Skocz do zawartości

Czy tarot może być niebiezpieczny????


Halsky

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

 

 

Jakiś czas temu kupiłem karty tarota, wcześniej próbowałem z klasycznymi, runami i ostatnio zacząłem się zastanawiać nad niebezpieczeństwem tarota.

 

 

Zacznę od początku. Ok 6-7 lat temu pierwszy raz poszedłem do wróżki - problemy (malutkie) i ciekawość. Uważam, że mówiła mi to co chciałem usłyszeć a nie to co powinienem.

 

W sumie byłem u 4 tarocistek.

 

Moje problemy jedne kończyły się inne trwają nadal, ale często pojawiały się nowe. Ostatnio miałem podjąć kilka ważnych decyzji. Można powiedzieć, że drzwi stały otworem. Wszystko obróciło się do góry nogami. Ostatnio z tarocistek powiedziała, że układanie tarota to przyciąganie energii - dobrych i złych. Trzeba się zabezpieczać, umieć itp....

 

Nie wiem teraz czy nade mną jest klątwa, czy może jakaś energia się przyczepiła. Problem jest poważny bo niemal na każdym etapie moje życie się komplikuje. Nie wiem co mam robić.

 

W pracy - dobrze pracuję, ale zawsze coś jest nie tak. Mimo to chciałem się przenieść do innego działu to mi nie pozwolono. niby się na mnie marudzi, a rzeczywiście jestem jednym z najmniej zarabiających i najwięcej robiących (widać po statystyce). Niby dobry pracownik, ale zawsze szpila się znajdzie.

 

Jeżeli chodzi o dom - czy mamy z żoną 1500 zł czy 4000 zł miesięcznie, zawsze ciut ciut brakuje. Zawsze znajdzie się "ujście".

 

Samochody - zawsze coś do naprawy, a wierzcie mi dużo zrobione.

 

Kłótnie z rodziną, sąsiedzi podli itp... problemy.

 

Kiedyś usłyszałem opinię, że to klątwa, innym razem, że jakaś dusza się przybłąkała, jeszcze innym, że nic się nie dzieje i przesadzam.

 

Może przesadzam, ale wygląda to jak jazda samochodem bez kierownicy i tak się czuję. Pomóżcie co mogę zrobić, jak to odmienić lub chociaż sprawdzić co się dzieję.

 

Nie wiem właśnie czy to, że zetknąłem się w ogóle z tarotem było przyczyną, czy przyczyna leży gdzie indziej.

Edytowane przez Halsky
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co opisales przypomina mi moja znajoma. Ona tez ma zawsze pod gorke , pecha i jest ogolnie niedoceniana i zawsze cos jej nie wychodzi i w ogole pod gorke - dzieci , praca no wszystko czego sie nie dotknie . Tylko czego ona nie widzi a osoby postronne moga zobaczyc to tak naprawde ona jest przyczyna tego wszystkiego , jej postepowanie takie a nie inne z ludzmi , ktorzy ja otaczaja , z dziecmi , sposob w jaki zalatwia wszystkie sprawy ... A potem narzeka , ze dzieci jej nie szanuja ( a ona '' wzorowo'' postepuje) , w pracy ja traktuja gorzej od innych ( jej mniemanie o sobie jest gigantyczne i niestety nie pokrywa sie z jej faktycznymi umiejetnosciami ) , gdziekolwiek cos zalatwia spotyka przeszkody , urzednikow , ktorzy nic nie rozumieja i ogolnie mieszaja ( tak naprawde to ona jest kierowniczka zamieszania i komplikowania ) itd itd. Ale ona uwaza , ze jest idealna w kazdej dziedzinie zycia i zadne delikatne sugestie nie pomoga .

Do czego zmierzam ? Uwazam , ze najpierw trzeba sie sobie dobrze przyjrzec , moze spytac jakas zyczliwa ( ale szczera ) osobe , co mysli jako osoba z boku o nas ( to czasem zupelnie inaczej wyglada niz nam sie wydaje) , bo ja jestem zdania , ze dostajemy to na co zasluzylismy / zapracowalismy . I czesto latwiej powiedziec : mam pecha , zawsze pod gorke , inni maja lepiej itp , niz przyjrzec sie sytuacji i zastanowic dlaczego tak jest , jakie sa prawdziwe przyczyny.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To co opisales przypomina mi moja znajoma. Ona tez ma zawsze pod gorke , pecha i jest ogolnie niedoceniana i zawsze cos jej nie wychodzi i w ogole pod gorke - dzieci , praca no wszystko czego sie nie dotknie . Tylko czego ona nie widzi a osoby postronne moga zobaczyc to tak naprawde ona jest przyczyna tego wszystkiego , jej postepowanie takie a nie inne z ludzmi , ktorzy ja otaczaja , z dziecmi , sposob w jaki zalatwia wszystkie sprawy ... A potem narzeka , ze dzieci jej nie szanuja ( a ona '' wzorowo'' postepuje) , w pracy ja traktuja gorzej od innych ( jej mniemanie o sobie jest gigantyczne i niestety nie pokrywa sie z jej faktycznymi umiejetnosciami ) , gdziekolwiek cos zalatwia spotyka przeszkody , urzednikow , ktorzy nic nie rozumieja i ogolnie mieszaja ( tak naprawde to ona jest kierowniczka zamieszania i komplikowania ) itd itd. Ale ona uwaza , ze jest idealna w kazdej dziedzinie zycia i zadne delikatne sugestie nie pomoga .

Do czego zmierzam ? Uwazam , ze najpierw trzeba sie sobie dobrze przyjrzec , moze spytac jakas zyczliwa ( ale szczera ) osobe , co mysli jako osoba z boku o nas ( to czasem zupelnie inaczej wyglada niz nam sie wydaje) , bo ja jestem zdania , ze dostajemy to na co zasluzylismy / zapracowalismy . I czesto latwiej powiedziec : mam pecha , zawsze pod gorke , inni maja lepiej itp , niz przyjrzec sie sytuacji i zastanowic dlaczego tak jest , jakie sa prawdziwe przyczyny.

 

Może to i jest problem. Ja nie mam problemów jako takich i można powiedzieć że do tej pory było dobrze. Ja szukam rozwiązania problemów. Ogólnie zawsze jakoś problemy rozwiązywałem. Jak trzeba było walczyć o swoje to tez potrafiłem, jak trzeba spokojnie to jest spokojnie. Ostatnio w sprawach na które wpływu nie mam - są poza moim zasięgiem napotykam dużo problemów. Nie wiem czy kiedyś spotkałaś się z czymś takim, że na każdym kroku wszystko było pod górkę. Można złapać "kapcia" w samochodzie, ale nie cztery na raz - jeśli wiesz o czym mówię. Jestem teraz w patowej sytuacji. Z ludźmi dobrze mi się współpracuje, w pracy jestem chwalony za to, że potrafię dużo i szybko zrobić i dużo problemów rozwiązać, ale mimo to jestem niedoceniany. Próbowałem w pracy już różnych postaw grzecznych. Pozostało mi na przykład załatwiać "z gębą" większość spraw bo wychodzi na to że to jedyne rozwiązanie.

Opisałem pracę, ale przy kupnie domu wystąpiły problemy z drugiej strony, po prostu przeżywam teraz jakiś dziwny zastój w każdej dziedzinie życia i nie wiem co mam robić. Nie wiem nawet czy dobrze to opisałem, ale jeszcze parę miesięcy temu potrafiłem wszystko załatwić, a teraz najmniejszy problem okazuje się najwyższa górą.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze po serii niepowodzen wpadles w czarnowidztwo i pulapke negatywnego myslenia . Musisz myslec pozytywnie , wiem ze to moze byc trudne ale optymistyczna postawa i pozytywne myslenie moze sprawic duza roznice w codziennym zyciu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze po serii niepowodzen wpadles w czarnowidztwo i pulapke negatywnego myslenia . Musisz myslec pozytywnie , wiem ze to moze byc trudne ale optymistyczna postawa i pozytywne myslenie moze sprawic duza roznice w codziennym zyciu.

 

Raczej jestem pozytywnie nastawiony do życia. Wiem, że nie mogę sie poddać. Jakoś to zawsze będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarot sam nie tworzy rzeczywistości tylko odsłania prawdę o nej. Łatwiej przypisać sprastwo Tarotowi czy klątwie niz faktycznie zrozumieć co skrywa się w we własnej podświadomości i co faktycznie jest przyczyną różnych zdarzeń.

Jeśli ktoś zaczyna pracować z Tarotem to znaczy uczyć się go i układać karty zawsze przyspieszają ujawnienie tego co było utkwione w głębi umysłu (z tego powodu Tarot jest tak wspaniałym narzędziem rozwoju), jednak to, co się ujawnia zaesze zależy od konkretnej osoby. Niektórym ujawniąją się w ten sposób inne duchowe znolności i otwieraja się na nowe talenty (które czasm nie mają nic wspólnego z kartami), innym ujawniają się jkieś blokady. Dlatego osoba zaczynająca pracować z kartami powinna uczyć się u kogoś kto dobrze sobie z nimi radzi i umie ją przeprowadzić przez ten proces albo mieć doskonale "przepracowaną" osobowość i być na wysokim stopniu samopoznania ( albo najlepiej to i to).

Jednak zawsze należy pamiętać, że Tarot dosłania to, co było w człowieku już wcześniej i pewnie i tak w końcu pojaiło by się a sam jest tylko narzędziem i wytłumaczenia tego co się dzieje nie należy szukać w narzędziu ale w samym sobie.

 

Trafiła do mnie pewna kobieta; kilka lat temu stwierdzono u niej stwardnienie rozsiane, jej mąż tak się tym przeją, że opuscił ją, zostawiając ją z trójką dzieci, choroba szybko pozbawiła ją również pracy. Po jakimś czasie przyplątała się do niej również depresja. Zaczeła szukać pomocy w metodzach niekonwencjonalnych (w ten sposób trafiła do mnie), i po jakimś czasie ale faktycznie wytrwałej i uczciwej pracy nad sobą ( z oddseparowanie się od teorii o klątwach, atakach astralnych i innych głupich wymysłach, na które początkowo zwalała winę ) jaj sytuacja faktycznie poprawiła się. Zdarzyło się, że uczestniczyła, jakiś czas później w pewnym otwartym spotkaniu na temat duchowości, które organizowałem. Rozmowa potoczyła się tak, że spytano ją jak sobie poradziła ze swoimi problemami, a ona odpowiedziała, że nie ma żadnych problemów. Wyjaśniła owszem kilka metod z którymi razem pracowaliśmy (w tym czasie sama była już uzdrowicielką Reiki, najpierw wykonałem jej inicjacje aby sama mogła pracować ze sobą a dzięki jej wytrwałości nie tylko pomogła sobie ale i zaczęła pomagać innym) i powiedziała, że tak naprawdę w wyniku tej pracy zrozumiała, że wszystkie jej problemy są złudzeniem. Zanim stwierdzono u niej SM myślała, że ma różne probley i że jej życie jest ciężkie. Kiedy stwierdzono chorobę i pojawiły się u nie okresy podzczas, których nie była w stanie się poruszać też myślała, że życie to problemy. Kiedy jednak w toku pracy nad sobą uświadomiała sobie to kim jest zdała sobie sprawę, że to wsztko to sprawy do rozwiązania, niektóre może zmienic inne musi zaakceptować ale tym co daje szczęscie jest wdzięczność. Problemy , zło i negatywne sytuacje to tyko interpretacje poszczególnych zdarzeń. Jej receptą była akceptacja i wdzięczność oraz dawanie. W wyniky róznych metod, którymi pracowliśmy jaj stan poprawił się ale kiedy sam zaczęła dawać Reiki innym poczuła się spełniona, zauważyła, że nawet wtedy gdy była zdrowa nie było jej nigdy zupełnie dobrze a jej ówczesne problemy przytłaczały ją i wywołwały chaos i poczucie, że nawet jeśli się stara to w końcu i tak coś nie wychodzi, czegoś brakuje. Dopiero kiedy sama zaczeła się dzielić poczuła się pełna, bo zrozumiała iż wcześnie zawsze chciała tylko brać albo być traktowana w dobry sposób i była nieszczęsliwa, bo świat nigdy zupełnie nie spełniał jej oczekiwań. Choroba nauczyła ją być w dzięczną nawet za drobne przebłyski normalności a dawanie ludzią energii dało jej prawdziwą radość i jak sama wtedy powiedziała jaj ulubionym przysławiem jest "Jeśli chcesz się dzielić znajdziesz w sobie bogactwo życia"

 

P.S. Przepraszam bardzo za moje ogólne dywagacje. Każdy spostrzega swoje życie w swój sposób i dla niego jego problemy są największe. Jednak z tego co napisałeś trudno coś konkretnego powiedzieć gdyż tak naprawdę jest bardzo podobne do sytuacji, wydaje mi się, wręcz prawie każdego przeciętnego człowieka i żeby Ci pomuc potrzeba by albo bardzo konkretnych informacji albo faktycznie kontaktu z uzdrowicielem lub doradcą, który dobrał by rodzaj pracy specjalnie do Ciebie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witaj,

 

E tam, niebezpieczny raczej nie jest w sensie jego energii, tarot to narzedzie. Niebezpieczna moze byc tylko osoa, ktora uzywa tego narzedzia (tarot) w niewlasciwy sposob.

 

Pozdrawiam serdecznie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co to sa karty Tarota - To obrazki na kawalku tekturki.Co moze tu byc niebezpieczne-kartoniki czy

moze obrazki.Kiedys nawet grano tarokiem i uwazano to za towarzyska rozrywka.Czy myslisz,ze to tez nienezpieczne?

Niebezpieczenstwo zaczyna sie wtedy,kiedy czlowiek tak bardzo uzalezni sie od kart,ze nie jest w stanie

sam podejmowac decyzji dotyczacych swojego zycia.Ale to samo mozna powiedziec o computerze,telefonie komorkowym

itd,itp no wiec to nie karty, tylko my sami stwarzamy niebezpieczenstwo,jezeli przekazujemy podejmowanie naszych

decyzji kartom Tarota.Karty te stanowia ewentualny drogowskaz w podejmowaniu decyzji oraz pomoc dydaktyczna

w rozwoju naszej duchowosci,osobowosci.Wszystko inne co sie mowi o Tarocie to bajki.Czlowiek musi nauczyc sie

tego,ze kazdy czyn,mysl ma swoje konsekwencje i tak dlugo jak nie nauczymy sie ich ponosic tak dlugo chcielibysmy

wiezyc w bajki.

Pozdrowienia:brum:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarot jest jedynie narzędziem, ale w rękach fanatyka lub osoby o nieczystych intencjach może być szkodliwy. Często błąd leży również po stronie korzystającego z pomocy kart. Osoby takie nierzadko chodzą do wielu wróżbitów i nie przestrzegają żadnego bhp. Tarot tylko podpowiada, ujawnia to co ukryte, pokazuje nieświadome intencje, nastawienia, wyobrażenia, ale oczekuje się od niego znacznie więcej. Wróżący mają mieć 100% sprawdzalność i są traktowani jak wyrocznie. A podejmowanie samodzielnie decyzji to już trudniejsza sprawa.

 

Tarot sam w sobie jest neutralny. Można otoczyć go energią lęku, grozy, a można również myśleć o nim pozytywnie - jako o skutecznym narzędziu ukazującym możliwe ścieżki i wybory w naszym życiu.

 

Odnosząc się do tego co napisał Halsky:

To nie Tarot ściągnął na Twoje życie te pechowe wydarzenia, ale Twoje lęki i myśli, które ujawniły się pod wpływem treści wróżb. Być może wróżki powiedziały Ci o czymś co Cię przestraszyło lub wywołało niepokój. Bardziej dotarło do Ciebie to co siedzi w Twojej podświadomości i częściej analizowałeś negatywne myśli. Zacząłeś się obawiać, co będzie gdyby...co się stanie, a jeśli to prawda?

 

Tarot sam w sobie nie powinien szkodzić. Może szkodzić wróżka, która nastraszy, która przekaże informacje w taki sposób, że zapędza do koziego rogu zamiast pomagać. Być może miałeś już wcześniej wiele lęków i negatywnych wyobrażeń dotyczących ezoteryki, Tarota i takie wyjaśnienie jest dla Ciebie najbardziej prawdopodobne - nie udaje mi się w życiu, coś się komplikuje, to wina Tarota. Tak często ludzie robią, idą z ciekawości do wróżki, idą ze strachem, idą sceptyczni, a potem narzekają, ponieważ nie rozumieją co z otrzymaną wiedzą robić. Nie wiedzą czy oddzielić ją od siebie czy zaakceptować jako prawdę. Tutaj dlatego liczy się świadomość - im lepiej rozumiemy siebie, tym mniejsza szansa, że jakaś wróżka nas nastraszy :)

 

Nie wiem dokładnie jaka jest Twoja sytuacja, ale przyczyny mogą być najróżniejsze. Może wcześniej miały miejsce jakieś wydarzenia nieprzyjemne, traumatyczne, które zaczęły powodować dalszą lawinę problemów. Życzę powodzenia :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Niestety ale to głównie osoby korzystające z tarota tworzą mity na temat klątw, złorzeczeń, podczepień, itp. zjawisk, które utrudniają człowiekowi życie. Wystarczy włączyć telewizor, obejrzeć jakiś program ezoteryczny,zajrzeć do internetu, gdzie roi się od ofert pomocy ezoterycznej i już się wie, że bez oczyszczania, odcinania nie da rady funkcjonować pozytywnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto z wypowiadających się ma doświadczenie dłuższe niż rok w stawianiu kart?

Oczywiście, że Tarot ma energie, ma swoja wibracje. Z 'Czymś' MUSI się połączyć, by zobaczyć to i owo, co my przekazujemy.

Korzystając z Tarota 'mieszamy' energię osoby pytającej i co jak co - swoją też w to wplątujemy.

Jestem chodzącym przykładem, ze Tarot po pewnym czasie zawoła o zapłatę. W taki czy inny sposób.

Owszem - można się przed tym ustrzec ale nie jest to łatwe. Mnie się udawało. Długi czas. Ale to wysysa trochę energetycznie to raz a dwa - wystarczy chwila nieuwagi.

 

Nie będę nikogo zniechęcała. To Wasze życie. Ale proszę - znajdźcie mi Tarocistkę, która powie - jestem szczerze szczęśliwa. Ale nie - namiastka szczęścia. Prawdziwie szczęśliwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zajmuje się Tarotem od około 19 lat i jestem szczęśliwy, mam wielu przyjaciuł Tarocistów, którym się dobrze wiedzie, znam kobietę, która pracuje z kartami ponad 10 lat i jest również szczęśliwa a także bogata, a jej sytuacja zaczęła się poprawiać właśnie kiedy zaczęła pracować kartami.

Kiedy ktoś pracuje z Tarotem zawsze łączy się z wyższym ja i odsłania prawdę o sobie (lub osobie której wróży) jeśli ktoś ma tendencje do samooszukiwania to, aby utrzymać wyparcie musi zuzyć podczas pracy z kartami więcej energii aby nie zobaczyć tej prawdy. Tarot jest winny czyimś nieszczęsciom tak jak lusto jest winne obrazu, który odbija, ponieważ zawsze ukazuje to, co było już w człowieku wcześniej. Aby pracować z kartami trzeba po prostu zrobić wcześniej pożądek ze sobą albo pracować z kartami najpierw z samopoznaniem a dopiero potem z wróżeniem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...