Skocz do zawartości

Ezoteryka okiem sceptyka


Aswero

Rekomendowane odpowiedzi

Witam,

Wpadłem tutaj nie żeby się wymądrzać, wywyższać czy wreszcie nawracać was. Przybyłem, ponieważ chcę się dowiedzieć paru rzeczy, głównie waszych poglądów, opinii i doznań.

 

Szczerze to byłbym bardzo wdzięczny gdyby chciało się wam po prostu mi opowiedzieć coś o swoich poglądach na ezoterykę - jakie jest wasze podejście, czemu właściwie wierzycie, jak to się zaczęło i wreszcie jaka jest wasza reakcja na ataki (np. sceptyków takich jak ja lub, o zgrozo, ludzi jakiejś dużej religii wrogo nastawionej do okultyzmu, ezoteryki itp.).

 

Sam jeszcze parę lat temu intensywnie siedziałem w tych tematach - energia torsyjna, magya (szamanizm+chaos), demonologia, medytacja, magia enochiańska, magia świec... Wpadłem na Strefę 51 w Actionmagu no i wciągnęło się. Niestety albo stety wszystko poszło w piach gdy zbyt się wciągnąłem w fizykę, chemię i biologię - nie mogłem wytrzymać bez sprawdzania wszystkiego i okazało się (to moje zdanie), że to wszystko to w 99.9% bzdury i sposoby na łatwą kasę. Wciąż pozostaję otwarty na pomysły, bo istnieje możliwość, że te 99.9% przypadków to właśnie oszuści, ALE to nie znaczy, że nie ma tego 0.01% prawdziwych magów, szamanów itp. Sceptycyzm działa w obie strony.

 

Dziękuję!

:piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Powiem Ci tak, sama do wielu spraw jestem nastawiona sceptycznie, ale nie znaczy, że wszystko od razu neguję. Nie twierdzę, że i Ty to robisz. Uważam, że sa rzeczy, których naukowo nie da się wyjaśnić i albo się w nie wierzy albo nie.

Nie przeczę też, że niestety jest wielu oszustów i naciągaczy w szeroko rozumianej sferze ezoterycznej. centra Terapii Naturalnych czy Salony Ezoteryczne mnożą się jak grzyby po deszczu i w bardzo wielu wypadkach sa to naciągacze, którzy wmawiają ludziom bzdury. Wróżki z reguły działają jak dobry psycholog, a wcześniej dobrze się do spotkania z klientem przygotowują, dzięki temu wiedzą o nim bardzo dużo i wmawiają, że niby z kart wyczytały. Nie twierdzę, że wszystkie, spotkałam takie, które faktycznie coś tam w tych kartach wyczytały.

Osobiście wierzę w runy. Dlaczego? Bo nie raz pomogły mi w podjęciu trudnej decyzji. Nie traktuję ich jednak jako typową wróżbę, mówiącą, że spotka mnie to czy to, ale wskazują mi właściwe drogi.

Medycyna naturalna to kolejny temat, przy którym wielu bogaci się nie dając nic w zamian. Dobrze jeśli przynajmniej nie szkodzą a i z tym różnie bywa. Znane są przypadki, kiedy terapeuta nakazał odstawienie leczenia konwencjonalnego bo np leki zanieczyszczają organizm, energię, aurę itd. A potemkończyło się to dla pacjenta tragicznie. Słynna afera z Vilcacorą, która może paru osobom pomogła ale kilku posłała na drugą stronę, bo ktoś kazał odstawić wszystko inne. A tu trzeba ostrożnie. Sama kiedy jakiś czas praktykowałam Reiki bardzo przestrzegałam znajomych, którzy zwracali się o pomoc (tylko na nich praktykowałam) aby jednak udali się do lekarza, a Reiki ewentualnie może wspomóc leczenie. Podobnie z ziołami. Traktuję je jako wspomaganie leczenia w poważniejszych sprawach i zwykle nawet konsultuję z lekarką czy zastosować zioła, postawić bańki czy poączyć to z innymi lekami. Jeśli to zwykłe przeziębienie czasem kończę i zaczynam medycyną naturalną, ale w porozumieniu z lekarką.

Mówisz o sceptycyźmie w ezoteryce, jednak to bardzo szeroko pojęty temat. Mieści się w nim również praktyka duchowo religijna, że tak uogólnię. Tu już trudno dyskutować o tym czy tak jest czy nie. Bo w tematach wiary, a co za tym idzie praktyki dyskutowac się nie da. Wiccanie np to nie tylko grupa praktykująca magię ale też wzosząca modły do bóstw. Więc zahacza o religię. A przecież trudno mieć dowody na istnienie Boga czy innych bóstw. Tu się wierzy albo nie.

W pewne rzeczy wierzę, bo ich doświadczyłam sama, wiem co czuję, co czasem widzę i co działa lub nie. Na inne sprawy jestem otwarta ale też czasem ostrożna i momentami sceptyczna.

A jak radzę sobie z atakującymi mnie sceptykami czy osobami wierzącymi (tu głównie katolicy potrafią atakować i negować, przynajmniej ja miałam takie doświadczenia)?

Z tym bywa różnie. Jeśli kogoś nie znam raczej nie zaczynam z nim rozmów na ten temat, a jeśli już to delikatnie, w jakiś błahy czy żartobliwy sposób. Jeśli nastawienie do tych spraw tej osoby jest wrogie lub bardzo sceptyczne to staram się o tym nie mówić. Co do osób, które już trochę znam, a które mniej więcej wiedzą, że jestem wiedźma :) to bywa różnie. Czasem dochodzi do ostrych dyskusji, ale jeśli nie prowdzą one do niczego konstruktywnego to któraś ze stron stara się zmienić temat.

Przyznam jednak, że bardzo mnie drażni kiedy dostaję maile z pogróżkami oraz obszerne cytaty z pisma świętego, od tych, którzy chcą na siłę zbawić moją potępioną duszę. A ponieważ na blogu miałam chyba kiedyś jakiś taki wiedźmowaty wpis, to takich maili dostałam sporo. Parę razy odpisałam i zaatakowano mnie z większa siłą, ale na szczęście net daje mi to, że zwyczajnie zignorowałam maile od takich osób.

A Ty może poszperaj po forum, poczytaj nasze dyskusje, a może zmienisz trochę zdanie o ezoteryce. A może utwierdzisz się w swoim rzekoniu. To już czas pokaże, ale zapraszam :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego co ja tu przeczytałam to na pierwszym planie była magia. Moim zdaniem jakbyś wgłębił się w aury, LD albo przeczytał sekret to to by się zmieniło

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziękuję Vivien za wyczerpującą odpowiedź. Bardzo podoba mi się postawa, którą sobą prezentujesz - otwartość i ostrożność. Denerwuje mnie też podejście katoliktów do Twojej sprawy, chociaż to jest dosyć popularne w szerszych kręgach - ludzie wmawiający mi, że wiedza więcej o mnie z mojej aury/imienia/daty urodzenia i próbujących narzucić mi swoje poglądy (to samo tyczy się wiernych, raz siostra cioteczna zastawiła na mnie pułapkę i musiałem uczestniczyć w święceniu obrazu, bo zrobiłbym niewyobrażalny wstyd jej rodzinie przed społecznością gdybym odmówił).

 

A właśnie wpadłem tutaj aby odświeżyć i poszerzyć moją wiedzę w tej dziedzinie, może przyjdą mi do głowy jakieś testy ciekawe aby sprawdzić na sobie/znajomych w związku z ezoteryką.

 

Afuredesu, tak, na pierwszym planie była magia. LD miałem ze 2 w życiu, na tym polu jestem bardziej pewny tego istnienia - (Psychophysiology of Lucid Dreaming). A co do aur to jestem raczej przekonany, że raczej to bujda -

. Fundacja Randiego oferuje już ponad milion dolarów jeśli ktoś potwierdzi zjawiska parapsychiczne na swoich oraz Fundacji warunkach (żeby nie było, że Fundacja powoduje niepowodzenie), ale jak na razie nikomu się to nie udało. Chętnie sam przeprowadziłbym podobny eksperyment gdybym poznał osobę twierdzącą, że widzi aury, i która mieszkałaby bliżej mnie (powiedzmy woj. Lubelski).

 

A co do Sekretu to właśnie poszukuję tej książki, ale przyznam, że jestem do niej nastawiony lekko negatywnie, bo słyszałem, że to czysty New Age, ale póki co nie nie czytałem - nie oceniam. Niewiem czy Sekret coś mi pomoże, jeśli jest tam pseudonauka to raczej odepchnie. Raczej jestem człowiekiem szczęśliwym, wiem, że jeśli coś chcę to jest już dobre 50% sukcesu, bo samo pragnienie czegoś zmienia otaczającą nas rzeczywistość do pewnego stopnia - mam pewne wytłumaczenie fizyczne (kwantowe), musiałbym jedynie zapytać się mojego profesora aby przybliżył mi pewien eksperyment, na którym mógłbym to bazować.

 

Mam nadzieję, że jeszcze parę osób się wypowie, i dzięki za miłe przyjęcie :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jestem wierząca. Ale to, że wierzę w Boga nie oznacza, że potępiam, czy neguję istnienie magii, wróżbiarstwa demonów itd. powiem wręcz, że jestem o ich obecności i działaniu przekonana. Nigdy ezoteryką w szerszym zakresie się nie zajmowałam (co nie oznacza, że nie miałam ochoty;)), obecnie nie ciągnie mnie też do tego. Rzadko wypowiadam się więc w tematach o których nie mam zielonego pojęcia. Nie mam zamiaru mówić komuś czy to co robi jest dobre czy złe. Nie mnie osądzać.

Na tym forum jest mnóstwo wspaniałych osób, które doskonale wiedzą co robią.

 

Pozdrawiam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Nie masz za co dziękować Aswero. Napisałam Ci jakie jest moje zdanie i podejście.

Co do widzenia aury to z tym bywa różnie. Na pewno trudno negować fakt, że każda istota żywa wytwarza wokół siebie pewne pole energetyczne. To jest nawet naukowo udowodnione. Jakie kolory ma aura? Cóż, fotografie aury są różnokolorowe. Być może każdy z nas ma inną kolorystykę tego pola energetycznego. Poza tym co do aury i ciał eterycznych i astralnych, to wiele systemów religijnych czy filozoficznych o tym mówi i to dość podobnie, więc nie zakładam od razu, że to bzdura. A to, że nie widzę czegoś, nie wyklucza faktu, że tego nie ma. prądu też nie widzę a palców do kontaktu nie pcham :)

Rozsądek i sceptycyzm jest jak najbardziej słusznym podejściem, ale też całkowita nie wiara i chęć poznania wszystkiego metodą naukową nie jest wyjściem. Sam zauważ, że na przestrzeni dziejów coś nowego odkrywano, coś wyjaśniano, a wcześniej uważane to było za magię. Dziś wiele zjawisk już umiemy wyjaśnić, wiele też zapewne jest przed nami.

Jak powiedział Szekspir: są sprawy na niebie i ziemi, o których nie śnilo się filozofom.

Czasem pewnych rzeczy tzreba samemu doświadczyć, trzeba uwierzyć, a jakieś dowody na ich działanie kiedyś ktoś pewnie znajdzie.

Poza tym trudno np udowodnić fakt, że się widzi aurę (lub odczuwa obecność magii czy innej siły) jeśli wokół nie ma nikogo, kto widziałby idntycznie. A jednak są osoby, które widzą, czują, doświadczaja. Relacje wielu tych osób są dość zgodne. Magię w taki czy inny sposób praktykuje się od wieków. Nie mówię tu oczywiście o magii bajkowej, na zasadzie hokus pokus i wyczarowuję sobie nową kreację, nowego faceta czy inne tego typu bajki pokazywane w filmach czy czytane w ksiązkach dla dzieci. Magia to pewna siła, która nas otacza i którą można pokierować. Aczkolwiek trzeba być tu ostrożnym.

Polecałabym Ci zapoznanie się z książką "Rozmowy z Bogiem" (jest np tutaj: Walsch Neale Donald Rozmowy Z Bogiem II - Chomikuj.pl)

To nie jest ksiązka o Bogu katolickim.

Poza tym ważne byś ustalił co właściwie Cię interesuje z szeroko pojętej ezoteryki. Na tym się skup, poszerz wiedzę. Nie wszystko musi do Ciebie przemawiać, czy być dla Ciebie. Dla przykładu powiem Ci, że o ile runy "czuję" o tyle np Tarot jest dla mnie owocem zakazanym. A przecież wielu praktykujących w Tarocie zajmuje się też runami. Jak widzisz nie zawsze idzie to w parze.

Co do numerologii, astrologii i wszelkich horoskopów, traktuję je raczej jako wytyczne jakiś właściwości, czy cech charakteru, a nie wróżbę, co powinnam a czego nie, jaka jestem itd. W tych dziedzinach uważam, ze coś jest, ale nie ośmieliłabym się na tej podstawie szufladkować czlowieka i z góry określać jego przyszłośc czy przeznaczenie. Człowiek to dużo więcej niż cyferka, znak zodiaku czy linie na dłoni. Odpowiedni rozwój duchowy może człowieka zaprowadzić dalej i wyżej. Zapoznaj się choćby z filozofią buddyjską. Ileż tam mądrości na co dzienne życie, kłopoty itd. Nie trzeba być buddystą by skorzystać z tych mądrości. A z doświadczenia powiem Ci, że można wiele zyskać.

Pozdrawiam i jakby coś to pisz i pytaj.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Szczerze to byłbym bardzo wdzięczny gdyby chciało się wam po prostu mi opowiedzieć coś o swoich poglądach na ezoterykę - jakie jest wasze podejście, czemu właściwie wierzycie, jak to się zaczęło i wreszcie jaka jest wasza reakcja na ataki (np. sceptyków takich jak ja lub, o zgrozo, ludzi jakiejś dużej religii wrogo nastawionej do okultyzmu, ezoteryki itp.).

Hmm... jak się zaczęło to właściwie nie pamiętam, już jako 5 latek interesowałem się astronomią, wielkością kosmosu itp... jakoś niepostrzeżenie przeszło mi na astrologię ;) (chyba uznałem, że z astronomii nic nowego już nie wyciągnę ;) ). I właściwie cały czas jestem skupiony na astrologii i nie jest tak trudno bronić tej dziedziny.

Sceptykom, a zwłaszcza ludziom wierzącym (np. ze Świadkami Jehowy miałem okazję o tym rozmawiać) mówię po prostu, że astrologia opiera się na matematycznych wyliczeniach pozycji planet i jest całkowicie sprawdzalną wiedzą - niech spróbują zamówić sobie indywidualny horoskop, sami się przekonają. I że nie rozumiem czemu niektórym tak trudno w to uwierzyć (właściwie inaczej: "Wierzyć można w życie pozagrobowe, na astrologii trzeba się znać" powiedział znany astrolog Leszek Szuman i tak właśnie jest). Skoro zostało udowodnione, że wybuchy na Słońcu mają wpływ na ludzi, dlaczego by określone ustawienie planet nie miało mieć również wpływu?

Dyskusja ze Świadkami Jehowy zakończyła się na tym, że przyznali iż nawet jeśli coś w tym jest, to nie powinno się z tego korzystać, bo tak w Biblii pisze. No a to jak dla mnie jest cienki argument, więc nie było już o czym dyskutować ;)

 

Co do wróżenia (z kart, tarota, run), to właściwie sam jestem trochę sceptykiem... (bo z natury to ja jestem sceptykiem :P to, że wiem iż astrologia "działa" wynika z tego że sprawdziłem), nie rozumiem dlaczego określony układ kart miałby dać odpowiedź (planety i gwiazdy to co innego, one na prawdę są we wszechświecie, można je dostrzec, zmierzyć, wyliczyć odległości itp.), kiedy przecież to przypadek, że np. karty się tak ułożyły ;)ALE, jakiś czas temu wpadła mi w ręce I-Ching, a jako że ja wszystkiego próbowałem (bo wróżenia dawniej też próbowałem, tylko nigdy mi nie szło... jednak teraz już wiem, że źle się do tego zabierałem), spróbowałem z I-Ching i byłem pod wrażeniem trafności. Odpowiedź mnie powaliła, mimo iż mówią, że trudno zrozumieć odpowiedzi wyroczni, to ja pojąłem ją natychmiast bo była dokładną odpowiedzią na moje pytanie. Do dziś nie wiem jak to działa (tak jak i tarot i runy i inne karty itp.), ale skoro wróżbita mówi: "jest tak i tak" a klient mówi: "no rzeczywiście!" to widać że działa :) A ja jestem tu (na forum), żeby to wszystko poznać bliżej :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Piszesz o I Ching, ale runy działają podobnie. one też odpowiadają na pytania, wskazują drogę i doradzają. Nie zawsze są przypadkowym wylosowanym symbolem. Mnie się zdarzało, że na dane pytanie wciąż wyciągałam jedną runę. I to nie zależnie od tego jak bym mieszała w woreczku z nimi, a one sa identyczne, więc nie było mowy o wyciąganiu jakiejś konkretnej. Co więcej sprawdzałam w kartach runicznych i też wychodziła mi ta runa.

Jak jest z Tarotem nie wiem. Bo ja i te karty wyraźnie się nie lubimy. Kilka razy chciałam je poznać, kupowałam talię, ksiązki o tarocie i... Zaraz coś mi się w życiu waliło, nie wychodziło, coś się psuło. I to dość poważnie. W końcu uznałam, że karty dają mi do zrozumienia, że nie są dla mnie. I od tego czasu trzymam się od nich z daleka.

Może to był przypadek, ale już więcej losu nie będę kusiła i Tarota do domu nie ściągnę.

A z astrologią to jest tak, że owszem wierzę w ruchy planet i ich układy, ale czy mają faktycznie jakiś na nas wpływ? Tego nie wiem. Być może to, że cechy ludzi spod danego znaku sa jakoś tam potwierdzone, zależy bardziej od pory roku w jakiej się urodzili niż wpływu gwiazd. Owszem zetknęłam się z astrologią, coś tam o niej wiem, ale nie zajmuję się tym, więc trudno mi się wypowiedzieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

...Dyskusja ze Świadkami Jehowy zakończyła się na tym, że przyznali iż nawet jeśli coś w tym jest, to nie powinno się z tego korzystać, bo tak w Biblii pisze. No a to jak dla mnie jest cienki argument, więc nie było już o czym dyskutować ;)

 

Co do wróżenia (z kart, tarota, run), to właściwie sam jestem trochę sceptykiem... (bo z natury to ja jestem sceptykiem :P to, że wiem iż astrologia "działa" wynika z tego że sprawdziłem), nie rozumiem dlaczego określony układ kart miałby dać odpowiedź (planety i gwiazdy to co innego, one na prawdę są we wszechświecie, można je dostrzec, zmierzyć, wyliczyć odległości itp.), kiedy przecież to przypadek, że np. karty się tak ułożyły ;)...

Problem w tym, że nic nie dzieje się przypadkiem, a odpowiedzi nie biorą się z "gwiazd" ;)

Na wszystko, co jest związane z człowiekiem i jego wyborami mają wpływ określone siły :)

Szkoda, że Twoi rozmówcy nie zagłebili się w zagadnienia, o których sami chcą rozmawiać.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ja jestem juz prawie dyplomowanym biotechnologiem :) zawsze kochałam naukę, najbardziej fascynuje mnie biologia w wersji mikro, wszelkie eksperymenty na genach itd, chemie i fize tez lubie tez wiem z tych dziedzin co nieco

nigdy jednak kierunek mojej edukacji nie stawał mi na drodze rozwijaniu się w kierunku ezoteryki.. tarotem interesuję sie od podstawowki praktycznie ale lubie tez medytowac czy poczytac cos o runach..

Niektórzy moi znajomi troche dziwnie patrzą gdy po moim pokoju w stosunku 1:1 przewalaja sie gazety typu Wróżka i Świat Nauki.. trudno im uwierzyc ze zainteresowania moga byc tak skrajne..

sama nie umiem sobie tego wytlumaczyc, nawet nie probuje..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

A czy wszystko musi być tłumaczalne naukowo, że tak się wyrażę? Świat i ludzie są bardziej interesujący, jeśli coś jest tajemnicze i nie do końca poznane. Podobnie jest z wiarą. Kiedyś była dyskusja na forum onetu, a właściwie zajadła walka między ateistami i katolikami. Dużo w tym było agresji, ale jakiś ateista usiłował udowodnić, że Bóg jest człowiekowi do szczęścia nie potrzebny. Ja się z tym nie zgadzam, bo wiara, jakakolwiek daje ludziom choćby nadzieję. Ktoś, kto utracił bliską osobę, na pewno lepiej zniesie śmierć wierząc, że spotka się kiedyś w niebie, czy w co tam wierzy z mężęm, żoną, rodzicem...

Tak samo jest z wiarą w nazwijmy to działanie ezoteryki. Praktyki rozwoju duchowego na pewno wielu osobom pomogły zmienić na lepsze siebie i swoje życie. Czasem przewartościować je i dostrzec to, co umykłao w codziennej gonitwie za pieniędzmi, pracą, itp.

Co do kart, run, czy innych symboli, można je też potraktować w kategorii znaków dawanych z siłami wyższymi. Np w książkach Walsha "Rozmowy z Bogiem" (swoją drogą bardzo polecam tę książkę) napisano, że bóg (tu nie ma określonego konkretnego Boga, konkretnej wiary) wciąż do nas przemawia, tylko my nie umiemy już go słuchać i dostrzegać.

A czasem może warto odrzucić naukę na rzecz wiary w coś. I można to połączyć. Wielu naukowców wciąż wierzy w Boga, czy też zwraca się w kierunku ezoteryki, choć na wszystko inne muszą mieć naukowe potwierdzenie i dowody.

Dla mnie już samo to, że ludzie od zarania dziejów wierzyli w jakąś siłę wyższą, wypracowywali rytuały, często podobne, choć z różnych stron świata, jest jakąś formą dowodu, że są na ziemi rzeczy, o których nie śniło się filozofom.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za odpowiedzi, ciekawie się je czytało, chociaż czasem łapki mnie swędziały coby nieco pokwestionować niektóre sprawy, ale nie po to zakładałem ten wątek. Rozmowy z Bogiem (chyba tom II) czytałem i zapoznałem się z myślą Pana Walsch'a nieco. Zresztą co raz dyskutuję z człowiekiem, który w tych klimatach siedzi (głównie astrologia, Walsch, Chopra i parę innych spraw).

 

Jeśli kogoś to interesuje to napiszę nieco o sobie jako człowieku, który w to nie wierzy, ale stara się zachować ten 1% niepewności.

 

Wpierw zniknęła u mnie wiara w Boga a po paru latach także we wszystko inne co nadprzyrodzone. Muszę żyć w niewiedzy, ponieważ to czego nauczyłem się na fizyce to tylko główka od szpilki tej całej "suchej" wiedzy jaką udało nam się zgromadzić a i tak czuję "wagę" tych informacji w głowie. Mój światopogląd opieram właśnie na sceptycyzmie i chłodnym podejściu do spraw, staram się żyć jak najlepiej jak tylko mogę. System mój moralny opieram na zasadzie starszej niż chrześcijaństwo - nie rób drugiemu co tobie nie miłe i jakoś dobrze żyje. Niewyobrażam sobie jak źle czułbym się gdybym dopuścił się np. zdrady, co jak co, ale nawet agnostyk nie jest wolny od swojego systemu i poczucia co dobre a co złe.

Przeżyłem parę gorszych chwil - rozwód rodziców, wyrzucenie z domu, ale jakoś nigdy nie szukałem oparcia w jakiejś sile, mocy, bo zawsze myślałem, że skoro to moje życie to cała moc i siła tkwi tylko we mnie i jeśli nie chce się załamywać to nie się nie załamię.

 

Trochę to podejście jest podobne do filozofii wschodu, do filozofii zachodu, są też pewne elementy new age, tylko, że w wydaniu czysto pragmantycznym i naukowym. Szczęście jest tam gdzie mu na to pozwolisz. Ciesz się chwilą a nie tym co będzie. Nie żałuj przeszłości. Będzie co będzie, życie toczy się samo a człowiek tylko musi szybko wybierać na zakrętach.

 

Chętnie poczytam jeszcze trochę o waszych poglądach a jeśli ktoś chce to mogę podyskutować o poglądach naukowych na pewne zjawiska czy tematy :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

System mój moralny opieram na zasadzie starszej niż chrześcijaństwo...

Bóg, a nawet dzieje narodu wybranego są znacznie starsze niż chrześcijaństwo :)

 

Słyszałeś kiedyś o pieczęci Boga?

Takim duchowym zapisie moralnym, jaki Stwórca odcisnął na każdej duszy, niezależnie od tego kiedy i w jakim kręgu kulturowym przyszła na świat.

Jest to Jego prawo, które każdy z nasz ma w sobie.

Jeżeli postępujesz zgodnie z nim, to Jego łaska jest przy Tobie.

Być może dlatego masz siłę podążać dalej.

 

Szczęście jest tam gdzie mu na to pozwolisz. Ciesz się chwilą a nie tym co będzie. Nie żałuj przeszłości. Będzie co będzie, życie toczy się samo a człowiek tylko musi szybko wybierać na zakrętach.

Albo inaczej ...

Szczęśliwy jest ten, który potrafi cieszyć się, czerpać radość z tego co posiada, potrafi docenić rzeczy małe i szukać piękna we wszystkich, co go otacza.

Przeszłość to doświadczenia, na których powinniśmy się uczyć, wyciągać z nich wnioski i względem nich korygować swoje postępowanie.

 

Chyba nie są to poglądy naukowe, nie da się ich potwierdzić w laboratorium :)

 

Pozdrawiam serdecznie :piwo:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Pamiętaj, Bóg dał nam wolną wolę. Ty sam musisz zdecydować jaką drogą pójdziesz. Ateizm nie jest niczym złym, jeśli postępujesz etycznie i moralnie, nie widzę przeszkód byś dostąpił łaski bożej :D A jeśli to Ty masz rację, to też lepiej odejść ze spokojnym sumieniem a przede wszystkim żyć z nim :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

"ludzie wmawiający mi, że wiedza więcej o mnie z mojej aury/imienia/daty urodzenia i próbujących narzucić mi swoje poglądy"

Bo z daty urodzenia można wielu rzeczy się dowiedzieć ;d ale jeżeli ktoś za Tobą chodzi i gdacze, gdacze, gdacze, że tak napiszę. Nie o to chodzi. Nie można decydować za kogoś, narzucać mu poglądy bo "zabieramy" tej osobie wolną wolę, a jeżeli w coś wierzymy to nie w tym sens aby na siłę przekonywać innych do naszych poglądów itp. To mija się z celem Możliwe, że ktoś taki podchodzi do numerologii z przymróżeniem oka, jako zabawa itd. ale ja traktuję to poważnie i nie mam zamiaru na siłę zaciągać kogoś, zrobić interpretację i udowodnić jej prawdziwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Jaga_Wiedzma

Poza tym taka osoba nigdy nie będzie wiedziała lepiej od zainteresowanego jaki on jest. Aura może wskazywać na problemy np zdrowotne, ktoś inny zobaczy przyklejone do danej osoby jakieś byty, które mogą być przyczyną jej zachowania, a nie tego jakim ona jest, numrologia czy horoskop na pewno w jakiś sposób ukazują cechy danej osoby, ale też nie w pełni i nie do końca, bo człowiek jest zbyt skomplikowany. Co więcej można trafić na kogoś na tyle oświeconego, że będzie już ponad to :D

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

No właśnie. bo czemu niby mamy nie poznawać świata na swój sposób? Mimo że jestem wierząca to itak wierze też w inne rzeczy. Aury widzę, chociaż żadko, a najlepszym udowodnieniem na ich istnienie jest nauczenie się ich widzieć samemu. Moim koleżankom pokazałam.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 lata później...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...