Skocz do zawartości

Proszę o duchowe wsparcie/wróżbę?


Vellamo

Rekomendowane odpowiedzi

Witam

W ogóle z tego co widzę nie jest to zbyt żywe forum. W niektórych działach coś tam się jeszcze próbuje dziać, ale tutaj nie wiem czy doczekam się w najbliższym czasie jakiejś odpowiedzi. Jednak spróbuję...

 

Nie wiem czy wierzyć w klątwy. Nikt mnie jeszcze nie przekonał ani do tego że istnieją, ani do tego że nie. Niemniej czasem mam wrażenie że z takową żyję.

Od dziecka miałam problem w kontaktach z ludźmi. Kiedyś było bardzo źle. Dzieciaki mi w szkole dokuczały, wyzywały a ja nie rozumiałam dlaczego. I z jakiegoś powodu dużo lepiej dogadywałam się z osobami sporo ode mnie młodszymi i starszymi. Ci pierwsi bo po prostu wolniej dorastałam i nigdy nie dorównywałam w niczym rówieśnikom. A ci drudzy bo chyba starszy zawsze obroni młodszego, prawda? Potem jednak dojrzałam zarówno ja jak i moje środowiska. Wiele rzeczy zrozumiałam, stałam się odrobinę pewniejsza siebie, ale to nie pomogło w cudownej przemianie. Ludzie zamiast dziecinnie atakować po prostu zaczęli dojrzale omijać.

Do tego to coś co nazywam teraz objawami klątwy. Po pierwsze właśnie samotność i przyciąganie samych nieodpowiednich osób. Tzn. albo takich z którymi nie byłam w stanie znaleźć wspólnego języka. Bo po prostu nie rozumują tak jak ja. Mają dużo gorsze problemy ze zdrowiem psychicznym (za co ich oczywiście nie winię i nie skreślam, po prostu nie da się z kimś takim nawiązać takiej relacji jak się potrzebuje), albo posiadają po prostu zbyt inne charaktery. Lub wręcz przeciwnie. Są idealne, ale wtedy albo są dla ciebie w ogóle nie dostępni (pojawiają się tylko na chwilę, albo mogę popatrzeć na nich jedynie z daleka), albo czuję że znajduję prawdziwą bratnią duszę. Jednak za nic w świecie nie jestem w stanie jej przy sobie zatrzymać. A to wyprowadzka, a to rodzice czy dzisiaj własna rodzina, a to religia, a to brak czasu, a to nie zrozumienie, brak cierpliwości do mojego dziwnego charakteru...

Mówię tu zarówno o wszystkich kobietach, dziewczynach które spotykałam od dziecka i widziałam w nich osoby za którymi mogłabym pójść w ogień i pozostać w przyjaźni na całe życie. Ale też o płci przeciwnej i miłości. Ale to już inna historia. Po prostu żadna taka osoba nie chce przy mnie zostać. Jakby ktoś rzucił na mnie urok że mam być zawsze sama i niezrozumiana.

A druga sprawa to praca, nauka, pasja... Każdy wokół mnie ma cokolwiek z tego. Wszystkie moje kuzynki ciocie  albo mają dzieci, albo dobre prace, albo jakieś pasje które rozwijają i są w tym coraz lepsze. A ja nie mam nic. Mam już 29 lat i nie wiem czego chcę w życiu. Wiem że uwielbiam spędzać czas w naturze i mam artystyczną duszę. Próbuje rysować, pisać, śpiewać, fotografować, montować własne video. Ale tak naprawdę to nic nie robię.

Teraz chyba dopada mnie jeszcze coś w rodzaju depresji, bo już na nic nie mam siły. Wróciłam z Anglii tuż przed pandemią. Po paśmie niepowodzeń na emigracji miałam nadzieje na lepszy start w Polsce. A do tej pory nie umiem sobie nawet pracy znaleźć. Przeglądam ogłoszenia i mam wrażenie że do niczego się nie nadaje i nigdzie sobie nie poradzę. A jak pomyślę że mam wrócić do sytuacji... najgorsza praca - dom ( w dodatku bez wolnych weekendów co niestety jest większością w ofertach) to masakra. W Angli przez zbyt wolne tępo traciłam wszystkie prace w fabrykach. Nie miałam więc ani pieniędzy, ani znajomych. Mogłam tylko patrzeć na szczęście innych.

Jestem po turystyce ale to była zła decyzja. Chce iść na coś bardziej artystycznego, ale do tego znowu potrzebuję czasu, pieniędzy i determinacji. To pierwsze zabierze mi praca w zamian dając mi drugie czego teraz nie mam. Ale determinacji nic mi nie jest w stanie dać. Nie mam teraz motywacji do niczego. Ani do czytania pomocnych książek czy filmów na youtubie - które podsyłają mi bliscy, ani systematycznego ćwiczenia czegokolwiek. Na terapię u psychologa też mnie nie stać póki nie znajdę pracy i kółko się zamyka. W dodatku zmagam się jeszcze z problemami sercowymi (tzw.miłością platoniczną o której nie mam z kim porozmawiać i nie dodaje mi ani to szacunku do siebie, ani chęci do życia w ogóle) i z lękami. Także przed odebraniem telefonu od potencjalnego pracodawcy.

Po prostu budzę się codziennie rano i zastanawiam po co? Każdy mój dzień jest tak samo pusty i nijaki. Nie dogaduję się z najbliższą rodziną i prawie nic mnie już nie cieszy.

 

Wiem że to nie wystarczy ale może jest tu ktoś kto mógłby sprawdzić jakoś moją energetykę, zapytać aniołów, kart. Cokolwiek?

Edytowane przez Vellamo
  • Smutny 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Vellamo napisał:

Witam

W ogóle z tego co widzę nie jest to zbyt żywe forum. W niektórych działach coś tam się jeszcze próbuje dziać, ale tutaj nie wiem czy doczekam się w najbliższym czasie jakiejś odpowiedzi. Jednak spróbuję...

 

Nie wiem czy wierzyć w klątwy. Nikt mnie jeszcze nie przekonał ani do tego że istnieją, ani do tego że nie. Niemniej czasem mam wrażenie że z takową żyję.

Od dziecka miałam problem w kontaktach z ludźmi. Kiedyś było bardzo źle. Dzieciaki mi w szkole dokuczały, wyzywały a ja nie rozumiałam dlaczego. I z jakiegoś powodu dużo lepiej dogadywałam się z osobami sporo ode mnie młodszymi i starszymi. Ci pierwsi bo po prostu wolniej dorastałam i nigdy nie dorównywałam w niczym rówieśnikom. A ci drudzy bo chyba starszy zawsze obroni młodszego, prawda? Potem jednak dojrzałam zarówno ja jak i moje środowiska. Wiele rzeczy zrozumiałam, stałam się odrobinę pewniejsza siebie, ale to nie pomogło w cudownej przemianie. Ludzie zamiast dziecinnie atakować po prostu zaczęli dojrzale omijać.

Do tego to coś co nazywam teraz objawami klątwy. Po pierwsze właśnie samotność i przyciąganie samych nieodpowiednich osób. Tzn. albo takich z którymi nie byłam w stanie znaleźć wspólnego języka. Bo po prostu nie rozumują tak jak ja. Mają dużo gorsze problemy ze zdrowiem psychicznym (za co ich oczywiście nie winię i nie skreślam, po prostu nie da się z kimś takim nawiązać takiej relacji jak się potrzebuje), albo posiadają po prostu zbyt inne charaktery. Lub wręcz przeciwnie. Są idealne, ale wtedy albo są dla ciebie w ogóle nie dostępni (pojawiają się tylko na chwilę, albo mogę popatrzeć na nich jedynie z daleka), albo czuję że znajduję prawdziwą bratnią duszę. Jednak za nic w świecie nie jestem w stanie jej przy sobie zatrzymać. A to wyprowadzka, a to rodzice czy dzisiaj własna rodzina, a to religia, a to brak czasu, a to nie zrozumienie, brak cierpliwości do mojego dziwnego charakteru...

Mówię tu zarówno o wszystkich kobietach, dziewczynach które spotykałam od dziecka i widziałam w nich osoby za którymi mogłabym pójść w ogień i pozostać w przyjaźni na całe życie. Ale też o płci przeciwnej i miłości. Ale to już inna historia. Po prostu żadna taka osoba nie chce przy mnie zostać. Jakby ktoś rzucił na mnie urok że mam być zawsze sama i niezrozumiana.

A druga sprawa to praca, nauka, pasja... Każdy wokół mnie ma cokolwiek z tego. Wszystkie moje kuzynki ciocie  albo mają dzieci, albo dobre prace, albo jakieś pasje które rozwijają i są w tym coraz lepsze. A ja nie mam nic. Mam już 29 lat i nie wiem czego chcę w życiu. Wiem że uwielbiam spędzać czas w naturze i mam artystyczną duszę. Próbuje rysować, pisać, śpiewać, fotografować, montować własne video. Ale tak naprawdę to nic nie robię.

Teraz chyba dopada mnie jeszcze coś w rodzaju depresji, bo już na nic nie mam siły. Wróciłam z Anglii tuż przed pandemią. Po paśmie niepowodzeń na emigracji miałam nadzieje na lepszy start w Polsce. A do tej pory nie umiem sobie nawet pracy znaleźć. Przeglądam ogłoszenia i mam wrażenie że do niczego się nie nadaje i nigdzie sobie nie poradzę. A jak pomyślę że mam wrócić do sytuacji... najgorsza praca - dom ( w dodatku bez wolnych weekendów co niestety jest większością w ofertach) to masakra. W Angli przez zbyt wolne tępo traciłam wszystkie prace w fabrykach. Nie miałam więc ani pieniędzy, ani znajomych. Mogłam tylko patrzeć na szczęście innych.

Jestem po turystyce ale to była zła decyzja. Chce iść na coś bardziej artystycznego, ale do tego znowu potrzebuję czasu, pieniędzy i determinacji. To pierwsze zabierze mi praca w zamian dając mi drugie czego teraz nie mam. Ale determinacji nic mi nie jest w stanie dać. Nie mam teraz motywacji do niczego. Ani do czytania pomocnych książek czy filmów na youtubie - które podsyłają mi bliscy, ani systematycznego ćwiczenia czegokolwiek. Na terapię u psychologa też mnie nie stać póki nie znajdę pracy i kółko się zamyka. W dodatku zmagam się jeszcze z problemami sercowymi (tzw.miłością platoniczną o której nie mam z kim porozmawiać i nie dodaje mi ani to szacunku do siebie, ani chęci do życia w ogóle) i z lękami. Także przed odebraniem telefonu od potencjalnego pracodawcy.

Po prostu budzę się codziennie rano i zastanawiam po co? Każdy mój dzień jest tak samo pusty i nijaki. Nie dogaduję się z najbliższą rodziną i prawie nic mnie już nie cieszy.

 

Wiem że to nie wystarczy ale może jest tu ktoś kto mógłby sprawdzić jakoś moją energetykę, zapytać aniołów, kart. Cokolwiek?

Hej :)

Zamieść prośbę do działu interpretacji astrologicznych (tu: https://ezoforum.pl/forum/222-prośby-o-interpretacje-astrologiczne/ ), zobaczymy pod tym względem, może da się wyjaśnić dlaczego - a jak już wiadomo, to pomóc :) + Myślę, że pomysł konsultacji z psychologiem jest bardzo słuszny. Co do realizacji swoich talentów to nie musi być zawodowym - z tym się osobiście pogodziłam, ale to może być Twoja pasją, która nadaje Twojemu życiu sensu i wesprze Cię :)

Na klątwę opisane Tobą nie wygląda, moim zdaniem, sporo osób mają problemy jeden w jeden z Twoimi, bez najmniejszej wskazówki na klątwy, przez depresję, lub pewne rysy osobowości/styl odbioru świata(też kiedyś podobnie miałam) - możesz być  po prostu inna, miec inne ideały i wartości, usposobienie - i otoczenie Cię przez to nie rozumie :/

Forum całkiem jeszcze żyje, ale okresowo - czasami więcej ruchu, czasami mniej, teraz jest cicho bo wszyscy są na wakacjach :)

Wszystkiego dobrego i chętnie spojrzę w kółko :) Trzymaj się ciepło i nie poddawaj się :)

Edytowane przez Nice
Link
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Vellamo a pomyślałaś że ta samotność pokazuje ci drogę ku odpowiedniej ścieżce? Ścieżce rozwoju duchowego, ścieżce na której nie patrzymy na zewnątrz: co kto ile ma, zazdrościmy mu, patrzymy na siebie że jesteśmy tacy i tacy itp.

Ale na ścieżce w której patrzymy do wewnątrz, do naszej prawdziwej natury, tej duchowej.

Samotność jest takim narzędziem aby zrobić pierwszy krok w tą stronę.

Zmieniając siebie, zmieniamy świat wokół. 

Wtedy odpowiednie osoby przyjdą do nas same ;)

 

 

[wiem że kolejny raz wstawiam wideo tego autora chociaż mógłbym utworzyć osobny wątek na ten temat, ale nie ma wyjścia] (wiem że większości będzie trudno pojąć o czym mówi ten filozof i nie będzie zgadzać z tym co zostało powiedziane) 

 

 

Edytowane przez Yunugar
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wróżko dziękuję za odpowiedź! Nie spodziewałam się tak szybkiej reakcji i na pewno skorzystam z podpowiedzi :)

 

A ty Yunugrze też masz dużo racji. To nie jest też ta że nie widzę pozytywów samotności. Zdaję sobie sprawę że tak jak mówi Wróżka jestem nieco inna i to wcale nie musi być złe. Że widzę świat inaczej, z innej perspektywy niż większość ludzi i dzięki swojej artystycznej naturze mogę to nieco przenieść na tę sferę. Ale jestem po prostu zmęczona tym że ciągle jestem w tym samym miejscu. Wciąż zazdroszczę też innym (choć wiem że zazdrość do niczego dobrego nie prowadzi) a sama nie jestem w stanie nic zmienić, ani nawet wpłynąć na samą siebie. Nie wiem czego chce i nic nie mam siły robić. Przynajmniej w domu. No i do tego ta samotność i niska samoocena. To skąd brać motywację?

Ale nadal rozumiem i staram się sobie powtarzać że wszystko jest po coś, nawet najgorsze rzeczy i każdy ma tu swoją drogę do przejścia.

 

A tutaj napisałam, bo sama interesuję się trochę Tarotem. Mam swoje karty i czuję że mam jakieś predyspozycje do tego. Natomiast to kolejna rzecz którą interesuję się tak trochę. Muszę się jeszcze sporo o wróżeniu nauczyć, a tymczasem chcę posłuchać głosu ekspertów w tej dziedzinie i w mojej sprawie przede wszystkim. Więc jestem.

 

 

Edytowane przez Vellamo
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...