Skocz do zawartości

Koty na cmentarzach


Moon girl

Rekomendowane odpowiedzi

Hmm. Nęka mnie od jakiegoś czasu pewna sprawa o kotach. Słyszałam kiedyś, że koty są dobrymi przewodnikami dusz, albo opiekunami - coś w tym stylu. A co za tym idzie: jak wiadomo, dużo bezpańskich kotów przebywa na cmentarzach. Czy ma to ze sobą jakieś powiązanie, czy to po prostu zwykłe fanaberie? Jako miłośniczka tych zwierzątek chciałabym wiedzieć coś więcej na ten temat, a przeszukując internet i forum nic o tym znalazłam. Mam nadzieję, że ktoś z Was coś wie o tym i rozwieje moje wątpliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Koty w gruncie rzeczy mają wiele 'funkcji' kolokwialnie mówiąc.

Są niesamowicie wyczulone na energie. Ściągają 'bóle'

Owszem - już od czasów starożytnego Egiptu wierzono w boskość kotów - stąd czczono Bastet jako Opiekunkę.

To, ze bezpańskie koty mogą przebywać na cmentarzach również może być spowodowane przebywaniem tam dużej ilości bytów. jednak nie można też przypisywać 'ponadprzeciętnej' siły wszystkim kotom, ponieważ to zależy tez od warunków, w jakich bytują. Zadbany kot bezie miał bardziej 'harmonijną' energię wiec taki domowy kocak w gruncie rzeczy prędzej by znalazł się na cmentarzu, wypuszczony na wolność, niż stary, wygłodniały kiciak.

Także koty mogą być przyciągane na cmentarze ale raczej błądzą tam samotnie niż 'odprowadzają' kogokolwiek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciekawe zwierzaki... Dziwię się, że niewiele o tym jest napisane. No chyba, że w jakichś książkach, o których istnieniu nie wiem. Raz jedynie natknęłam się na jakąś stronę poświęconą kotom i było trochę na temat starożytnego Egiptu, ale nic poza tym.

 

Także koty mogą być przyciągane na cmentarze ale raczej błądzą tam samotnie niż 'odprowadzają' kogokolwiek.

Raczej nie miałam na myśli, że "odprowadzają" dusze na cmentarzach, tylko, że przebywają na nich ze względu na samą energię tego miejsca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Raczej nie miałam na myśli, że "odprowadzają" dusze na cmentarzach, tylko, że przebywają na nich ze względu na samą energię tego miejsca.

w tym sensie - jak najbardziej to miejsce może energetycznie przyciągać.

Jeśli masz kota to zwróć uwagę, że gdy masz okres i boli Cię brzuch koty często się kładą w okolicach brzucha i 'wyciągają' ból. Ja jak się źle czułam, czy bolała mnie głowa szłam do koleżanki - jej kot ZAWSZE siadał mi na kolanach i ból głowy przechodził ;)

 

o kotach niestety za wiele się nie poczyta, trzeba szukać tych 'skrawkowych' informacji ;)

 

mam nadzieję, ze Ci trochę rozjaśniłam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Niestety kotka nie mam, więc nie miałam okazji tego sprawdzić. Kiedyś przygarnęłam jakiegoś bezdomnego, ale złośliwi sąsiedzi musieli coś z nim zrobić, bo nagle ni stąd, ni zowąd ślad po nim zaginął...

 

mam nadzieję, ze Ci trochę rozjaśniłam :)

Jasne, że tak, choć bardzo szkoda, że tak niewiele informacji jest na ten temat. Dziękuję :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

jeśli masz jeszcze jakieś pytanie - śmiało ;) postaram się odpowiedzieć w miarę mojej wiedzy :)

Jak coś mi wpadnie nowego do głowy to zapytam. Na razie moja ciekawość została zaspokojona :-)

 

te "przesądy" zapewne wzieły sie z mitologii egipskiej. Natomiast nie ma dowodów na to, że są ściśle związane z umarłymi i cmentarz to ich środowisko. Wszędzie jest pełno bezpańskich kotów a zawszse Nam sie w oczy rzuca to co niezwykłe.

Dowodów może i nie ma, ale jakichś informacji o tym jak widać - też nie.

Wszędzie się pałętają, ale akurat na cmentarzach jest ich najwięcej według mnie. Zawsze myślałam, że to ze względu na to, że zazwyczaj jest tam ktoś, kto może im coś podrzucić do jedzenia. Poza tym informacje na które się natknęłam (wielokrotnie), to głównie to, że ludziom przeszkadzają koty na cmentarzach. Ostatnio koleżanka mi mówiła, że ją przerażają koty na cmentarzach, więc jakoś tak zaczęło mnie to ciekawić. Może jednak ma to swoje drugie dno, chciałabym :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dorobienie drugiego dna na siłę ;]

 

Bezpańskich kotów będzie najwięcej tam gdzie dają żreć. Całe tabuny. Jeśli na cmentarzu byłoby jakiegoś rodzaju źródło pokarmu, to będą tam siedzieć.

 

Tak swoją drogą bywałem na wielu cmentarzach, również takich porzuconych i ani jednego kota tam nie widziałem ;]

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właśnie jak tak porównywałam cmentarz w moim mieście, a na wsi 5km dalej (wcale nie jest jakiś malutki), to doszłam do wniosku, że na tym drugim niewiele kotów widziałam. Zapewne z racji tego, że jest rzadziej odwiedzany niż ten w mieście.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na wsiach jedzenie zdobywają na gospodarstwach (właściciele, drobne gryzonie i ptactwo) i pewnie przez to widujesz je w innych miejscach. Koty to cwaniaki. Jak znajdą coś łatwego do użytku to nie odpuszczą (również człowieka). W moim mieście wszystkie w magiczny sposób zlatują się wieczorem na podwórko jednej kamienicy. Za magię tego zjawiska odpowiada starsza Pani, która od wielu lat tę ferajnę dokarmia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wypowiem się z mojego punktu widzenia. Być może nie zabrzmi to zbyt przyjemnie i niektórym rozwieje obraz spokojnego snu wiecznego, ale... Na cmentarzach duża ilość kotów związana jest z- dużą ilością pożywienia jakie tam znajdują. Przechodząc do tego co mam na myśli jednocześnie chcąc być delikatnym: przy tradycyjnych pochówkach, tzn trumnowych, kiedy zwłoki idą do ziemi, są jakby dość łakomym kąskiem dla buszujących tam gryzoni, które muszą jakoś przetrwać, a dla nich zwłoki ludzkie są niczym innym jak tylko pożywieniem. Szczury, bo głównie je mam na myśli nie znają pojęcia poszanowania zwłok ludzkich, więc najzwyczajniej w świecie się nimi żywią. Rzecz ma się inaczej w grobowcach, które są betonowane i raczej zmarłemu najwięcej "szkód" może wyrządzić zbierająca się w środku woda. Natomiast w grobach ziemnych sprawa ma się nieco inaczej. Jak wspominałem, żerują tam osobniki nieraz "jak samochody". Cóż przykro o tym tak mówić, ale fakty są faktami. Pozatym w okolicach cmentarzy są dość spore siedliska kruków, co tez może stanowić dość łakomy kąsek dla kota, który próbuje złowić coś dla siebie. Można zauważyć, że koty błąkające się po cmentarzach to nie są przygłodzone, chudziutkie, biedne kocięta, które trzeba dokarmiać, a przynajmniej ja takich nie spotykam ;) Nie wykluczam ich związku ze zmarłymi, bytami czy duszami. Sam mam kota, który bardzo często w domu widzi "coś", bawi się z "czymś", a czasem najzwyczajniej przed czymś ucieka. Natomiast kotkom na cmentarzach raczej przyjrzałbym się tu od strony fizjologii :) przepraszam, że tak bezpośrednio, ale takie jest życie, i... jest to jeden z powodów, dla których życzyłbym sobie pojechać na ostatnie w swoim życiu solarium. Po kremacji problem próbujących dobrać się do moich doczesnych szczątek gryzoni prawdopodobnie zostanie rozwiąny

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...

A ja nigdy nie widziałam kota na cmentarzu, na pewno bym pamiętała bo jestem straszną kociarą :) Sama mam 4, ale wszystkie są jakieś takie oschłe, raczej nie wskakują na kolana :(

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I w tym momencie zastanawiam się po co połowa z Was wchodzi na Forum ezoteryczne? Dywagacje fizjologiczne / zoologiczne etc zostawmy innym ludziom. To jest pewne, że bezpański kot pójdzie tam, gdzie dadzą żreć / gdzie łatwo się coś upoluje. Jednak zajrzyjmy trochę dalej i może jednak to ma jakiś związek? Sama 'zanosiłam' domowego kota na cmentarz by zobaczyć jego zachowanie i było inne. Ale nie - napiszcie jeszcze z 5 postów o czymś tak oczywistym jak jedzenie czy 'po prostu se łażą'.

To jest forum ezoteryczne, rozmowy o magii szeroko pojętej są tutaj mile widziane a nie sprowadzanie wszystkiego do poziomu stricte 'ludzkich'.

Macie wewnętrzną potrzebę sprowadzać wszystko do poziomu 'normalności' - napiszcie o tym książkę albo coś w deseń a nie każdą osobę wprowadzacie w 'szare' myślenie.

Zdarza się, że pojawiają się tutaj fanatycy doszukujący się sensu w krzywym pierdnięciu teściowej ale są również osoby, które mają ochotę poczytać o innych znaczeniach konkretnego zagadnienia niż tylko czysto logicznego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Po prostu wyraziłam swoje zdanie. Ja natomiast zauważyłam że na tym forum są bardzo nerwowi ludzie, którym nic się nie podoba. Szukasz w czymś głębszego sensu, bo wydaje ci się że jest to cię wyśmieją, a jak piszesz o sprawach przyziemnych też jest źle...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

OFFtopic:

Error to było kierowane głównie do Ciebie, bo czytając Twoje posty zastanawiam się czasami co robisz na tym Forum.

Edytowane przez Trida
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Daffne
Po prostu wyraziłam swoje zdanie. Ja natomiast zauważyłam że na tym forum są bardzo nerwowi ludzie, którym nic się nie podoba. Szukasz w czymś głębszego sensu, bo wydaje ci się że jest to cię wyśmieją, a jak piszesz o sprawach przyziemnych też jest źle...

 

to prawda, jednak każdy ma prawo do własnego zdania i barwność odpowiedzi jest plusem. Poza tym czy warto przejmować się tymi,którzy sa nerwowi? Wystarczy, że oni sa ^^ :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podziwiam Twoja elokwencje. Szukanie magii we wszystkim podchodzi pod zaburzenie psychiczne. Polecam jakiegos autora, ktory wychodzi poza tematyke "magii" zywiolow, to zrozumiesz, a tym czasem jak nie rozumiesz to nie oceniaj. Skupmy sie na kocich faktach. Koty w sensie mitologicznym w niektorych kulturach sa postrzegane jako wazne "duchowo" istoty, ale rzeczywistosc, nie jest mitologia... symbol i rzeczywistosc to troche inny sposob rozumowania. Niestety sporo osob tego nie potrafi zlapac, az dziw biore, ze nie traktujecie trolli jako istot z cialem fizycznym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A kto tu mówi o szukaniu magii we wszystkim? To jest jedynie spojrzenie na sprawę z innej perspektywy. Ja czegoś takiego poszukiwałam i wcale nie uważam się za osobę psychiczną. Dostrzegam i tę racjonalną stronę medalu, ale wcale nie wykluczone jest, że nie ma innej. Ale o tym już pisaliśmy. Jeśli Trida wierzy, że jest inaczej to wcale na siłe nie trzeba tego zmieniać i pisać o zaburzeniach psychicznych, błagam. Jak widać ma do tego powody. Kwestionujesz więc to, że koty mogą być jakimiś istotami duchowymi?

Polecam jakiegos autora, ktory wychodzi poza tematyke "magii" zywiolow
no więc jakiego autora polecasz poza "jakimś"?
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To jest forum ezoteryczne i wydaje mi się, ze gdyby autorka wątku chciała pogadać o tym, co szary Kowalski myśli o kotach na cmentarzu to napisałaby na Forum gazeta.pl a nie na ezoforum.

Nie doszukuję się wszędzie magii jednak założenia niniejszego Forum chyba właśnie trochę takie są - by wyjść poza pewne granice logiki.

I odnoszę wrażenie, ze Moon Girl jednak chciałaby poczytać o czymś więcej niż fizjologicznych potrzebach kotów. Nie mówię o podpinaniu całej filozofii, głębokiej wierze w Bastet ale o dywagacjach nt magicznego znaczenia kotów.

 

I moja wiedza wychodzi trochę dalej niż 'magia żywiołów'.

 

 

Ahhh nie to, że zaraz wierzę głęboko w magiczne koty posiadające nieziemskie zdolności ale jak sama Moon napisałaś - staram się wyjść czasami poza pewne ramy.

Na co dzień nie biegam z czarodziejską różdżką jak Harry Potter.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby chciala poczytac o tym powaznie, to przeanalizowalaby motyw kota w mitologii i istoty, ktore owa forme przybieraly, bo wcale nie musi byc kotem... Jednak do tego potrzeba wiedzy, a nie gdybania, ze kociaki przylaza na cmentarz bo MAGIA

 

Wyjscie poza pewne ramy logiki, to nie to samo co powtarzanie jakiegos, wyrwanego z kontekstu wierzenia. No ale trudno, lepiej podyskutowac o kotach, ktore czuja dusze :D bo to prawdziwa wspolczesna ezoteryka. Tak bardzo tajemniczosc :D

 

Co do ksiazek o symbolu kota ciezko polecic cos konkretnego. Przejrzenie wierzen pogan, czy egipcjan bedzie gites

 

Co do magii rozpisywalem sie o tym pare razy (i nie tylko ja), wiec nie bede fundowal powtorki

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jakby chciala poczytac o tym powaznie, to przeanalizowalaby motyw kota w mitologii i istoty, ktore owa forme przybieraly, bo wcale nie musi byc kotem... Jednak do tego potrzeba wiedzy, a nie gdybania, ze kociaki przylaza na cmentarz bo MAGIA
Ja wcalę nie twierdzę, że to magia, nie na tym polegała moja prośba - w innym przypadku obejmowałabym już pewne stanowisko. Więc w takim razie chyba nie doczytałeś postów, bo wyraźnie napisałam, że niewiele o tym znalazłam. Ty jedynie napisałeś jakieś frazesy, a teraz powtarzasz to samo co napisała już wcześniej Zośka. Poza tym tu nie chodziło o jakieś mitologiczne stwory tylko po prostu o takie miejsce jak cmentarz i zwyczajne, bezpańskie koty.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jako osoba, która miała w sumie trzy koty wrzucę parę swoich groszy:D

Otóż mitem jest, że kot kładzie się na miejsce gdzie nas boli, by wysysać złe energie. Żaden z moich kotów tak nie robił. Z kotami znajomych było podobnie. Jest to jeden z szeregu zabobonów związanych z tymi zwierzętami. Równie prawdopodobny jak ten z czarnym kotem przebiegającym drogę i przynoszącym pecha.

Secundo. Jak znam koty to jeśli gdzieś idą, kierują się trzema podstawowymi wyznacznikami: jedzenie, spanie, psocenie. Wątpię, aby przyciągały je dusze. Nawet gdyby je widziały podejrzewam, że miałyby je głęboko w kocich czterech literach. Bo co kotu z jakiegoś ducha, który żreć przecież nie da?:D Co innego żywy człowiek. Pogłaszcze, nakarmi. Człowiek żywy = żarcie, czyli korzyść dla kota. Z martwego korzyści nie ma.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Caly ten temat to frazes. Nie ukrywajmy, ze "popmagia" popozarla niektorym mozgi..

 

Jestem za tym, zeby w swojej ezoterycznosci niektorzy nauczyli sie znosic krytyke i nie tworzyli wnioskow ponad miare, bo inne spojrzenie niz logika jest QL. Trida i jej eksperyment z kotem, tez jest tak bardzo logiczny. Niech Cie wywioza na pustynie i spr jak sie zachowasz, na bank wyczujesz dusze nomadow pozartych przez legendarne czerwie z diuny.

 

Poza tym moon nie pilem do Twoich postow, tylko cukierkowych odpowiedzi Tridy. Poznalem wielu ezoterykow, wielu nie radzi sobie z krytycznym podejsciem. Nawet niedopuszczaja, ze temat wcale nie jest magiczny. Proba dyskusji konczy sie odwroceniem kota ogonem (znowu ten kot). Magia jest rowniez sztuka obserwacji rzeczywistosci, nie tylko modelu stosowanych symboli. Jednakze powodzenia w pracy z cmentarnymi kotami, zaszczepcie sie na wscieklizne wczesniej.

Edytowane przez Kobalt60
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dlatego ja oczekiwałam takiej odpowiedzi, która rozwieje moje wątpliwości, wcale nie doszukiwałam się magii. Jedynie połączyłam usłyszaną wypowiedź (również nie wiadomego pochodzenia) i inaczej spojrzałam na sprawę (czasem też się przydaje, chociażby błędne i głupie). Error, ja zakładam, że krytyka jest tu jak najbardziej wskazana, ale można to zrobić w o wiele bardziej subtelny sposób. Poza tym w tym temacie nic już dawno nie było dodawane, bo nie było po co - wszystko zostało wyjaśnione. Teraz jedynie powstał jakiś niepotrzebny chaos. Więc może ktoś łaskawie go zamknie, czy cuś.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Słyszałam kiedyś, że koty są dobrymi przewodnikami dusz, albo opiekunami - coś w tym stylu. A co za tym idzie: jak wiadomo, dużo bezpańskich kotów przebywa na cmentarzach

 

W naszych wierzeniach ludowych nie bardzo. Po śmierci, gdy ciało przebywało jeszcze w domu koty zamykano (ew. przykrywano miską odwróconą do góry dnem), bo uważano, że mogą zaszkodzić duszy zmarłego. Wiara w to, że koty odprowadzają dusze to już bardziej ezoteryczny wymysł.

 

Koty wiązano ze śmiercią - miały ją ponoć wyczuwać na kilka dni przed tym, gdy ktoś umarł. W folklorze japońskim tzw. nekomaty miały zdolność wskrzeszania zmarłych.

 

Dowodów może i nie ma, ale jakichś informacji o tym jak widać - też nie.

 

Informację są, trzeba tylko dobrze poszukać. Najlepiej w źródłach etnograficznych, gdzie można znaleźć informacje na temat ludowych wierzeń odnośnie kotów.

 

Wszędzie się pałętają, ale akurat na cmentarzach jest ich najwięcej według mnie. Zawsze myślałam, że to ze względu na to, że zazwyczaj jest tam ktoś, kto może im coś podrzucić do jedzenia. Poza tym informacje na które się natknęłam (wielokrotnie), to głównie to, że ludziom przeszkadzają koty na cmentarzach

 

Ludzie dokarmiają koty na cmentarzach, więc jest ich tam coraz więcej. Przykładem jest chociażby Cmentarz Wolski, na którym koty są stale dokarmiane. Postawiono im nawet budki mieszkalne, a co jakiś czas chore osobniki są łapane i leczone weterynaryjnie.

Niektórzy rzeczywiście narzekają na koty na cmentarzach - niektórym nie podoba się to, że kotek wyleguje się na nagrobku, w którym leży ktoś bliski. Poza tym koty wykopują kwiatki, podkopują groby i są przyczyną niemiłych zapachów.

 

Zdarza się, że pojawiają się tutaj fanatycy doszukujący się sensu w krzywym pierdnięciu teściowej ale są również osoby, które mają ochotę poczytać o innych znaczeniach konkretnego zagadnienia niż tylko czysto logicznego.

 

W tym wątku są obecne oba podejścia - zarówno to bardziej jak i mniej racjonalne. To, że ktoś udziela się na forum ezoterycznym nie oznacza, że ma kompletnie wyłączyć rozsądek. Wypadałoby najpierw poszukać racjonalnego wyjaśnienia wielu rzeczy - dopiero potem tłumaczyć coś magią czy ezoteryką.

 

Error to było kierowane głównie do Ciebie, bo czytając Twoje posty zastanawiam się czasami co robisz na tym Forum.

 

Jest moderatorem działu magia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość
Ten temat został zamknięty. Brak możliwości dodania odpowiedzi.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...