Skocz do zawartości

3 rok w praktyce


Gość Lianna

Rekomendowane odpowiedzi

Gość Lianna

Co tam u Was się działo w 3 roku numerologicznym? 

 

Ja właśnie w nim jestem, także na świeżo. Duży pęd do wszelkiej wiedzy, dużo czytam i próbuję na sobie :P. Mam do czynienia z większą ilością osób w pracy. Ogólnie też bardziej mnie do nich ciągnie. Jakaś taka bardziej dynamiczna ta energia, niż w 2 numero. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

@Lianna też jestem w „3” I nic się nie dzieje. Sprawdza się za to mój bieżący Solariusz i rozkład na Nowy Rok numerologiczny - totalna blokada a raczej brak wpływu na cokolwiek. Tak jakby wydarzenia sobie a ja sobie - walka z wiatrakami. Poddałam się i płynę z prądem. 
Choć muszę przyznać, że delikatnie więcej mam możliwości do widywania się z ludźmi - mam jedna koleżankę której stawiam Tarota raz w miesiącu oraz drugą z która czasem wychodzę na kawę- ostatnie 8 lat było u mjie bardzo ubogie jeśli chodzi o życie towarzyskie. Oczywiście wszystko tez zależy jakie kto ma predyspozycje urodzeniowe do prowadzenia życia socjalnego - u mnie Słońce( władca 11 domu) w 8 domu z bardzo szerokim, aplikującym sekstylem Księżyca( władca 10, domu) - moich znajomych poznaję w pracy lub w związku z ezoteryką( 8 dom). 
 

  • Lubię to! 2
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ostatni rok numero o wibracji 3 - to były istne fajerwerki. Mnóstwo osób wokół - częściowo starych znajomości (odświeżonych - choć to akurat chyba nie wpływ 3) ale też mnóstwo nowych znajomości, wejście w zupełnie nowe środowisko prywatne i zawodowe, mnóstwo podróży (bardzo otworzyłam się w tym kierunku), imprez - cały czas w ruchu, rewolucyjne plany na przyszłość związane z wielką miłością i związkiem, który miał być "na zawsze". No było wielkie "wow". W trójkowym roku wielokrotnie powtarzałam, że spełniły się moje marzenia - że dostałam to, o co prosiłam. Bardzo pozytywny rok.

Znowu podkreślę, że jestem numerologiczną 1 i wibracje 3 czy 5 bardzo mi sprzyjają.

  • Lubię to! 1
  • Cool 1
  • Super 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Najlepszy rok odkąd zacząłem je analizować numerologicznie. Poznałem bardzo fajnych znajomych, zacząłem wychodzić więcej na miasto i spotykać się u znajomych. Odkryłem swoją pasję, która sprawiała mi dużą przyjemność. Miałem również dużo czasu tak dla siebie, żeby sobie poleżeć. Nawet nauka mi sprawiała przyjemność. 

Super rok, szczęśliwcy, którzy w nim są ;)

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

Tak sobie prześledziłam poprzednie roki pod sztandarem „3” i:

- rok kiedy miałam nadzieję, że romans z poprzedniego roku numerologicznego przetrwa - nie przetrwał a ja by zapomnieć oddawałam się imprezom i przypadkowym znajomościom, studia,

- w kolejnym „3” siostra wyjechała do UK i była to dla mnie poważna zmiana, okres remontów w dwóch mieszkaniach( jeden po drugim), pozyskiwania finansów na te remonty, pierwsze zagraniczne wakacje na Malcie :D 

 

Edytowane przez Gringe
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
Teraz, nastek96 napisał:

Ciekawe, że 3 to był czas remontów. Sprawiały Ci one przyjemność? 

Trzeba je było zrobić i nie było wyjścia. To nie było na zasadzie dekoracji w domu a raczej „rycia” od podstaw. Mieszkanie po dziadkach było w fatalnym stanie i nie można było tego tak zostawić(dziadek był już pod prywatną opieką). 
Z kolei mieszkanie gdzie my mieszkaliśmy też nie było w najlepszej kondycji a głównie chodziło o ogrzewanie( było kominkowe a zamieniliśmy na piec w piwnicy). 
Dużo formalności, ganiania po urzędach po zezwolenia, projekty. Ból głowy jednym słowem. W nagrodę był ten wyjazd na Maltę jako zwieńczenie tego trudnego okresu. 

  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Taki bardzo niestandardowy ten rok. 

3 powinna być pełna radości. Jednak każdy inaczej ocenia poszczególne lata. Dla mnie 4 była horrorem, a dla innych to przyjemny rok. 

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert

@nastek96 - No właśnie. Niby „3” jest taka wesoła i socjalna a ja tego tak nie odczuwam. Raczej stres( w związku z sytuacją z pracy i upierdliwą koleżanką), kasa też tak na styk, stres ze szkołą dziecka bo proces robienia specjalnego planu rozwoje dla niego jest długi i idzie jak krew z nosa. O randkach nie wspomnę - nie wiem czy mi się nawet chce choć milo jest mieć perspektywę, że kiedyś coś się ułoży w tym temacie. 

Edytowane przez Gringe
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znałem już osobę, której 3 nie służyła, jednak w jej przypadku to była jej wina, ponieważ z własnego wyboru trwała w związku w jakim trwała.

Tak jak mówiłem każdy wszystkie liczby odbiera inaczej. 

Tutaj może Cię pocieszę. Zauważyłem, że rok numerologiczny zawsze na mnie mocno oddziaływał w pierwszej połowie roku, a w drugiej już odpuszczał i zawsze było lżej. Może i u Cb tak będzie :)

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
Godzinę temu, Gringe napisał:

No właśnie. Niby „3” jest taka wesoła i socjalna a ja tego tak nie odczuwam.

 

Niby jest, ale w swoich pozytywach. A przecież każda liczba ma także swoje ciemne strony i - co najważniejsze - każdy osobisty rok musi być porównany do konkretnego człowieka.

Jeśli w bieżącym portrecie jest coś niefajnie, to trudno wymagać, żeby RO 3 niósł beztroskę i cieszenie się. A jeszcze jeśli i w horoskopie widać trudności, to na układy nie ma rady, nie będzie tak lekko i radośnie, jak w regułkowej trójeczce.

Poza tym rok osobisty służy także podpowiedziami, co można wówczas robić, czym się zająć, nawet jeśli nie widzi się wymiernych i szybkich efektów, bo wszystko co robimy w danym roku - zgodnie z jego wibracją, może nam przynieść przynajmniej zadowolenie z czynienia. Może to być jedyny efekt danego roku, może nie będzie dostrzeżony i doceniony od razu, lecz przynajmniej nie będzie poczucia zmarnowania. 

 

Większość ludzi oczekuje, że "coś zauważalnego się wydarzy", a to nie jest tak, wiele lat przechodzi bez echa, nie ma jakichś spektakularnych wydarzeń, bo i być ich nie musi, życie składa się z codzienności i drobiazgów, i często  bywa, że dobre rzeczy w tych drobiazgach nie są zauważane. Cieszenie się tym co małe, radość z fajnie przepracowanego czy też wykonanego drobiazgu, z udanego dnia, czy choćby ze spotkania z przyjaciółką też jest sporo warta, bo jest to cegiełka, z której budujemy cały swój świat. Im więcej takich cegiełek, tym lżej znosi się uciążliwości codzienności. 

Trójka daje właśnie taką możliwość, trzeba tylko po prostu odnaleźć te małe radości wśród większych kłopotów. 

 

I nie jest to jedynie czysta teoria - to są moje spostrzeżenia odnośnie mego RO nr. 3 

  • W punkt 2
  • Super 3
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
Godzinę temu, Ismer napisał:

Większość ludzi oczekuje, że "coś zauważalnego się wydarzy", a to nie jest tak, wiele lat przechodzi bez echa, nie ma jakichś spektakularnych wydarzeń, bo i być ich nie musi, życie składa się z codzienności i drobiazgów, i często  bywa, że dobre rzeczy w tych drobiazgach nie są zauważane

O to to. To tak samo jak z astrologią i robieniem prognozy dla klienta - ludzie spodziewają się, że astrolog obwieszczy im zaraz wygraną w lotto lub wielką miłość.
Tak, wiem, trzeba odnieść dany rok do całokształtu a zwłaszcza pomocna jest astrologia i co tam w horoskopie piszczy :) 

Choć i rozkład Tarota na rok numerologiczny dał mi już poniekąd obraz tego, czego mogę się  spodziewać. 

Edytowane przez Gringe
  • W punkt 1
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Rzeczywiście nie każdy rok przynosi wielkie wydarzenia. Ale zawsze przynosi jakieś określone tendencję jak więcej pracy, albo więcej spotkań ze znajomymi. Jeden rok będzie działał silniej, inny słabiej, ale zawsze powinniśmy coś tam zauważyć. 

 

  • Lubię to! 1
  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
W dniu 8.01.2022 o 17:31, nastek96 napisał:

Rzeczywiście nie każdy rok przynosi wielkie wydarzenia. Ale zawsze przynosi jakieś określone tendencję jak więcej pracy, albo więcej spotkań ze znajomymi. Jeden rok będzie działał silniej, inny słabiej, ale zawsze powinniśmy coś tam zauważyć. 

 

 i to też nie jest prawdą - nie zawsze przynosi określone tendencje, jeśli już coś "przynosi" to przede wszystkim opis tego, czego można się w danym roku spodziewać. Nie można używać określenia "zawsze", ponieważ są lata całkiem jałowe i nic, kompletnie nic z teorii się nie realizuje. 

Przetrzepałam swoje trójki - a prowadzę rejestr zdarzeń, właśnie pod kątem numerologicznym - i radosnych tendencji trójki nie odnotowałam. Przeciwnie - wydarzenia przy moim RO nr. 3 wesołe nie były, na jednej była śmierć mamy, na drugiej koniec związku, który mogę nazwać kompletnie nietrafionym. Chociaż z perspektywy lat mogę orzec, że to był jednak dobroczynny moment :D i w tymże roku poznałam mego obecnego partnera, więc wymóg towarzyski niech będzie, że został spełniony. 

Oczywiście nie pamiętam, co niosły mi trójki w dzieciństwie i w czasie dorastania, tak daleko pamięcią nie sięgam, a notatek wówczas nie prowadziłam. 

Bardziej już odczułam tendencje RO 6, 8, 9.

Ale też trzeba pamiętać, że każda triada kończy się jakąś liczbą, więc jej liczba końcowa (3, 6 i 9 ) może również nieść zakończenia, podobnie jak i 8, którą nazwano "żniwami".

  • W punkt 1
  • Super 2
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tak jak mówiłem każdy inaczej odczuwa wszystkie lata. 

Ale z jakiegoś powodu 3 rok ma taki opis a nie inny. Jest to opis na podstawie obserwacji innych, który widać u większości osób. 

Masz rację, że niektóre lata mogą być po prostu jałowe i można nie wyczuć w nich żadnej energii. 

 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
1 godzinę temu, nastek96 napisał:

Tak jak mówiłem każdy inaczej odczuwa wszystkie lata. 

 

i tu się nie zgodzę, ponieważ nie jest to kwestia odczuwania, tylko wydarzeń. I te wydarzenia się odczuwa :D 

 

1 godzinę temu, nastek96 napisał:

Ale z jakiegoś powodu 3 rok ma taki opis a nie inny. Jest to opis na podstawie obserwacji innych, który widać u większości osób. 

 

Jeśli już jesteśmy "przy większości" to prawda o obserwacjach jest taka, że do wszystkiego można dopasować coś z opisu każdego RO. Polecam wnikliwie zagłębić się w opisy i odkryje się tą prostą zależność. Rzecz dotyczy nie tylko tych opisów, a wszystkich - po prostu w ich wielości każdy znajdzie coś dla siebie. To jest również opisane w psychologii - tak już mamy, że wyłapujemy to co do nas pasuje, choćby w ułamku procenta, a nie pasującą resztę pomija się milczeniem.

A skąd się wziął opis taki a nie inny? - nie, nie konkretnie z obserwacji, on wziął się z koncepcji opartych na przekazie wiedzy o liczbach i to wiedzy pochodzących z różnorodnych źródeł i skompresowanej zaledwie nieco ponad 150 lat temu. 

Oczywiście w Instytucie Badania Liczb prowadzono obserwacje, bo bez tego nie byłoby numerologii praktycznej, i potwierdzono, że są one uzasadnione, lecz nie wszyscy wiedzą, iż są również przypadki - i wcale niekoniecznie mniejszościowe - nieuzasadnione, czyli właśnie teoria rozmija się z praktyką, bo o tym żaden badacz nie mówi. 

Gdybym się postarała, to też na siłę bym coś przyjemniejszego z moich RO 3 wycisnęła, bo jak komuś na czymś zależy to i serwatkę z kamienia wyciśnie, lecz po kij mi to, skoro ten jeden aspekt trójki - czyli zakończenie, już potwierdza, że to również należy brać pod uwagę przy rozważaniu wpływu tego roku. 

Poza tym, jak już tu z @Gringe  wspomniałyśmy - ważne jest to, co dzieje się na niebie. Jeśli w kółku nie jest przyjemnie, to żaden RO 3 tego nie zamieni na przyjemności.

Twórcy i kontynuatorzy numerologii, aczkolwiek do swoich koncepcji czerpali z elementów astrologii, to w żaden sposób nie łączyli rozkminy numero z rozkminą astro. I do dziś takie połączenie bardzo kuleje. I.Domagalska w swej książce usiłowała te dwie dziedziny skompilować, lecz wyszło z tego mydło i powidło i też tego typu, że każdy może do siebie coś dopasować. Ale to "coś" absolutnie nie wyczerpie tematu jego życia, tak samo jak opisy numerologiczne. Po prostu jednym się zgadza a innym nie, a im bardziej jest w kółku przyjemnie na ten czas, tym bardziej się będzie zgadzało. 

I konia z rzędem każdemu, kto prowadzi dziennik swego życia, by mógł z całym przekonaniem stwierdzić, że większość mu się zgadza. Sorry, lecz śmiem wątpić w prowadzenie przez komentujących dziennika nie tylko zdarzeń ale i nastrojów, humorów, emocji itd.itp. a wspominam o nich, ponieważ i one są podciągane (i słusznie) pod opisy danej liczby. Ale zauważyłam też, że powszechną praktyką jest, że jeśli numerologowi coś nie wychodzi, to wciska w opis owe wrażenia, doskonale wiedząc, że nikt tego i tak nie jest w stanie sprawdzić. Spektakularną emocję, związaną z jakimś wydarzeniem i owszem, ale nie drobiazgi. 

 

  • W punkt 2
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie zgodzę się z tym, że można każdy rok sobie dopasować. 

W swoich doświadczeniach nie obserwuje czegoś takiego. Musiałbym chyba naprawdę mocno się upierać, żeby do mojej 3 dopasować rok 9, choć nwm czy byłoby to w ogóle możliwe. 

W ogóle słyszałem teorie, że są osoby, którym nie sprawdza się w ogóle astrologia, za to idealnie pasuje numerolgia i na odwrót. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
Godzinę temu, nastek96 napisał:

W ogóle słyszałem teorie, że są osoby, którym nie sprawdza się w ogóle astrologia, za to idealnie pasuje numerolgia i na odwrót. 

A to już w ogóle absurd. Kwestia astrologa który czyta horoskop ale też klienta jak przyjmuje pewne wiadomości. Dla przykładu: pewien facet ma kwadraturę Wenus/Księżyc czyli to, co zaspokaja jego serce nie zaspokoi jego zmysłów. Klasycznie mówi się, że mężczyźni z takim aspektem często mają kochanki na boku oraz żonę w domu. I tak wyobraźmy sobie, że do tego potencjału dochodzą tranzyty, progresje, Solariusz,  sprzyjające poznaniu życiowego partnera - poznanie miłości swojego życia. I to astrolog przekazuje takiemu klientowi który oczywiście stosuje technikę „wyparcia” a potem twierdzi, że astrolog się pomylił bo to nie jest miłość jego życia( i to nic, że ma ślub i 2 dzieci z tą osobą ale nie jest do końca szczęśliwy). No bo czekał na coś zupełnie innego- co odmieni jego życie. I horoskop. 
Dalej. 
Mam znajomą której na bieżąco stawiam karty i robię horoskop. Laska ma koniunkcję Słońca z Jowiszem w Skorpionie oraz silnego Marsa w Kozie. Jej faceci to „dziani” mężczyźni na stanowiskach z rodowodem sięgającym czasów Wilhelma 1 :smieszne: 

 

Grunt to zrozumieć potencjał swojego horoskopu. Plus trafić na dobrego astrologa :D 

  • W punkt 4
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chodziło mi o prognozowanie zdarzeń. Zdarzało mi się czytać wypowiedzi osób, które twierdziły, że nic co powiedział astrolog się im nie sprawdziło. 

A do horoskopów trzeba też pamiętać, że to nie wyrocznie, a tylko predyspozycje, które mogą się przejawić u człowieka, ale niekoniecznie muszą. 

Oczywiście często może to być wyparcie, ale jednak nie należy zapominać o tym, że horoskop nie jest jedyną, niezaprzeczalną prawdą. 

Dochodzą czynniki środowiskowe, praca nad sobą...

 

Twoje końcowe zdanie jest idealnym przekazem co chciałbym podkreślić. Horoskop to tylko potencjał :)

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
15 minut temu, nastek96 napisał:

Twoje końcowe zdanie jest idealnym przekazem co chciałbym podkreślić. Horoskop to tylko potencjał :)

Tak. Trzeba 1% zostawić też dla Losu. 
 

Pewnie teraz już będzie „off Top” ale skręca mnie żeby napisać ;) Odnośnie prognozowania podam przykład z dzisiaj jak bardzo może być precyzyjna prognoza astrologiczna: 

Byłam dziś u dentysty. Zaplanowana wizyta bo ząb mi się ukruszył. Koszt „jedyne” 125f a jeszcze przed zabiegiem usłyszałam od dentysty, że mam dużo większy ubytek w zębie z tylu a raczej między dwoma dużymi zębami i albo robię zaraz albo będzie za moment do wyrwania. Pewnie, że będę robić. Koszt- „jedyne” 270f. 
Co wskazuje na taką budżetową dziurę z powodu zębów? W Solarze Saturn w 12 domu( może mówić o problemie z zębami), urodzeniowo mam Saturna w 1 domu( ciało, ja), słaba pozycja dla Saturna bo klasycznie 1 domem włada Baran a to znak upadku Saturna. Urodzeniowo mam też opozycję Saturn/Wenus więc mój wybór czy wydam na zęby czy nie( wydam bo chodzi o mój wizerunek). W tranzycie właśnie uściśla mi się sekstyl Saturna do Wenus i szczerze to miałam nadzieję na małe pieniądze które będą lecieć małym ale stałym strumieniem…. Chodziło jednak o wydatek na zęby bo urodzeniowo mam to już wpisane w horoskop. Do tego dziś uściśliła mi się kwadratura Jowisza( kasa) do Urana( wiadomości bo Urana mam w 3 domu) i oto gruchnęła mi nowina o wydatku. :obled:
 

Moze to są komuś do myślenia jak może działać prognoza, jaki wpływ ma to, co dostajemy na starcie od życia. 

Edytowane przez Gringe
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Ja nie próbuje zmniejszyć roli astrologii. Wierzę, że można wyczytać naprawdę wiele szczegółów. 

Mi kiedyś wróżki tu na forum coś pisały o mnie na podstawie mojego horoskopu i niektóre informacje były trafne, a inne...niezbyt.

Astrologia jest naprawdę wspaniałą dziedziną, która może nam wiele rozjaśnić w życiu, pomóc, wskazać kierunek... Ale myślę, że jednak dla losu trzeba zostawić więcej niż ten 1%.

:)

 

 

  • Lubię to! 1
  • O.K 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
1 minutę temu, nastek96 napisał:

Mi kiedyś wróżki tu na forum coś pisały o mnie na podstawie mojego horoskopu i niektóre informacje były trafne, a inne...niezbyt.

@nastek96 i tu jest błąd myślenia wielu ludzi bo: Astrolog to NIE JEST wróżka. Aby można było podać rzetelną prognozę MUSIMY zrobić wywiad z klientem. A im więcej poznamy szczegółów i klient będzie z nami SZCZERY tym prognoza będzie celniejsza. 
Plus, wszystko zależy od umiejętności astrologa i jego warsztatu. 
 

  • W punkt 4
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ekspert
Teraz, nastek96 napisał:

Oczywiście mi chodziło o osoby zajmujące się astrologią. 

Jednakże dziękuję Ci, że to napisałeś bo wiele osób myli pojęcia :) i nie do końca orientuje się czym zajmuje się astrolog ;) 

  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Administrator
3 godziny temu, nastek96 napisał:

Nie zgodzę się z tym, że można każdy rok sobie dopasować. 

 

Musiałbym chyba naprawdę mocno się upierać, żeby do mojej 3 dopasować rok 9, choć nwm czy byłoby to w ogóle możliwe. 

W ogóle słyszałem teorie, że są osoby, którym nie sprawdza się w ogóle astrologia, za to idealnie pasuje numerolgia i na odwrót. 

 z tym i ja się nie zgodzę, ale chodziło mi o to, że z baaardzo obszernych opisów każdego roku można coś do siebie dopasować. Na przykład jesteś w RO 3, ale do tego roku może pasować jaki opis roku 2 czy 6 itd. Poza tym jak jest obszerny opis, to nie ma siły - coś w nim sobie każdy znajdzie dla siebie, bo tak to właśnie działa. Nie jesteśmy zimno obiektywni, tylko dopasowujący. 

Nie wiem z jakich źródeł korzystasz, ale im więcej jest opisane, tym więcej da się dopasować. Po prostu każdy dodaje coś do tego, co skopiował u innych i wychodzą epistoły. "Trzeci rok dobry jest dla artystów i czeka ich dużo pracy. Ale nie dotyczy to tylko artystów, ta praca, po prostu zajęć będzie dużo, mogą być lekkie, albo nie, ale powinny przynieść korzyść materialną" I proszę bardzo, to już atrybut czwórki się włącza. A to nie o to przecież chodzi. Na tej zasadzie altruizm w 9 i otwartość na innych da się trójce dołączyć. A przecież w 9 nie o to chodzi, chociaż przecież obie liczby to niosą. 

Ja już swoje 3 dopasowałam - to właśnie dwa zakończenia, a przy jednej równocześnie poznanie partnera.  I tylko poznanie, gdyż cała reszta (czyli temperatura relacji) to już są warunki osobnicze :D 

 

Astrologia sprawdza się zawsze, nie zawsze jednak astrolog się sprawdza. I ten powyższy mechanizm też tu działa, powiedziałabym, że w przypadku amatorskim jeszcze bardziej.

Numerologia natomiast jest bardziej pasująca z tego względu, że bazą jest data urodzenia, a ta jest dla wszystkich urodzonych tego dnia niezmienna. Tu nie ma zróżnicowania na osie i układ domów. Mówię o numerologii daty urodzenia, gdyż w tych obliczeniach, które omawiamy, tylko to jest brane pod uwagę, więc każdy osobnik będzie miał to samo - i tu numero odpada, bo wiadomo, że jednak każdy człowiek ma inaczej. 
Pełna numerogia psychologiczno - prognostyczna, to jest Data i Nazwa, i jeśli się weźmie pod uwagę oba składniki, wówczas dopiero można mówić o sprawdzalności także zapowiedzi takiego czynnika jak RO. 

 

 

  • Cool 1
  • W punkt 2
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 9 miesięcy temu...

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...