Noszenie "na barana" ;)

[Mazowszanka1973]

Dziś miałam nawet sympatyczny sen po ostatnich koszmarkach typu "wisielec" opisanym w innym wątku, dziś byłam noszona na rękach przez mężczyznę. Nie znam go, ale szliśmy jakąś drogą, czasem taką trochę mroczną (ale trochę... jakby szpaler drzew nad nami nie dopuszczał po prostu promieni Słońca) gdzieś po lewej stronie był jakiś wąwóz, ale nie czułam lęku, że do niego spadnę. W pewnej chwili mężczyzna wziął mnie na barana i tak niósł, mimo, że we śnie nie czułam zmęczenia. Czułam się też jakby adorowana, czasem szłam koło niego i czułam się miło i bezpiecznie. Ogólnie mam depresję związaną z problemami. Każdego dnia budzę się z myślą, co znów złego przyniesie mi kolejny dzień, codziennie też mam te same obowiązki i brak możliwości odpoczynku (zwierzaki pod opieką, więc zero szans na wyjazd i odpoczynek, zmianę otoczenia) dziś obudziłam się pełna energii to kwestia snu, czy jakiejś mojej odmiany? Wiem, że nie można chwalić dnia przed zachodem Słońca ot jakoś tak miło. Dodam, że od snu z wisielcem nic pozytywnego ani negatywnego się nie wydarzyło, dalej borykam się z tymi samymi problemami 

[Priestess]

W dniu 20.02.2020 o 11:25, Mazowszanka1973 napisał:

Dziś miałam nawet sympatyczny sen po ostatnich koszmarkach typu "wisielec" opisanym w innym wątku, dziś byłam noszona na rękach przez mężczyznę. Nie znam go, ale szliśmy jakąś drogą, czasem taką trochę mroczną (ale trochę... jakby szpaler drzew nad nami nie dopuszczał po prostu promieni Słońca) gdzieś po lewej stronie był jakiś wąwóz, ale nie czułam lęku, że do niego spadnę. W pewnej chwili mężczyzna wziął mnie na barana i tak niósł, mimo, że we śnie nie czułam zmęczenia. Czułam się też jakby adorowana, czasem szłam koło niego i czułam się miło i bezpiecznie. 

Witaj ponownie

 

Miła odmiana po poprzednim śnie

Pierwsze moje skojarzenie, gdy napisałaś o depresji, to czy ten mężczyzna to nie jest symbolicznie Twój terapeuta, lub osoba która pomaga Ci leczyć się, wychodzić z emocjonalnego kryzysu? 

Noszenie na barana to wyręczanie, ktoś na swoich barkach dźwiga Ciebie (Twoje problemy), nie musisz iść sama, czyli nie musisz sobie z nimi sama radzić. Jest bezpiecznie, gdy ktoś pomaga i wyręcza. Może to dosłownie jakaś bliska Ci osoba (mężczyzna), który jest Ci wsparciem. A może to Twoje pragnienie o posiadaniu kogoś takiego. 

Na mrocznej drodze (problemy) nie widać prześwitów słońca (nadzieja), więc czujesz, że gdzieś w Twoim życiu ciężko się dopatrzeć wyjścia z opresji i ciężko znaleźć radość, sens, ale jednocześnie wiesz, że one tam są (w śnie też wiesz, że nad drzewami jest słońce). 

Lewa strona to symbolicznie strona "serca", uczuć, miłości, związków, emocji. Wąwóz po lewej stronie może sugerować "dziurę" w sferze emocjonalnej, czyli jakiś brak, pustkę, którą odczuwasz, może czujesz się samotna, brakuje Ci kogoś, partnera. 

 

Życzę Ci powodzenia  i jeśli jeszcze nie jesteś w terapii lub nie znalazłaś wsparcia w swoim problemie z depresją, to może właśnie ten sen jest wskazówką, że warto się do kogoś zwrócić o pomoc, aby mógł część twoich trosk "ponosić" za Ciebie  i pomógł Ci przejść przez ten mroczny las. 

Edytowane 21 Lutego 2020 przez Priestess

[Mazowszanka1973]

Witaj i bardzo dziękuję za interpretację.

Jestem sama, zupełnie sama i ze swoimi problemami bez terapeuty i bez partnera, dlatego ten sen był dla mnie miły, bo ktoś ukazał się u mego boku.  O terapii myślę od dłuższego czasu, ale nie mogę sobie pozwolić na wizytę za 150 zlotych obecnie, więc staram się stres przepracować sama. Ale tak jak napisałaś o marzeniach, o pragnieniu posiadania kogoś, kto mnie wesprze psychicznie, pocieszy, pomoże nieść ciężar a może nawet wypełni tą dziurę "po lewej stronie" to prawda, cały czas o tym myślę.