecał nam nasz Mistrz Jezus Chrystus, że będąc doskonałymi będziemy czynić rzeczy wielkie takie jakie on czynił, a nawet większe.

 

 

ARCHETYP JAŹNI - SYMBOLIKA

 

 

 

Jaźń (najświętsze miejsce duszy), jako nadrzędny ośrodek integracji

psychicznej, który może zapanować nad systemem świadomym i nieświadomym

jest przedstawiany za pomocą różnych obrazów metaforycznych. Rzadko ujawnia się

w formie personifikacji przybierając postać np. Boga - Ojca. Częściej ujawnia się w formie innych obrazów. Są to np. słupy ognia i dymu, kolisty wąż uroboros, główna nawa świątyni wraz z ołtarzem i tabernakulum ,duże drzewo w centrum sięgające nieba, drogocenny kryształ wysyłający nieziemską jasność, a także złocisty rydwan.

 

 

 

Niektóre symbole znajdujemy w Biblii, np. w księdze Exodus Bóg zstąpił

na całą spowitą w ogniu górę Synaj. W innym miejscu tej księgi czytamy:

 

" O świcie spojrzał Pan ze słupa ognia

i ze słupa obłoku na wojsko egipskie

i zmusił do ucieczki".

 

 

 

Również wąż jako symbol archetypu Jaźni pojawia się też w Biblii.

Otóż Jahwe obrażony na Izraelitów nakazał im się modlić do miedzianego

węża rozpostartego na krzyżu, aby zyskać przebaczenie i zarazem uzdrowienie duszy. Rajskie drzewo rosnące pośrodku ogrodu Eden to też symbol Jaźni. Podobnie symbol złocistego rydwanu jest obrazem Boga - Ojca i jego doskonałości. Prorok Ezechiel

w swojej proroczej księdze opisuje to swoje mistyczne widzenie.

 

 

 

Charakterystycznym symbolem archetypu Jaźni jest mistyczne dziecko.

Wg niektórych znawców tego tematu (C.G. Jung, J. Jacobi, P. Skogeman) jest

to symbol tzw. Jaźni Pierwotnej. Co to znaczy?. Otóż dziecko w wielu kulturach symbolizuje początek, niewinność oraz tzw. przedgrzeszny stan rajski ( okres przed skosztowaniem zakazanego owocu), czyli jest symbolem pierwotnego doskonałego stanu duszy pierwszych rodziców. Nie bez powodu nasz Mistrz Jezus Chrystus mówił : " Pozwólcie dziateczkom przyjść do mnie, nie zabraniajcie im, bowiem do takich jak one należy Królestwo Niebieskie". Tu jest mowa nie tylko o dzieciach jako małych, niedojrzałych istotach, tu jest mowa

o wszystkich ludziach, którzy muszą stać się na powrót dziećmi, czyli wrócić do czystego stanu psychiki, jaki posiada dziecko, pozbyć się tego całego wewnętrznego balastu zgromadzonego przez całe lata życia w iluzji. Wtedy będzie możliwe wziąć w posiadanie Królestwo Niebieskie (doskonały stan świadomości), które polega na bezpośrednim obcowaniu z Bogiem tu i teraz, a nie w jakieś bliżej nieokreślonej przyszłości.

Link to comment
Share on other sites

No ładnie napisane ładnie, ja nie twierdzę, że nie da się trochę tego naukowo wytłumaczyć. Twierdzę tylko, że prawdziwie błogosławieni mogą być Ci co nie widzieli a uwierzyli jak było mówione w Piśmie Świętym bodajże, a dodatkowo dodam od siebie, że prawdziwie szczęśliwi są tylko Ci, którym dane było to wszystko zrozumieć, nie czytając tego w książkach, ani opracowaniach Junga i tym podobnych naukowców.

Wiara jest jak historia moim zdaniem, można się jej nauczyć, zrozumieć, pojąć, bądź też nią żyć. Ci co nią żyli, żyją i żyć będą prawdziwie dostąpią jej owoców, niezależnie czy to dary Ducha Św., czy też zbawienie, niezależnie od wiary. Tyle ode mnie. Pozdrawiam

Link to comment
Share on other sites

Zgoda też tak myślę,ponieważ nie wszystko nauka wyjaśni .,ale proszę obejrz najpjerw te filmy dobrze.

http://www.vismaya-maitreya.pl/wielcy_ludzie_mlody_budda_lektor_pl_video.html

Może to nie to miejsce ,ale chciałem pokazać ,że można wiele zrozumieć ,jak ktoś jest wystarczająco otwarty na nowe ,i podsumuję :

"Jeżeli jesteś chory, to módl się żarliwie do Boga o wyzdrowienie, ale idż również do lekarza ".

pozdrawiam.

ps. a wierzę w moc trancendentną (BOGA).

Edited by Pit
Link to comment
Share on other sites

  • 3 weeks later...

Nie wiem jak to nazwać ale często mam takie przygody a mianowicie. Mam wrażenie jakbym słyszał, że dzwoni telefon(komórka). Kiedy chce odebrać okazuje się, że nic nie dzwoni więc odkładam go na półkę i po kilku chwilach on naprawdę dzwoni. Doświadczyłem czegoś takiego wielokrotnie.

 

Inna sytuacja leże sobie na łóżku i rozmyślam i w jednej chwili mam wrażenie jakbym słyszał jakąś piosenkę. Wtedy myślę może posłucham sobie radia. W takim wypadku również wiele razy się zdarzało, że piosenka, którą słyszałem akurat "leci" w radiu.

 

Czy doświadczył ktoś kiedyś czegoś takiego jak ja? Jak to się nazywa albo i nie nazywa;p?

Link to comment
Share on other sites

Guest Dharma

a właśnie. Nie wiecie może co to może być... Gdy ide ulica np.nagle niespodziewanie dociera do mnie jakis obraz np kolor (dom, sukienka, cokolwiek) i uczucia z tym związane. Wspomnienia jakby juz to sie wydarzyło jakaś sytuacja. (chociaz nie miala miejsca w moim zyciu) Jkabym została przeniesiona w okreslony czas i miejsce. To wszystko trwa dosłownie ułamek sekundy. Jednak sieje zamęt w główce czasami. Trwa to kilka lat. Kiedyś zdarzało mi się to sporadycznie teraz bardzo często. Bywam w takim odczuciu długo chociaż jednocześnie nie sprawia to wiekszych problemów z funkcjonowaniem.

 

myslicie, że ma to związek z rozdwojeniem się jaźni. i jakaś tam część mnie wędruje gdzieś tam i przesyła mi skrawki informacji skompresowanych uczuć i emocji?

Link to comment
Share on other sites

a właśnie. Nie wiecie może co to może być... Gdy ide ulica np.nagle niespodziewanie dociera do mnie jakis obraz np kolor (dom, sukienka, cokolwiek) i uczucia z tym związane. Wspomnienia jakby juz to sie wydarzyło jakaś sytuacja. (chociaz nie miala miejsca w moim zyciu) Jkabym została przeniesiona w okreslony czas i miejsce. To wszystko trwa dosłownie ułamek sekundy. Jednak sieje zamęt w główce czasami. Trwa to kilka lat. Kiedyś zdarzało mi się to sporadycznie teraz bardzo często. Bywam w takim odczuciu długo chociaż jednocześnie nie sprawia to wiekszych problemów z funkcjonowaniem.

 

myslicie, że ma to związek z rozdwojeniem się jaźni. i jakaś tam część mnie wędruje gdzieś tam i przesyła mi skrawki informacji skompresowanych uczuć i emocji?

 

Jak dla mnie wygląda to na Déjà vu ale oczywiście mogę się mylić:)

Link to comment
Share on other sites

Cytat Drahma2 :"myslicie, że ma to związek z rozdwojeniem się jaźni. i jakaś tam część mnie wędruje gdzieś tam i przesyła mi skrawki informacji skompresowanych uczuć i emocji?" Możesz też doświadczać nieswiadomie wpływu na siebie planu astralnego ,tu daję ci linki warte poczytania.

 

Plan astralny ? Wikipedia, wolna encyklopedia

 

http://www.antylicho.pl/mysloksztalty-ktore-kreuja-nasze-zycie.html

Edited by Pit
Link to comment
Share on other sites

Guest Stella_

Kilka lat temu miałam takie "zdolności", że wyczuwałam pewne wydarzenia, np. mignęła mi myśl, że kolega wywróci się na rowerze i po paru sekundach tak właśnie było. Wyczułam też śmierć dziadka.

Ale co mnie ciekawi.. :) Idę ulicą, widzę czyjąś twarz i wydaje mi się, że to osoba, której dawno nie widziałam. Patrzę dłużej - pomyłka. I wtedy już wiem, że na 90% spotkam właściwą osobę tego samego dnia :)

Link to comment
Share on other sites

Wiecie... ja od zawsze uwazyłam, że nie posiadam czegoś takiego jak intuicja i do dzis nie jestem pewna czy ja mam :) Bardzo często jednak zdarza mi się na przykład ni z tego, ni z owego pomyśleć o jakiejs osobie np. dawno niewidzianej i chwilę później albo przypadkiem się na nia natykam albo dzwoni do mnie... Tak samo jak z jakąś sytuacją... Na przykład, jestem sobie w związku, w pewnym momencie przychodzi mi do głowy myśl, że druga strona nie jest w porządku (bez przyczyny zupełnie, trwa to chwilę), zapominam o tym a za jakis czas okazuje sie to prawda. To jest intuicja? Czy sobie coś wmawiam tylko? Jak myślicie?

Link to comment
Share on other sites

Powiem tak,że potrafisz wczuć się uczuciowo w psychikę danej osoby ,to jest telepatia,najlepiej działa wśród bliskich sobie osób ,można by to porównać do empatii,całkiem możliwe że masz dobrą ,telepatię i intuicję oraz empatię,ale trenuj dalej tę zdolność żeby nie zanikła ,to tyle o de mnie ,może jeszcze ktoś się wypowie i coś napisze.A czy przywołujesz ,to nie.

Edited by Pit
Link to comment
Share on other sites

Żeby cos trenować to trzeba jeszcze wiedziec jak to robic i zdawać sobie sprawę z tego, że sie taka zdolnośc ma :) Ja do dzis nie wiedziałam... Wydawało mi sie to dziwne czasem ale zwalałam to na zbieg okoliczności zwykle.

Muszę w takim razie cos na ten temat poczytać, na poczatek :)

Link to comment
Share on other sites

Wiecie co? A mi tak szczerze rzecz biorąc, pomysł ćwiczeń na rozwój intuicji wydaje się być czymś... wręcz nienaturalnym. To tak, jakby ćwiczyć mięśnie (w sensie kształtowania postury) bez ćwiczeń zwiększających wydolność organizmu.

 

O co mi chodzi. Rozwój intuicji zachodzi wraz z rozwojem duchowym człowieka. Co człowiekowi ze świetnie rozwiniętej "mechanicznie" intuicji - której nie będzie potrafił prawidłowo zweryfikować?

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...
Tez wam coś opowiem. [...]

Podobnych sytuacji miałam wiele zwłaszcza jeśli chodzi o auto .

Czasem jadąc w jakimś kierunku ,to wybieram tą dłuższą i często gorszą drogę i nie mam pojęcia dlaczego -coś mi podpowiada jedz tędy .

Kiedyś miałam jakiś zły dzień ,nie posłuchałam tego wewnętrznego głosu ale zrozumiałam to dopiero fakcie . .

 

Ja tak miałam ostatnio.

Jechałam, co prawda w emocjach ale i tak intuicja się do mnie dobijała i to kilkukrotnie.. Mówiła bym się zatrzymała, zjechała na pobocze i przemyślała, ochłonęła.. Niestety tym razem jej nie posłuchałam.. Gaz i dalej jechałam..

A tu nagle okazuje się że pomyliłam drogę i tam gdzie miało być prosto to był zakręt 90 stopni i rów... no i dalej nie trzeba mówić.. laweta i takie sprawy ;]

Niby banał a jednak już jestem bardziej pokorna jeśli chodzi o te "szepty do ucha". Nie często wręcz do mnie krzyczy jak wtedy krzyczała.. Mam nauczkę. Oj mam.

Link to comment
Share on other sites

wg mnie te "szepty do ucha" jak napisała Tulip post wcześniej to przekazy od naszego Wyższego Ja które bądź co bądź widzi więcej od nas i nas ostrzega za wczasu

Link to comment
Share on other sites

Na prawdę to przykra sytuacja była, to co opisałam, to pikuś, Mówiła niestworzone rzeczy na mój temat. Ale wiecie co, najbardziej dziwię się, że ludzie ulegają plotce. Ja np. nie mam tak, że gdy ktoś przy mnie kogoś obgaduje to ja tym plotkom nie wierzę, bo wiem, że ta osoba może zmyślać, a gdyby nawet to była prawda, to nie przekazuję dalej. Wkurza mnie to, że ludzie nie znając danej osoby, wierzą w to, co inni mówią.

 

Moim zdaniem.. jeśli ktoś chce go wysłuchać.. po prostu bądź sobą i chyba powinnaś się tu zastanowić czy to ONA Cię obchodzi i to co gada cZy Twoja osoba i co SAMA ze sobą robisz, dla siebie.

Jeśli gada to niech gada, głową muru nie przebijesz jak to mówią jedyne co możesz zmienić to siebie. Od tego zaczyna się zmiana świata. Internat i ludzie to nie wszystko. Zastanów się... Dzięki jej plotką masz z głowy wszystkich tych fałszerzy i dwulicowych plotkarzy którzy jej wysłuchują. Proste nie? Czuj a nie słuchaj :) Czuj siebie, swoje ja, swoje potrzeby, miłości, cele, fantazje, nie słuchaj brudów tego świata który głównie miesza i brudzi nam w głowach.

Powodzenia

Link to comment
Share on other sites

Moim zdaniem - najważniejsze aby jej słuchać... bo zwykle pierwsza myśl ja ka przychodzi.. często okazuje się najtrafniejsza. To jak wewnętny głos, który ostrzega często przed niebezpieczeństwem... a później przychodzi takie uczucie... że "przecież ja to wiedziałam/em.."

 

Co do ćwiczeń - można robić tak samo jak z losowaniem karty tarota na dany dzień... poprostu - po obudzeniu pomyśleć o czymś, co ewentualnie mogłoby sie wydarzyć tego dnia.. i postarac się zapamiętać pierwszą myśl jaka przyjdzie do głowy na dany dzień.

 

Ważne aby być wtedy rozluźnionym, by odróżnić untuicje od zwykłych lęków czy nadziei - gdzy człowiek nieustannie ma głowę zaprzątniętą różnymi myślami.. kiedy jest spięty albo zajęty sprawami "tego świata".

 

Dlatego jest ważne, aby ją rozpoznać i brać pod uwagę przeczucia, przychodzące pod wpływem natchnienia - gdy nie zakłucają jej emocje, i myśli zarówno pozytywne jak i negatywne.. to właśnie wtedy np. można źle odczytać przekaz kart Tarota, dlatego że jego czytanie tarota, to słuchanie głosu intuicji.

 

Zgadzam sie, intuicję ma każdy ale nie każdy umie jej słuchać.

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

mieliście tak kiedyś ze przechodziliście kolo toto lotka i

impuls, przeczucie by wyłsac totolotka i później wygrać nie wielka kwota np do 200 zł

mi sie to zdarzyło

a teraz mam przeczucie

spotkałem jedna dziewczynę i mam przeczucie ze zostanie moja zona

 

przepraszam pomyliłem sie nie ten dział

Edited by antubis12
pomyłka
Link to comment
Share on other sites

  • 4 years later...

to tak jak czlowiek by mieszkal w lesie jesli ktos posiedzi tydzien w nocy bedzie mial bardziej rozwinieta intujcje mi zdaza sie czesto ze jak bym czula ze cos sie wydarzy jak deszcz slysza ptaki tak i ja czuje ze cos sie swieci bardzo duzo razu zdarzylo mi sie ze siedze i okims mysle nagle on dzwoni ona i mowi ze ma ochote sie zemna zobaczyc i porozmawiac tez czesto zdaza mi sie ze sytuacja potem sie sprawdza z roznymi wydarzeniami

Link to comment
Share on other sites

  • 10 months later...

Apropo rozwoju potencjału intuicyjnego, trafiłam na godne uwagi źródło: Agor (1998, s.209) proponuje techniki oraz ćwiczenia, które pobudzają i wzmacniają intuicję, szczególnie kiedy musimy podjąć ważną decyzję:

 

Techniki relaksacyjne:

oczyszczenie umysłu,

przebywanie w samotności,

słuchanie muzyki klasycznej,

utrzymywanie dobrej kondycji fizycznej,

modlitwa,

medytacja,

uśmiech,

poświęcenie więcej czasu na analizę problemu (wielokrotne powracanie do problemu – zachowanie dystansu do problemu),

identyfikowanie własnych pragnień.

 

Ćwiczenia umysłowe:

generowanie pomysłów bez wyznaczonego celu,

ćwiczenie wyobraźni,

akceptowanie braku kontroli oraz wieloznaczności,

otwartość na nowe sytuacje i zdarzenia,

ćwiczenie koncentracji,

praca z mapami myślowymi,

poszukiwanie unikatowych rozwiązań,

zapisywanie pomysłów oraz przejawów intuicji w celu ich późniejszego wykorzystania.

 

Ćwiczenia analityczne:

przedyskutowanie problemu z osobami, które reprezentują odmienne punkty widzenia,

maksymalne angażowanie się w podejmowane decyzje,

rozważenie wszystkich argumentów za i przeciw (w przypadku dokonywania oceny

alternatywnych wariantów rozwiązania problemu), a następnie określenie odczuć

odnośnie do tych argumentów,

analizowanie marzeń,

zapewnienie odpoczynku przed podjęciem decyzji.

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...