Encore22 Napisano 21 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Witam, otóż od jakiegoś miesiąca nęka mnie duch mojego kota, był bardzo kochany przez rodzinę. Do rzeczy, czasem rano słyszę miauczenie mojego kotka za oknem, oczywiście kiedy tam zerknę, to nic nie ma. Czasami też mam wrażenie, że się o mnie ociera. Najdziwniejszym wydarzenie zdażyło się w nocy. Zgasiłem światło, ułożyłem się do snu i nagle poczułem ucisk na brzuchu, jakby ktoś mnie deptał. Kiedy zapaliłem światło, to w tym miejscu był dół, wyglądało to prawie identycznie jak wtedy, kiedy mój kot wchodził mi na łóżko, uczucie też było bardzo podobne. Kotek zmarł w domu, w łazience, zjadł zatrutą mysz. Miał ok. 3 lata. Czy możecie mi doradzić co powinienem zrobić? 1 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 21 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 Encore22, to znaczy... chcesz się go pozbyć? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Encore22 Napisano 21 Kwietnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 (edytowane) Zapomniałem dodać, że nie tylko ja odczuwam obecność jego ducha, wszyscy domownicy go odczuwają. Sephiro, mogłabyś mi powiedzieć co byś zrobiła na moim miejscu i jakie rozwiązanie byłoby najodpowiedniejsze. Choć sądzę, że zamiast pozbycia się go preferowałbym rozwiązanie odrębne, chciałbym jakoś z nim się kontaktować (chyba wiesz co mam na myśli). Proszę, napisz czy jest to możliwe, często czuję jego obecność, ale nie mam z nim jako takiego kontaktu. Edytowane 21 Kwietnia 2009 przez Encore22 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dama Trefl Napisano 21 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 21 Kwietnia 2009 U mnie tak samo było z duszą mojego psa,który przeżył z nami 19 lat, był u nas w domu przez 3 dni w różnych odstępach czasowych. I wiesz,co pomogło? Powiedziałam,że go Kocham,ale lepiej jak się uda do siebie. Dużo płakałam za nim, czułam się samotna,czułam go ,ze wspiera mnie i żebym nie płakała za nim... I w miarę jak czułam go mimo wszystko to postanowiłam mniej płakać,bo jemu było smutno i trudniej było mu odejść. Na jakieś dw tygodnie przed tym jak dostałam nowego piseka,powiedziałam w eter "nie chcę czuć się sama" no i potem w dziwnych okolicznościach zawitał do mnie Pimpuś - pies bardzo podobny do Azorka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sephira Napisano 22 Kwietnia 2009 Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2009 Encore22, ja z duchami nie mam nic wspólnego, dlatego rozwiązania ode mnie nie otrzymasz. Aczkolwiek, gdybym sama znalazła się w takiej sytuacji, podejrzewam iż robiłabym to, o czym pisze Dama, po prostu mówiłabym do niego. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Encore22 Napisano 22 Kwietnia 2009 Autor Udostępnij Napisano 22 Kwietnia 2009 Dzięki za pomoc :]. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Kokos Napisano 15 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 15 Sierpnia 2009 Witaj! U mnie w domu zawsze było kilka kotów, zdarzało się że któryś zachorował i pomimo że robiłam co w mojej mocy i tak nie dało się go uratować. Wszystkie były mi bardzo bliskie. Opłakiwałam każdego z nich, ale nauczyłam się sobie z tym radzić. Wierzę po prostu że one żyją nadal w innym świecie. Każdemu z nich życzyłam po śmierci z całego serca aby znalazły drogę do tego lepszego miejsca i był tam szczęśliwy bardziej niż tu na ziemi. Wierzę że one nadal żyją tylko inaczej. A one czasem przychodzą mnie odwiedzać, widzę jak chodzą po domu, oczywiście nie są tak wyraźne jak za życia są jakby mgiełką. Nauczyłam się z tym żyć i w ogóle mi to nie przeszkadza. Ale przede wszystkim trzeba im pozwolić odejść a nie zatrzymywać ich na siłę swoim żalem i tęsknotą. One muszą odnaleźć drogę na drugą stronę, wtedy wszystko się ułoży. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jaga_Wiedzma Napisano 16 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2009 Koty to stworzenia żyjące w dwóch wymiarach. Są i tutaj i tam, po drugiej stronie. Być moze Twój kotek nie wie, że utracił już swoja fzyczność i wciąż jest tutaj z Wami. Musisz do niego mówić, i wskazać mu drogę. Kot to zrozumie. Co więcej, jeśli nie było to ostatnie z kocich wcieleń, on do Ciebie wróci jako inny fizycznie kot. Wiem co musisz czuć, ja z moją kocica mam bardzo silną, niemal magiczną więź. Czasem odczuwam coś popzrez nią. Być moze i u Ciebie było podobnie, teraz musisz kotu uświadomić, ze jego dwuwymiarowość się chwilowo skończyła i musi iść dalej. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
tyyskaa Napisano 16 Sierpnia 2009 Udostępnij Napisano 16 Sierpnia 2009 koty to wspaniałe i magiczne zwierzaki. Mój ma taki strasznie świdrujący wzrok, zawsze się zastanawiam co on we mnie widzi. Niesamowite dla mnie jest to jak się rozumiemy, kiedy mnie coś boli czasem już natrętnie chce leżeć na tym miejscu, ja po nim też widzę jak coś jest nie tak Ja na Twoim miejscu porozmawiałabym z nim tak jak doradzają ci inni na tym forum. życzę powodzenia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
beti146 Napisano 22 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Mam takom samom sytuację. dzień przed sylwestrem rozjechało mi ulubionego kota. I dzieje się wszystko to co czytałam powyżej. Nie tylko ja to widze i odczuwam ale również córka i brat bliźniak tego kotka. Dziś przez przypadek duch mojego kota został zamknięty w sypialni i jego brat zaczoł dobijać się okropnie do tych drzwi i miałczeć. Córka otworzyła drzwi sypialni i ja zawołałam zmarłego kotka i przypuszczam że wyszedł bo brat się od razu uspokoił. W drugim pokoju tam gdzie zawsze lubiał siedzieć nagle spadła miska z kwiatkiem a leżała przy samym oknie. Pytałam księdza o różne zdarzenia i powiedział że kot nie ma duszy a nam się wszystko wydaje bo za nim tęsknimy.Jest dużo przypadków które można by opisywać: mgiełki ocieranie się o nogi kroki idące .Czy jeszcze ktoś miał taki przypadek czy my co tu piszemy to zwariowaliśmy? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość Jaga_Wiedzma Napisano 22 Stycznia 2010 Udostępnij Napisano 22 Stycznia 2010 Fajnie, ale moja rada, popraw nie tylko ortografię ale i polszczyznę. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
XHannaX Napisano 11 Lipca 2021 Udostępnij Napisano 11 Lipca 2021 Jakieś 8 lat temu miałam kota. Zdechł bo zachorował tak, że nie udało mu się pomóc. Nadal go czuję... Czasami jakby skakał mi na plecy! Więc albo koty mogą być duchami albo wszyscy na raz ześwirowaliśmy przez tęsknotę. Myślę, że wraca dlatego, że za nim mocno tęsknię i to nie daje mu spokoju. Próbuję się z nim jakoś pożegnać ale nie wychodzi... poprostu trzeba się jakoś pogodzić z jego śmiercią... jeśli to nie pomoże to nie wiem. 2 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.