Erza Napisano 30 Marca 2014 Udostępnij Napisano 30 Marca 2014 Dzień o dniu miałam dwa sny, które mnie zaniepokoiły. Pierwszy: Koleżanka mająca dwie córki, poprosiła mnie o opiekę nad swoimi małymi córkami. Stałam z nimi na balkonie, po czym po chwili młodsza z nich wypadła przez balkon. W międzyczasie pisałam smsy z ich matką, która bardzo mi dziękowała za pomoc. Wyjrzałam przez balkon, dziewczynka leżała twarzą do ziemi i nieco się poruszała. Zeszłam po nią, podniosłam ją, jej ciało było wątłe, bezwładne, miękkie, jakby nie miała w środku kości. Zanim doniosłam ją do domu, stała się tak malutka, że mieściła mi się na dłoni, zupełnie jak Calineczka. Jej matka napisała do mnie smsa w podziękowaniu za pomoc w opiece nad dziećmi, a mi było głupio, że to się wydarzyło. Drugi: Śni mi się dwóch podróżników. Chcemy odnaleźć drogę na pewną wyspę. W tym celu przeglądamy mapy, liczymy współrzędne. Jeden z nich przeszkadza, miesza coś, więc związuję go jakimś kablem i wymuszam na nim powiedzenie prawdy. Na dywanie leżą salaterki z pokrojonymi warzywami na sałatkę (zielony groszek, marchewka). Związany ratownik mówi mi, że nie jestem w stanie tego zjeść, udowadniam mu, że się myli. Po chwili gdzieś obok zjawia się mój zmarły Tato i z dezaprobatą patrzy na to wszystko. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.