Skocz do zawartości

Delikatna sprawa


McMac

Rekomendowane odpowiedzi

Witajcie. 
Zwracam się do was z prośbą o opinię. Potrzebuje pomocy w jednej delikatnej sprawie, którą opisze poniżej. Jest to rzecz na pierwszy rzut oka wydawałoby się nie do pomyślenia, aczkolwiek jako ludzie otwarci i wydaje mi się zafascynowani złożonością świata(ów) może ktoś będzie w stanie mi pomóc. Wkleję tutaj część mojej korespondencji z pewnym człowiekiem, zastanawiam się co mógłbym zrobić w takiej sytuacji. Za każdą opinię negatywną lub pozytywną dziękuję, każda się przyda.

A oto materiał-

Zapoznałem się z Pana działalnością, oglądałem filmiki w serwisie Youtube jak i z - z grubsza - Pańskimi dziełami bibliograficznymi, Stąd też wiem że zajmuje się Pan między innymi spirytyzmem,
Ale do rzeczy - może mnie Pan uznać za wariata lub nie, chociaż wydaje mi się że zajmując się nauką jaką jest spirytyzm człowiek staje się bardziej otwarty i świat z przekonania jest bardziej fascynujący niż wydawałby się zwykłemu człowiekowi.
Chciałbym się podzielić tym jak pewna sprawa wygląda z mojej perspektywy oraz zapytać o opinię.
Otóż chodzi o to że mam do czynienia z duchem, który jest nieprawdopodobnie zawzięty. Jestem czwarty raz w tym samym wcieleniu, gdyż w każdym z nich dochodzi do przejęcia przez niego mojego ciała, co dzieje się mniej więcej 01.10.2020 roku. (zaznaczam że niszczenie tej energii jaką jesteśmy jest niezwykle bolesne.)
Mimo wszystko w każdym z wcieleń trzymam wrota dla złych energii zamknięte, żyje pozytywnie i staram się go namówić na opuszczenie mojej duszy przekonując go właściwie, że zostanie tutaj jest dla niego więzieniem i w zasadzie nie ma tutaj nic do roboty, więc może spokojnie odejść.Mimo wszystko on nie daje za wygraną, kontroluje moje sny i stara się gwarantować mi przeciwności energii którą rozdaje w życiu codziennym, takimi jak radość, szczęście, czy różnej maści przyjemności. Sen jako rdzeń naszej egzystencji jest z natury bezpieczny i przyjemny - mój natomiast nie jest. Jest ciemny, negatywny. Kontroluję też z perspektywy słuchu moją percepcję i jest mistrzem podstępu.
Wizja zacięcia do końca istnienia w jednym ciele - wyrządzając sobie szkody - proszę mi uwierzyć nie jest bardzo interesująca. Pomimo starań jeszcze nigdy nie udało mi się mu pomóc czy go wypędzić, zawsze kończyło się tak samo. Nigdy też nie miałem styczności z egzorcystą, choć podchodzę do tego sceptycznie, planuję i tą opcje wykorzystać. W końcu nie mam nic do stracenia, być może będę przechodził wszystko jeszcze raz, na nowo.

Mógłbym ten temat rozwinąć jeszcze bardziej, aczkolwiek podejrzewam że nie jest to nikomu potrzebne. Chce się tym tematem podzielić też na forum spirytystycznym, jednak zanim to zrobie postanowiłem zapytać Pana opinię na ten temat.
Staram się dowiedzieć jaknajwięcej z każdej możliwej perspektywy. w końcu od tego zależy życie moje i moich bliskich, czy Maciuś nam nie zmieni się w końcu w super ego.

Dzięki serdeczne za pomoc,
Pozdrawiam!

 

Tutaj zostałem zapytany o więcej szczegółów, Na przykład jak wyglądał mój powrót do ciała, czy skąd wiem, że ten duch kontroluje moje sny, oraz zostałem poproszony o jego dokładniejszy opis taki jak cechy, charakter, wygląd, jak i w jaki sposób próbuje go wypędzić.

Generalnie temat jest dość ciekawy, jako ze przechodziłem to cztery razy mam male pojecie na temat tego, jak wygląda system pomiędzy życiami. Dlatego, ze moja esencja, życie, cząsteczka jest całkowicie niszczona przez ducha, co jak już pisałem jest strasznie bolesne, jakby ta pierwotna cząsteczka szczęścia została obrócona o 180*, boli coraz bardziej, a dusza(jako nasz rdzeń energii) coraz bardziej płacze z bólu do momentu w którym zostaje zniszczona. Jednak ktoś kiedyś powiedział ze energii nie da się zniszczyć i ma racje, inaczej już dawno by mnie tutaj nie było. Sam system wybierania życia przez nasza dusze wygląda jak zegar, mamy możliwość wybrania dowolnego zycia - w nieprawdopodobnie mistycznym klimacie pojawiają się obrazy poszczególnych żyć, a my wybieramy jedno z nich. W moim przypadku jednak to jedno życie jest zaklęte, jakby mój system został zmuszany od urodzenia do tego aby za każdym razem wrócić do tego jednego jakby zaklętego. Rysowałem nawet kiedyś jak to wygląda, postaram się to znaleźć i Panu wysłać, to tak z ciekawości. Widziałem tez ze ludzie robią podobne grafiki, co także postaram się znaleźć i udostępnić. Kiedy już życie zostaje wybrane, bowiem wierze ze jest to tak potężne ze nie mamy na to wpływu, rodzimy się na nowo, w nowym, wybranym przez nas życiu. Jakby ta nasza cząsteczka - nasze ja było tak wielkie, ze przekraczało to nasze wszelkie pojecie.
W moim przypadku, odradzam się w tym samym życiu, zaczynam wszystko od początku. Od dziecka podejmuje decyzje aż w końcu wracam do tego samego momentu kiedy duch do mnie wraca i próbuje mnie zmusić do samobójstwa wpływając na moja percepcje, dźwięki które słyszę są zniekształcone, cieszą się i pławią w każdej mojej negatywnej myśli i wyrażają swoja dezaprobatę jeśli jest jest pozytywna. Może mnie Pan uznać za szaleńca, bo to na prawdę nie jest zdrowe. Mozna powiedzieć wprost, ze przez parę miesięcy pod koniec swojego świadomego życia słyszę glosy. Gdyby nie sam fakt ze jestem tutaj po raz czwarty, sam uznałbym ze to jakaś choroba.
Od pewnego czasu w snach spotyka mnie nic innego jak tylko bezsens, coś zupełnie nielogicznego, niespójnego i negatywnego, podczas kiedy kiedyś miałem pełne mistycyzmu sny przedstawiające nieprawdopodobne sceny, czy zwyczajne sny o mojej kobiecie, czy innych pięknych motywach, od jakiegoś czasu te sny sprowadziły się do pełnego prymitywnych negatywnych uczuć takich jak upokorzenie, niepokój nienawiść, bezsens.
Zawsze bylem człowiekiem, który twierdził ze sny maja niebagatelne znaczenie w naszym życiu a wręcz powinniśmy się kierować ich znaczeniem, bowiem są częścią tej wielkiej maszyny dzięki której żyjemy. Jakby to wszystko miało dla nas jakąś zaprogramowana, najlepsza dla nas ścieżkę spełnienia. Zanim jednak dostałem powtórnie świadomość ze to ten duch wpływa na moje sny, miałem niespotykanie jak na ten czas ostry(a zarazem delikatny) ze powinienem zerwać ze swoja kobieta,co niestety wierząc w to, zrobiłem. :( Podejrzewam ze to tylko dlatego ze duch jak wiadomo nie tolerował pozytywnych uczuć i dążył do ich wyniszczenia, w związku z czym od tego momentu zaczyna wpływać na moje życie bardziej. Jestem przekonany ze to on kontroluje moje sny, tak jak już napisałem, jeśli jest coś dla mnie pozytywnego tego dnia, bywa tak ze on daje mi tego przeciwieństwo. może nawet nie powinienem tego pisać, ale najłatwiej to w ten sposób przedstawić, w ostatnim przypadku jeżeli chodziło o seks, kiedy zasnąłem szedłem we śnie i przez cały czas ktoś mi wbijał igle pod pachę. No moja byla powiedzialaby "Dobrze Ci tak." Tak przez cały sen. Cos było dla mnie przyjemne, trzeba było to odwrócić, żebyś się nie miał człowieku za dobrze. Nie jest to naturalne. Wierze w coś takiego jak Akasha, Boska cząsteczkę szczęścia, jest to coś z czego zostaliśmy stworzeni, to rdzeń naszej egzystencji będący fundamentem naszego życia, razem z bardziej oczywistym oddechem, który w sanskrycie nazywa sie Rua - czyli jednocześnie "spirit of the God itself" - Duchem Boskim we własnej osobie. To się fajnie łączy swoja droga z komunikacja kwantowa, no ale, nieważne.
Duch natomiast, wydaje mi sie ze kiedyś go widziałem, jak bylem mniejszy, kiedy wracałem do domu od znajomego ujawnił mi się na dosłownie pół sekundy, wyglądał po prostu jak rozmazany cień, jednak ten czas na mnie nie wpływał. Kiedy go widziałem doznałem mimowolnego paraliżu, moje mięśnie się spięły a układ nerwowy oszalał, sam nie wiedział co czuć, podejrzewam ze mimowolnie byl to strach, jak może zareagować organizm w momencie kiedy wszystko w momencie umyka spod kontroli. Od tego czasu często zastanawiałem się czy chodzić ta droga, czasem chodziłem, czasami nie. Kiedyś rozmawiałem o tym z kolega który tez miał duzo do powiedzenia na ten temat, kiedyś z nikad jak tamtędy przechodzilismy wyciągnął jakieś zioła i je tam spalił.
Duch sam w sobie jest przede-wszystkim podstępny, destruktywny i nienawistny. Ciężko napisać mi o nim cokolwiek innego.

W jaki sposób próbuję go wypędzić, przede wszystkim, pozytywne myślenie i zamknięte drzwi dla czegokolwiek co złe, namawiam go ze zostanie tutaj jest dla niego wiezieniem, ze opuszczenie mojego ciała to dla niego koniec mek, co z reszta jest prawda. Ze wszystkie sprawy które miał do załatwienia tak na prawdę nie są konieczne i nie musi tutaj zostawać. Ze lepiej mu będzie w zaświatach, tam gdzie jego miejsce, tam gdzie może doznać tego czego pragnie. To działa jak działa.
Medytuje, mam cały koszyk afirmacji o bezpieczeństwie, jak i innych pozytywnych wartościach, pale szałwię, próbowałem hermetyzmu, kabały, czy starałem się o żydowski egzorcyzm który w odróżnieniu od chrześcijańskich polega na pomocy duchowi, a nie jego wypędzeniu. Dowiedziałem się jednak ze Goj nie może mieć Dybuka (ichniejszego ducha), bo to sprawa żydowska. Mam nadzieje ze nic nie pominąłem.

Dzięki serdeczne.
Pozdrawiam

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Delikatna sprawa

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...