tyko24 Napisano 28 Marca 2014 Udostępnij Napisano 28 Marca 2014 Wiem, wiem pewno zaraz mi powiecie nieodpowiednie miejsce na ten wątek ale to pytanie nie daje mi spokoju, i proszę ja was nie mówcie mi żeby zbierać doświadczenia...to już przeżytek według mnie... Jest "Bóg" jakaś wyższa energia i są dusze (właściwie nie wiem po co doskonałemu "Bogu" jakieś dusze co wieczny problem mają ze sobą, wystarczy rozejrzeć się po ludziach jakie mają rozterki...nikomu nie dogodzisz...) I teraz nie rozumiem tego, jest ten "Bóg" są te dusze i świat czy światy duchowe, po co wcielamy się do materialnych światów? Powiecie żeby zbierać doświadczenia, a ja pytam po co? Skoro i tak kiedyś jak to wszyscy mówią wrócimy do "Boga" czyli do świata duchowego i tam tych doświadczeń nie wykorzystamy. To tak jakby ja teraz całe życie studiował matematykę i nigdy nie sprawdził tej wiedzy w praktyce, przecież to bezsensu i błagam nie gadajcie że to nie zbadane wyroki boskie...bzdura. Gdyby się tak przypatrzeć temu wszystkiemu to tak naprawdę nic nie ma sensu. Pytam was bo wy tutaj trochę obeznani z tematami, oczywiści nie chcę prawdy oświeconej tylko tak wasze przemyślenia na ten temat tak po ludzku jak wy to widzicie. Np. takie przysłowie, nauka nie idzie w las...patrząc na to że dusza kiedyś opuści materię to jednak nauka na starość idzie w las...skoro uczymy się w materii to chyba potem wypadałoby aby to wykorzystać pozytywnie, może nie tutaj ale w innym świecie, nie wiem... To takie dziwne, najpierw dostajemy cukierki (materię) jakby nie było to życie w tym stanie potrafi zadowolić i przynieść szczęście, niektóre dusze mogą lubić materię i dlaczego potem "Bóg" nam to zabierze? Zaraz ktoś mi powie że życie w materii to piekło a ziemia to okropny padół...zaskoczę was, jestem unieruchomiony fizycznie ale kocham swoje ciało i życie mimo wszystko! Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość SooYoung Napisano 28 Marca 2014 Udostępnij Napisano 28 Marca 2014 (edytowane) Zapytaj o to Ojców Kościoła tutaj jest forum ezoteryczne, wielu z nas ma odmienne od chrześcijańskiego pojęcie duszy i nie wiem czy będziesz zadowolony z naszych odpowiedzi. Poza tym jeśli zakładasz temat i co chwile w nim piszesz - " proszę nie mówicie mi że ..." no to na jakie odpowiedzi czekasz, chcesz dyskutować czy szukasz potwierdzenia swoich poglądów,a to dwie różne sprawy. Myślę że każdy z nas, dzięki doświadczeniom jakie ma w swoim życiu i dzięki swoim przekonaniom/ np. określona wiara/, które to życie weryfikuje, dochodzi o tego jak to jest z Jego duszą. zaskoczę was, jestem unieruchomiony fizycznie ale kocham swoje ciało i życie mimo wszystko! To bardzo pozytywne przesłanie, tak trzymaj :-) Edytowane 29 Marca 2014 przez SooYoung Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gabó Napisano 30 Marca 2014 Udostępnij Napisano 30 Marca 2014 Po co duszy ciało>?Ponieważ nikt z nas tutaj nie jest idealny. Każdy wcielając się na tej ziemi zrobił to by przepracować/uzdrowić jakiś dany aspekt/część siebie czy dusze po prostu. To takie proste...tylko z pozoru Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
sayurii Napisano 30 Marca 2014 Udostępnij Napisano 30 Marca 2014 Może i ja przedstawię jak to widzę. Temat na kilka książek. Wszechświat/ Bóg/ Uniwersum/ Kreacja jak kto zwie jest tworem wciąż zmieniającym się, a robi to poprzez doświadczanie, modulowanie niezliczonych ilości sytuacji. Dzieją się one zarówno na poziomie fizycznym jak i niefizycznym w skrócie. Bóg jak go zwiesz, nie jest dla mnie czymś stałym, charakteryzuje go rytm, oddech. Świadomość personalna wyłania się z wielkiej świadomości zbiorowej/ Boga i poprzez zamknięcie w ciele i świecie akurat tutaj materialnym doświadcza i rozwija się w oddzieleniu od niego. Oddzielenie to jest iluzją. Oddzielenie to daje olbrzymi rozwój nawet poprzez negatywne aspekty istnienia. I właśnie to jest czymś czego nie ma będąc z Bogiem. Przyciąga nas to co niepoznane, i tak z tamtej strony przyciąga świat fizyczny w którym wszystkie odczucia są inne, doświadcza się głodu, nędzy, cierpień fizycznych, samotności i oddzielenia od Boga. Oczywiście jest także mnóstwo aspektów pozytywnych, nauka miłości bezwzględnie od okoliczności, niespotykana bliskość z innymi ludźmi, znacząco różniąca się od tego co przeżywa się kąpiąc się w bezkresie Boskości. Tak samo sprawa wygląda z naszej strony - przyciąga nas oświecenie, powrót do Boga. Dla przykładu anioły nie doświadczają aspektów ziemskich, seksu, przyjemności fizycznych, dlatego niektóre przychodzą na plan materialny, widzą co ma do zaoferowania i zazwyczaj bardzo szybko wracają Widzisz nawet jeśli wydaje Ci się, że Twoje doświadczenia nic nie znaczą to mają bardzo dużą wagę dla innych. Tworzysz w podświadomośći zbiorowej model tej ścieżki i doświadczeń jakie na niej zebrałes, aby inni mogli z niej czerpać wiedzę. Niektórych może to zachęcić lub przestrzec przed taką formą uczenia się. Ludzie doświadczają wielkich tragedii i rozterek ponieważ w tym świecie mają zamknięty dostęp do widzenia przyczyn tych rzeczy (tj. planu duszy, karmy, ingerencji istot, opiekunów duchowych,...) dlatego ich emocje sięgają zenitu w trudnych sytuacjach. Przypomina to teatr, w który wcielają się aktorzy (dusze) aby rozgrywać role (przejawione przez dusze osobowości), ucząc w tym samych siebie i publiczność. Wyższe dusze i Bóg nie dzielą czegoś na pozytywne i negatywne, liczy się miłość i doświadczenie. Jednak do tej pory odkryłam jedynie 2 sposoby na rozwój: cierpienie i rozwój duchowy KK propaguje cierpienie jako drogę do zbawienia, kto co woli. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kasjanaa Napisano 3 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 3 Kwietnia 2014 Idąc Twoim tokiem rozumowania....Nie przyszło Ci na myśl, że wiedza, którą zdobywa dusza w trakcie trwania ziemskiego życia jest później zupełnie niepotrzebna, niezależnie od tego gdzie dusza trafia? Może tam zwyczajnie rządzą inne reguły poznania, inne zasady, przecież dusza jest niemierzalna, lekka, zwiewna i niematerialna. Może dla takiej duszy liczy się po prostu samo jej istnienie? Może dusza nie ma pamięci? Musisz pomyśleć o tym bardziej abstrakcyjnie. Może życie na ziemi jest tylko chwilą czy snem albo toczy się w równoległej rzeczywistości lub jest tylko jej odbiciem? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Bogd Napisano 4 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 4 Kwietnia 2014 tyko 24 gdybyśmy żyli tylko raz to pierwszy miałbym pretensje do stwórcy. Ale żyjemy na ziemi tyle razy ile jest to nam potrzebne by coś zrozumieć. Ewolucja życia biegnie od tego co niewielkie i mało świadome aż do człowieka który zawiera w sobie całe dotychczasowe istnienie. Chodzi o odwieczne pytanie KIM JESTEM i odwieczne próby odpowiedzi na pytanie stwórcy. To pytanie jest w każdym z nas i każdy z nas szuka odpowiedzi i urzeczywistnia to kim jest lub to kim mu sie wydaje że jest. JA JESTEM brzmi odpowiedź Jezusa. Czy prawidłowa ? nie trzeba tego czymś uzupełnić ? Mówisz o nauce ale nie o nauke akademicką tu chodzi bo ta faktycznie zostanie zapomniana. Ta prawdziwa nauka jest jedynym co zabierasz ze sobą gdy opuścisz ziemie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wali Napisano 6 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2014 tyko24 Gdyby się tak przypatrzeć temu wszystkiemu to tak naprawdę nic nie ma sensu. Pytam was bo wy tutaj trochę obeznani z tematami, oczywiści nie chcę prawdy oświeconej tylko tak wasze przemyślenia na ten temat tak po ludzku jak wy to widzicie. Wyczuwam tu pewną nutkę ironij nad losem , po co mi to skoro i tak kiedyś się umrze . I znowu można postawić ogrom pytań . Po co w życiu jest tyle trudność i wyzwań, po co mamy cierpieć w mię jakich idei, czy pokora cierpienia ma sens na dłużą metę. Czy warto wybaczać? Czy jesteśmy bardziej Dobrzy, czy Źli? No i co z tą Miłością - daje siłę czy ją odbiera? Jakie jest miejsce Człowieka we Wszechświecie? I co Wszechświat ma z mnie? Te i jak jeszcze X pytań można postawić . To są jakby dalsze pytania ale bardzo istotne na drodze życia. Zacznij zadawać je sobie i zacznij szukać konstruktywnego rozwiązania . Staraj się nie mieszać w to dogmatów religijnych. Co daje i odbieram jest to jakby klucz do naszego samo stanowienia. Może to dla ciebie są prawdy oświecone ale dla części którzy piszą na tym forum starają się rozstrzygnąć znaczenie odpowiedzi. "wasze przemyślenia na ten temat tak po ludzku " Jeśli moja karma postawiła mnie w roli kaleki to co uczyniłem w poprzednich inkarnacjach że się nazbierało "tyle ile mam teraz" Przypuszczam że się nazbierało. Jakie jest podejście do własnej niemocy . Chodzi o warunki otoczenia , wychowania ,środowiska itd wpływa na to czym jesteśmy i to co sami kreujemy .Jak podchodzę doktrynalnie. To co naucza kościół przez cierpienie do raju. Nie tłumacząc komu to "cierpienie jest potrzebne"i ten niemiłosierny bóg tak niesprawiedliwie rozdaje talenty. Czy jest podejście duchowe (ezoteryczne). Nie godzę się z apatią losową i zaczynam szukać rozwiązania by odzyskać zdrowie i siły witalne. Czyn ukierunkowany pozytywnie w sensie działania duchowego jest lepszy od biernego czekania. CZY TO MA SENS? Powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Davisa Napisano 6 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 6 Kwietnia 2014 (...)zaskoczę was, jestem unieruchomiony fizycznie ale kocham swoje ciało i życie mimo wszystko! Skoro tak jest, to największym bezsensem jest zadawać sobie to pytanie. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Wali Napisano 7 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 7 Kwietnia 2014 tyko24 Przeglądając forum natknąłem się na ciekawe wykłady. Polecam Diagnostyka Karmy cz 1 Fragment 2 - YouTube Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
vinitor Napisano 9 Kwietnia 2014 Udostępnij Napisano 9 Kwietnia 2014 Pytanie nie pozostało bez odpowiedzi lecz one praktycznie nic konkretnego nie wniosły. Dzieje się tak dlatego, iż poglądy ludzi są w każdym temacie rozbieżne. Większa zgodność przytrafia się tylko w naukach ścisłych. Gawędy o duszy, duchu czy bogu mają najczęściej podłoże medytacyjne, a więc nie można mówić o faktach namacalnych. Oczywiście są osoby wierzące w sens takiej kompozycji i raczej nikomu nie uda się ich przekonać do zmiany poglądów, gdyż renowacja struktury myślenia jest równoznaczna z rozbiórką starego domu i postawieniem nowego. Dylemat wynikający z połączenia ducha (duszy) z ciałem z pewnością nie doczeka się happyendu, bowiem koliduje on z poglądami reprezentowanymi przez grupy i jednostki. Podobne pytanie pojawiło się u mnie przy analizie pewnych aspektów w spirytyzmie. Jak dotąd nie doczekałem się wyraźnych wyjaśnień. Momentami zdaje mi się, jakby duch był pasożytem ciała, bowiem w spirytyzmie zetknąłem się z pojęciem "ubranko", czyli ciało jest tymczasową okrywą ducha. Czy duch o niego dba? Ja osobiście wątpię, np. bo jak byłoby to możliwe. Paradoksalne, że duch stając się niejako "właścicielem" ciała posiada mocno ograniczone pole do popisu, co widać gołym okiem. Multum nauk, doświadczeń i cech nabytych w świecie żywych bywa bezużyteczna po śmierci fizycznej. Dla rzekomych potrzeb rozwojowych ducha stają się one zbędnym balastem ale i w tym przypadku człowiek znalazł wytłumaczenie i wszystko jest cacy. Filozofowie oraz rzeczoznawcy idei wszelakich nie próżnują, zajmując się szczegółami budzącymi wątpliwości. Twórca modelu z łatwością wyposaża jego kadłub w ręce, nogi i głowę, więc każdemu patrzącemu na to dzieło wydaje się, że jest bez zarzutu i spełnia wymogi wcześniej ustalonych wizji. Żadna siła wyższa nie uświadamia i nie naucza, tak jak w szkole, po co człowiek żyje i jaki jest sens jego istnienia. To on sam szuka odpowiedzi i je ponoć znajduje, o czym świadczą choćby religie i wierzenia. Jak dla mnie jest to efektem myślenia i potrzebą znalezienia uzasadnienia oraz zasad działania, jak to bywa przy rozpracowywaniu funkcji nieznanej maszyny widzianej z zewnątrz. Wyobraźnia wypełnia przestrzeń niewidzialną a że ma ona cechy sławnej wolnej woli, to schemat wnętrza nie musi być identyczny. Człowiek podzielił siebie na dwie części - ciało i to co związane z funkcjami niematerialnymi czyli myśleniem, zdolnościami, uczuciami itp. Dopóki jednak jedynym dostawcą informacji będzie sam człowiek, dopóty problem ciała i ducha nie doczeka się jednomyślności. Rozprawianie na ten temat w chwili obecnej skazane jest na błądzenie po niezmierzonej krainie wyobraźni oraz fantazji. Granice pomiędzy widzialnym ciałem i niewidzialnym duchem (duszą). są nieuchwytne, niemożliwe do zlokalizowania a przez to nie nadają się do zbadania przez ludzkie dostępne instrumenty poznawcze. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.