Nie mogę się "odłączyć"

[N1ghtwish]

Witam.

 

Mam pewien kłopot podczas medytacji i nie potrafię sam sobie z nim poradzić. Gdy już jestem całkowicie rozluźniony i praktycznie przestaję czuć swoje ciało, w tym momencie zaczynam czuć jak się od niego odłączam, po czym czuję się jakby wciągnięty z powrotem do ciała, czując odrętwienie nóg i rąk oraz szybkie i mocne bicie serca. Nie jestem w stanie przejść tego momentu, zawsze jestem jakby "ściągany" z powrotem. Także tuż po rozluźnieniu ciała i wyciszeniu umysłu staję się punktem zainteresowania nieznanych mi bytów. Czuję ich obecność wokół ale nie wywołują one we mnie niepokoju, raczej są neutralne. Jednak im bliżej jestem tego momentu całkowitego "odłączenia", tym bardziej zwiększa się ich aktywność, do tego stopnia, iż słychać kroki w pokoju, stukanie czy nawet odgłosy przedmiotów upadających na podłogę (słyszalny jest tylko odgłos, nic fizycznie nie jest przemieszczane). Do (między innymi) ochrony noszę amulet z runą Algiz, z którym jestem całkowicie zestrojony. Od czasu, gdy go mam, żaden odwiedzający mnie byt nie wchodził już ze mną w jakąkolwiek interakcję. Co nie zakończyło jednak ich ewentualnych odwiedzin.

 

Stąd moje dwa pytania do Was:

1. Jak ostatecznie się "odłączyć", dlaczego jestem "wciągany" z powrotem?

2. Może znacie jakiś sposób na zmniejszenie aktywności i manifestacji innych energii? Nie jest łatwo pozostać w skupieniu, gdy wokół zaczynają się hałasy.

[Gość Gość]

Czyli medytujesz "odlatując".Chyba nawet zaczynasz wychodzić z ciała.Medytacja to nie jest oderwanie od ciała i od tu i teraz.Wręcz przeciwnie. To mocne wejście w tu i teraz i poczucie gruntu.Najpierw skup sie na ciele, odczuj go , poczuj co sie w nim dzieje, osiadź się w nim mocno.Potem możesz odliczac oddechy i skupic się na tym.