Skocz do zawartości

Uroki miłosne


Trumarty

Rekomendowane odpowiedzi

Witam serdecznie. Na wstępie pragnę zaznaczyć że nigdy nie miałem styczności z ezoteryką/okultyzmem - jestem totalnie zielony w temacie. Jakiś czas temu zainteresował mnie temat uroków miłosnych. Czytałem wiele historii (na tym forum też) i zastanawiam się - jak to jest możliwe? Przeraża mnie skala hejtu (i stopień powagi) która wylewa się na ludzi którzy szukają sposobu by takowy rzucić. Proszę mi wybaczyć niewiedzę,  pytam o to z czystej ciekawości. Jak to działa? Czy ktoś może mi to w KONKRETNY i PRECYZYJNY sposób wyjaśnić? Jaki jest mechanizm "działania" takiego uroku? Jakim cudem jest możliwe żeby (cytuję) zmienić kogoś w zahipnotyzowaną marionetkę, czy bezwolnego zombie partnera? Temat magii zawsze wydawał mi się ciekawy, bo wnioskuję że jeśli ludzie parają się tym od tysięcy lat, to coś w tym chyba jednak musi być. Z góry dziękuję za wszelkie odpowiedzi które pomogą mi choć trochę lepiej to zrozumieć.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 18.11.2020 o 16:21, Trumarty napisał:

Jak to działa? Czy ktoś może mi to w KONKRETNY i PRECYZYJNY sposób wyjaśnić? Jaki jest mechanizm "działania" takiego uroku?

 Wątpię, czy ktoś ci to wyjaśni w sposób konkretny i precyzyjny, tym bardziej, że nauka nie potrafi jeszcze wyjaśnić tego typu procesów, coś tam już wiadomo, ale fizyka to nie ja ;)

A teorii można snuć ile się chce, moja jest taka, że skoro myśl - słowo jest energią, to taka skoncentrowana i skupiona na celu energia wywołuje pożądany efekt. Tylko do tego potrzebna jest umiejętność koncentracji i czysty nierozproszony umysł, to podstawa.  Chyba cię to nie przybliżyło do wyjaśnienia, tym bardziej, że wszystko rozgrywa się w umyśle, który generuje te fale, a ten jak wiadomo jest nadal tajemniczym i mało jeszcze zbadanym obszarem.

  • Lubię to! 5
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Oj, nie wiem czy to działa aż w takim zakresie, że możemy kogoś uczynić zombie, czy marionetką :)

Wydaje mi się, że wysyłamy energię, przez co możemy skłonić kogoś do zmiany myślenia o nas. Jednak nie da się wywołać prawdziwej miłości, a jedynie jej iluzje, która z czasem minie. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 miesiące temu...

Nawiązując do świata informatyki, urok miłosny można traktować jako rodzaj złośliwego oprogramowania, to wirus, koń trojański, który ma na celu zniewolenie drugiego człowieka, jest wszczepiany w pole energetyczne ofiary, konkretnie w trzeci czakram, który ma stąd działać na sąsiednie czakramy, drugi i ewantulnie czwarty, przynajmniej tak przypuszczam. Prawdę mówiąc, dziwię się, że niektórzy mając takie zdolności wykonują takie zlecenia za jakąś tam opłatą, te pieniądze kiedyś im się odbiją czkawką.

  • Lubię to! 1
  • Medal 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślicie, że takie osoby jeszcze w tym życiu(bo zakładam, że nie każdy w wierzy w następne) doświadcza jakiś traumatycznych przeżyć, czy może spotkać ich taka sama sytuacja, że spotkają osoby, które będą nimi manipulowały? Czy może jeszcze inaczej?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nastek96 napisał:

Myślicie, że takie osoby jeszcze w tym życiu(bo zakładam, że nie każdy w wierzy w następne) doświadcza jakiś traumatycznych przeżyć, czy może spotkać ich taka sama sytuacja, że spotkają osoby, które będą nimi manipulowały? Czy może jeszcze inaczej?

 

Niezbadane są drogi karmy, więc kto wie ;) Ale bardziej obstawiam, że osoba rzucająca urok odrodzi się po prostu jeszcze bardziej sfiksowana na punkcie partnerów niż była do tej pory, albo na punkcie tego jednego człowieka. Jej życzenia i próby rzucania klątwy to przede wszystkim jej własne, wewnętrzne projekcje, żeby mieć silny związek z obiektem uczuć - no i będzie dalej myśleć, że go ma, najpewniej wciąż to jednak będzie uczucie jednostronne i nieodwzajemnione. Takimi klątwami albo wyrażaniem życzeń, że to ma być ten i żaden inny, to sobie tylko kuku można zrobić i stworzyć sobie obsesje (obsesje: zrób to sam!).

 

Dam bardzo prosty przykład: to mniej więcej tak, jakby rzucać do studni monetę z głęboką intencją, że od dziś jedyną naszą przyjemnością w życiu ma być... nie wiem... batonik Mars. A potem nic nas nie będzie już w życiu cieszyć, bo sobie wkręciliśmy, że to jest jedyna rzecz, która nam przyniesie radość.

 

Idąc tym tropem: tak, myślę, że zdarzają się (pojedyncze!) osoby zakochane na zabój w kimś, kto je odtrąca (albo wręcz jest na nie obojętny lub nawet... nie zdaje sobie sprawy sprawy z istnienia tego zakochanego), i które nie potrafią się myślami od niego uwolnić, bo wcześniej wyrażały opętańczo żarliwe życzenia bycia z tą konkretną osobą.

 

Zauważ, że w takich przypadkach często nie ma prób nawiązania prawdziwej, głębokiej relacji, przyjaźni, która by sprawiła, że ci ludzie spotykają się później i OBOJE mają potencjał stworzenia związku, albo nawet zakumplowania się. Najczęściej jest tu osoba zrażona/obojętna/nieświadoma i druga, zakochana/rzucająca klątwę.

 

Jak ktoś chce sobie zapewnić w przyszłym życiu bycie z kimś, to wystarczy się z nim zaprzyjaźnić i mieć ze sobą dobre chwile...

 

Czy magia i klątwy mogą wpłynąć na decyzje obcych ludzi? W moim odczuciu nie, a nawet jeśli, to w znikomym stopniu.

 

Edytowane przez Ragna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja ogólnie nie zajmuję się magią, jednak korzystam z niektórych technik znanych w tej dziedzinie, np obronnych, i w pewnym momencie wydawało mi się, że stworzyłem sobie barierę ochronną nie do przejścia, ale po pewnym czasie stwierdziłem, że po pierwsze, nie o to chodzi, by się od wszystkiego odgrodzić, bo jesteśmy tu po to, by jeden od drugiego się uczył, a jeśli nie będzie tej wymiany energetycznej, nie pozna się drugiego człowieka i jego dorobku duchowego, będzie się bazowało jedynie na tym, co samemu się pozna, czyli spowalnia się własny rozwój, a po drugie raczej nie ma takich barier ochronnych, których nie dałoby się sforsować, jeśli nie przełamie tej bariery jedna osoba, to zrobią to dwie albo cała grupa osób ze sobą współpracujących. Poza tym wydaje mi się, że każdy z nas podpięty jest pod istoty o wiele potężniejsze niż my sami, które można by różnie nazywać, jedni stwierdzą, że są to bogowie, drudzy że egregory, dusze zbiorowe, zbiorowe ego, jak by to nie nazywał, nigdy nie wiesz atakując drugiego człowieka, który wydaje się nam słabszy, jaka tak naprawdę siła za nim stoi i się nim opiekuje, czy której sile ten człowiek podlega, bo to może być podobnie jak na imprezach, jeden drugiego pobije, a tu nagle ten pobity przyprowadza dwudziestu swoich ziomali i jest odwet. Co do reinkarnacji i karmy, z tego co sam wywnioskowałem po obserwacji własnego otoczenia, ludzi których znam, karma często wypełnia się w kolejnym wcieleniu i na dodatek niekoniecznie od razu, może nas dopaść pod koniec następnego życia, musi po prostu nadarzyć się ku temu odpowiednia okazja. A tak wracając jeszcze do magii i ludzi, którym się wydaje, że mają wielką moc i są niepokonani, w kolejnym życiu jako małe dzieci na nowo są bezbronni, ja na przykład przechodziłem ciężki okres od wieku dojrzewania aż gdzieś do 25 lat, dopadły mnie konsekwencje, nadużycia, jakich dopuściłem się w poprzednich wcieleniach związanych ogólnie z ezoteryką i myślę, ze w kolejnym życiu będzie podobnie, zanim zrozumiałem, o co w tym wszystkim chodzi, udało mi się trochę narozrabiać, przynajmniej mam takie odczucie, ludzie którzy samodzielnie poznają świat ezoteryczny są jak małe dzieci bawiące się zapałkami, bywa, że muszą coś podpalić by się przekonać, że coś jest niebezpieczne i trzeba z tym uważać.

  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do reinkarnacji i karmy, z tego co sam wywnioskowałem po obserwacji własnego otoczenia, ludzi których znam, karma często wypełnia się w kolejnym wcieleniu

 

Czekaj... Muszę o to zapytać. W jaki sposób wywnioskowałeś takie rzeczy i że jest to raptem jedno wcielenie? :biggrin: I drugie pytanie, bardziej z ciekawości: co rozumiesz przez "wypełnianie się karmy"? Uściślę pytanie, pod kątem tematu wątku, czyli miłości: czy uważasz, że jeśli ktoś kiedyś był naszym partnerem odradza się w następnym życiu w tym samym wieku i miejscu co my?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W sumie to dość logiczne. Tak samo działają reakcje psychologiczne. Wmawiamy sobie, że tylko ten partner może nas zadowolić i potem nie jest w stanie żaden inny, bo ich porównujemy na korzyść naszej "ofiary". 

Rzucając na kogoś urok miłosny przede wszystkim pętamy samych siebie. Tamta osoba odejdzie, a my zostaniemy z naszą obsesją. 

 

W sumie tu już wkraczamy w nowy temat mówiąc o przyszłych wcieleniach. Ogólnie ciężki temat jak działa karma. Bo każda osoba ma jakieś własne spostrzeżenia, często odmienne. 

Zgadzam się, że nie należy sie ogdradzac barierami, bo przyszliśmy tu, aby się uczyć. 

I ciekawa teoria z tym, że każdy z nas jest podłączony do jakiegoś bytu, który może się za nas zemścić.

Czy możesz powiedzieć jakie konsekwencje Cię spotkały? 

I jak sprawdziłeś, że to nadużycia z ezoteryką?

 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

23 godziny temu, Ragna napisał:

 

 

W jaki sposób wywnioskowałeś takie rzeczy i że jest to raptem jedno wcielenie? :biggrin: I drugie pytanie, bardziej z ciekawości: co rozumiesz przez "wypełnianie się karmy"? Uściślę pytanie, pod kątem tematu wątku, czyli miłości: czy uważasz, że jeśli ktoś kiedyś był naszym partnerem odradza się w następnym życiu w tym samym wieku i miejscu co my?

Może uściślę to, karma może zacząć się wypełniać dopiero w kolejnym wcieleniu, ale tak na dobrą sprawę nie musi, może to być kwestia jeszcze bardziej odległych wcieleń, ale nie będę się wypowiadał, bo tak na dobrą sprawę za bardzo nie wnikam w to, pewne rzeczy zrozumiałem, jakby ujrzałem, ale to jakby dzieje się przy okazji, nie to powinno być celem różnego rodzaju praktyk duchowych. Jestem otoczony specyficznymi ludźmi, przeważają wśród nich byli naziści, oczywiście z poprzedniego wcielenia, a obok nich żyją ich ofiary, Żydzi, Romowie. Naziści przeszli takie pranie mózgu, że widać to ewidentnie w ich kolejnym życiu, mam znajomych, którzy nadal żyją tą ideologią, jeden z nich ma nawet całą kolekcję akcesoriów z drugiej wojny światowej, głównie związanych z SS, jak mniemam dodaje mu to poczucie "złudnej siły", a żeby było śmiesznie, wielu uważa się za polskich patriotów, głoszą teraz swoją faszystowską ideologię na nowym gruncie hasłami "Polska dla Polaków. Wcielenia wśród Romów zostawiają równie silne piętno, ci ludzie nawet inkarnowani wśród innej narodowości w pewnym sensie nadal pozostają Romami, włada nimi nadal "romski egregor". Co do karmy, znam wielu zbrodniarzy wojennych z poprzedniego wcielenia, którym nadal wiedzie się bardzo dobrze bazując na sile, na mocy, jaką dał im nazistowski okultyzm, kiedy losy się odmienią i z myśliwych staną się ofiarami, to wątpię, by taka karma wypełniła się w ciągu jednego życia, będzie to raczej rozłożone na wiele wcieleń, stali się fanatykami, a takie blokady są trudne do przełamania, na to potrzeba sporo czasu.

Jeśli chodzi o związki, to znam wiele takich, gdzie partnerzy są silnie ze sobą związani, podejrzewam, że będą iść razem przez wiele wcieleń, wystarczy przejść się po cmentarzu i spojrzeć na daty urodzeń czy śmierci na grobach, gdzie są pochowane małżeństwa, czasami daty te dzieli dosłownie kilka dni. Mam np znajomych, którzy są parą i mają małą bliznę dokładnie w tym samy miejscu. Inaczej ma się z ludźmi, którzy mają kilka związków w ciągu życia, tutaj raczej chodzi o dokończenie karmy, by się ostatecznie rozstać, chyba że jest to burzliwe rozstanie i rodzi się z tego jeszcze więcej karmy.

Edytowane przez Murugan
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, nastek96 napisał:

 

Czy możesz powiedzieć jakie konsekwencje Cię spotkały? 

I jak sprawdziłeś, że to nadużycia z ezoteryką?

 

 

W poprzednich życiach zajmowałem się okultyzmem, szamanizmem, a skutki widzę bardziej po ludziach, którzy mnie otaczają, jaki na nich miałem wpływ. Wyciągnąłem z tego jeden zasadniczy wniosek, jeśli zajmujesz się okultyzmem, czy jakąkolwiek dziedziną ezoteryki, która daje ci poczucie mocy, siły wewnętrznej, to należy uważać, jaką ideologię czy jakich ludzi się tą mocą będzie zasilać. Jeśli otoczenie wyczuje w tobie "moc" to pojawi się całe stado ludzi, którzy będą się chcieli pod to podpiąć i tak samo poczuć tę siłę, dlatego niepokoi mnie, jak wiele osób pojawia się obecnie w ezoterycznym świecie, chcących "pomagać innym", a sami tak naprawdę nie ogarnęli swoich problemów. Moim zadaniem na to wcielenie jest naprawienie tego, co spaprałem w poprzednich życiach, ale chyba przerasta mnie to, stąd tworzę sobie bariery ochronne, bo ci ludzie są jak szarańcza, muszę utrzymywać dystans, by utrzymywać wibracje na przyzwoitym poziomie, dzielić się nimi z innymi i jednocześnie nie pozwolić, by to ich wibracje nie zdominowały mnie samego.

 

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wydaje się, że żyjesz w bardzo niesprzyjającym środowisku. Naziści, przepełnienie "nienawiścią" patrioci.

Ponoć jedna z dróg do oczyszczenia z karmy jest wybaczenie samemu sobie. Może jeszcze tego nie zrobiłeś i dlatego sobie nie radzisz?

Oczywiście Cię nie znam, więc to tylko sugestia. 

To troche okrutne, aby być ofiarą przez wiele wcieleń. Myślę, że karma trwa dotąd dopóki się nie zrozumie lekcji jaką niesie. 

A co do tej miłości też ciekawa sprawa. Faktycznie często miłość karmiczna jest krótkim związkiem gdzie ludzie spotykają się aby jej dopełnić i się rozstać. W poprzednim wcieleniu nie mogli być razem, a w tym już mają inną misje i ta miłość nie ma racji bytu. 

 

Myślę, że to o czym piszesz - te wyczuwanie mocy to bardziej problem pojedynczych osób. 

Znam problem wampirów energetycznych, które nieświadomie podczepiania się do silnych osób, a właściwie do wszystkich i czerpią z nich energię. Faktycznie przed takimi osobami trzeba się chronić Indie izolować od nich. 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

 

10 godzin temu, nastek96 napisał:

W sumie to dość logiczne. Tak samo działają reakcje psychologiczne. Wmawiamy sobie, że tylko ten partner może nas zadowolić i potem nie jest w stanie żaden inny, bo ich porównujemy na korzyść naszej "ofiary". 

Rzucając na kogoś urok miłosny przede wszystkim pętamy samych siebie. Tamta osoba odejdzie, a my zostaniemy z naszą obsesją. 

 

W sumie tu już wkraczamy w nowy temat mówiąc o przyszłych wcieleniach. Ogólnie ciężki temat jak działa karma. Bo każda osoba ma jakieś własne spostrzeżenia, często odmienne. 

Zgadzam się, że nie należy sie ogdradzac barierami, bo przyszliśmy tu, aby się uczyć. 

I ciekawa teoria z tym, że każdy z nas jest podłączony do jakiegoś bytu, który może się za nas zemścić.

Czy możesz powiedzieć jakie konsekwencje Cię spotkały? 

I jak sprawdziłeś, że to nadużycia z ezoteryką?

 

 

Zgadzam się z tym urokiem miłosnym.Zresztą prawo przyciągania działa tak,że jak czegoś  za bardzo chcemy to tego nie dostaniemy.Aby przyciąganie mogło zadziałać to musi zostać spełniony warunek uwolnienia.Jeśli ktoś naprawdę potrafi rzucać takie uroki,większość na szczęście nie potrafi za słaba ( za słaba energia i brak wiedzy) to może nam zniszczyć emocje,a co za tym idzie życie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Większość osób to oszuści, którzy takie usługi oferują. 

 

Ale zaintrygowała mnie z tym prawem przyciągania. Nie słyszałem nigdy, że jak czegoś za bardzo chcemy to nie dostaniemy. 

Co masz na myśli?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

43 minuty temu, nastek96 napisał:

Większość osób to oszuści, którzy takie usługi oferują. 

 

Ale zaintrygowała mnie z tym prawem przyciągania. Nie słyszałem nigdy, że jak czegoś za bardzo chcemy to nie dostaniemy. 

Co masz na myśli?

Jak czegoś bardzo chcesz to nadajesz temu czemuś bardzo dużą ważność.Wtedy Wszechświat może Ci to zabrać.Jak czegoś bardzo chcesz to tak naprawdę w głębi duszy odczuwasz brak tego.Jeśli masz poczucie tego braku ,a możesz mieć nie zdając sobie z tego sprawy,to przyciągniesz ten brak pomnożony.Przyciągamy to co czujemy,a silne pragnienie wynika z poczucia braku tego i ten brak do nas idzie.Pragniemy za bardzo miłości nie przyjdzie,bo odczuwamy jej brak.Chcemy być z konkretnym facetem,a on ucieknie,bo za bardzo pragniemy i on to odczuwa energetycznie.Tworzy się presja.Chcesz mieć dobrą pracę,pracodawca w 10 minut odczuje,że ci jej bardzo bardzo brakuje i może ci jej nie dać.Brak przyciąga brak.Jeśli nie mamy poczucia braku np. chcemy mieć pracę,ale nie jest to dla nas sprawa życia i śmierci.Nie chcemy za bardzo jej mieć.W tym momencie swobodnie przepływa energia i Wszechświat działa.Zrobisz rytuał naciskasz energetycznie na faceta,chcesz go bardzo i nie dostaniesz go.Wszechswiat ci go może zabrać,bo odczuwasz poczucie braku,a ten facet jest dla ciebie Bogiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Minęła noc, a ja nadal myślę o tym, że za każdym z nas stoi jakaś istota, która może komuś natrzaskać, jeśli będzie próbował nas skrzywdzić :D

Ja zawsze inaczej patrzałem na ten wszechświat. W sensie wszechświat spełnia życzenia i daje nam to czego chcemy, ale nie możemy myśleć chciałbym być bogaty, ale jestem bogaty. Jeśli będziemy mówić w teraźniejszości i wyobrażać sobie tą sytuację to dostaniemy to co chcemy. Inną rzeczą jest, że nie zawsze gdy to dostaniemy to rzeczywiście będziemy to chcieli. Jak to się mówi najgorsze co się może zdarzyć to spełniające się marzenia.

 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

27 minut temu, nastek96 napisał:

Minęła noc, a ja nadal myślę o tym, że za każdym z nas stoi jakaś istota, która może komuś natrzaskać, jeśli będzie próbował nas skrzywdzić :D

Ja zawsze inaczej patrzałem na ten wszechświat. W sensie wszechświat spełnia życzenia i daje nam to czego chcemy, ale nie możemy myśleć chciałbym być bogaty, ale jestem bogaty. Jeśli będziemy mówić w teraźniejszości i wyobrażać sobie tą sytuację to dostaniemy to co chcemy. Inną rzeczą jest, że nie zawsze gdy to dostaniemy to rzeczywiście będziemy to chcieli. Jak to się mówi najgorsze co się może zdarzyć to spełniające się marzenia.

 

 

To wszystko nie jest takie proste.Być może są Istoty,które nas wspierają.Jednak są też takie Istoty,które robią nam krzywdę.Odwieczna walka dobra ze złem.Poza tym prawo karmy i lekcje do odpracowania.No i jeszcze kwestia tego,że ludzie mają wolną wolę.Nikt nikogo na łańcuchu nie trzyma.Więc,jak jakiś człowiek chce Ci zrobić krzywdę to może to zrobić.I jeszcze prawo przypadku.To wszystko jest bardzo skomplikowane.Nie da się tego wyjaśnić.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie oczekuje, że wyjaśnisz, bo wiem że tego jest dużo.

Dochodzi jeszcze jedna najważniejsza kwestia - własny światopogląd. Nie każdy wierzy w karme, wolną wolę, więc ostatecznie nie ma jednej wersji jak to wszystko działa, a prawdy się dowiemy po śmierci. 

I jeszcze każdy kreuje swoją własną rzeczywistość. Być może osoby, które wierzą w przeznaczenie, los - właśnie go doświadczają i zezwalają, aby wyższe byty ingerowały w ich życiu.

A osoby, które wierzą, że sami są kowalem własnego losu - może właśnie sami nim kierują, a w ich życiu rządzi determinacja i przypadek.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...