Skocz do zawartości

topielce-wisielce, dziewczynki w białych bucikach i miasteczko-most.


adrcho

Rekomendowane odpowiedzi

W śnie byłam młodsza niż jestem, jakbym chodziła do podstawówki.

 

Byłam z najbliższą rodziną i dziadkiem, który nie jest moim dziadkiem w realnym świecie w ciemnym, bezlistnym lesie. Drzewa były samotnie stojącymi konarami. Spaliśmy na twardej, zbitej, gołej glebie, choć w głębi czułam, że niedaleko jest nasz dom. Ten las był nie wiem - czy miejscem wakacyjnym czy codziennością, którą zaakceptowaliśmy.

 

Poszliśmy na spacer do miasteczka, które w całej swojej istocie miasteczkiem nie było. Jedyne co wskazywałoby na działalność ludzkiej ręki to most oddzielający las od czegoś po drugiej stronie skąd przychodzili mieszkańcy. Stałam na moście. Moja mama powiedziała "spójrz kolejny się powiesił". Zaczęłam rozglądać się na wszystkie strony i w końcu w nurcie rzeki dostrzegłam płynącego z prądem wisielca. Widziałam tylko brązowe spodnie i wystające czubki czarnych butów. Do szyi miał przyczepioną wielką, białą, grubą linę. Wyglądała na większą od niego. Była przepotężnych rozmiarów.

 

Spojrzałam w bok. Obok stał młody, czarnowłosy mężczyzna ubrany w ciemnozielone i szarawe barwy. Ale najbardziej zwracały uwagę jego smutny, przygnębiony wzrok, wychudzone policzki i nieregularny zarost. Patrzyliśmy na siebie przez dłuższą chwilę. Łowił ryby, ale czułam, że wcale nie chodzi o łowienie ryb. W powietrzu czuło się niepokój. Potem znowu dostrzegłam w nurcie rzeki wisielca. Ubranego na biało, znowu z nierealnie olbrzymim sznurem z pętlą owiniętą wokół szyi. Spojrzałam na mężczyznę-wędkarza. Pojawili się między nami kolejni łowiciele ryb, ale już inni - pulchni, starzy, uśmiechnięci. Młody, czarnowłosy mężczyzna nagle miał na szyi biały wielki sznur, zawiązany na pętlę. Wraz ze złowieniem ryby pętla się zacisnęła i dołączył do reszty płynących w nurcie rzeki.

 

Wtedy poczułam, że wszyscy dziwnie patrzą na mnie i moją rodzinę. Mimo, że żadnych ludzi nie było dookoła. Wróciliśmy do lasu. W miejscu gdzie spałam było drzewo z wystającymi korzeniami - korzenie były widoczne, bo było to coś ala urwisko. Na korzeniach dostrzegłam kilka zniczy. Nagle znikąd pojawiła się grupka dziewczynek ubranych w białe bawełniane rajstopy i białe buciki. Nie widziałam ich twarzy. Zapytałam je czy ktoś tu umarł. Zdziwiły się skąd to wiem i odpowiedziały nie wypowiadając słów, że tak. Zapytałam czy ciąży na tym miejscu jakaś klątwa, ale nie dostałam odpowiedzi. Pomyślałam, że zostaliśmy przeklęci i z jedną z dziewczynek miałam uciec do jej domu. Nic z tego nie wyszło, bo musiałam się przebrać i nagle znalazłam się przed moją szafą, a dziewczynka zniknęła i nie potrafiłam jej odnaleźć. A ja nagle znalazłam się w moim starym liceum, które było czymś ala labirynt. Nie mogłam odnaleźć sali. Czułam jakby skreślono mnie z listy i nagle znalazłam swoje 'akta' na stole na korytarzu i jakiegoś chłopaka, którego nie znam, a który pojawił się obok mnie. Próbowałam wiele razy wpisać swoje imię i nazwisko, ale ciągle rozmazywał się atrament. Przekreślałam i pisałam na nowo, ale nic z tego nie wychodziło.

 

Bardzo proszę o interpretację snu, ponieważ jestem ciekawa obiektywnych opinii. Dziękuję za wszelkie podjęcie próby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam!

mam kilka pytań:

1) Po której stronie prawej czy lewej stał ten wędkarz (ten smutny)?

2) czy nie masz problemów finansowych bo ten sen może tego dotyczyć?

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Skoro podwójnie został wyeliminowany wątek finansowy poprzez twoje zaprzeczenie i przez lewą stronę po której miałaś przyszłego wisielca (lewa strona to strona uczuciowa zaś prawa to ta odpowiadająca za miedzy innymi finanse). To trzymajmy się tego.

Las to symbol naszego wnętrza a raczej tej jego części która odpowiada za miejsce "zamieszkiwania" intuicji. Twój las jest suchy - martwy zaś ty kładziesz się z rodzina na ziemi. Wyjaśniając symbole drzewo jest symbolem naszej modlitwy, naszego kontaktu z Bogiem, siłami wyższymi czy jak tam to sobie nazywasz. Drzewo tkwiące w ziemi - symbolu materii koronę ma w "niebie" symbolu duchowości. Łączy materię z duchem. Jakbyśmy spojrzeli na drzewo w przekroju jest w idealnej równowadze jak duch zwycięży nad materią drzewo się wywraca bo ma za słabe korzenie zaś gdy materia jest zbyt silna łamią się konary. My ludzie jesteśmy jak drzewa stąpamy po materii ale głowę nosimy bliżej nieba. Ty w swoim śnie w lesie leżysz na ziemi jesteś bliżej materii, tak jakbyś w swoim życiu więcej uwagi przywiązywała do spraw materialnych zaś sferę duchową traktowała per noga.

W lesie jesteś z rodziną mamą, dziadkiem jakby to racjonalne - materialne myślenie było u was rodzinne, materię wyniosłaś z rodzinnego domu.

Most w śnie to symbol zmian czegoś nowego. W życiu realnym spina on dwa brzegi i gdy na niego wchodzimy to łączymy to co już znamy skąd przyszliśmy z tym do czego zmierzamy i tego nie znamy. Ty na swoim moście się zatrzymałaś wraz ze swoją rodziną. Stoisz i patrzysz w nurt rzeki patrząc jak spływają po niej samobójcy. Samobójca w śnie może mieć wiele znaczeń ale ci twoi to osoby które się powiesiły. Sam akt wieszania patrząc od strony symboli to oderwanie się od materii (tracisz grunt pod nogami) tak jakbyśmy chcieli uwolnić ducha od materii. W śnie dodajesz im linę która jest większa od samego wisielca co wskazuje dobitnie że materia ich przytłoczyła. Ty na swój most weszłaś jakbyś podjęła drogę ku zmianom ale zawróciłaś się do swojego martwego lasu.

Dochodzimy do "twojego" mężczyzny na moście moim zdaniem to twój Animus czyli wewnętrzny mężczyzna łowi ryby czyli zajmuje się pozyskiwaniem materii ale kończy jako wisielec.

Wracasz do lasu czyli cofasz się w próbie zmian zaś w lesie spotykasz dzieci ubrane "komunijnie" zostawiają znicze na korzeniach czyli na symbolu materii stawiają symbol modlitwy,ciekawe połączenie. Dzieci w tym przypadku to symbol niewinności, dziecko nie myśli, a przynajmniej nie powinno myśleć, o materii. Komunia święta jest świętem duchowym ale bardzo często tu zaczyna się nasza przygoda ze światem materii, te wszystkie prezenty, przyjęcia, to typowy przejaw zwycięstwa materii nad duchem. To w tym monecie mordujemy kiełkującą duchowość naszych dzieci.

To chyba już jest jasne kto a raczej co umarło pod tym drzewem.

Pozdrawiam:

Sławomir

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...