Skocz do zawartości

Przeciwskazania do nauki astrologii


Gość czerwonymoskit

Rekomendowane odpowiedzi

Gość czerwonymoskit

Hej

Myślę nad rozpoczęciem nauki astrologii na poważnie. Kiedyś na jednej z anglojęzycznych stron wyczytałem, że pozycja Urana w XII domu może być niekorzystna do zajmowania się tą dziedziną. Nie jestem jednak pewien czy dobrze przetłumaczyłem. Czy możecie coś na ten temat powiedzieć? Może widzicie inne przeciwskazania u mnie. Z pozytywnych to będzie stary władca horoskopu w 11,00 st. Panny co jest uważane za duże zdolności profetyczne.

Mam jeszcze jedno pytanie techniczne. Na wykresie mars ma położenie 11,00 zaś obok w tabeli jest to 10,59. Skąd ta różnica? Wartości innych planet się pokrywają.

 

http://speedy.sh/fBtek/Daniel.gif

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cześć, nie bałabym się Urana w XII domu. Ten dom symbolizuje rzeczy ukryte, duchowe - Uran tutaj może pokazać odwagę w poznawaniu och, ale też unikalne spojrzenie. Może będziesz obalać ezoteryczne schematy lub interesować się eksperymentalną astrologią? Kto wie? W każdym razie do dzieła :)

A co do wykresu, to podaj w jakim programie tak się stało.

 

Pozdrawiam, Mii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SooYoung

Uważa sie że za predyspozycje do zajmowania się astrologią, czy też różnymi ezoterycznymi tematami odpowiedzialny jest Neptun.

W tej sytuacji najlepiej jeśli miałbyś go w znaku Skorpiona, dlatego sprawdź w swoim horoskopie w jakim jest znaku i domu.

 

Uran mówi o tym co nowe i niespodziewane, niestety nieprzewidywalne, to co nas zaskakuje, za to Neptun odpowiada za intuicję i zdolność przewidywania.

Do zajmowania się astrologią potrzeba także analitycznego umysłu -> dobrze wiedzieć jak to wszystko ze sobą powiązać, stąd zwróć uwagę na to jakie masz w swoim horoskopie planety w znaku Bliźniaka.

 

Uran w dom XII mówi o poszukiwaniu tego co nowe, wiec można to przypasować do poznawania, do szukania nowych informacji.

A może nie patrz na horoskop tylko po prostu zajmij się astrologia, czas pokaże co z tego będzie :-)

 

Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Neptun w Skorpionie był w latach 1956 - 1970, bo jako planeta tzw. pokoleniowa długo idzie. Teraz jest w Rybach, a więc rodzi się kolejne pokolenie romantyków/ezoteryków/poszukiwaczy.

Pomyślałam sobie, że w sumie jedyne przeciwskazanie do nauki astrologii to czarnowidztwo, depresja, nerwica i różne stany lękowe - kiedy wszystko widzimy w czarnych barwach i boimy się przyszłości. Wizja złych, trudnych tranzytów może wtedy zdołować jeszcze bardziej. A za planetę astrologii uważam nie Urana, ale Merkurego - bo trzeba być ciekawym świata i przygotowanym na długą naukę, zanim znajdzie się odpowiedź na ważne pytania. Mocno akcentowany Merkury (bardzo silny lub przekornie bardzo słaby) może wskazać na zainteresowanie astrologią. I jak słusznie pisała Arachnea - Neptun. Zauważam, że aspekty Neptun - Księżyc są często w horoskopach ezoteryków.

 

Pozdrawiam, Mii :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Po pierwsze dzięki za ciekawe odpowiedzi.

 

Podobno lubię włożyć kij w mrowisko :) To z Urana czy może z Marsa?

 

Neptun mam w Strzelcu w domu 1 i to wydaje się nie bez znaczenia położenie. Intuicję mam ale nie bardzo umie ją wykorzystać.

Zdolności analityczne bardziej kojarzą mi się ze znakiem Panny (analizy) lub Skorpiona (wgłębianie się do sedna, drążenie do prawdy) niż roztargnionego Bliźniaka (dużo, szybko, powierzchownie, po łebkach). Przecież Bliźniak za chwilę nie będzie pamiętał o czym było i na jaki temat. Może się mylę. Mam w Bliźniętach Księżyc.

 

Tylko, że czas nie stoi, a z wiekiem coraz bardziej się go szanuje.

 

Mam aspekt Neptun opozycja Księżyc.

 

Czarnowidztwo niestety fachowo u mnie stwierdzono - potwierdzam. Lęk przed przyszłością jak najbardziej. Już się nad tym zastanawiałem właśnie pod tym kątem i chyba dochodzę do wniosku, że ja bym zbyt dużej dawki prawdy nie przetrawił. Jak mówi powiedzenie.

"Kto raz zerwał owoc z drzewa poznania, ten na zawsze zostanie wygnany z raju nieświadomości".

Innymi słowy im mniej wiesz tym dłużej żyjesz.

Trzeba być silnym żeby udźwignąć to do czego się człowiek dokopie. Jak wiemy Naugrrimom w Morii się nie udało ;) Tzn udało się dokopać ale im to na zdrowie nie wyszło ;)

Na poważnie potwierdzam czarnowidztwo u mnie tego akurat jestem pewny. I to jest chyba nie do przeskoczenia w nauce astrologii. Bo trzeba przyszłość widzieć nie zakrzywioną. Ani na plus ani na minus, a ja zakrzywiam na minus.

 

Do wykreślenia radixu użyłem strony astro.com

Wklejam moje kółko.

 

Niestety plik nie che się podpiąc przez opcję "Insert Image" :(

Edytowane przez czerwonymoskit
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Cześć, ja też mam Neptuna w I domu i Księżyc w Bliźniętach :) od zawsze wiedziałam, że astrologia to moja dziedzina. Na czarnowidztwo też czasami zapadam, bo mam silnego Saturna. Nie zawsze jest super i pięknie, niestety. Tak więc zachęcam Cię do nauki, bo astrologów jest mało i przyda się każda nowa osoba. Zwłaszcza, że nauka wymaga cierpliwości.

A napisałam, że Bliźnięta się nadają, bo to znak ludzki, powietrzny i władztwo Merkurego. Trochę są Bliźnięta deprecjonowane w dzisiejszej astrologii, może same sobie zasłużyły na taką łatkę mądrali, ale nie eksperta? W każdym razie mocne Bliźnięta, mocna Panna, ważny Merkury mają tą ciekawość, jaka w ezoteryce jest potrzebna. No i potrafią szukać informacji. Może motywy zajmowania się ezoteryką przez Bliźnięta/Pannę są bardziej intelektualne, służące zaspokojeniu ciekawości, podczas gdy Skorpion będzie bardziej dążył do władzy lub pracy nad swoim wnętrzem?

 

Pozdrawiam serdecznie, Mii

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nie istnieją przeciwskazania do nauki astrologii. Jedynym przeciwwskazaniem jest wybór złego nauczyciela i bezkrytyczne traktowanie jego opinii i sugestii. Najlepiej mieć jak największą liczbę opinii, także przeciwstawnych i na ich podstawie budować swoją praktykę.

 

Jeśli więc osoba A insynuuje że osoba B jest kiepskim nauczycielem, a osoba B insyunuuje, że osoba C jest kiepskim nauczycielem, warto poznać osobiście osobę B i osobę C. Środowisko astrologiczne nie jest jednorodne i ostatnią rzeczą byłoby powoływanie się na jedyne źródło, które chce uchodzić za "Alfę i Omegę" wszelakich kompetencji.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

istnieją przeciwwskazania odnośnie astrologii, tarota, run czy całej tej ezoteryki, jednak jest to częstokroć pomijane, dlaczego? Bo spora część osób zajmujących się tymi tematami posiada te niekorzystne predyspozycje, które powinny stać na przeszkodzie w dalszym rozwoju, ale im więcej ludzi ma jakąś cechę, tym szybciej przechodzi ona do "to normalne"...

 

Czego tutaj brakuje? Racjonalności, sceptycyzmu, agnostyki i pewnie jeszcze kilku elementów takich jak wiedza z zakresu psychologii, neurologii czy socjologii, które pozwalają zrozumieć zagadnienia w stylu samospełniającego się proroctwa, efektu projekcji czy chociażby dysonansu poznawczego, które są obecne kiedy oczekiwania jaki świat jest są nie zgodne z faktami. Osoby nie posiadające tych cech czy chociażby szczątków wiedzy nie powinny zajmować się tego typu tematami, bo łatwo popaść w iluzje i zaprzeczyć rzeczywistości. Przykładem przekroczenia granicy absurdu może być odwoływanie się do tego czy w domu jest Uran, Mars, Jowisz czy zapalone światło w pokoju, jako wyroczni decydujących o ludzkim losie, równie dużo pożytku przynosi czytanie z fusów czy z kształtu głowy, jeżeli fusy są na ścianie to znak że dana osoba jest bardzo impulsywna i łatwo wpada w gniew, a jeżeli ktoś ma wgniecenie w czaszce może mieć problemy z pamięcią, mową czy koordynacją, ale to są jedynie znaki które mogą, ale nie muszą, coś oznaczać, równie dobrze bomba mogła eksplodować i roznieść fusy na ścianie, a sam mózg jest na tyle elastyczny że nawet z wgnieceniem może dać sobie radę...

 

W kilku słowach, rada jest prosta, jeżeli oddajesz w czyjeś ręce władzę nad swoim życiem, pytając się kart o to jaką pracę wybrać, run którego faceta zatrzymać lub astrologii jakie masz "predyspozycje", to znak rozstrojenia emocjonalnego, gdzie ciężko podjąć jakąś decyzję i ponieść konsekwencje tych decyzji w obawie przed stratą, możesz to wykorzystać do zysku... Popraktykuj asertywność i umiejętność oceniania i krytykowania, inaczej skończysz jako wielki ekspert od przelewania z pustego w próżne, mieszającym w ludzkich głowach i przekonywującym do szaleństwa za pieniądze. Jednak jak wspomniano wcześniej, wcale tak nie musi być, bo ta oznaka niezdecydowania wcale nie musi odzwierciedlać całej prawdy, było by nierozsądne oceniać całą sytuację na podstawie jednej jedynej trzecio-planowej poszlaki, a w tym astrologia, tarot czy runy się lubują...

 

Pozdrawiam,

Auegamma

 

Edit: korekta stylistyczna;

Edytowane przez Auegamma
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zgodziłbym się z powyższymi stwierdzeniami, są one cenne, ale niestety... nic nowego nie wnoszą. Dlaczego?

 

1. Ponieważ istnieją przeciwskazania do pełnienia większości funkcji, w tym publicznych, a osoby mimo to sprawują funkcje. Nie wiemy więc, jakie przeciwskazania dotyczyły by A. Samsona (psycholog), K. Pawłowicz (podobno profesor), prof Chazana (lekarz), M. Zientarskiego (kierowca który śmigał w centrum 200 km/h, ekspert motoryzacyjny) i wiele wiele innych osób, ale zawsze w tego typu osądach zatrzymujemy się na tezach, które w rzeczywistości są do niczego niepotrzebne. Zatem, "istnienie przeciwskazań" to oczywistość, ale nic do dyskusji nie wnosi.

 

2. Wiemy doskonale, że każdej dziedzinie czegoś brakuje np politykom lekcji z etyki, katechetom kształcenia z religioznawstwa (zwłaszcza tym naskakującym na buddystów), dziennikarzom psychologii (zwłaszcza hienom). Jeśli idzie o wskazówki dotyczące samych profetów, czyli zachętę do przestudiowania wielu rzeczy, co pewnie zajęłoby im pół życia, zwróćmy uwagę na fenomeny pokroju cyganek, jasnowidzek, lub "chłopskich" wróżów, którzy bez wykształcenia okazywali się być samorodkami. Czy wobec braku naukowej podwaliny powinni zatem iść na przemiał?

 

Co gorsza, znam wiele osób, które znają wiele mechanizmów i są b. wykształcone, ale nie mogą się powstrzymać od manipulacji faktami, lub też zachowują się momentami wybitnie irracjonalnie, zaprzeczając temu, że są wiernymi towarzyszami nauki. Przyzwoitości, moralności i serca niestety nie nauczą na żadnych zajęciach, co dobrze widać po niektórych prof., dr. i innych habach.

 

3. Nazywanie pytających się run czy astrologii jako rozstrojonych emocjonalnie i oddających władzę nad swoim życiem, jest sprytnym zabiegiem erystycznym i obraża większość osób, które radziły się mnie, czy innych znajomych. Ponadto świetnie obnaża intencje rozmówcy, który błyskawicznie przedstawił swój stosunek do ezoteryki. Skoro więc przedstawił taki stosunek, skąd nagle pojawiła się w nim troska o to, by stworzyć rzesze super-wyedukowanych wróżek i wróży? To mnie zastanawia.

 

:)

  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

Gwiazdologia, masz swoje powody na poparcie swojej wiary, ja mam swoje dowody na poparcie moich twierdzeń, o ile bardziej będziemy się skupiać na różnicach o tyle szybciej zapomnimy o oryginalnym celu, Ty chcesz pomagać osobom emocjonalnym, ja osobom racjonalnym, i jedne i drugie metody, uświadamiania czy przytakiwania są wykorzystywane w obu podejściach w zależności od człowieka i jego sytuacji, dlatego te

 

zesze super-wyedukowanych wróżek i wróży

 

są potrzebne aby rozpoznać z jakim klientem dany wróż ma do czynienia, czy lepiej mu pomachać piórami przed nosem inkantując francuską piosenkę i piciu wina, postawić na autorytet kart Tarota i ich wielowiekowe działanie, czy też dać kopa z tyłek aby naprostować pokiereszowaną łepetynę.

 

Można skorzystać z kosmogramów, run czy znaczenia kart Tarota, bo to całkiem zgrabne zestawy archetypów jako przewodniki po tym co może człowieka trapić, ale traktowanie tych narzędzi jak wyroczni mija się z celem, którym jest indywidualne doradzenie człowiekowi co może zrobić aby poprawić swoją sytuację, bo ograniczanie się do stanu wyczytanego z kart zalicza się do szybkiego zarobku na frajerze aniżeli pomocy człowiekowi w stanie rozstrojenia emocjonalnego... Dlatego też dobrze jest jeżeli wróż nie działa jak popularnie znany wróż, ale bardziej jak psychiatra, gdzie pomaga naprostować ludzi w sposób w jaki klienci oczekują ale w kierunku wytyczonym przez wróża, dlatego też stawiam na psychologiczne aspekty wróżenia aniżeli jego domniemane nadnaturalne działanie, co wymaga wiedzy i zrozumienia z psychologii czy racjonalnego podejścia, bo problem nie leży w niekorzystnym ułożeniu planet, ale w głowie klienta...

 

Co więcej, kolejnym punktem programu była by moralność i etyka zarówno jako wróża i jako człowieka aby skutecznie pomóc, ale na chwilę obecną chyba wystarczy tego pisania :P

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość czerwonymoskit

Nie można zbyt scholastycznie interpretować astrologii ale jakoś jednak trzeba skoro już sie tym zajmujemy. Może właśnie na tym to polega by szukać problemów w niekorzystnym układzie planet, tak jak lekarz szuka problemów w niekorzystnym sposobie odżywiania, policjant w niekorzystnym układzie faktów dla podejrzanego itp. Podobno takie myślenie typu "ma pluton w tym a ym domu"... ale czy dobry astrolog nie jest astrologiem 24 h na dobę? Dobry programista nie tylko programuje jak mu każą on "Thinking in C++" jak tytuł jednej z książek do nauki programowania. Czyli żyje tym. Dobry muzyk nastawia ucho na każdą melodię w tle itd, itd... Tyle, że trzeba odnosić te analizy do konkretnego człowieka i jego życia, a nie w oderwaniu.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Do Auegamma: obawiałem się, że mam do czynienia z kolejną inkwizytorką, która próbuje wojować z astrologią, biorąc za broń racjonalność, naukę i różne motywy psychologiczne. Na szczęście moje lęki okazały się bezpodstawne. Niestety, parę tygodni temu zetknąłem się z misjonarzem (Randi, French, itd) który za wszelką cenę próbował zniszczyć astrologię i wszelaką ezoterykę. Przyznam szczerze, że zmęczyła mnie ta osoba. Zmęczyła nie za sprawą swoich postulatów, tylko z racji totalnego nihilizmu, negacji i jakiegoś... hmmm... motywu emocjonalnego. Cóż, w scjentystach motyw fanatyzmu od czasu do czasu lubi się przejawiać.

 

Spór (?), prędzej dyskusja między nami skupia się odnośnie determinizmu. Jako praktyk (wiem że brzmi dumnie i durnie) sądzę jednak, że determinizm w ezoteryce jest dosyć silny. To znaczy, że istnieją pewne narzędzia, które pozwalają odróżnić trudne lub gorsze scenariusze (właściwie to wycinki życia) od łatwiejszych lub lepszych. Ale samo wykorzystanie tej wiedzy (czyli tego rozróżnienia) jest możliwe do zaakceptowania na gruncie psychologii. Oczywiście, zgadzam się, że ezoterycy powinni nauczyć się odsiewać własne widzimisie, oczekiwania, lub filozofie i wczuwać się w sytuację klienta. Jednocześnie wyrażam obawę, że większość z nas / nich, nie zdąży do tego dojść. Cóż. Życie... ... ... To przypomina nieudane związki po 20tu latach, kiedy nagle jeden, albo dwoje z partnerów uświadamia sobie, jakimi idiotami byli, gdy w wieku 20paru lat decydowali się na dziecko i założenie rodziny.

 

Pozdrawiam!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...