Skocz do zawartości

Klątwa pokoleniowa (?) - prośba o pomoc


Cernunnos

Rekomendowane odpowiedzi

Cześć! Piszę z prośbą o pomoc... Od jakiegoś czasu podejrzewam, że ciąży nade mną klątwa. Nie chciałbym się tutaj wyżalać, tym bardziej, że na pierwszy rzut oka te sprawy mogłyby wydać się dość błahe i nieistotne... Aczkolwiek napiszę parę słów.

 

Generalnie chodzi o sprawy uczuciowe, każda relacja, którą próbuję zbudować, rozpada się po max 2 miesiącach, i może nie byłoby w tym nic nadzwyczajnego, ani nic strasznego, gdyby nie fakt, że jestem osobą dość mocno uczuciową i jeśli się zaangażuję to na całego. A warto dodać, że za każdym razem koniec następuje NIE z mojej inicjatywy, w wyniku czego ja zostaję sam z przytłaczającym uczuciem pustki, które wyniszcza mnie od środka. Poza tym wszystko zawsze przebiega dokładnie w tym samym schemacie: na początku to ja jestem niepewny, czy aby na pewno chcę, czy aby na pewno to jest "TO", z kolei druga osoba przeżywa krótki intensywny okres fascynacji mną, podczas którego ja zdążam się przekonać do tego, że to jednak JEST "to", że chcę się w to angażować etc., no i w momencie gdy ja się zaangażuję emocjonalnie to tej drugiej osobie nagle (niemalże magicznie) przechodzi i zrywa ze mną kontakt z dnia na dzień. A z racji tego, że ja już zdążyłem się zaangażować to potem cierpię i bardzo ciężko mi się z tego pozbierać. Brzmi to błaho, ba, sam jak to teraz piszę to mam wrażenie, że piszę o pierdołach, ale uwierzcie, każde takie rozstanie jest dla mnie druzgocące. . . To raczej kwestia mojej nadmiernej wrażliwości i uczuciowości, a nie jakiejś klątwy, no ale mimo wszystko zawsze kończę w takim dołku psychicznym, że chodzą mi po głowie najczarniejsze myśli...

 

Zdarzyło się to raz. Okej, żyje się dalej. Zdarzyło się drugi (dokładnie taki sam scenariusz). No okej, zbieg okoliczności. Zdarzyło się trzeci... Ymmm, podejrzane? No ale jak się zdarzyło czwarty raz to już byłem pewien, że coś jest nie tak.

 

Oczywiście były relacje, które odbiegały nieco od tego schematu, mniej więcej o tyle, że ja się nie zdążyłem zaangażować i nie przeżywałem tego aż tak bardzo. W sumie zaobserwowałem taki powtarzający się cykl. Najpierw relacja w której jestem szczęśliwy, i po której cierpię; następnie relacja, w której jest mi w sumie wszystko jedno; a potem zatacza się koło i znowu powtarza się schemat z zaangażowaniem się, nagłym zerwaniem kontaktu i cierpieniem. I żeby było śmieszniej, ZAWSZE to zerwanie i cierpienie następuje wiosną... przypadek? Z mojej perspektywy wygląda to tak, jakbym był uwięziony w jakimś niekończącym się cyklu, jakbym był zmuszony do przeżywania w kółko tych samych porażek i odczuwania tego samego bólu, jak w jakimś dniu świstaka, tyle, że to nie dzień, a jakiś dłuższy okres. W każdym razie ta schematyczność i powtarzalność zjawisk skłoniła mnie do myślenia, że może wchodzi w grę jakaś magia.

 

Pewien kolega pałający się amatorsko ezoteryką "wybadał" mnie wahadełkiem i stwierdził, że ciąży nade mną (i nad moją mamą) klątwa pokoleniowa. No i to by się zgadzało, bo o ile moje problemy uczuciowe można uznać za błahe i na poziomie gimnazjalisty, to moja mama też ciągle dostaje od życia w kość i to znacznie poważniej niż ja.... Jej ojciec był alkoholikiem, wiele przez niego wycierpiała. Straciła męża (mojego tatę) w tragiczny sposób, potem związała się z kolejnym alkoholikiem/psychopatą, który napsuł mnóstwo krwi zarówno jej, jak i mnie, a ostatecznie doprowadził ją do ruiny zdrowotnej. Miała zawał, przeszła ciężką operację serca. Wprawdzie rozwiodła się z tamtym psychopatą i poznała naprawdę fajnego, miłego i sympatycznego faceta, ale w dalszym ciągu jest coś nie tak. Z kasą krucho, a w domu wiecznie coś się psuje. Ona sama też nadużywa alkoholu i nie za bardzo dba o zdrowie.

 

Nie mniej, kolega, o którym wspomniałem, twierdzi, że zdjęcie takiej klątwy przekracza jego kompetencje...

 

W związku z tym zacząłem szukać kogoś, kto mógłby nam pomóc (mnie i mojej mamie). Niestety w internecie natykam się na same osoby typu "wyślij sms-a, a otrzymasz zbawienie!", lub "NIE PRZEGAP! Ściągamy klątwy od ręki! Za 1000zł" etc. etc. Generalnie nikt spośród osób, na które trafiłem w internecie, nie wzbudza mojego zaufania. Dlatego założyłem tutaj konto chcąc Was, drodzy użytkownicy, zapytać czy jest wśród Was ktoś z prawdziwym darem i ktoś z powołania, kto mógłby nam pomóc? A jeśli nie bezpośrednio, to może ktoś z Was zna kogoś wartego zaufania, wróża, maga, szeptuchę.... Kogoś, kto naprawdę pomaga, a nie jest wyłudzaczem pieniędzy od naiwniątek.

 

Ja generalnie zdaję sobie sprawę z tego, że jestem młody, głupi i niegotowy na poważny związek, ale jak ja mam zbudować cokolwiek poważnego, jeżeli wszyscy nudzą się mną po dwóch miesiącach i nie dają żadnej szansy? Mam świadomość tego, że pewnie jeszcze nie raz będę cierpiał przez miłość, ale jeśli coś ma nie wyjść i się rozpaść to niech to faktycznie będzie moja wina, albo wina tej drugiej osoby, albo nasza wspólna wina, nasze niezgranie, niedopasowanie i zaniedbanie siebie nawzajem, a nie wina jakiejś głupiej klątwy. To już tak wyniszczyło moją psychikę, że wręcz panicznie się boję zaczynać jakąś nową relację, bo WIEM, że ona i tak się rozpadnie, i jeszcze bardziej boję się zaangażowania, bo WIEM, że jeśli tylko się zaangażuję to powtórzy się ten sam feralny schemat.

 

Popadam już w paranoję dlatego proszę Was o pomoc...

i dziękuję za cierpliwość w czytaniu tych żałosnych wypocin.

Pozdrawiam!

Edytowane przez Cernunnos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Gość

Poprosze o imię i date urodzenia. Ja sprawdzam raz że w kartach a dwa radiestezyjnie. Można ściągnąc klątwę. Jest kilka sposobów. Np. praktyki buddyjskie określone albo modlitwy albo jakies sposoby ezoteryczne.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jak dla mnie to niekoniecznie klątwa a naleciałości z poprzednich wcieleń, o ile można to tak określać. Lub przechodzą na Ciebie "występki przodków".

Rzucić na kogoś klątwę pokoleniową lub nawet samemu ją "zainicjować" jest bardzo trudno - podobnie jest z jej ściągnięciem.

Co do wahadełka się nie wypowiem, ponieważ żeby się nim dobrze posługiwać - nie życzeniowo - jest BARDZO trudno i potrzebne są lata ptraktyki.

 

Przede wszystkim - dont panic i dawaj swoją datę ur jak Monia wspomniała.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hej, dzięki bardzo za Wasze odpowiedzi :-) Na imię mi Mateusz, a data ur. 5 października 1991r.

 

Ja w sumie pominąłem ten wątek, bo podejrzewam, że jeśli faktycznie ciąży nade mną klątwa to głównie uderza ona w sferę uczuciową (może dlatego, że jestem uczuciową osobą i klątwa "wie", że mnie tam najbardziej zaboli :-D), aczkolwiek od dłuższego czasu mam ciągle jakieś problemy ze zdrowiem... na szczęście nie są to żadne poważne sprawy, tylko jakieś pierdoły, typu ból zęba, przeziębienie, kolejny ząb, kolejne przeziębienie, zapalenie zatok, zapalenie ucha, zapalenie cewki moczowej, kurzajka, jęczmień, opryszczka, znowu zatoki.... i tak w koło Macieju ciągle coś mi dolega, jest to bardziej upierdliwe niźli uciążliwe, ale jakby nie patrzeć bardzo dziwne. Jakbym się zastanowił to chyba od ok 5 lat nie było takiego okresu, żeby mi NIC nie dolegało. A wyniki badań zawsze w porządku, krew, mocz zawsze wszystko ok, staram się zdrowo odżywiać (na ile pozwala mi moja studencka kieszeń xD), nie palę, nie piję, nie ćpam, nawet nie piję kawy i kolorowych napojów gazowanych. Za to jem dużo warzyw, owoców, ryb, łykam jakieś trany, witaminy etc. no zdrów jak ryba powinienem być. A nie jestem. Od ponad 2 lat doskwierają mi bóle ucha, a żaden lekarz nie jest w stanie stwierdzić co mi jest, żadne leki i inne terapie nie działają, byłem na naświetlaniach laserem, już próbowałem wszystko sobie do tego ucha wkładać, olejek czosnkowy, geranium, siamto i owamto, i nic, dalej boli.

 

Zdaję sobie sprawę, i wdzięczny jestem, że to TYLKO takie pierdoły, ale trochę niepokoi mnie to, bo jeśli faktycznie w grę wchodzi jakaś czarna magia to może to być preludium do czegoś znacznie gorszego. Teraz jestem młody i tak naprawdę to jest okres mojej szczytowej formy i zdrowia, więc skoro teraz zaczynają się takie rzeczy, to co będzie potem? Trochę się tak martwię na zapas. Patrząc na moją mamę to jej prawdziwe problemy, które opisałem powyżej, zaczęły się po 30', w zasadzie to dopóki żył mój tata, wiodła w miarę spokojne i szczęśliwe życie... A po jego śmierci wszystko się posypało jak domino, nieszczęście za nieszczęściem. Boję się, że mnie czeka ten sam los.

 

A właśnie, czy mógłbym Was prosić także o "zdiagnozowanie" mojej mamy? Jej imię Danuta, data ur. 8 stycznia 1970r.

 

Dziękuję i pozdrawiam!

Edytowane przez Cernunnos
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam przyjaciela, który stawia karty Tarota, mnie też trochę tego uczył. Ale nie zajmuje się innymi działaniami magicznymi, poza tym ufam mu. Zresztą problemy zaczęły się wiele lat przed tym, jak go poznałem. Jest też ten "kolega od wahadełka", ale jego również poznałem stosunkowo niedawno... Poza nimi nie ma w moim otoczeniu takich osób. Według kolegi od wahadełka jestem trzecim pokoleniem odkąd została rzucona klątwa.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Moze to niekoniecznie klatwa a negatywne wzorce? Moze gdzies w glebi siebie czujesz sie niegodny milosci, sam wg siebie czujesz sie malo interesujacy i przyciagasz partnerki ktore szybko Toba sie nudza? Co by to nie bylo popracuj ad poczuciem wlasnej wartości to napewno nie zaszkodzi

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...