Skocz do zawartości

W co wierzą Polacy - śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch


Gość Stilla

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Stilla

Na własne potrzeby zaczęłam czytać lektury omawiające temat wiary we wróżby: cienką broszurkę "Demoniczne karty Tarota" wydane przez magazyn "Egzorcysta" opisujące stanowisko Kościoła w tej sprawie (książeczka o dziwo zaskakująco merytoryczna, a wiało od niej tanią sensacją); na mailu czeka kupiony w wersji elektronicznej "Tarot a Religia" Pawła Dziwisza (tarocista, w książce zawarł swoje badania na temat poglądów religijnych ludzi uczących się Tarota); a w tej chwili skończyłam czytać reportaż "W co wierzą Polacy? Śledztwo w sprawie wróżek, jasnowidzów, szeptuch" Tomasza Kwaśniewskiego z 2019 roku.

 

spacer.png

 

Reportaż zapowiadał się jako lekka w formie lektura (i była), bardziej robienie sobie heheszków i przysłowiowej beki z Polaków (i trochę też było), ale im dalej w las tym lektura stawała się najpierw coraz bardziej tragikomiczna, później przygnębiająca, a na końcu straszna, kiedy doszło do tematów egzorcyzmów. Mina mi rzedła z każdym rozdziałem, przywołując znany cytat "Z czego się śmiejecie? Z siebie samych się śmiejecie!", co w sumie jest trochę paradoksalne, że piszę to z perspektywy osoby stojącej po stronie ezo i na forum ezoterycznym. Żeby nie przedłużać: książka warta przeczytania, choćby po to, żeby zdać sobie sprawę jakiego rodzaju klienci przychodzą i dlaczego.

 

Książka to chronologiczny zapis wizyt u wróżek i wywiadów, jakie autor przeprowadził. Wszyscy wymienieni z nazwisk, lub pseudonimów, generalnie wszyscy to osoby prawdziwe, niektóre znane i medialne. Część to badacze kultury pod kątem wiary w rytuały, są też psychologowie i egzorcyści, a także prości, niemal wioskowi spirytyści i wywoływacze duchów, oraz potencjalni hochsztaplerzy. Ciężko ją opisać i streścić krótko, bo autor za cel postawił sobie upchnięcie dużej ilości rozmów, zaprezentowanie wielu wyjaśnień dla ezoteryki, działania zaświatów oraz zebrania opinii czy wróżby i uciekanie się do rytuałów jest zdrowe dla ludzi czy nie. Za każdym razem czytelnik ma wrażenie, że dane założenie może mieć sens, nawet, jeśli wyklucza poprzednie (no, może poza naprawdę grubymi nićmi szytymi, new age'owe koncepcjami opartych na własnej wyobraźni, bo takie też tutaj są zaprezentowane).

 

spacer.png

 

Historia zaczyna się prosto - autor wyszukuje przez Google wróżkę. Przeprowadza z nią wywiad i daje sobie postawić karty. Pani opisana jest jako lekko przygłupia i prezentuje strasznie różowe New Age, ale daje autorowi namiar na kolejne wróżki i jasnowidzów. Dziennikarz zaczyna się zagłębiać w ezoświatek, z czasem trochę zaprzyjaźniać się w gruncie rzeczy sympatyczną panią wróżką i jej znajomymi. 

 

Autor umawia się z nimi na sabat (bardziej spotkanie towarzyskie), w którym w ramach rytuału dzielą się swoimi marzeniami i obawami. Autor smutno stwierdza, cyt. "W tym wszystkim było też mnóstwo samotności - pomyślałem. Tęsknoty za tym, by móc na co dzień, bez specjalnych zaklęć i rytuałów powiedzieć komuś o czym marzysz, czego się boisz, za co jesteś wdzięczny i z czego się cieszysz. Tak więc zamiast orgii [...] zobaczyłem próbę wyjścia z samotności, jej przełamania, w ogóle poszukania bliskości, ciepła, nadziei, oparcia we wspólnocie". 

 

Co ciekawe, niektórzy wróżbici mówią też o toksyczności ezoświatka, o tym, że wróżbici miewają przerośnięte ego; że nie znosi się tu konkurencji, większość pracuje jako samotne wilki i to też jest strasznie smutne, bo zauważalne na pewnych grupach (może nie na tym forum, ale niektóre grupy z interpretacjami kart na Facebooku to straszne doliny węży - taka moja prywatna uwaga). 

 

Kolejne wywiady skupiają się na temacie zagubienia ludzi i szukania pociechy w magii. Autor odpuszcza sobie narrację ze swojej perspektywy i część to zapis wypowiedzi osób bardziej ze środowiska naukowego, inne po prostu opinie nieco poważniejszych ezoteryków (np. Suligi), są też przytoczone wyniki badań, jakie przeprowadził w 2017 roku CI Polsat na 2244 osobach, pytając o wiarę w zjawiska nadprzyrodzone. To w tej części książki padają stwierdzenia o potrzebie oswojenia rzeczywistości, potwierdzeniu własnych emocji, o zbytniej złożoności współczesnego świata i uciekania się do takich uproszczeń jak wróżby (albo "powrotu do natury" - stąd popularność szeptuch). Wróżby pomagają ludziom określić w ogóle czego chcą w życiu, co w ogóle lubią, co by chcieli robić, z kim być... Bo przykre w naszym świecie jest to, że nawet tego nie umiemy zrobić, nie potrafimy opisać samych siebie i pomaga im w tym czasem wróżka z kartami, astrolog, jasnowidz...

 

Jest też fragment mówiący o tym, że religia po prostu nie daje ludziom już nadziei. Cytat: "Magia jest o wiele bardziej adekwatna do oczekiwań wielu ludzi w dzisiejszych czasach niż religia. Dlatego, że religia ci mówi: "Jak będziesz modlił się o zdrowie, to Bóg cię wysłucha albo nie, zgodnie ze swoją wolą. "Módl się więc, licz na Bożą pomoc, ale niezbadane są wyroki nieba. Natomiast magia zapewnia: Jeżeli dokona się taki, a nie inny rytuał, to wyzdrowiejesz".

 

live.thumb.PNG.c05cf2ea87e0848bf9dcd4a4dc577ee8.PNG

 

Gdy autor zaczyna się otwierać trochę na magiczne doznania, jedna z wróżek płacze ze wzruszenia. "- [...]im więcej ludzi otwiera się na takie doznania, tym świat robi się lepszy. - Na pewno inny. - Ale też lepszy! Bo jak ktoś poczuje, wejdzie w ten stan, to robi się delikatniejszy, wrażliwszy, również dla innych. [...] Bo wtedy nie ma możliwości, żeby ktoś na przykład miał w nosie, że jeździ zdezelowanym samochodem [...] albo jest chamem dla innych. Bo będzie mu źle, głupio, bo będzie odczuwał pewne zaburzenie [że] to zakłóca harmonię. - Z pewnością uważność jest czymś niezwykle istotnym. - O to mi właśnie chodzi. O uważność! Wrażliwość! Czucie!".

 

Później książka skręca mocno w temat egzorcyzmów i autor przepytuje egzorcystów właśnie, psychologów chrześcijańskich, miejskich specjalistów od duchów, a na koniec dziennikarz próbuje się skontaktować z kobietą rzucającą klątwy. Tutaj również zostaje zaprezentowane "bogactwo myśli", a każdy "specjalista" ma inną teorię na temat tego jak to działa. Akurat w przypadku księży ich poglądy nie różnią się zbytnio między sobą i wszyscy są zgodni: interesowanie się takimi sprawami to tracenie zaufania do Boga i otwarcie się na opętanie. Warto zaznaczyć, że popierają oni i wymagają przez egzorcyzmem wywiadu z terapeutą, bo większość przypadków to, owszem, choroby psychiczne, jednakowoż zdarzają się rzeczy wykraczające poza zwykłe funkcjonowanie. Trochę innego zdania był egzorcysta z odłamu starokatolickiego, który najchętniej by wszystkich walił po głowach krucyfiksem, ale też jako jedyny pokazuje autentyczne nagrania video z egzorcyzmów, które niepokoją nawet autora książki. 

 

spacer.png

 

Nie będę ukrywać, że dwa z rozdziałów o opętaniach minęłam - a to dlatego, że często pracuję w nocy i siedzę wtedy sama w biurze. Z kąta łypie na mnie okropne, czarne krzesło (oczami wyobraźni widzę, jak zaczyna się samo kręcić) i czytanie tego reportażu o 2 w nocy sprawiało, że jednak zrobiło mi się bardziej straszno niż śmieszno, ale te generalnie temat również dawał do myślenia i jest wart przeczytania.

 

Jaki morał płynie z książki? W sumie to... żaden. Odpowiedzi na to, czy magia i duchy istnieją ostatecznie nie ma, tak samo jak autor powstrzymuje się od własnej oceny czy to jest dobre dla ludzi. Jedyny akcent jest taki, że rytuał na rzucenie palenia autorowi nie pomógł, tarot mu się nie sprawdził, ponadto został oskubany na tysiąc złotych przez szeptuchę rzucającą klątwy. Ironiczne komentarze są bardziej na temat wróżek, ale niekoniecznie ich klientów. Książka gorzka w swojej wymowie, i zostawia z otwartym pytaniem nad kondycją ludzi szukających magicznych porad jak i samych jasnowidzów.

 

 

Edytowane przez Ragna
Literówki
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Merytoryczna lektura to nie jest, bo i nie taką miała w zamierzeniu być. Ale jak najbardziej polecam - warto przeczytać, choćby dlatego, że pokazuje jak łatwo jest ulec oszołomstwu i dać się nabrać. Że się nie ma kontroli nad tym, co mówią "ezoterycy" - a więc mogą mówić wszystko, tak rzeczy mądre jak i przeraźliwie zdryfowane, nie mające nic wspólnego ani z prawdziwym doradztwem ani nawet nie stojących koło wiedzy tajemnej. Chociaż co do tego to trudno laikom to ocenić, dlatego wierzą i budzą się z lżejszą kieszenią, a życie dalej im płynie jak płynęło.  No i pięknie pokazuje, że osoby, które uznajemy za autorytety w dziedzinie podglądania przyszłości czy też grzebania w przeszłości (klątwy, drzewa genealogiczne itd) są takimi samymi ludźmi jak my, żyją jak wszyscy, mają takie same radości i smutki jak wszyscy i nie zawsze należy podchodzić do nich z dziecięcą ufnością. Nie dlatego, że są tacy sami jak my, tylko dlatego, żebyśmy nabrali więcej dystansu do nich, ponieważ jednak nie wszystko co się świeci (w ogłoszeniu) jest złotem, że nie wspomnę o oświeceniu ;) 

  • Cool 1
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...