Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Dyrekcje przez troistości. Szczęście i niedola w astrologii średniowiecznej. Technika dyrekcji przez troistości to jedna z najstarszych metod określania z horoskopu urodzeniowego ogólnych wskazań odnoszących się do przyszłości, ściślej mówiąc, do całokształtu życia człowieka w trzech jego fazach. Metoda ta bazuje na pozycjach natalnych władców troistości (żywiołów),które z jednej strony odnoszą się do czasu (etapy, fazy życia) a z drugiej zaś wskazują na określone sfery życia. Jest to więc metoda zarówno dynamiczna, temporalna,jak i styczna, służąca uszczegóławianiu zagadnień reprezentowanych przez domy horoskopu. Tradycyjna astrologia europejska wywodzi się z dwóch głównych, po części niezależnych nurtów. Pierwsza linia tradycji pochodzi od Doroteusza z Sydonu (I w. n.e.), druga zaś od Klaudiusza Ptolemeusza (ok. 100-170 n.e.). Różnice są dość znaczące. Doroteusz twierdzi, że najważniejsze są troistości i że „wszystko, co ludzie osiągają, co ich spotyka i czego doświadczają, zależy od władców troistości”. Dla Doroteusza troistości są osiowym,centralnym zagadnieniem astrologii, ważniejszym niż domicyl. U Ptolomeusza troistości nie są kluczowym zagadnieniem. Omówione są jako jedne z wielu składowych elementów astrologicznego warsztatu, a do tego zostały przedstawione w sposób zniekształcony. Te dwa modele troistości wpłynęły na sposób rozumienia tej doktryny przez niektórych astrologów arabskich, co w dobie renesansu doprowadziło do uproszczeń i wielu zniekształceń. Troistości - ekwiwalent żywiołów. Troistości łączą ze sobą trzy znaki oddalone od siebie o 120° (trygon), a więc o kąt, który w dawnej astrologii uchodził za jowiszowy, czyli najbardziej pomyślny. Znaki tego samego trygonu mają tę samą naturę, ten sam istotnościowy charakter, w związku z czym przypisywano im określonych władców planetarnych (trygonocrator). Dawni astrologowie nie utożsamiali znaków tego samego trygonu z żywiołami, tak jak czyni się to współcześnie, lecz nazywali je troistościami, grupą trzech znaków, o których dziś mówi się "znaki tego samego żywiołu". Choć zdawali sobie sprawę z filozoficznych dociekań na temat żywiołów, to jednak nie wsparli się koncepcją Empedoklesa (490 - 430 p.ne.), rozprawiajacego o czterech żywiołach jako o "korzeniach wszechrzeczy", które wywiódł od swoich poprzedników (Tales - ziemia, Anaksymenes - powietrze, Heraklit - ogień, Ksenofanes - woda). Podążali raczej tropem Arystotelesa (384 - 322 p.n.e.) co w wyrazisty sposób uczynił Ptolemeusz, który odwoływał się w swoim modelu astrologii do prajakości, czyli pierwotnych właściwości (gorący, zimny, wilgotny, suchy), z kombinacji których składa się i zodiak i planety. Mimo to ani Ptolemeusz ani np. Firmicus Maternus (IV w. p.n.e.) chcący opisać grupy znaków tego samego trygonu (troistości) nie odwołują się do koncepcji żywiołów. Zasadnicza różnica pomiędzy Doroteuszem a Ptolemeuszem sprowadza się do przyporządkowania poszczególnym trygonom (żywiołom) określonych władztw planetarnych (trygonocrator),które odgrywają kluczową rolę w technice prognostycznej zwanej później dyrekcjami przez troistości. Doktryna Doroteusza okazała się w tej kwestii najbardziej reprezentatywna i autorytatywna. Kwestia ta, wg. Doroteusza, wyglądała następująco: Znaki Trygonocrator Baran, Lew, Strzelec Słońce, Jowisz, Saturn Byk, Panna, Koziorożec Wenus, Księżyc, Mars Bliźnięta, Waga, Wodnik Saturn, Merkury, Jowisz Rak, Skorpion, Ryby Wenus, Mars, Księżyc Jak widać znakami tego samego żywiołu rządzą trzy planety. Pierwsza planeta nazywana jest władcą pierwszym albo pierwszorzędnym (dziennym) Druga - drugorzędnym (nocnym) Trzecia - pomocniczym bądź uczestniczącym, która niekiedy symbolizuje mieszaninę wpływów pierwszego i drugiego władcy. Okazuje się również, że to przyporządkowanie nie jest ani przypadkowe, ani arbitralne. Opiera się ono bowiem na antycznej koncepcji hairesis (sekta, sekcja - podział). Hairesis czyli skąd się biorą władcy troistości. Pojęcie sekty (gr. hairesis) jest niezwykle istotne dla rozumienia nie tylko antycznej, ale w ogóle całej tradycyjnej astrologii, zarówno w jej nurcie dorotejskim, jak i ptolemejskim. Termin „sekta” (rzadziej sekcja) oznacza podział, w tym wypadku najbardziej elementarny podział horoskopu na: sferę dzienną (domy 12, 11, 10, 9, 8, 7) - góra horoskopu sferę nocną (domy 1, 2, 3, 4, 5, 6) - dół horoskopu Podział na sfery (hemisfery, sekty) dzienną i nocną związany jest z dobową, pozorną wędrówką Słońca. W domach XII-VII, a więc nad Asc, Słońce przebywa za dnia, podczas gdy pod Asc przebywa w nocy. Ta naprzemienna widoczność i znikanie Dziennej Gwiazdy legło u podstaw najbardziej fundamentalnego podziału obejmującego swoiste coniunctio oppositorum, dychotomię dwóch przeciwnych sił, jakimi są światło i ciemność i wynikające z tego wszystkie konsekwencje metafizyczne i aksjologiczne. Znaki zodiaku również dzielą się na dzienne i nocne. Dzienne to znaki aktywne, męskie - znaki żywiołu ognistego: Baran, Lew, Strzelec (przez Ptolemeusza nazywane gorące i suche) i żywiołu powietrznego: Bliźnięta, Waga, Wodnik, (przez Ptolemeusza nazywane gorące i wilgotne). Nocne to znaki pasywne, żeńskie - znaki żywiołu ziemskiego: Byk, Panna, Koziorożec (zimne i suche) i żywiołu wodnego: Rak, Skorpion, Ryby (zimne i wilgotne) Oprócz znaków również planety dzielą się na dzienne i nocne. Słońce jest królem dnia, Księżyc królową nocy. Grupę planet solarnych, czyli dziennych tworzą Słońce, Saturn i Jowisz. Grupę planet lunarnych, czyli nocnych tworzą Księżyc, Mars i Wenus. Ten podział nie jest przypadkowy - mamy bowiem dwa malefiki i dwa benefiki, po jednym w każdej grupie. Wśród malefików solarnych jest „wielkie nieszczęście” - dzienny Saturn, wśród malefików lunarnych „małe nieszczęście” nocny Mars. Wśród benefików solarnych: jest „wielkie szczęście” - dzienny Jowisz, wśród benefików lunarnych „małe szczęście” nocna Wenus. „Wielkie szczęście” - Jowisz i „wielkie nieszczęście” -Saturn należą do planet dziennych. „Małe szczęście” - Wenus i „małe nieszczęście” - Mars należą do planet nocnych Merkury z uwagi na swoją podwójną naturę może być zarówno dzienny, jak i nocny, w zależności od typu horoskopu. Jeżeli horoskop jest dzienny, czyli gdy Słońce znajduje się nad horyzontem (nad Asc) to Merkury jest planetą dzienną, jeśli Słońce jest pod horyzontem to Merkury jest planetą nocną. Planety dzienne uchodzą za męskie, natomiast planety nocne zwykle są żeńskie, z wyjątkiem Marsa,, który jest męski. Merkury uosabiający w istocie hermafrodytę, może być albo męski, albo żeński. Obok hemisfer, znaków i planet, również ćwiartki horoskopu przynależą do poszczególnych płci. Ćwiartki: pierwsza od Asc do IC (d. 1,2,3) i trzecia od Dsc do MC (d. 7,8,9) to ćwiartki żeńskie Ćwiartki: druga od IC do Dsc (d. 4,5,6) i czwarta od MC do Asc(d. 10,11,12) to ćwiartki męskie. Z powyższego podziału wynika szereg konsekwencji interpretacyjnych. Jeżeli bowiem planeta dzienna (a więc Słońce, Saturn, Jowisz ) znajduje się w dziennej części horoskopu, a do tego w dziennym znaku i męskiej ćwiartce, oznacza to, że znajduje się w swojej sekcie (sekcji, przedziale). Jest to jej najlepsza pozycja. W przeciwnym razie znajduje się poza sektą. W horoskopie nocnym planety dzienne powinny być pod horyzontem, czyli poniżej Asc, natomiast planety nocne ( Księżyc, Mars i Wenus) powinny być powyżej osi. Bycie w swojej sekcji jest jedną z form przygodnych godności (nazywanych hairesis; hayyiz, ew. hayz, haim, aim lub halb) co w skrócie oznacza „bycie po właściwiej stronie”, względnie „bycie we właściwym świetle”. Sekcje odgrywały ogromną rolę w interpretacji położenia poszczególnych planet w domach horoskopu. Zwracali na to uwagę zarówno astrologowie hellenistyczni jak i arabscy, a nawet renesansowi, np. Lucas Gauricus stwierdził: „Słońce w horoskopie dziennym w swoim własnym znaku w domu kątowym albo w następującym zapowiada króla albo zacnego księcia; taka osoba będzie potężnym bogaczem, o silnym, zdrowym ciele, nie zabraknie jej szczęścia, zwłaszcza w podróżach. Jednak w horoskopie nocnym może ono symbolizować smutek, cierpienie, przedwczesną śmierć ojca.” Firmicus Maternus przykładał wielką wagę do sekt, a w Mathesis, omawiając położenie planet w domach dokonywał wyraźnych rozróżnień znaczeniowych ze względu na hairesis. Pisze np. o Saturnie w X domu tak: „Saturn w 10 d., szcz. w koniunkcji z MC, za dnia, wskazuje na cesarza, dowódcę wojskowego, prefekta (urzędnika reprezentującego władcę), uczciwego rolnika, obdarza wielkim majątkiem i wielką sławą. (…) Jednak w nocy Saturn w X. domu wskazuje na nieszczęście, przyczynia się do strat majątku, urodzony wyprze się małżeństwa i dzieci. To wielkie zło, gorzki ból żałoby. (…) Ale jeśli Jowisz albo Wenus pomyślnie aspektują miejsce Saturna , to te złe rzeczy mogą zostać zniesione”. Ze Słońcem w swojej sekcie urodził się Bill Clinton. Uważa się, że jego prezydentura stała się symbolem amerykańskiego okresu postępu i prosperity. Słońce w tym horoskopie jest wyjątkowo silne. Przebywa bowiem nie tylko w domicylu, a więc w swoim znaku, lecz także w swojej sekcie. Jako planeta dzienna znajduje się w dziennej części horoskopu, a jako planeta męska w męskim znaku i męskiej ćwiartce horoskopu. Do tego tworzy wspierający sekstyl z Jowiszem (benefik). Clinton ma Saturna w X d. Saturn jest wprawdzie na wygnaniu, ale jako planeta dzienna jest w dziennej części horoskopu. Inaczej sprawa wygląda u Oscara Wilde’a, którego Saturn jest poza hayzem (sekcją). Ponieważ jest to horoskop nocny, wpływ tej planety będzie inny niż w przypadku Clintona. Jak wiadomo, homoseksualne kontakty i skandale obyczajowe Wilde’a stały się źródłem jego niesławy i utraty reputacji. Został osadzony w więzieniu, wskutek czego żona wraz z dziećmi go opuściła i zmieniła nazwisko. Po wyjściu na wolność wyjechał do Paryża i trzy lata później zmarł. Dzienny Saturn w nocnej sekcie [powinien być podczas urodzenia nocnego na dole, a jest na górze] nie odebrał mu całkowicie reputacji bo tworzy on wspierający trygon z Wenus , co może znieść niekorzystne wpływy tego malefika. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Hypsoma, czyli logika egzaltacji - wywyższenie Doktryna wywyższeń planet, zwana w astrologii hellenistycznej hypsoma, również ma bezpośredni związek z podziałem planet na dzienne i nocne. Jak tłumaczy Porfiriusz z Tyru (232-305), egzaltacja planet w określonych znakach nie jest przypadkowa. Porfiriusz zauważa, że planety dzienne: Słońce, Jowisz i Saturn, mające niejako więcej światła, wywyższone są w znakach oddalonych od swoich domicylów o 120° (trygon), czyli w znakach tej samej troistości, tego samego trygonu. Słońce, które rządzi Lwem, wywyższone jest w Baranie; Saturn rządzący Wodnikiem wywyższony jest w Wadze, a Jowisz rządzący Rybami wywyższony jest w Raku. wywyższenie planet dziennych Planety nocne: Księżyc, Wenus i Mars, z uwagi na to, że mają niejako mniej światła, wywyższone są w znakach oddalonych od swoich domicylów o 60° (sekstyl), czyli w znakach tej samej płci. Księżyc władający Rakiem wywyższony jest w Byku, Wenus rządząca Bykiem wywyższona jest w Rybach a Mars rządzący Skorpionem wywyższony jest w Koziorożcu. Natomiast Merkury który nie jest planetą ani dzienną, ani nocną (bo może być i jedną, i drugą), wywyższony jest w tym samym znaku, którym włada, czyli w Pannie. wywyższenie planet nocnych Sprawa tej wydawałoby się oczywistej logiki egzaltacji planet, jest o tyle zastanawiająca, ze gercka doktryna hyposoma wywodzi się z astrologii babilońskiej, z koncepcji nisitri, która jest wcześniejsza niż teoria władztw zodiakalnych, bo ta ugruntowała się dopiero w astrologii hellenistycznej. Tymczasem Porfiriusz wykazał że wywyższenia nie tylko opierają się na władztwach, lecz także trudno byloby ich sens pojąc, nie odwołując się do koncepcji hairesis, w szczególności do podziału planet na dzienne i nocne. Wywyższenia uchodziły dawniej za dość tajemnicze. Mówiło się, że to znaki, w których planety zostały stworzone. Ptolemeusz próbował rozwikłać tę kwestię, posiłkując się arystotelejską kosmologią pierwotnych właściwości, co akurat Porfiriusza, choćby z przyczyn filozoficznych, nie przekonało (był on neoplatonikiem) Natomiast Retoriusz (VI lub VII w.) znajduje tu jeszcze inne prawidłowości, mianowicie takie, że np. maleficzny Saturn wywyższony jest w znaku upadku Słońca, albo że beneficzny Jowisz wywyższony jest w znaku słabości malefików: upadku Marsa i wygnania Saturna, co później było powtarzane przez wielu astrologów, m.in. w słynnych 150. regułach Almansora (IX-X w.) 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Warianty systemu troistości Troistości Doroteusza opierają się i zarazem wynikają z antycznej koncepcji hairesis. Planety dzienne, a więc Słońce Jowisz i Saturn przyporządkowane są do znaków dziennych (żywioły ognia i powietrza). Natomiast planety nocne, tj. Księżyc, Wenus i Mars rządzą trygonami nocnymi (żywioły ziemi i wody) Merkury jako że krąży najbliżej Słońca i nie oddala się od niego więcej niż 28°, przyporządkowany został zamiast Słońca dziennemu trygonowi powietrznemu. Władcy troistości wg. Doroteusza: znak troistość dzienna (h. dzienny) troistość nocna (h. nocny) Wynika z tego, że trzema znakami trygonu rządzą jednocześnie trzy planety. Kolejność planet nie jest przypadkowa i choć w dyrekcjach przez troistości (jak i w innych technikach) traktowane są one równoprawnie, to jednak zwykle dzieli się je na władców pierwszorzędnych, drugorzędnych i uczestniczących. W horoskopie dziennym pierwszorzędnym władcą trygonu ognia jest Słońce, drugorzędnym Jowisz a uczestniczącym Saturn. W horoskopie nocnym pierwszorzędnym władcą troistości ognistej jest Jowisz, drugorzędnym Słońce, a uczestniczącym Saturn. Ta sama prawidłowość obowiązuje u pozostałych żywiołów. Tym, co wyróżnia dorotejskich władców troistości, jest ilość planet. Zawsze bowiem są to trzy planety w ściśle określonej sekwencji zależnej od typu horoskopu (dziennego bądź nocnego). Z takim podziałem i takim rozumieniem tego zagadnienia mamy do czynienia zarówno w pismach antycznych jak i arabskich oraz średniowiecznych, ta doktryna dotrwała aż do renesansu i przywoływana jest nawet przez Claude Dariota (1533 - 1596). Ale u Ptolemeusza jest inaczej. Wprawdzie on również przyporządkowuje planety dzienne do troistości dziennych, a nocne do nocnych, lecz redukuje ich ilość do dwóch, pomijając władców uczestniczących, albo przynajmniej nie przywiązując do nich specjalnej wagi. Ptolemeusz (ok. 100-178) znaki troistość dzienna troistość nocna Kwestię tę starał się uporządkować Al-Biruni (973-1048), który usiłował pogodzić Ptolemeusza z Doroteuszem, konstruując model składający się z dwóch władców: pierwszorzędnego (dziennego bądź nocnego) oraz uczestniczącego. Al-Biruni: znaki troistość dzienna troistość nocna Z jeszcze większym uproszczeniem spotykamy się w pismach XVII w. astrologów angielskich. W Christian Astrology William Lilly (1602-1681) bierze pod uwagę jedynie władców pierwszorzędnych, przy czym bez względu na porę żywiołem wodnym włada Mars W.Lilly: W literaturze renesansu są także inne warianty troistości, które ostatecznie stanowią idiosynkrazje doktryny dorotejsko - ptolomejskiej. Na odrębne omówienie zasługuje system troistości Jeana-Baptiste’a Morina (1583-1656), który niemal całkowicie zerwał z dawną tradycją. Morin odrzucił władców troistości Doroteusza i skonstruował własny model oparty nie na hajzie, lecz na domicylach planet. Jednak nie stosował dyrekcji przez troistości, a z samych władców żywiołów korzystał wyłącznie pomocniczo. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Pojęcie szczęścia i niedoli Astrologiczna specyfika pojęcia szczęścia silnie związana jest z pojęciami losu i przeznaczenia, na które starożytni myśliciele znajdowali różne określenia: eudajmonia, eutychia albo olbos. Przez eudajmonię rozumiano naturalnie pomyślny los, kiedy jest się pod opieką bóstw. Eutychia ma podobne znaczenie, ale reprezentowana przez nią pomyślność wydaje się przypadkowa; to raczej fortuna, która w każdej chwili może się odwrócić, niźli sprawcza moc opiekuńczych bóstw. Olbos to ogólne prosperity, poczucie pełni i radości życia. Szczęśliwy jest więc nie tylko ten, komu sprzyja pomyślny los, lecz także ten, kto posiada określone dobra (materialne bądź duchowe). Nieszczęście, zwane czasami kakodajmonia, to zaprzeczenie szczęścia. W kakodajmonię popada ten, któremu nie sprzyja los i który zarazem nie posiada dóbr. W modelu astrologicznym pojęcia eudojamonii i kakodajmonii rozumiano symetrycznie. Domy V i VI określano mianem Bona Fortuna (dobra fortnua,dobry los) i Mala Fortun (zła fortuna, zły los) Dom V jest bowiem domem radości Wenus (małego szczęścia) a dom VI - chorób i rozmaitych zależności zależności jest domem radości Marsa (małego nieszczęścia) Ich opozycje zwano: Bonus Spiritus (dobry geniusz / duch, daimonion w znaczeniu pomyślnego losu) - d. XI (radość Jowisza, wielkiego szczęścia) i Malus Spiritus (zły geniusz, daimonion w znaczeniu niepomyślnego losu) - d. XII (radość Saturna, wielkiego nieszczęścia). Z pojęciem szczęścia wiąże się również pojęcie areté (zaleta), a więc cnoty w znaczeniu nie tyle moralnym, co funkcjonalnym. W tym sensie cnota znaczy tyle samo, co zaleta. Na przykład cnotą (zaletą) noża jest krojenie. Aby dobrze spełniał swoją funkcję musi być ostry. Na gruncie astrologicznym znajduje to swoje odzwierciedlenie w określonych funkcjach, jakie pełnią planety w zależności od usytuowania w znaku bądź domu horoskopu. Bez względu na to, czy planeta jest malefikiem czy benefikiem, jej siła i jakość może zostać wzmocniona (wyostrzona) czyli funkcjonować w horoskopie pozytywnie, bądź osłabiana (stępiona) czyli funkcjonować w horoskopie negatywnie I tak, np. siła planet położonych w domach narożnych (1, 4, 7, 10) i następujących (2, 5, 8, 11) jest widoczna i ekspresyjna, podczas gdy w domach upadających (3, 6, 9, 12) przyćmiona i słaba. Podobnie planeta w domicylu (władca, godność) jest silna z uwagi na funkcje kontrolne i jednoczące (pozostaje ona w jedności sama ze sobą). Natomiast planeta w detrymencie (wygnanie) jest w stanie dezintegracji. Również planeta w znaku swojego wywyższenia (egzaltacji) traktowana jest z wyjątkową atencją, zaś w znaku, w którym upada, pozostaje ignorowana, a jej wartość deprecjonowana. Innymi słowy, planeta w swojej godności może polegać na własnych zasobach, podczas gdy będąc peregrinum (w tym także w upadku i na wygnaniu) jest całkowicie zależna od wpływów zewnętrznych. W powyższym rozróżnieniu, a więc biorąc pod uwagę areté (zaletę) szczęście i nieszczęście nie są już pojęciami symetrycznymi. Szczęście zapowiadane przez planetę w godności (czy to przez domicyl, egzaltację czy mniejszą godność, jak troistości, termy, oblicza i in.) jest mniej spotykane niż stan peregrinum, zatem szansa, by wpaść w nieszczęście jest większa, niż by utrzymać szczęście. Nie kłóci się to z doświadczeniem. Jeżeli bowiem szczęście rozumie się przez swoistą harmonię a nieszczęście przez dysharmonię, to w przeciwieństwie do dysharmonii, która jest jedna, zdysharmonizować się można na wiele sposobów. co więcej, łatwiejsza droga prowadzi od szczęścia do niedoli. Droga w drugą stronę (od niedoli do szczęścia) jest o wiele trudniejsza. Niełatwo jest bowiem doprowadzić się do stanu szczęścia po przeżytym cierpieniu. blizny zawsze pozostaną, nawet jeśli dbędzie się je starannie ukrywać. Astrologowie doskonale zdawali sobie z tego sprawę, bo i w horoskopie planeta rzadko kiedy znajduje się w stanie idealnej harmonii. Słońce Clintona [wykres jest w pierwszym poście] jest wprawdzie wyjątkowo silne i dobrze położone, w dodatku w Bonus Spiritus, ale tworzy kwadraturę z żeńskim Księżycem, który mimo że wydaje się być silny ze względu na egzaltację w Byku, to jednak jest poza sekcją i w VIII domu, w związku z tym jego ekspresja jest zaburzona; lunarna - a więc kobieca energia nie funkcjonuje w konstruktywny sposób. Jak wiadomo, Clinton miał mnóstwo problemów przez kobiety. Jeden ze skandali mógł się zakończyć nawet odsunięciem go od władzy. A Księżyc tworzący kwadraturę ze Słońcem, jest władcą X domu (władza, stanowisko, prestiż. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Doktryna Doroteusza Wprowadzone przez Doroteusz dyrekcje przez troistości są techniką prognostyczną, wskazującą na to, w których okresach życia urodzonemu sprzyjać będzie szczęście, a w których cierpienie, niedola i nieszczęście. Technika ta jest prosta, nie wymaga żadnych obliczeń arytmetycznych, ponieważ bazuje na natalnych pozycjach władców troistości Słońca (jeżeli horoskop był dzienny), bądź Księżyca (w przypadku horoskopu nocnego). W 22. rozdziale księgi I Carmen Astrologicum Doroteusz pisze, że pierwszy władca troistości Słońca lub Księżyca wskazuje na pierwszą część życia, drugi na środkową, a trzeci na ostatnią. Jeżeli planety te znajdują się dobrych miejscach, to życie urodzonego upłynie w dobrobycie i pomyślności. Przez wyrażenie „dobre miejsce” Doroteusz rozumie przede wszystkim domy. W dawnej astrologii domy narożne uchodziły za wyjątkowe silne i pomyślne, domy następujące za korzystne, natomiast domy upadające za nieszczęśliwe. Można powiedzieć, że w domach narożnych planeta realizuje się na 100%, w domach następujących na 50%, natomiast w domach upadających zaledwie na 25%. Tym niemniej Doroteusz stosuje określoną gradację ważności domów, choć niekoniecznie w odniesieniu akurat do dyrekcji przez troistości. Najsilniejszy jest dom 1., następnie 10., później 11., a na końcu 6. i 12. Ważność domów: I 12; X 11; XI 10; V 9; VII 8; IV 7; IX 6; III 5; II 4; VIII 3; XII 2; VI 1 Większość autorów zgadzała się z tą gradacją, zwłaszcza w odniesieniu do dwóch najsilniejszych domów (I i X) oraz dwóch najsłabszych (VI i XII), chociaż w tym ostatnim przypadku zwykle dom XII uchodził za słabszy od VI. Wydaje się, że dla Doroteusza mniej istotne pozostaje położenie określonego władcy troistości (żywiołu) w znaku zodiaku, większe znaczenie przykłada on do domów i aspektów z malefikami bądź benefikami, które będą odpowiednio osłabiać bądź wzmacniać siłę sygnifikatora. Jeżeli bowiem planeta znajdzie się w domicylu, względnie w egzaltacji, nie będzie miało to większego znaczenia, skoro położona będzie w domu upadającym, zwłaszcza w szóstym lub dwunastym. Kwestią zasadniczą w tej technice jest użycie odpowiedniego systemu domów. Z uwagi na fakt, że powstała ona na gruncie astrologii hellenistycznej, która stosowała przede wszystkim domy jako całe znaki, toteż zastosowanie tego systemu daje najlepsze rezultaty. Domy te charakteryzują się tym, że niezależnie od tego, w którym stopniu wypada Ascendent, dom pierwszy liczony jest od początku do końca znaku (cały znak), drugim domem jest następny znak, trzecim kolejny itd. W domach - znakach MC nie wyznacza początku d. X, był jednak istotnym punktem (podobnie jak traktuje się wertex) Ale pismach astrologów arabskich bardzo rygorystycznie przestrzega się MC od wierzchołka d.10. Aby zilustrować zagadnienie dyrekcji przez troistości, czyli określania z horoskopu szczęścia lub niedoli, Doroteusz omawia w swoim traktacie siedem horoskopów. Oto dwa pierwsze horoskopy przytaczane przez antycznego astrologa. Horoskop jest nocny, dlatego bierzmy pod uwagę władców troistości Księżyca w Skorpionie, stąd pierwszą część życia opisuje Mars, drugą zaś Wenus. Obydwie planety przebywają w domach upadających (3 i 9), tak więc urodzony będzie żył w biedzie, nędzy, nie starczy mu na wyżywienie i po prostu będzie nieszczęśliwy. Doroteusz dodaje, że powyższa prognoza sprawdziła się tak jaskrawo, iż słowa nie są w stanie tego oddać. Doroteusz tak opisuje: Jest to horoskop dzienny, władcami troistości Słońca w Wodniku są Saturn i Merkury. Saturn jest w zachodnim domu następującym (VIII), zaś Merkury w domu następnym po MC (stałym XI), który jest miejscem fortuny. Tak więc urodzony powinien być zdrowy, bogaty, mieć szczęście do interesów, posiadać wielkie nieruchomości, cieszyć się sławą, powodzeniem i stale powiększać swój dobrobyt”. Doroteusz nie precyzuje, jakie lata obejmuje pierwsza, druga i trzecia część życia. Zwykle jednak były to tzw. małe lata Księżyca (25 lat) lub Saturna (30 lat), co wyjaśniam niżej. W ten sposób władcy troistości rządzili życiem ludzkim rozciągniętym od 75 do maksymalnie 90 lat. Ale zarówno w starożytności, jak i w średniowieczu rzadko kto dożywał pięćdziesiątki. Średnia długość życia wahała się bowiem między 35. a 40. r.ż, a w wiekach średnich była jeszcze krótsza. Może dlatego Doroteusz wymienia jedynie dwóch pierwszych władców troistości, skoro 40 lat uznawano za wiek podeszły, a 50 za wiek sędziwy. Wetiusz Walens (II. w.), który całkowicie podziela pogląd Doroteusza na temat troistości, ma inne zapatrywania odnośnie sposobu obliczania czasu i stwierdza, że w dyrekcjach przez troistości okres życia, jakim rządzą poszczególni władcy troistości, zależny jest od dwóch czynników: 1) małych lat planet 2) znaku krzywo albo prosto wschodzącego, tzn. od liczby stopni przebiegu łuków bocznych równoległych do równika przypadających na poszczególne znaki zodiaku (tzw. wznoszenie ukośne), co stanowi wariant progresji prymarnych. W astrologii antycznej lata przypisywane planetom dzielono na trzy kategorie: lata małe, średnie i wielkie (oraz maksymalne używane tylko w astrologii mundalnej). Małe lata planet Saturn 30 Jowisz 12 Mars 15 Słońce 19 Wenus 8 Merkury 20 Księżyc 25 Drugi czynnik stanowią nierówne stopnie łuków wschodzących przypadających na poszczególne znaki zodiaku, które zamienia się na lata w proporcjach 1° = 1 rok życia. Jak wiadomo, każdy znak wschodzi w innym tempie. W naszych szerokościach geograficznych Baran wschodzi najszybciej, bo 48 minut, a Waga aż 2 godziny i 55 minut. Orientacyjne stopnie łuków wschodzących dla szer. 51 N: Walens jednak nie uszczegóławia, w jaki sposób sumuje się te dwa parametry, ale można założyć, że Saturn wyznacza pierwszą część życia, natomiast Merkury drugą. Pierwszy okres stanowiłby więc sumę małych lat Saturna (30 lat) oraz liczbę stopni przeliczonych na lata życia (Skorpion = 42 lata). Razem dawałoby to aż 72 lata. Okres drugi rządzony przez Merkurego (20 lat) w Wodniku (17 lat) dawałby 37 lat, co sumuje się aż do 105 lat. Przypuszczalnie więc Walens musiał stosować jakiś dzielnik (np. 2, co było zresztą dość charakterystyczne przy różnych technikach wyznaczania okresów życia) 5 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Metodologia Masha’allaha Masha’allah (ok. 740-815) był jednym z ważniejszych astrologów arabskich. Pisząc o dyrekcjach przez troistości omawia temat szczęścia i niedoli zapisanych w horoskopie urodzeniowym. Idąc tropem wyznaczonym przez Doroteusza, Masha’allah stwierdza, że jeżeli władcy troistości Słońca (lub Księżyca) znajdują się w domach narożnych i wolni są od aspektów z malefikami, to zapowiada to długotrwałe szczęście, zwłaszcza jeśli pierwszy władca jest stopień przed Ascendentem, względnie 15° poniżej Asc, to urodzony osiągnie wielkie bogactwo. Jeśli zaś drugi i trzeci władca troistości także jest dobrze położony, urodzonemu będzie się wiodło i w drugiej, i w trzeciej części życia. Jednak w przypadku gdy władcy troistości położeni są w złych domach albo w domach upadających, zapowiada to ubóstwo, chyba że na Asc jest benefik, względnie benefik aspektuje Asc. W przeciwieństwie do Doroteusza, Masha’allah istotną wagę przywiązywał do aspektów. Pierwszym władcą troistości Słońca (bo to horoskop dzienny) jest Saturn, następnym Merkury i ostatnim Jowisz. Saturn i Merkury są we wzajemnej opozycji, a dodatkowo Merkury jest w opozycji z Ogonem Smoka. Tymczasem Jowisz jest w domu upadającym XII, Punkt Szczęścia jest w koniunkcji z Wenus, podczas gdy władca Punktu Szczęścia (Merkury) znajduje się we wspomnianej opozycji z Ogonem Smoka i w opozycji z Saturnem. W takim przypadku odpowiedź jest tylko jedna: urodzony będzie postępował niemądrze i czeka go wiele nieszczęść. Z podobnym przypadkiem mamy do czynienia u Whitney Houston. Jest to horoskop nocny, Księżyc jest w troistości ognistej, jego władcami są Jowisz, F, następnie Słońce A i później Saturn. Jowisz zawiadujący pierwszą częścią życia, jest dość dobrze postawiony, znajduje się w domu następującym (zasoby materialne) w w koniunkcji z Księżycem, który jest władcą Punktu Szczęścia, podczas gdy sam Jowisz jest władcą d. 10 (kariera i sława). Druga część życia symbolizowana jest przez Słońce położone wprawdzie w domicylu, w męskim znaku i w męskiej ćwiartce, jednak w VI d.- chorób i zależności, a do tego w opozycji do Saturna w d.XII, który z uwagi na swoje położenie w Malus Spiritus zwiastuje ogrom nieszczęść. Druga część życia Whitney Houston rozciągająca się między 25. (30) a 50. (60) rokiem życia rzeczywiście nie należała do udanych. Mając 29 lat wyszła za mąż za Bobby’ego Browna, który rok później został oskarżony za znęcanie się nad żoną. Poważne kłopoty małżeńskie piosenkarki przyczyniły się do jej problemów ze zdrowiem i uzależnieniami (Słońce w 6. domu). Początkowo nie przeszkadzało to jej karierze, z czasem jednak i życie zawodowe zaczęło się sypać. Warto zauważyć, że w horoskopie Houston Słońce tworzy najpierw aplikacyjny trygon z Jowiszem (kariera, pieniądze) i zarazem potem zmierza opozycją do Saturna. Chociaż dyrekcje przez troistości nie są techniką przewidywania konkretnych zdarzeń ani tym bardziej śmierci, to jednak zwraca uwagę to, że Wenus (władca VIII d.) goni Słońce, by utworzyć z nim koniunkcję. Do aspektu dochodzi dopiero w 5° 58´ Panny, a więc w odległości ponad 19° od natalnego położenia Słońca Whitney. Jeżeli więc Słońce zawiaduje w jej przypadku drugą fazą życia, to jego spotkanie z władcą śmierci musiało zapowiadać poważne zagrożenie. Dokonując prostego przeliczenia stopni na lata okazuje się, że spotkanie ze śmiercią nastąpiło w 19 roku panowania Słońca. Przyjmując małe lata Saturna (jak np. czynił to G.Bonatti) należy stwierdzić, że do koniunkcji Słońca z władcą śmierci dochodzi w 49. roku życia W. Houston, która zmarła właśnie, gdy miała 49 lat. Reguła Hermesa Istnieje szczególny warunek tej metody prognostycznej,zachodzi on wówczas, gdy w horoskopie występuje koniunkcja Świateł, a więc nów, pod warunkiem że Słońce i Księżyc stoją w tym samym znaku; w takiej sytuacji obowiązuje trochę inna reguła interpretacji,o której czytamy w średniowiecznym Centiloquium, 62 reguła: „Jeśli władcy troistości Świateł tworzą ze sobą pomyślne aspekty – tzn. pierwszy władca z drugim, a drugi z trzecim, to wskazuje to na nieustanny dobrobyt i życie pozbawione wszelkich trosk”. Oznacza to, że w przypadku nowiu Księżyca o szczęściu bądź niedoli decyduje nie tyle położenie władców troistości w domach, ile przede wszystkim ich wzajemne aspekty, głównie sekstyle i trygony. L.Wałęsa ma w swoim horoskopie nów Księżyca w Wadze. Jednak władcy troistości Świateł nie podpadają pod regułę Hermesa. Jest to horoskop nocny, a więc pierwszym władcą troistości powietrznej jest Merkury, drugim Saturn a trzecim Jowisz. Merkury tworzy aspekt z Saturnem, ale jest to kwadratura, natomiast Saturn z Jowiszem znajdują się w szerokim aplikacyjnym sekstylu (orba Saturna i Jowisza to 9°). Średniowieczny astrolog powiedziałby, że zła passa w życiu Wałęsy została przełamana w drugiej połowie życia. Przywódca Solidarności został prezydentem RP w 1990 roku, czyli gdy skończył 57 lat, w momencie, kiedy trzecią fazę jego życia zaczął kontrolować Jowisz. Z innym rozmieszczeniem władców troistości mamy do czynienia w horoskopie papieża Pawła VI. Podobnie, jak wyżej, również w tym horoskopie obowiązuje ta sama triada planet (nów w Wadze ), z tą jednak różnicą, że Merkury tworzy ścisły sekstyl z Saturnem, Saturn zaś zaś dość dokładny sekstyl z Jowiszem, przy czym wszystkie aspekty są aplikacyjne. Taka konfiguracja wydaje się odzwierciedlać regułę Hermesa. Trudno orzec, czy rzeczywiście życie i losy Pawła VI układały się tak pomyślnie, jakkolwiek do nieszczęśliwych z pewnością nie należał. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Rozwinięcie metody: Abu Ali al-Khayyata (770-835) Troistości szeroko opisywane są również przez ucznia Masha’allha, Abu Ali al-Khayyata, który stosuje doktrynę o troistościach w odniesieniu do niektórych domów horoskopu i planet, szczególną uwagę zwracając na troistości Ascendentu. W 10. rozdziale traktatu o astrologii urodzeniowej Abu Alego czytamy: „Spójrz na władców troistości Ascendentu, ponieważ pierwszy władca troistości wskazuje na początek życia, drugi na jego środek, a trzeci oznacza koniec. Jeżeli któryś z tych władców będzie w domicylu albo egzaltacji, w domach narożnych lub następujących, w aspektach z benefikami i wolny od uszkodzeń, wskaże to na dobrą formę urodzonego w odpowiedniej części życia. Ale jeśli jeden z władców położony będzie w złym miejscu, będzie spalony, w retrogradacji, w upadku, stanowi to zapowiedź złych rzeczy i niepowodzenia”. Tak jak władcy troistości Świateł pozwalają ogólnie nakreślić losy szczęścia i niedoli, tak władcy troistości Asc mają większy związek z ciałem i szeroko rozumianym zdrowiem, ponieważ w astrologii średniowiecznej d.1 symbolizował zdrowie i kondycję ciała, a także ogólne warunki życia, w przeciwieństwie do d.6, który mówił o chorobach i wszelakich zależnościach. Z próbą ujednolicenia tego zagadnienia spotykw Centiloquium, w 72 aforyźmie: - „Kwestie wychowania (wykarmienia) należy rozważać przez władców troistości Asc, natomiast kwestie życia warunkowane są przez władców troistości Świateł”. Sformułowanie "kwestie wychowania" ma związek nie tyle z edukacją ile raczej z wykarmieniem. Innymi słowy, czy ciało będzie na tyle silne, że zdoła obronić się przed wszelkimi zagrożeniami, jakie na niego czyhają. Mówiąc krótko, jak będzie wyglądało życie urodzonego w kontekście jego phisis. Aby zilustrować to zagadnienie sięgnijmy po przykład M.Jacksona. W nocnym horoskopie M. Jacksona (Słońce pod Dsc, chociaż przebywa w 7 znaku od Asc) wszystkie planety są poza swoją sekcją. Najbardziej dramatycznie przedstawia się sprawa z Saturnem, który podobnie jak w horoskopie Wilde'a znajduje się poza sekcją, więc zwiastuje niesławę i utratę reputacji. A Jackson o mały włos nie znalazłby się w więzieniu z powodu oskarżenia o pedofilię. Warto zwrócić uwagę, że Saturn w 10 d. jest w kwadraturze do Księżyca będącego władcą d. 5 symbolizującego dzieci. Księżyc i Asc znajdują się w tym samym znaku, toteż obydwu sprawom wspomnianym w Cetiloquium przyporządkować należy tych samych władców w tej samej sekwencji. Sygnifikatory wyjściowe są w Rybach, zatem pierwszym władcą troistości wodnej jest Mars, drugim Wenus, trzecim Księżyc. Mars jest nie tylko poza sektą, lecz także w detrymencie (na wygnaniu), w domu upadającym i w kwadraturze do Merkurego (który jest władcą 4 d.(symbolizuje ojca) oraz władcą Punktu Szczęścia i Słońca, co wyraźnie pokazuje jego problemy przypadające na wyjątkowo trudny czas młodości i dorastania. Następną częścią życia rządzi Wenus, podobnie jak Mars położona jest w domu upadającym, jest także peregrinum (obca), w kwadraturze do Marsa, no i całkowicie poza sekcją (żeńska planeta w męskim znaku i męskiej ćwiartce oraz - co najważniejsze - w nocnym horoskopie nocna planeta powinna znajdować się nad horyzontem), chociaż wspierająca trygonem Saturna, niwelując jego negatywne skutki i zarazem wspierając karierę Jacksona. Trzecim władcą zawiadujący życiem po 50. lub 60. roku życia jest Księżyc, który wprawdzie znajduje się w domu narożnym, lecz zmierza do kwadratury z Saturnem. Jackson zmarł dwa miesiące przed ukończeniem 51 lat. I choć dóbr materialnych Jacksonowi z pewnością nie brakowało, bo władcy troistości domu drugiego (Baran), jak i samej kariery (Strzelec), znajdują się w korzystnym położeniu (Jowisz w d. następującym w koniunkcji z „powiększającą” Głową Smoka, w sekstylu do Merkurego, władcy Punktu Szczęścia; Słońce w koniunkcji z Punktem Szczęścia, tak samo jak Saturn znajduje się w domu narożnym) to jednak czy życie, od którego ucieka się w świat Nibylandii można nazwać prawdziwie szczęśliwym? Troistości jako władcy domów W późniejszej astrologii, przynajmniej od pism Alcabitiusa (zm. 967), władców troistości stosowano nie tylko w odniesieniu do Świateł czy Asc, lecz także używano ich jako sygnifikatorów poszczególnych domów tj. określonych tematów szczegółowych związanych z zagadnieniami reprezentowanymi przez dany dom horoskopu. Abraham ibn Ezra (1089-1164) zamyka wielowiekowy okres tzw. astrologii arabskiej i zarazem, obok G. Bonattiego (ok. 1210-1295), otwiera nowy rozdział w dziejach astrologii, czyli europejską astrologię średniowieczną, ewoluującą aż do końca XVII wieku, którą dziś określamy mianem astrologii tradycyjnej. Władcy troistości, z wyjątkiem d. 1 i 2, nie są w tym systemie wskaźnikami czasu, lecz służą do szczegółowego opisu określonych tematów. np. pierwszy władca troistości d. 10. wskazuje na matkę, drugi na pozycję społeczną, a trzeci na zawód. Tym niemniej władców troistości każdego z domów można używać zarówno w znaczeniu opisowym, jak i temporalnym, co doskonale zsyntetyzował później Bonatti. Znaczenia przypisywane przez Abraham ibn Ezrę różnią się w niektórych miejscach od tych, które 200 lat wcześniej stosował Alcabitius. Władcy troistości domów wg Abrahama ibn Ezry (1089-1164) : 1 Charakter urodzonego, jego pragnienia i wszystko, co go spotyka (czy będzie to dobre, czy złe); początek życia Ciało i jego siła; środek życia Koniec życia 2 Sytuacja finansowa w 1cz. życia Sytuacja finansowa w 2 cz. życia Sytuacja finansowa w 3 cz. życia 3 Rodzeństwo starsze Rodzeństwo młodsze Rodzeństwo najmłodsze 4 Ojciec Miejsce życia Koniec wszystkich spraw 5 Dzieci; majątek ojca Przyjemności Wysłannicy 6 Choroby i wady Niewolnicy/służba Korzyści bądź straty płynące ze służby 7 Małżeństwo Wojny i konflikty Partnerzy 8 Śmierć Stare rzeczy Spadki 9 Podróże Wiara Mądrość 10 Matka Pozycja społeczna Zawód 11 Nadzieje Przyjaciele Korzyści od przyjaciół 12 Cierpienie, smutek Więzienie Wrogowie 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Ismer Napisano 19 Kwietnia 2020 Autor Administrator Ta odpowiedź cieszy się zainteresowaniem. Udostępnij Napisano 19 Kwietnia 2020 Troistości w pracy współczesnego astrologa Mimo że doktryna o dorotejskich władcach troistości należy do warsztatu średniowiecznego astrologa, to jednak dziś również może okazać się przydatna, choćby na gruncie astrologii horarnej. Tak jak władcy troistości 3 d. sygnifikują w kolejności starsze, młodsze i najmłodsze rodzeństwo, tak władcy troistości d. 5mogą w pewnych szczególnych przypadkach opisywać albo wskazywać na kolejne dzieci. Horoskop horarny, który ilustruje tę procedurę, został sporządzony na moment odczytania e-maila wysłanego przez klientkę, która pytała o swoje relacje z dziećmi w trakcie rozwodu z mężem: czy opowiedzą się one po stronie matki, czy po stronie ojca. Władcą pytającej jest Jowisz w Byku, który znajduje się w koniunkcji z wierzchołkiem 5 d. (czyli d. dzieci). Pytanie jest więc klarowne – klientka faktycznie pyta o dzieci Władcą 5 d. jest Wenus w Bliźniętach i nie tworzy żadnego aspektu z Jowiszem. Ale Księżyc biegnący przez Wodnika najpierw utworzy trygon z Wenus, a później w z Jowiszem, mielibyśmy więc tu do czynienia z pewnym wariantem przenoszenia światła. Ale tak naprawdę Księżyc w tym horoskopie przenosi światło od Merkurego (bo to jest ostatni separacyjny aspekt Księżyca ) do Wenus, czyli do planety, do której aplikuje. Merkury jest władcą 7. domu, zatem sygnifikuje męża pytającej, czyli ojca dzieci. Widzimy również, że Wenus w Bliźniętach niekorzystnie przyjmuje Jowisza (pytająca matka), korzystnie natomiast przyjmuje ojca (Merkury). Wenus znajduje się bowiem w domicylu Merkurego i zarazem w znaku, w którym Jowisz znajduje się w detrymencie. Widać tu zatem więcej związków dzieci z ojcem niż z matką, mimo że matka niewątpliwie kocha swoje dzieci, co zresztą idealnie pokazuje Jowisz w Byku będący w wyjątkowo pomyślnej recepcji z Wenus. Klientka ma jednak troje dzieci, trudno sobie zatem wyobrazić, aby każde z nich opowiedziało się w taki sam sposób po stronie ojca. Dla lepszej jasności i większej precyzji interpretacji należy odwołać się do władców troistości. Ponieważ pytanie odnosi się de facto do trójki dzieci, toteż w takim przypadku pierwszy władca troistości reprezentuje dziecko najstarsze, drugi władca młodsze, a trzeci najmłodsze. Wierzchołek 5 d. znajduje się w Byku i jest to horoskop nocny, toteż sekwencja władców troistości ziemskiej układa się w następująco: Księżyc (najstarsze dziecko), Wenus (młodsze) i Mars (najmłodsze). Jak widać, Księżyc znajduje się po stronie matki (wschodnia część horoskopu), nie mając specjalnych związków zarówno z Jowiszem, jak z Merkurym. Można uznać, że najstarsze dziecko wprawdzie opowie się po stronie matki, ale w sumie będzie chciało mieć z tym konfliktem jak najmniej wspólnego. Inaczej sprawa wygląda z drugim dzieckiem (Wenus) które wyraźnie stoi po stronie ojca i od niego jest zależne (domicyl Merkurego); co gorsza, czuje jednocześnie niechęć do matki (jw. przyjmuje Jowisza Wenus a Jowisz w Bliźniętach jest na wygnaniu). Jeszcze trudniej zarysowuje się sytuacja z najmłodszym dzieckiem reprezentowanym przez Marsa. Mars, tak samo jak Wenus, znajduje się w domicylu Merkurego (ojciec) i jednocześnie przebywa w znaku wygnania Jowisza, więc ono również opowie się po stronie ojca. Tym niemniej tak jak w przypadku Księżyca i Wenus, które w znaku Byka (gdzie stoi Jowisz), mają mnóstwo godności (Księżyc w Byku jest wywyższony a Wenus nim włada), tak w przypadku Marsa sprawa się komplikuje, ponieważ Mars w Byku jest na wygnaniu. Niechęć matki i najmłodszej córki jest więc obopólna i najprawdopodobniej to ona stanie się źródłem największej troski matki. Wniosek Tak jak o relacje z najstarszym dzieckiem matka nie musi się martwić (zresztą mąż, z którym klientka się rozwodzi, nie jest biologicznym ojcem tego dziecka), tak relacje z córkami z pewnością okażą się problematyczne, a już szczególną uwagę należy zwrócić na relacje z najmłodszym dzieckiem. Mając tak zarysowany problem można następnie przejść do analizy horoskopów porównawczych i wektorowych pomiędzy matką i najmłodszym dzieckiem, szukając właściwego rozwiązania tego narastającego konfliktu i bardziej wnikliwej analizy tej bez wątpienia niesłychanie trudnej sytuacji psychologicznej. Jakkolwiek to właśnie horoskop horarny z uwzględnieniem dorotejskich władców troistości pozwolił w tym przypadku właściwie zlokalizować problem, dzięki czemu można było uniknąć niezwykle pracochłonnej analizy wszystkich możliwych kombinacji synastrycznych matka-dzieci. Piotr Piotrowski, wykład z kwietnia 2012, wygłoszony na IV Konferencji PSA. 7 Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.