Skocz do zawartości

Jazda z duchem czy wybujała wyobraźnia?


Eufemia

Rekomendowane odpowiedzi

  • Ekspert

"Przygód" z duchami miałam kilka, ale były to w zasadzie stany świadome, jeśli to można tak określić, znaczy wiedziałam, że dana osoba nie żyje.

Ale w jednym wypadku nic nie wiedziałam, a jednak odczułam wyraźnie czyjąś obecność (to był mężczyzna) w samochodzie, na pewnym odcinku trasy. To było wieczorem, i w pewnym momencie poczułam coś niepokojącego, że nie jestem sama w samochodzie, że ktoś jest na tylnym siedzeniu. Nie widziałam nikogo, zresztą bałam się spojrzeć w lusterko, ale czułam się bardzo nieswojo i lęk wzrastał. Kiedy w końcu odważyłam się spojrzeć w lusterko (bańka cały czas niezależnie pracowała, tłumacząc że to moje jakieś głupie niczym nie uzasadnione strachy) to zobaczyłam jakiś niemrawy zarys czegoś co przypominało postać, która siedziała sobie z tyłu. Postać nie była "zła", z jednej strony czułam, że jestem jej obojętna jako ja, ale z drugiej spanikowałam sama z siebie i uwaga zaczęła mi się sypać, źle jechałam, nieświadomie (wbrew woli) dodawałam gazu i nawet zjechałam na przeciwległy pas. Siłą rozumu ? woli ? zaczęłam sobie tłumaczyć, że MUSZĘ się skoncentrować, bo inaczej wypadek murowany. Jakoś mi się to udało. To przejechało ze mną kilka kilometrów, po czym "wysiadło", czyli zniknęło a brak obecności tego czegoś był wyraźnie odczuwalny. Resztki lęku jednak kołatały się we mnie do końca podróży, ale jazda była poprawna.

Dodam, że zanim to wsiadło zobaczyłam na przeciwległym poboczu palące się lampki pod krzyżem, więc w sumie w tym momencie wiedziałam, że ktoś tam zginął. Jednak takich lampek i krzyży widziałam przedtem sporo będąc w trasie, ale nigdy nikt się do mnie nie "przyłączył".

A i potem przez dłuższy czas jak tamtędy przejeżdżałam ta jego podróż ze mną powtarzała się, ale już się tak nie bałam jak za pierwszym razem i nawet się przyzwyczaiłam. Dodam jeszcze, że chociaż za pierwszym razem widziałam ten krzyż, to potem długo go nie mogłam wyczaić, nawet w dzień, ale za to za każdym razem, gdy zbliżałam się do tego miejsca (nie wiedząc że to tam) już czułam, że zaraz będę mieć pasażera.

Te podróże trwały przez dość długi czas, po czym nagle się urwały.

I zastanawiam się, czy to był wytwór mojej wyobraźni, takie błyskawiczne skojarzenie: krzyż - lampki - wypadek - duch i akurat trafiło na podatny grunt, czyli słabszą odporność na tego typu wizje skojarzeniowe, czy faktycznie ktoś ze mną się zabierał. A jeśli tak, to po co?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pewnie energia niedawno zmarłego człowieka jeszcze krążyła w tej okolicy zanim odszedł na dobre.

Gratuluję zachowania zimnej krwi w miarę możliwości ;) Nie wiem czy bym tak umiała, pewnie bym spanikowała :P

 

Ja wierzę w to, że dusza, zwłaszcza gdy człowiek zmarł nagle i nie miał chwili na przyswojenie tego, krąży jeszcze przez jakiś czas wśród naszej trójwymiarowej rzeczywistości i faktycznie, co wrażliwsi ludzie są w stanie to wyczuć.

 

U mnie w domu był podobny przypadek. Mój dziadek zginął w wypadku samochodowym, jadąc z trasy do domu. Było to ok 1 w nocy a o 4 miał być w domu. Zawsze jak wracał z delegacji to pukał w okno do babci sypialni żeby nie obudzić reszty domowników, żeby mu otworzyła. W noc, w którą zginął, również zapukał, dokładnie o 4:00 mimo że już od 3 godzin nie żył. Babcia wyszła ale nikogo nie zastała natomiast chwilę potem przyjechała policja z przykrą wiadomością.

 

I'm a believer :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...