zabawa w chowanego na smierc i zycie

[kawa92]

Witam, prosze o interpretacje mojego snu. Dodam, ze sen ten kidys juz mialam- pare lat temu wstecz.

 

Ogolnie moje sny bywaja duzo gorsze od tego, co napisze.

 

Otoz...

 

Bylismy nad morzem ( ja z dobrym kolega) i

wszytsko bylo pieknie ladnie..Robilismy sobie zdjecia jego telefonem. Nagle usłyszałam, ze jest jakiś festyn, to poszlismy. Bylo tam mnostwo dzieci i duzo rodzicow. Zaczelam wszystko nagrywac i robic zdjecia. Nagle znalazlam sie miedzy nimi, a moj kolega gdzies zniknal. Tak sie zaczela gra o smierc i zycie.

Ludzkie figury, ktore staly jedne za drugim nagle ozyly i zaczely zabijac dzieci. Trzeba bylo uciekac. Dorosli ludzie- czy to kobiety czy mezczyzni gonili te dzieci, co uciekaly i zabijaly. Biegnacc i chowajac sie w traawach widzialam jak kobieta zrzuca malego chlopca ze skarpy i odchodzi. Nagle nie wie jak, dolaczyl do mnie maly chlopiec, ktory takze uciekal. Wiec myslalam, ze zaczne go chronnic. Bieglismy sciezka stromej gorki i nagle zauwazylismy bialy samochod z czarnymi szybami. Na okolo niego stal jeden z tych " doroslych" i zagladal w szyby, ale nikogo nie bylo. Moj maly towarzysz zacza; histeryzowac i plakac, wiec zaczelam go uspokajac i krzyecz na niego zeby sie zamknal, bo nas uslyszy ten facet.. Trzymalam mu reka usta, a sama naciagnelam na sieibie zielona bluze i polozylismy sie na brzuchu by nas nie bylo wiadac.. lezelismy tak dobra chwilke dookola byla cisza juz myslalam, ze to koniec, ale nagle poszulam, jak powoliwysywa sie z moich ramion tan maly chlopiec. Zdalam sobie sprawe, ze to ten mezczyzna, ale sama nie ialam dwagi by odwrocic glowe, a moze wiedzialam ze to on. Zaczelam plakac i dopiero jak odjezdzal zdolalam odwrocic glowe.. i nagle sie obudzilam.