Skocz do zawartości

Prośba o pomoc


mariakulas123

Rekomendowane odpowiedzi

mariakulas123

Cześć, jestem studentką psychologii. Potrzebuje waszej drobnej pomocy. Proszę o odpowiedź na dwa pytania:

Czy w razie problemów w rodzinie udalibyście się do psychologa?

Czy korzystaliście już z jego porady?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 miesiące temu...

Witaj :)

Myślę, że jeśli nie potrafiłabym sobie poradzić z jakimś poważnym problemem np. nałogiem czy fobią to z pewnie bym się wybrała na taką wizytę.

W swoim życiu byłam u psychologa aby rozwiązać testy predyspozycji i w wieku szkolnym, gdy każdego obowiązuje taka wizyta.

Ciężko mi jednoznacznie odpowiedzieć na Twoje pytania, bo ja wychodzę z założenia, że jeśli mamy kłopot, a sami nie próbujemy sami sobie pomóc, to psychologowi będzie jeszcze ciężej. Do psychologa powinno się iść kiedy wiemy, że chcemy pokonać jakiegoś "demona" i na zawsze uporać się z problemem :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do psychoterapeuty z doświadczeniem w dziedzinie - tak (takiego z którym się zgadzam moralnie/etycznie). Do psychologa raczej nie (chyba że ma doświadczenie i efektywność w temacie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Psychologowie w 95% działają tak samo - schematycznie.

Kiedyś rozmawiałam z przy o mojej wizycie itd. Opowiadałam jej jakie mi moja psycho zadawała pytania itd.

Koleżanka po chwili zaczęła dokańczać moje wypowiedzi. Nie dlatego, że czytamy sobie w myślach ;) ona chodząc do innego psycho, w innym mieście (dzieli nas 500km jakoś ;)) miała zadawane te same pytania, te same teksty itd.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość anhana

Ja też udałabym się do psychoterapeuty z doświadczeniem. Psycholog/ psychoterapeuta też człowiek, jak w każdej dziedzinie są ludzie z powołania i tacy przypadkowi również się zdarzają :) Dlatego warto szukać osoby kompetentnej i nie bać się rezygnować jeżeli coś jest nie tak.

 

A co do schematycznego działania o którym mówi Trida to dla mnie dość naturalne, bo proces pomocy musi mieć jakieś ramy, porządek. Tak jak lekarza czy prawnika obowiązują pewne zasady, tak i psycholog ma określone narzędzia pracy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A co do schematycznego działania o którym mówi Trida to dla mnie dość naturalne, bo proces pomocy musi mieć jakieś ramy, porządek. Tak jak lekarza czy prawnika obowiązują pewne zasady, tak i psycholog ma określone narzędzia pracy.

 

Porządek porządkiem ale jak ktoś na trzecim spotkaniu mówi Ci, że muna Tobie zależy, że czułby pustkę, gdyby nasze spotkania się skończyły to bitch please ;) (chybaże pustkę w portfelu ;)).

 

Schemat schematem ale do pewnych spraw nie wolno podchodzić schematycznie.

Zadawanie tych samych pytań do dwóch skrajnie różnych przypadków nie jest naturalne tylko, wg mnie, jest przejawem ignorancji.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

byłem u dwóch psychologów, ponieważ to było wymagane na kursie, w którym brałem udział. Oboje postępowali jak to Trida wspomniała "schematycznie", systemowo, jakieś tam wyuczone formułki, zamiast skupić się na problemie i pomóc. Mówili mi wszystko to co ja sam wiedziałem hehe ^^

Ja wielu osobom potrafiłem pomóc za co mi byli wdzięczni choć nie jestem psychologiem. Ale wiem, że lubie pomagać i ostatnio dowiedziałem się, że należę do lightworkers - niosących światło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W czasie problemów rodzinnych próbowałam - byłam u dwóch, z którymi robiłam co chciałam ,a ich interpretacje w ogóle nie były słuszne z prawdą. Miałam problemy z lekomanią, a oni twierdzili że nie ma się o co martwić bo ja tylko nie chcę dorosnąć. Byłam po 30 próbach samobójczych, a oni twierdzili że jest we mnie dziecięca radość i wmawiali że moje cięcia to upadek na rowerze O.o` Byłam bardzo niezadowolona. W rezultacie wylądowałam u psychiatry i dopiero tam znalazłam terapie i pomoc.

Mój brat był u 5 psychologów. Żaden nie mógł do niego dotrzeć miał wtedy 10-13 lat. Potrafił całą sesję się nie odezwać. Pamiętam, że strasznie go denerwowało kiedy psycholog nie odpowiadał na jego pytania i nawet jeżeli on coś powiedział to nie analizował tego co on powiedział, tylko to co powinien powiedzieć - równie chore jak moje rowerowe cięcia. Jedna pani w ogóle zachowała się bardzo `na poziomie`, bo nawet nie umiała się przyznać że przerósł jej możliwości - umawiali się telefonicznie na wizyty i pani po prostu przestała odbierać telefony od mamy- bez słowa uprzedzenia. Dzieciak miał tiki nerwowe i ADHD wiec naprawdę potrzebował pomocy, moim zdaniem powinna chociaż powiedzieć że nie jest w stanie i może polecić kogoś. I to było dość trudne, bo psychiatra kazał aby dzieciak chodził do psychologa, a żaden nie umiał nawiązać z nim kontaktu. Po 3 latach odpuściliśmy, chociaż dalej próbujemy znaleźć kogoś kto nauczy go radzić sobie z nerwami i sytuacjami stresującymi. Ale chyba już zwątpiłam w ich zbawienne moce.

 

 

 

Chociaż ostatnio chciałam pójść do centrum kryzysowego, ale bałam się że spotkam znowu takich psychologów od siedmiu boleści.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja miałam styczność z kilkoma psychologami. moja ostatnia terapeutka jest osobą, którą mi chyba zesłał przychylny los- praca z nią naprawdę mi pomogła, wygrzebałam się z wielu złych schematów - dda i współuzależnienie, zaczęłam siebie cenić, lubić. czuję, że jestem na dobrej drodze. nie mam pojęcia, jakie ma wykształcenie- na drzwiach wisi "specjalista ds uzależnień". na terapię poszłam świadomie, z własnej woli. jestem bardzo wdzięczna tej osobie. Od początku postawiłam na szczerość, nawet tą stawiającą mnie w absolutnie złym świetle i cieszę się, że trafiłam na dobrego specjalistę.

niestety - poleciłam również swojej przyjaciółce wizytę u psychologa. Trafiła do kolesia w moim wieku, 28 lat. Jak mi opowiedziała, jak wyglądają wizyty kazałam jej zrezygnować. Koleś przy niej czytał jej kartę z tekstem: no to sprawdźmy, co tam pani jest. Zadawał jej zadania domowe do wykonania polegające na przykład na czytaniu artykułów z Coachingu - nie żebym nie lubiła tego pisma, ale to chyba nie ta kategoria? A na wszystkie jej wątpliwości, pytania, opowieści miał jedno pytanie: "Co panią to nauczyło?"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...