Skocz do zawartości

Wyrocznia


Arbogast

Rekomendowane odpowiedzi

  • Moderator

Chciałbym zachęcić do dyskusji jak pojmuje wróżbę z kart tarota. Pamiętam, że kilka lat temu już dyskutowaliśmy o tym, ale nie mogę znaleźć wątku, wiele jest nowym i ma też inne spojrzenie na ten temat,

Są różne stanowiska w tej sprawie, wiele wróżek mówi: karty to nie wyrocznia i to my decydujemy o naszym życiu. Ale czy nie jest to trochę asekuracja z jednej strony i zachętą by nie traktować dosłownie wróżby z drugiej strony (zwłaszcza, jeśli wyszła niepomyślnie)? No bo jeśli pytamy np. o związek, to przecież za relację jest odpowiedzialna także druga strona, to jest 50% na 50%. Zatem czy faktycznie my o tym decydujemy? Przecież nawet gdybyśmy na głowie stanęli to za drugą osobę nie zdecydujemy? Podobnie jeśli pytamy np. o znalezienie pracy, owszem jak nie będziemy to wysyłać CV, to zostaje nam opcja, że ktoś sam się do nas zgłosi z propozycją. Ale wróżki znowu asekuracyjnie dodają, praca będzie ale musi Pan/i szukać - to chyba wiadomo i bez kart, więc za taką wróżbę nie powinno się moim zdaniem płacić. Co innego gdybym usłyszał, nawet jak Pan nie będzie szukał to i tak Pan będzie miał prace, bo ktoś się do Pana zgłosi z ofertą - tutaj mamy konkret. Zatem czy faktycznie my sami decydujemy o naszym życiu? Trochę tak, ale nie do końca, zatem zdanie

karty to nie wyrocznia i to my decydujemy o naszym życiu. Chyba nie do końca jest prawdziwe.

Wiele wróżek mówi, że Tarot wskazuje drogę, daje możliwości... owszem Tarot pod tym kątem różni się znacząco od kart klasycznych - one mówią bardzo zero-jedynkowo, albo coś będzie, albo nie... Tarot rzadko odpowiada tak jednoznacznie, na ogół odpowiada trochę na około, co daje wrażenie, że są pewne sprawy na które wpływu nie mamy - np. jak w pytaniu o przyszłość związku wychodzi Śmierć - Wieża - 10 mieczy - to tutaj nie ma pola manewru, ale jak wychodzi cokolwiek innego to już ten przekaz nie jest taki oczywisty i jednoznaczny, wtedy mając trudności ze zinterpretowaniem tego mówimy, że Tarot daje możliwości... Wiele wróżek mówi, że Tarot nie służy jedynie do odczytu przyszłości, ale do pokazania możliwości. Owszem, możemy kart zapytać o radę, możemy zapytać co będzie jak wybiorę A, co jak B, a co jak C, ale czy ostatecznie tarot nie pokaże nam jakiego wyboru finalnie dokonamy? Pewien Wróżbita na pytanie co powinnam zrobić odpowiada: ja nie odpowiem co Pani powinna, powiem Pani co Pani zrobi... czyli jednak wyciąga z Tarota ten efekt końcowy, zatem Tarot pomimo wskazywania drogi uwzględnia chyba też i to, jaką decyzję my podejmiemy w oparciu nawet o te rady z kart?

Piszę o tym, bo nie raz jak oglądam programy ezoteryczne to wróżki mówią: jest szansa... Tylko, że szansa zawsze jest, to wiadomo bez kart, więc taka wróżba jest bez sensu i nie powinno się za to płacić moim zdaniem.

 

Jakie wy macie zdanie na ten temat?

 

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja zauważyłam, że u mnie takie dłuższe wróżby gdzie pytam o więcej niż 6 miesięcy nie sprawdzają się. Kiedyś rozmawiając z osobą która wróży powiedziała że dłuższe wróżby maja różną sprawdzalnosc z racji, że w takim okresie dokonujemy jakiś wyborów które powodują że nasze życie zmienia się w stosunku do sytuacji wyjściowej pytając o wróżbę. Takie są moje przemyślenia nie wiem czy trafne 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pytanie tak troche o budowę Świata... czy mamy wybór czy też nie 

(niestety, nie pracuję z klasykami, nie czuję ich -więc trudno mi sie tu odnieść na ich temat)

z moich doświadczeń w tarocie pokazuje się i tak, i tak - raz widać co będzie, a innym razem jest to rada tylko ;

chyba dużo zależy od postawienia pytania... 

duża jest rola czytającego karty, na ile potrafi się wczuć w energie przy ciągnięciu kart oraz potem umiejętność odczytania - to jeśli chodzi o sprawdzalność, te dwa czynniki mają ogromny wpływ - i czasem to jakby nasza "wina", że nie tak postawiliśmy pytanie, słabo wczuliśmy się w energie lub odczytaliśmy inaczej 

mnie co do innych ludzi różnie się sprawdza, a i to prawda, że łatwiej w krótszym okresie niż np. na lata...

mimo wszystko wielokrotnie miałam wrażenie, że pokazuje się to, co będzie  :S  i zawsze mnie zimny dreszczyk przechodzi... bo myślę sobie wtedy, ze ktoś brzydko pogrywa z nami znaczonymi kartami...

 

taka dygresja  (bo wciąż jestem pod wrażeniem jak niekiedy karty potrafią nam coś przekazać) :

ostatnio miałam trochę zamieszania w życiu i byłam w takiej kropce, że pytałam kart, co robić (po 1 karcie, a potem jak niejasne było, dociągałam); chodziło o wyjazd - brałam pod uwagę 2 kolejne dni, potem trzeci kolejny -  a karty wciąż mi mówiły - wybierz inna możliwość, wybierz inną... i zamiast patrzeć do przodu zapytałam o bieżący dzień, którego nie brałam w ogóle pod uwagę - i to był TEN dzień na wyjazd, wkrótce potem okazało się, że najlepszy z możliwych /a na marginesie - karty z netu, w telefonie - na szybko dla siebie nieraz korzystam/

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
2 godziny temu, Ava55 napisał:

duża jest rola czytającego karty, na ile potrafi się wczuć w energie przy ciągnięciu kart oraz potem umiejętność odczytania - to jeśli chodzi o sprawdzalność, te dwa czynniki mają ogromny wpływ - i czasem to jakby nasza "wina", że nie tak postawiliśmy pytanie, słabo wczuliśmy się w energie lub odczytaliśmy inaczej 

mnie co do innych ludzi różnie się sprawdza, a i to prawda, że łatwiej w krótszym okresie niż np. na lata... 

no właśnie, mnie zastanawia czy przypadkiem nie jest tak, że mówienie iż karty dają możliwości nie jest pewną formą asekuracji w przypadku błędnego odczytu, szczególnie tam, gdzie karty nie mówią w sposób jednoznaczny?

Czy karty nie są w stanie w swoim przekazie uwzględnić tego jaką decyzję podejmie pytający? Czy przypadkiem znów nie chodzi o asekurację tarocisty, który woli powiedzieć o możliwościach niż o tym co faktycznie się wydarzy, by nie sugerować tym samym klientowi, bo wówczas klient może mieć pretensje jak coś pójdzie nie tak?

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

asekuracja to jedno, a drugie to odbieranie ludziom poczucia wpływu na własny los - jeśli/dopóki nie wiemy jak naprawdę jest z tym losem, to mówienie z pełnym przekonaniem, że coś się wydarzy jest nadinterpretacją, pozwalaniem sobie na dyrygowanie czyimś życiem... dlatego warto używać słów "może", "prawdopodobnie" - a w skrajnych sytuacjach nawet "nie wiem"

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator

tylko widzisz... karty czasem bardzo jednoznacznie pokazują przyszłość, a czasem jest to takie hmm bez wyrazu, jakby karty zamazywały odpowiedź i tu się pojawia problem z odczytem....

druga sprawa.. wszędzie tam gdzie słyszę że coś "może być" to budzi się we mnie pytanie "to za co ja płacę? przecież to wiem i bez kart".

Myślę, ze uczciwszym jest powiedzenie "nie wiem", albo "nie widzę w tych kartach tego a tego"

13 minut temu, Ava55 napisał:

asekuracja to jedno, a drugie to odbieranie ludziom poczucia wpływu na własny los

właśnie o to chodzi, czy mają wpływ czy tylko mają poczucie, że mają wpływ :) to jak pytanie co było pierwsze jajko czy kura

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

niektóre rzeczy wiemy bez kart, innych nie

pytanie po co idziemy do wróżki, po to by nam powiedziała to, co chcemy usłyszeć czy chcemy trochę się rozeznać w sytuacji i pytanie, czy naprawdę chcemy wiedzieć, co będzie...

bo jeśli się sprawdza - to, co to oznacza ? - że tak naprawdę nie mamy alternatywy ? wtedy pozostaje tylko się przygotować na to, co nadchodzi... biegamy co trochę do wróżki i ona przejmuje kontrolę nad naszym życiem

trudno się z tego wyrwać, a jeśli chodzi o wróżącego, to powstaje pytanie jak przekazać to, co widzisz

może lepiej zamiast "mówienia faktami" lepiej zostawiać jakiś margines bezpieczeństwa psychicznego - dla siebie i dla pytającego, uzywając wlasnie słowa "może"

wróżący nie utwierdza się w pozycji Pytii, która wszystko wie a pytającemu pozostawia się odrobinę rozsądku w tym całym "szalenstwie"

jeśli pytający jest mądry, wyczyta to, co niedopowiedziane - jesli nie, to pewnie i tak granie w otwarte karty by mu nie pomogło...

 

mam opory przed mówieniem komuś, co go czeka w danej relacji albo oceniania partnera

bo mogę się mylić, na dodatek ludzie nie są biało-czarni

a jeśli nawet się nie mylę, to czy komuś pomoże jeśli powiem "nie wchodź w tę relację - i tak się rozstaniecie a on/ona cię zrani" - bo może mimo wszystko warto było (albo może to ta karma, co musi się wypełnić :P)

lepiej nie być wyrocznią i uważać, co i jak się przekazuje

a za co się płaci u wróżki ? jak na początku napisałam - czasem za to, żeby usłyszeć to, co się by chciało usłyszeć, czasem dla zorientowania się, gdy jesteśmy na zakręcie (to wolałabym mieć możliwość wyboru jakiejś drogi dalej a nie usłyszeć co będzie), a czasem żeby się wygadać :)

natomiast kwestia, na ile nasze życie jest zawczasu dookreślone jest kwestią pozostania w gronie zdrowych psychicznie, poczucie że wszystko jest z góry ustalone prowadzi do szaleństwa, mam nadzieję że choć w części mamy jakiś wybór :)

 

trochę mam wrażenie, że się kręcę w kółko w tym moich wypowiedziach :nieee:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A nie jest też tak, że mówiąc że coś nie wyjdzie my słysząc to nie robimy nic aby było inaczej? Czasem wróżby nastawiają nas na coś a może czasem walcząc może potoczyć się wszystko inaczej. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Moderator
W dniu 27.08.2019 o 09:03, Mala_83 napisał:

A nie jest też tak, że mówiąc że coś nie wyjdzie my słysząc to nie robimy nic aby było inaczej? Czasem wróżby nastawiają nas na coś a może czasem walcząc może potoczyć się wszystko inaczej. 

Tutaj dotknęłaś bardzo istotnej sprawy. Istnieje coś takiego, takie pojęcie jak "samospełniajaca się przepowiednia". Przyklad: z kart wychodzi że związek tych dwoje się rozpadnie. Pojawi się osoba trzeba. 

I psycholodzy twierdzą, że my podświadomie działamy tak, aby ten związek się rozpadł, a nasz wybranek bądź wybranka zauroczył/a się kimś trzecim. Energetycznie I podswiadamie ściągamy do naszego związku osobę trzecią... 

Skoro tak to czy nie lepiej byłoby wywrózyc tej osobie, że będzie żyła długo I szczęśliwie razem ze swą drugą połówką? Wówczas zgodnie z samospełniajaca się przepowiednia osoba ta powinna podświadomie działać tak żeby żyć długo i szczęśliwie... prawdopodobnie tej drugiej połowie też należałoby wywrózyc to samo, tak samo sielankowa przyszłość aby symetrycznie również podświadomie działała tak by miesiąc miodowy nigdy się nie skończył. 

I teraz proste doświadczenie logiczne (kontrapozycja) pokazuje że nie brzmi to zbyt wiarygodnie. 

Inna sprawa, że takie karty szczęśliwe musiałyby wyjść, A co jak wyjdą karty rozpadu? Sklamac by uszczęśliwić kogoś zgodnie z tezą samospełniajacej się wróżby?

Inny przykład. Wróżba mówi żeby lepiej nie wchodzić w związek, bo będzie zdrada i związek się zakończy. I czy pytająca tego posłucha?  Wątpliwe. Wejdzie w związek o wróżbie zapomnie. Będzie się cieszyć związkiem po czym dowie się o zdradzie i wówczas przypomni sobie że karty to przewidzialy i odradzały. I mamy tutaj za jednym zamachem karty jako wyrocznię I jako poradę. 

W dniu 27.08.2019 o 08:20, Ava55 napisał:

trochę mam wrażenie, że się kręcę w kółko w tym moich wypowiedziach :nieee:

Na forum czasem tak sie dzieje :)

poruszyłaś wazna kwestie jak przekazać odczyt kart klientowi: suche fakty mogą go dobić. Z drugiej strony filtrując to co widać w kartach możemy wypaczyć sens wróżby... 

Co do oceniania partnera... tutaj z pomocą przychodzą fakty... zamiast mówić że ktoś jest taki A taki lepiej powiedzieć robi to i to... ocenę niech już sobie sam wyrobi pytający. 

Ja natomiast mam pewien sprzeciw wobec nadmiaru elegancji w przekazie kart: 

Przyklad: w kartach widać że osoba - partner nie podchodzi zbyt poważnie do relacji (niekoniecznie robi to świadomie) a raczej sobie tych partnerów zmienia... A wróżka mowi: ta osoba będzie wciąż szukać miłości.... bardzo ładny eufemizm na wchodzenie w związki z nudów A nie z uczucia. I temu się właśnie sprzeciwiam. 

Edytowane przez Arbogast
  • Lubię to! 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jest taka szkoła, która mówi, że AW to sytuacje / osoby / zdarzenia, które muszą pojawić się w życiu pytającego - AM tylko dookreślają te sytuacje / osoby / zdarzenia. To łączy się z filozofią, że pojawiamy się tutaj, żeby odrobić jakąś lekcję. A więc życie tak czy owak postawi nas w pewnych sytuacjach (AW) i spotkamy pewne osoby (karty dworskie). A czy odrobimy lekcje? Jak postąpimy? - tu wkracza tzw. wolna wola (AM). Być może dlatego czasem wróżki są pewne mówiąc: zdarzy się to i to, a czasem mówią: jest szansa itp.

Wszystko też zależy od pytania: czasem pytamy: co się zdarzy, gdy zadziałam w sposób A, co się zdarzy, gdy postąpię w sposób B. I wtedy zazwyczaj mówi się: jeśli postąpisz w sposób A, to najprawdopodobniej wydarzy się to i to. A czasem pytamy po prostu: co czeka mnie w przyszłości? Inne rozkłady, inna ilość kart. Czasem w rozkładzie karta przypisana jest konkretnej emocji / zdarzeniu (to czuje, to pokazuje na zewnątrz, to ci pomoże, to ci utrudni), a czasem nie mamy przypisanych konkretnie kart (czyli np.: to było - 7 kart, to jest - 7 kart, to będzie - to będzie -7 kart <= btw. mój ulubiony ogólny ;) ).

Korzystałam kilkakrotnie z usług "gwiazd Tv" - tak trochę, żeby utwierdzić się w przekonaniu, że w takiej sytuacji w jakiej są osoby kładące karty (kamera, obsługa, świadomość, że ogląda te osoby x innych osób) wróżba / przepowiednia / wyrocznia nie sprawdzi się. Wszystkie osoby mówiły z przekonaniem: zdarzy się to i to. I tak: kobieta reklamująca się jako runistka postawiła tarota - i poległa. Kobieta reklamująca się jako astrolog - 2 razy postawiła karty i gdzieś tam widziała światełko w tunelu ale mocno pobłądziła.  Kobieta znana od wieeeeeeelu lat jako tarocistka z sukcesem powiedziała mi, co się zdarzy w okresie 2 lat (z sukcesem = wszystko się sprawdziło). Tarocistka znana z imienia (kiedyś dość często pojawiająca się na innym forum - ale to lata temu) z przekonaniem 2 lata temu powiedziała mi o nastawieniu innej osoby do mnie a przy okazji dorzuciła kilka innych informacji - i wszystko okazało się być tak, jak powiedziała. Pewien znany i medialny tarocista w kraju w 90 % dał radę (łącząc numerologię i tarota).

Nie ma więc chyba jednoznacznej odpowiedzi... wszystko zależy od tego, kto kładzie karty, jak je interpretuje i w jaki sposób zadajemy pytanie.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...