Skocz do zawartości

Tarot jako system rozwojowy


Białoksiężnik

Rekomendowane odpowiedzi

Tarot jako system rozwojowy!

Nie ulega wątpliwości, że tarot od wielu lat, służy ludziom w aspekcie dywinacyjnym.

Czy tylko?

Tarot jako system rozwojowy to zupełnie coś innego i obsługuje dwa znaczenia:

1. Program rozwojowy - droga głupca przez wszystkie Wielkie Arkana, od "0" Głupca droga do Głupca "22". Ten poziom wiedzy o tarocie można udostępniać, bez ograniczeń i każdemu.

2. Operowanie tarotem celem uzyskiwania magicznych efektów. Ten poziom wymaga przejścia wielu prób, gdyż zawsze istnieje zagrożenie użycia tej wiedzy przeciwko życiu i zdrowiu innych.

Istnieje tarot hermetyczny zamknięty dla profanów, który otwiera się tylko przez inicjację i praktykę przechodzenia przez kolejne Wielkie Arkana - Tworzywo, przy pomocy Narzędzi - Małe Arkana.

  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Przecież tarot to gotowy system do użycia, ale wymaga poznania dogłębnego, bo pomyłki grożą konsekwencjami. Ta uwaga do tych, którzy się spieszą bez obeznania.

Jak każdy system hermetyczny wymaga kluczy i ma wiele pułapek dla niewtajemniczonych.

Będę starał się podawać rzeczy wg mnie najistotniejsze, modelowo, w pewnych skrótach, bez zbędnego rozwodzenia się, które mogą przydać się tym co już wiedzą jak i dla tych, którzy nie mają pojęcia, nie zwracali na to uwagi.

Należy zacząć od powiedzenia czym są Wielkie Arkana (WA) i Małe Arkana (MA) w systemie rozwojowym.

WA to nic innego jak odbicie rzeczywistości kosmosu z poziomu archetypu, czyli to co jest i co nas dotyczy, czy tego chcemy czy też nie. Dlatego zajmowanie się tym, jest wysoce rozsądne z punktu widzenia rozwoju duchowego, to się opłaci. To są słupy milowe na drodze rozwoju. Przyjęcie symboli tarota w siebie, powoduje natychmiastową reorganizację obrazu świata, uzupełnienie go o to czego nie daje szkoła powszechna, ona nas zubaża strasznie wyjaławia i karłowaci prawą półkole mózgu - twórczą, czyniąc nas jedynie lewopółkulowymi, doskonałymi, małoświadomymi wykonawcami cudzych idei.

Symbole WA tarota uruchamiają prawą półkulę mózgu, hermetyzm określa ją jako magiczną, nie tylko twórczą jak w psychologii. Dlatego rozwój przy pomocy tarota, to wiele ukrytych możliwości, które nas mogą zaskoczyć mile.

Chcę uniknąć błędu powielania Wam wiedzy, którą znam, staram się być twórczy w tym co piszę, bo by mnie to znużyło takie odbijanie kalki z tego co wiem. też chcę mieć coś dla siebie z tego pisania.

MA to narzędzia do wykorzystania na tej drodze 22 stacji jak się nazywa to w języku hermetycznym, w trakcie będę też używał języka Kabały i symboliki Drzewa Sefirotycznego, bo nie da się tego objaśnić bez zobaczenia powiązań systemu kanałów między Sefirami.

Jeżeli macie jakieś uwagi, albo pytania to bardzo na to liczę, to nie ma być leniwy wykład, ale dynamika, taka jaka jest ukryta w tarocie.

W kolejnym odcinku będzie można omówić, kim jest wędrowiec na trasie 22 WA i gdzie jest wejście do WA i MA oraz wyjście, bo każdy system ma input i output.

Edytowane przez BIAŁOKSIĘŻNIK
poprawienie pomyłki
  • Lubię to! 1
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tarot pojawił się w średniowieczu w Europie jako karty do gry, ewoluowały do dzisiejszej formy. Hermetyczna historia kart jest przedstawiona w legendzie, która głosi, że stworzył Arkana Hermes Trismegoistos. Hinduscy jogini sobie przypisują powstanie kart, sufi i kabaliści też.

W swoim przekazie będę odwoływał się tylko do kart Rider Waite, wszelkie przeróbki i karty autorskie są niedopuszczalne z uwagi na to, że hermetyzm uznaje te karty. Problem polega na tym, że w małych arkanach na rysunkach przedstawieni są ludzie, czego nie ma miejsca w innych taliach. Dla dywinacji, to może nie mieć znaczenia, dla rozumienia aspektu rozwojowego właśnie w postaciach ludzi i zwierząt i przedmiotach, ukryto głębokie znaczenie rozwojowe.

Konieczne są klucze, które objaśniają zależności niewidzialne między tymi elementami. Brak któregoś elementu na karcie zakłóca łączność z magiczną sferą WA i MA, które istnieją nie tylko w formie obrazków, ale przede wszystkim w innych wymiarach, jako żywe Archetypy, więc logiczne jest, że wykasowywanie z karty któregoś elementu, to wykrzywianie rzeczywistości na poziomie energetycznym i informacyjnym.

Trzeba rozumieć czym jest pojęcie ARKAN, a także wiedzieć do czego on służy. O czym będzie mowa później.

  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • Ismer zmienił tytuł na Tarot jako system rozwojowy

TAROT jako system rozwojowy może bardzo pogłębić wartość dywinacyjną tarota. Wybór pomiędzy tymi dwoma zadaniami jakie spełnia tarot pozostaje w sferze wyboru każdego z nas, uważam, że warto je połączyć, chociaż często widywałem przepowiadaczy, którzy radzili coś swoim klientom, nie potwierdzając tego na swoim żywym przykładzie rozwojowym. Dziwiłem się bardzo, że mając możliwość korzystania z tarota jak z symbolicznej wiedzy dotyczącej osobistego rozwoju, to zaniedbywali to.

Tarot jest zaszyfrowaną wiedzą tajemną z kluczem do odczytywania i to nie ma nic wspólnego z podpowiedziami tarota na poziomie zwykłego bytu ludzkiego.

Istnieją wskazania dotyczące tarota mające posłużyć chętnym do rozbudzenia własnej intuicji oraz realizacji władzy (tu moja uwaga: jest to język dawny zaczerpnięty z traktatu i może być dla nas rażący, a także to, że przekaz ten był kierowany do wąskiego zamkniętego kręgu adeptów, dlatego pojęcie władza może nam się źle kojarzyć, tutaj chodzi głownie o uzyskiwanie władzy nad samym sobą, jak byśmy dziś powiedzieli – sztuka panowania nad sobą, zaś potem uzyskiwania władzy nad przedmiotami, sytuacjami, zjawiskami, żywiołami, ludźmi i nawet istotami z poza naszego wymiaru).

Dalej mamy apel do adeptów: kto po przestudiowaniu ukazywanej tutaj wiedzy i jej zastosowaniu do samego siebie, może z całkowitą pewnością bez lękowo i z pełnym zaufaniem wejść na stopnie Wtajemniczenia w Okultyzm, co oznacza kontakt z kabalistycznymi, Magicznymi i Hermetycznymi cyklami.
Najważniejszym czynnikami w życiu inteligentnego człowieka jest – stopień świadomości życia oraz stan realizacji władzy, podarowane i umożliwione do rozwoju przez Boga. Chyba oczywisty jest, że im więcej mamy władzy w naszych rękach, tym mniej mają jej inni nad nami.

Dążenie do tzw. „wtajemniczenia” jest niczym innym jak konsekwentnym zmierzaniem do jednego z tych wymienionych elementów, czyli uzyskiwanie coraz to wyższej świadomości życia lub sztuki panowania nad sobą, oczywiście zawsze będzie lepiej, gdy do dwóch jednocześnie.


„Wtajemniczenie” opiera się zawsze na tzw. „ARKANACH” czyli tajemnicach.


Dlatego teraz warto wyjaśnić różnicę między trzema terminami: secretum, arcanum, mysterium.

Secretum – to to, co kilku ludzi pod wpływem kaprysu albo pod wpływem jakichś życiowych wyobrażeń postanowili coś ukrywać przed innym

Arcanum jest to tajemnica, niezbędna do poznania określonej grupy faktów, praw lub zasad; tajemnica, bez której nic nie funkcjonuje w danym momencie, gdy pojawia się potrzeba tego poznania; tajemnica, która dostępna jest rozumowi, dostatecznie przenikliwemu w dziedzinie tego poznania.

Arkan w sensie hermetycznym i symbolicznym, abstrakcyjnym ujawnia szczegóły jakiejś ukrytej wiedzy lub umiejętności wiadome tylko wtajemniczonym i zaprzysiężonym znawcom, z drugiej musi być rozumiany jako konkretne narzędzie do użycia, długi sznur zakończony pętlą (lasso), używany przez pasterzy i ludy koczownicze do chwytania zwierzyny oraz w walce do ściągania przeciwnika z siodła. W takim znaczeniu arkan w tarocie służy do uchwycenia zespołu czynników energetycznych i informacyjnych danej kombinacji poprzez konkretną wizualizację w naszej wyobraźni, pętli która zaciska się na danym żywiołowym zjawisku, kiełzna go i nie pozwala mu na brykanie.

Mysterium jest to uporządkowany system arkanów i sekretów, syntetyzowany przez określoną szkołę, jako baza dla jego światopoglądu i probierz jego działania.
Kombinacja umiejscowiona w procesie misterium w pamięci, nie zaciera się, przenika do naszej podświadomości i wraz ze świadomością buduje naszą nową nadświadomość. Czego wszystkim życzę i przypominam, że jednorazowe powierzchowne techniki wyrwane z kontekstu szerszego, są mało skuteczne, a wręcz mogą być szkodliwe.

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Co do wędrowania to w starożytnym Egipcie trwało to 22 lata, tyle ile jest arkanów wielkich, a więc na każdej stacji na której zatrzymywał się adept, postój trwał jeden rok i miało to powiązania z jego osobistymi sytuacjami życiowymi.

Jak pisałem wcześniej Tarot jest secretum dla profanów, zawiera tajemnice w postaci arcanum, praca z tarotem na poziomie doskonalenia się adeptów, jest niepowtarzalnym Mysterium.

Arkana można opisywać zwykłym językiem lub odsłaniać ich szyfr przy pomocy symbolizmu.

Rozróżniamy trzy rodzaje symbolizmu:

1) symbolika kolorów, jest swoista głównie dla rasy czarnej ludzkiego gatunku,
2) symbolika figur geometrycznych i obrazów, stanowi domenę czerwonej rasy,
3) symbolika liczb, charakterystyczna jest dla rasy białej.

Do nas dotarł wielki pomnik symbolizmu szkół hermetyzmu egipskiego, w którym wszystkie trzy rodzaje symbolicznych przedstawień zostały połączone.

Jest to talia 78 kart (22+56) z kolorowymi obrazkami, interpretująca tzw. 22 głównych i 56 mniejszych arkanów. Każda karta w taki czy inny sposób związana jest z reprezentacją liczbową. Wizerunki te, według legendy, umieszczone były na ścianach podziemnej galerii, do której neofita wchodził dopiero po serii prób. Ale to chyba każdy wie, kto choć trochę interesuje się tarotem.

Przejdę do rzeczy, o których mówi się mało lub wcale.

Kto jest naszym głównym bohaterem tarota? Oczywiście Głupiec. W sensie rozwojowym, Głupca rozpatrujemy w zakresie dwóch liczb jako "0" i "22". To jest wędrowiec, który podejmuje się zadania przejścia przez wszystkie arkana.

Głupiec "0" - postać frywolnego młodzieńca, symbol nie zepsutego, ale naiwnego i łatwowiernego człowieka, który szuka swojego szczęścia po całym świecie i nie wie, że leży ono w jego węzełku, który ma zawieszony na kiju przełożonym przez plecy i zamiast tak biegać bez sensu po tym świecie, powinien usiąść i zajrzeć do węzełka gdzie leży głęboko ukryta perła - symbol wiedzy tajemnej. Głupiec chodzi pod wpływem własnej i narzuconej mu głupoty po krawędzi przepaści, ale nie widzi tego, a na dole czyhają potwory, aby go pożreć. W łydkę gryzie pies i pogania skłonność do nadmiernego ryzyka - namiętności. Nad głową mami go motyl - symbol nierealnych wizji. Nie będę rozpisywał się o szczegółach postaci głupca, to każdy może sobie sam przeanalizować. Podaje tylko tę wiedzę, która pozwala mi pokazywać na bazie tego ukryte znaczenia i mechanizmy tarota. Opisy można znaleźć w książkach.

Dlatego tylko on ma szansę na trudną drogę tarota.

Jest podwójnym głupcem "0":

1. Dla społeczeństwa, bo kto o zdrowych zmysłach, w społeczeństwie komercyjnym i nastawionym na materię zajmuje się czymś takim jak rozwój duchowy?

To jest odwaga i dystans odrzucenia opinii komercyjnego społeczeństwa, w związku z naszą decyzją rozwoju.

2. Dla wtajemniczonych w tarot, jest w tym zakresie całkowitym ignorantem i profanem. Trzeba przyznać się do własnej ignorancji, nieprzypadkowo ta karta ma ekwiwalent energetyczny zera i sobie trzeba powiedzieć w tym zakresie jestem absolutnym zerem.

Głupiec jest jak dziecko, ma szansę wbrew wszelkim naciskom społecznym oderwać się od stereotypów i jest skłonny narazić się na ośmieszenie ze strony sceptyków i niedowiarków. Chodzi po krawędzi przepaści ryzykując, to niech ryzykuje we własnym interesie rozwojowym.

 

Rzecz charakterystyczna, goły tyłek, nie we wszystkich taliach występuje i nie  oznacza wypięcia się ordynarnie na społeczeństwo, lecz zdolność do odejścia od poprawności i konwencji społecznej, co jest warunkiem sine qua non wejścia na tę trudną drogę! No i znowuż dla społeczeństwa to Głupiec, który chce się rozwijać, nie tak jak tego wymaga "socjum".

 

głupiec.jpg

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Pracujemy na granicy między iluzją, a rzeczywistością, dlatego konieczna jest ciągła i stała weryfikacja, dlatego szczęśliwy ten kto znalazł żywego na fizycznym planie przewodnika z dużym doświadczeniem, który zna to wszystko z autopsji.

Grożą nam rozliczne pułapki, zastawione przez istoty astralne, które są nieświadomymi bytami, wypełniającymi swoje zadania strażników przepuszczających do innych wymiarów. Gdy popełniamy błędy, strażnicy ci mają za zadanie bić po naszych słabych miejscach. Wgłębiając się mentalnie w przestrzeń tarota musi dojść dom kontaktu ze strażnikami tarota.

Żadna teoria nie zastąpi praktyki tarota.

Mam taką uwagę, każda wizualizacja, wędrowania w inny wymiar itd, musi być przeprowadzona zgodnie z zasadami bezpieczeństwa, jeżeli ktoś wchodzi do głębokiej studni, schodzenia do podziemnej jaskini, to koniecznie musi być zabezpieczony sznurem z góry, żeby wydostać się s powrotem. Każdy trans wymaga uziemienia, dlatego rozpoczynając wchodzenie w Arkan jak to się opisuje, zacznij nie od ........ - która spełnia funkcję bufora między światami, ale od ............ zakotwiczenia się w ...... ........ ......., łączności z nią przez "....... ....." i dopiero potem zagłębiaj się w ........ . To jest starożytna hermetyczna technika .......... ........ ...... , nic wielkiego, nie zaszkodzi, a bardzo pomoże, spróbuj. A jeszcze lepiej gdy będziesz asekurowany przez ............ na planie ......... .

Wykropkowałem, bo uznałem, że dla niewtajemniczonych ta konkretna technika pracy z wchodzeniem w inne wymiary jest niebezpieczna, dlatego ona nie zaszkodzi tylko inicjowanym i umiejącym sobie z tym radzić, po przeszkoleniu. Dla wtajemniczonych ujawnię...

 

 

 

Tarot żyje w dwóch nurtach, wróżebnym i rozwojowym. To jest misja tarota wobec ludzkości, dlatego ma pochodzenie boskie, dlatego wtajemniczeni zdecydowali się ujawnić go wszem i wobec, lecz jedynie na poziomie bardzo płytkim, jako informacja wstępna, prowokująca do poszukiwań głębszych, wymagających dużego wysiłku.
Płytki powierzchowny poziom tarota, nie działa, to jest zlepek luźnych informacji pozasystemowych. Profani go widzą, ale w ich rękach niem ma prawa zadziałać, dla ich bezpieczeństwa jak i innych.

Gdybyśmy żyli w starożytności musielibyśmy przejść próby na granicy życia i śmierci, aby się o nim tylko dowiedzieć, że istnieje, co do wtajemniczenia się w tarot na poziomie rozwoju do dziś nic się nie zmieniło, tarot jest systemem żywym, który ma swoich duchowych opiekunów w równoległym wymiarze i oni wyznaczają próby na granicy ryzyka życia i śmierci, tym którzy zapragną go poznać w sposób tajemny. Kto zdecyduje się na kreowanie siebie przez Tarota, przekona się jak jest to bardzo trudna droga i daje efekty.

Spotykałem się ze sporami, co było wcześniej dywinacja przez tarot, czy rozwój przez tarot, klasycy tarota mówią jednoznacznie na ten temat, bez rozwoju nie ma nic! Po co komuś tarot, jeżeli się nie rozwija?

Jeżeli Tarot to Misja, to każdy kto w niego wchodzi, albo jest w zgodzie z nią, albo nie. Żeby tak było konieczne jest dogłębne poznanie tego niekonwencjonalnego narzędzia jakim jest tarot.

 

 

 

  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

W dniu 22.01.2022 o 00:12, Białoksiężnik napisał:

W swoim przekazie będę odwoływał się tylko do kart Rider Waite, wszelkie przeróbki i karty autorskie są niedopuszczalne z uwagi na to, że hermetyzm uznaje te karty.

 

Na jaki okres hermetyzmu się powołujesz? II wiek naszej ery, 1463 rok kiedy przetłumaczono na zrozumiały dla europejczyka język najważniejszy tekst hermetyczny czy późniejsze czasy? RW powstał w XX (!) wieku i pomijając, że uznawanie go za w ogóle jedyną istotną talię jest nieporozumieniem, Tarot już w czasach swojego kształtowania się przechodził fazy bycia pod mniejszym lub większym wpływem hermetyzmu renesansowego. Pisanie o RW jakoby o jedynej "hermetycznej" talii jest zwyczajną nieprawdą.

 

Zresztą pozwolę sobie na luźną dygresję i dopisek na marginesie. Widać tu nie tylko hermetyzm, ale też motywy biblijne i to na wiadra. Niektóre jak np. Diabeł są proste do wypatrzenia, ale są tu poukrywane też motywy z wizji Henocha (apokryf, w której autor opisuje swoje wizje Nieba, Aniołów itp.), a w starszych taliach są motywy z Apokalipsy św. Jana. Istnieje też talia, w której zamiast Wieży jest płonący krzew. Do Henocha nawiązuje karta Świata (cztery symboliczne postacie w rogach) oraz najpewniej karta Rydwanu - ta z talii marsylskiej, z narysowanymi krzywo kołami. Jest szansa, że jest to rydwan Boga jadący na aniołach zwanych Kołami tudzież Ofanim. Polecam sobie to obejrzeć: https://www.youtube.com/watch?v=n42aVleAQdk a w ramach ciekawostki podam, że także przedkabalistyczna, żydowska praktyka mistyki merkawy wspominała o rydwanie Boga jadącym na aniołach. Była to praktyka, w której przechodziło się przez kolejne pałace w Niebie, aby na końcu wejść do ostatniego pałacu i doświadczyć wizji Boga siedzącego na tronie, czy to za pomocą medytacji czy jakichś innych praktyk. Natomiast w Visconti Sforza karta Świata przedstawia Nowe Jeruzalem z Apokalipsy: które moim zdaniem świetnie i jaśniej pokazuje cel Głupca.

 

W każdym razie, czy sugerujesz, że II wieczna (czy też XV wieczna) filozofia już wtedy uznawała talię, która miała powstać dopiero 1800 czy 500 lat później, w zależności od którego momentu liczymy? Podejrzewam jednak, że odwołujesz się do późniejszej organizacji wyrośniętej na bazie nauk hermetycznych: Hermetic Order of the Golden Dawn i tutaj Cię zaskoczę, ponieważ RW nie było w nim nigdy kanonem. Nowicjusze mieli za zadanie przerysować oryginalną talię Zakonu. Oryginał się nie zachował, ale podjęto próby jej rekonstrukcji: https://www.aeclectic.net/tarot/cards/golden-dawn/ oraz https://www.aeclectic.net/tarot/cards/golden-dawn-magical/

 

Waite z czasem owszem, został głową Zakonu, ale tutaj warto wiedzieć, że nie wszyscy się zgadzali z nim i były rozłamy. Waite nie tylko dorysował (a właściwie jego rysowniczka) Małe Arkana, ale także pozmieniał niektóre Wielkie Arkana w stosunku do pierwotnej talii Zakonu. Owszem, jego talia zawiera ona sporo treści z nauk Zakonu, ale z tego co wiadomo, znaczenia te są niepełne, ponieważ Waite nie chciał, aby użytkownicy poznali wszystkie tajemne nauki. Szał na jego talię był powodowany tym, że od początku była przeznaczona do komercyjnej sprzedaży razem z książką, którą napisał (i która zawiera błędy. Kiedy Waite opisuje co jest na karcie, nie zawsze się to pokrywa z obrazkiem, na przykład czasem nie zgadza się liczba elementów. Pod znakiem zapytania stoi, czy Waite aby pewno się interesował tym, co rysowała Colman Smith) i skupiała się na znaczeniach wróżbiarskich, na czym najbardziej zależało prostej wróżce, a nie na znaczeniach filozoficznych, czego pokłosie zbieramy do dzisiaj.

 

W dniu 22.01.2022 o 00:12, Białoksiężnik napisał:

Problem polega na tym, że w małych arkanach na rysunkach przedstawieni są ludzie, czego nie ma miejsca w innych taliach

 

Nieprawda, RW bazował i przerysował żywcem niektóre Małe Arkana z talii Sola Busca Tarot, przepełnionej neoplatońską i alchemiczną ikonografią. Na kartach są jak najbardziej ludzie. Data powstania: Ferrara, XV wiek.

 

W dniu 26.01.2022 o 13:20, Białoksiężnik napisał:

Co do wędrowania to w starożytnym Egipcie trwało to 22 lata

 

Proszę o rozwinięcie tematu, o jakie wędrowanie chodzi?

 

W dniu 26.01.2022 o 13:20, Białoksiężnik napisał:

1) symbolika kolorów, jest swoista głównie dla rasy czarnej ludzkiego gatunku,
2) symbolika figur geometrycznych i obrazów, stanowi domenę czerwonej rasy,
3) symbolika liczb, charakterystyczna jest dla rasy białej.

 

Źródło? I czemu nie ma rasy żółtej?

 

W dniu 26.01.2022 o 13:20, Białoksiężnik napisał:

W łydkę gryzie pies i pogania skłonność do nadmiernego ryzyka

 

Jak już pokazałeś talię Oswalda Wirtha (powstała w roku 1889, dwa lata po stworzeniu Zakonu Złotego Świtu. Wirth do niego nie należał - był członkiem masonerii i mieszkał w innym kraju - i jego talia była stworzona niezależnie. Tym niemniej, dla okultystów z tamtego okresu ta talia była ciekawym dziełem i była w tych kręgach znana. Zawierała okultystyczne symbole i miała przypisane litery hebrajskie. RW to dopiero 1910) to warto było wspomnieć, że była to pierwsza talia, w której twórca całkowicie powiązał Tarota z Egiptem i narysował WA zawierające właśnie symbole z tamtego regionu. Na karcie Głupca nie mamy psa, tylko kota, bo tak się twórcy bardziej kojarzyło z Egiptem, a przed Głupcem nie ma przepaści, tylko krokodyl.

 

A pies gryzie Głupca, ponieważ wiosek broniły psy. Podróżni nosili ze sobą kij (widoczny na kartach), który służył nie tylko jako laska, ale też do odganiania dzikich psów. Na karcie jest scena, w której Głupiec opuszcza jakąś wioskę i rzuca się na niego właśnie taki pies. Mówi "wynoś się, nie chcemy cię tu".

 

No i że tak zapytam: skoro według Ciebie jedyną prawilną talią jest RW to po co pokazujesz inne talie, skoro mają wyraźnie inną ikonografię i symbolikę?

 

Cytat

Spotykałem się ze sporami, co było wcześniej dywinacja przez tarot, czy rozwój przez tarot, klasycy tarota mówią jednoznacznie na ten temat, bez rozwoju nie ma nic! Po co komuś tarot, jeżeli się nie rozwija?

 

Najprawdopodobniej rozwój, ale też zwykła gra towarzyska/hazardowa, nie wróżby. Do wróżenia były wtedy popularne karty klasyczne, nie Tarot. Natomiast w renesansie bardzo popularne były talie dydaktyczne, robiły za ówczesne fiszki albo karty memo. Są talie podobne do Tarota albo jakimiś jego przejściowymi formami (Mantegna Tarot na przykład albo wspomniany Sola Busca) które najpewniej służyły właśnie do czegoś takiego.

 

Do tego najstarsze zachowane talie (seria talii nazwana zbiorczo Vinsconti-Sforza) zachowały się w świetnym stanie i posiadały dziurki do zawieszenia na kołeczku. Każe to przypuszczać, że nigdy nie były używane do gier, zresztą, były zdobione i złocone, nie nadawały się więc do zabawy i najpewniej służyły jako kolekcjonerski przedmiot, interesujący z uwagi na obrazki jakie posiadał.

 

 

Edytowane przez Ragna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Chylę czoła przed Twoja znajomością historii kart Tarota i cieszę się, że moje "wypociny" sprowokowały znawcę do zabrania głosu.

 

Chcę od razu coś wyjaśnić, jaki jest mój cel zajmowania się tarotem.

 

Szukam już od 20 lat źródeł tarota, mniej interesują mnie przeróbki historyczne, które zdarzały się pod wpływem nacisków rożnych interesów, różnych sił ezoterycznych jak i egzoterycznych, które miały jakiś ukryty cel w tym, aby zmieniać wizerunek tarota. Chociaż pewne rozeznanie mam z uwagi na konieczność odróżniania podróbek od autentyku.

 

Pojawiały się w dziejach rożne wersje, jedne były poddane zmianom pod wpływem interesów różnych grup nacisku, ale również były ujawnione przez zainteresowane grupy ezoteryczne pierwowzory. rzecz w tym jak się z w tym rozeznać, co jest pierwowzorem, a co jest wymysłem bez związku z rzeczywistość? Zakładam, że prakarty tarota odnoszą się do rzeczywistości Kosmosu i człowieka kosmicznego. Być może przez wieki były dodawane brakujące elementy, ale nie mam wątpliwości, że jest dużo celowych jak i głupich fałszywek. Tarot jest podobny do programu komputerowego, wiadomo, ze błędy w programie to brak sprawności w wykonaniu.

 

To chyba oczywiste, że każdy do decyzji poszukuje prawdziwych danych, jeżeli tarot jest skrzywiony i odbiega od archetypu, to należy zastanowić się jakie będą tego skutki w  dywinacji oraz w pracy rozwojowej?

 

Przyjęcie danej wersji tarota tylko na wiarę jest błędem i może skończyć się źle. Można odnosić się do tych przeróbek jako do czegoś co towarzyszy postępowi ludzkości, albo można uważać, że istnieją określone stałe i niezmienne prawa Kosmiczne i one są zaszyfrowane w kartach tarota. Pewnych rzeczy nie da się powiedzieć wprost o rzeczywistości, dlatego symbole użyte w tarocie zostały zaczerpnięte z Misteriów starożytnych.

 

Wiedza historyczna o perypetiach różnych talii kart tarota dla rozwoju nie ma żadnego znaczenia, znaczenie ma jedynie wiedza praktyczna odsłanianej zaszyfrowanej w nich wiedzy o życiu i jego przejawach. I to może być potwierdzone lub odrzucone jedynie w indywidualnej praktyce życiowej w zmaganiu z treściami zawartymi w symbolice tarota.

 

Wszystkie talie tarota do pewnego momentu mają ten sam rdzeń, ale w określonych szczegółach zaczynają się różnić. To tak jak z fałszywymi banknotami, zwykli ludzie biorą je do rąk i sadzą, ze mają w dłoniach autentyki, rozczarowują się dopiero w zderzeniu z rzeczywistością. trzeba umieć je prześwietlić.

 

Dlatego mnie interesuje wiedza ahistoryczna o tarocie i jak ja można stosować w naszym współczesnym świecie! Jest wiedza faktograficzna i jest ponadczasowa ukryta Mądrość w tarocie, która czeka na odważnych.

 

 

 

W dniu 26.01.2022 o 13:20, Białoksiężnik napisał:

Co do wędrowania to w starożytnym Egipcie trwało to 22 lata

Cytat

 

 

Proszę o rozwinięcie tematu, o jakie wędrowanie chodzi?

 

 

Wg legendy adepci hermetyzmu mieli dostęp do jednej komnaty z 22, w których na ścianach były namalowane owe wizerunki, a także znajdowały się różne przedmioty związane z dana kartą. W starożytności nie było kart, karty to wymysł nowożytnej Europy. Mnie interesują obrazy ze starożytności i ich znaczenia dla rozwoju, a nie same karty. przebywanie w jednej komnacie trwało jeden rok i kończyło się egzaminem, to taka szkoła Wiedzy tajemnej, a klas, mówiąc naszym językiem szkolnym  było 22, to wiązało się z wykonywaniem zadań wobec Świątyni, co było praktycznym sprawdzaniem, przyswojonej wiedzy z Komnaty!

 

====================================================================================

 

Dla potwierdzenia moich słów wrzucam kolejny odcinek moich "wypocin"!

 

Głupiec "0" to jest tylko potencjał, to jak samochód z uruchomionym silnikiem, który nie ruszył, stoi w miejscu i lubuje się tym swoim szemrzącym silnikiem. Jest na jałowym biegu, ani do przodu, ani do tyłu. Dlatego głupcy są najbardziej bitą i poniewieraną kategorią ludzi, poganiani przez tych z tyłu i lekceważeni przez tych z przodu. Głupiec "0" nie oznacza totalnej głupoty, przykładowo wrodzonej, często bywa inteligentny, mowa tutaj jest o rodzaju ogłupienia jaki reprezentuje.

Konieczne jest uruchomienie procesu wychodzenia z tego ogłupienia, zanim przejdzie się do procesu stawania się mądrzejszym. Głupiec nie posiada jeszcze wypracowanych cech, które mogą się pojawić u Maga, jest czystą kartą do zapisania.

Konieczna jest decyzja, przejście z poziomu, jestem bierny lub ja coś muszę, do poziomu ja chcę! Przejście do Maga "1" wynika z użycia w najwyższym natężeniu własnej woli, świadomej decyzji i podjęcia ryzyka wejścia w nieznany świat, trzeba kiedyś zacząć proces i to jest istotne dla Głupca "0". Jego jedynym przywilejem w tej całej sytuacji jest przewaga jaką posiada nad innymi, z powodu tego, że z niczym nie jest powiązany, jest "wolny" w swojej możliwości decydowania, ale musi sobie to powiedzieć sam, samemu sobie. Jest to poważna decyzja, trwała w swoich skutkach, to dotyczy każdej decyzji w naszym życiu, przez, które podejmujemy bolesne decyzje, w których czegoś się wyrzekamy na korzyść nowego, jest to mechanizm opustoszenia swojego zbiornika na wiedze i doświadczenia, ze starych zużytych materiałów i zrobienie miejsca na nowe... Błędem jest przechowywać wszystkie dane z przeszłości, przechowuje się jedynie wnioski i wynikające z tego dyrektywy na przyszłość. Chodzi o to, aby pierwszy raz w życiu zaufać temu czego tak naprawdę chcemy! Odpowiadamy z każdą decyzję, lepiej żeby one były nasze a nie pod wpływem cudzych pomysłów na nasze życie...

Głupiec nie ma NIC, a jednocześnie ma WSZYSTKO, bo ma jedynie samego siebie, dlatego musi zagrać va bank całym sobą, a wtedy ma szansę, że zostanie zwrócona uwaga na niego. Inni, którzy dużo posiadają w sensie materialnym, intelektualnym, maja zbyt dużo do stracenia, aby wejść na tę drogę, są zajęci baniem się o swoje "dobra", żeby je porzucić dla wyższej duchowej racji. Bogaci w taki sposób posiadają rzeczy i zdobycze intelektualne, ale nie podsiadają najważniejszego, samych siebie.

Wejście w tarot jest wejściem w Mysterium, jeżeli ktoś kto zajmował się historią misteriów, to wie, że wchodzi się "nago", bez niczego, pozostawiając za sobą cały balast niepotrzebnych rzeczy, balon nie oderwie się od ziemi, jeżeli nie wyrzuci się z niego balastu.

Zbliżamy się do Głupca "22" już niedługo. Uzupełniłem jeszcze wiedzę o Głupcu "0", bo z "22" mają wiele wspólnego, ale też bardzo istotne różnic.

Na marginesie jeszcze mam uwagę odnośnie różnicy między dywinacją przez tarot, a rozwojem, dywinacja dostarcza danych do decyzji, a rozwój przez tarot uczy decydowania.

 

Przedstawiam Klucz Hermesa, który stał się pierwowzorem dla WA Kart Tarota. Wg masońskich źródeł do Europy przywieźli je Templariusze, dodatkowo zaszyfrowali i wydali w formie kart.

 

22.png

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Super 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, Białoksiężnik napisał:

Szukam już od 20 lat źródeł tarota, mniej interesują mnie przeróbki historyczne, które zdarzały się pod wpływem nacisków rożnych interesów, różnych sił ezoterycznych jak i egzoterycznych, które miały jakiś ukryty cel w tym, aby zmieniać wizerunek tarota. Chociaż pewne rozeznanie mam z uwagi na konieczność odróżniania podróbek od autentyku.
 

Pojawiały się w dziejach rożne wersje, jedne były poddane zmianom pod wpływem interesów różnych grup nacisku, ale również były ujawnione przez zainteresowane grupy ezoteryczne pierwowzory. rzecz w tym jak się z w tym rozeznać, co jest pierwowzorem, a co jest wymysłem bez związku z rzeczywistość?

 

Nie ma czegoś takiego jak pierwowzór Tarota albo "prawdziwy" Tarot. W XV wieku powstawało mnóstwo talii tego typu w różnych krajach i twórcy mieli rożne pomysły na to, co chcą na nich zawrzeć. To był bardzo kreatywny, burzliwy okres tworzenia się tych kart, na dodatek duże zainteresowanie budziły właśnie wszelakiego typu ezoteryczne nauki, filozofia, gnoza, kabała, religie, alchemia. Ludzi kręciły różnego rodzaju tajemne i święte pisma, ale też pragnęli rzeczy doświadczać, a nie tylko wierzyć. Pozwalali sobie na zabawę motywami religijnymi i szukania w nich doświadczeń dla siebie. Sama nazwa "renesans" zresztą naprowadza mocno. Jak ze szkoły pamiętamy, zwrócono się wtedy ku antyku i grzebano w zamierzchłych czasach. Czy wplatano motywy egipskie? No cóż, przetłumaczono z greki właśnie Corpus Hermeticum, więc lekki aromat Egiptu z tego działa mógł mieć na to wszystko wpływ. Na takim bardzo żyznym i niezwykle podniecającym intelektualnie gruncie tworzył się Tarot i ludzie byli z nim niezwykle kreatywni. Najlepiej pomyśleć o tym jako o swoistym płynnym ruchu, modnym w całej Europie, do którego dorzucano wiele elementów i  który był tak popularny, że ozdabiano w ten sposób nawet karty do gry.

 

Cytat

To chyba oczywiste, że każdy do decyzji poszukuje prawdziwych danych, jeżeli tarot jest skrzywiony i odbiega od archetypu, to należy zastanowić się jakie będą tego skutki w  dywinacji oraz w pracy rozwojowej?

 

Ale odwołujesz się właśnie do RW, który zdecydowanie klasykiem nie był, zresztą co drugie Twoje zdanie mi się ze sobą nie spina. Powołujesz się na RW, ale za chwilę jest o prawdziwym tarocie, potem, że masz w dupie historię, a potem, że w sumie najlepiej nie gloryfikować żadnej talii. Dla mnie masło maślane.

 

1 godzinę temu, Białoksiężnik napisał:

Wg legendy adepci hermetyzmu mieli dostęp do jednej komnaty z 22, w których na ścianach były namalowane owe wizerunki, a także znajdowały się różne przedmioty związane z dana kartą. W starożytności nie było kart, karty to wymysł nowożytnej Europy. Mnie interesują obrazy ze starożytności i ich znaczenia dla rozwoju, a nie same karty. przebywanie w jednej komnacie trwało jeden rok i kończyło się egzaminem, to taka szkoła Wiedzy tajemnej, a klas, mówiąc naszym językiem szkolnym  było 22, to wiązało się z wykonywaniem zadań wobec Świątyni, co było praktycznym sprawdzaniem, przyswojonej wiedzy z Komnaty!

 

A, to. To był chyba de Gebbelin albo Papus, którzy zobaczyli karty Tarota (Marsylskie) i jeden przez drugiego pisali takie głupoty bez pokrycia, że głowa boli. Zmyślali bajki o pochodzeniu Tarota, w tym tę legendę o świątyni, w której na ścianach miały wisieć 22 karty. Tylko, że nigdy czegoś takiego nie było, i pisali to w czasach, kiedy nawet nie odczytano jeszcze hieroglifów. To od nich wziął się pogląd, że Tarot wywodzi się z Egiptu, co niestety, ale jest po prostu fałszerstwem z ich strony. Są jednak osoby, które do dzisiaj się na ten pogląd powołują, chociaż został obalony już dawno temu. Potem sprawdzę w książkach który z tych wymienionych geniuszy popełnił tę bajkę o świątyni.

 

Po za tym nie odpowiedziałeś mi na pytania o źródła i parę innych rzeczy.

 

Edytowane przez Ragna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dzięki za wyczerpująca odpowiedź, ale widzę, że moja intencja jest dla Ciebie nie zrozumiała.

 

Cytowałaś Ewę Seydlitz niedawno i wybiórczo. Odniosłem wrażenie, że jest dla Ciebie jakimś autorytetem? Otóż co ona napisała:

 

Cytat

...Odnoszę smutne wrażenie, że konkretny przekaz ukryty w tarocie został w ten sposób zatarty, a Droga skierowana w wielobarwny ślepy zaułek... Symbole tarota... oparte zostały na mądrości przekazywanej z pomocą starożytnych mitów i misteriów, opisywanej w astrologii, kabale, naukach hermetycznych...

 

 

Nie mam historii w dupie jak to nazywasz, jedynie dystans, bo historia różni się od dziejów tym, że historię się nagina jako naukę poprzez polityczne oddziaływania, do poprawności określonego czasu, natomiast dzieje dzieją się niezależnie od interpretacji historycznych i po latach okazuje się, ze dana interpretacja jest już nieważna, a dominuje inny bardziej pasujący trend. Zbliżyliśmy się więc do odwiecznego sporu między zwolennikami istnienia Prawdy Absolutnej z tymi, którzy to negują.

 

Negujesz istnienie Prawzorca tarota, ja odwrotnie jestem pewien, że istnieje, nie twierdzę, że RW jest nim, jedynie stwierdzam, że ze znanych mi talii jest jednym z najbliższych.

 

Szybko mnie oceniasz i coś mi przypisujesz, ja tego nie robię w relacji do Ciebie, nie pozwalam sobie na ocenę Twoich osobistych poglądów, jedynie wytaczam moje argumenty odnośnie tarota. Unikalność Ewy Seydlitz jako autorki książki jest w tym, że dzieli się swoimi praktycznymi doświadczeniami, a nie przepisuje wiedzę z innych źródeł. Sądzę, że robię podobnie co Ewa z tarotem - Studiuje go sobą!

 

Każdy system ma swój początek, gdzieś się zaczyna, szczegółów nigdy nie poznamy jak to się zaczęło. Nawet mnie to nie interesuje, bo po co? Interesuje mnie powrót do symboliki archetypowej tarota i to jest moim celem. Zarzucasz mi niespójność, RW nie jest idealny, jest przetworzony jak mniemam, lecz zachowuje moim zdaniem RYT STAROŻYTNY i to jest najważniejsze, a kto go kiedy ujawnił to nie ma żadnego znaczenia. Istnieją kolekcjonerzy kart tarota, są tacy, których to w ogóle nie interesuje, bo ich interesuje zawartość kart, do praktycznego zastosowania.

 

Dlatego rozmawiajmy o tarocie, a nie o moich poglądach na jego temat. Ty masz swoje, a ja swoje! Ważne czy nam służy oraz innym.

 

 

Na jakiej podstawie stwierdzasz, że nie ma pierwowzoru kart tarota? Bo tego nie widziałaś, ani nie słyszałaś?

 

========================================================================================

 

 

Dlatego drukuje kolejny odcinek.

 

Głupiec "22" jest dojrzałym, przemienionym Głupcem "0", po przejściu wszystkich Kosmicznych Archetypów od 1 do 21.

 

"22" jest w Świecie, ale nie z tego Świata. Droga, którą przeszedł ma uczynić go mędrcem, wyposażonym w magię i korzystającym z niej mądrze. Sam Mag "1" to tylko potencjał i dostęp do narzędzi i metod magicznych, ale może być Głupim Pseudo Magiem., nie umiejącym korzystać z możliwości, albo nadużywającym magicznych sposobów. Droga ta ma przypomnieć naszej duchowej istocie, zanurzonej w ciele zwierzęcym i umocnić wiarę w to, że pochodzi nie z tego świata.

Głupcowi "0" brakuje dystansu, jest naiwny jak dziecko, ale to jest jego największa zaleta, niedopuszczająca do stania się cynicznym, okrutnym i bez sumienia. Na tej drodze jest wiele pokus stania się nieuczciwym i cynicznym, aby dojść do Głupca "22" trzeba za wszelką cenę zachować ten "pierwiastek duchowego dziecka", bo mędrcy są jak dzieci!

Są ci którzy docierają do pewnych etapów i tam pozostają, stają się specjalistami w określonej dziedzinie, profesjonalistami, znawcami określonej dziedziny, ekspertami, to ich droga, wychodzą z uwarunkowania niewiedzy. Opanowują część wiedzy tajemnej, to ich droga.

Mędrzec wpisuje się jak najbardziej w kartę Głupca "0", bo przed szydercami, profanami i abnegatami rozwoju, robi z siebie głupca, a nawet nie musi tego robić, bo ignorancja jest zasłoną, która nie pozwala widzieć wiedzy wykraczającej poza ich ignorancki sposób myślenia, więc mają go za głupca. Każdy kto w jakimś stopniu wchodzi na tę drogę, musi się z tym zetknąć ze strony znajomych, a nawet bliskiej mu rodziny. To jest też jedna z cen jaką należy zapłacić za wyjątkową wiedzę, spoza układu poprawności społecznej, która nie pozwala na bycie mądrzejszym niż poprawność. Zrobiłem tę uwagę mając świadomość na jakie opinie narażamy się ze strony innych, którzy nie mają żadnego związku z ezoteryką i uważają ją za nasze fanaberie .

"22" ma pełny dystans uzyskany z wieloletniego doświadczenia konsekwentnego przechodzenia przez wszystkie etapy Tarota. Taki stan mędrca jest możliwy do osiągnięcia dzięki całkowitemu wyrzeczeniu się pozostania na którymś z etapów. Doskonale to opisał Lao tsy - mędrzec nie posiada nic, ale jednocześnie ma wszystko. To wymaga ciężkiej pracy nad sobą, na którą nie każdy się zdecyduje, wymaga odwagi cywilnej oraz przynajmniej minimalnej dawki "szaleństwa" z punktu widzenia społeczeństwa, a z punktu widzenia wiedzy tajemnej jest normalnością. Tylko "Głupca" stać na pozytywne szaleństwo tego typu!

Dla ludzi nie powiązanych z żadnym systemem magicznym, zwykłych zjadaczy chleba, każdy kto wchodzi w proces rozwojowy, może być postrzegany jako Głupiec. Tym bardziej "22". Dlaczego pasuje idealnie do karty "0"? O ile Głupiec początkujący, chodzi na skraju przepaści z powodu nieświadomości, o tyle mędrzec udający Głupca chodzi tam świadomie, bo tam znajdują się "głupcy", którzy są najlepiej predestynowani do wejścia na ścieżkę rozwoju Tarota. Potrafi chodzić na krawędzi przepaści, jest w idealnej równowadze, dlatego nie zwala się w nią i wie dobrze dlaczego to robi. Może pomóc, zasugerować lepsze użycie własnej energii, niż tylko bieganie bez celu po świecie, bez przynoszenia pożytku, ani sobie, ani innym.

Gdy w drzewie Sefirotycznym zamiast Głupca "0" pojawia się Głupiec "22" zmienia to zupełnie konfigurację kanałów między sefirami i to jest tajemnica, którą można poznać i nauczyć się stosować praktycznie, jeżeli ktoś zdecyduje się na taki krok, pełnego i całkowitego poznania tego cyklu drogi.

Ponieważ rozwój nigdy się nie kończy, droga powtarza się w kolejnej spirali w górę, na nowym poziomie, inaczej niż do tej pory, czy lepiej, czy gorzej, to już zależy indywidualnie od każdego kto zaryzykuje! Powodzenia!

 

 

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Nie bardzo rozumiem co masz na myśli Białoksiężniku, ciężko mi zrozumieć twoje posty odnośnie tarota, i chyba nie jestem jedyny bazując na reakcjach co do odpowiedzi Ragny. Według mnie rozmawianie o tarocie "bezpoglądowo" mija się z założeniem jakie niesie z sobą uczestnictwo w forumowym temacie. 

 

Wyraziłeś swoje zdanie odnośnie historii tarota, Ragna swoje, po czym stwierdziłeś że w sumie i tak ni bardzo interesuje Cie historia,  ale wierzysz w ten "tarotyczny prawzór". No ok.

Ale jak do tego prawzoru dotrzeć, jeśli nie ma ochoty studiowania jego historii?

Zawsze byłem zwolennikiem praktyki, jednak wpierw trzeba posiąść jakieś fundamenty rozumienia sprawy, z którą ma się do czynienia, nie jest to przytyk do Ciebie per se, po prostu bardzo ciężko zrozumieć Twój punkt widzenia, jeśli nie jest zagnieżdżony w czymś do czego można się odnieść, np właśnie historią, zapiskami, et cetera, et cetera.

 

48 minut temu, Białoksiężnik napisał:

Nie mam historii w dupie jak to nazywasz, jedynie dystans, bo historia różni się od dziejów tym, że historię się nagina jako naukę poprzez polityczne oddziaływania, do poprawności określonego czasu, natomiast dzieje dzieją się niezależnie od interpretacji historycznych i po latach okazuje się, ze dana interpretacja jest już nieważna, a dominuje inny bardziej pasujący trend. Zbliżyliśmy się więc do odwiecznego sporu między zwolennikami istnienia Prawdy Absolutnej z tymi, którzy to negują.

To jest ten kawałek który mnie dręczy, bo ludzką naturą , moim zdaniem jest drążyć, rozkładać na czynniki pierwsze i tym procesem rozumieć dany temat. Poznanie prawdy absolutniej jest poza naszym zasięgiem, możemy jedynie łapać się tego co już wiemy i uzupełniać braki tym czego jeszcze nie wiemy. Takim rytuałem poznawania jest drążenie wspomnianej historii tarota, w tym wypadku od nici do kłębka. Więc mówienie że istnieje pierwowzór tarota i lekceważenie jego historii "bo", po prostu wydaje mi się niezrozumiałe ;p .

 

 

  • W punkt 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Tu, masz rację Saman

 

 

Cytat

...ludzką naturą , moim zdaniem jest drążyć, rozkładać na czynniki pierwsze i tym procesem rozumieć dany temat. Poznanie prawdy absolutniej jest poza naszym zasięgiem, możemy jedynie łapać się tego co już wiemy i uzupełniać braki tym czego jeszcze nie wiemy...

 

 

Zostałem wyzwany do tablicy, no to odpowiadam, jak umiem. Jednak rozkładanie na czynniki pierwsze, czyli analiza, to tylko połowa procesu, trzeba jeszcze dokonywać syntezy!

 

A dalej już się z Tobą nie w pełni zgadzam

 

Cytat

Takim rytuałem poznawania jest drążenie wspomnianej historii tarota, w tym wypadku od nici do kłębka.

 

 

Jest definicja historii i dziejów, one czymś się różnią. dziejów nie da się skorygować i poprawić, a historię tak, która jest dowolną interpretacją dziejów. Wszystko zależy od tego na czym Tobie zależy Saman, czy na 10 tej wodzie po kisielu, czy na samym kisielu? Studiowanie historii jest łatwe, ale jakże zwodnicze, bo pełno jest tendencyjnych i nieobiektywizowanych opracowań, często na czyjeś zlecenie. Studiowanie dziejów to zupełnie coś innego, czyli jak było naprawdę, tu nawet nie chodzi o Prawdę Absolutną.

 

Dlatego historia nie jest wiarygopdna jako nauka i nigdy nie prowadziła do źródła, a jedynie tam gdzie chcieli interpretatorzy, żebyś się znalazł. Do źródła prowadzi tylko studiowanie dziejów, a wówczas trzeba mieć dostęp do archiwów zamkniętych, np watykańskich lub masońskich, albo innych stowarzyszeń tajnych, bo innych nie ma (mam na myśli Zachód). Historia jest dla tłumu. Dzieje dla elity.

 

Zgadzam się z Ewą Seydlitz, która pisze, że tarot to świadomie zaszyfrowane tajemne informacje, a to mówi o tym, że są konieczne klucze do rozszyfrowania, ona stara się kilka podać, bo uzyskała je z własnych doświadczeń, w historii o tarocie takich się nie znajdzie.

 

Znów z Tobą się zgadzam

 

Cytat

Poznanie prawdy absolutniej jest poza naszym zasięgiem, możemy jedynie łapać się tego co już wiemy i uzupełniać braki tym czego jeszcze nie wiemy.

 

Jeżeli Ona istnieje ta Prawda Absolutna, na jej podstawie zostało wszystko stworzone, to symbole tarota też, Jesteśmy bliżej lub dalej do niej, a kto na ile to już inna sprawa. Można być zwolennikiem, że wszystko jest względne i ma się spokój (pozorny) i nic człowieka nie dręczy, jeżeli Ciebie dręczy, tzn, że zachowujesz w sobie człowieczeństwo. Bo to kwestia sumienia.

 

Oczywiście, że nie da się rozmawiać bezpoglądowo, ale dojrzali rozmówcy, nie idą na pasku emocji wobec poglądów oponenta.

 

Odnieś się Saman do mojej koncepcji Głupca "0" i Głupca "22".

 

Bo ja nie pretenduję do miana znawcy dziejów czy historii Tarota, wiem, że mogę się mylić, tak samo jak Ragna i Ty! takie przyjąłem założenia, chyba, że Wy macie 100% pewność co do swojej wiedzy historycznej o tarocie, a nie założenia jak ja?

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Znalezienie się w Wędrówce od "0" Głupca do "22" zmienia całe życie i może zmienić karmę osobistą człowieka.

Największą przeszkodą jesteśmy my sami, szkodliwe memy - wprowadzane nam od dziecka, które żyją w nas, wmawiają nam kim mamy być. Pierwsza przeszkodą - barierą jest przyznanie się do fałszu w jakim żyjemy nieustannie i z tego powodu udajemy kogoś innego niż jesteśmy w rzeczywistości, to staje się naszą druga naturą, wrasta w nas tak głęboko, że odrywanie się od stereotypu jest bardzo bolesne.

Pisałem, że Głupiec "0" to jest człowiek jedynie ogłupiony schematami społecznymi, wćwiczoną bezradnością i narzuconą poprawnością wymaganą przez określone kręgi socjalne. Nie ma wówczas miejsca na rozwój indywidualności, akceptowane jest potakiwanie wszystkiemu temu, co od nas wymaga bezzasadnej pokory.

Przeszkodą jest przestawienie się na innego rodzaju myślenie - przez Tarot. Tarot to "filtr", "pryzmat", to "instrument" dany nam, aby usprawnić naszą percepcje, która została skrzywiona przez rożnego rodzaju "filtry" narzucone nam z zewnątrz społeczeństwa. Rodzice chcą na siłę nas zrobić na swój obraz i podobieństwo, nie wnikając w to czy to jest zgodne z naszym programem kosmicznym, z którym się urodziliśmy. Nauczyciele szkoły publicznej potem robią z nas posłuszne robociki, bo twórczy uczeń wymaga dużego zaangażowania i nie da się go ocenić przez szablonowe testy, jest niewygodny, dlatego takich uczniów się niszczy w szkole zwyczajnej, bo wykazują niekompetencję nauczycieli. Nie należy się dziwić, że jest coraz więcej chętnych młodych ludzi na wiedzę tajemną, trzeba ich jednak zachęcić do tego, bo jeżeli dookoła świat jest pełen kłamstwa i pozorowania, to w wielu pozostają jeszcze odruchy poszukiwania czegoś autentycznego, co można znaleźć w przekazach ze starożytności. Pracodawcy chcą z nas zrobić posłuszne maszyny, do zarabiania dla nich kasy. Korporacje zrobić masowego klienta gotowego kupić każdy towar, mass media zrobić odbiorcę, który nie będzie odchodził od telewizora itd. itd. Dobrze, że istnieją takie fora jak to, gdzie można znaleźć coś co odbiega od ogólnie przyjętego, usypiającego schematu.

Istnieją ścieżki rozwojowe takie jak magia,tarot, kabała, sufizm, chi kung, okultyzm, huna, alchemia, szamanizm i wiele innych, w które wpisany jest indywidualny rozwój człowieka, aby widział, wiedział i mógł więcej niż zostało to przewidziane dla zwykłego człowieka z konwencjonalnym wykształceniem.

Głupiec "22" jest całkowicie zdystansowany do tzw "inżynierii społecznej", który wyrywa się skutecznie z jej okowów. Być może właśnie dlatego tak mocno ośmiesza się wszelkie dyscypliny paranaukowe i dziedziny nauk paranormalnych, dlatego Głupiec "0" jest synonimem dążenia do rozwoju za wszelką cenę wbrew wszystkim przeszkodom! Potrzebna jest desperacja, pozytywny afekt, bez kalkulacji intelektualnej która podpowie, że należy bać się przeszkód jakie napotkamy na tej drodze i na przekór temu trzeba użyć zdesperowanej i szalonej wiary i woli, jak przysłowiowy Głupiec!

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Schematyczna szkoła, czy wymagające poprawności społeczeństwo, są z jednej strony przeszkodami dla przejawienia się naszej indywidualności, również poligonem dla nas, barierami, które nas rozwijają. Największą przeszkoda jesteśmy my sami dla siebie, nasze zapatrywania, bo tylko my sami siebie możemy boleśnie ukarać lub nagrodzić, zewnętrzne nagrody czy kary są iluzją.

Co do współwyznawców to wielu jest tzw falsyfikatorów rozwoju w magii, podróbek, ale jak mówią Starożytni Magowie - podróbka złota, tombak, czyli fałszywe złoto, jego istnienie też jest konieczne, bo ono informuje o istnieniu prawdziwego złota. Więcej jest tych, którzy udają rozwój, spełniają więc swoją smutną funkcję nośników informacji o istnieniu prawdziwej magii. Nie istnieją podróbki bez istnienia autentyków - oryginałów.

 

To jest dowód na moje wcześniejsze słowa o istnieniu pratarota, jako jedynego wzorca, za co zostałem skrytykowany! Ewolucja tarota jest faktem, ona zawsze zaczyna się od prototypu, czyli wersji "0", jak również to, że są składowe, które nigdy nie podlegają korektom, ani wymianie, bo na tych fundamentach opieramy pewność, że mamy do czynienia z tarotem, a nie z czymś innym!

 

Karty tarota to prezent od Wielkich Mistrzów Kosmicznych dla ludzkości, to sprawa nieprzypadkowa, wbrew temu o czym wielu sadzi, że to przypadek! Tarot to składowa Nauk Okultystycznych, a tam nie ma przypadku!

 

Nic nie dzieje się bez Boga, szczególnie w tak ważnej sprawie jak tarot, gdzie ujawnione są prawdy ponadczasowe. Chyba, że ktoś nie wierzy w Boga i traktuje tarot tylko i wyłącznie jak instrukcje do obsługi ciała zwierzęcego! Ja jestem przekonany, że tarot jako system został nam dany z inicjatywy Boga, można mieć inne zdanie na ten temat! Dano jako instrukcję do obsługi naszego "Ja Duchowego", a dopiero później do ciała fizycznego. Dla jednych na pierwszym miejscu stoi ciało, dla innych duch.

 

Tarot nie lekceważy ciała, ale wyznacza mu miejsce w hierarchii, o tym mowa jest w karcie 7 pucharów, gdzie człowiek stoi przed decyzją, albo światowe pokusy, albo duch, który jest w stanie dać porządek, bez ducha, każda z tych pokus wciąga i zniewala - intelekt, władza, bogactwo, siła, magia, sława. Tylko duch wie jak ich użyć, aby zamieniły się w Mądrość i dały pożytek ludzkości.

Świadomość rozumienia, że niewielu wchodzi na trudną drogę magii i zajmuje się tym autentycznie i z oddaniem tej wiedzy, daje spokój i wyzwala z iluzji napotykania na każdym kroku takich samych, to jest rzadkie zjawisko, im trudniejsza ścieżka, tym mniej można spotkać tam zainteresowanych. Konieczna jest odporność na samotność długodystansowca!

Wielu jest, którzy chcą korzystać z ciężkiej pracy Maga, niewielu, którzy chcieliby się przyłączyć! Jedną z cech Głupca "22" jest szczodre dzielenie się wiedzą osobiście wyrwaną na drodze własnego doświadczenia, a nie powielanie wiedzy książkowej, czy internetowej. Cechą Głupca "0" ma być ogromna niepohamowana żądza poznania jak to ma miejsce u dziecka, które nie zostało zepsute przez szkołę i społeczeństwo.

Można należeć do "kopaczy powierzchownych", którzy przychodzą i odchodzą pod wpływem chwilowej koniunktury, kopią płytkie dołki, przechodzą jedynie powierzchownie od jednego do drugiego i piją cały czas mętną podskórną wodę. Lub należeć do "kopaczy głębokich studni", jak nazywają Mistrzowie Wysokiej Magii, tych, którzy drążą wytrwale jedną, wybraną studnię i dostają się przez warstwy do krystalicznie czystego źródła.

Dawna wiedza o tarocie obfituje w bogactwo porównań, alegorii i symboli, bez których nie da się wyjaśnić ukrytych zależności między elementami w magicznym systemie tarota, dlatego posługuję się nimi, bo to uruchamia naszą magiczną wyobraźnię i prawą półkulę naszego mózgu, która w odróżnieniu od lewej racjonalnej, jest magiczna. Współczesny techniczny język, którym coraz częściej posługujemy się na co dzień, bardzo zubaża i obcina subtelne znaczenia Magii. To też jest poważna przeszkoda w docieraniu do istoty Odwiecznej Magii!

7-kielichow.jpg

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Dziękuję 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

O ile Głupiec "0" jest uzależniony od stopnia ogłupienia, o którym nie ma pojęcia i żyje w przeświadczeniu pełnej wolności, robi co chce, tak mu się wydaje, ale to poczucie wolności może mu dać wynik w postaci podjęcia jedynej w swoim rodzaju decyzji wejścia na ścieżkę Tarota - drogę do prawdziwej wolności. Jedynie wolnym może być Głupiec "22", który przeszedł całą drogę, przeszedł wszystkie 21 stacji od Maga do Świata. Nie uzależnił się od ani jednej z nich, ale one zostawiły w nim ślad i doświadczenia, konieczne do stania się Mędrcem. Głupiec "22" nie posiada żadnych stanowisk, jak i Głupiec "0", bo nikt głupca nie traktuje poważnie oprócz wtajemniczonych.

 

Mędrzec nie jest powiązany z niczym, on jest ukryty w Tarocie, nie posiada niczego, ale kontroluje wszystko i ma władzę nad wszystkim.

Wejście w Magię to droga do pokonania od "0" do "1", to nie łatwe przedsięwzięcie. W "1" można wejść "po głupiemu", albo "po mądremu". Pierwszy to brak przygotowania i o tym ostrzega 10 buław, chcemy szybko i wszystko naraz!

 

Trzeba się przynajmniej trochę przygotować, bo grozi nam nadmiar i nie kontrolowany proces, jak w 10 buław i natychmiastowe skutki z tego powodu, które widać w 9 buław, mamy guza na głowie, ale też podpowiedź nie łap się za wszystko naraz, ale odłóż niech poczeka, zajmij się jak w 9 buław tylko jednym tematem, reszta poczeka nic im się nie stanie. W momencie, w którym podejmujemy decyzję wejścia na te ścieżkę, uruchamia się 8 buław.

 

W naszą stronę zostaje wypuszczone energia i określona informacja, która nie posiada jeszcze znamion wiedzy, to my mamy sobie stworzyć własną samowiedzę, na bazie tego co do nas dociera. Dobre przygotowanie to przejście pewnego stażu praktycznego u kogoś kto się na tym dobrze zna.

Dawniej, żeby dostać się do mistrza czy szkoły magii, trzeba było wykazać się cierpliwością, czekać zanim pozwolono na zgłębianie wiedzy tajemnej. dziś, wszystko podstawione pod nos, pełno informacji, aż nadmiar i to jest właśnie psujące, rozleniwiające. Jak mówią profesjonaliści sukces = 10% talentu + 10% wiedzy + 80% pracy własnej. Dziś większość rezygnuje w ogóle z pracy własnej licząc na cuda!

Magia to są cuda, ale cuda same się nie dzieją, trzeba je sobie dobrze zorganizować zgodnie z zasadami magii.

Problemem jest egoizm i ambicje chorobliwe podsycane przez współczesne media, co czyni ludzi "mediotami" - medialni iodioci!

Mądrość współcześnie nie jest postrzegana jako głęboka mądrość, ale jednorazowe cwaniackie zabiegi - do Systemu Magii Tarota nie da się wedrzeć poprzez wytrychy, konieczne są uprawnione klucze. Magia jest żywym systemem, który jest pilnowany przez określone siły Wyższe z Innego Wymiaru i obserwują człowieka, jakie ma zamiary i co czyni, w oparciu o to wydają zgodę na Większe ponadprzeciętne możliwości człowieka. Bez zharmonizowania się z naturalnym systemem magii, wpada się w złudzenia i sztuczne pułapki wymyślone dla naiwnych!

Należałoby się zastanowić czym jest owa Mądrość:

1. Unikanie myślenia życzeniowego.
2. Patrzenie z wielu perspektyw.
3. Przewidywanie konsekwencji.
4. Szukanie uzasadnienia.
5. Ujmowanie spraw w szerokim kontekście.
6. Krytyczny stosunek do własnej wiedzy.

Co nie wyczerpuje określenia czym jest Mądrość!

Można uniknąć błędu 10 buław, kierując się zasadą uczmy się na cudzych błędach i zaczynajmy od 9 buław, ale to wymaga opanowania własnych popędów, jako pożądania czegoś natychmiast bez weryfikacji. Zastanówcie się ile razy kupiliście coś, a potem tego żałowaliście, to taki prosty test. Trzeba czytać instrukcje na towarze, wiedza o magii to też pewnego rodzaju towar, warto sprawdzać źródła jego pochodzenia, przeznaczenie i nie mylić tego.

Mag "1" to czas unarzędziowienia i oprzyrządowania w środki niezwykłe. To przejście z bycia amatorem do bycia profesjonalistą, to posługiwanie się buławami - siły witalne, mieczami - oręż, sposoby walki i obrony, pentakle - środki oddziaływania i wpływu, kielichy - źródła materialne konsumpcji, aż do duchowej. Nie poruszam jeszcze ich znaczenia magicznego.

Najważniejszą cechą Maga jest jednoznaczność "1". Jeżeli tak to tak, jeżeli nie to nie! Jednoznaczne powiązanie z systemem, który wyznaje, Mag nie uznaje żadnych kompromisów. Wierny do końca swojej decyzji. Credo Maga to: "JA wszedłem na tę ścieżkę i JA będę ją kontynuował, aż do końca". Każda karta to wiemy z dywinacji ma swoje zagrożenia i szanse. Mag może skończyć jako JA gloryfikujące pychę, próżność, chorobliwą własną ambicję lub budować JA pełne miłości do innych. Instrumenty jakie Magia daje Magowi, mogą być użyte różnie. Tylko ćwiczenie się w jednoznaczności działań daje wzrost siły woli, bez której żaden z instrumentów nie działa w rękach maga.
_________________

 

Proces od 10 buław, przez 9 do 8 buław to proces wychodzenia z głupoty, okupiony bólem!

 

 

10-bulaw.jpg

9-bulaw.jpg

osemka-bulaw.jpg

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

  • 2 tygodnie później...

Jak pisałem wcześniej tarot spełnia kilka funkcji i obsługuje różne poziomy potrzeb ludzkich.

 

Egzoteryzm i Ezoteryzm!

 

Poziom egzoteryczny, to poziom mało wymagający w odróżnieniu od poziomu ezoterycznego.

 

Najogólniej mówiąc różnica znaczeń między tymi dwoma pojęciami jest ukryta w przedrostkach; EGZO - zewnętrzny, EZO - wewnętrzny.

 

Egzoteryczny to widzialny, jawny, dostępny dla wszystkich i to jest definicja z poziomu egzoterycznego, definicja z punkty widzenia ezoterycznego, pojęcia Egzoterycznego oznacza Zasłonę dla rozbrykanego tłumu, który nie zasługuje na to, aby dostąpić kontaktu z Wiedzą Tajemną. To musi natychmiast prowokować definicję Ezoteryki, jako Wiedzy głownie praktycznej zdejmującej wszelkie zasłony ukrywające Głęboko schowaną Rzeczywistość. 

 

Przy tej okazji warto krótko określić czym jest RZECZYWISTOŚĆ z punktu widzenia Nauk Tajemnych (Ezoteryki), a nie nauki ogólnie przyjętej (Egzoteryki).

 

Pojęcie Rzeczywistości, którym posługują się zazwyczaj ludzie, jest uproszczone, odpowiada bowiem tylko jednemu jej rodzajowi - rzeczywistości fizycznej. Obok rzeczywistości fizycznej i biologicznej istnieje psychiczna indywidualna i zbiorowa, czego przykładem jest zdolność organizmu do samozorganizowania się na tych dwóch poziomach w postaci kształtowania Samowiedzy jednostki i gatunku - zbiorowości.

 

Rzeczywistość występuje w 4 postaciach:

 

1. Nieorganiczna.

2. Organiczna.

3. Psychiczna.

4. Duchowa.

 

Poza nimi leży rzeczywistość Transcendentna, jedynie istotna, od której zależą wszystkie pozostałe jako Rzeczywistość Immanentna. Transcendencja leży poza wszelkimi granicami immanentyzmu dlatego nazywa się Boską.

 

Poznanie Głębi Rzeczywistości jest możliwe jedynie przy pomocy Intuicji, czyli przez poznanie symboliczne, co proponuje nam system tarota. Oczywiście nie należy lekceważyć poznawania pojęciowego, bo jak głosi Platon - Znajomość słów prowadzi do znajomości rzeczy. Poznanie fizyczne jest również koniecznością, gdyż grozi nam oderwanie od realiów naszego życia codziennego. Jak głoszą Wtajemniczeni - Bądź po pas wkopany w ziemię, abyś zapalał gwiazdy.

 

Rzeczywistość ma swoje cechy różniące ją od Iluzji:

 

1. Stała.

2. Niezmienna.

3. Nie da się jej dostosować do swoich wyobrażeń.

 

Egzoteryczne widzenie świata powoduje wypaczenie wiedzy o tarocie jako Kluczu do Rzeczywistości! Zalew popularnej literatury namieszał ludziom w głowach, powodując zamęt i mętlik w relacji do ezoteryki, spłycając ją do prymitywu, który powoduje dezorientację i wyrastanie jak grzyby po deszczy wszelkiego rodzaju komercyjnych "pseudo znawców".

 

Pseudo ezoteryka karmi się określonymi Mitami Społecznymi, budując Iluzję, do nich należą takie Mity jak:

 

1. Mit łatwych sytuacji.

2. Mit samowystraczalności.

 

 

Tarot z punktu widzenia Ezoteryki jest Systemem Hermetycznym - Zamkniętym dla profanów. Wymaga zastosowania Prawa Kosmicznego, które głosi, że wejście w Poznanie Kosmiczne wymaga ogromnego wysiłku, wyrzeczeń i samozaparcia - per aspera ad astra - wręcz jest związane z bólem poznania Prawdy o sobie jako Głupcu "0" i dotarcia do bolesnej Prawdy o Świecie "21", aby stać się Głupcem "22"! Ludzie tzw "rozumni", zgodni z konwencja społeczną i konwenansami, nie są zdolni, aby porzucić swoje wygodne życie, zaryzykować Wszystko dla rozwoju, zawsze będzie im coś przeszkadzać, ich stare ustalone przekonania i upodobania, a to opinia innych ludzi, z którymi są związani. Będą próbowali zawrzeć kompromis z Systemem Tarota,  nauczycielem rozwoju. Będą negocjować, żeby uznał ich zasługi i osiągnięty poziom w rozwoju, no niech próbują, życzę powodzenia :wink:.

 

Zgodnie z Mitem łatwych sytuacji, chcą natychmiast, tak jak przyzwyczaja ich do tego komercyjne społeczeństwo i za kasę oraz wierzą w to, że bez pomocy z "Góry" wynegocjują takie warunki, które ich zadowolą. Niech próbują. Zobaczymy co im wyjdzie. Samowystarczalność to Straszny Mit, karmi nieustannie nasze Ego a w skrajnym wydaniu prowadzi do uznania siebie za Boga. Był taki jeden co się uznał za Boga, wiemy jak skończył.

 

To jest wybór - jeżeli wystarcza nam egzoteryka, to niczym się nie martwimy i żyjemy tylko zewnętrznością tak jak żyliśmy do tej pory, kolekcjonujemy dane informacyjne i jakoś je lepimy sobie na własny użytek, tak jak nam się to podoba, jeżeli chcemy się rozwijać systemowo zgodnie z Prawami tego rozwoju, to już jest zupełnie inna piosenka, zobowiązani jesteśmy do trzymania się tych zasad ezoteryki, jesteśmy odpowiedzialni za wybór przed sobą. Chcemy żyć łatwo, przyjemnie, to nasz wybór, ale co to ma wtedy wspólnego z Zasadami Kosmicznymi i jak one na to zareagują, jeżeli chcemy postawić im warunki i korzystać z nich, a jak wtedy działa Prawo Harmonii, Prawo Równowagi itd?

 

Podstawowa zasada rozwoju systemowego to przekroczenie pewnego Progu wtajemniczenia, które jest bolesnym doznaniem. Ból towarzyszy rozwojowi, ale o tym się nie mówi, jest to temat tabu w społeczeństwie, gdyż koncerny stracą klienta, który w ich interesie nigdy nie zada sobie bólu wyrzeczenia, czy odmówienia sobie kupienia czegoś przyjemnego. Nie leży to w interesie koncernów.

 

Nie namawiam nikogo do masochizmu, czy sadyzmu, jedynie chcę uświadomić, że ból jest częścią naszego życia, towarzyszy nam szczególnie gdy chcemy osiągać sukcesy i wtedy nasze wybory mogą nas boleć, powodować niewygodę i dyskomfort, odczucia nieprzyjemne. Życie też z tego się składa, uciekanie tylko w przyjemności , lub zadawanie sobie cierpiętniczo bólu to błąd. Istnieje ból chorobowy i istnieje ból zdrowienia. Istnieje ból w trakcie treningu budowania mięśni, istnieje ból intensyfikacji aktywności mózgu na wyższy poziom itd, itd. Uciekanie od zderzenia z Prawdą, to też ucieczka od pewnego rodzaju bólu.

 

Gdy brak nam orientacji w danej sytuacji, właśnie ból może nam przywrócić trzeźwość oceny tej sytuacji. Jak ludzie tracą przytomność, to albo amoniak pod nos, dość bolesne dla receptorów, lub siarczysty policzek w twarz, tutaj konwencje się kończą i grzeczność, liczy się skutek przywracania do życia.

 

 

 

 

 

 

 

 

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Proste krzyżowanie kart to zbyt mało do zrozumienia ukrytych zależności w Tarocie.

 

Hermetyczne znaczenie tarota mówi o tym, że jest to System Szkatułkowy = System Matrioszki.

 

Rozpatruje się go wówczas z punktu widzenia, w każdej kolejnej karcie zawieramy cały zestaw 22 kart. Wychodzi 22² = 484 kombinacji! Szukamy widzialnych i ukrytych zależności między nimi.

 

Zaczynamy od Głupca - Głupota Głupca, Głupota Maga ... aż do Głupoty Świata.

 

Potem "jedziemy" - Magia Głupca, Magia Maga ... aż do Magii Świata.

 

Kończymy na Świat Głupca, Świat Maga ... aż do Świat Świata.

 

Do tego potrzebujemy hermetycznego znaczenia każdej karty, aby znaleźć jej charakterystykę w każdej kolejnej karcie:

 

"0" - Głupota (ignorancja - niewiedza)

"1" - Magia (paranormalność - nieziemskie możliwościowi)

"2" - Wiedza Tajemna (ukryta)

"3" - Władza Tajemna (ukryta)

"4" - Władza Jawna (widoczna)

"5" - Wiedza Jawna (widoczna)

"6" - Polarność (biegunowość - przyciąganie)

"7" - Napęd (motywacja)

"8" - Moc (siła)

"9" - Odosobnienie (samotność)

"10" - Los (wieczna zmienna)

"11" - Sprawiedliwość (bezstronność)

 

"12" - Świadoma najwyższa ofiara (Mesjasz - mesjanizm - odwrócenie wbrew wszystkiemu o 180º, postawienie na głowie)

 

"13" - Śmierć (proces destrukcji - zużycia się elementów)

 

"14" - Umiar (zdrowy rozsądek - rozwaga - rozum - mądrość)

 

"15" - Zło (mrok - nienawiść - uzależnienia - zniewolenie)

 

"16" - Zagrożenie - szansa (odcięcie się od boskości = upadek - więź z boskością = przebudzenie, oświecenie)

 

"17" - Tajemni przewodnicy (ukryci mistrzowie - ukryta mądrość)

 

"18" - Podświadomość (ukryte pragnienia - strach)

 

"19" - Jawni przewodnicy (jawni mistrzowie - jawna mądrość - odwaga)

 

"20" - Prawa boskie (nieuchronność działania praw kosmicznych)

 

"21" - Świat (Widzialny - Niewidzialny)

 

 

 

Trzeba wykonać kolosalna robotę, ale to się bardzo opłaci! Uzyskujemy dzięki takiej pracy bardzo dobry kontakt z AW na niespotykanych dotąd poziomach i uzyskujemy nowy poziom świadomości rozumienia i odczuwania tarota. Takie przepuszczenie swojej świadomości przez 484 kombinacje daje zupełnie nowe możliwości, ale komu się będzie chciało? Większość woli gotowce, niż wykonać samodzielną ciężką pracę.

 

Można potraktować to jako grę między tarotem a samym sobą i codziennie znajdować nowe zależności ukryte w tych korelacjach. To naprawdę rozgrzewa i trenuje nie tylko mózg.

 

 

Jeżeli jest zainteresowanie to mogę w następnym odcinku pokazać kilka przykładów takich Matrioszek, np jak funkcjonuje  Głupota w Głupcu, Głupota w Magu. Głupota w Kapłance itd.  Z innych bardzo interesujących przykładów jak działa Władza Ukryta w poszczególnych kartach, itd.

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Super 2
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1) symbolika kolorów, jest swoista głównie dla rasy czarnej ludzkiego gatunku,

2) symbolika figur geometrycznych i obrazów, stanowi domenę czerwonej rasy,

3) symbolika liczb, charakterystyczna jest dla rasy białej.

 

Zacząłem to czytać i chciałbym tylko dodać, że nie ma czegoś takiego jak rasa czerwona. Czerwoni ludzie fizycznie nie istnieją, nigdy nie istnieli. 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kilka praktycznych wskazań do budowania prawidłowych relacji z Tarotem jako Żywym Systemem:

 

Tarot może nas pogrążyć jeszcze bardziej w nasze iluzje, lub otrzeźwić i przywrócić do życia, ale jest warunek, nie droczyć i nie przekomarzać się z tarotem, odbierać go bezpośrednio bez oczekiwań, wyrzekać się iluzji własnych wyobrażeń!

 

Nie zabawiać się z tarotem, bo on zabawi się z Nami.

 

Orzeczenia tarota są bezwzględne i nieodwracalne, nie wolno ich traktować względnie i jak nam się podoba.

 

Przyjmować ból prawdy tarota jednoznacznie z pokorą bez marudzenia i kapryszenia.

 

Być cierpliwym, nie poganiać Systemu, on zawsze wie, kiedy i co nam ma powiedzieć, co jest dla nas dobre bez względu na przykrość jaką nam sprawia.

 

Nie obrażać się na Tarot i nie oczekiwać nieustannie tylko dobrych wieści i nie wpadać w pretensje za nieodpowiednie do naszych oczekiwań.

 

Tarot to Żywy System Korygujący nasze życie, wyłącznie w naszym interesie, lecz gdy mamy pretensje to nic nie jesteśmy w stanie zobaczyć z tego o czym nam mówi tarot, będziemy wszystkie odpowiedzi wypaczać i dostosowywać do swoich pragnień, a nie potrzeb.

 

Tarot reaguje zawsze odpowiednio do naszych Problemów, a nie naszych Pretensji.

 

Tarot to albo nasz najlepszy przyjaciel, albo nasz najzagorzalszy wróg, którego sami sobie tworzymy.

 

Brać pod uwagę również to, że Tarot przemawia do nas również gdy milczy i nie denerwować się z tego powodu, On nam wówczas mówi, żebyśmy zajęli się sobą i nie nadużywali tarota. Najlepsze co należy wówczas zrobić, to cofnąć się do błędów jakie powtarzamy i jak najszybciej to zmienić, szybko odczujemy jak radośnie Tarot na nas znów się otworzy.

 

Okazywać tarotowi jako Żywemu Systemowi szacunek, a jak kogoś stać to nawet cześć, to nic nie kosztuje, a otrzymamy niezwłocznie proporcjonalną odpowiedź.

 

Miotanie się i ciskanie z powodu Tarota, da również adekwatną odpowiedź.

 

Podałem garść wskazań z poziomu utrzymywania dobrych relacji oraz dobrej komunikacji z tarotem, poza suchym podejściem technicznym. Jak chcemy mieć przyjaciela, a nie zimnego doradcę, to traktujmy go sami jak przyjaciela.

 

Jakie podejście do tarota, jaka energię włożymy, to taką otrzymamy!

 

 

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

1 godzinę temu, nastek96 napisał:

1) symbolika kolorów, jest swoista głównie dla rasy czarnej ludzkiego gatunku,

2) symbolika figur geometrycznych i obrazów, stanowi domenę czerwonej rasy,

3) symbolika liczb, charakterystyczna jest dla rasy białej.

 

Zacząłem to czytać i chciałbym tylko dodać, że nie ma czegoś takiego jak rasa czerwona. Czerwoni ludzie fizycznie nie istnieją, nigdy nie istnieli. 

 

 

Może tak, a może nie, to kwestia umowna, to są jedynie czyjeś założenia. Jesteś pewien, że rasa czerwona nie istnieje, czy to Twoje założenia? Jeżeli rozpatrujesz to z punktu widzenia nauki antropologii Darwinowskiej teorii, to może masz i rację, a ja podaje to z punktu widzenia ezoterycznej i pochodzenia Duchowego Ras.

 

Brakuje

 

4) symbolika liter, charakterystyka rasy żółtej.

Edytowane przez Białoksiężnik
  • Lubię to! 1
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

To nie moje zdanie, ani kwestia umowna. To fakt naukowy. 

Ludzie są dzieleni na trzy rasy: żółta, biała i czarna. Nie ma rasy czerwonej. 

 

Od kiedy ezoteryka wyróżnia u ludzi czerwony kolor skóry? 

W jakiej książce przeczytałeś coś takiego? 

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Stilla
1 godzinę temu, Białoksiężnik napisał:

4) symbolika liter, charakterystyka rasy żółtej.

 

Co? Który język azjatycki masz dokładnie na myśli mówiąc o "literach"?

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Stilla
1 godzinę temu, Białoksiężnik napisał:

Сhińczycy  są trzonem rasy żółtej. Oczywiście język chiński.

 

Mój Boże. Uściślijmy kilka spraw:

- rasa żółta to nie są tylko Chińczycy, a język chiński to nie jedyny język w Azji.

- w języku chińskim nie ma liter. Są ZNAKI. Litera odpowiada jednemu dźwiękowi/głosce i jest typowa dla języków zachodnich. Języki azjatyckie z reguły posługują się dużo większymi sylabami. Nawet w przypadku zapisu fonetycznego jak w Sanskrycie czy języku Tybetańskim pojedynczy znak odpowiada całej sylabie. Język Chiński jest odmienny i ich zapis to nic innego jak piktogramy, czyli malutkie obrazki, które w abstrakcyjny sposób często odzwierciedlają graficznie kształt danej rzeczy (tak najprościej mówiąc). Znak odpowiada nie tylko sylabie, ale ich całe słowa to pojedyncze sylaby więc 1 znak = 1 słowo. Zapis fonetyczny występuje tam w bardzo, bardzo szczątkowej formie i dla nie-chińczyka jest właściwie nieistniejący i trudno zauważalny nawet jeśli się wie na czym polega, całego języka niestety trzeba się uczyć na pamięć: osobno znaku i osobno jego wymowy.

- rasy: podział na rasy wynika nie tylko z koloru skóry, ale także układu kostnego i jakkolwiek Ciebie to boli, jeśli naukowcy po latach badań nie wyseparowali takiej rasy, to trzeba zaakceptować, że jej po prostu nie ma.

 

A teraz prywata. Przepraszam, jeśli zepsuję klimat na forum i dostanę ostrzeżenie.

 

Szczerze to wydajesz się po prostu człowiekiem niewykształconym, któremu brakuje elementarnej wiedzy o świecie i który próbuje się dowartościować pisząc bzdury w internecie. Pół biedy, że coś piszesz czy wdajesz się w dyskusje - ale próbujesz być nauczycielem i uczyć innych. Używasz opisu świata często ukutego właśnie przez naukowców jak np. podziału na rasy, jednocześnie zarzucasz im, że kreują błędny obraz świata. Być może chodzi Ci o coś innego, i szukasz sposobu na opisanie jakichś spraw duchowych - ale wciąż stosujesz nieadekwatny system opisu.

Każdy sensowny argument i pytanie zbijasz idiotycznym stwierdzeniem, że wszystko jest kwestią umowną. Otóż często nie jest i Twoje twierdzenia są wręcz szkodliwe społecznie. Przeczyta to nastolatek, który szkoły nie skończył, i wyjdzie z tego forum z kompletnie błędnymi informacjami, takimi jak to, że istnieje rasa czerwona, a Chińczycy piszą literami. Szerzysz nieuctwo i zwyczajną nieprawdę.

Rozwój duchowy to nie jest życie w wymyślonym świecie i odrzucanie każdego faktu. To jest coś, co ma nam pozwolić lepiej się rodzić, lepiej żyć i lepiej umierać, rozumiejąc jaki ten świat naprawdę jest i rzeczy materialne, czy Ci się to podoba czy nie, wyłaniają się z przestrzeni i się manifestują. Odrzucanie racjonalnych faktów nie sprawia, że lepiej funkcjonujemy w tym świecie i lepiej się rozwijamy duchowo, a wieje zwykła ignorancją i schizofrenią. Ale zawsze łatwiej unikać problemów i uciekać, tłumacząc sobie, że rzeczy nie istnieją albo zwalać winę na to, że inni nie mają racji niż się zmierzyć ze światem prawda?

 

A na zakończenie pytanie, nie mogę wytrzymać by go nie zadać: Twoja rzekoma mądrość i znajomość Tarota jest faktem czy to też kwestia umowna?

Edytowane przez Ragna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Stilla

I tak jeszcze na koniec dopiszę, że nie uważam, żeby ezoteryka jako taka oraz to, co robią w jej obrębie ludzie było bezwartościowe. Nauka też wszystkiego jeszcze nie opisała i uważam, że wszyscy tutaj na swoje własne sposoby próbujemy zweryfikować czy doświadczyć subtelnych rzeczy, do zbadania których odpowiednia aparatura jeszcze nie istnieje. Czasem próbujemy to wszystko jakoś ubrać w słowa i znaleźć opisy dla tych zjawisk, a także (wow, zupełnie jak naukowcy!) dowieść, że nasze próby są powtarzalne jak np. OOBE, sprawdzalność wróżb etc. I to wszystko jest ok, poza tym dostarcza wszystkim sporo emocji i satysfakcji, kiedy wychodzi. Ale całkowite odrzucanie racjonalnego myślenia, rozmywanie granic czy szkolnej nauki nie ma nic wspólnego z rozwojem. Raczej tylko sprawi, że będziemy idealnymi, tępymi obywatelami, którzy nie odróżniają jednego od drugiego.

Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

2 godziny temu, Ragna napisał:

 

Mój Boże. Uściślijmy kilka spraw:

- rasa żółta to nie są tylko Chińczycy, a język chiński to nie jedyny język w Azji.

- w języku chińskim nie ma liter. Są ZNAKI. Litera odpowiada jednemu dźwiękowi/głosce i jest typowa dla języków zachodnich. Języki azjatyckie z reguły posługują się dużo większymi sylabami. Nawet w przypadku zapisu fonetycznego jak w Sanskrycie czy języku Tybetańskim pojedynczy znak odpowiada całej sylabie. Język Chiński jest odmienny i ich zapis to nic innego jak piktogramy, czyli malutkie obrazki, które w abstrakcyjny sposób często odzwierciedlają graficznie kształt danej rzeczy (tak najprościej mówiąc). Znak odpowiada nie tylko sylabie, ale ich całe słowa to pojedyncze sylaby więc 1 znak = 1 słowo. Zapis fonetyczny występuje tam w bardzo, bardzo szczątkowej formie i dla nie-chińczyka jest właściwie nieistniejący i trudno zauważalny nawet jeśli się wie na czym polega, całego języka niestety trzeba się uczyć na pamięć: osobno znaku i osobno jego wymowy.

- rasy: podział na rasy wynika nie tylko z koloru skóry, ale także układu kostnego i jakkolwiek Ciebie to boli, jeśli naukowcy po latach badań nie wyseparowali takiej rasy, to trzeba zaakceptować, że jej po prostu nie ma.

 

A teraz prywata. Przepraszam, jeśli zepsuję klimat na forum i dostanę ostrzeżenie.

 

Szczerze to wydajesz się po prostu człowiekiem niewykształconym, któremu brakuje elementarnej wiedzy o świecie i który próbuje się dowartościować pisząc bzdury w internecie. Pół biedy, że coś piszesz czy wdajesz się w dyskusje - ale próbujesz być nauczycielem i uczyć innych. Używasz opisu świata często ukutego właśnie przez naukowców jak np. podziału na rasy, jednocześnie zarzucasz im, że kreują błędny obraz świata. Być może chodzi Ci o coś innego, i szukasz sposobu na opisanie jakichś spraw duchowych - ale wciąż stosujesz nieadekwatny system opisu.

Każdy sensowny argument i pytanie zbijasz idiotycznym stwierdzeniem, że wszystko jest kwestią umowną. Otóż często nie jest i Twoje twierdzenia są wręcz szkodliwe społecznie. Przeczyta to nastolatek, który szkoły nie skończył, i wyjdzie z tego forum z kompletnie błędnymi informacjami, takimi jak to, że istnieje rasa czerwona, a Chińczycy piszą literami. Szerzysz nieuctwo i zwyczajną nieprawdę.

Rozwój duchowy to nie jest życie w wymyślonym świecie i odrzucanie każdego faktu. To jest coś, co ma nam pozwolić lepiej się rodzić, lepiej żyć i lepiej umierać, rozumiejąc jaki ten świat naprawdę jest i rzeczy materialne, czy Ci się to podoba czy nie, wyłaniają się z przestrzeni i się manifestują. Odrzucanie racjonalnych faktów nie sprawia, że lepiej funkcjonujemy w tym świecie i lepiej się rozwijamy duchowo, a wieje zwykła ignorancją i schizofrenią. Ale zawsze łatwiej unikać problemów i uciekać, tłumacząc sobie, że rzeczy nie istnieją albo zwalać winę na to, że inni nie mają racji niż się zmierzyć ze światem prawda?

 

A na zakończenie pytanie, nie mogę wytrzymać by go nie zadać: Twoja rzekoma mądrość i znajomość Tarota jest faktem czy to też kwestia umowna?

 

 


Szczerze nie chce mi się tłumaczyć, dlaczego użyłem pojęcia litery. Poniżej wystawiam obrazek, który mówi za siebie. Wyjaśniłaś i ciesze się, nie muszę ja tego robić. Dzięki za ten wyczerpujący wykład. Od wielu lat studiuję ideogramy chińskie i porównuje starochiński z pinyin, żeby wiedzieć jak zniszczono symbolikę znaków oraz ich fonetykę.

 

 

Dzięki za pouczenia, zawsze korzystam.

 

Zastanawia mnie dlaczego tak się boisz o ten Świat, że mu zaszkodzę? Chcesz ograniczyć mnie, czy ostrzec Świat w ten sposób przede mną?

 

Jest jeden problem, ponieważ są momenty, że aprobujesz moje teksty i popierasz je, a w innych miejscach ogłaszasz moją społeczną szkodliwość, jest to niespójne.

 

Rozumiem, że znasz skutki moich słów i moich oddziaływań?

 

 

Litery chińskie.jpg

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Gość Stilla
51 minut temu, Białoksiężnik napisał:

Jest jeden problem, ponieważ są momenty, że aprobujesz moje teksty i popierasz je, a w innych miejscach ogłaszasz moją społeczną szkodliwość, jest to niespójne.

 

Bo Cię czytam i są momenty, z których da się coś wyłuskać. To nie jest tak, że 100% wszystkiego co piszesz uważam za głupoty. Polajkowałam post, który akurat nie był zły. Masz potencjał w ezo, ale chyba nawet sam nie wiesz, że możesz go rozwinąć, bo Twoje nadęte ego nie pozwala Ci się uczyć od innych i przyznawać do błędów.

 

Widzę, że na dowód wrzuciłeś jakiś screenshot z zapytaj.pl - zastanów się czy to aby na pewno jest najbardziej rzetelne źródło. I jak już chcesz wiedzieć, to Chińczycy kiedyś zrobili słownik, w którym zebrali znaki zarówno współcześnie używane, jak i bardzo specjalistyczne i pochodzące ze starej literatury i doliczyli się łącznie około 60,000 znaków. Tutaj dodam, że one czasem się sklejają w 2-3 znakowe słowa i w gruncie rzeczy mają dosyć rozbudowane słownictwo i zakres określeń.

 

Co do pytania o Twoje oddziaływanie to czy Ty mi grozisz? O to chodzi?

Edytowane przez Ragna
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

3 godziny temu, Ragna napisał:

I tak jeszcze na koniec dopiszę, że nie uważam, żeby ezoteryka jako taka oraz to, co robią w jej obrębie ludzie było bezwartościowe. Nauka też wszystkiego jeszcze nie opisała i uważam, że wszyscy tutaj na swoje własne sposoby próbujemy zweryfikować czy doświadczyć subtelnych rzeczy, do zbadania których odpowiednia aparatura jeszcze nie istnieje. Czasem próbujemy to wszystko jakoś ubrać w słowa i znaleźć opisy dla tych zjawisk, a także (wow, zupełnie jak naukowcy!) dowieść, że nasze próby są powtarzalne jak np. OOBE, sprawdzalność wróżb etc. I to wszystko jest ok, poza tym dostarcza wszystkim sporo emocji i satysfakcji, kiedy wychodzi. Ale całkowite odrzucanie racjonalnego myślenia, rozmywanie granic czy szkolnej nauki nie ma nic wspólnego z rozwojem. Raczej tylko sprawi, że będziemy idealnymi, tępymi obywatelami, którzy nie odróżniają jednego od drugiego.

 

 

Mamy zupełnie inne podejście do problemu.

 

Nauka próbuje grać w grę z powtórzeniami.

 

Życie jest grą gdzie nie ma powtórzeń. Panta rhei!

 

Jeżeli stawiasz tarota różnym ludziom i powtarza się ten sam układ, to czy interpretacja będzie ta sama? Biedni ci klienci, którzy mają tarocistę, który odrzucił Intuicję i posługuje się sztywnymi schematami.

 

Zawsze będzie rozdźwięk miedzy intelektem, a intuicją.

 

Tutaj racjonalność w wyborze nam nic nie pomoże, potrzebne jest ryzyko i odwaga.

 

Nawet w Nauce każde nowe odkrycie,l wynalazek, jest okupiony walką ze "Starym Podejściem"!

 

Od kilograma Informacji ważniejszy jest gram Wiedzy, od kilograma Wiedzy ważniejszy jest gram Intuicji. Każdy płaci za to co wybierze.

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

55 minut temu, Ragna napisał:

 

Bo Cię czytam i są momenty, z których da się coś wyłuskać. To nie jest tak, że 100% wszystkiego co piszesz uważam za głupoty. Polajkowałam post, który akurat nie był zły. Masz potencjał w ezo, ale chyba nawet sam nie wiesz, że możesz go rozwinąć, bo Twoje nadęte ego nie pozwala Ci się uczyć od innych i przyznawać do błędów.

 

Widzę, że na dowód wrzuciłeś jakiś screenshot z zapytaj.pl - zastanów się czy to aby na pewno jest najbardziej rzetelne źródło. I jak już chcesz wiedzieć, to Chińczycy kiedyś zrobili słownik, w którym zebrali znaki zarówno współcześnie używane, jak i bardzo specjalistyczne i pochodzące ze starej literatury i doliczyli się łącznie około 60,000 znaków. Tutaj dodam, że one czasem się sklejają w 2-3 znakowe słowa i w gruncie rzeczy mają dosyć rozbudowane słownictwo i zakres określeń.

 

Co do pytania o Twoje oddziaływanie to czy Ty mi grozisz? O to chodzi?

 

Dumny jestem, że mnie czytasz!

 

Zastanów się czy nie zbyt szybko dokonujesz oceny zjawiska?

 

Zdefiniuj czym jest dla Ciebie  Nadęte Ego?

 

Ty wiesz jak ja mam się rozwijać?

 

Po co miałbym Tobie grozić, każdy zasługuje na to co sam sobie wypracuje. Nie doszukuj się tego czego nie ma w rzeczywistości? Pytanie jest oczywiste - czy potrafisz ocenić jakie skutki przynoszą moje słowa i działania? Gdzie tutaj groźba? Jesteś przewrażliwiona. Zwróć uwagę na to, że to Ty mnie atakujesz, a nie ja Ciebie! Ty jesteś stroną napadającą i ofensywną, a jestem w defensywie. I te Twoje ataki mi nie przeszkadzają, jestem gotowy zawsze do obrony. Ja jestem wojownikiem, ćwiczę Magię Bojową (której nigdy nie używam jako groźby, tylko do samoobrony, gdyby ktoś chciał użyć wobec mnie czarnej magii).

 

Screen wrzuciłem, żeby pokazać jaki jest poziom społeczeństwa, a to, że mnie zapisałaś do tego poziomu to twoja ocena. Ja doskonale wiem czym są znaki chińskie. No napisałem litery, o czym to świadczy, no bo chciałem i wiedziałem co robię.

 

Brakuje Ci dystansu, reagujesz zbytnio emocjonalnie, spieszysz się, na pewno jestem bardziej cierpliwy wobec Ciebie niż Ty wobec mnie. :wink:

 

 

 

 

 

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Kto zastanawia się dogłębnie na czym właściwie polega droga Głupca "0"?

Kto, z czym i w jakiej postaci może wejść na drogę 21 Arkanów?


Tarot nie jest systemem wymyślonym przez człowieka, jest dany z Objawienia, a więc pochodzi z Prawdy Wieczystej. Nie ma absolutnie nic wspólnego z oficjalną nauką!

Droga Głupca "0" jest przeznaczona dla naszego Duchowego JA - Nauka nie wie czym jest to Ja Duchowe, prowadząca do najwyższej Mądrości Duchowej - Oświecenia, o terminy można się sprzeczać, chodzi o pełne wyzwolenie (w Jodze to się nazywa Moksza), z uwarunkowań Ziemskich - Materialnych - Społecznych. Nie mam na myśli uwarunkowań typu głód, pragnienie, itd, mam na myśli wszystko to co nam się narzuca jako wartość , chociaż nią nie jest, przykładowo nadmiarowość w potrzebach, lub niedomiarowość.

Należy zadać sobie pytanie, czy Ja Społeczne będzie zainteresowane taką drogą przemiany wewnętrznej, jeżeli to nie daje korzyści w sensie materialnym, narzuconym przez społeczeństwo.

Człowiek jest Duchowym Konstruktem Ja, które szuka drogi odpowiedniej dla rzeczywistych potrzeb i może ją znaleźć na Drodze Tarota, ponieważ konstrukt duchowy człowieka jest kompatybilny z Drogą Tarota, gdyż Siły Wyższe przewidziały ją dla tego celu. To wszystko pasuje i nauce nic do tego, bo ona się na tym nie zna!

Jak w takim razie traktować nasze Ja Społeczne?

 

Pozbyć się go, jako coś co jest przeszkodą na Drodze Wyższego ja?

 

Ale wówczas czeka nas anahoretyzm - pustelnictwo.

Karta Pustelnika "9" ma być jak każda inna, przystankiem, stacją, którą mamy przejść i nauczyć się odosobniania, czyli wchodzenia w swoje wnętrze, zanurzania się w swoich "głębokich jaskiniach duchowych", nawiązywania kontaktu ze swoim Duchowym Ja.

Społeczne Ja czyli Osobowość, jest przeciwieństwem do Duchowego Ja czyli niepowtarzalnej Indywidualności. Osobowość jest zawsze zlepkiem tego czego od dziecka uczy nas społeczeństwo, jest również efektem urazów jakie dostarcza nam społeczeństwo. nauka łatwo sobie z tym poradziła, bo określiła typy osobowości i się tych schematów typologii trzyma. Osobowość jest powtarzalna i ograniczona do iluś tam wariantów. Jest łatwo sterowalna społecznie.

 

Czy Indywidualność niepowtarzalną można poddać typologii naukowej? Dlatego nauka nie może tym się zajmować, bo to jest niepowtarzalne! Bóg stwarzając człowieka, taki zrobił kawał nauce, z którym nijak nie może sobie poradzić, a ezoteryka jak najbardziej, ponieważ ezoteryka przejęła narzędzia poza naukowe boskie. Tylko intuicja może sobie poradzić z czymś co jest niepowtarzalne.

Można pokusić się o stwierdzenie, że osobowość pojawia się u dziecka gdy odczuje pierwszy raz w sobie krzywdę wyrządzona mu niesprawiedliwie przez społeczeństwo, do tego momentu dziecko żyje swoją duchową indywidualnością. Nie na darmo Jezus rzekł - "Bądźcie jako te dzieci" - wskazując na początek duchowy ujawniający się w jeszcze w nie popsutych przez społeczeństwo dzieciach.

To jest koncepcja ezoteryczna pochodzenia osobowości, nauka ma swoją definicję i niech ma, to jej prawo, Ezoteryka kieruje się swoimi prawami, często stojącymi w sprzeczności z oficjalną nauką. Jeżeli ktoś zajmuje się ezoteryką na poważnie, to powinien mieć świadomość tego faktu, że istnieją rażące różnice, a nawet sprzeczności między oficjalną nauka, a ezoteryką.


Jak ktoś chce bardzo łączyć ze sobą te dwie dziedziny, to życzę mu powodzenia, ale są punkty nie dające się ze sobą połączyć w jedną całość nigdy i w żaden sposób. Tak jak nie da się ze sobą pogodzić materii i ducha, światła i ciemności itd. Mogą istnieć niezależnie od siebie, ale to dwa zupełnie odmienne światy. Doskonałym tego przykładem jest Yin i Yang w ba qua, które nigdy się nie zlewają, jedynie krążą wokół siebie jako dwie skrajności.

 

Dla nauki Osobowość i Indywidualność to to samo. Dla ezoteryki to dwie rożne rzeczy, Osobowość jest pochodzenia społecznego, Indywidualność pochodzenia boskiego. Napoleon, Hitler, Stalin byli wielkimi Osobowościami społecznymi, Jezus, Budda, Krishna, Laotse byli wielkimi Indywidualnościami duchowymi, Napoleon wiele znaczył dla społeczeństwa, ciekawe ile dla Boga? Jezus niewiele znaczył dla społeczeństwa, ile znaczył dla Boga? Czy da się zlać w jedno osobowość i Indywidualność?

 

Indywidualność jest trudna do sterowania społecznego. Zmierza do prawdziwej wolności, więc nie poddaje się tak łatwo rożnego rodzaju zabiegom inżynierii społecznej.
 

Istnieje logika Ja Społecznego i Ja Duchowego i nasz mózg jest podporządkowany jednej lub drugiej logice i to co dla logiki Ja Społecznego jest oczywista wartością, dla logiki Ja Duchowego jest mało znaczące. Dlatego logika Duchowa dla Społecznej wydaje się paradoksalna i mało zrozumiała.  Inne priorytety wynikające ze skrajnie odmiennych systemów wartości.

 

Co jest więc potrzebne do tego, aby Mądrze łączyć te dwa Ja rożne od siebie, sądzę, że właśnie w Mądrości Ezoterycznej, bo nauka nie uznaje istnienia Ja Duchowego, więc jak może je równoważyć i łączyć? Tym bardziej, że takie próby należy podejmować, z uwagi na wynikające z tego tytułu konflikty wewnętrzne w nas oraz na zewnątrz w relacjach społecznych. Nauka często nagina do siebie oraz dzieli, ezoteryka szuka Metarozwiązań w źródle duchowym, żeby godzić i łączyć to co z pozoru wydaje się nie do połączenia. Tarot jest przykładem takich połączeń niekonwencjonalnych.


Piszę na forum ezoterycznym o wspaniałej nazwie EZOFORUM i dla mnie coś to oznacza, a nie na forum o ambicjach naukowych, jak ktoś ma ambicje naukowe, niech pisze na forach naukowych, ezoteryka ma swoje zasady. Nie należy o tym zapominać i nie mieszać nauki z ezoteryką. Wyjaśniałem różnicę między egzoteryką i ezoteryką.

Ezoteryka zajmuje się sferą duchową, albo jak kto woli tym czego nie widać gołym okiem i nie da się udowodnić naukowo. Dlatego śmieszą mnie próby tych, którzy mają zacięcie naukowe i chcą mi coś wciskać z poziomu nauki, ja jestem ezoterykiem i sądziłem, że będąc tutaj na tym EZOFORUM, jestem we właściwym miejscu zgodnym z nazwą. Naukowe dokonania pozostawiam nauce, a ezoteryka rządzi się swoimi regułami. nauka nie sięga do ezoteryki, bo to są zupełnie inne narzędzia, ezoteryka opiera się o intuicyjne poznanie oraz o wiedzę objawioną, nauka nie ma tutaj nic do gadania, ona się na tym nie zna. Chociaż wielu naukowców sięga do metod ezoterycznych, jak im brakuje metod naukowych, często to ukrywają bo boją się, że zostaną zniszczeni za stosowanie metod nienaukowych, które bywają o wiele bardziej skuteczne od metod naukowych, często nauka wpada w swoje powtarzalne schematy i wtedy w desperacji sięga po metody nienaukowe. Takich nauka nazywa zdrajcami.

Co ma wspólnego tarot z nauką?

Jak ktoś chce badać tarot naukowo niech go bada, ale to nie daje żadnej gwarancji,m że on się otworzy na badacza, jako żywy system. Tarot bada się intuicyjnie całym sobą w życiu. Bo tylko nasze życie może potwierdzić czy nasze założenia są słuszne.

 

Nauka może jedynie przewalać historyczną informacje o tarocie i nigdy nie dojdzie do sedna tego skąd bierze się jego sprawczość dywinacyjna, rozwojowa, albo magiczna.  Naukowiec może o tym jedynie pomarzyć, zdolny jest jedynie adept zaangażowany autentycznie  w proces.

 

Tarot uczy całościowego holistycznego podejścia do życia, biedna nauka może badać fragmenty, które nic nie mówią o całości procesu, zawsze tylko fragmenty i skutki, a gdzie przyczyny?

Dlaczego tylu chętnych jest na tym Ezoforum?

 

Dlaczego ludzie są tak rozczarowani tym co proponuje im nauka, dlaczego tak lgną do ezoteryki i szukają w niej rozwiązań, bo mają dość tych sztywnych schematów, które nie nadążają za życiem i gadania o tym samym, chcą nowych, przeżyć i doznań zgodnych z życiem, a nie sztucznych pomysłów za każdym razem spóźnionych rozwiązań, mających mało wspólnego z życiem.

Tarot proponuje przygodę i wiedzę zupełnie nie z tej ziemi, proponuje przywracanie kontaktu z własnym Potencjałem Duchowym, które nauka lekceważy, bo zajęta jest sama sobą i swoimi dokonaniami, a nie problemami człowieka.

Zapytajcie się naukowca jak rozwiązuje swoje prywatne problemy, czy stosuje metody naukowe, czy jednak reaguje na emocje, intuicję, ryzykuje w wielu sytuacjach i wcale nie trzyma się reguł naukowych, dlaczego? Reguły ma tylko w swojej pracowni naukowej, jak idzie do domu to ma praktykę zupełnie inną z żona i dzieciarami, zapomina o całej doktrynie, nauka szybko mu wyparowuje z głowy. I to jest właśnie ta cała naukowa idea, że nie ma zastosowania w praktycznym życiu codziennym. Ja bym bardzo chciał, żeby nauka w końcu zajęła się praktycznie problemami człowieka, przestała odosabniać się od nich.

Zgodzę się z tymi, którzy tak hałaśliwie mnie krytykują za brak podejścia naukowego, jak mi pokażą rezultaty swojego życia, swoje pełne zdrowie, swój brak nerwicy, swoją życiową mądrość! Wtedy chętnie skorzystam z takiego ich przykładu. Pouczanie mnie bez dodania własnego przykładu jest nieprawdziwe.

Klientka, która idzie do tarocisty po wyrocznię idzie do ezoteryka, a nie naukowego psychologa dla większości społeczeństwa jest przysłowiowym naiwnym Głupcem, dobry specjalista od tarota przeprowadzi ją przez określony odcinek drogi tarota pokazując jako Przewodnik możliwe rozwiązania, da ostrzeżenia, pokaże szanse wynikające z dywinacji, a więc z metody wybitnie nienaukowej.

Można być znawcą historii Tarota, ale czy to daje gwarancję znajomości posługiwania się tarotem? To chyba są zupełnie dwie różne rzeczy, ze sobą niepowiązane?

Znam kilka wróżek, które nie maja bladego pojęcia skąd wziął się tarot, a jednak klientki walą drzwiami i oknami, bo są skuteczne, mają otwarte niektóre centra energetyczne, a historia tarota im tego nie załatwi i nauka też.

Znam też specjalistów od historii tego czy tamtego, ale nie potrafią się tym posługiwać w życiu codziennym.

Słyszymy codziennie Jackowskiego, podejrzewam, że o historii jasnowidzenia to on nic nie wie, ale wypracował jakąś tam swoją własną metodę i się tym posługuje, nie chcę oceniać jego zdolności i możliwości rożne są opinie, ale robi to, ponoć wielu jest mu wdzięcznych. raczej, to że nic nie wie o historii jasnowidzenia, mu to nie wadzi, a raczej pomaga, bo się nie uwarunkowuje na przeszłość! Czasami go obserwuje, no intelektem nie błyszczy, ale właśnie dlatego to jest gość tu i teraz, stara się, a intelekt mu nie przeszkadza w snuciu wizji.

Czy tylko na podstawie przeszłości, można dokonywać oceny stanu bieżącego i dywinacji przyszłości?

Wielu wynalazców zaskakiwało tym, że nie mieli wiedzy o tym, jak utrwaliła to nauka, że czegoś nie da się zrobić, że niemożliwe, no i wbrew temu przełamywali te gnuśne, zniewalające umysły stereotypy i odkrywali coś co przeczyło tej skostniałej tezie. Może czasami nie warto wiedzieć, że coś jest niemożliwe, bo to zniewala umysł do tego stopnia, że nikt nie może wyjść z tej pułapki dopóki nie objawi się ktoś kto myśli i działa zupełnie inaczej!

Wróż, albo praktykujący tarot, to nie teoretyk, to są dwie rożne rzeczy, ale często ludzie mylą to ze sobą. I ich życie wówczas pokazuje jakie maja efekty. Powinno pytać się człowieka w celu jego weryfikacji, nie o to ile wie, ale co może z tą wiedzą zrobić ze sobą i w swoim życiu, jakie ma konkretne efekty.

Wiedzieć to za mało, trzeba jeszcze móc!

Wiedzieć o tarocie to za mało - to poziom tylko martwa teoria, trzeba umieć się nim posługiwać w życiu i osiągać określone cele - to poziom praktyka - tego kto stosuje i ożywia teorię. To jest wtedy Mistrz Życia = Głupiec "22".

Praktyczna medytacja Drogi Głupca "0" jest taką praktyką przez wszystkie 21 Arkanów i daje praktyczne umiejętności. Żeby zrozumieć tego kto praktykuje, trzeba samemu wejść na tę drogę, aby się o tym przekonać samemu, opisy nic nie dają. Teoretyczne dywagacje o tarocie nic nie dają w praktyce Tarota.

Oczywiście, ze do praktyki potrzebne są konkretne instrukcje co robić, bez tego nie da się zacząć robić, ale to nie mogą być niekończące się dyskusje o niczym i krytyka do krytyki! Teoria i krytyka musi mieć swój czas i miejsce i nie może wynikać z niekontrolowanych, znerwicowanych, stanów emocjonalnych. Bo zamienia się w niekończące wycieczki osobiste, "oko za oko, ząb za ząb" zamiast dotyczyć istoty i sensu rzeczy.

 

Ponieważ nie jestem naukowcem, a jedynie ezoterykiem, nie muszę nikomu nic udowadniać metodami naukowymi, mogę proponować, to co sam przechodzę i kto chętny może spróbować sam, aby się przekonać czy to lipa, czy też nie. Kto krytykuje niech lepiej milczy dopóki nie sprawdził.

 

Pozostawiam pytanie otwarte, co zrobić z Ja Społecznym, czyli Osobowością, gdy chcemy wejść na drogę Głupca "0"?

 

Na potwierdzenie moich słów krotki filmik znanego Mędrca i Kabalisty Laitmana, chyba nie muszę przypominać o ścisłych związkach Tarota i kabały, właśnie drzewo sefirotyczne, jako konstrukcja przypomina o tym, że człowiek jest takim konstruktem. W filmiku Laitman dużo sugeruje nam odnośnie inżynierii społecznej oraz to jak  odcinamy się sami od naszego Duchowego Ja oraz czym jest poddanie się sterowaniu duchowemu, w tej kwestii przy Laitmanie, który jest bardzo skrajny, moje poglądy są bardzo umiarkowane.

 

 

 

 

Pisałem również o Tarocie jako systemie Matrioszki i znów nieoceniony Mędrzec Laitman w tym zakresie.

 

 

Edytowane przez Białoksiężnik
Odnośnik do komentarza
Udostępnij na innych stronach

Dołącz do dyskusji

Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.
Uwaga: Twój wpis zanim będzie widoczny, będzie wymagał zatwierdzenia moderatora.

Gość
Dodaj odpowiedź do tematu...

×   Wklejono zawartość z formatowaniem.   Usuń formatowanie

  Dozwolonych jest tylko 75 emoji.

×   Odnośnik został automatycznie osadzony.   Przywróć wyświetlanie jako odnośnik

×   Przywrócono poprzednią zawartość.   Wyczyść edytor

×   Nie możesz bezpośrednio wkleić grafiki. Dodaj lub załącz grafiki z adresu URL.

×
×
  • Dodaj nową pozycję...