Skocz do zawartości

Przebudzenie


Mellisa4

Rekomendowane odpowiedzi

Prawie wszystkie Twoje przekonania są obce Twojej prawdziwej naturze i pochodzą z zewnątrz. Ukształtowano Cię tak, żeby łatwiej było Tobą manipulować i wykorzystywać Cię dla określonych celów. Ktoś chce, żebyś był gotów bez wahania oddać życie dla jego idei, byś z radością oddał ostatni grosz na jego cel oraz żebyś przestał myśleć i zadawać trudne pytania. Czy to jest w porządku? Czy chcesz być marionetką wprawianą w ruch cudzymi rękami?

 

Jeśli nie, to nie masz innego wyjścia, jak porzucić szeroki i "bezpieczny" trakt, którym podąża stado ..... idące do ..... (domyśl się sam) i wyruszyć w niebezpieczną podróż po szczytach najwyższych gór, przedzierając się przez ostre ciernie i zupełne bezdroża. Będą w Ciebie rzucać kamieniami, usłyszysz z bliska wycie wilków albo i prawdziwych demonów, ale jeśli chcesz poznać prawdę, nie masz innego wyjścia.

 

Ta droga jest przerażająca tylko na początku. Jeśli się nie ulękniesz, jak bohater bajek z dzieciństwa dojdziesz do celu szybciej i łatwiej, niż Ci się to w pierwszym momencie mogło wydawać.

 

Jeśli jesteś gotów wyruszyć w tę piękną podróż, witam Cię;

 

Przebudzenie to duchowość. Ludzie najczęściej śpią, nie zdając sobie z tego sprawy. Rodzą się pogrążeni we śnie. Żyją śniąc. Nie budząc się zawierają małżeństwa. Płodzą dzieci we śnie i umierają, nie budząc się ani razu. Pozbawiają się tym samym możliwości zrozumienia niezwykłości i piękna ludzkiej egzystencji. Mistycy, niezależnie od wyznawanej przez siebie doktryny, zgodni są co do tego, że wszystko, co nas otacza, jest takie, jakie być powinno. Wszystko. Cóż za przedziwny paradoks. Najtragiczniejsze jest jednak to, że większość ludzi nigdy tego nie jest w stanie zrozumieć. Nie są w stanie tego pojąć, gdyż pogrążeni są we śnie. Śnią sen prawdziwie koszmarny.

[Antony de Mello "Przebudzenie"]

 

No cóż, może trudno w to uwierzyć, ale większość ludzi naprawdę pogrążona jest we śnie. Nie ma w tym nic dziwnego. Jeśli nikt nie potrafi nam sensownie wytłumaczyć, po co żyjemy i dlaczego nasze życie jest takie, jakie jest nie pozostaje nam nic innego, jak zapaść się w stan głębokiej nieświadomości, żeby nie myśleć.

 

A co jest takiego strasznego w myśleniu - mógłby się ktoś zdziwić?

 

Oczywiście, zawsze znajdą się osoby nieustraszone, które będą myśleć samodzielnie, nawet mimo zakazu. Większości jednak na to nie stać.

 

Niektórzy zadowalają się gotowym, cudzym wyjaśnieniem rzeczywistości i gotowi są oddać życie w obronie tych przekonań, inni wolą zająć się poważniejszymi sprawami, niż jakieś egzystencjalne czy filozoficzne rozważania. Jeszcze inni boją się, że gniewny Bóg mógłby mieć im za złe, że nie przyjmują rzeczywistości taką, jaka ona jest i że zadawanie niepotrzebnych pytań jest przejawem arogancji. Całe życie uczono ich pokory, więc boją się wyprostować i popatrzeć wprost w niebo.

 

Wciąż słyszymy, że po śmierci będziemy po wsze czasy zbawieni lub na nieskończoną wieczność potępieni i że poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia (i jest to prawda, ponieważ zbawienie - w takim sensie, jak tego naucza Kościół - w ogóle nie istnieje).

 

W najnowszym Katechizmie czytamy: Nauczanie Kościoła stwierdza istnienie piekła i jego wieczność. Dusze tych, którzy umierają w stanie grzechu śmiertelnego, bezpośrednio po śmierci idą do piekła, gdzie cierpią męki - "ogień wieczny". Zasadnicza kara piekła polega na wiecznym oddzieleniu od Boga (Art. 1035).

 

Kto z nas może z czystym sumieniem powiedzieć o sobie, że jest na tyle doskonały, żeby po krótkim i pełnym błędów oraz rodzinnych konfliktów życiu zasłużyć sobie na wieczne zbawienie i prawo zasiadania po prawicy Boga? Sądzę, że dla większości zwykłych ludzi jest to taka abstrakcja, że wolą nawet nie myśleć, co będzie, jeśli w oczach Boga okażą się nie dość doskonali lub że ich wiara (pojmowana w kategoriach dogmatu) okaże się zbyt słaba, by zagwarantować im wieczne zbawienie. A skoro zbawienia mogą nie dostąpić, to co im, biedakom, pozostaje? Wizja wiecznych mąk w piekle może człowieka doprowadzić do obłędu. Lepiej więc w ogóle nie myśleć, żeby czegoś nie wymyślić. Łatwiej więc przyjąć założenie, że Boga nie ma wcale, niż uwierzyć, że może być on bezwzględnym okrutnikiem, skazującym swoje dzieci na niewyobrażalne męki w piekle.

 

Niektórzy dowodzą, że zapisane jest to w gwiazdach i że gwiazdy decydują o tym, jaki będzie nasz charakter i los, odciskając na nas swoją kosmiczną pieczęć w chwili naszych narodzin. Inni z kolei (za świętym Pawłem) mówią nam, że nasz los jest z góry przesądzony, że Bóg "wybrał nas" do zbawienia lub potępienia na wieczność całą przed naszymi narodzinami i że wszystko, co ma się nam przydarzyć zostało postanowione bez naszego udziału. Wielcy i mądrzy filozofowie piszą uczone traktaty o determinizmie, ciężko i z rezygnacją wzdychają, że niezbadane są wyroki boskie i że ludzka wola jest niczym wobec wszechpotęgi Stwórcy. Wystarczy zmarszczenie brwi "osobowego Boga", ulegającego prymitywnym i typowo ludzkim emocjom, takim jak gniew, a nawet nienawiść, żeby nastąpił koniec świata i żeby nic po nas biedakach nie zostało. Dlatego wielu sądzi, że bezpieczniej jest w ogóle nie myśleć, bo Bóg mógłby obrazić się na nas za to, że nie jesteśmy pokorni. Większość ludzi czuje się bezpieczniej, gdy nie muszą myśleć i gdy ktoś inny przejmuje odpowiedzialność za ich "zbawienie". I dlatego przeżywają swoje życie śpiąc jak lunatycy i nigdy się nie budza:co_na:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...