Nutrivia Posted July 9, 2014 Share Posted July 9, 2014 (edited) Jestem tu nowa i to mój pierwszy wątek więc witam i z góry przepraszam za wszelkie błędy W moim dzisiejszym śnie byłam razem z przyjaciółmi chyba na plaży nad jeziorem w pobliżu naszego miasta w słoneczny, letni dzień. Wiedzieliśmy, że są pogłoski o nadciągającym końcu świata, który miał być spowodowany przez pędzące w kierunku Ziemi meteoroidy lub asteroidy (widziałam przez sekundę jak pędzą przez przestrzeń kosmiczną w kierunku Ziemi). Oczywiście staraliśmy się podchodzić do tego z rezerwą, wspominaliśmy poprzednie "nieudane" końce świata (np. w 2012 roku), ale ja mimo tego bardzo się bałam. Strach był ogromy i paraliżujący. Tak bardzo nie chciałam umierać, rozstawać się z przyjaciółmi. Ponieważ staraliśmy się tym wszystkim nie przejmować, chcieliśmy się umówić na piwo/plaże/działkę/cokolwiek na ten dzień na kiedy był wyznaczony koniec świata. Zgodziłam się, ale przez chwilę czułam, że w tym czasie powinnam być z rodzicami - ta rozterka była krótko i szybko odeszła w niepamięć. Nie widziałam końca świata, ale mimo to sen był bardzo realistyczny a ja obudziłam się z prawdziwą ulgą. Teraz moja rzeczywistość. Ci przyjaciele to: moja przyjaciółka, z która znamy się od 12 lat, nasza koleżanka oraz grupa kolegów, których poznałyśmy ok. miesiąc temu. Spędzamy w naszym gronie dużo czasu, widujemy się parę razy w tygodniu (wakacje... ) i powoli tworzą się wśród nas pary. W moim śnie nie chciałam sie rozstawać z przyjaciółmi a w szczególności z jednym chłopakiem... Moje uczucia do niego oraz nasza relacja są trudne do zdefiniowania: więcej niż kolega, ale mniej niż chłopak. Ja za 3 miesiące wyprowadzam się do innego miasta na studia dlatego nie chciałam się zakochać tylko po prostu dobrze bawić. Dotychczas udawało mi się realizować ten plan, ale po naszym wczorajszym spotkaniu... Obawiam się, że zaczął się pewien uczuciowy "proces", którego nie bedę w stanie zatrzymać... Chciałam podkreślić, że ten sen miałam właśnie po tym wczorajszym spotkaniu z tym chłopakiem. W moim śnie zdziwił mnie fakt, że tak bałam się śmierci, ponieważ od lat podejrzewam u siebie depresję, a myśli o końcu nie są mi obce. Faktem jednak jest, że od momentu, kiedy moje życie towarzyskie nabrało rozpędu, czuję się nieco lepiej Relacje z rodzicami ostatnio mi się rozluźniły, bo dużo wychodzę. Przepraszam, że nie opisałam wielu szczegółów snu, ale moje sny z reguły nie mają ich wiele. To co sprawiło, że zapamiętałam ten sen to paraliżujący strach i zdziwienie, że nie chcę umrzeć. Mam nadzieję, że pomożecie mi to zrozumieć, chociaż teraz, jak to opisałam zaczyna to mieć wszystko sens. Chętnie przeczytam co o tym myślicie. Jeśli napisałam coś niejasno to chętnie poprawię lub uściślę Edited July 9, 2014 by Nutrivia Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.