Skocz do zawartości

Manipulacja, uzależnienie od energii


Rocksett

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. Jestem tutaj nowa i przychodzę do was z nietypową sprawą. Może będziecie w stanie powiedzieć mi coś na ten temat. Jestem osobą z problemami psychicznymi tak myśl.e Podejrzewam u siebie chorobę afektywną dwubiegunową. Jednakże ostatnio zdarzyło się coś co jest dziwne i wręcz dla mnie nie do ogarnięcia. Mieszkam w starym domu. Bardzo starym od wielu lat. Są tutaj duchy ale bardzo przyjazne. Nie robią mi i mamie krzywdy. Zawsze jednak z mamą miałyśmy bogate życie w różne wydarzenia. Moja mama rozwiodła się z ojcem, który się nad nami znęcał no i były różne rzeczy. Przez to mam problemy z psychiką. Nie o tym jednak chcę rozmawiać. Ostatnimi czasy z mamą poznałam jednego faceta. Facet po 40. Pracuje jako kominiarz. Mama wezwała go razem z ekipą żeby wyczyścił nam komin. I wtedy wszystko się zaczęło. Facet podszedł do mojej mamy i zaczął z nią rozmowę od tego: ale ma Pani ciężkie życie. Ciężko się żyje po raku. Musi Pani dbać bardziej o siebie. Zwłaszcza, że starsza córka nie będzie tu chciała mieszkać. Ale młodsza z Panią zostanie. Niestety musi się Pani już pogodzić z tym, że w pierwszym kwartale wszystko się rozwiąże. Chodziło o babcię, która właśnie w pierwszym kwartale zmarła w hospicjum. Było to 3 lata temu. Potem zaczął mówić o mnie, że córka musi uważać na te babskie sprawy. Ten torbiel co miała na lewym jajniku to nie była błahostka. No matka się przeraziła, że facet wie o nas wszystko z takimi szczegółami. Okazało się, że jest wysokoenergetyczny i jest także jasnowidzem, ale nie chwali się tym zbytnio. Oprócz tego zajmuje się leczeniem czyli bioenergoterapią. No więc jak byłam chora np. na nogę stan zapalny to go do domu zapraszałyśmy i chętnie mi pomagał starając się nie dotykając a jedynie przykładając nad moją aurą ręce rozmasowywać dane miejsce. I faktycznie pomagało. Na początku przez dwa trzy dni czułam wszystkie możliwe bóle jakie przeżyłam w życiu. Totalne zamieszanie organizmu. ale potem już byłam zdrowa. No i tak przychodził co jakiś czas było dobrze. Ale zaczął mówić później, że po takich seansach kobiety mają potem problem bo po pierwsze łatwiej uzależniają się od jego energii a po drugie zaczynają mieć fantazje erotyczne z nim związane i nie może się od nich odpędzić. Zasugerował, że ja taki problem mieć będę. No i jak powiedział tak było. Myślałam o nim codziennie. Śnił mi się po nocach. Nie dawał spokoju. Ciągle o nim myślałam choć wręcz mną wzdrygało na samą myśl i w głowie miałam: aaa weź przestań. Ostatnio jednak miałąm masę problemów psychicznych. No i nie wiedziałam do kogo się zwrócić więc pomyślałam o nim. Odezwałam się do niego. Zaproponowałam spotkanie sam na sam. Na spotkaniu było hmm dziwnie. Facet zaczął od tego, że wie, że o nim śniłam itd., że mam z tym problem.Spojrzał na mnie i powiedział mi że jedynym wyjściem ejst to zaspokoić. Potem mówił do mnie, że zaspokoić można czasami siebie nawet poprzez dotknięcie ręki. No dobra ok. Jak dotknięcie ręki to może być. Potem zaczął mi mówić o duszy o tym, że umysł to takie wysypisko śmieci. Że my kierując się umysłem kierujemy się wszystkim tym co nasz umysł przetworzył co niekoniecznie jest zgodne z rzeczywistością. Ideologia bardzo podobna do Osho bądź też Ekharta Tolla. Było to dla mnie sensowne. Zaproponował mi potem spotkanie ale u mnie w domu. Ja się zgodziłam. No i wtedy się zaczęło. Całe noce i dnie fantazje ze zdwojoną siłą. Nie byłam wstanie nad tym panować. Próbowałam to wyłączyć ale nie dało się. Rozsadzało mi to głowę. W końcu spotkaliśmy się u mnie. I sama nie wiem jak to się stało ale doszło między nami do stosunku, gdzie wiem, ze nie jest wolny to po pierwsze a po drugie jest dużo starszy ode mnie. W trakcie był zimny i nieobecny. Kompletnie nie robił nic tylko patrzył na mnie głęboko w oczy. A ja z każdym ruchem byłam coraz bardziej przerażona ale nie umiałam wybrnąć z tego. Po wszystkim powiedział mi, że spróbował nakierować moją energię na coś innego. Żebym zamiast uprawiać seks swoją energię wkładała w coś innego np. w szukanie pracy. No i powiedział mi też, że dawno tego nie robił bo mu to niepotrzebne. Absurd totalny bo skoro niepotrzebne do szczęścia to po co to ze mną robił. Choć właściwie ja robiłam a on patrzył na mnie takim zimnym bezdusznym wzrokiem. Na samą myśl bierze mnie przerażenie. Ale to nie koniec. Ciągle mnie do niego ciągnie choć nie chcę. A to zadzwonić a to coś. Chcę się ze mną spotkać bo ma dla mnie propozycję dorobienia sobie kasy przy sprzedaży produktów i chce omówić szczegóły. Ale aj nie czuję by to było tylko omówienie szczegółów. Nie wiem co robić jestem w kropce. Nie potrafię tego człowieka wyrzucić. A najgorsze jest to, że nawet jeśli ja to zrobię to co z matką. On z nią wciąż ma kontakt normalny mama może go zawołać przecież na kawę czy coś. A nie powiem jej mamo przespałam się z 20 lat starszym facetem Twoim kolegą. A też nie mogę powiedzieć, ze to gwałt czy coś bo poniekąd sama jak gdyby tego chciałam. Wręcz sama kokietowałam i dobierałam się choć wcale tego nie chciałam. Wiem to dziwne. Ale ja nigdy bym nie zrobiła tego ze starym facetem choćby nie wiem kim był. A on jeszcze zabronił mi mówić o tym co się wydarzyło. Teraz nawet pisząc to boję się, że wie, że to piszę. Proszę chociaż o ocenę sytuacji. Nic więcej. I przepraszam za tak długi tekst.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Fajnie, że podzieliłaś się swoim problemem. W trudnych chwilach dobrze jest oprzeć się na wiedzy i doświadczeniu innych, nie polegać tylko na sobie. To, co gościu mówi to tylko słowa... Liczą się czyny. Co z tego, że mówi on, że nie chce sexu i że zabrania Ci o tym myśleć. Ważne co robi i jakie są skutki jego obecności i działań. Nie podważam jego właściwości energetycznych ani uzdrawiających, bo go nie znam. Jest to zresztą nieistotne. Jeśli realnie Wam pomógł, to dobrze. Chwała mu. Jest tylko taki problem, że nie wszyscy mają czyste intencje... Ewidentnie widać, że gościu nie ma czystych intencji i nadużywa swojej mocy, aby Cię seksualnie, jeśli nie zniewolić, to przynajmniej wykorzystać. Nie zdziwiłbym się, gdyby te sztuczki stosował także na Twojej mamie, choć z drugiej strony, co młode ciało, to młode... (przepraszam za ironię).

 

Poza jego mocą, wpływem psychicznym i sugestią podprogową dochodzi jeszcze Twoja psychika, która szuka pomocy i ukojenia. Jesteś wiec łatwą ofiarą dla niego. Bezwzględnie powinnaś zakończyć z nim kontakty, zwłaszcza erotyczne, bo będzie Cię wciągał w to bagno coraz bardziej. Pomoże Ci w tym świadomość, że gościu nadużywa swojej mocy, aby Cię zniewolić. Przejrzyj jego podłe plany, zdemaskuj jego intencje, a psychika czy emocjonalność Twoja zaraz się od niego odczepią. Nie ufaj w jego słowa, bo to tylko słowa... Liczą się fakty, a fakty są takie, że Cię seksualnie wykorzystał, choćby Tobie się wydawało, że chciałaś tego. Widać to wyraźnie z Twojego opisu, że najpierw zasiał w Tobie ziarno, mówiąc różne rzeczy o snach czy fantazjach erotycznych, o tym, że kobiety na niego lecą itp., a później gdy te myśli i pożądania rozwinęły się w tobie, przyszedł i zebrał swoje żniwo... Pomyśl o nim jak o człowieku, który nadużywa swojej mocy do tego, aby wykorzystywać seksualnie kobiety. To jest podłe.

 

Warto tę sprawę, jeśli nie w całości, to przynajmniej w części opowiedzieć mamie, aby ją w ten sposób chronić. Chcesz, aby i ją wykorzystał? Ostrzeż ją póki czas, aby nie dała się zwieść. Kobiety są bardzo emocjonalne, więc bardzo łatwo ulegają takim nieuczciwym i podłym mężczyznom. Z pewnością nie jest to człowiek, który ma czyste intencje czy serce. Nie musisz mówić mamie, że z nim spałaś, jeśli nie chcesz tego mówić, ale możesz opowiedzieć ogólnie, że wpłynął on niekorzystnie na Ciebie, i że musi się mama pilnować w kontaktach z nim, i - przede wszystkim - żeby nie dała się mu zaciągnąć do łóżka, bo ma on nieszczere intencje.

 

Jeśli wiesz jak się gościu nazywa, to poszukaj informacji o nim w internecie lub popytaj ludzi z Twojej miejscowości. Jeśli wykorzystał Ciebie, to pewnie wykorzystał już nie jedną taką w przeszłości, być może czegoś się dowiesz. Może nawet był opisywany w lokalnej prasie... Takie osoby zostawiają po sobie ślady, wystarczy poszukać...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator

W zupełności zgadzam się z tym co mówi Praktyk. Ale uważam, że Rocksett musi się odciąć całkowicie, a w tym celu trzeba powiedzieć całą prawdę. To zapewne będzie dla Ciebie bardzo trudne, jednak trzeba "wywalić" wszystko, to również, gdyż w przeciwnym wypadku zostanie kotwica, co potwierdza fakt, że facet "zabronił mówić o tym co się wydarzyło".

Na pewno jednym z powodów jest to, że nie chce by jego zdrada wyszła na jaw - ma przecież żonę, ale także - a właściwie przede wszystkim - dlatego, że chce Cię mieć na sznurku. Rocksett pamiętaj, że tylko Prawda jest w stanie zwalczyć zło. A Ty, jeśli chcesz się uwolnić musisz być stanowcza i konsekwentna w tym co robisz, musisz zdobyć się na to, by go wyrzucić, zanim będzie za późno. Bagno wciąga... wyjdź tego póki masz jeszcze czas i możliwość.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Sprawa wygląda tak. Formalnie on żony nie ma. Ale jest z kobietą, którą poznał właśnie gdy przyszła do niego się właśnie podleczyć. Okazało się, że jest w ciąży. On powiedział jej, że ma się nie martwić tym bo zostanie z nią będzie przy niej i zajmie się nie swoim dzieckiem. I tak faktycznie jest. Zajmuje się nie swoim dzieckiem i żyje na kocią łapę. Jak on to mówi wierność moralność itd. to wymysł umysłu a nie duszy. Niewiele o nim wiem. Poza tym gdzie pracuje. Raz widziałam na koncercie go razem z tą niby żoną i jej dzieckiem. Wiem też, że jest chory ma problemy ze zdrowiem. Zaraz po zdarzeniu jeszcze siedziałam z nim rozmawiałam całkiem spokojna. W ogóle nic się nie działo potem. Byłam mega zrelaksowana i miałąm totalną już pustkę i niechęć do wszystkiego o czym mi mówił umysł. Zero ruchu zero myślenia. To był rewelacyjny stan. Trwał do momentu kiedy nie wyszedł. Po jakichś paru godzinach dotarło do mnie co się właściwie stało. Cięzko mi o tym pisać, ale nadal mnie to męczy. Mam ciągle ten obraz w głowie. Jego oczy, spojrzenie tą całą sytuacje to zimno. Ten cichy jego jęk. Nie wytrzymam tego zaraz. I wiem jedno. Nie byłam wtedy sobą. Kolejna sprawa. Pisałam to wczoraj po alkoholu bo normalnie jakoś nie byłam w stanie. Kiedy to pisałam czułam ból. Dzisiaj andal wszystko mnie boli. Nogi ręcę. Bóle mięśni. Kiedy chce się zrelaksować np. pomedytować wtedy widzę jego oczy. Kiedy mu mówiłam, ze od jakeigoś czasu widzę jakieś dziwne oczy w kolorze fioletowym i źrenice pozakręcane jak ślimak czy wir to mówił mi, że to są moje oczy bo zaczęłam zaglądać do swojej duszy. Zaczęłam zwracać na nią uwagę a nie tylko na umysł. Ale nie wydaje mi się. Bo nie raz medytowałam. Nawet kiedyś próbowałam ćwiczyć czakry i mandale. Nigdy nie miałam czegoś takiego bym widziała przed sobą czyjeś oczy. Kolejna sprawa. Miałam podobny problem z koleżanką. Poznałam ją na studiach. Straszny był z niej pasożyt energetyczny i nie tylko. Po każdym spotkaniu czułam się jak po maratonie. Wyciśnięta z energii. W końcu zakończyłam to dwa lata temu bo sprawy zaszły za daleko. Później dziewczyna wciąż mi się śniła i wciąż czułam jej obecność. Nie wiedziałam co to jest.

Dowiedziałam się, że dziewczyna bawi się w czarną magię coś takiego. To był czysty przypadek. Spotkałam ją na ulicy i na szyi miała naszyjnik który widziałam pierwszy raz. Przeszukałam prawie pół internetu żeby znaleźć co to za amulet. Coś podobnego do niego. No i znalazłam. Jest to Auryn. Czyli wąż zjadający węża. W każdym razie jest to bardzo podobne. Nie widziałam z bliska lecz z daleka więc mogło to być coś innego. Miałam z nią sny. Zarówno erotyczne jak i sny gdzie stałam w ogniu a ona dawała mi sztylet. Ona chodziła dookoła tego ogniska w środku którego byłam i rozcinałam sobie żyły i własną krwią pryskałam po ogniu, który gasł od tego. Powiedziałam o tym temu kominiarzowi, ze mam taki problem. Powiedział mi, że ta dziewczyna przeklinała mnie wiele razy i, że jest dziwna nie powinnam się z nią zadawać i że teraz postara się zdjąć ze mnie jej przekleństwa. Po kimś czasie niby ze mnie zeszło. No ale pojawił się w tym wszystkim on. Raz był u ans mama chciała żeby zobaczył swoją mocą co jest za ścianą. Mam dom gdzie kiedyś była kaplica walońska. I w pomieszczeniu po kaplicy jest jedna ściana która jest wysoce energetyczna. Czasami jak się jej dotknie to nic nie czuć. A czasami to aż urywa rękę. No i on niby coś zobaczył ale nie chciał nam powiedzieć. Podziękował duchom, że pozwoliły mu zobaczyć co tam jest. Trochę jestem zdziwiona. Nasze duchy które zamieszkują w domu nie tolerują za bardzo facetów. Zwłaszcza takich ze złymi intencjami. Bardzo szybko wiele osób przekonało się o tym. Gdy ktoś zły pojawia się w naszym domu to zaczynają się cyrki. Albo pojawia się smród zgnilizny (mówimy, że to zgniłe trupy). Albo zaczynają otwierać się szafki, albo coś pukać. Światłą się same zapalają. Obrazy spadają itd. Raz nawet bo mamy przed domem na tarasie przy domu podkowę to spadła na ziemię. A tym razem nic. Spokój. Czasami zdarza mi się widzieć duchy. Wiem to dziwnie zabrzmi. Nie widzę ich jako postaci, ale czuję ich obecność. Czasami widzę też po zachowaniu kota, że np. duch wszedł do pomieszczenia. Zwierzęta wyczuwają takie rzeczy bardziej od nas. Kiedyś też zajmowałam się sesjami spirytystycznymi krótko jako bardzo młoda osoba. Trochę dla jaj trochę na poważnie. Wiem szaleństwo. Moje jednak problemy z głową nie wynikają z tego. Pierwszy raz podczas hmm "sesji" bo to były jaja z koleżanką i siostrą dopadł mnie duch. Dał mi on na chwilę moc, która sprawiła, ze tak przynajmniej widziałam trzymałam palec w świeczce i nie czułam bólu. Potem jednak doświadczyłam konsekwencji w postaci takiej, że ciągle czułam, że ktoś łapie mnie za ramię. Albo, ze stoi ktoś za mną i się patrzy. Czasami nawet rozmawiałam z tym duchem. Trochę jak z kolegą. Wiem wariactwo. Pewnego razu pozbyłam się go sama ze swojego życia. Wpadłam na genialny pomysł. Wybrałam się na pewne skałki, które są dosyć mocno energetyczne w okolicy. Stanęłam nad przepaścią i powiedziałam do niego albo ja odejdę albo Ty. No a że wiatr akurat wiał to rozłożyłam ręce jak do skoku i powiedziałam a teraz wietrze oczyść mnie. No i stało się to. Wizualizacja oczyszczenia oraz to, ze stałam w takim miejscu sprawiło, że oczyściłam się całkowicie i z ducha i z wszystkich ciężarów. Wiatr świetnie oczyszcza. Można nawet zauważyć jak czarny dym przez nas przechodzi. Nadal mam coś takiego. Zawsze gdy jest coś złego to podświadomie idę w miejsca energetyczne i oczyszczam się właśnie na wietrze. Czasami staję też boso aby pozyskać energie z Ziemi. Fajna sprawa. Polecam. Teraz tez ciągnie mnie by to zrobić. Ale mam zwyczajną blokadę. Nie wiem czy to jego sprawka czy co. Bardzo źle się teraz czuję. Nie wiem co mam o tym myśleć czy to moja bujna wyobraźnia czy to on czy co. Mam pecha na takich ludzi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Spotykając osoby lub istoty energetyczne, oddziałujemy na siebie nawzajem i w zależności od naszej mocy możemy ulec czyjejś energii lub nie. Ogólnie odradzam "zabawy" w istotami duchowymi, bo może obrócić się to przeciwko Tobie, co też co jakiś czas doświadczasz w swoim życiu. Te wszystkie rzeczy, które opisałaś, otworzyły twój kanał energetyczny i teraz łapiesz takie energetyczne infekcje, jak koleżanka czy ten gościu. Pewnie nie spodoba Ci się to, co napiszę, ale ja radzę Ci zakończyć zabawy z ezoteryką na rzecz wiary chrześcijańskiej, a dokładnie zbliżenia się do Pana Boga. To świetna droga duchowa, w której nie ma takich problemów jak u Ciebie. Piszę to jako praktyk :) Pamiętaj jedno: kto bawi się ogniem, nieraz się poparzy - tak jak Ty...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Też tak uważam, że najlepsze jest odwołanie się do Boga, ale niekoniecznie w wierze chrześcijańskiej - Bóg jest obecny w każdej religii i w każdym ludzkim sercu. Nie jest ważne jaką ścieżką idziesz do Boga - ważne jest to, czy do Niego dojdziesz.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie wierzę w chrześcijańskiego Boga. Bóg jest wszędzie i jest symbolem równowagi. Nie istnieje coś takiego jak bóg chrześcijański, islamski czy inny. Każda wiara jest wymysłem ludzkim. Gdyby nie było ludzi nie byłoby Boga i tych wszystkich religii. Jak zatem uznawać to co ludzkie za prawdziwe? Każdy z nas ma bujną wyobraźnię to po pierwsze. Po drugie jest coś takiego jak podświadomość. Możemy na nią wpływać a wtedy dzieją się cuda, niezależnie od tego czy powiemy Bóg chrześcijański czy inny. Czy pójdziemy do takiego czy innego kościoła. Jeżeli zadziałamy na swoja podświadomość np. wierząc, że Bóg nas uzdrawia wtedy to się dzieje choć to nasza sprawka. Potrafimy sami się uzdrawiać. Potrafimy sami osiągać sukcesy, zaszczyty etc. Wszystko bez udziału Boga. Bóg nas stworzył ale gdyby miał ingerować w nasze poczynania w taki sposób jak choćby mówi o tym Biblia to zostałaby zachwiana równowaga. Kontrolowanie z boku jest to wiele bardziej sensowniejsze i wyjaśnia czemu Bóg pozwala na tragedie ludzkie itd. Bóg nigdy nie był i nie będzie miłosierny bo wtedy byłby niesprawiedliwy. Bóg to symbol równowagi a więc pozwala nam żyć tak jak chcemy z pełnymi tego konsekwencjami w postaci następnych wcieleń. Dlaczego nie jestem za religia katolicką, chrześcijaństwem? Bo dyskwalifikuje ludzi. W jaki sposób? A choćby i taki, że źli ludzie posyłani są d razu do piekła. Jest coś takiego jak czyściec ale tam nie trafia każdy. Co to oznacza? Z piekła nie da się wyjść wiec taka osoba nie ma szansy na poprawę. Nie ma szansy na to by naprawić swój błąd. Czy to jest sprawiedliwe? Każdy powinien mieć równą szansę by móc naprawić swoje błędy. Reinkarnacja moim zdaniem ma zdecydowanie więcej sensu gdyż daje szansę każdemu bez wyjątku. No i do Boga człowiek dostaje się nie dlatego, ze tylko żałował swych grzechów ale za to, że zrozumiał. Że zdobył cenną lekcję. Wyzbył się miłości do materii.

Tak dla sprostowania. Nie zajmuję się już okultyzmem od dawna. Możliwe, że dopadła mnie karma. Jestem tego świadoma. Aczkolwiek nie wykorzystywałam okultyzmu w złych celach. W każdym razie zamiary były inne. Dzięki mojej wiedzy uczyniłam też dobre rzeczy. Choćby i moja koleżanka, która miała zamiar się pobawić w okultyzm i mało co nie została opętana. Gdyby nie moja interwencja czyli modlitwa do Boga w czasie gdy dokonywała próby wywołania duchów dla zabawy skończyłoby się to źle. Modlitwa o oczyszczenie moja sprawiła, że dziewczyna przestała mieć koszmary i różne dziwne sytuacje. Ostatnio też chciałam odwdzięczyć się za pomoc temu znajomemu opisanemu wyżej. Odwdzięczyłąm się właśnie modlitwą o uzdrowienie. I faktycznie coś zadziałało bo poszedł na badania i na nich nic nie wyszło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...