ToosT Posted June 7, 2009 Share Posted June 7, 2009 Dziwnie się złożyło że piszę od kilku lat co kto pomyśli załaduję kilka - moim zdaniem - lepszych, bo mam tego setki i to dosłownie. <przeładowanie> jeszcze sobie przypominam wspomnienia wypisywane prądem i lekką ezoterykę towarzyszącą nam dwojgu twarzy naszych nie widziały nigdy lustra sami sobie jesteśmy pamięcią sami sobie jesteśmy prowiantem na życie sycącym się głodem w nadmiarze żyjącym ty kopiesz życie a ja przeplatam wersy nie jesteśmy już tak płytcy jak przez wszystkie lata sami sobie jesteśmy grupą społeczną która rąk nie straci gdy jej nogi odetną sami sobie jesteśmy rozwierzganymi ustami które potrafią się cieszyć że dano im żyć <Bliżej Nieokreślone> Wypaczając dobrą chęcią krew na tapecie chowam nóż myśląc sobie " co mi los przyniesie?" Bordowa jak klaun zgrabnie leżysz na podłodze umywając ręce choć stopami we krwi brodzę Pozostanę tutaj, zadzwonię do sąsiadki powiem co się stało, potem zerwę gdzieś bratki wręczę jej to w prezencie za dobrą opiekę rozmawiając o tobie jednak trochę zwlekę Niech krew się dobrze wsiąknie w tego domu deski A gdy policja narysuje białe kreski ja powiem przyjaciółce, że ona nie żyje że więcej nie uderzy, zapali, wypije <Valarie [10]> była zbyt piękna by pamiętać o miłości zamyślona przez chwilę, leciała wciąż dalej dotykanie nieba było tak nostalgiczne tak niezrozumiałe, ohydne i niedbałe zarysowywała w chmurach własne paznokcie wprost uroczo malowała się na tle morza zawsze trzymała asa za przykrótkie nogi i chowała zasady pomiędzy łany zboża rzeki pamiętają delikatne pieszczoty w ramiona magię schwytała, niby nosiciel obtulała sentymentalnie łzy wyronione by uczucia pamiętały damę w błękicie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
boqler Posted June 13, 2009 Share Posted June 13, 2009 Hmm niektóre zdania są fajne Pozdrawiam Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
ToosT Posted June 14, 2009 Author Share Posted June 14, 2009 Kombinuję z nową formą <bezsłowie> wylewność dała ostatnio na wstrzymanie a deszcz znowu szyby głaszcze nikt się nie troszczy o naszą sypką przeszłość przecież tak nie było zawsze tylko cisza pamięta co bolało przynosi wyronione deszcze i subtelna głuchota co ściany zdziera wie co może boleć jeszcze ten parapet jak artefakt co świętość nosi widział co było pierwsze i tynk głowy sypiący wie czemu ślepi tak bardzo chcą pisać wiersze dzieci potrafią widzieć smutek poza okiem i dostrzegać te mniejsze ślady powojenne nóż w tapecie krew na czole czy problemy lżejsze i tą delikatność której brakuje leku przeciw nienawiści brudne mając ręce haczymy o realność czy wciąż jesteśmy czyści wylewność dała na wstrzymanie a deszcz znowu szyby głaszcze tona smutku w głowie robi mętlik z myśli sny są wiele twardsze Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
petra.b Posted August 7, 2009 Share Posted August 7, 2009 Bardzo przypadły mi do gustu "rozwierzgane usta" Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Candy Lady Posted August 7, 2009 Share Posted August 7, 2009 Podobaja mi sie Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Koral Posted August 17, 2009 Share Posted August 17, 2009 Białe skrzydła... Zbłądziłam w otchłani, cudownego RAJU, pamiętam jak dziś...to było w maju. Nad krawędzią jego przepaści stanęłam, i czarne skrzydła sobie przypięłam. Zaprowadził mnie tam Anioł,lecz był bardzo Czarny, potem mój los już był inny, się stał marny... Zgniewałam Cię Panie,straszliwie,ogromnie! A Ty przywołałeś Swym gniewem, potężny ogień do mnie. Spłonęły me skrzydła czarne, spłonęła ma nieposłuszna dusza, na Ziemię mój szary popiół zrzuciłeś, by się odrodzić i żyć tak jak muszę... Z popiołu powstałam,tak jak tego Chciałeś, moją nową duszę w białe skrzydła i ciało ubrałeś, Wyznaczyłeś drogi,wyzwania i cele, by być Tu szczęśliwą i zaznać miłości Twej wiele. By móc uczyć się wszystkiego od nowa, abym na spotkanie z Tobą była zupełnie gotowa. I tak teraz czynię,tak jak Chciałeś, uczę się ,kocham...bo tak mi Kazałeś... Dałeś mi Życie i nowe piękne ogrody, a ja w nich odnajduję harmonię i Cud Twej pięknej przyrody... I ja też innym nowe życie, Tutaj na Ziemi dałam, rozdaję im pióra ze skrzydeł ,co od Ciebie dostałam. Kocham wszystko swym maleńkim sercem i błędu pragnę nie popełnić więcej... I tęsknię spoglądam do Góry czasami, aby wrócić do Ciebie z białymi skrzydłami i wejść ponownie do cudownego Raju, lecz nie wiem kiedy to będzie... ,,,czy w grudniu...czy w maju... Ale jedno wiem na pewno...wrócę! I nigdy więcej swych białych skrzydeł w otchłań nie wrzucę ! (OG)-Koral Quote Link to comment Share on other sites More sharing options...
Recommended Posts
Join the conversation
You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.