Skocz do zawartości

Co mam przez to rozumieć?


nieznajoma111

Rekomendowane odpowiedzi

witam. chciałabym się podzielić z wami moim snem, i zrozumieć co on może oznaczać. więc tak, z soboty na niedzielę śniła mi sie moja babcia która rozmawiała z moim bratem a jego córka miała już roczek i biegała po pokoju. Babcia zmarła dzień później, czyli w poniedziałek. a córeczka mojego brata ma zaledwie 3 miesiące. czy to mogło coś oznaczać?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość SooYoung

Że babcia będzie and nią czuwała :) A skoro sen był spokojny tzn że nie macie się czego z jej strony obawiać, dała wam znak że w razie czego będzie przy was.

Można tez zwrócić uwagę kiedy mała będzie miała roczek i w tym czasie ją bardziej pilnować, ale nie przesadzać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze - znaczeń mogą być dziesiątki - tutaj dochodzi troszkę więcej czynników niż sam sen.

I jak tu wierzyć w sny o wielu "twarzach"? Któż zatem steruje kamerą i przedstawia widoki skazując na domysły śniącego? Bez wyobraźni ani rusz, więc sen staje się materiałem do obróbki a ta może stworzyć piękny okaz lub coś kiczowatego. A zatem im więcej rzemieślników parających się wyławianiem jakiegoś sensu, tym większa szansa, że komuś uda się trafić w dziesiątkę. Oczywiście nigdy nie wiadomo kiedy dokładnie miałoby się to coś wydarzyć ale młodzi mają lepsze widoki na sprawdzenie czy któreś z wyjaśnień znajdzie swoje odbicie w przyszłych wydarzeniach. Starsi, mający już z górki, lepiej żeby poczekali z tym do następnego wcielenia, by od pierwszych dni narodzin ostro zabrać się do testowania i odkrywania tajemnic snów. Od wieków tłum śniących wciąż na nowo wyrusza do miejsc gdzie ciekawość zostanie nasycona a przyszła noc znowu zaowocuje czymś na podobieństwo niewiadomej o niejednym rozwiązaniu.

Nie ma problemu i wszystko gra, choć snów sekrety spowija mgła.

Znajdzie się przecież kto złamie szyfr ot tak, po prostu, bez flachy, piw...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vini czasami muszę przeczytać trzy razy Twoje posty, zęby je ogarnąć ;)

 

Kamerą sterujemy albo my - w momencie gdy chcemy się skontaktować ze zmarłym lub sam zmarły - gdy chce nam coś przekazać.

By rozróżnić sen od przekazu trzeba być wyczulonym na energię.

 

lepiej żeby poczekali z tym do następnego wcielenia, by od pierwszych dni narodzin ostro zabrać się do testowania i odkrywania tajemnic snów

Biorąc pod uwagę, że świadomość nabieramy z czasem to możemy mieć kłopoty by 'od pierwszych dni' zabrać się za sny i ich znaczenie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kamerą sterujemy albo my - w momencie gdy chcemy się skontaktować ze zmarłym lub sam zmarły - gdy chce nam coś przekazać.

Być może i tak jest lecz ogarnięcie zagadnienia i stukrotne nie gwarantuje, że znajdziemy trafną odpowiedź. Zmienna panorama snu w niczym nie ułatwia, aby ustalić co tak naprawdę kamerzysta pragnął przedstawić. Uwzględniając fakt, iż zarówno duchy, jak i ludzie są istotami inteligentnymi, treść snu z reguły wcale na to nie wskazuje. Można by rzec, iż świat snu posiada parametry szczególnego chaosu z realistycznymi wstawkami obrazowymi z życia śniącego. Tak więc sen jest pozbawiony pewnych elementów logiki i sensu charakterystycznych dla istoty myślącej. Dziwnym zbiegiem okoliczności nie da się wyłowić z niego kto jest inicjatorem poszczególnych klapsów. Panuje prawo porządku nieuporządkowanego a to z pewnością skłania do wniosku, że scenarzysta jest jeden lub wywodzi się z tego samego gatunku będącego na podobnym poziomie rozwoju i posługującego się tą samą techniką realizacji poszczególnych scen

By rozróżnić sen od przekazu trzeba być wyczulonym na energię.

Piszesz o wyczuleniu pomagającym zidentyfikować gatunek snu. Kto ją ma wyczuć i w jaki sposób? Sądzę, że masz na myśli wyrazistość treści, która określa rys o charakterze przyszłościowym. Planowanie i marzenia na jawie też mają podobne cechy ale nie widzi się ich jako przekaz, bo są świadome, czego nie da się powiedzieć o śnie w którym świadomość jest uśpiona lub pracuje na innych obrotach.

Biorąc pod uwagę, że świadomość nabieramy z czasem to możemy mieć kłopoty by 'od pierwszych dni' zabrać się za sny i ich znaczenie.

Rzecz jasna nikt od pierwszych dni życia nie zdoła zintensyfikować prac nad znaczeniem snów. Akcentowałem tu konieczność jak najszybszego zrozumienia idei snu bez potrzeby kontynuowania tego zadania przez następne pokolenia. Jak dotąd, ani świat żywych, ani świat umarłych, nie przyniósł jednoznacznych wyników od noszących się do snów i dającej się w nich dostrzec , pod kątem przydatności, swego rodzaju mikstury wartości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak więc sen jest pozbawiony pewnych elementów logiki i sensu charakterystycznych dla istoty myślącej.

Vini tak szczerze - zagłębiałeś się kiedyś w istotę snu (śmiem twierdzić, ze tak).

Jeśli ktoś jest dobrze rozeznany w snach, ich istocie, symbolice to da się zauważyć takie powiązania, łączące się w logiczna całość, ze dech zapiera.

Kto ją ma wyczuć i w jaki sposób?

Osoba śniąca oczywiście. I tak - głownie mialam na myśli wyrazistość treści i jej przekazu.

Wg mnie nie ma możliwości świadomie śnić z osobą zmarłą. Jest to lekko mówiąc niemożliwe, ponieważ ludzie z zasady są zbyt racjonalni. Próba rozmowy moze zakończyć się fiaskiem, ponieważ mózg i podświadomość będą nam szeptały, że to się nie dzieje, to jest niemożliwe i manipulacja snem przechodzi nie w tą stronę co powinna (czyli rozmowa ze zmarłym). Jest cieniutka granica między świadomą rozmową ze zmarłym we śnie a snem ze zmarłym.

Akcentowałem tu konieczność jak najszybszego zrozumienia idei snu bez potrzeby kontynuowania tego zadania przez następne pokolenia.
By móc zacząć zajmować się snami od najmłodszych lat trzeba być tak na prawdę 'zarażonym' pasją przez rodziców. A w dzisiejszych czasach częściej zdarza się tak, ze rodzice nie akceptują zainteresowań pociechy niż je wspierają.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Jeśli ktoś jest dobrze rozeznany w snach, ich istocie, symbolice to da się zauważyć takie powiązania, łączące się w logiczna całość, ze dech zapiera.

Pojawiło się tu pojęcie "symbolika" i zwracam ponownie na to uwagę. Bez względu czy sen traktuje się jako proroczy czy taki sobie, bardzo rzadko jego treść jest czytelna bez uciekania się do interpretacji i kombinacji symboli. Śniący w zasadzie w życiu nie porozumiewa się w tak oryginalny i skomplikowany zarazem sposób. Sen w niczym nie przypomina myślącej osoby która myśli zrozumiale. Dla mnie to właśnie odstępstwo od życiowych norm staje się nielogiczne. Trudno uwierzyć, żeby śniący sam sobie utrudniał życie i musiał korzystać z pomocy speców od analizy snów. To samo można powiedzieć i o tych tajemniczych bytach, które ponoć przekazują tą drogą szyfrowane komunikaty. Nikt nie zagwarantuje, że ta a nie inna interpretacja da odpowiedź odnośnie znaczenia marzeń sennych.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vini źle się wyraziłam ;)

Każdy ma swoje skojarzenia z danym symbolem dlatego interpretacja pod sznurek wg mnie jest bardzo trudna i czasami zbędna.

NP - ja skojarzę skarabeusza z symbolem ochronnym i Egiptem a Ty z robakiem z rodziny chrząszczy ;)

O to mi chodziło w słowie - symbolika.

Więc tonie jest utrudnianie a raczej - gra w skojarzenia.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Każdy ma swoje skojarzenia z danym symbolem dlatego interpretacja pod sznurek wg mnie jest bardzo trudna i czasami zbędna.

 

Przychodzący z prośbą o wyjaśnienie snu jest przekonany, że musi coś znaczyć. Czy jednak musi? Niezupełnie. Proszący nie uwierzy, bo jak fama głosi, sny są źródłem ukrytych informacji. Stereotypy myślowe i niejako tradycja ich analizy robi swoje – pęd do „tłumaczy” w kolejce jak za rzadkim towarem. Człowiek lubi dzielić włos na czworo, więc dlaczego nie miałby dociekać co zawiera w sobie sen lub inny element ludzkiego ciała. Nikt ani myśli liczyć się z możliwością, iż sen miałby nic nie znaczyć. Dla niej lub dla niego ma wartość niebagatelną i żeby nie wiem co ma stanowić wejście w tajemny świat nocnych wizji. Dzięki wierze w nieomylność swojego rozumowania potrafi osiągnąć nawet to niemożliwe, gdyż senne obrazy nie pojawiły się bez powodu. Czym prędzej stara się znaleźć kogoś zdolnego do przetłumaczenia z polskiego na nasze. Nikogo nie interesuje dlaczego piąty czy dziesiąty sen jest nocnym kiczem Wie, że nie wszystkie są takie bez ładu i składu. W końcu pojawi się ten nadający się do obróbki przez interpretatora, jeśli sam nie może się z tym uporać, Od czasu do czasu zza nocnych chmur błyśnie perełka w postaci proroctwa. Tak orzeka tłumacz lub po latach śniący, który genialnie dopasował odnotowane w przeszłości symbole do jednego z tysięcy wydarzeń. A kogóż obchodzi, że człowiek będąc kowalem własnego losu tworzy schematyczną siatkę zachowań, wyborów, stylu czy decyzji? Ten schematyzm ma swoje odbicie i w snach, które w jakiś sposób wiążą się z czasem przeszłym, teraźniejszym i przyszłym, bowiem człowiek jest modułem zbiorczym czynników i reakcji charakterystycznych dla tej jednostki. Jest on na podobieństwo osi towarzyszącym mu w życiu zdarzeń które kreślą jego życiorys. W wirującej karuzeli zmieniają się pasażerowie lecz ruch jest ciągle ten sam. Ludzie różnią się między sobą wnętrzem ale schemat działania jest zawsze lub prawie zawsze identyczny.

Nie ma odpowiedzi dlaczego bez względu na rodzaj snu ich zawartość odczytywana jest według tego samego klucza czyli scenariusz każdego z nich jest napisany jakby tą samą ręką. Podważa to motyw, iż jedne z nich powstają dzięki ingerencji duchów a pozostałe należą do samego śniącego. Mógłbym na siłę przyjąć, że sny programowane z zewnątrz mogą zawierać symbole które wykorzystuje wyjaśniający. Mało prawdopodobne i całkiem nielogiczne jest rozumowanie, iż śniący preparuje sny według tego samego algorytmu co realizator proroczego. Nie ma w tym za grosz sensu, bo w jakim celu śniący komplikowałby treść snu poprzez wykorzystywanie symboli których nie rozumie, nie zna, nie potrafi zinterpretować? Kto lub co stoi za tymi pokrętnymi cechami snów? Pomysłów na skojarzenia moc: wróżenie z fusów, lanie wosku, czytanie w gwiazdach, tarot, chiromancja dążą do jednego, do odgadnięcia przyszłości, choć na dobrą sprawę nikomu nie udało się przewidzieć, że się potknie wtedy a wtedy na równej drodze.

A co sądzą specjaliści o snach duchów? No bo skoro udaje im się kontrolować sen człowieka, to wiedzą czym go się je. Utalentowane stwory wybrały tak niekorzystną formę przekazu i jeszcze, o ironio, spowijając go w obłokach symboli. Sądzę, że dziecko wykazałoby więcej rozumu i rozsądku w doborze scen nocnego filmu.

I jeszcze spostrzeżenie odnośnie sennych proroctw. Skąd duchy znają przyszłość i w jakim celu ją by ujawniały?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przychodzący z prośbą o wyjaśnienie snu jest przekonany, że musi coś znaczyć. Czy jednak musi? Niezupełnie.

Fakt, czasami to po prostu sen. Retrospekcja dnia poprzedniego, marzenia senne etc.

Poza tym ja zauważyłam, ze osobami, które najlepiej zinterpretują dany sen jesteśmy my sami bądź przyjaciele, którzy znają sytuację (i mają pojęcie o ezo ;))

 

 

Nikt ani myśli liczyć się z możliwością, iż sen miałby nic nie znaczyć. Dla niej lub dla niego ma wartość niebagatelną i żeby nie wiem co ma stanowić wejście w tajemny świat nocnych wizji.
Wiesz, w momencie, jak ktoś jest otwarty na tłumaczenie i powie mu się, że sen nic nie znaczył to zrozumie. Gorzej jak trafi się jeden z drugim, który usilnie szuka wyjaśnienia i ba – czeka na potwierdzenie swojej interpretacji a nie na prawdziwą interpretację.

 

 

A co sądzą specjaliści o snach duchów? No bo skoro udaje im się kontrolować sen człowieka, to wiedzą czym go się je. Utalentowane stwory wybrały tak niekorzystną formę przekazu i jeszcze, o ironio, spowijając go w obłokach symboli. Sądzę, że dziecko wykazałoby więcej rozumu i rozsądku w doborze scen nocnego filmu.

Już nie raz mówiłam, zę sny z duchami są innym rodzajem snów i inaczej się je interpretuje.

 

I jeszcze spostrzeżenie odnośnie sennych proroctw. Skąd duchy znają przyszłość i w jakim celu ją by ujawniały?

Znają, bo są bytami, ich wibracja – jako czystej ektoplazmy (pozwolę sobie tak nazwać) - nie jest zanieczyszczona ludzkimi zachciankami ciała fizycznego stąd generalnie mają lepszy / większy dostęp do Wiedzy. A w jakim celu nam ją ujawniają - jeśli ich rola przeradza się w rolę Opiekuna / Strażnika / przyjaciela – to mogą nas ostrzegać, by pomóc nam w tym czy owym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Już nie raz mówiłam, zę sny z duchami są innym rodzajem snów i inaczej się je interpretuje.

 

Znają, bo są bytami, ich wibracja – jako czystej ektoplazmy (pozwolę sobie tak nazwać) - nie jest zanieczyszczona ludzkimi zachciankami ciała fizycznego stąd generalnie mają lepszy / większy dostęp do Wiedzy. A w jakim celu nam ją ujawniają - jeśli ich rola przeradza się w rolę Opiekuna / Strażnika / przyjaciela – to mogą nas ostrzegać, by pomóc nam w tym czy owym.

Nie miałem na myśli snów z duchami lecz śniące duchy, gdyż o takich nie słyszałem. Narzuca się wniosek, że sny są typowe dla istot cielesnych.

 

Przecież człowiek tez ma w sobie ducha a jednak on z jakichś powodów odstaje od swoich wolnych braci. Czy to pokusy ciała fizycznego wyniosły ich nad poziomy ludzkiej wiedzy? Moje spirytystyczne rozważania nie doczekały się komentarza a temat z nimi się wiąże. Z opiekunami różnie bywa, bo jeśli ktoś ich nie widzi i nie ma z nimi kontaktu wówczas są bezużyteczne i cała teoria o ich dobroczynnej działalności jest tyle warta co zgubiony pieniądz na zakupy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dodam coś zaobserwowałem u siebie że gdy śnie, jestem po prostu w takiej samej rzeczywistości jak ta realna, tam się toczy takie samo życie z tymi samymi ludźmi i w tym samym czasie jak w świecie fizycznym, pomijając detale, ludzie których spotykasz są to po prostu śniące avatary innych ludzi. I przyznam że dopiero niedawno zacząłem tak myśleć o snach, bo nie zawsze są one takie, być może to moja abstrakcja.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie miałem na myśli snów z duchami lecz śniące duchy, gdyż o takich nie słyszałem. Narzuca się wniosek, że sny są typowe dla istot cielesnych.

No tak… Nie wiem skąd w ogóle pomysł na śniące duchy….

 

Przecież człowiek tez ma w sobie ducha a jednak on z jakichś powodów odstaje od swoich wolnych braci. Czy to pokusy ciała fizycznego wyniosły ich nad poziomy ludzkiej wiedzy?

Ma w sobie ducha ale jest on połączony z ciałem fizycznym, które poprzez swoje hedonistyczne zachcianki staje się ‘brudny’. Ładnie to można zaobserwować na mnichach buddyjskich – co potrafią osiągnąć, w jaki stan się wprowadzić. Pannica lekkich obyczajów raczej takich osiągnięć nie będzie miała właśnie ze względu na niezintegrowanie ciała z duszą.

Dusza z zasady jest czysta a czystość ciała pozwala się jakby tego ciała wyzbyć (kolokwialnie mówiąc).

Nie wiem, czy odpowiedziałam na Twoje pytanie. Jeśli zaczniesz zadawać pytania bardziej zrozumiale i po ludzku to postaram się odpowiedzieć –w miarę mojej wiedzy i doświadczenia :)

 

Z opiekunami różnie bywa, bo jeśli ktoś ich nie widzi i nie ma z nimi kontaktu wówczas są bezużyteczne i cała teoria o ich dobroczynnej działalności jest tyle warta co zgubiony pieniądz na zakupy.
No właśnie nie do końca. Zdarza się, że działają po cichu. Każdy Opiekuna ma tylko ten Opiekun jest w mniejszym lub większym stopniu komunikatywny i aktywny.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ładnie to można zaobserwować na mnichach buddyjskich – co potrafią osiągnąć, w jaki stan się wprowadzić. Pannica lekkich obyczajów raczej takich osiągnięć nie będzie miała właśnie ze względu na niezintegrowanie ciała z duszą.

Lama Ole twierdzi, że Budda poradził mnichom wstrzemięźliwość w celu zwiększenia ilości czasu, który mogą przeznaczyć na rozwój duchowy - w dawnych czasach nie było antykoncpecji, a dzieci dużo czasu zabierały :)

 

Jeżeli chodzi o pożądanie dobrze jest zaspokajać je w związku na tyle skutecznie, na ile to jest możliwe; w przeciwnym wypadku kontakt dwojga ludzi jest jedynie znajomością pozbawioną głębszej więzi. Powinniśmy wykorzystywać ciało jako narzędzie dawania innym radości i miłości, i unikać sprawiania poprzez nie cierpienia.

 

Po mojemu, to w buddyzmie czym więcej seksu, tym lepiej ;) No przesadziłem. Ma być go tyle, ile jest ok. Równowaga :) Seks jest specyficznym tworem, bo jeśli poprawnie użyty, jest chwilowym ucieleśnieniem oświecenia. Kiedy uwalniasz się z samsary, spod kłębin myśli, emocji i ciała odkopujesz swoją Świadomość, której natura jest radosna i nieustraszona. Uwolnienie nie jest proste, następuje tylko przez równowagę. Bilans Karmy musi być zerowy. Nie ma karmy - nie ma samsary. A w seksie jest dwoje ludzi. Myślą nie o sobie, lecz o drugim. Wykraczają poza swoje ciało. Dają masę pozytywnej energii a jednocześnie w tym samym czasie biorą ją od drugiej osoby. Bilans karmy jest 0, a jednak produkuje się masa radości :) A radość to natura umysłu.

Dusza z zasady jest czysta a czystość ciała pozwala się jakby tego ciała wyzbyć

Nie znalazłem tu kolokwializmu, ale wyzbycie się ciała jest przeciwieństwem integracji duch-ciało.

 

Być może wyprzedając kolejne posty:

Ani hedonizm, ani ascetyzm nie prowadzą do mądrości.

 

No właśnie nie do końca. Zdarza się, że działają po cichu. Każdy Opiekuna ma tylko ten Opiekun jest w mniejszym lub większym stopniu komunikatywny i aktywny.

Oj, no nie wiem. Ja tam swojego opiekuna znaleźć nigdzie nie mogę.

Edytowane przez koteł
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No tak… Nie wiem skąd w ogóle pomysł na śniące duchy….

 

Ma w sobie ducha ale jest on połączony z ciałem fizycznym, które poprzez swoje hedonistyczne zachcianki staje się ‘brudny’.

 

Zdarza się, że działają po cichu. Każdy Opiekuna ma tylko ten Opiekun jest w mniejszym lub większym stopniu komunikatywny i aktywny.

 

Jeśli zaczniesz zadawać pytania bardziej zrozumiale i po ludzku to postaram się odpowiedzieć –w miarę mojej wiedzy i doświadczenia :)

 

O, tak, duchy nie mogą śnić, bo wiedziałyby jak za pośrednictwem snu przekazywać sensowne wiadomości ( nie zakamuflowane). Mam myśleć, że duchy zauważyły wreszcie wyjście człowieka z epoki dinozaurów i z niecierpliwością oczekują wynalezienia maszyny deszyfrującej do tego właśnie celu? A gdyby tak spróbować ją zmontować na podobieństwo dawnej maszyny grającej w szachy z ukrytym w jej wnętrzu szachistą? Tym razem w miejsce gracza umieścić najmądrzejszego ducha. Nie wiem na ile to możliwe ale warto spytać duchy czy zechcą stanąć do konkursu na taką nietypową posadę.

Skoro nie śnią i jest to cechą ciała, więc nie wykluczone, że ciało posiada jeszcze inne umiejętności obce duchom i poniekąd je w tym przewyższające. Byłoby to bardzo dziwne, gdyż panuje opinia, iż ciało jest miernotą a duch panem nad panami.

Czystość duszy jest ludzkim filozoficznym wymysłem, bo w zetknięciu z materialną rzeczywistością ulega zepsuciu i jako zarządca duchowy nie jest w stanie zapobiec upadkowi. Czyżby reakcje biochemiczne decydowały o być albo nie być ducha? Jeżeli duch jest bierny to jak może się rozwijać bez możliwości aktywnego wpływania na decyzje które mają mu pomagać w rozwoju? Obserwować to może i bez dekowania się w ciele. Kara za błędy człowieka jest nieporównywalną z kara dla ducha. Jak więc nauczy się czegoś, jeżeli miary sprawiedliwości są tak odmienne? Ból ciała i ból duszy to dwa nie mające odpowiedników różne odczucia. Rozwój ducha w środowisku materialnym z mojego punktu widzenia jest nieporozumieniem. No bo skoro ciało jest zgnilizną dla duszy, to jakie są szanse na osiągnięcie zakładanej doskonałości?

Czasy jaskiniowców minęły ale zaawansowanie prac nad światem ducha i jego związków z ciałem materialnym zatrzymały się w tamtych odległych czasach. Zamknięty w ciele duch ma jeszcze mniejsze możliwości niż dziki zwierz w klatce. W ciele staje się elementem na tyle prymitywnym, że zdany jest na łaskę i niełaskę Natury. Gdy w jego domu przecieka dach nie potrafi temu zaradzić tzn. gdy organizm jest niesprawny, jego możliwości naprawcze są poza zasięgiem posiadanych umiejętności

Tysiące lat istnienia ludzkiej nacji nie zdołały stworzyć platformy porozumienia z tamtym światem. Nie przeszkadza to snuć opowieści o jego niezwykłościach, choć dotychczasowa wiedza to ułomne indywidualne dociekania i hipotezy, których wiarygodność pozostawia wiele do życzenia. Powstanie życia na Ziemi jest stokroć łatwiejszym zadaniem a jednak minione dzieje zamknięte w czasie stanowią skuteczną zaporę dla poznania szczegółów. Świat widzialny, jak widać, stawia opory nie do pokonania, więc ten niewidzialny nie dający się zlokalizować tym bardziej musi być niedostępny dla badaczy.

 

Wciąż brak porozumienia z duchami mającego charakter obopólnej wymiany uwag i spostrzeżeń. Sen nie wydaje się być metodą na miarę hitu informatycznego, bo jego tłumaczeniem zajmuje się człowiek na podstawie skojarzeń, gdy tymczasem, jeśli nie ma pewnego rozwiązania, powinien to czynić kierując się wytycznymi technika, realizatora, szyfranta takiego przekazu. Próby dorobienia klucza bez wzorca nie gwarantują udanego dekodowania zawartości. Brak oryginalnego klucza jest niezaprzeczalnym błędem tłumacza, bowiem jedna niedoskonałość pociąga za sobą drugą. I tak nawiasem, szyfrowanie oznaczałoby, że „przesyłka” przeznaczona jest dla kogoś kto ma taki klucz. Zabawa w skojarzenia jest zaprzeczeniem jego posiadania a jego wynik może być niebezpieczny dla zakazanego odbiorcy. Może być tak jak z lekami syntetycznymi, których działanie jest cząstkowe a przy tym z szkodliwymi skutkami ubocznymi.

 

Zainteresowany własnym snem bagatelizuje tą właściwość i zachowuje się jak nie przykładający się do nauki uczeń. Uważa, że on wie po co są sny i będzie tak długo wałkował aż ukręci przysłowiowy bicz z piasku. Poszukiwacz znaczenia snu traktuje senne obrazy za treściwy materiał, tak jak każe wielowiekowa tradycja. Nie wiem co przemawia za tym, że sen jest majstersztykiem kogoś z zewnątrz i do tego zawiera nie byle jakie sekrety. Każdy posiadł umiejętność posługiwania się łyżką. W porównaniu z nią znajomość powstawania sennych marzeń jest praktycznie nieznana. Gdyby sen, oprócz fizjologicznego znaczenia miałby być nośnikiem informacji, to działoby się to za każdym razem a nie od czasu do czasu. Ludzkie wyjaśnienia tej niejednorodności są charakterystyczne dla techniki posługującej się spekulacjami. Nie ma dostatecznego uzasadnienia, żeby snom przyznawać kategorie ważności i przynależności.

 

Działanie opiekuna duchowego w skrytości świadczy chyba o jego skromności a może podjęcia się zajęcia jako wolontariusz. Siedzi zatem jak mysz pod miotłą i nie wiem jakich akrobacji dokonuje, aby nie wylano go ze służby. Niemrawy duch uwięziony w ciele ma przechlapane, bo nikt i nic (poza obumarciem ciała) mu nie pomoże. Z kolei brudne ciało kala z rozmachem niewinną duszyczkę, aczkolwiek do scen dantejskich nie dochodzi. Tak więc duchowy pomocnik terapeuta drepta sobie wokół palisady oddzielającej materię od ducha i medytuje gdzie tu się przecisnąć, aby ulżyć udręczonemu koledze. Ponieważ łączność zawodzi a jemu brak pomysłów na transferowy kontakt jest sfrustrowany, więc żarliwie modli się o deszcz w nadziei, że tamtejsze krystalicznie czyste opady przemyją zamulone kanały i będzie mógł z większym powodzeniem pełnić swoją charytatywną misję. Jak dotąd nie wiem kto i na jakich zasadach przydziela owego zacnego opiekuna. Pustka wśród danych zmusza do przemyślenia pewnej istotnej sprawy a mianowicie, dlaczego nauki opiekuna nie są szyfrowane jak sny. Przecież rzeczowe przekazywanie rad i pouczeń może wzbudzić podejrzenia, że to chłam i przysłowiowa lipa. Czyżby jedne duchy, te specjalizujące się w snach, korzystały z wyższej techniki a doświadczony opiekun stał się prostakiem bez takowej wiedzy?Chętnie posłuchałbym o dziejach i karierze duchów do zadań specjalnych. Materiał byłby na pewno niesamowity. Oby tylko tematem nie zajęli się zawodowi fantaści.

Zakładam, że jeszcze pobędę na forum lecz z niepokojem patrzę w przyszłość, gdyż doszły mnie słuchy, iż nie ma we mnie nic z człowieka. Fakty są nieubłagane, bowiem dowiedziałem się coś strasznego - moje pytania są mało ludzkie.

Najwyraźniej mam przewidzenia, gdyż patrząc w lustro nie widzę potwora z Loch Ness tudzież jakiejś przerażającej zjawy. Czuję się jednakże okropnie. Jakoś nie mogę się dopasować do widzenia świata astralnego, bo mając ducha, to jakbym go nie miał.

 

Skrępowany duch nie panuje nad sytuacją lecz, o dziwo, obcy może ingerować w ludzkie struktury. I znowu, ma wpływ na bierne ciało ale nie na jego ducha, który z łatwością ulega pokusom ciała. Ulega pokusom ciała lecz wykazuje niemoc żeby to zmienić dla własnego dobra.

Niemal zamrożony w ciele nie przyjmuje bezpośrednich pouczeń i rad od przewodnika tylko za pośrednictwem ciała (?). Wyższość ducha nagle kurczy się, bo zachowuje się jak sparaliżowany. Puk, puk, daj jakiś znak, mój druŠhu, bo w końcu pomyślę, że jesteś atrapą.

Tak myślę ja a nie mój duch. Powiedz coś, nastawiam słuch.

Jest nas dwóch w jednej osobie? A gdyby tak dodać jeszcze doradcę? Trójka przemawia. Jak oni z sobą się dogadują? Ciało nie słucha ducha, otępiały duch przyduszony ciałem nie reaguje na monity opiekuna a opiekun figuruje na liście płac i podśpiewuje: Czy się stoi, czy się leży…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam myśleć, że duchy zauważyły wreszcie wyjście człowieka z epoki dinozaurów i z niecierpliwością oczekują wynalezienia maszyny deszyfrującej do tego właśnie celu?

Vini duch rozwija się wraz z człowiekiem. Są byty, które są już wysoko rozwinięte ale są też takie, które rozwijają się wraz z ‘postępem cywilizacji’. Gdyby duch przekazywał powiedzmy 200 lat temu informacje takie, jak są przekazywane dziś to wie osób mogłoby tego nie zrozumieć. Bo to nie ta epoka. Duchy po części ‘muszą’ dostosować się do naszego poziomu.

 

 

Tym razem w miejsce gracza umieścić najmądrzejszego ducha.
I kto niby byłby takim duchem? Sam miałby się zgłosić? Czy próbowałbyś zamknąć tam Jahwe czy Allaha? (zakładając, ze też są bytami)

 

 

Skoro nie śnią i jest to cechą ciała, więc nie wykluczone, że ciało posiada jeszcze inne umiejętności obce duchom i poniekąd je w tym przewyższające.
Ta, chociażby zdolności trawienne…

 

 

Czyżby reakcje biochemiczne decydowały o być albo nie być ducha?
Po części tak. Chociażby reakcje hormonów i ich wpływ na organizm człowieka (testosteron, serotonina, dopamina etc etc)

 

 

Rozwój ducha w środowisku materialnym z mojego punktu widzenia jest nieporozumieniem. No bo skoro ciało jest zgnilizną dla duszy, to jakie są szanse na osiągnięcie zakładanej doskonałości?
Powiedz to mnichom buddyjskim ;)

Właśnie ma i to dość spore- chociażby dzięki zahamowaniu cielesnych popędów.

 

 

Tysiące lat istnienia ludzkiej nacji nie zdołały stworzyć platformy porozumienia z tamtym światem.
Maszyn nie stworzono i pewnie nie prędko się to stanie ale jest coraz więcej ludzi z predyspozycjami ‘medium’ etc.

 

Pustka wśród danych zmusza do przemyślenia pewnej istotnej sprawy a mianowicie, dlaczego nauki opiekuna nie są szyfrowane jak sny.
Bo Opiekun ma inne zadanie do spełnienia?

 

Przecież rzeczowe przekazywanie rad i pouczeń może wzbudzić podejrzenia, że to chłam i przysłowiowa lipa.
I tu kłania się współpraca i zaufanie do Opiekuna.
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozaika wycinanki kontekstowej pozwoliła wywinąć się od odpowiedzi na wiele istotnych pytań. Duchy jakoby nie śnią ale w zespole duchowo cielesnym ta właściwość jest obecna. Czyż miałby to być rodzaj wirtualnego notatnika dla przybysza z krainy duchów? Ta duchowa przyklejka musi przystosować się do naszego poziomu. Co mam rozumieć przez słowo "naszego"? My jesteśmy panami tego ziemskiego świata i użyczamy duchowi pozwolenia na dokształcanie się i poznawanie ludzkich możliwości nie tylko intelektualnych? Skoro człowiek ustala prawa dla ducha to staje się on. jego niewolnikiem. Teraz już nie wiem kto komu służy, bo harmonii współdziałania ja nie widzę.

Popęd wyraża się wielkościami zmysłowymi i przeradza w akcje fizyczne. I tak oto duch zabezpiecza się na przyszłość, aby nie zabrakło mu "ubranek" na zmianę dla niego i jego braci. Czy hormony są pod nadzorem ducha? Wątpię. O czym zatem decyduje duch, jeśli niewiele ma do powiedzenia -w genetyce i przemianach biochemicznych?

Czy predyspozycje medialne ludzi w dzisiejszych czasach są naprawdę wyższe niż przed wiekami? Nie sądzę. Ja bym powiedział, że np. to forum powstało na gruncie cywilizacyjnych zainteresowań i korzystniejszych warunków do ich zaprezentowania.

Opiekun duchowy nie posługuje się żadnym kodem podczas pełnienia służby, gdyż należy mu ufać. Przekazy traktowane za prorocze opierają sie natomiast na zaufaniu do interpretacji demonstrowanej przez człowieka. Bardzo dziwna odmienność, bowiem sen jakoby proroczy i informacje opiekuna mają wspólne źródło - ducha. Kto jest zatem odbiorcą pouczeń a kto sennych wizji? W jednym miejscu poradnictwo i zaufanie a w drugim zabawa w skojarzenia. Czy oba przypadki objęte są tym samym parametrem wiarygodności?

Jeżeli zaufanie ma sens w odniesieniu do opiekuna, to dlaczego zabrakło go przy montażu snu?

Człowiek nadał sobie prawo decydowania niejako o losach swoich bliźnich. Nie jest to fizyczny ale umysłowy wpływ na drodze interpretacji czy wróżbiarstwa. Większość zaprotestuje lecz pytam: Czy jest jakaś komunikatywna metoda która bezstronnie wykaże, ze wróżba czy interpretacja snu nie wpłynęła na los zainteresowanego?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mozaika wycinanki kontekstowej pozwoliła wywinąć się od odpowiedzi na wiele istotnych pytań.

Vini nie raz CI pisałam, że ciężko się z Tobą prowadzi konwersację. Proszę – wypunktuj mi te pytania, w miarę wiedzy postaram się odpowiedzieć / pociągnąć konwersację.

 

 

Duchy jakoby nie śnią ale w zespole duchowo cielesnym ta właściwość jest obecna. Czyż miałby to być rodzaj wirtualnego notatnika dla przybysza z krainy duchów?

Ducha czy naszej podświadomości? Zależy jak rozgraniczasz te dwie sprawy.

 

 

Ta duchowa przyklejka musi przystosować się do naszego poziomu. Co mam rozumieć przez słowo "naszego"? My jesteśmy panami tego ziemskiego świata i użyczamy duchowi pozwolenia na dokształcanie się i poznawanie ludzkich możliwości nie tylko intelektualnych? Skoro człowiek ustala prawa dla ducha to staje się on. jego niewolnikiem. Teraz już nie wiem kto komu służy, bo harmonii współdziałania ja nie widzę.

Wydaje mi się, ze się trochę zagubiłeś ;)

Panami, wg mnie, zawsze był duch, byt – który znalazł się na tym padole łez ze względu na karmę do przerobienia. Stąd dostał ciało cielesne.

Pisząc ‘człowiek’ masz na myśli ciało fizyczne?

Harmonie mamy osiągnąć – that’s the point ;)

 

Popęd wyraża się wielkościami zmysłowymi i przeradza w akcje fizyczne. I tak oto duch zabezpiecza się na przyszłość, aby nie zabrakło mu "ubranek" na zmianę dla niego i jego braci. Czy hormony są pod nadzorem ducha? Wątpię. O czym zatem decyduje duch, jeśli niewiele ma do powiedzenia -w genetyce i przemianach biochemicznych?

Hormony mogą być pod nadzorem ducha – tak samo jak akcja serca, oddech i cała reszta.

 

Czy predyspozycje medialne ludzi w dzisiejszych czasach są naprawdę wyższe niż przed wiekami? Nie sądzę. Ja bym powiedział, że np. to forum powstało na gruncie cywilizacyjnych zainteresowań i korzystniejszych warunków do ich zaprezentowania.
A wg mnie predyspozycje medialne są wyższe. Większy dostęp do wiedzy umożliwiam nam rozwój a co za tym idzie – również tego typu predyspozycji.

 

 

Opiekun duchowy nie posługuje się żadnym kodem podczas pełnienia służby, gdyż należy mu ufać.
No niby masz rację, ale zaufanie rodzi się z czasem wiec na początku, gwarantuję Ci, ze większość Opiekunów będzie szyfrował wiadomości.

 

Przekazy traktowane za prorocze opierają się natomiast na zaufaniu do interpretacji demonstrowanej przez człowieka. Bardzo dziwna odmienność, bowiem sen jakoby proroczy i informacje opiekuna mają wspólne źródło - ducha. Kto jest zatem odbiorcą pouczeń a kto sennych wizji? W jednym miejscu poradnictwo i zaufanie a w drugim zabawa w skojarzenia. Czy oba przypadki objęte są tym samym parametrem wiarygodności?
Mam odpowiadać na każde pytanie z osobna?

 

Jeżeli zaufanie ma sens w odniesieniu do opiekuna, to dlaczego zabrakło go przy montażu snu?

Ponieważ w sen może wkradać się ‘codzienność’ i mieszać podświadomość. Czasami nasz Opiekun z naszą Podświadomością nie potrafią współpracować i rodzi się swoisty misz-masz.

 

 

Czy jest jakaś komunikatywna metoda która bezstronnie wykaże, ze wróżba czy interpretacja snu nie wpłynęła na los zainteresowanego?

Sorry ale nie do końca rozumiem pytanie…

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I co mam zrobić z tą postową wycinanką? Jeżeli zechcę ustosunkować się do każdej odpowiedzi i przy okazji pojawią się nowe pytania, wówczas powstanie super tasiemiec i zarazem twór na podobieństwo szkieletu z porozrzucanymi kośćmi. Aby wiedzieć, co to jest, trzeba je poskładać. Zrozumienie wyrywkowych odpowiedzi nie zawsze będzie możliwe bez poznania źródła skąd pochodzą, co bywa trudne dla wkraczających w temat. Rozczłonkowanie posta jest dopuszczalne, jeżeli cytat i odpowiedź współgrają z sobą nawet w tak okrojonej wersji. Wyrwane zdania są na ogół połączone z poprzednimi i niejako motywują ich obecność. Jest to o tyle ważne, iż tematyka wykracza poza ludzkie możliwości poznania.

Człowieka uważa się, i jest to jeden z wariantów, za konstrukcję złożoną z ciała i ducha. W tym przypadku duch jest istotą bezcielesną w sensie nie mieszczenia się w wielkościach fizycznych używanych do opisu materii. Nikt nie zbadał kiedy i jak ów duch wiąże się z ciałem. Nikt nie ma pojęcia jak zachowałoby się to ciało bez niego. Nikt na pewno nie wie kto administruje te poczynana. Nie ma bezstronnych źródeł wiedzy o przydzielaniu opiekuna, jego roli, możliwościach technicznych.

Gdy mówi się o opiekunie lub duchu nigdy nie wiadomo do kogo ta mowa. Gdy człowiek widzi i rozmawia z opiekunem znowu nie wiadomo z kim ów opiekun rozmawia, z duchem czy ciałem. Jeśli z duchem to może się z nim komunikować nie korzystając z cielesnych organów, które są oporne i mało funkcjonalne dla istoty z rodziny duchów. Tamten świat korzysta z innych narzędzi ale człowiek przygina fakty. Duch w cielesnej otulinie wydaje się być już nie jest tym samym duchem co na wolności. W ludzkich teoriach o istotach niematerialnych wykorzystano prawa fizyki odnoszące się do materii tzn. duch wpływa na ciało i odwrotnie. Z biedą można przyjąć, ze duch wpływa na ciało (do pewnego stopnia sprawuje kontrolę) ale nie przemawia do mnie relacja odwrotna. Obydwa rodzaje oddziaływań nie są i nie mogą być równorzędne. W tym stanie rzeczy współpraca dwóch odmiennych systemów (duchowy i materialny) jest skazana na niepowodzenie lub znacznie mniej efektywna w skutkach. Jest podobnie jak z dwoma żywiołami które mogą być koło siebie ale nie scalone z sobą. Interes ducha nie pokrywa się z potrzebami ciała. Już nie raz zwracałem uwagę na bezsens nauczania ducha (poznawania przez niego) nawyków ciała.

Twierdzisz, że duch steruje hormonami-. A po co mu ta specjalność w świecie pozagrobowym? Nic co ludzkie nie jest mi obce jest właściwe dla ludzi. Nic co dotyczy ducha mija sie z możliwościami poznania i jest porywaniem się z motyką na słońce. Niektórym wydaje się, że wystarczająco poznali tamten świat i z wielką pompą ogłaszają swoje wizje. Identyczne spekulacje egzystują w opowieściach o bogu. Chociaż nikt z nim nie rozmawiał i nie omawiał jego funkcji, człowiek przedstawił go na swój sposób. Niech ktoś spróbuje to zmienić, nawet gdyby miał rację. Jakże wymowne są słowa z serialu: Bóg ci nie pomoże, jeśli ty sam sobie nie pomożesz. Podobno do klęsk i sukcesów dochodzi za wiedzą boga ale tak naprawdę ich "producentem" jest sam człowiek. Dla wielu bóg bywa tym, kto karze i nagradza już za życia. Staje się kowalem ludzkiego losu, gdy tymczasem to decyzje człowieka i jego bliźnich przyczyniają się do kreowania określonego rytmu zdarzeń. Pomijam w tej chwili udział innych kwestii losowych.

Nie opracowano jeszcze podręcznika podającego szczegóły zarządzania ducha w ciele, np co mu podlega, co mu utrudnia, jak z nim się kontaktować

Duch, powiadasz, nie śni. A może też nie myśli,, bo mózgu nie ma.

Uznanie opętania za fakt prowadzi do wniosku, że duch wcale nie musi być "przywiązany" do ciała. Jaka jest rzeczywistość? Odpowiedź znajduje się za kurtyną lecz duch odmawia pomocy. Gdyby człowiek był duchem przyobleczonym w ciało, problem byłby już dawno wyjaśniony, chyba że jest tępy jak but i musi przejść szkolenie na ziemskim padole. Człowiek znany jest z zaradności, bo czego nie wie z łatwością zmyśli i tajemnice rozpływają się w powietrzu jak w ustach pyszna czekoladka.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vini ja tutaj zakończę naszą rozmowę :)

Lubię odpowiadać z cytatami a skoro uważasz, ze wyrywam z kontekstu to nie ma sensu dalej cianąć konwersacji.

Dziękuję za udział.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...