Co będzie dla mnie korzystniejsze? (ZWERYFIKOWANY)

[Czarownica]

W piątek mam egzamin z języka, na który jeszcze się nie ogarnęłam, natomiast jutro wernisaż (nie swój, ale sami swoi), na którym planowałam być. Nie wiem jednak, czy odbierać sobie połowę jutrzejszego dnia na wyszykowanie się, dojazd, pokazanie się i powrót, czy jednak lepiej wyszykować się, ale na egzamin. Od czasu do czasu dobrze jest wyjść do ludzi, pokazać, że "działam", z drugiej strony może w końcu należy być obowiązkową, by uniknąć paniki jutrzejszej nocy...

 

Zadałam pytanie, która z tych dwóch opcji byłaby dla mnie korzystniejsza?

karty tylko pp, od 9

 

Król karo Dama karo 10 kier- no i masz, nie wiem. 10 kier to jak siedzenie w domu, ale ta dama taka wystrojona... Król mógłby mówić o nauce, ale może też wskazywać na pokazanie się prof na wernisażu, co przy pozostałych kartach może oznaczać miło spędzony tam czas.

Szczerze mówiąc kompletnie nie czuję interpretacji tych kart. A może najlepiej kompromis - wystroję się ale zostanę w domu?

 

Czy ktoś mógłby mnie oświecić?

[Gość anhana]

hahah no trudno powiedzieć o co chodzi, mogłaś położyć dwie karty na opcje x i dwie na y np

Mnie 10 kier pokazuje optymizm ale związany z ruszeniem się z domu, czyli jakiś spacer, spotkanie, kolacja, wyjście więc to przemawia za wernisażem. Z drugiej strony dama karo to osoba,która jest przygotowana do egzaminu lub się do niego przygotowuje. Król karo kojarzy mi się z egzaminem, ale czasami pokazuje też takie miejsca silnie związane ze sztuką. A ten egzamin wymaga od ciebie takiego przygotowania? Chodzi mi o to, że może to ty wyszłaś w damie karo, co sugerowałoby, że jesteś już teraz w stanie to zaliczyć, więc rób co uważasz, bo te dwie opcje są korzystne.

[Ismer]

Para figur - towarzystwo, a na końcu jest 10 kier, która mówi że towarzystwo miłe a poza tym - "postaw na miłość" - ta przenośnia optuje za wernisażem, 10 kier, która podsumowuje poprzedniczki wskazuje, by wybrać to co przyniesie Ci radość, spełnienie lub szczęście. Poza tym może będzie tam ktoś, kto w przyszłości może okazać się w jakiś sposób Tobie pomocny, dzięki temu wernisażowi możesz odnieść jakąś korzyść - materialną, intelektualną lub po prostu zyskasz uznanie w czyichś oczach i przypomni sobie o Tobie (o tym co możesz zaoferować, "sprzedać" usługę itp.) w odpowiednim momencie i pozwoli Ci się w jakiś sposób spełnić (nie zawsze na rynku, także w sensie satysfakcji, radości) - czyli kontakt nawiązany teraz może być owocny w przyszłości. Ale tak czy siak - zawsze towarzystwo miłe a czas spędzony na wernisażu i wyniesione z niego wrażenia powinny być bardzo udane.

Jeśli jesteś przygotowana do egzaminu to nie masz się czego obawiać, jeśli nie za bardzo, to i tak tym razem Ci się uda

 

Kiedy to wypada czasowo? post pisany dziś więc - czwartek, a wernisaż też wypada w czwartek, to już po zawodach?

[Czarownica]

Mogę się już wypowiedzieć, że postanowiłam zostać w domu. Tzn wyszłam na spacer do mechanika po odbiór samochodu i to jedyna atrakcja dzisiejszego dnia, ale nie żałuję, choć uczyć się jeszcze nie zaczęłam

 

Ismer

Poza tym może będzie tam ktoś, kto w przyszłości może okazać się w jakiś sposób Tobie pomocny, dzięki temu wernisażowi możesz odnieść jakąś korzyść

 

 

Miałam się spotkać z kolegą, żeby omówić wspólną wystawę, ale zamiast tego zadzwoniłam do niego:)

[Ismer]

Nie, no, przy takich kartach zrezygnować z miłego spotkania? Żeby cosik czarnego wyszło, to bym zrozumiała, ale przy czerwieniach? Toż to grzech było nie pójść!

[Czarownica]

Bo miało wyjść poważnie, a wyszło jak zwykle! DOBRA, zaczynam się uczyć!

[Czarownica]

WERYFIKUJĘ:

 

Trzeba było iść, jestem głupia!

[Ismer]

WERYFIKUJĘ:

 

Trzeba było iść, jestem głupia!

 

heh, przez grzeczność - nie zaprzeczę

Z ciekawości - zapytam: po co masz karty?... chyba nie po to, by oglądać obrazki?

No, ale rozumiem, młoda, zbuntowana, nikogo nie słucha. A stare przysłowie mówi: kto nie słucha swoich kart, ani ojca, ani matki , ten będzie słuchał psiej łatki

 

Co się stało?! Skąd ta rozpacz?

[Czarownica]

A bo spanikowałam, dupa wołowa ze mnie.

 

Nie no, bo zobaczyłam zdjęcia i widzę, że było BARDZO fajnie i w doborowym towarzystwie. A koniec końców i tak nie uczyłam się wtedy, gdy to się odbywało. Porażka z mojej strony

[Ismer]

No to chociaż uchyl rąbka tajemnicy i powiedz, jak poszło Ci na egzaminie.

A może... Czarownico, czy Ty przypadkiem?... czy Ty w ogóle poszłaś na ten egzamin??

I czemuż spanikowałaś, czy wernisaże bywają tak bardzo straszne? czy grasują tam może jakieś potwory, które zjadają czarownice?

[Czarownica]

Haha, spanikowałam nie przed wernisażem, tylko przed egzaminem - bo zostawiłam sobie naukę na ostatnia chwilę, jak zwykle.

 

Poszłam, to był pierwszy możliwy termin, chciałam mieć to z głowy i w ogóle to absolutnie nie mam problemów z angielskim, zdałam raz dwa, w zasadzie czysta formalność, zaliczone. To był egz ustny C1 na doktoranckich.

 

No nic... na szczęście wernisaży Ci u nas jak grzybów po deszczu, na następnym zrobię entree

[Ismer]

Czarownica: Haha, spanikowałam nie przed wernisażem, tylko przed egzaminem - bo zostawiłam sobie naukę na ostatnia chwilę, jak zwykle.

 

a ja na to:

Jeśli jesteś przygotowana do egzaminu to nie masz się czego obawiać, jeśli nie za bardzo, to i tak tym razem Ci się uda

 

Czarownica: No nic... na szczęście wernisaży Ci u nas jak grzybów po deszczu, na następnym zrobię entree

a ja na to:

tym razem schowaj karty nawet poniżej dna szuflady, w najgłębsze, najciemniejsze i najbardziej niedostępne miejsce albo, jeśli nie jesteś w stanie tego uczynić to... posłuchaj ich rady