Skocz do zawartości

Dwuletnie dziecko - prośba o pomoc


Ineczka 55

Rekomendowane odpowiedzi

Witam, jestem nowa na forum. Zarejestrowałam się ponieważ bardzo potrzebuję pomocy i liczę , że ktoś z Was coś mi doradzi.

Mam problem z niespełna 2- letnią córunią. Od jakiegoś tygodnia dziecko dziwnie się zachowuje, wydaje się być bardzo wystraszona. Właściwie wszystkiego się boi.Do tej pory uwielbiała wychodzić na dwór, do dzieci, chętnie sie z nimi bawiła, teraz najlepiej czuje się w domu. Nie chce wychodzic , boi się dorosłych - reaguje histerycznym płaczem jak ktoś się zbliży, nie chce wejść do wanienki mimo że uwielbia kąpiele ( też strasznie płacze), nie spuszcza nas z mężem z oczu , wszędzie za nami chodzi. Gdyby tak zachowywała się zawsze to uznałabym że takie dziecko, ale nie. Jeszcze tydzień temu była radosna, towarzyska, owszem chodziła za nami ale nie było problemu żeby np. zrobnic herbate w kuchni, do spaceru była pierwsza. Nie wiem jak jej pomóc , strasznie ją kocham i widze że czegoś się boi. Może coś ją wystraszyło, może ktoś? Jestem zrozpaczona _bo widzę jak moje dziecko coraz bardziej przeżywa cos niedobrego.

Bardzo proszę o informację jeśli ktoś mógłby mi pomóc, co można zrobić .

Przelać wosk? Dokładnie nie wiem jak , ale najbardziej obawiam się że ona się po prostu przebudzi na dzwięk lanego wosku bo śpi strasznie czujnie i byłe hałas stawia ją na nogi- nie chciałabym żeby wystraszyła się jeszcze bardziej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

tez radze do psychologa, ponadto zwroc uwage na jej rysunki, zachecaj do rysowania i wez je do psychologa - moga zawierac istotne szczegoly tego, co sie wydarzylo

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Poza tym że mała mogła się czegoś przestraszyć, ewentualnie ktoś mógł " żle na ną spojrzeć" to raczej nic innego nie mogło się stać. Dziecko jest cały czas z nami, jedynie kilka godzin dziennie jest z babcią która serce by dla niej wyjęła, więc raczej żadna krzywda fizyczna jej nie spotkała.

Co do rysunków- jeszcze nie rysuje, jedynie próbuje kółka, wychodzi mazaniec, dziecko 20 m-czne nie potrafi jeszcze przelać na papier tego co myśli. Z tego powodu uważam że na psychologa tez za wcześnie bo jak one się dogadają. Mówi pojedyncze słowa. Nie rysuje.

 

Chwytam się różnych sposobów i pomyślałam że może ktoś ją uroczył, albo sama nie wiem. Pomyślałam o tym wosku, albo jajku. Wiecie jak to zrobic?

Może są inne sposoby.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Z tego powodu uważam że na psychologa tez za wcześnie bo jak one się dogadają.

O to się nie martw, słyszałaś o czymś takim jak obserwacja? Skoro Ty widzisz, że coś się dzieje nie tak, to psycholog również powinien to dostrzec, a schematy pewnych zachowań przyporządkować do ewentualnych źródeł.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

pamietasz dokladnie moze ten dzien, od ktorego tak sie zmienila - gdzie wtedy przebywala - moze wydarzylo sie cos, o czym nie wiesz

dziecko moglo tez widziec jakas sytuacje, ktora je przerazila badz mogla sama w niej brac udzial...

psycholog ma duzo narzedzi do rozmowy z dzieckiem( np. specjalne zabawki), a 1,5 roczne dziecko potrafi pokazac swoje emocje i przezycia, poza tym - poza diagnoza - pomoze ci dziecko "otworzyc na swiat" na nowo, odbudowac jego zaufanie i ciekawosc do swiata, przelamac swoje leki

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Właściwie wszystko nasiliło się ostatniej niedzieli, mała usnęła w innym pokoju a potem babcia przejechała wózkiem do innego ( mniejsza o powody), tego drugiego pokoju mała nie zna tak dobrze, podejrzewam że obudziła się w obcym miejscu , sama , może się wystraszyła, jak zapłakała to zaraz do niej pobiegłam. Potem długo nie mogliśmy jej uspokoić. Ale u rodziców był wtedy też ktoś z rodziny, kto jak sądzę nie jest nam zbyt życzliwy , choć takiego udaje. Jest zawistny, złośliwy. Mała zawsze trzymała dystans w stosunku do niego , choć nie płakała rozpaczliwie . Oboje z mężem jakos tak kojarzymy ten jej płacz z nim. Ale tak jak piszę - jeśli mamy rację - to nie chodzi o wpływ fizyczny, raczej o jakieś złe emocje, myśli

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

piszesz "nasililo sie", czyli zaobserwowalas takie jej zachowanie juz wczesniej?

moze ta osoba odwiedza babcie czesciej i czesciej widuje twoja corke, bawi sie z nia...?

(moze jakies nieciekawe opowiadania serwuje, straszne zabawy?)

 

jest u ciebie w okolicy rzeka badz jezioro, ew. studnia?

na pewno nie bylo sytuacji, ze dziecko bylo na troche pozostawione na dworze bez opieki i poczulo sie nagle opuszczone, a nikt nie slyszal, jak wolala - ten strach przed woda ...

Edytowane przez alathea
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie doszukujcie się drugiego dna w tym co piszę o tej innej osobie. Jest to ktos z rodziny, ale nigdy nie miał okazji być z małą sam na sam. Rzadko bywa u mamy. Jeśli jest u niej akurat to i my jesteśmy. Wynika to z faktu ze mama zostaje z małą u nas w domu nie zabiera jej na co dzień do siebie ze względu na odległość. A do nas on nie przychodzi . No może zdarzyło sie 2,3 razy ale zawsze wtedy my jesteśmy w domu, oboje z mężem. Kiedy spotykamy się w u moich rodziców to w 100 % też my jesteśmy. dziecko nie bawi się w innym pokoju samo, cały czas je widzimy.

 

Pisze to żeby bardzo wyraźnie zaznaczyć , ze wchodzi w grę jedynie oddziaływanie psychiczne, ( może jakaś głupia mina) ale na pewno nic więcej bo nawet gdyby chciał coś zrobić ( choć od razu włącza mi się sygnał protestacyjny, ) nie miałby jak. Słuchajcie ja go bardzo dobrze znam i to nie jest człowiek który skrzywdziłby w taki sposób dziecko. On może nam źle życzyć, może cos w tej swojej głowie myśleć ale nie zrobi niczego. Jego ingerencja sięga tak daleko jak daleko sięgają jego myśli, ewentualnie słowa wypowiedziane po to by kogoś skłócić.Wiem jednak że myślami też można wyrządzić bardzo wiele szkód.

 

Mieszkam w bloku, nie ma żadnych jezior w okolicy, nigdy nigdzie sama nie zostaje, naprawdę akurat na tym punkcie jesteśmy ześwirowani, nigdy nie została np. na 5 min z inną panią w piaskownicy, jak musimy odejść idzie z nami.

 

Co do wołanie to myślę że jedynie w niedzielę jak się obudziła to może jak zawołała raz czy dwa tak cichutko, mogliśmy nie słyszeć, może dlatego się rozpłakała. Nie znała tego pokoju. To też mogło mieć wpływ. No ale jak dziecko się czegos przestraszy to zostaje tylko czekać aż zapomni?

Edytowane przez Ineczka 55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Na samym poczatku trzeba by bylo odnalezc zrodlo takiego zachowania ;od keidy i dlaczego tak sei zachowuje .Moze ktos postawil by karty i duzo zeby by sie wtedy wyjsnilo.Psycholog nie zawsze pomaga w takich sprawach

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Dharma

Przeważnie dzieci w tym wieku są niezwykle wrażliwe i czują co się dzieje wokół. Czy Ty masz jakieś problemy w tym czasie? Może Twój mąż lub babcia? Chodzi o to, że dziecko może odczuwać w Was napięcie, jakieś emocje.. i odzwierciedla ( czuje) je w sobie. . .

Poczytaj trochę o empatii. (tutaj na forum coś znajdziesz na ten temat) Postaraj się nie panikować przy dziecku, tłumacz mu (okazuj) ze jest bezpieczne, ale nie wywieraj presji bo to może pogłębić problem. Chyba najważniejsze żeby zachowywać się naturalnie.

 

To jest tylko jedna z opcji, którą warto także wziąć pod uwagę:))

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Mam w rodzinie 3 letniego brzdaca i choc jest nader rozgarnity to wiem ze jak sie czegos boi to sie zamyka w sobie i tez reaguje placzem , wrecz wiskiem np. za matka gdy ta chce go zostawic .....

 

mysle ze mała faktycznie sie czegos przestraszyła, tylko czego ????? tak jak piszesz nie rysuje a z mowieniem tylko pojedyncze slowa....jednak skorzystałabym z psychologa takie odciaganie nic nieda a może mała wprowadzic w nerwice....

doświadczony specjalista powinien pomóc , mimo tak małego wieku , oni wiedza jak odczytac zachowanie takiego dziecka ....

 

.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea
Na samym poczatku trzeba by bylo odnalezc zrodlo takiego zachowania ;od keidy i dlaczego tak sei zachowuje .Moze ktos postawil by karty i duzo zeby by sie wtedy wyjsnilo.Psycholog nie zawsze pomaga w takich sprawach

mozna by np. sprobowac zapytac kart "co jest przyczyna dziwnego zachowania coreczki", ewentualnie potem jeszcze cos dopytac w zaleznoaci od odpowiedzi

mimo wszystko, jesli zachowanie nie zmieni sie, poszlabym do psychologa...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo Wam wszystkim dziekuję za zainteresowanie.

Wiem, że psycholog , nawet gdyby nie pomógł,na pewno by nie zaszkodził. Niestety tu gdzie mieszkam nie ma żadnego dobrego psychologa. Poczekam może coś się zmieni w najbliższych dniach. Jeśli nie będę starała się coś wymyślić. W przyszłym tygodniu wróci moja pediatra z urlopu to też pokażę małą jej. W międzyczasie spróbuję zadziałać z jajkiem albo woskiem.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez radze do psychologa, ponadto zwroc uwage na jej rysunki, zachecaj do rysowania i wez je do psychologa - moga zawierac istotne szczegoly tego, co sie wydarzylo

 

j/w

a takie pytanie czy dziecko umie/lubi rysować?

 

klasyczny brak wiedzy o psychologii - rysunek dziecka nie powie w jakim jest stanie i co się wydarzyło,może być podpowiedzią,ale nie należy "brać to na serio".

 

Istotnie psycholog jest wskazany,ale jeżeli psycholog z rysunku dziecka "wyczyta" co mu dolega to radzę zmienić psychologa,a reszcie zapoznać się z odpowiednimi książkami.

 

Na wykładzie z "podstaw psychologii" mieliśmy niby rysunek molestowanego dziecka - wszystko na to wskazywało. /okazało się,że dziecko było nakłaniane przez matkę do rysowania takich rzeczy - nie było molestowane.

 

Także byłabym ostrożna,bo rysunek może pokazać co dolega,ale i nie musi.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość alathea

rysunki mowia bardzo duzo o samym dziecku - jak naciska kredke, jakie linie prowadzi i jakich kolorow uzywa, jesli rysuje np. rodzine - wazna jest wzgledna wysokosc kazdej osoby w rozdzinie jak rowniez ich usytuowanie na rysunku wzgledem siebie i dziecka

rysunki mowia bardzo duzo, choc z pewnoscia nie u 1,5 rocznego dziecka, psycholog ma do dyspozycji mnostwo narzedzi i odpowiednia wiedze

napisalas, ze tamto dziecko mama zmuszala do takich rysunkow - nie sadzisz chyba, ze Ineczka tak robi? rozmawiamy przeciez o tym , jak jej (jej coreczce wlasciwie) pomoc...

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

rysunki mowia bardzo duzo o samym dziecku - jak naciska kredke, jakie linie prowadzi i jakich kolorow uzywa, jesli rysuje np. rodzine - wazna jest wzgledna wysokosc kazdej osoby w rozdzinie jak rowniez ich usytuowanie na rysunku wzgledem siebie i dziecka

rysunki mowia bardzo duzo, choc z pewnoscia nie u 1,5 rocznego dziecka, psycholog ma do dyspozycji mnostwo narzedzi i odpowiednia wiedze

napisalas, ze tamto dziecko mama zmuszala do takich rysunkow - nie sadzisz chyba, ze Ineczka tak robi? rozmawiamy przeciez o tym , jak jej (jej coreczce wlasciwie) pomoc...

Sama przechodziłąm przez rysunek psychologiczny rodziny. Mogę powiedzieć, że Bagheera ma rację! Byłam za razem zdziwiona i zaskoczona tym co wyszło na moim rysunku ( lata temu ) ale całkowicie się zgadzało. Rzeczy na które ja nie zwracałąm uwagi w trakcie rysowania, a były odzwierciedleniem mojego stanu emocjonalnego i relacji w rodzinie. Nie wiem czy w tym przypadku to by pomogło, ale na pewno jt to wartościowa metoda.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przeslij zdjecie dziecka i swoje ( dziecko do 7rz jest podlaczone do mamyi poprzez mame sie bada). Zdjecie-twarz dobrze widoczne oczy. Dolacz imie nazwisko i date urodzenia. Zerkne na Nia.

 

Pozdarwiam

Emeya

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

ODsyłam do książki pana Akermanna "psychologia sądowa" o ile dobrze pamiętam. O rysunki tak samo jak i o lalki anatomiczne toczy się spór.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

mniejsza o większość. chcę zostać psychologiem DDA. i w tym kierunku się kształcę. choć psychologia dziecięca to nie mój as, to się wypowiem

 

rysunek to tylko kropla w morzu rzeczy, którymi psycholog dziecięcy może zbadać dziecko. a i tak najważniejsza jest m.in. obserwacja i wywiad rodzinny.

więc do osób, które ledwo miały jakieś coś na temat rysunku dziecięcego i mówią że to taki świetny sposób... mylicie się. to jest jedna z metod badawczych, ale sama w sobie nie jest dosłownie nic warta. a samo dziecko też ma swój charakter i to że narysuje coś na czerwono, a inne coś na zielono, może być spowodowane tym, że ta kredka tak mu się najnormalniej spodobała ;p etc. przeceniacie badanie! i tak jak Ineczka napisała, to bazgrole... ale mogą głównie pokazać etap rozwoju dziecka :D

ponad to czytanie miliona książek na temat rysunku, obserwacji itd. nic dobrego nie da, a nawet może wszystko pogorszyć (np. subiektywizm)

 

droga Ineczko, Twojemu dziecku może na prawdę nic nie dolegać, ale jeżeli uważasz że na prawdę dzieje się coś niedobrego, powinnaś zgłosić się do psychologa dziecięcego, nawet jeśli nie masz do niego zaufania (przecież są też inni, i inne miasta...)

-bo Twoje dziecko po prostu jest też w tym wieku, gdy pamięta więcej, co za tym idzie dłużej też utrzymują się jego lęki, jak np. przestraszy się gdy przewróciło się z krzesełeczkiem, to boi się chodzić.. itd. ale to przechodzi. można małymi kroczkami zachęcać dziecko do coraz dalszego postępu...

-córeczka mogła też zupełnie przypadkowo przestraszyć się dwa dni z rzędu. a wiadomo, że kochająca i czuła na punkcie dziecka rodzina od razu z lekka panikuje (taki czuły punkt każdej kochającej rodziny :) ), a zachowanie rodziny mogło odbić się na zachowaniu dziewczynki przez tą większą ilość dni, no i odwrotnie (zamykając błędne koło)

-może być też tak, że zachowanie Twojego dziecka to objaw choroby (niekoniecznie związanej z obecnością złych duchów, uroku itd.) tylko np. wady wzroku, albo jakiejś innej

 

tym bardziej jeśli to wygląda tak poważnie jak piszesz, powinnaś zgłosić się do psychologa, który, jeśli jest konsekwentny, zbada dziecko pod kątem nie tylko "a może się przestraszyła", ale też rozwojowym, sprawdzi jej funkcje poznawcze (tj. np. wspomniany wzrok), będzie obserwował, wypyta Ciebie (jak i pewnie rodzinę), itd.

psycholog powinien znaleźć to, co spowodowało takie zachowanie, wykryć ew. chorobę, skierować do specjalisty, który pomoże jeśli to choroba

albo po prostu powie, że nie ma o co się martwić :)

ponad to zawsze możesz zasięgnąć rady więcej niż jednego psychologa, tylko podkreślam, że powinien to być najlepiej psycholog specjalista dziecięcy

 

dziecko 20 m-czne nie potrafi jeszcze przelać na papier tego co myśli. Z tego powodu uważam że na psychologa tez za wcześnie bo jak one się dogadają. Mówi pojedyncze słowa. Nie rysuje.

 

nie martw się w tym że się psycholog z Twoim skarbem nie dogada ;D jest wiele sposobów rozmowy, werbalna też jest przeceniona :) gwarantuję Ci to, że Twoja córeczka "mówi" bardzo dużo nie mówiąc i nie rysując :)

 

pozdrawiam

Edytowane przez gizi
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

u tak małych dzieci - racja. Ja byłam znacznie starsza rysując rys. psych.

I oczywiście, że to tylko jedna z form, a nie decydująca wyrocznia

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę, że niektóre zachowania dziecka zaczynają układać mi się w pewną całość. W ostatnich trudnych dniach mała zachowywała się niejednoznacznie co utrudniało mi wyciągnięcie jakichś wniosków. Z jednej strony nie odstępował mnie na krok, usypiała trzymając za rękę, z drugiej były chwile że mnie wyganiała, nie pozwoliła się dotknąć. Skojarzyłam pewne fakty i myślę że moja córunia po prostu straciła do mnie zaufanie :_smutny:, dotychczas byłyśmy sobie bardzo bliskie. Ona jest bardzo wrażliwym dzieckiem.Zawsze reagowała na hałasy, nagłe zdarzenia. Niedawno byłyśmy na szczepieniu, to ja rozbierałam Ją, to ja trzymałam Ją na siłę kiedy pielęgniarka wbiła igłę w Jej nóżkę i mała próbowała się wyrwać :placze_na:

Zauważyłam że nie pozwala zrobić niczego co wiąże się z Jej ubrankiem, nie pozwala zdjąć spodenek, nie chce się kąpać bo trzeba się rozebrać, spi przykryta pod samą szyjkę a wcześniej zawsze była odkryta. Dało mi do myślenia to kiedy chciałam przymierzyć Jej spodenki a Ona oczywiscie nie pozwoliła i wtedy podeszła do niej babcia i powiedziała : chodź kochanie, babcia cię nie skrzywdzi, tylko założymy spodenki. To był taki przełom, późniejsza obserwacja małej tylko potwierdziła moje przypuszczenia. Dziecko z babcią bawi się cudnie, jest wesoła, radosna ( zaobserwowałam to dopiero teraz kiedy specjalnie nie poszłam do pracy , mama mówiła mi że do południa dziecko jest ok, trochę czasami marudzi , jest przestraszona , ale nie aż tak jak ja opowiadałam).Dlatego postanowiłam zostać w domu i zobaczyć czy zły humor jest związany z pora dnia, naszą ( rodziców ) obecnością , czy jest niezależny od w/w powodów. Poza szczepieniem , miało miejsce jeszcze kilka sytuacji które Ją wystraszyły ( ta pobudka o której pisałam wcześniej w obcym pokoju, jakaś wiertarka z udarem u sąsiada, burza) Myślę że to wszystko nałożyło się na siebie. Nie skojarzyłam od razu zależności między Jej zachowaniem a szczepieniem ponieważ minął od niego tydzień , w którym zachowywała się w miarę normalnie.

Do takich wniosków doszłam na dzień dzisiejszy, na ile okażą się trafne zobaczymy.

Serce mnie boli kiedy pomyślę, że córunia straciła poczucie bezpieczeństwa.

Cierpię fizycznie kiedy pomyślę co musi się dziać w tej małej główce.

Popłakuje przez sen, dwa czy trzy razy dziś w nocy opędzała się jakby przez sen rączkami od kogoś lub czegoś. Jest taka biedna .

Czy uda mi sie odbudować Jej zaufanie?

 

Emeya - dziekuję Ci za chęć pomocy, ale otwarcie przyznam ,że muszę najpierw sama się do tego przekonać. Nie zrozum mnie źle, nie znam Cię, to moje dziecko i boje się jakiegoś " mieszania w Jej energii" przez obcą osobę.Zupełnie nie znam się na ezoteryce. Nie wiem czy można kogoś tą drogą skrzywdzić , pewnie tak .

Musze troszkę doczytać o Tobie. Jeśli nie poradzę sobie, a Ty nie obrazisz się za to co napisałam i nadal będziesz chciała pomóc będę Ci podwójnie wdzięczna.Tym bardziej, że pewnie mogłabyś bardzo pomóc. Poza tym nie mogę sama zdecydować, muszę skonsultować z moim mężem. Jestem naprawdę wdzięczna ( wiesz to takie : i chcę i boję się :uscisk_na: ). Dziękuję

 

Ps. Dodam, że wczoraj udało nam się zachęcić małą do umycia w baseniku ustawionym w mieszkaniu. Miała wlane malutko wody, mimo to nawet w ubranku nie chciała przez dłuższy czas zmoczyć stópek, pomału, pomału , weszła do niego, zmoczyła bodziaka który sam spadł ( przy naszej pomocy - był zapinany na ramionkach tak że nie trzeba było go ściągać przez główkę, zaczęła się bawić , pozwoliła zdjąć pieluszkę, a później nie chciała wyjść z wody). To taki nasz mały sukcesik, bo na dworze upał a od dwóch dni nie było mowy o kąpieli, i przez to spanie pod kołdrą i w spodniach i w skarpetkach, mała po raz pierwszy w życiu dostała potówek. Ale dzis juz spała w samym bodziaku z krótkim rękawkiem, choć nadal przykryta.

Edytowane przez Ineczka 55
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Hmmm Ineczko tak czytam to co opisujesz i sobie myślę, że może to nie kwestia utraty zaufania Twojej córeczki do Ciebie. Ja również mam 2-letnią córeczkę i wydaje mi się, że to co opisujesz jest normalnym zachowaniem. Może na to wpływać nawet ten potworny upał na dworze. Moje córeczka również czasem się przytula, a czasem nie pozwala dotknąć. Czasem chce się kąpać, a czasem robi wielką scenę pod tytułem "nie i koniec kropka". Tak małe dziecko raczej nie pamięta już na drugi dzień, że było u szczepienia. To tak samo jak płacze przed snem, a potem wstaje radosne, bo nie pamięta dlaczego i że w ogóle płakało. Moja Emisia również popłakuje przez sen i czasem sypia niespokojnie. Tu myślę, że to kwestia snów - każdy może miewać jakieś mniejsze czy większe koszmarki.... Nie wiem czy Cię uspokoiłam, ale naprawdę czytając to co opisujesz pomyślałam od razu, że moje dziecko czasem zachowuje się podobnie. Jeśli nadal się martwisz oczywiście możesz małą zabrać do psychologa dziecięcego, który na pewno nie zaszkodzi, a może Cię uspokoić do końca.

 

Pozdrawiam Cię cieplutko :)

 

P.S. Potówki posmaruj małej Sudocremem albo inną maścią z cynkiem powinny raz dwa zejść :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 3 tygodnie później...

Posłuchaj. Ja miałam lęki od dizecka ogromne, bałam się żeby mi zgaszonao światło w pokoju, ciemności, bycia samej. Miałam ogromne lęki. w Lutym tego roku trafiłam do Wsaniałego człowieka tylko dzięki mojej kochanej koleżance, właściwie jest to żona od kuzyna mojego męża. Całę życia bałam się ciemności, było coraz gorzej w końcu trafiłam do psychiatry, powiedziała,że to nerwica i przepisała leki. Jak dowiedziała się o tym moja Ola, to się przeraziła powiedziała,że zabierze mnie do tego pana, on zajmuje się oczyszczaniem czakr prowadzi terapię esencjami energetycznymi, trafilam do niego po 3-tygodniach brania leków. Powiedział mi,że mam wszystkie ośrodki energetyczne zablokowane, zaczął nad nimi racować, to radzaj bioenergo terapii. Powiedziałam mu o swoich lękach i zapytałam skąd to wszystko, myślałam,że przez mojego ojca alkoholika.

On powiedział,że jest w mojej duszy kobieta, która kiedyś była moją matką i zmarła w panice jak gdyby podczas wojny, lęk pojawił się jak miałam około 3 lat. odprowadziłją i uwolnił moją duszę od niej to była t.z.w karma. Ja oczułam ulgę nagle jak gdyby przez 28 lat chciałabym spokojnie zasnąć. Zadzwonłam do mojej mamusi i zapytałam ją od kiedy pamięta mój lęk jak byłam dzieckiem ona mi powiedziała,że od zawsze jak byłam mała nie pozwalałam gaśić światłoa bo mówiłam jej że w końcie stoi baba!! Pamiętam powtarzające się sny o czarownicy takie cykliczne, ona była jak gdyby w moim domu np na przedpokoju. To było okropne męczyłąm się z tym tyle lat!!! teraz jestem wolna. Byłam na terapii 4 razy. Leki odstawiłąm z dnia na dzień i nic nie wróciło. Jestem zdrowa i wolna. jeśli chcesz więcej informacji to podaje Linka Pan się nazywa Zbigniew Pląder i pomaga uleczyć. Ja w to nie wierzyłam a teraz nie mogę się nadziwić że pomogło.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

pomóż swojemu dziecku. Jeśli nie masz racjonalnego wytłumaczenia na jej nagłe lęki to może warto pomyśleć o czymś innym. Dzieci widzą duuużo więcej.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Myślę żę to nie do końca jest tak że dziecko szybko zapomina, jeżeli dla dziecka to było straszne przeżycie długo będzie to pamiętać,a dzieci mają też tak że wszystko widzą wyolbrzymione. Taką sytuacje miałam w rodzinie, mój siostrzeniec jak był malutki nie pamiętam ile miał latek, ale coś około 2 może mniej, czegoś bardzo się przestraszył co mialo wpływ wg. późniejszych ustaleń na jego mowę otóż do późnego wieku(4 latka) nic nie mówił. Jego rodzice nie wiedzieli czym to jest spowodowane, potem jednak skojarzyli że mały miał w pokoiku paprotkę która mogła go przestraszyć, nie chciał spać w swoim pokoiku tylko z rodzicami. Nie wiem czym jest spowodowane zachowanie Twojej córeczki, ale nie wiem czy dobrym postępowaniem będzie zignorowanie tego, myślę że psycholog mógłby pomóc, napewno nie zaszkodzi. I propnowałabym nie robić żadnych rzcezy związanych z ezoteryką, bo jeżeli Twoja córeczka Cię przyłapie na jakiś dziwnych rzeczach to wtedy dopiero może się przestraszyć;)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wszystkim dziękuję za zainteresowanie. Na szczęście mogę dziś juz napisać , że wszystko w miarę wróciło do normy. Mała jeszcze przez kilka dni wyraźnie unikała kontaktu cielesnego ze mną tzn. pozwalała sie przytulać ale nie pozwalała zmienić pieluchy, przebrać czy wykąpać. Bała się także obcych. Z dnia na dzień powolutku sytuacja się poprawiała. Teraz jest prawie dobrze. Od szczepienia minął miesiąc i w zeszłym tygodniu córeczka wzięła do rączek słuchawki lekarskie ( dziecięce) i jak powiedziałam do niej " teraz pani doktor zbada misia" to zaczęła płakać, kręcić głową, mówić nie i pokazywać na właściwą nóżkę mówiąc "ziazi", a jak powiedziałam jej że pani doktor nie robi ziazi to zaczęła pokazywać na mnie i mówić mama. To utwierdziło mnie w przekonaniu że mimo młodego wieku dziecko ma bardzo dobrą pamięć , pamięta nie tylko sytuację ale nawet w którą nóżkę dostała zastrzyk. Tak więc póki co uważam sprawę za zamkniętą. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie rady

 

PS. safona- nie widzę tego linka , czy możesz wkleić go jeszcze raz, zawsze może komuś się przydać

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

nie warto doszukiwac sie tutaj jakiejs magii czy zaklecia..wedlug mnie jest wlasnie tak jak mowisz dziecko byc moze dlatego to tak przezylo gdyz obudzilo sie nie w swoim pokoju..trzeba dziecku duzo tlumaczyc sama mam 2 letniego syna ..nie raz budzil mi sie z placzem i nie moglam go uspokoic..ale duzo mu tlumaczylam i wciaz tlumacze ze nic sie nie stalo..ze juz jest dobrze..ja zawsze tlumacze swojemu synkowi ze jest dobrze bo aniolki nad nim czuwaja..dziecko jak dziecko boi sie doslownie wszystkiego dlatego trzeba nad tym pracowac poki jest małe.musisz jej duzo tlumaczyc

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Bardzo wszystkim dziękuję za zainteresowanie. Na szczęście mogę dziś juz napisać , że wszystko w miarę wróciło do normy. Mała jeszcze przez kilka dni wyraźnie unikała kontaktu cielesnego ze mną tzn. pozwalała sie przytulać ale nie pozwalała zmienić pieluchy, przebrać czy wykąpać. Bała się także obcych. Z dnia na dzień powolutku sytuacja się poprawiała. Teraz jest prawie dobrze. Od szczepienia minął miesiąc i w zeszłym tygodniu córeczka wzięła do rączek słuchawki lekarskie ( dziecięce) i jak powiedziałam do niej " teraz pani doktor zbada misia" to zaczęła płakać, kręcić głową, mówić nie i pokazywać na właściwą nóżkę mówiąc "ziazi", a jak powiedziałam jej że pani doktor nie robi ziazi to zaczęła pokazywać na mnie i mówić mama. To utwierdziło mnie w przekonaniu że mimo młodego wieku dziecko ma bardzo dobrą pamięć , pamięta nie tylko sytuację ale nawet w którą nóżkę dostała zastrzyk. Tak więc póki co uważam sprawę za zamkniętą. Pozdrawiam i dziękuję za wszystkie rady

 

PS. safona- nie widzę tego linka , czy możesz wkleić go jeszcze raz, zawsze może komuś się przydać

 

Gratuluje dziecku ze ma taka wspaniałą i kochającą mamę :)

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

tez radze do psychologa, ponadto zwroc uwage na jej rysunki, zachecaj do rysowania i wez je do psychologa - moga zawierac istotne szczegoly tego, co sie wydarzylo

 

2 letni szkrab rysuje kreski a niektóre kółka nic z takich rysunkow pod tym wzgledem nie da sie wyczytac

 

Nic groźnego nie widze w zachowaniu dziecka typowe dla takich sytuacji i tego wieku przejdzie z czasem okazuj jej czylość i zainteresowanie a przede wszystkim mów mów mów i tłumacz

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...