Skocz do zawartości

Wizualizacja a wolna wola


Lord_Bernard

Rekomendowane odpowiedzi

Wiadomo, że wizualizacja jest zmienianiem, ukierunkowywaniem rzeczywistości przy pomocy umysłu, czyli poniekąd podobnie jak np. magia. I nasunęło mi się pytanie. Czy wizualizując jakąkolwiek czynność bądź sytuację z drugą osobą (spacer, trzymanie się za rękę, wspólne gotowanie zupy) nie wpływany na jej wolną wolę? Czy jest to według was etyczne? W wielu przypadkach wizualizacji dodanie do wyobrażneia pewnej konkretnej osoby/osób jest niezbędne.

 

Sam nie wiem co o tym myśleć, zdarzały mi się spełnione wiualizacje sytuacji z innymi osobami i nie zauważyłem żadnych negatywnych skutków na sobie ani na tych osobach (tak jak to bywa w przypadku personalnej magii miłosnej).

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przyznam iż próbowałam wizualizacji ,w której osoba wybrana była sprzedawczyni kiosku ruchu - była niemiła zawsze dla mnie i oschła . Wizualizacje robiłam tak często jak się dało - po 2 tygodniach wizualizacji efekty były widoczne(stała się kobieta mila i uprzejma ,po dziś dzień ucinamy sobie długie pogawędki i żartujemy ) .Minęło już ponad dobre 10lat od tamtej pory i nie zauważyłam skutków ubocznych . Moja wizualizacja była raczej pozytywna i nie miała za zadanie krzywdzić innych osób.

Myślę że jeśli nie ma ukrytych przesłanek i nie skrzywdzimy tym innych ludzi, to nie ma to skutków ubocznych, to dlaczego nie .

 

Jeśli chodzi o skuteczność działania takiej wizualizacji jest na pewno potwierdzona.

 

Nie wiem co sadza inni na ten tomat , ale z chęcią poczytam.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To ze sobie wizualizowalasm, ze sie babka usmiecha,hehe, to rzeczywiscie nic zlego.

 

Ale przykladowo wizualizuje sobie kogos, z kim bym chciala byc, a kto nie chce ze mna byc. I czy ta osoba w koncu przez moje wizualizacje, czyli mysli wyslane w atmosfere, sie nie zlamie, mimo ze tego w sumie nie chce?

Ja nie mam zdania na ten temat, dlatego rowniez bym chetnie przeczytala, co wy na ten temat myslicie.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Podany mój przykład nie jest jedyny przypadek w moim życiu gdzie zadziałała wizualizacja , co do osób z którymi chciałam bym być a wtedy nie byłam ,tez się sprawdzało lecz taki związek nie był długotrwały , i zazwyczaj kończył się rozczarowaniem - to też było sporo lat temu i nie wiedziałam czy robię dobrze czy źle.Ale jednak nie było to zakończenie szczęśliwe więc chyba łatwo coś wywnioskować.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiadomo, że wizualizacja jest zmienianiem, ukierunkowywaniem rzeczywistości przy pomocy umysłu, czyli poniekąd podobnie jak np. magia.

ja bym powiedział raczej, że wizualizacja jest bardziej zmienianiem, ukierunkowaniem nas samych. Jak w matrixie - "spróbuj zgiąć siebie, nie łyżkę".

 

I nasunęło mi się pytanie. Czy wizualizując jakąkolwiek czynność bądź sytuację z drugą osobą (spacer, trzymanie się za rękę, wspólne gotowanie zupy) nie wpływany na jej wolną wolę?

To tak nie działa. Jak kurczę wizualizujesz sobie spacer z drugą osobą to się potem spełni to nie dlatego, że jakoś "magicznie" wpłynąłeś na tę drugą osobę, ale raczej po prostu, że poprzez wizualizację zmieniasz swoje własne (podświadome?) nastawienie, co może sprawić, że ta dziewczyna też zacznie Cię inaczej postrzegać i sama do Ciebie przyjdzie, bo będziesz emanował np. optymizmem czy pewnością siebie. Ja bym powiedział, że to jest coś raczej jak "przyciąganie" (jak "The Secret"), a nie "wpływanie" w sensie władzy nad kimś.

 

(tak jak to bywa w przypadku personalnej magii miłosnej).

wizualizacja to nie magia.

Edytowane przez LoonyMystic
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odpowiem Wam nieco inaczej.

 

Wyobrażając sobie inną osobę w określonej sytuacji wysyłamy nasze myśli i stworzony przez nas obraz, który może być przez tą osobę odebrany.

Choć podświadomie, to jednak zostawia w niej swój emocjonalny ślad.

 

Jeżeli oprócz tego spotykamy tą osobę w świecie materialnym, to nasze zachowanie także jest przez nią w jakiś sposób odbierane.

 

Po zsumowaniu tych zakodowanych wiadomości skutek może być taki, z jakim spotkała się Dominika.

Osoba, do której kierowane były nasze sygnały pomimo wcześniejszego braku zainteresowania naszą osobą, a na skutek zafałszowania wewnętrznych odczuć przez otrzymane od nas myśli, które w swojej nieświadomości może odczytać jako własne stanie się dla nas bardziej przychylna i otworzy się na kontakt. Ponieważ człowiek z natury jest ciekawy nowych doznań owo sprowokowane zauroczenie może trwać jeszcze przez czas jakiś. W tym okresie przestajemy zajmować się wizualizacją sytuacji związanych z tą osobą, bo cel został osiągnięty i nasza aktywność w tym kierunku skutkiem tego spadła niemal do zera.

Na skutek braku stymulacji nasza "ofiara" przestaje odczuwać dotychczasową ekscytację i zauroczenia naszą osobą i zaczyna dostrzegać pewne braki w relacjach, pojawiają się wątpliwości, niejasności i następuje finał wymuszonego związku.

 

Jakbyście tego nie nazywali: magią miłosną (odprawianie określonych rytuałów, co w rzeczywistości jest przesyłaniem informacji w formie energetycznej) czy wizualizacją (przesyłanie informacji w formie energetycznej bez zbędnych ceregieli) jest to nasza próba wpłynięcia na inną osobę.

Jeżeli jej podłożem są nasze egoistyczne potrzeby, to jest to od początku złe i niestety nie można temu wróżyć pomyślnego zakończenia.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tak przychylam się do ostatniego postu ,dodam od siebie tylko tyle -jeśli człowiek nauczy się patrzeć w głąb siebie ,to odkryje z czasem że tylko w głębi siebie (podświadomości) mieści się żródło prawdziwej wiedzy ,ale na to trzeba lat prób i błędów.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

A ja odpowiem Wam nieco inaczej.

Wyobrażając sobie inną osobę w określonej sytuacji wysyłamy nasze myśli i stworzony przez nas obraz, który może być przez tą osobę odebrany.

Choć podświadomie, to jednak zostawia w niej swój emocjonalny ślad.

podczas zwykłej rozmowy też to robimy. Powiedzmy rozmawiasz z dziewczyną, która Ci się podoba, to też od razu się inaczej zachowujesz i też starasz się zrobić na niej dobre wrażenie i zostawić pozytywne wspomnienia.

 

Osoba, do której kierowane były nasze sygnały pomimo wcześniejszego braku zainteresowania naszą osobą, a na skutek zafałszowania wewnętrznych odczuć przez otrzymane od nas myśli, które w swojej nieświadomości może odczytać jako własne

ależ to będą jej własne. No, chyba, że ktoś próbowałby jej naprawdę wtłoczyć swoje myśli, zahipnotyzować ją, zmanipulować. A w samej chęci bycia w szczęśliwym związku z dziewczyną nie ma nic zdrożnego.

 

Jakbyście tego nie nazywali: magią miłosną (odprawianie określonych rytuałów, co w rzeczywistości jest przesyłaniem informacji w formie energetycznej) czy wizualizacją (przesyłanie informacji w formie energetycznej bez zbędnych ceregieli) jest to nasza próba wpłynięcia na inną osobę.

Pomyśl o tym w ten sposób, że po prostu ślesz dziewczynie pozytywną energię.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

podczas zwykłej rozmowy też to robimy. Powiedzmy rozmawiasz z dziewczyną, która Ci się podoba, to też od razu się inaczej zachowujesz i też starasz się zrobić na niej dobre wrażenie i zostawić pozytywne wspomnienia.

Ale to nie to samo, co próba spowodowania czegoś niezależnie od woli drugiej osoby.

W spotkaniu bezpośrednim byłoby to po prostu narzucaniem się.

Jeżeli w trakcie tej rozmowy nie próbujesz świadomie nią manipulować to wszystko jest ok.

 

ależ to będą jej własne. No, chyba, że ktoś próbowałby jej naprawdę wtłoczyć swoje myśli, zahipnotyzować ją, zmanipulować. A w samej chęci bycia w szczęśliwym związku z dziewczyną nie ma nic zdrożnego.

To nie będą jej własne, gdyż zostały stowrzone przez kogoś innego i zaimplementowane w jej podświadomości.

Myśląc o kimś, a szczególnie gdy robimy to dość intensywnie, w sposób skondensowany, jak np. podczas wizualizacji, możemy nawiązać kontakt z tą osobą i przekazać jej te myśli, obrazy.

Rzadko się zdarza, żeby były one świadomie odczytane, ale zawsze mogą pozostawić określony ślad, zawirowanie emocjonalne, którego dana osoba nie będzie w stanie sobie wyjaśnić. Ciąg dalszy już znamy.

 

Pomyśl o tym w ten sposób, że po prostu ślesz dziewczynie pozytywną energię.

Jeżeli ślesz tylko swoje uczucie, to pozostawiasz jej możliwość odniesienia się do niego.

Jeżeli wgrywasz jej jakiś obraz, to stymulujesz już do określonego zachowania.

A to jest już pewna różnica.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ale to nie to samo, co próba spowodowania czegoś niezależnie od woli drugiej osoby.

ależ nie. Drugą osobę zostawmy w spokoju. Wpływajmy na kosmos i na siebie. A co się będzie działo dalej to już wola boska.

 

Rzadko się zdarza, żeby były one świadomie odczytane, ale zawsze mogą pozostawić określony ślad, zawirowanie emocjonalne, którego dana osoba nie będzie w stanie sobie wyjaśnić. Ciąg dalszy już znamy.

 

Nie, nie znamy. Mylnie zakładasz, że prawa rządzące światem to coś jak "mówisz i masz" - "zrobisz wizualizację, to energia poleci w drugą osobę i wywrze okreslony skutek". To wszystko jest bardziej skomplikowane, gdyż tak naprawdę możemy co prawda wykonać pewne działania, które mają nam pomóc, jak chociażby wizualizacja, jednak nie możemy w żaden przewidzieć pełnych skutków naszego działania. Wysyłamy w wszechświat pełen sygnał, jednak nie możemy przewidzieć jakie będą skutki. Szczególnie, że mogą być... żadne. Wizualizacja może być potężnym narzędziem (używanym w różnych dziedzinach - od sportu poprzez biznes aż po rozwój duchowy), jednak nie każda wizualizacja i nie przesadzajmy, to nie działa tak, że ktoś wyobrazi sobie randkę z dziewczyną i nagle dziewczyna się pojawi. Bo to już pachnie przesądem.

 

Jeżeli ślesz tylko swoje uczucie, to pozostawiasz jej możliwość odniesienia się do niego.

Jeżeli wgrywasz jej jakiś obraz, to stymulujesz już do określonego zachowania.

A to jest już pewna różnica.

ależ nikt nie musi jej nic wgrywać. Zrozum, że nie mówimy tutaj o atakach astralnych, hipnotyzerach, telepatach czy świadomych manipulantach tylko mówimy tutaj o wizualizacji, wyobrażeniach. Co noc ludzie podczas snu wizualizują sobie nieświadomie najróżniejsze rzeczy i rzadko się one spełniają tylko z tego powodu, że "komus się to przyśni".

 

EDIT:

@urania, i o to mi właśnie chodzi :)

Edytowane przez LoonyMystic
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Zrozum, że nie mówimy tutaj o atakach astralnych, hipnotyzerach, telepatach czy świadomych manipulantach tylko mówimy tutaj o wizualizacji, wyobrażeniach.

O bardzo konkretnych i ukierunkowanych wyobrażeniach (tak przynajmniej zrozumiałam post autora tematu), a te są bardzo blisko telepatii, czy świadomej manipulacji.

Czym innym są sny czy chwilowe wyobrażenia, do których nie przywiązujemy większej wagi, a czym innym świadoma i ukierunkowana próba tworzenia rzeczywistości.

 

Czym więcej będziesz eksperymentował i odnosił sukcesy w prostych manifestacjach, tym większe będzie twoje przekonanie, że to TY tworzysz własną rzeczywistość."

 

 

„Wszystko, o cokolwiek byście się modlili i prosili, tylko wierzcie, że otrzymacie a spełni się wam.” Ewangelia św. Marka 11:24.

Uranio, mieszasz tu i mylisz dwa podstawowe pojęcia.

 

Wiarę w sprawcze siły człowieka i wiarę w Boga.

 

Jeżeli to Ty tworzysz własną rzeczywistość, to po co Ci Bóg?

Z tekstu, który zamieściłaś wynika, że jest on zbędny, gdyż wszystko możemy wykreować sobie sami.

Umieszczenie cytatu z Ewangelii wygląda dość dziwnie, gdyż mówi o modlitwie, a w "przepisie" na wizualizację nic na ten temat nie zauważyłam.

Całość oparta jest na samowystarczalności człowieka.

 

Jezus nie mówił nic o wizualizacji, mówił jedynie o modlitwie, o zwróceniu się do Boga.

O ile dobrze zrozumiałam to, co jest napisane w Biblii (nie tylko w załączonum cytacie), Bóg oczekuje od człowieka zdania się na Jego boskie siły i moc, na Jego miłość. Oczekuje zawierzenia i zaufania, a wtedy sam dokona reszty.

Oczywiście człowiek nie może stać bezczynnie, dlatego ważna jest jego praca, zaangażowanie i troska o to czym się zajmuje, jak żyje, ale przypisywanie sobie możliwości samodzielnego, twórczego kreowania rzeczywistości to już spora przesada. Jest to krótko mówiąc próba zastąpienia Boga samowystarczalnym człowiekiem.

 

Umieszczenie cytatu z Ewangelii jest tu czystym nadużyciem.

Chwytem "marketingowym" łatwo wprowadzającym w błąd, przypisującym opisanej medytacji powiązanie z nauką Jezusa, z którą tak na prawdę nie ma nic wspólnego.

 

Taka mała manipulacja.

 

Czasem warto krytycznie zastanowić się nad tym co się czyta.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wiara w siebie i wiara w Boga to nie są dwie różne sprawy ,jak to niekturzy uwarzają ,trzeba odróżnić Boga w swym sercu ,lub swoje sumienie (byt transcendentny) i Boga na zewnątrz siebie ,który dał człowiekowi serce i rozum żeby pojął że Bóg dał ludziom wolną wolę po to by swego rozumu używali ,i na jego chwałę wszystko czynili.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wygląda na to, że wolisz podchodzić do kwestii naszego istnienia w sposób bardziej naukowy niż duchowy :)

 

Wbrew temu co sugerujesz przedstawiona przez Ciebie koncepcja pojmowania istoty Boga jest bliska praktycznie wszystkim osobom, których wiara jest na nieco wyższym poziomie niż tylko teoretyczne zakładanie istnienia Boga.

 

Wszyscy stanowimy cząstkę tego wszechświata Świadomości. Nie różnimy się między sobą i nie różnimy się od Boga (przykład: jeśli posadzisz sobie tulipana to nie urośnie ci burak i analogicznie jeśli coś jest zrodzone z Boga to nie może być niczym innym jak Bogiem).

W takim razie stwórz tulipana. Jednego jedynego, tylko dla mnie.

Nie wyhoduj, ale stwórz.

 

Widzisz nie dasz rady. Nie ta skala wielkości, nie te siły.

A o to właśnie chodzi w pojmowaniu Boga jako istoty wyższej.

 

Owszem, w każdym z nas jest Jego cząstka :)

W ten sposób jesteśmy z Nim połaczeni i stanowimy Jedno, do czego również przychylają się poglądy, które zacytowałaś.

 

Daje nam to określone możliwość, ale tylko w połączeniu z całościa istoty i tylko w oparciu o naszą pokorę i Jego wolę.

 

"Wytrwajcie we Mnie, a Ja [będę trwał] w was. Podobnie jak latorośl nie może przynosić owocu sama z siebie - jeśli nie trwa w winnym krzewie - tak samo i wy, jeżeli we Mnie trwać nie będziecie. Ja jestem krzewem winnym, wy - latoroślami. Kto trwa we Mnie, a Ja w nim, ten przynosi owoc obfity, ponieważ beze Mnie nic nie możecie uczynić. Ten, kto we Mnie nie trwa, zostanie wyrzucony jak winna latorośl i uschnie. I zbiera się ją, i wrzuca do ognia, i płonie. Jeżeli we Mnie trwać będziecie, a słowa moje w was, poproście, o cokolwiek chcecie, a to wam się spełni." (J, 15, 4-7)

 

"Kto we Mnie wierzy, będzie także dokonywał tych dzieł, których Ja dokonuję, owszem, i większe od tych uczyni, bo Ja idę do Ojca. A o cokolwiek prosić będziecie w imię moje, to uczynię, aby Ojciec był otoczony chwałą w Synu. O cokolwiek prosić mnie będziecie w imię moje, Ja to spełnię." (J, 16, 12 - 14)

 

„Potrafimy stworzyć naszą idealną rzeczywistość, gdyż jesteśmy częścią Uniwersalnej Świadomości - już jesteśmy połączeni ze wszystkim, czego pragniemy.”

Natomiast takie stwierdzenie sugeruje, że jesteśmy nielazależni w sensie stwórczym.

Gdyby tak rzeczywiście było ludzie nie mieliby dylamtów typu: dlaczego moja modlitwa nie została wysłuchana lub tak bardzo chciałem, a nie wyszło.

A często jest tak dlatego, że to o co prosimy nie jest lub nie będzie dla nas dobre w przyszłości albo stan/sytuacja w jakiej się znajdujemy ma na celu uświadomienia nam rzeczy, na które dotychczas zwracaliśmy zbyt mało uwagi.

Więc pytanie: czy ktoś nad nami czuwa, czy może jest to tylko kwestia przypadku. A skoro przypadku, to gdzie w tym wszystkim siła prawa przyciągnia?

 

Jeśli z przytoczonego artykułu zrozumiałaś dokładnie tyle ile napisałaś to ręce mi opadają kobieto. Gratuluje otwartości umysłu.

Prawdę mówiąc nie znalazłam w nim nic o czym nie wiedziałabym już wcześniej. Jeżeli chcesz czymś zaimpomować, to musisz się bardziej postarać.

 

Caliah dziecinna wizja Boga i modlitwy w stylu szkółki niedzielnej pozwala Ci jedynie na wyobrażanie sobie dużego, brodatego dobroczynnego ojca, który zadba o nas i pokocha, jeśli będziemy dobrzy.

Wiara i modlitwa powinna dojrzewać wraz z człowiekiem, nie odmawiaj paciorka rano i wieczorem, ale módl się - rozmawiaj z Bogiem, dziel się troskami dnia codziennego i proś a otrzymasz. Klepiąc różaniec, zdrowaśki, na klęczkach zapominasz o najważniejszym – o wierze.

Nie wiem czy bardziej mnie tym rozbawiłaś, czy rozbroiłaś, ale z tą uwagą to zupełnie nie trafiłaś.

Wypowiadasz się o mnie w sposób bardzo pewny i zdecydowany, przypisując mi określone cechy, zachowania, wiedzę.

Ciekawe skąd tak dobrze mnie znasz?

 

Żeby Ci trochę przybliżyć siebie powiem, że od Boga otrzymałam już na tyle dużo, że nie proszę, ale staram się oddać.

 

Co do samej modliwty, to żeby zaspokoic Twoją ciekawość: rano powierzam dzień Bogu i proszę o Jego opiekę i przewodnictwo, wieczorem podsumowuję to co się wydarzyło, dziękuję za to co otrzymałam lub otrzymał ktoś, w intencji kogo prosiłam, a w ciągu dnia czasem dość długie pogaduchy w zależności od okoliczności.

 

Twoja sugestia, jakoby osoby opierające swoją modlitwę na różańcu i zdrowaśkach były w jakikolwiek sposób gorsze od "oświeconych" lub sama forma modlitwy różańcowej nie była wartościowa, jest bardzo niedojrzała, powiem że wręcz infantylna.

Uważasz się za kogoś lepszego od ludzi o prostych myślach i czystych intencjach?

Jeżeli tak to brak Ci pokory i zrozumienia.

Jeżeli nie stać Cię na taką modlitwę, to masz jeszcze kawałek drogi przed sobą.

 

"Błogosławieni ubodzy w duchu, albowiem do nich należy królestwo niebieskie." (Mt 5, 3)

 

"Modlitwa powinna być modlitwą samego Chrystusa. Dlatego czyniona z wiarą i ufnością przynosi obfite plony, zgodne z wolą bożą. Jakość modlitwy zależy wprost proporcjonalnie od głębokości naszej wiary. "

 

Jezus w całej Ewangelii, z wielką mocą, aż do znudzenia, podkreśla znaczenie wiary, gdyż jest ona najtrudniejszym elementem naszej modlitwy, bardzo często zupełnie pomijanym: „Zaprawdę mówię wam: proście, a otrzymacie, szukajcie, a znajdziecie, pukajcie, a będzie wam otworzone” (Mt 7, 7). Zaprawdę mówię wam, o cokolwiek będziecie prosić Ojca w imię moje, da wam” (J 16, 13).

Teraz już piszesz z sensem.

 

Dobrze by było gdybyś się jednak zdecydowała, nieco bardziej wyklarowała swoje poglądy, bo nie można być sługą dwóch panów.

Raz upierasz się przy smowystarczalności siły ludzkiego umysłu, tu zaś z kolei powracasz do jej uzależnie nia od istoty wyższej jaką jest Bóg.

 

Poćwicz czytanie ze zrozumieniem, a jeśli następnym razem coś nie będzie jasne to poproś o wyjaśnienie, zapytaj zamiast robić z siebie ignorantkę.

W takim razie dobrych rad ciąg dalszy:

- zanim zaczniesz pouczać, dowiedz się, czy dana osoba aby na pewno Twojego pouczenia potrzebuje.

 

P.S.

Dzięki za szczere chęci, te liczą się zawsze.

Ale z odrobiną życzliwości i pokory są warte dużo więcej.

Edytowane przez caliah
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 4 tygodnie później...
Gość greg639

 

W takim razie stwórz tulipana. Jednego jedynego, tylko dla mnie.

Nie wyhoduj, ale stwórz.

jest to możliwe, ale tylko dla osób, które wierzą - a ponadto potrzebna jest praktyka i zrozumienie, że tworzenie nie polega na zasadzie "klaśniesz i wytrzaśniesz" - ale wskażę Ci miejsce i powiem "w tym miejscu za tydzień wyrośnie tulipan" - i tak się stanie !!! :okok:

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Otoz w moim otoczeniu jest osoba, niezbyt przychylnie (i niesprawiedliwie) do mnie nastawiona, chocbym się nie wiem jak starała -:412yk9: będzie mi świnie podkładac i na każdym kroku starac sie zrobic mi przykrosc:_smutny:. Nosze w sobie ogromny żal, a jak przypominam sobie jakieś zdarzenie, sytuacje to mnie krew zalewa, przez takie uczucia non stop sie rozchorowuje, jak poczuje w sobie gorycz od razu łapie jakąś infekcje. Niestety nie unikne kontaktu z nią, nie jestem w stanie go nawet zminimalizowac.

Zastanawiam się więc nad włączeniem jej do moich wizualizacji, tylko nie wiem w jaki sposób się do tego zabrac... Wiem jedno, muszę wybaczyc, uspokoic sie, i znalesc w niej chciaz jedna pozytywna zalete i na niej sie oprzec. Tylko...

Czy wyobrazac sobie że siedze z Tą osobą, smieje się, rozmawiam?

Czy wyobrazic sobie Ją i powtarzac, że życzę wszystkiego dobrego i niech się jej wszystko wiedzie.:zakochany:

...nie przychodzi mi do głowy żaden inny pomysł.

 

Może ktoś z Was miał już podobny przypadek, doscwiadczenie w takiej sytuacji i może mi coś podpowiedziec?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam cię Słoneczko85 ,tak sama sobie wiele wylaśniłaś,

 

Cytat Słoneczko85 " Wiem jedno, muszę wybaczyc, uspokoic sie, i znalesc w niej chciaz jedna pozytywna zalete i na niej sie oprzec. Tylko...

Czy wyobrazac sobie że siedze z Tą osobą, smieje się, rozmawiam?

Czy wyobrazic sobie Ją i powtarzac, że życzę wszystkiego dobrego i niech się jej wszystko wiedzie."

 

wszystkie trzy sposoby będą dobre ,a żeby były skuteczne trzeba powtarzać do osiągnięcia pozytywnego skutku,napewno z czasem poskutkuje,

 

Ja może tylko podam ,taką wizualizację :

 

 

„Psychiczna tarcza ze światła”

Jest to metoda, jak mi się wydaje, dość spopularyzowana w tej tematyce. Polega ona na stworzeniu wokół siebie silnej psychicznej tarczy z pozytywnego światła, która będzie przepuszczać tylko pozytywne energie i niwelować negatywne. Pozwala to natychmiastowo eliminować złe myśli, zanim wydostaną się na świat i wrócą do nas zwielokrotnione. Po prostu nie tworzymy dla siebie negatywnej karmy.

 

Wejdź w dowolny sposób w stan medytacji, tak aby obniżyć częstotliwość fal mózgowych z beta do alfa (a najlepiej do theta). Następnie zacznij wizualizować obraz swojego ciała. Teraz utwórz bardzo silne światło i pozwól, aby spowiło całe Twoje ciało. Wyobraź sobie, że światło to tworzy Twoją tarczę ochronną, silną, wytrzymałą i chroniącą Cię przed negatywną energią. Powiedz w myślach: "To potężne pozytywne światło jest moją tarczą ochronną. To światło nie pozwoli, by jakiekolwiek negatywne energie miały dostęp do mojego umysłu. Od tej chwili ta ochronna tarcza będzie ze mną zawsze. Od tej chwili będę bardzo wyczulony na wszelakie negatywne myśli, które mogą do mnie przyjść i będę je od razu likwidować".

 

W następnym dniu ponownie wejdź w stan alfa i przywołaj do świadomości swoje ciało osłonięte tarczą. Gdy zobaczysz, że jest spowite w światło, powiedz: "Tego właśnie chcę. Dziękuję".

 

Powtarzaj to ćwiczenie regularnie, np. co tydzień. Postaraj się monitorować swoje myśli i gdy zaczniesz generować coś negatywnego – powiedz stanowczo: "Nie" lub powtórz jakąś afirmację, np. "Z każdym dniem czuję się coraz lepiej i nic nie jest w stanie mnie wytrącić z równowagi".

Edytowane przez Pit
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dziekuje ci z calego serca :bukiet: za odpowiedz

Od jutra zaczne i mysle ze nie co tydzien a czesciej.

Codziennie robie medytacje, najlepiej mi wychodzą leżąc w wannie, mogę się wtedy cała odprężyc, skupic i jest przyjemny zapach olejku, który mnie uspokaja, zapalam swiece i mam swoj azyl :) wychodze z wanny jak nowo-narodzona :) hehe

 

Pozdrawiam serdecznie :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Cytat:

Napisał urania

„Potrafimy stworzyć naszą idealną rzeczywistość, gdyż jesteśmy częścią Uniwersalnej Świadomości - już jesteśmy połączeni ze wszystkim, czego pragniemy.”

Natomiast takie stwierdzenie sugeruje, że jesteśmy nielazależni w sensie stwórczym.

Gdyby tak rzeczywiście było ludzie nie mieliby dylamtów typu: dlaczego moja modlitwa nie została wysłuchana lub tak bardzo chciałem, a nie wyszło.

A często jest tak dlatego, że to o co prosimy nie jest lub nie będzie dla nas dobre w przyszłości albo stan/sytuacja w jakiej się znajdujemy ma na celu uświadomienia nam rzeczy, na które dotychczas zwracaliśmy zbyt mało uwagi.

Więc pytanie: czy ktoś nad nami czuwa, czy może jest to tylko kwestia przypadku. A skoro przypadku, to gdzie w tym wszystkim siła prawa przyciągnia?

 

Gdzie znajdziesz prawo przyciagania jesli ci ludzi z gory zakladaja ze modlitwa nie zostala wysluchana..wedle potegi podswiadomosci, to o co sie modla to tak jakby byli skazani na łaske Boga:da mi albo ne da, zaleznie od tego czy zasluze na to. A w zyciu nie chodzi o takie przeswiadczenia..Jesli sam sobie w duchu mowisz ze nie zaslugujesz na cos to nawet modlitwa ci nie pomoze. wszystko zalezy od tego jakie ograniczenia i blokady dotyczace rzeczy o ktora sie modlisz, posiadasz we wlasnym umysle.

Przyklad dziewczyna modli sie o mezczyzne, dobrego milego wspanialego, prawie ze idealnego, ale w podswiadomosci ma wdrożone ze nie zasluguje na nikogo takiego, albo ze idealow nie ma..wiec sila rzeczy nie wymodli sie o niego..

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...
Hmm myślicie, że wizualizacja mogłaby mi pomóc w stosunkach między mną a rodzicami mojego chłopaka? Nie jest zbyt dobrze :(

Wizualizacja, albo ufna modlitwa o wzajemne zrozumienie, o dobre relacje z nimi.

Na pewno nie zaszkodzi, a pomóc może :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 5 miesięcy temu...

Ja mam pytanie odnośnie wizualizacji i innej osoby. Czy można poprzez wizualizację kogoś uzdrowić z choroby uleczalnej, ale poważnej? Macie może jakieś dokładniejsze wskazówki jak taka wizualizacja powinna wyglądać? I czy jeśli wizualizacja da skutek, to trzeba ją powtarzać, aby choroba nie powróciła?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Jenna Vain,

 

Myślę, że osoba, która jest chora powinna wizualizować swój powrót do zdrowia.

Wystarczy, że o to poprosi i w to uwierzy, a wszechświat zacznie się zmieniać aby

tak się stało.

 

Zobacz film The Secret i sprawdź jak to działa.

 

Pozdrawiam.

Edytowane przez Tai-Chi-Chuan.pl
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

jakby to ująć...

 

jeśli podoba ci się zona kolegi to możesz wizualizować sobie ją (a to jest nieetyczne) albo kobietę podobną (a to już jest oki)

 

jeśli wizualizujesz by człowiek się uśmiechał i widzisz go uśmiechniętego to nie wpływasz na wolną wolę bo nie wiesz, co tak naprawdę wywołuje tę zmianę. pozostawiasz margines by jego intencje zadziałały i być może wspierasz te pozytywne. jeśli jednak zaczynasz wizualizować sobie coś naginając drugiego człowieka pod swoja wolę top jest już to ingerencja.

 

może to nie z zakresu wizualizacji ale tez powinno pokazać ten mechanizm:

 

malowałam znajomej anioła i przy okazji zobaczyłam anioła jej córki. bardzo ogniste, cudne i mocne anioły i bardzo do siebie podobne. z oboma szybko nawiązałam kontakt i było miło.

 

no ale koleżanka miała stresa i poprosiła mnie bym zajrzała do anioła córki bo się o nią martwi. no i zajrzałam, ale... tak jak wtedy zajrzałam bo wyszło i intencje były w 100% czyste to było dobrze, teraz jednak zostałam "nasłana" zatem i anioł inaczej mnie potraktował. Mozę nie wrogo, ale jasno dał do zrozumienia, że ani on ani jego człowiek nie życzą sobie tego by zaglądać tam, gdzie oni coś kryją. zatem przeprosiłam i poszłam. wydawałoby się ze niuans, ale jednak nie. wolna wola to coś czego łamać nie można i trzeba uszanować a jeśli wola drugiego człowieka nie jest po drodze z naszą, to należy to uszanować i tyle a przy wizualizacji to czuć :) a przynajmniej ja czuję :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 8 miesięcy temu...

hej! Dzięki za ten temat! Mam takie same rozterki.. może to kontrowersyjne co powiem, ale wydaje mi się, że wpływanie na wolną wolę innej osoby nie szkodzi ani nam, ani jej. W końcu podobno "Marzenia dostajemy razem z mocą potrzebną do ich realizacji", a i jak autor wątku zauważył, czasem trudno powstrzymać się od fantazji na czyjś temat ;)) Myślę, że to działa w ten sposób, że jeśli wizualizujemy się z kimś wymarzonym, przyciągniemy absztyfikanta/delikwentkę cechami naszej osobowości, może nawet tymi, z których nie zdajemy sobie sprawy, a są i ujawnią się w odpowiednim momencie... :) Zadziała po prostu psychologia, zresztą nikt nie mówi o ślubie i miłości po grób ;D żeby tak kogoś uwiązać, chyba nie wystarczyłoby życia na wizualizacje.. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 lata później...

Podbijam temat! Co o tym sądzicie?? Czy takie wpływanie swoją twórczą mocą na inne osoby jest etyczne??

Moim zdaniem jeżeli dwie osoby mają się ku sobie, lecz np. są panicznie nieśmiałe, to można użyć podświadomości, żeby trochę przyspieszyć obrót spraw...co innego jeśli chcemy wpłynąć na kogoś, kto znajduje się w szczęśliwym związku i rozbić jakąś całość. Wtedy nie!

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

wpierw wyjaśnijmy sobie coś, sama wizualizacja jest całkowicie subiektywna i sama z siebie NIE MA ŻADNEGO WPŁYWU NA RZECZYWISTOŚĆ! Nie ma w wizualizacji nic magicznego, nie wpływa ona nijak na świat materialny poza CZYNAMI OSOBY które tę wizualizację stosuje. Dlatego wizualizacja, jakakolwiek by ona nie była, jest etyczna, ale to CZYNY danej osoby mogą być moralne lub też nie. Dlatego jeszcze raz, wizualizacja to jedynie forma myśli które się odnoszą jedynie do osoby wywołującej tę wizualizację, wizualizacje bezpośrednio nie mają wpływu na rzeczywistość, ale ma pośredni wpływ na rzeczywistość poprzez CZYNY osoby która tą wizualizację stosuje, TYLKO tej osoby.

 

Dla zainteresowanych:

oraz:

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 rok później...

Byłam ciekawa i owszem dostałam po dupie po takim wpływaniu na drugą osobę ;) I oto jest różnica w dodaniu do wizualizacji zdania "Niech to lub coś lepszego przydarzy się mi i innym osobom z tym związanym". Ja specjalnie tego nie wykorzystałam, chciałam po prostu sprawdzić skutek na własnym tyłku, jako, że lubię mieć tą pewność - był on definitywnie negatywny. To tyle, eksperyment uważam za zakończony. ;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Witam,

 

po jednym eksperymencie doszłaś do końcowych i definitywnych wniosków? A co z nierozpatrzonymi / nie zmierzonymi / nie mierzalnymi / nie poznanymi czynnikami?

 

Pozdrawiam,

Auegamma

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 1 miesiąc temu...

Eksponowanie biustu, męskie teksty na podryw, przymilanie się, częste pisanie itp to tez próby wpłynięcia na kogoś i to z egoistycznych powodów. A wtedy nikt nie myśli, ze jest taki niemoralny:)

 

Magia istnieje po to, żeby z niej korzystać. Wizualizacja nikomu krzywdy się nie zrobi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Wizualizacja jest jednym z środków w osiągnięciu celu. Należy z nią uważać tak samo jak z magią.

Oczywiście że skoro można i umie się, to można korzystać z tych obu rzeczy. Ale zawsze należy pamiętać, że wszystko ma swoje skutki, prędzej czy później jesli wysyłamy zło to ono wraca.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 6 miesięcy temu...

Chciałam aby mój były do mnie wrócił... wrócił ale na czas urlopu... zachowywaliśmy się jak para a później wrócił do siebie.

Zrozumiałam, że prosiłam o coś co miało wpływ na drugą osobę... i dlatego zostało mi to "dane" ale szybko "zabrane"

Na swoich błędach człowiek się uczy, dobrze że coś złego nie stało się tego wynikiem.

A więc moja lekcja - uważać o co się "prosi" :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...