Elle68 Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 Wszystko wydaje sie takie trudne, bez sensu.... Nigdy nie czulam az takiego bolu....czesto rycze, mam ocean lez w sobie... Od paru m-cy jest tego wiecej...film, muzyka, wzruszenie i lece w bol... Chyba sie przez pomylke znalazlam na tym padole... Cale moje zycie to jakies nieporozumienie, fatalny blad natury... Mam poczucie porazki, bol czasem jest do zniesienia, nie napije sie ani nie zabije, bo jestem martwa juz... Nie wiem co ja mam ze swoim zyciem zrobic, ale jak tak dalej pojdzie to widze ciemnosc....nic nie widze, marna egzystencje a wydawalo mi sie, ze tyle mimo marnego startu zrobilam... Nic nie zrobilam skoro doszlam tu i brak mi wiary w cokolwiek... Moze mi ktos wymienic mozg?nie... Cholera co jest ze mna nie tak, ze mam poczucie, ze przegralam zycie a moze, ze nigdy na prawde nie zylam... Tesknie za tym, czego nie moge miec albo jest nierealne... Teraz mam w nosie co kto o mnie pomysli, jutro pewnie zmienie ten post... A dzis wolam i wyje do gwiazd, dlaczego czuje taki bol i czemu nie potrafie sobiez tym poradzic... El Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirty Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 Mam to samo.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 13 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 I spac nie mozsz jak i ja... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość gość5 Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 hej! głowa do góry- po nocy przychodzi dzień a po burzy spokój................ będzie lepiej, myślę, że każdemu dobrze robi oczyszczenie za pomocą łez........ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Dirty Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 Niestety nie. Zamiast isc spac jak czlowiek i zajac sie zyciem codziennym to doluje sienie wiadomo czym. Pocieszajace ze w swojej astrologii odnalazlam pewne przeslanki odnosnie swojego stanu wiec pozostake nadzieja ze czemus to sluzy a nie ze ze mna cos nie tak. Moze i tam znajde podpowiedz jak to pokonac.. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 13 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 Gorzej jak sa juz od samego rana znowu....ja wiem, ze nikt nie mysli za mnie moich mysli...nikt nie moze zmienic mojego samopoczucua, moze oprocz zdrowia fizycznego gdzie musi byc interwencja...duzo wiem co zrobic aby poczuc sie lepiej, ale mi sie nie chce juz...na sama mysl o czymkolwiek, ze moze i potrafie z tego wyjsc placze... nakrecam sie za szybko, angazuje, wylazi pol prawdy o mnie, w polowie czuje sie totalnie nierozumiana, dawno nie bylo we mnie takich emocji od prawie szczescia do prawie totalnej zalamki soba...ciagle doszukiwanie sie w tym sensu...nie jestem kretynka, wiem, ze zawsze moze byc gorzej, tylko czemu nie ma ciagle lepiej...zebym poczula na maksa, ze zycie oprocz codziennosci, bolu to tez szczescie i spelnienie, a nie chwilowe zadowolenia...nie chce tak zyc, kuzwa nie chce, puszcze sobie muze, ubiore sie, umyje spojrze w oczy i moze nie zobacze tam lez i smutku, i zawalonych zatok jako dodatek do pakietu czlowieka nieszczesliwego;) wraca mi chumor, to znak, ze jeszcze czuje bicie serca, a jak je czuje jeszcze zyje... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość gość5 Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 dziewczyny- najszybciej zapomina się o swoich załamkach angażując w pomoc innym- sprawdzone i skuteczne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 13 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 To nie tak dziala, przynajmniej u mnie...pracuje w opiece i dobroczynnie tez, bo jak nazwac prace 24 na 24 prawie...moze nie doslownie ale w stanie gotowosci... Ostatnia Stella malo mnie nie wykonczyla...stres...moze wyjade zaraz, jutro sie okaze czy wskazana jest pilna operacja zatok, jak tak pewnikiem tylko prywatnie, bo czekac 2, 5 roku znowu nie mam zamiaru...jak nie pilnie ale mus zrobic to pojade...tam to jest szkola zycia, zapomne o tym cierrpieniu ale moze wlezc w to miejsce inne, jak bylo ostatnio, z tym, ze nie na taka skale, bo pracowac trzeba i tyle sie nie mysli...niczego to w sumie nie zmienia, moje zycie wiecej przelatuje przez palce, bo jestem tam dla kogos...ale sobie poradze jak zwykle...tak na prawde cale zycie sobie radze i tym razem tez, jednak bol sie nasila, to jest jakby wynik, rezulalat, nie wiem...nie wiem co dalej, ale czasem jest to nieznosne...poza tym natura, hormony, ponoc wszystko szybciej sie kreci we wszechswiecie i ostana sie same silacze hehe Pozdrawiam El Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość gość5 Napisano 13 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 El, bo nie o to chodzi aby dac siebie całą innym- tylko o to by równiez pamiętac o sobie- swoich potrzebach- robic cos dla siebie. Wydaje mi się, że sporo ludzi jest ciągle dla kogoś a chodzi w zyciu tez o to by umiec zachować zdrowy egoizm. Poza tym nie tylko miłością człowiek żyje- nie ma ludzi, którym w życiu jest idealnie.......... nie zrozum mnie źle- bo nie próbuje nikogo pouczać i mówić jak najlepiej żyć- tylko chodzi mi o to by Wam w jakis sposób pomóc. We wszystkim trzeba umiec zachować równowagę- wiem, ze ciężko- bo jeszcze niedawno sama miotałam sie jak ryba bez wody- ale wszystkiego można się nauczyć. Takze głowa do góry! Jakby cos to piszcie na priv. Pozdrowienia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 13 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 13 Stycznia 2016 Dzieki Rogatku:icon_smile: Moze napisze, czasem mus sie wygadac...poradzic... Pozdrawiam El Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KatiJo Napisano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2016 dziewczyny- najszybciej zapomina się o swoich załamkach angażując w pomoc innym- sprawdzone i skuteczne To nie o to chodzi, żeby zapominać... I uciec też się nie da. Choćbyś pzreprowadziła się na koniec świat, Twój smutek podąży za Tobą... Chodzi o to, żeby go poczuć całą pełnią, do cna, do głębi... To tylko energia, negatywnie osądzona jako zła... Dlaczego, jak jesteś szczęśliwa i zadowolona - nic z tym nie robisz, a jak smutna - koniecznie chcesz coś robić, działać? Nic nie rób, poczuj te emocje, posmakuj ich... Zadzieją się cuda... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość gość5 Napisano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2016 To nie o to chodzi, żeby zapominać... I uciec też się nie da. Choćbyś pzreprowadziła się na koniec świat, Twój smutek podąży za Tobą... Chodzi o to, żeby go poczuć całą pełnią, do cna, do głębi... To tylko energia, negatywnie osądzona jako zła... Dlaczego, jak jesteś szczęśliwa i zadowolona - nic z tym nie robisz, a jak smutna - koniecznie chcesz coś robić, działać? Nic nie rób, poczuj te emocje, posmakuj ich... Zadzieją się cuda... KatiJo- może le to ujęłam, ale zanurzenie w smutku ( bynajmniej u mnie) juz nie raz groziło "utopieniem"- dlatego nauczyłam sie "godzic " z niektórymi sytuacjami, zajmowac mysli i rece tym co może mnie w pewien sposób "uzdrowić"- stąd taka rada- ale jak to z radami bywa- jedna jest trafna- inna nie a każdy robi to co chce. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KatiJo Napisano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2016 rogi7 - chodzi o to, żeby się z tym smutkiem nie utożsamiać... Nie jesteś swoim smutkiem przecież... Poczuć do głębi, ale z pozycji świadka. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Gość anhana Napisano 19 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 19 Stycznia 2016 No ale jak poczuć smutek z pozycji świadka ? Przecież jeśli mam go poczuć to on wychodzi ze mnie, czyli z tego świadka. ? Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KatiJo Napisano 20 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2016 anhana - co to znaczy wychodzi? Na zewnątrz? On jest w Tobie, co nie znaczy, że jest Tobą... Założmy, że boli Cię głowa... Pomijam już fakt, co z tym robic, czy nie robić, założmy, że poboli i przestanie... Mija... Nie jesteś tym bólem, ale go zauważasz. Jakbyś nim była, to byś znikneła, kiedy ból się skończył, prawda? I tak samo ze smutkiem... Można na początek się pocieszać, że on też minie, tak, jak ten ból głowy. Bo minie, taka jest kolej rzeczy... Ale on jest po to, żeby nam na coś zwrócić uwage, żebyśmy potrafili byc też smutni... Więc bądźmy, płaczmy, szlochajmy wręcz... Dajmy się ponieść smutkowi, ale pamiętajmy, że to tylko energia, która minie... Nie jesteśmy nim. Więc to, że go odczuwamy, to nie koniec świata, tylko jeden ze stanów... Tak jak ból głowy... Ale nie chodzi też o to, żeby o nim zapominać, przeczekiwać go, omijać... Bo to pozorne będzie, jak zamiecienie śmieci pod dywan. Skoro o czymś nam ten smutek mówi, a my go zlejemy - wróci jeszcze większy, żeby nam znowu mówić... Więc dobrze jest poczuć, spotkać się z nim... Mimo strachu, spotkać się. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 20 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2016 Czasem nie ma wyjscia jak za wszelka cene nie to ze zdusic smutek, ale nie okazywac go...ale to trudne...bezradnosc wobec niektorych spraw i chec bycia, walki, ale i swiadomosc stanu rzeczy...komplikacje zyciowe dodac jako bonus...poczucie szczescia i bol...chaos...nic nie jest pewne, nic stale, zmienne...i chcialoby sie wyc do ksiezyca, skopac komus tylek ze tak jest, tylko nie wiadomo komu... Takie sa we mnie emocje...od poczucia szczescia do przeogromnego bolu... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KatiJo Napisano 20 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2016 Zupełnie naturalne to jest Elle... Wszystkie emocje sa naturalne, sa po to, by je odczuwać, po to tu jesteśmy. Do księzyca wyć dobrze jest czasami, tyłka kopac nikomu nie trzeba ;-) Bo nikt tu nie jest winny. Pomaga też taniec - uwalnianiec. Potrząsanie całym ciałem jak zwierz fantastycznie pomaga pozbyć się napięć. Napiecia zas biorą się z walki i tłumienia. Jasne, że nie zawsze mozna ten smutek okazać, np. w pracy czy na ulicy, ale wtedy tym bardziej warto pójśc gdzieś, gdzie można i powyć i potańczyć. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Elle68 Napisano 20 Stycznia 2016 Autor Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2016 No tak, ale gdy czujesz szczescie przy kims a jednoczesnie smutek i bol...z jednej strony maks pozytywnych emocji z drugiej bezsilnosc i smutek...jak to przewazyc z tym kims w strone radosci? szukac bodzcow, otaczac sie tym co sprawa radosc, ciagle pracowac aby te niechciane emocje nie wziely gory...moze sie zdarzyc chwila slabosci, ok, ale to trudne aby byc tylko na plus, gdy ciagle ocierasz sie o to co sprawia smutek...sa ludzie co moze rodza sie z pokladem wiekszego pozytywnego nastawienia w ciezkich chwilach....albo smutasy maja pod gorke...albo nie potrafia...czasem zbyt wielki jest wor z tymi kamulcami, zeby to udzwignac samemu, nawet we dwojke...mam jakies przeswiadczenie, ze jednak sa jakies sily wyzsze, energie, anioly, cosss...i wtedy wzrok siega tam, szuka wsparcia...za wszelka cene chce zobaczyc cos, co potwierdzi ich opieke...szuka mocy poza soba, moze to niekoniecznie dobre...nie wiem... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
KatiJo Napisano 20 Stycznia 2016 Udostępnij Napisano 20 Stycznia 2016 Elle - jeśli kamulce za ciężkie, to znaczy, że nie Twoje... Selekcję trza zrobić. A co do emocji - miałam na myśli własne, to czy dzieją się w pojedynkę czy przy kimś ma znaczenie drugorzędne... Emocje sa zawsze Twoje, niezależnie od zewnetrznych bodźców. I moc też jest w Tobie, nigdy na zewnątrz. Nikt Ci nie da opieki, jedynie Ty sama możesz... A, dopóki jesteś mała to rodzice, mama... No i bywa, że jak jesteś duża, to wciąż do mamy wołasz... Podświadomie... Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.