Skocz do zawartości

Rozwój duchowy u młodej osoby.


theatixs

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, mam na imię Mateusz i mam 15 lat. Chciałbym prosić forumowiczów o udzielenie mi rad odnośnie mojego rozwoju duchowego. Wiem, że jestem w "burzliwym" wieku, jednak chyba zaczynanie pracy nad sobą po trzydziestce nie jest dobrym pomysłem. Dlatego na początek opowiem coś o sobie.

 

No więc tak, uczę się dobrze, nie mam z nauką większych problemów. Czytam dużo książek z różnych dziedzin jednak często są to lektury filozoficzne, teologiczne, ezoteryczne itp. Ciężko mi je sklasyfikować.

 

Odnośnie moich wrodzonych predyspozycji to nie mam żadnych. Nie urodziłem się jasnowidzący, jasnosłyszący czy coś z tych rzeczy. Do wszystkiego zamierzam dojść swoją pracą. Czasami przemawia we mnie ego, dlaczego ja nie umiem tego czy tamtego, jednak po chwili mówię sobie - przecież mam dopiero 15 lat, jeszcze całe życie przede mną. Nauczyłem się, że nie można się nastawiać, bo się można przeliczyć. Mam nadzieję, że MoNia39 nie obrazi się, jeśli wkleję część jej wypowiedzi z tematu dotyczącego sprawdzenia czakr. ;)

"Mateuszu jesteś bardzo młodą osobą i u Ciebie energetyka może być bardzo chwiejna.

Ale tak ogólnikowo sprawdzę.

Witalność ma średnim deficyt- na poziomie 20%.

Czakry są średniej wielkości.Problem na teraz widzę w czakrze splotu- może masz problemy jakies z poczuciem wartości, w kontaktach z ludźmi itd.

Deficyty na wszystkich czakrach nieduże -w granicach 10-15 %. Na splocie jest deficyt większy i ta czakra jest spłaszczona - zatem pracuj najbardziej ze splotem"

 

 

Czego bym chciał od życia? Oderwania od przyjemności fizycznych, skupieniu się na duchowości, odkryciu celu życia i kierowaniu się ku wypełnieniu misji, która została mi powierzona. Sytuacja wygląda skomplikowanie, bo jednak moi rodzice są przeciwni wszelkim formom sięgania po sens życia, wystarczą słowa wypowiedziane na kazaniu. Według mnie to oszukiwanie samego siebie, ale to już inna bajka. Jednak mało ich interesuje jakie książki czytam (szczególnie e-booki).

 

Także założyłem ten temat, ponieważ chciałbym prosić Was o wskazówki - od czego zacząć rozwój duchowy, kolejne etapy, porady odnośnie życia codziennego.

I jeszcze tylko podzielę się z Wami moim marzeniem, którym jest zostać psychiatrą. Wydaje mi się, że przez ten zawód będę mógł się jeszcze wieeele nauczyć.

 

W razie jakichkolwiek pytań - proszę pisać. Postaram się odpowiedzieć jak najszybciej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie jestem specem w tej dziedzinie, ale sądzę, że jesteś na dobrej drodze. Sama świadomość, jaką posiadasz w tym wieku jest już ogromnym krokiem według mnie. Wydaję mi się, że jeśli będziesz pielęgnował w sobie dobro - uczucia takie jak miłość itp. to zajdziesz daleko. Do tego pewnie dołączyć jakąś medytację i podobne do tego rzeczy. Zapewne Witek D. wypowie się bardziej profesjonalnie. Ja Ci jedynie życzę powodzenia, bo jesteś na tej samej drodze co ja :-)

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proponuję by zamiast na siłę odrywać się od fizyczności, poznawać swoją duchowość również poprzez nią, to możliwe. Są aspekty duchowej natury które można pominąć, jeśli się od fizyczności (w tym przyjemności w ciele) odciąć.

 

Moją radą praktyczną - medytuj, poznawaj siebie, rozwijaj rozumienie swoich intencji i ich przyczyn i rozwijaj uważność. Samoobserwacja i rozszerzanie świadomości siebie jest wartościowe na każdym etapie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm odnośnie medytowania, udało mi się zrozumieć jej naturę- umiejętność nierobiena nic.

A odnośnie mojej świadomości to tak, najważniejsze, że się przerodziła, teraz trzeba ją rozwijać. I wydaje mi się, że problemy z czakrą splotu blokują we mnie duchowość. Jak wiadomo, czakra ta łączy to co fizyczne z tym co duchowe.

 

A w jakim wieku Wy zaczynaliście?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak napisałeś - czakra sploty łączy to, co duchowe z tym, co fizyczne.

Dlatego nie staraj się odrywać od fizyczności. Połącz to w jedno - medytacyjne spacery chociażby.

Równoważ w sobie wszystkie żywioły.

Woda - basen

Ziemia - spacery

Powietrze - w sumie też spacery, choć bardziej powiedziałabym, ze bieganie

ogień - również biegi lub sam motyw siedzenia przy świecy (no ale miałam skupić się na fizyczności ;))

 

Fajnie, ze chcesz podążać tą ścieżka jednak nie zapominaj o świecie Cie otaczającym.

Gdy nauczysz się już medytacji zacznij pracować głębiej z czakrami i je poznawać.

Jeśli chodzi o psychologie - polecam Murphego i jego potęgę podświadomości i inne książki wpływające na naszą psychikę.

Poczytaj:

http://www.ezoforum.pl/potega-podswiadomosci-i-pozytywne-myslenie/76951-ksiazki-warte-polecenia.html

 

No i najważniejsze wg mnie - zastanów się, którą drogą chcesz podążać. Ezoteryka jest szeroko pojętą 'nauką' i tu pytanie do Ciebie - czy będziesz skłaniał się w stronę samorozwoju o którym piszesz czy jednak odbijesz w magię chaosu czy dywinację.

 

Na Forum znajdziesz wiele odpowiedzi i ciekawych tekstów i oczywiście - pytaj, jeśli czegoś nie będzie :smile:

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmm powiem tak - ciągle pogłębiam swoją wiedzę, zajęło mi dobre kilka miesięcy zmienienie sposobu myślenia, czyli m/w od połowy poprzedniego roku do końca grudnia 2013. Potem zacząłem otwierać się na ezoterykę itp. Ogólnie to moja przygoda zaczęła się od kilku książek psychologicznych (lubię psychologię, mam kartę w bibliotece pedagogicznej), następnie pierwsza książka Robera Monroe, która chyba właśnie była początkiem.

 

Przeczytałem ją i cisza. Kurcze, a co jeśli to, co On napisał jest prawdziwe? Taki wywarło to na mnie szok, że resztę trylogii doczytałem dopiero po kilkunastotygodniowej przerwie. Następną książką, która dużo zmieniła wiele aspektów był "Pamiętnik Jasnowidza" Akhara Jussuf Mustafa. Odnośnie magii - jest w kolejce :) kilka pozycji już sobie przygotowałem, a na wakacjach chciałbym sobie sprawić prezent w postaci wahadełka. Bardzo fascynuje mnie OOBE ale jednak najpierw czakry i energia, bo inaczej wątpię czy mi się uda.

 

A odnośnie mojego charakteru - czasami mam słomiany zapał. Wiem, że ta cecha wiele rzeczy mi blokuje, ale próbuję ją zrozumieć i jakoś powoli znika i zamienia się na ciężką pracę. Zanim zdecyduję się, w którą stronę ezoteryki i rozwoju duchowego będę podążał, uważam, że trzeba jeszcze czasu, może 2, może 5 a może 20 lat, zanim zdecyduję. Dobrze wiem, że nie można brać się za coś nie mając o danej rzeczy pojęcia. Dlatego właśnie teraz pogłębiam wiedzę, a jak pod koniec czerwca nie będzie już tyle nauki - zacznie się może najpiękniejszy okres w roku dzięki medytacji właśnie :).

 

Mam do was pytanie - zagłębić się w temat radiestezji czy jednak dopiero jak trochę dorosnę? Mam właśnie odnośnie tego wątpliwości.

I dodam, że chciałbym pomagać bytom przejść na drugą stronę świata lub uświadamiać ich o ich sytuacji (coś jakby Wanda Prątnicka) i czy da się ten dar wypracować i przyjdzie sam z czasem, czy jednak trzeba pracować konkretnie nad umiejętnością dostrzegania różnego rodzaju bytów? I jeżeli już, to nie jest umiejętność na teraz. Jeżeli miałbym nad tym zacząć pracować to dopiero jak troszkę dorosnę, nabiorę odwagi i wrażliwości.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*Przed przeczytaniem poniższego postu zapoznaj się z moją sygnaturą.*

 

Z rad / pytań takich ode mnie:

1. Pierw poznawaj byty, energie, stań się wrażliwszy, by wyczuwać nawet najmniejsze zmiany w energetyce - człowieka czy bytów.

2. Do czego Ci radiestezja? Do czakr czy odnajdywania żyłek wodnych ;)?

3. By pomagać bytom / duszom przejść na drugą stronę trzeba mieć predyspozycje (moim zdaniem).

4. "Niestety" nie każdy byt będzie chciał z Tobą 'rozmawiać'.

5. Wg mnie umiejętności rozmów z bytami przychodzą z czasem - głownie w momencie, gdy nasza energetyka dostroi się do ich energetyki.

6. A do czego Ci odwagi brakuje :)?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Radiestezja jest stosunkowo prostą dziedziną, jakkolwiek - wymagającą BHP i czucia swojej energii. Na pewno można zacząć od pracy z wahadełkiem przy diagnozowaniu siebie i nawiązywaniu kontaktu ze swoją podświadomością. To jest raczej bezpieczne i nieinwazyjne. Można też pracować z wahadłami oczyszczając siebie a po nabraniu wprawy, spróbować też z innymi. Dobrze jest nabrać tu wiedzy teoretycznej, przejść jakieś kursy i wtedy szerzej pracować z wahadłami (lub innymi narzędziami).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nad wrażliwością trzeba ciągle pracować. Wahadełko ma (z tego co mi wiadomo) wiele zastosowań - np. oczyszczające - pomaga w oczyszczaniu czakr, odpowiada na nasze pytania, odkrycie żyłki wody też się może kiedyś przydać ;), leczy schorzenia i ogólnie do wszelkiego rodzaju wibracji.

6. Ciężko powiedzieć, ale jestem z reguły osobą nieśmiałą, choć potrafię być też gadatliwy :V . I raczej miałem na myśli to, że jest to poważna sprawa i trzeba być na to gotowym i wiedzieć, czym to może skutkować. Nie można pomagać dla zabawy lub dla zaspokojenia swojego ego. Trzeba (według mnie) czuć, że już jest się gotowym na np. pracę z bytami.

 

A odnośnie bytów, to obecnie staram się stworzyć własną tulpę. Jak na razie mówię do niej w myślach, jednak ciężko jest mi wyobrazić sobie wonderland. Moglibyście mi coś podpowiedzieć, co mam zrobić, gdy nie potrafię całą świadomością tam przenieść?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przede wszystkim na twoim miejscu sprawdziłbym czy twoje chęci bycia medium/duchowym nie są fałszywe i pochodzą z serca, zastanów się czy ktoś nie podrzucił ci tego pragnienia i sprawdź czy jest to zgodne z twoim sercem bo jeśli nie to nie polecam wybrania tej drogi. Poza tym często niewiedza to błogosławieństwo ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dokładnie ,można być zmanipulowanym ,nie wiedząc nawet o tym ,polecam obejrzeć film pod tytułem "Piękny Umysł " jest to film o człowieku genialnym ,dotkniętym ciężką chorobą jaką jest schizofrenia ,i choć jest pewien że doświadcza niezwykłych rzeczy ,tak naprawdę to tylko jego wyobraźnia ,o czym poinformowała go żona odwiedzając go w szpitalu ,on główny bochater ,mimo wszystko zdobywał swą wiedzę praktycznie i teoretycznie ,oraz znosił ze spokojem przeciwności losu ,za co z czasem Bóg go nagrodził,i pod postacią naukowców itp. wyrazili dla niego podziw,cześć i szacunek ,i choć w to nie wierzył ,został jednym ze słynnych ludzi nauki na ziemi ,otrzymując nagrodę nobla.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wydaje mi się, że ktoś mi ten pomysł podrzucił, jednak jedna osoba obudziła mnie z mojego życiowego snu niewiedzy. A dalej poszło już łatwo, wydaje mi się, że od serca. I zgodzę się ze stwierdzeniem, że niewiedza to błogosławieństwo, jednak niestety nie zawsze się ono sprawdza :)

 

@up obejrzę na pewno :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Trafiłeś :),to może w czasach następnych skutkować - chorobami psychicznymi ,fizycznymi dolegliwościami ,problemami w swerze osobistej lub zawodowej ,a nawet śmiercią w młodym wieku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wy od jakich zagadnień i w jakim wielu zaczynaliście swoją przygodę z ezoteryką? Byłbym bardzo wdzięczny za nawet troszkę dłuższe opowiadania :) może to trochę doda mi otuchy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zależy od jakiego wieku człowiek jest świadomy swojej odmienności w poglądach ,teraz będąc w pełni świadomy swej nieświadomości (królestwa archetypów) (czyt. przebudzony duchowo z uśpienia materialnego ,oświecony z ciemności niewiedzy itp. to jeśli połączę wszystkie moje wcześniejsze doświadczenia ,Ja od niemowlęctwa zaczynałem być inny ,ponieważ sobie przypomniałem że swoje wyjątkowe umiejętności zdobywałem w poprzednich moich wcieleniach,w toku reinkarnacji ,pozdrawiam Jogin - Darek Sz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A wy od jakich zagadnień i w jakim wielu zaczynaliście swoją przygodę z ezoteryką? Byłbym bardzo wdzięczny za nawet troszkę dłuższe opowiadania :) może to trochę doda mi otuchy.

U mnie zaczęło się po 'rozstaniu' z przyjacielem. nie mogłam znaleźć sobie miejsca i koleżanka, w ramach odstresowania, dała mi książkę "wszystko o Aniołach" autorstwa Paula O'sullivana.

W sumie muszę do niej wrócić ;)

Było tam wspominane o rozmowach ze swoim przewodnikiem / Aniołem Stróżem. I tak zaczęłam :) od rozmów, medytacji a później poszło jak po sznureczku. poznałam odpowiednie osoby, które pokierowały mnie w jakiś sposób dalej.

Tak jakoś się już bujam kilka lat :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

I nie myślałaś o stworzeniu?

Nie ;)

Ja mam swojego Opiekuna, wystarczy :)

 

Tzn może kiedyś, ale mój Opiekun absorbował wystarczająco dużo mojego czasu ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A po co Ci tulpa? Może to się wydaje jakoś fajne z teorii, ale nie wiem czy jest sens w tworzeniu sobie świadomej schizofrenii. Co do wieku, to ja natknęłam się na różne artykuły mniej więcej w Twoim wieku, jakoś 14-15 lat. Czytałam o różnych pierdołach New Age'owych, LD, medytacji i fascynował mnie Szamanizm. Później jakoś uśpiła się we mnie chęć zdobywania takiej wiedzy i niezbyt dobrze kojarzę ten okres. Od jakiegoś czasu się "naprawiam" :-)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trida A bardzo dużo wysiłku musiałaś włożyć, by móc się porozumieć ze swoim opiekunem? Nie chodzi mi o długie rozmowy, mam na myśli pojedyncze odpowiedzi na pytania. Jeżeli pamiętasz początki, mogłabyś je opisać?

 

@Moon girl Najpierw zdobywałaś wiedzę i czytałaś o różnych rzeczach, a później od czego zaczęłaś praktykę? Mam na myśli to, czym zaczęłaś się zajmować "praktycznie", nie poprzez czytanie o tym.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ciągle zdobywam wiedzę, potrzebuję mocnego fundamentu by zacząć cokolwiek. Mam dużo wątpliwości i nigdy nie wiem, od czego dokładnie zacząć, bo dużo rzeczy uważam za interesujące :-) Dlatego obecnie czuję potrzebę zagłębiania się w wiedzę o możliwościach ludzkiego umysłu, żeby później przez ignorancję nie nazywać czegoś "magicznym". Przez szkołę zbytnio nie miałam czasu, by myśleć o takich rzeczach. I też mocno męczyła mnie prokrastynacja.

Zakupiłam sobie karty Tarota, które mają mi służyć do samopoznania i to uważam za swój (długo wyczekiwany) początek praktyk. Później myślę, że dojdzie medytacja, ewentualnie coś, co pozwoli mi się zrelaksować i oczyścić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

@Trida A bardzo dużo wysiłku musiałaś włożyć, by móc się porozumieć ze swoim opiekunem? Nie chodzi mi o długie rozmowy, mam na myśli pojedyncze odpowiedzi na pytania. Jeżeli pamiętasz początki, mogłabyś je opisać?

3 miesiące codziennych rozmów (monologów) i powoli, bardzo powoli i nieśmiało zaczęły się rozmowy.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

:) a po jakichś 2,5 miesiącu nie wydawało Ci się, że może po prostu głupiejesz i nie wiesz co ze sobą zrobić?

Bo jeśli wierzyłaś, że kiedyś na pewno się uda - to moje wyrazy szacunku.

 

I co sądzicie o radiestezji w wieku 15 lat?

Edytowane przez theatixs
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...