Jump to content

To dzięki podświadomości...


innanizwy

Recommended Posts

nie spóźniłam się do szkoły ;] Hej, no wiem, że to brzmi banalnie, ale jak dla mnie to było niesamowite ;]. Podczas mojego snu nagle zadzwonił telefon. Odebrałam go i ... usłyszałam głos matki. Powiedziała:

-Cześć, tu mama.

-Cześć

-Słuchaj, czy ja nie miałam Ci czegoś przypomnieć ... ?

I nagle zerwałam się z łóżka, bo uświadomiłam sobie, że zapomniałam nastawić budzika na 7;30 ... Spojrzałam na zegarek i była 7;29 . To chyba dzięki sygnałowi mojej podświadomości zdołałam zdążyć do szkoły. W książce Murphy'ego pt. ,,Siła podświadomości '' pisze tam, że często gdy nasza podświadomość chce nam dać jakiś szczególny znak 'posługuje się' głosem bardzo bliskich nam osób.

 

Co Wy o tym myślicie ?

Link to comment
Share on other sites

A ja myślę, że to jedne z tych rzeczy, które dla innych są niesamowite a dla jeszcze innych w bardzo łatwy sposób można je wyjaśnić;)

Dla mnie to może być podświadomość, albo dobry duszek który czuwa nad tobą;)

Link to comment
Share on other sites

Ja zawsze przed dzwonkiem budzika sama się obudzę, a rzadko wczesnie wstaję więc nie ma mowy o biologicznym zegarze :D Po prostu podświadomość działa. Przed zaśnięciem wiem, że rano pobudka i przed dzwonkiem jest już pobudka ;)

Edited by maddlen
Link to comment
Share on other sites

a ja nie uzywam budzika i nigdy sie nie zawiodłem zawsze przed pójsciem spać mówie sobie o której musze sie obudzic nieważne czy miałbym spać 1 godzine dwie czy nawet 12 zawsze budze sie o tej godzinie o której sobie ustaliłem zawsze tak miałem i kiedys nawet myslałem ze to normalne i kazdy tak ma:D:D

Link to comment
Share on other sites

podswiadomosc reaguje mocniej gdy jakies wydarzenie ma dla nas duże znaczenie,gdy wiąże sie ze sporym ładunkiem emocjonalnym,kombinuje i tak splata wydarzenia aby stało sie zgodnie z naszym zalożeniem-pewnie ta poranna wyprawa miala dla Ciebie duże znaczenie wiec zadbała o to bys nienawalila;)

Link to comment
Share on other sites

a ja nie uzywam budzika i nigdy sie nie zawiodłem zawsze przed pójsciem spać mówie sobie o której musze sie obudzic nieważne czy miałbym spać 1 godzine dwie czy nawet 12 zawsze budze sie o tej godzinie o której sobie ustaliłem zawsze tak miałem i kiedys nawet myslałem ze to normalne i kazdy tak ma:D:D

Miałam całkiem podobnie. Teraz z tego nie kożystam, bo i nie ma po co. Obecnie przygotowywuję sie do obrony i generalnie nie muszę wcześnie wstawać;]. Do wielkich śpiochów nie należę, więc jak wstanę o 8 to jt ok :) Czasem leniuchuję i drzwmię do 9, jeśli pójdę bardzo późno spać np o 3 nad ranem:zeby:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

Tak, tak, też tak mam :) Często spontanicznie, kilka razy udało mi się samej wywołać ten stan. Raz nawet przewidziałam godzinę: obudziłam się spontanicznie z myślą: 'Jest 7:59', no i tak właśnie było (zegarek był nastawiony na 8:00)

Ot, nasza cudowna Podświadomość!

Link to comment
Share on other sites

  • 3 months later...

a ja ostatnio zamiast obudzic się rano do pracy jak zawsze to miałem sen że się spóźniam na autobus ;D potem wstaje, patrze na zegarek 6.10, odjechał 2 minuty temu (w tym czasie jak mi sie to śniło) :dostal_na:

Link to comment
Share on other sites

  • 2 weeks later...

nie wiem gdzie to umiescic ale postanowilam sobie nabazgrolic w tym miejscu .. hehhehe no dobra do rzeczy ja chcialam was zapytac mhm czy ktos kiedys zastanawial nad zagadnieniem zwiazanym z potega ludzkiego umyslu .. czyli potega podswiadomosci .. The Master key system w powiazaniu z ezoteryka typu tarot, runy, numerologia, karty anielskie.... nie chodzi mi tu o negowanie ktorejkolwiek dziedziny tylko bardziej o powiazanie typu ok w tarocie wyszla mi taka droga a nie inne wybor nalezy do mnie podswiadomie czlowiek ... kieruje sie czasem droga wskazana przez tarota ... w runach jest podobnie .. a numerologia mhm .. tu jest zagryzka zauwazcie ze duzo liczb pojawia sie waszym zyciu ktore maja jakies szczegolne znaczenie ... jak podpiac numerologie pod potege podswiadomosci .. wiadomo ze mamy wolna wole i wybor ... ale Numerolog nie znajac nas moze duzo o nas powiedziec ... o naszych cechach charakteru ... i ba jest bardzo dokladnia i szczegolowa .... no i drugie pytanie potraktuje w tej kwesti ezoteryke jako droge - wskazowke .. majac wiedze co mamy ominac ,, czyli majac wplyw na swoje zycie ... np pojdziemy wczesniej do lekarza - unikniemy raka ... (w przypadku ukladu tarota, interpretacji numerologi itd). Czyli jesli wychodzi rak i w pore zadbamy o to zapobiegniemy to unikniemy wszystkich przypadlosci .. (bo np mamy wiedze na ten temat dzieki kartom.. numerologi lub innym dziedzinom ) jednym slowem staramy sie odwrocic los ... sila swoich mysli .. Nie wiem czy ktos zastanawial sie nad tym czy poruszal taki temat ale fajnie by bylo jakby ktos wypowiedzial swoj punkt widzenia

Link to comment
Share on other sites

Guest Dharma

wlasnie z tą numerologia to dziwna sprawa.. :) Ogolnie to zwątpiłam w momencie kiedy przeczytałam swoj opis jako numerologiczne 5 i dosłownie NIC sie nie zgadzało .. Także nie wiem. ale mam w planach sie bliżej przyjrzeć.

 

Ma ktos jakąś książkę e booka np o numerologi jak obliczać ?? :)) ( bezczelny offtop, hihi)

 

MI sie wydaje ze to karma ma główny wpływ na nasze życiowe decyzje, ludzi ktorych spotykamy, zdolności ktore posiadamy itp. a tarot i inne takie rzeczy to narzędzia żeby ta karmę podejrzeć.. Człowiek nieświadomy poddaje sie swojej karmie która nim "kieruje" w momencie kiedy zyska świadomość siebie może tą karme "spalać" przepracowywać i iść w rozwoju juz troche na innym poziomie. . . .

Link to comment
Share on other sites

wlasnie z tą numerologia to dziwna sprawa.. :) Ogolnie to zwątpiłam w momencie kiedy przeczytałam swoj opis jako numerologiczne 5 i dosłownie NIC sie nie zgadzało .. Także nie wiem. ale mam w planach sie bliżej przyjrzeć.

 

 

Jeśli chodzi o numerologię, to ja osobiście, powstrzymywałabym się przed spojrzeniem na samą piątkę, trójkę czy cokolwiek innego. No bo jak niby wszystkich ludzi umieścić w 9 typach? :) Mi też zupełnie wszystko nie leżało ale znalazłam to 'dalej'. Nawet na kilka rzeczy próbuję patrzeć inaczej (tzn nie wiązałam jednej z drugą jako przyczyna->skutek), ale na razie zbyt wcześnie wyrokować czy zadziała to tak jak myślę. Pracuję nad tym dopiero.

 

Poza tym zawsze zostaje właśnie 'wolna wola', podświadomość etc. Ebooki mogę wysłać, daj mi tylko adres mailowy :)

Link to comment
Share on other sites

sprobuj Gladys sa bardzo dobre ... lub wejdz na chomika p program urania do obliczania numerologi niestety nie znalazlam nic o interpretacji ... portretow ale to juz intuicja ... lub jesli chcesz moge ci go przeslac na meila priv.

Link to comment
Share on other sites

  • 1 year later...

U mnie to budzenie nie działa :( Ale za to zawsze przyjeżdża mi mpka kiedy poproszę :) Zawsze! Nie muszę czekać, nie ważne jak pisze w rozkładzie - zawsze przyjedzie :) Czyż to nie cudowne ?xD

Link to comment
Share on other sites

To nie cuda,jeśli coś było lub jest cudem ,to wszystrko jest cudem,przypadków w życiu nie ma ,człowiek sam stwarza to w co wierzy i wierzy w to co stworzył.

Link to comment
Share on other sites

To nie cuda,jeśli coś było lub jest cudem ,to wszystrko jest cudem,przypadków w życiu nie ma ,człowiek sam stwarza to w co wierzy i wierzy w to co stworzył.

 

Skoro człowiek sam stwarza to, w co wierzy, to w takim układzie każdy może miec swoje prawdy, które znajdują potwierdzenie w indywidualnym odbiorze świata. Czy może istniec "obiektywna" prawda? Szczerze mówiąc (pisząc) to nurtuje mnie to pytanie. Jeżeli człowiek ma wybór i duży wpływ na rzeczywistośc, a także swoją interpretację wydarzeń w których uczestniczy, to czy jest zdolny do obiektywizmu?

Link to comment
Share on other sites

odpowiem Ci jednoznacznie : nie ma czegoś takiego jak obiektywizm, jest to sztuczny stworek dla potrzeb systemu żeby łatwiej manipulować ludźmi. Pomimo tego iż stanowimy całość to i tak każdy jest indywidualnością i na tym właśnie polega cud stworzenia i rozwoju.

Link to comment
Share on other sites

Skoro człowiek sam stwarza to, w co wierzy, to w takim układzie każdy może miec swoje prawdy, które znajdują potwierdzenie w indywidualnym odbiorze świata. Czy może istniec "obiektywna" prawda? Szczerze mówiąc (pisząc) to nurtuje mnie to pytanie. Jeżeli człowiek ma wybór i duży wpływ na rzeczywistośc, a także swoją interpretację wydarzeń w których uczestniczy, to czy jest zdolny do obiektywizmu?

 

Jesteś tym w co wierzysz

 

Nasze myśli tworzą naszą przyszłość

 

Żyjesz tak jak myślisz

Link to comment
Share on other sites

U mnie budzenie działa. Zamykam oczy myślę sobie że chcę się obudzic o jakiejś godzinie, i o tej godzinie się budzę. Teraz tego nie stosuję bo odkąd medytuję przed snem, śpię jeszcze krócej i lepiej się wysypiam.

Link to comment
Share on other sites

U mnie budzenie działa. Zamykam oczy myślę sobie że chcę się obudzic o jakiejś godzinie, i o tej godzinie się budzę. Teraz tego nie stosuję bo odkąd medytuję przed snem, śpię jeszcze krócej i lepiej się wysypiam.

 

Ja także, odkąd staram się (może to złe słowo, ale nie przychodzi mi na myśl jakieś inne ;) ) medytować nie mam problemów z niewyspaniem, czy niemożliwością zaśnięcia. Poza tym łatwiej mi przestawiać się na optymistyczny tor myślenia :), z budzeniem się na czas - jak sobie mocno postanowię, to jestem w stanie obyć się bez budzika.

 

Nawiązując do wypowiedzi Peyotl'a nasuwa mi się kolejne pytanie (o tak, lubię pytać), a raczej wątpliwość. Skoro nie ma obiektywizmu, to także moralność, etyka, normy są jedynie subiektywnymi odczuciami jednostki. W takim układzie obiektywne dobro i zło nie istnieje. Czy to " praktyczne"? Granica została zamazana, pozostaje pytanie: czym się kierować? czy np. Twoja wola jest dla Ciebie wyznacznikiem zachowań?

Bardzo mnie ciekawi Wasz punkt widzenia, może dlatego tak okropnie zbaczam z głównego tematu, za co przepraszam.

Pozdrawiam :-)

Link to comment
Share on other sites

U mnie budzenie działa. Zamykam oczy myślę sobie że chcę się obudzic o jakiejś godzinie, i o tej godzinie się budzę. Teraz tego nie stosuję bo odkąd medytuję przed snem, śpię jeszcze krócej i lepiej się wysypiam.

 

 

Mam dokładnie tak samo tylko, że czasem poślizgnę się o jakieś 15 minut, ale ja nie medytuje :)

Fajna rzecz hehe, taki podświadomy budzik

Link to comment
Share on other sites

Skoro nie ma obiektywizmu, to także moralność, etyka, normy są jedynie subiektywnymi odczuciami jednostki. W takim układzie obiektywne dobro i zło nie istnieje. Czy to " praktyczne"? Granica została zamazana, pozostaje pytanie: czym się kierować? czy np. Twoja wola jest dla Ciebie wyznacznikiem zachowań?

 

Wszystkie wątki które poruszyłeś rozumiem tak .Jeżeli dany człowiek ma własny pogląd na świat załóżmy że np.złodziej on ma swój własny kodeks uczciwości i jego podświadomość tak dopasuje wszystko pod niego, że dotrze tylko do ludzi z brakiem poczucia bezpieczeństwa .Wszystko to dzieje się poza świadomością.

 

Natomiast jeżeli ufam i wiem że nigdy mnie nikt nie okradnie to nawet jak się tak stanie swoją rzecz odzyskają choćby nie wiem co . Miałam taką sytuację że ukradli mi nowy rower.Ma dla mnie wartość ogromną lecz nie finansową .Długa historia.W momencie jak zorientowałam się że znikł ,zadzwoniłam po policję.Pan oznajmił mi że na 100% kradzieży rowerów 100% się nie znajduje, odradzał mi poszukiwania i radził pogodzenie się ze stratą.Oburzyłam się i powiedziałam że ruszam po rower oraz oczekuje wsparcia,jeszcze nie wiem gdzie ale go znajdę.Był mróz jak cholera , szukałam go kilka godzin .Zbieg okoliczności wywołany przez moją podświadomość zaprowadził mnie do odległego miejsca gdzie był schowany w opuszczonej piwnicy razem z innymi fantami do sprzedaży.Teraz wiem że tak się miało stać bo chłopak ewidentnie potrzebuje osoby konsekwentnej z moimi poglądami w sprawach trudnej młodzieży:-)

 

Sumując to wszystko w życiu kieruję się 1000% ufnością do swojej podświadomości która poprzez intuicję pomaga mi wybrać to co najlepsze i najwspanialsze dla mnie .Spokojnie mogę powiedzieć, że nigdy mnie nie zawiodła,nigdy mnie nie zawodzi i nigdy mnie nie zawiedzie :-)

 

Myśląc i wierząc w coś to tak będzie się odzwierciedlać w Twoim rzeczywistym życiu :-)

Link to comment
Share on other sites

Jest tak jak piszesz. Wszystko polega na 100% pewności i zaufaniu. Również miałam pewne zdarzenia w życiu , które mogłoby się zdawac były nie do rozwiązania lub nie do przebrnięcia, a jednak ...dzięki dziwnym "zbiegom okolicznosci" choć teraz już wiem że to wcale ani dziwne ani przypadki układało sie tak , że działy sie rzeczy w które trudno mi było samej uwierzyć. Nawet gdy czegoś nie wiesz , a potrzebujesz i ufasz to cały Wszechświat pracuje na to aby stało się to czego bardzo pragniesz. Nie poruszam tu kwestii co do tego dobra i zła, bo to już jest inny temat, ale nazwijmy to coś co nie szkodzi innym a dla Ciebie jest dobre i odpowiednie bo czuje się to w głębi siebie.

Link to comment
Share on other sites

Tak odpowiedzi przedmówczyń są jasne,ja tylko dodam że ,podświadomość trzeba dotąd przekonywać ,aż uwierzy w nasze pozytywne zapewnienia CODZIENNIE ,gdyż stare wzorce myślenia mają tendencję do wątpienia i mówienia nie,Czyli wzorzec przekazywany naszej podświadomości ,czyli nam samym powinien brzmieć -TAK ZASŁUGUJĘ NA SZACUNEK I UZNANIE OTOCZENIA,CHCĘ KOCHAĆ I BYĆ KOCHANY/NA. powtarzamy kilka razy i wprowadzamy daną afirmację do podświadomości ,zamykając oczy .

Link to comment
Share on other sites

nie do końca to samo :)

w myśleniu jest to na zasadzie wolnego puszczania energii, w afirmacji ukierunkowujesz to bezpośrednio i z tendencją na konkretne rzeczy. Porównam to do baniek mydlanych. Można sobie je puścic rozproszone w powietrze i tez ładne będzie, a można je ukierunkować w odpowiedni szyk i będzie wtedy dokłądnie tak na ile w to włożysz własnej inwencji i starań. Oczywiście nie jest to na zasadzie przymusu ale ze świadomością że coś dzięki temu osiągniesz i wiesz że to jest dla Ciebie możliwe jeśli tylko w to włożysz swoją energię.

Link to comment
Share on other sites

Dziękuję za Wasze wypowiedzi. Mam teraz o czym myślec :-).

Kiedyś przeczytałam "Potęgę podświadomości" jednak książka wydała mi się hiperoptymistyczna i poparta śmiałymi tezami autora a raczej po prostu szczęśliwymi zbiegami okoliczności. Trochę mnie to wtedy zirytowało, może dlatego, że byłam nastawiona na coś innego. Jednak mimo wszystko książka była jednym z bodźców, które pomogły mi, dały impuls do zrobienia porządku w mojej głowie.

Pozdrawiam.

Link to comment
Share on other sites

początki moje były podobne :-) czytałam Potęgę wiele wiele lat temu, dziś wiem że to odniosło pożądany efekt lecz w tamtym czasie nie byłam gotowa na prawdę o mnie samej i mojej podświadomości.Starałam się przekładać wiedzę zaczerpniętą z tej książki na swoje życie lecz błądziłam jak owieczka,większość planów ujawniała się odwrotnie ale zakorzeniłam w sobie wiarę i moc podświadomości co zaowocowało w późniejszych latach w pracę nad rozwojem osobistym.Dzięki temu autorowi mogłam pogłębiać swoją wiedzę i uczyć się na sobie :-) Dane mi było przed powrotem do tej książki posłuchać wykładów i punktu widzenia innych osób głęboko siedzących w temacie .To wszystko otworzyło mi oczy i pomogło w odzyskaniu zaufania do siebie ,Boga i radości z życia niezależnie co się dzieje w około mnie :-)

Link to comment
Share on other sites

Tak odpowiedzi przedmówczyń są jasne,ja tylko dodam że ,podświadomość trzeba dotąd przekonywać ,aż uwierzy w nasze pozytywne zapewnienia CODZIENNIE ,gdyż stare wzorce myślenia mają tendencję do wątpienia i mówienia nie,Czyli wzorzec przekazywany naszej podświadomości ,czyli nam samym powinien brzmieć -TAK ZASŁUGUJĘ NA SZACUNEK I UZNANIE OTOCZENIA,CHCĘ KOCHAĆ I BYĆ KOCHANY/NA. powtarzamy kilka razy i wprowadzamy daną afirmację do podświadomości ,zamykając oczy .

 

Ja wzorzec nazywam logiką która jest w nas zakorzeniona i trzeba się jej pozbyć jak chwastów które urosły pomiędzy prawdą :-)

 

Powracając do słuchania intuicji jest zupełnie odwrotnie,jeżeli czujesz to całym ciałem nie poddawaj tego obróbce logicznej,zaufaj i nie wybiegaj w przyszłość ze zdaniami,przecież to niemożliwe,to się nigdy nie uda itp bo w ten sposób wprowadza się negatywne afirmacje które mogą wziąć górę :-)

 

Pit skoryguj bądź wymieńmy poglądy na temat przytoczonej afirmacji

 

ZASŁUGUJĘ NA SZACUNEK I UZNANIE OTOCZENIA,CHCĘ KOCHAĆ I BYĆ KOCHANY/NA

 

Ja bym to troszkę zmieniła bo chcę to nie czas obecny i dokonany i może pozostać w chciejstwie i będziemy odczuwać coraz mocniej chęć kochania i bycia kochanym

 

ZASŁUGUJĘ NA SZACUNEK I UZNANIE OTOCZENIA , KOCHAM I JESTEM KOCHANA/NY

 

Tak by brzmiała moja afirmacja,ktoś mi ostatnio powiedział że oszukuję siebie i miał coś w tym racji, ponieważ jako małe dziecko taka afirmacja jest normą,natomiast słowa,ocena innych i inne zdarzenia zaburzyły ten prawidłowy schemat i jeżeli mam do niego powrócić to oszukam swoją logikę która została we mnie zakorzeniona i wracam do prawdziwego szczęścia i miłości do siebie i otoczenia :-)

Edited by befadka
ortografia ha ha ha
Link to comment
Share on other sites

początki moje były podobne :-) czytałam Potęgę wiele wiele lat temu, dziś wiem że to odniosło pożądany efekt lecz w tamtym czasie nie byłam gotowa na prawdę o mnie samej i mojej podświadomości.Starałam się przekładać wiedzę zaczerpniętą z tej książki na swoje życie lecz błądziłam jak owieczka,większość planów ujawniała się odwrotnie ale zakorzeniłam w sobie wiarę i moc podświadomości co zaowocowało w późniejszych latach w pracę nad rozwojem osobistym.Dzięki temu autorowi mogłam pogłębiać swoją wiedzę i uczyć się na sobie :-) Dane mi było przed powrotem do tej książki posłuchać wykładów i punktu widzenia innych osób głęboko siedzących w temacie .To wszystko otworzyło mi oczy i pomogło w odzyskaniu zaufania do siebie ,Boga i radości z życia niezależnie co się dzieje w około mnie :-)

 

Cóż... nie pozostaje mi nic innego, jak samemu się o wszystkim przekonać :-)

Na pewno lepiej jest myśleć pozytywnie, niż z góry zakładać porażkę. Zastanawiające jest to, że bycie szczęśliwym wywołuje we mnie pewnego rodzaju "opór". Chodzi mi o to, że szukam logicznych, racjonalnych przesłanek do sensu osiągnięcia szczęścia.Tak jakbym po prostu nie mogła cieszyć się życiem, bo chcę wiedzieć dlaczego?, w jakim celu? itd.

W sumie ma to też dobrą stronę - napędza moją ciekawość i nakłania do poszukiwań ;-).

Link to comment
Share on other sites

. Zastanawiające jest to, że bycie szczęśliwym wywołuje we mnie pewnego rodzaju "opór". ;-).

 

Jest wiele czynników które nas ograniczają ,jednym z nich są różne powiedzenia np. że jak się za bardzo cieszysz to potem zawsze są łzy ? Nie ma nic bardziej mylnego

 

Może ktoś zabraniał Ci być szczęśliwą bez powodu .Powodem Twojego szczęścia i logicznej jego całości może być .Jestem szczęśliwa bo .... żyję ,oddycham , pomagam,kocham,

Link to comment
Share on other sites

Chyba domyślam się dlaczego przyjęłam postawę nieco (momentami bardzo) cyniczną. "Po prostu" pewne wydarzenia przewróciły mi świat do góry nogami (no trochę przesadzam, ale bardzo się zmieniłam w bardzo krótkim czasie).

ale się zamyśliłam :-). Cóż... wychodzi na to, że sama nałożyłam na siebie ograniczenia.

Dziękuję Befadko :kwiatek:

Link to comment
Share on other sites

  • 1 month later...

witam,

a ja mam takie pytanie, trochę z innej beczki ale pasuje do tematu: czy ktoś dzięki afirmacjom i pozytywnemu myśleniu ukształtował swój związek? powiedzmy, że ludzie zaczynają się spotykać i czy jest to możliwe, żeby pokierować swoim życiem prywatnym w ten sposób? Ciekawa jestem czy są tu takie osoby lub ktoś takie osoby zna, które powiedźmy "wymarzyły" sobie związek z konkretnym partnerem. Ja osobiście nigdy nie próbowałam, ale miałam nie raz sytuację, która się wydarzyła a później uświadamiałam sobie, że miałam wcześniej takie obrazy w głowie (mimo, że wcale tego nie chciałam - takie natręctwa - czasami nawet po 2-3 latach). Stąd nasuwa się to pytanie: czy podświadomość może rzeczywiście oddziaływać na drugiego człowieka w taki sposób aby te relacje były takie jakie chcemy?

a jeszcze takie jedno pytanie bo czasami miewam właśnie takie natręctwa (różne myśli, nie wiadomo skąd) i wcale nie są to przyjemne sprawy - często jest to wypadek lub śmierć czy pogrzeb kogoś bliskiego, nie mam pojęcia skąd to się bierze, staram się od razu te myśli odrzucać, ale boje się bo co jeśli one zostaną zakodowane? :(

Link to comment
Share on other sites

Może najpierw odnośnie śmierci pojawiającej Ci się w myślach .Obawy o realizację tych myśli bym się nie lękała.Ja żyłam z wieloma żywymi "trupami" ;-) Uśmierciłam ich wszystkich i długo tak funkcjonowałam .Odwiedzałam ich na cmentarzu ,świeciłam im znicze a naprawdę żyli obok mnie ;-) Taki był mój sposób na poradzenie sobie z trudnościami,lękami,nerwami itp Takim sposobem moja podświadomość wiedziała że to forma ucieczki a nie to czego potrzebuję ;-)

 

Pytasz o wymarzony związek hymmmm wiesz mam wymarzony związek sama ze sobą ha ha ha bo to tak jest że jeżeli masz wobec partnera oczekiwania których spełnić nie chce bo jest prawdziwą istotą a nie spełniającą oczekiwania innych to zawsze będzie zgrzyt.Natomiast jak dojdziesz do swojej prawdy i zrezygnujesz z wpływu i oczekiwań do innych to świat zmienia się w rzeczywisty i szczęśliwy dla Ciebie ;-)

 

Żyję z mężem w udanym związku dzięki własnej zmianie myślenia ;-)

Link to comment
Share on other sites

wracajac do tematu wątku jest dla mnie całkowicie normalne budzić się bez budzika i wielu moich znajomych ma podobnie

bardzo czesto przed obudzeniem śni mi się przebieg waznego spotkania, wizyty u lekarza, na ktora wlasnie mam sie obudzic

jest on oczywiscie jak to sny, wypaczony i wynika z moich stresów i nerwicy, nie mniej jednak potrafie budzic sie minute przed budzikiem

Link to comment
Share on other sites

witam,

a ja mam takie pytanie, trochę z innej beczki ale pasuje do tematu: czy ktoś dzięki afirmacjom i pozytywnemu myśleniu ukształtował swój związek? powiedzmy, że ludzie zaczynają się spotykać i czy jest to możliwe, żeby pokierować swoim życiem prywatnym w ten sposób? Ciekawa jestem czy są tu takie osoby lub ktoś takie osoby zna, które powiedźmy "wymarzyły" sobie związek z konkretnym partnerem. Ja osobiście nigdy nie próbowałam, ale miałam nie raz sytuację, która się wydarzyła a później uświadamiałam sobie, że miałam wcześniej takie obrazy w głowie (mimo, że wcale tego nie chciałam - takie natręctwa - czasami nawet po 2-3 latach). Stąd nasuwa się to pytanie: czy podświadomość może rzeczywiście oddziaływać na drugiego człowieka w taki sposób aby te relacje były takie jakie chcemy?

a jeszcze takie jedno pytanie bo czasami miewam właśnie takie natręctwa (różne myśli, nie wiadomo skąd) i wcale nie są to przyjemne sprawy - często jest to wypadek lub śmierć czy pogrzeb kogoś bliskiego, nie mam pojęcia skąd to się bierze, staram się od razu te myśli odrzucać, ale boje się bo co jeśli one zostaną zakodowane? :(

 

Odnośnie uśmiercania - nie mam pojęcia :)

Ale odnośnie związku - tak, jest to możliwe :)

Po prostu "zagłębiasz się w siebie" i określasz czego tak naprawdę chcesz, czego oczekujesz od przyszłego partnera.

A resztę już załatwia podświadomość :) Po prostu przyciąga osoby,które będą pasowały do tego, co sobie "zamówiłaś" :)

Link to comment
Share on other sites

A resztę już załatwia podświadomość :) Po prostu przyciąga osoby,które będą pasowały do tego, co sobie "zamówiłaś" :)

 

"Twardy dysk" w naszej głowie zapisuje i koduje wszystko więc jeśli chodzi o osobę to i owszem spotka się taką jaką się zamówi a i cechy nabytego wzorca w dzieciństwie będzie mieć .Dlatego warto iść i się najpierw przeprogramować czyli między innymi wyzbyć się oczekiwań wobec innych i uznać ich za istoty ludzkie popełniające błędy niezależne od nas .

 

Po prostu "zagłębiasz się w siebie" i określasz czego tak naprawdę chcesz, czego oczekujesz od przyszłego partnera.

 

załóżmy że to będzie wierność i np mając ojca który "lubi" kobiety to przyjdzie człowiek być może pośrodku tego co by się chciało bo jej marzenie jest sprzeczne z wzorcem a zawsze wygra to co jest zakodowane w niej.Może pojawić się ktoś kto bardzo będzie wierny ale swoim przekonaniom np. może uważać że seks to nie zdrada tylko fizyczność i dla niej w jego rozumieniu będzie wierny bo nigdy mu się nie zdarzy żeby się zakochał .Może namieszane to będzie dla was ale tak to już działa ;-(

Link to comment
Share on other sites

załóżmy że to będzie wierność i np mając ojca który "lubi" kobiety to przyjdzie człowiek być może pośrodku tego co by się chciało bo jej marzenie jest sprzeczne z wzorcem a zawsze wygra to co jest zakodowane w niej.Może pojawić się ktoś kto bardzo będzie wierny ale swoim przekonaniom np. może uważać że seks to nie zdrada tylko fizyczność i dla niej w jego rozumieniu będzie wierny bo nigdy mu się nie zdarzy żeby się zakochał .Może namieszane to będzie dla was ale tak to już działa ;-(

 

 

 

 

 

Mam inny pogląd na tą sprawę :) Z wzorcem można wygrać, tylko trzeba sobie z tego wzorca zdać sprawę, zlokalizowac go i podjąć wysiłek jego zmiany. Załóżmy, że ktoś chce być bogaty i marzy o pieniądzach. Ale gdzieś tam głęboko w nim tkwi zakodowane przekonanie, że nie zasługuje na bogactwo, docenienie. I wtedy to mówienie o pieniądzach, to będzie tylko życzenie. Nic więcej. Ale jeśli popracuje nad sobą, zacznie alizować czego tak naprawde chce, co go ograniczna (nie tylko zewnetrznie, ale też w nim) w osiągnięciu tego, to zacznie powoli zmieniać swoje nastawienia i odnajdzie w sobie siłę i poczucie własnej wartości. I to da mu siłę do określenia swoich marzeń i pragnień, zgodnych również z tym, co "myśli" jego podświadomość.

 

To nie jest tak, że sobie otworzę pierwszą lepszą gazetę, wybiorę jakiegoś przystojniaka i stwierdzę: Tak, tego chcę. Teraz ma mi się tutaj zmaterializować".

Najpierw trzeba poznać siebie i dokładnie przemyśleć, czego się chce. Jeśli chcę żeby był wierny, to ok. Tylko co dla mnie oznacza wierność? (bo w powyższym przykładzie to nie jest pragnienie wierności, co raczej strach przed zdradą). Co zamierzam tolerować? I co w przypadku, gdyby te graice zostały przekroczone? Jeśli wtedy potrafię powiedzieć:"Soryy, ale to mi nie odpowiada, odchodzę", to znaczy, że faktycznie nie ma we mnie już żadnych blokujących przekonań i ograniczeń. I wierność i to, czego chcę jest spójne z tym, co podświadomie czuję (że nie boję się zawalczyć i zadbać o siebie, o swoje dobro). Dlatego tak ważne jest przemyslenie i jasne określenie tego, czego chcę. I to, żeby to "chcenie" było spójne z emocjami, które oczuwam gdzieś tam głęboko we mnie (chcę mieć pieniądze i czuję, że jestem warta tego, żeby dobrze zarabiać i być docenianą w pracy). Kiedy te dwa elementy (dokładne zlokalizowanie pragnienia i spójność emocji z tymi pragnieniami) są kompatybilne, wtedy dopiero to jest "zamówienie", które i podświadomość i Wszechświat nam zrealizują.

 

"może uważać że seks to nie zdrada tylko fizyczność i dla niej w jego rozumieniu będzie wierny bo nigdy mu się nie zdarzy żeby się zakochał ."

Ale jego rozumienie, że tak powiem, nioko nie obchodzi - tutaj jest ważne to, jak ona to rozumie. I jesli dla niej takie coś to już jest zdrada, a ma juz sprecyzowane czego chce i uporała się z emocjami pt"boję się zdrady, bo wydaje mi sie, że nie zasługuje na kogos, kto będzie mi wierny itd", to będzie miała siłę żeby w ogóle takiej znajomości nie brać pod uwagę. On sobie może uważać co chce, ale jej to nie odpowiada, nie tego szuka, a więc "cześć".

Chodzi o to, żeby na tyle siebie poznać i swoje oczekiwania, i pokonać swoje ograniczenia, żeby mieć siłę "przebierania" w kandydatach. Wszechświat podesle nam odpowiednią osobę, ale my musimy mieć siłę, by ze strachu nie "wziąć pierszej lepszej" możliwości, która się nawinie. Jesli wiem, że szukam czarnej długiej skukienki w rozmiarze 38, to nie zwracam uwagi na czerwone, krótkie i w innym fasonie, bo są "ładne i prawie odpowiadają opisowi, bo wszak to też sukienka". Nie!!! Mam wyraźnie wypisane czego szukam i tak długo szukam i przebieram, aż znajdę tą, która zgadza się z opisem.

 

Takie jest moje zdanie i tak to widzę :) Oczywiście, każdy może mieć swój pogląd na tą kwestię :) Mój jest właśnie taki :)

Link to comment
Share on other sites

Zgadzam się z Tobą że wzorzec można zmienić lecz najpierw trzeba być go świadom bo inaczej to będzie taki kandydat jakiego chcemy i jest zakodowany ;-)

 

Specjalnie to napisałam, żeby wiedzieli jak to działa .Że niekoniecznie to co chcemy jest tym co chcemy jeżeli nie zagłębiamy się w siebie.

Link to comment
Share on other sites

Ja też się tutaj z Tobą zgadzam :P

Napisałam w pierwszym poście, że trzeba sobie usiąść i zgłębic siebie, żeby odkryć, co sie ma w środku i jakie są tak naprawdę nasze pragnienia :)

A co do zmiany wzorca - no nie mozna zmienić czegoś, o czym sie nie wie, że w ogóle istnieje :P

To tak jaby chcieć wyjechac do Meksyku, ale wcale nie wiedzieć, że taki kraj i w ogóle kontynent na którym leży istnieje :) - to jak chcesz wyjechać, gdzie, dokąd, jak nie masz pojęcia, że jest takie miejsce? - może masz jakieś wewnętrzne przeczucie, że gdzieś cos takiego stnieje, o czym marzysz? - ale na tym przeczuciu daleko nie zajdziesz:P przeczucie nie pomoże ci kupic biletu ani spakować walizki :P

Link to comment
Share on other sites

"inaczej to będzie taki kandydat jakiego chcemy i jest zakodowany ;-)" - ale ten "zły" kandydat, to będzie wtedy, ten którego się zamówiło :P

Bo to lęki i obawy zażyczyły sobie takiego złego, a nie tego pieknego i wiernego:P

Więc paradoksalnie, ten, który nas unieszczęśliwi, ten nietrafiony, to będzie własnie ten, którego podświadomie chcieliśmy - życzenie zostało zrealizowane, dostaliśmy to, o co nam chodziło (a że świadomie kryteria były inne, to cóż...)

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...