Skocz do zawartości

Obsesyjne uzależnienie emocjonalne


Jarl_Fenrir

Rekomendowane odpowiedzi

Miłość rodzi w nas siłę aby trwać Blog Produkt miłościopodobny - obsesyjne uzależnienie

Toksyczne związki

 

Ktoś słyszał o tym zjawisku? Temat zakładam ku przestrodze, ale także potrzebuję pomocy. Otóż... okazuje się, że moja znajoma tkwi w takim związku już dosyć długo. Rzeczywiscie, kiedy coś się nie układa, jedno obiecuje, że się zmieni... dochodzi do szantaży emocjonalnych...

 

Ma ktoś jakąś radę, jak mogę jej pomóc?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak,ale i tez nic się nie dzieje bez przyczyny. Gdzieś coś .... i być może we wcześniejszym czasie i z innym partnerem . Powodem problemu może być obawa przed błędem, które się samemu wcześniej popełniało, sądząc że ktoś postąpi tak jak się kiedyś samemu postępowało lub branie ludzi jena miarką.

np. okłamałam,oszukałam, zdradziłam,źle życzyłam - więc to wszystko może do mnie wrócić z potrójna mocą ,sumienie się odzywa i strach ,a potem powstaje obsesja jeśli ktoś jest choć trochę wrażliwy.

 

W naszych sercach mogą być rany z przeszłości które nie łatwo uleczyć samemu ,trudność rozmowy i obawa reakcji na tle tych problemów jest na tyle duża, że może powodować blokady i zachowujemy się w sposób nie zrozumiały dla drugiego człowieka. Bywa też że często popełniamy błędy wielokrotnie i nie uczymy się na nich.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja sama bylam w takim zwiazku, moj były ciągle mnie próbował kontrolować, jak sie pokłociliśy potrafił rozpłakać się jak dziecko byle bym mu tylko wybaczyła i go nie zostawiała, był naprawde chorobliwie zazdrosny doszło nawet do tego ze zabronial mi nawet rozmawiac z kolegami z pracy ( co tam rozmowy... zabraniał nawet mowienia zwyklego "cześć" poniewaz twierdzil ze nawet to to juz jakis flirt ) , w końcu odeszłam nie tyle co dla mojego ale bardziej dla jego dobra, poniewaz sama widzialam jak sie wykancza ciaglym zastanawianiem sie czy napewno jestem mu wierna itp.

Wiem ze to najlepsze rozwiazanie ale mimo to i tak teraz tego zaluje, moze to glupie ale gdymym mogla to chcialabym znowu z nim byc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

*insomnia* byłam kiedyś w podobnym związku co Ty.

Teraz i mi się czasem zdarzy wykazywać przesadną zazdrość. Czasem nie umiem nad tym zapanować, ale wiem co potrzebuje by to uczucie zniknęło, wiem gdzie tkwi błąd i wiem że nie jest też do końca i zawsze jednostronny.

Może to kara za to że nie rozumiałam i nie starałam się zrozumieć poprzedniego związku który był dla mnie meczący z powodu jego chorobliwej zazdrości, wiec dostałam coś co miało mi pokazać, co źle robiłam i jak się czuje ta osoba gdy jest odtrącana z powodu zazdrości. Już wiem co czuła osoba z która byłam wcześniej gdy ja byłam zimna, bo on był o wszystko zazdrosny..

Pracuje nad sobą a im więcej pracuje tym więcej przeszkód.

Wiec może powinnam nie traktować wszystkiego zbyt poważnie i przymykać na pewne rzeczy oko.

Ludzie którzy zostali kiedyś skrzywdzeni w obojętne którą stronę i z jakiego powodu ,czuja strach nad którym nie umieją zapanować. W pojedynkę jest bardzo ciężko nad sobą pracować.

 

Dość zwierzeń :) i tak za dużo napisałam, ale myślę że nie jestem w tym odosobniona.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zostałam dwa razy zdradzona w związku, Ci dwaj zdradzili mnie,a potem zerwali (albo ja zrywałam),a oni odchodzili do tych panienek.

 

Te wspomnienia wywołują u mnie całkiem idiotyczne reakcje nad,którymi nie umiem zapanować np. widzę chłopaka z koleżanką,a ja mam już przed oczami to,że ich coś połączy i on odejdzie - zaczynam być zazdrosna,zamykam się w sobie - bo po,co skoro on za chwile odejdzie do niej?

 

Albo z kolegą,który mi się podobamjak widze taką sytuację dzieje się tak samo. Staram się nad tym zapanować,ale po tych przeżyciach jest to trudne,a zwłaszcza jak kłamali w żywe oczy i mówili "wydaje Ci się, to tylko koleżanka".

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi wlasnie chodzi o to ze gdybym mogla cofnac czas to wlasnie przymknelabym na to wszystko oko i postarala sie go zrozumiec (choc naprawde trudno bylo to tolerowac bo on naprawde przeginal, czesto przez niego plakalam za to jak o byle co robil mi awantury) kazdy mi mowil ze on jest po prostu chory i co ja jeszcze z nim robie... ja jednak teraz mam wrazenie ze juz nigdy nie spotkam nikogo kto mnie tak bedzie kochal jak on i w duga strone tak samo boje sie ze kazdego bede do niego porownywac (i wlasnie najgorsze jest to ze sama siebie nie rozumiem bo powinnam sie cieszyc ze juz jestem wolna moge robic co chce i nie jestem juz szantazowana ze cos sobie zrobi jak go zostawie itd itp ale jednak ja za nim tak tesknie ze czasami sama mam ochote cos sobie zrobic)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mi wlasnie chodzi o to ze gdybym mogla cofnac czas to wlasnie przymknelabym na to wszystko oko i postarala sie go zrozumiec (choc naprawde trudno bylo to tolerowac bo on naprawde przeginal, czesto przez niego plakalam za to jak o byle co robil mi awantury) kazdy mi mowil ze on jest po prostu chory i co ja jeszcze z nim robie... ja jednak teraz mam wrazenie ze juz nigdy nie spotkam nikogo kto mnie tak bedzie kochal jak on i w duga strone tak samo boje sie ze kazdego bede do niego porownywac (i wlasnie najgorsze jest to ze sama siebie nie rozumiem bo powinnam sie cieszyc ze juz jestem wolna moge robic co chce i nie jestem juz szantazowana ze cos sobie zrobi jak go zostawie itd itp ale jednak ja za nim tak tesknie ze czasami sama mam ochote cos sobie zrobic)

 

Nie rozumiem tego... Wyrwałaś się z ramion osoby chorej psychicznie i tęsknisz za tym? Tęsknisz za byciem uciemiężoną? Za tym,by nie mieć żadnego prawa w tym do wolności?

 

Poznasz o wiele lepszego faeta,który Cię naprawdę pokocha,a nie jak ten Twój były wmawiał Tobie,że Cię kochał. Dziękuj losowi/Bogu (jeśli wierzysz),że masz to za sobą,bo skale z kryminalistyk policyjnych mówią,że zawsze ktoś umiera w takich związkach i najczęściej jest to kobieta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn on mnie nie bil ani nie robil mi nic zlego po prostu przeginal z zazdroscia w takim sensie ze non stop probowal mnie kontrolowac i robil sceny zazdrosci nawet publicznie. Ja nie tesknie za takimi zachowaniami tylko za nim, po dobrych chwil tez bylo wiele... sytuacje ktore opisalam wyzej mialy miejsce gdy sie nie widzielismy w danej chwili np beac u kolezanki on co 5 minut dzwonil i za kazdym razem padalo pytanie czy napewno jestem u przyjaciolki czy moze jednak na randce itp. Wiem ze dobrze sie stalo ze mam za soba to wszysko ale nie potrafie sie jeszcze z tego cieszyc. Moze z czasem przejdzie...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tzn on mnie nie bil ani nie robil mi nic zlego po prostu przeginal z zazdroscia w takim sensie ze non stop probowal mnie kontrolowac i robil sceny zazdrosci nawet publicznie. Ja nie tesknie za takimi zachowaniami tylko za nim, po dobrych chwil tez bylo wiele... sytuacje ktore opisalam wyzej mialy miejsce gdy sie nie widzielismy w danej chwili np beac u kolezanki on co 5 minut dzwonil i za kazdym razem padalo pytanie czy napewno jestem u przyjaciolki czy moze jednak na randce itp. Wiem ze dobrze sie stalo ze mam za soba to wszysko ale nie potrafie sie jeszcze z tego cieszyc. Moze z czasem przejdzie...

 

Nie tłumacz go,ale wyjdź prawdzie na spotkanie Insomnia. To trudne i bolesne,ale uzdrawiające.

Jasne,że nie bił,ale teraz,a co jakby kiedyś po dłuższej rozłące to zrobił? Z takimi ludźmi nie ma żartów i trzeba uciekać przed nimi,gdzie pieprz rośnie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insomnia to nazywa się współuzależnienie a nie miłość!

 

P.S

Dominika niezgodze się z tobą jeśli idzie o "Ludzie którzy zostali kiedyś skrzywdzeni w obojętne którą stronę i z jakiego powodu ,czuja strach nad którym nie umieją zapanować" - jasne że jest część która sobie nie radzi ale jest też część nie odczuwa strachu, bo niby czego ma się bać? Że znów ktoś nas skrzywdzi? Jak? Jeżeli nikt nie jest już w stanie skrzywdzić bardziej? (bynajmniej takie jest moje zdanie)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Insomnia to nazywa się współuzależnienie a nie miłość!

 

no nie do końca sie z tym zgodzę, osobiście wiem ze to byla milosc poniewaz ogolnie naleze do osob ktore raczej nie zakochuja sie od pierwszego wejrzenia jak malolaty i szybko tez im to nie przechodzi. Wiele razy bylam w zwiazkach po ktorych zakonczeniu wiedzialam ze to tylko bylo zauroczenie, a tu doskonale wiem co sama czułam, zreszta co do tego co on czuł do mnie tez nie mam watpliwosci... nawet w tej sprawie postawil mi ktos tarota, i potwierdzilo sie ze bardzo mnie kochal i rozstanie odbiera to jako utrate szczescia... gdyby nie postawiono mi kart tez bym o tym byla przekonana poniewaz znalam go bardzo dobrze i wyczuwalam to co do mnie czuje, wiec chociaz nie wiem jak bardzo ktokolwiek przekonywalby mnie jaki on byl zly i mnie nie kochal to w tę pierwszą cześć moze i uwierzę ale to ze nie bylo miedzy nami milosci to napewno nikt mi nie wmówi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Auro tak i nie -mądre słowa z tym że chodzi o powtórkę, by nie przeżywać rozczarowania na nowo lub czegoś podobnego.

Można samemu sobie stworzyć błędne koło z którego ciężko jest się wydostać.

Można wiele rzeczy wyolbrzymiać a to zabija nas samych i nasz związek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, kobieto to na pewno nie była miłość,a związek toksyczny,który nie ma nic związanego z partnerstwem i miłością.

 

Czuję,że poprostu Kochasz być ofiarą...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Miłość i wyrozumiałość ,rozmowy szczere . Może to jest kluczem na pozbycie się obsesji, czy innych tym podobnych zachowań , lecz musi być obustronna.

 

Ja z nią rozmawiam. Ale najczęściej słyszę "on mnie kocha na swój sposób" ;) Nie chcę, by sobie życie zmarnowała... zwłaszcza, że karty mówią, iż nadszedł czas, by ich związek się zakończył by teraz była ze mną, a dopiero potem znalazła tego jedynego...

 

Temat się rozkręcił, nie spodziewałem się, szczerze mówiąc.

 

Czyto miłość, czy nie... ciężko wyczuć ;) Może takie związki zaczynają się od zakochania, ale od zakochania do miłości jeszcze daleka droga...

Kart też nie należy traktować, jak wyroczni w tych sprawach. Np. dla wyżej wspomnianej koleżanki nie da się wyczytać, kogo kocha - zwykle karty tak się układają, że na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi nie będzie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziewczyno, kobieto to na pewno nie była miłość,a związek toksyczny,który nie ma nic związanego z partnerstwem i miłością.

 

Czuję,że poprostu Kochasz być ofiarą...

 

Hmm to do mnie ? Chyba nie.... ;)

 

Osoby które kochają być ofiarą - to już chyba znacznie głębsza woda i tym bardziej z tym sobie sami, nie dadzą rady.

Edytowane przez _Domi_
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

to raczej bylo do mnie....

a wiec nie czuje sie ofiarą poniewaz nic zlego mi sie nie dzialo (no moze oprocz szantazy emocjonalnych poniewaz twierdzil jak odejde to sobie cos zrobi ) ale nie w tym rzecz...chodzi o to ze kochalam jego jako czlowieka a to co wczesniej opisywalam dotyczylo jego częstych wybuchów zazdrosci, nawet podejrzewam dlaczego , otoz mamy wspolnych znajomych ktorzy mnie nie lubia i nasluchal sie roznych historii o mnie jak to czesto zmienialam chlopakow i innych wymysłów "życzliwych osób", ale poza tym był naprawde słodki kochany, szczerze mowiac nie jedna mi zazdroscila ze mam takiego faceta (dopóki nie zaczełam opowiadac o akcjach z zazdrościa, ktore jednak przeważyly nad rozstaniem)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...
Ja z nią rozmawiam. Ale najczęściej słyszę "on mnie kocha na swój sposób" ;) Nie chcę, by sobie życie zmarnowała... zwłaszcza, że karty mówią, iż nadszedł czas, by ich związek się zakończył by teraz była ze mną, a dopiero potem znalazła tego jedynego...

 

Temat się rozkręcił, nie spodziewałem się, szczerze mówiąc.

 

Czyto miłość, czy nie... ciężko wyczuć ;) Może takie związki zaczynają się od zakochania, ale od zakochania do miłości jeszcze daleka droga...

Kart też nie należy traktować, jak wyroczni w tych sprawach. Np. dla wyżej wspomnianej koleżanki nie da się wyczytać, kogo kocha - zwykle karty tak się układają, że na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi nie będzie.

 

Sprawy się potoczyły jak potoczyły. Dziewczyna, o kórej tu mówiłem, jest teraz ze mną. Wspomnień z tamtego zwiazku nie chce mieć - podobno w wielu wpsomnieniach jego zastępuje mną, tych gorszych stara się nie pamiętać wcale. Ale powiedziała mi razu pewnego, że uważa, że tamten zwiazek był tylko po to by doceniła mnie.

Czy tamten facet ją kochał? W kilka tygodni po rozstaniu on ciągle do niej pisał. Zadręczał pytaniami jak może pdoerwać któąś z jej kolezanek itp. Gosć po prostu nie mógł znieść mysli, że jest sam.

Ciekawe jest też to, iz z numerologicznego punktu widzenia (niedawno na to trafiłem) w związku z nim musiała się nauczyć czego sama od miłości oczekuje (twierdzi, że się nauczyła), a w zwiazku ze mną oboje mamy sie nauczyć o dominacji (o tym, że ideałem jest jej brak :P ), ale to inna historia.

 

Chce tylko pokazac jak bardzo zmienił się pogląd dziewczyny po wyrwaniu się z toksycznego związku.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...