Jump to content

Obecność w mieszkaniu, co to jest?


lux99

Recommended Posts

Posted (edited)

Cześć, jestem nowy na forum (dawno za dzieciaka interesowałem się ezoteryką i chyba byłem na tym forum lub podobnym - pare razy rysowałem runy i nosiłem w portfelu, "bawiłem" się wahadełkiem). Postanowiłem że poproszę tu o pomoc bo już powoli odchodzę od zmysłów. 

Od jakiegoś miesiąca, może krócej, w mieszkaniu czuje obecność jakiegoś bytu, najdziwniejsze jest to że w moim życiu nic nadzwyczajnego się nie stało ostatnio. Ale od początku co i jak

W święta wielkanocne byłem sam w mieszkaniu (wynajmuję ze współlokatorką, która pojechała do rodziny na święta). Siedząc sam w swoim pokoju rozmyślałem o mojej rodzinie, dokładniej o moim ojcu. I nagle, około to była 02:00, zacząłem czuć czyjąś obecność, coraz bardziej i bardziej. Z kuchni dobiegały jakieś dźwięki, coś pykało. Przerażony tym, zrobiłem coś co uczyła mnie śp moja mama (nieżyjąca ponad 10 lat już): zmówiłem "wieczny odpoczynek", zapaliłem świecę i to uczucie czyjejś obecności przeszło. 

Ostatnio znów zacząłem czuć czyjąś obecność. Wiedziony ciekawością co mam zrobić natrafiłem na nagranie (ja wiem że to jest specyficzna instytucja) księdza mówiącego o duchach, egzorcyzmach itd. W tym nagraniu, ksiądz zmówił modlitwę która spowodowała we mnie poczucie odpuszczenia, takiego błogosławieństwa wręcz, ulgi. 

Zeszłej nocy, wracając z łazienki do pokoju (nie wiem jak to opisać, to był taki przebłysk? jakaś wizja? nie mam pojęcia) na ułamek sekundy ujrzałem postać wiszącą na żyrandolu. Nie ujrzałem twarzy, na pewno to była postać mężczyzny. 

Nie mam pojęcia czy to wazne, ale napiszę: Od jakiegoś już czasu "prześladują" mnie te godziny lustrzane? Słyszałem że to ma jakieś znaczenie. Szczególnie nocne zauważam: 22:22 i 23:23 

Nie mam pojęcia co mam zrobić, jestem przerażony, ciężko mi się zasypia od kilku nocy już. Nie wiem czy to jakieś demony czy anioły, czy ten byt chce coś dla mnie dobrego czy złego. Przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć czym jest ten byt, jakie ma intencje, i co zrobić żeby mnie nie nachodził, a jeżeli już nachodzi i ma dobre intencje to żeby trochę wybrał inne pory dnia (to tak pół żartem, pół serio). 

Pozdrawiam 

Edited by lux99
  • Sad 1
Link to comment
Share on other sites

Hej,

zdaje się, że przechodzisz dokładnie to co ja kiedyś, i masz bardzo podobne objawy/zjawiska.

Był taki moment, że przekonałem sam siebie, że przyciągnąłem do mieszkania ducha, i mój umysł pod wpływem strachu stworzył taką tulpe, po naszemu myślokształt. I ta tulpa faktycznie bębniła po ścianach, nie dawała mi spać, w pokoju było zimno, i prześladowały mnie te lustrzane godziny.

 

Takie byty żywią się uwagą i emocjami, wiem że to trudne biorąc pod uwagę to co się dzieje, ale musisz to ignorować i pamiętać, że nie stanie Ci się żadna krzywda, porzucić ten strach, a zjawisko ustanie . Im dłużej będziesz się bał tym bardziej urośnie w siłę i będzie to trwało dłużej. 

 

Także skup się na czymś innym, słuchaj pozytywnej muzyki, pal oczyszczające kadzidełka i wszystko powinno być ok, zniknie :) .

  • Cool 1
  • W punkt 2
  • Super 3
Link to comment
Share on other sites

16 godzin temu, lux99 napisał:

Cześć, jestem nowy na forum (dawno za dzieciaka interesowałem się ezoteryką i chyba byłem na tym forum lub podobnym - pare razy rysowałem runy i nosiłem w portfelu, "bawiłem" się wahadełkiem). Postanowiłem że poproszę tu o pomoc bo już powoli odchodzę od zmysłów. 

Od jakiegoś miesiąca, może krócej, w mieszkaniu czuje obecność jakiegoś bytu, najdziwniejsze jest to że w moim życiu nic nadzwyczajnego się nie stało ostatnio. Ale od początku co i jak

W święta wielkanocne byłem sam w mieszkaniu (wynajmuję ze współlokatorką, która pojechała do rodziny na święta). Siedząc sam w swoim pokoju rozmyślałem o mojej rodzinie, dokładniej o moim ojcu. I nagle, około to była 02:00, zacząłem czuć czyjąś obecność, coraz bardziej i bardziej. Z kuchni dobiegały jakieś dźwięki, coś pykało. Przerażony tym, zrobiłem coś co uczyła mnie śp moja mama (nieżyjąca ponad 10 lat już): zmówiłem "wieczny odpoczynek", zapaliłem świecę i to uczucie czyjejś obecności przeszło. 

Ostatnio znów zacząłem czuć czyjąś obecność. Wiedziony ciekawością co mam zrobić natrafiłem na nagranie (ja wiem że to jest specyficzna instytucja) księdza mówiącego o duchach, egzorcyzmach itd. W tym nagraniu, ksiądz zmówił modlitwę która spowodowała we mnie poczucie odpuszczenia, takiego błogosławieństwa wręcz, ulgi. 

Zeszłej nocy, wracając z łazienki do pokoju (nie wiem jak to opisać, to był taki przebłysk? jakaś wizja? nie mam pojęcia) na ułamek sekundy ujrzałem postać wiszącą na żyrandolu. Nie ujrzałem twarzy, na pewno to była postać mężczyzny. 

Nie mam pojęcia czy to wazne, ale napiszę: Od jakiegoś już czasu "prześladują" mnie te godziny lustrzane? Słyszałem że to ma jakieś znaczenie. Szczególnie nocne zauważam: 22:22 i 23:23 

Nie mam pojęcia co mam zrobić, jestem przerażony, ciężko mi się zasypia od kilku nocy już. Nie wiem czy to jakieś demony czy anioły, czy ten byt chce coś dla mnie dobrego czy złego. Przede wszystkim chciałbym się dowiedzieć czym jest ten byt, jakie ma intencje, i co zrobić żeby mnie nie nachodził, a jeżeli już nachodzi i ma dobre intencje to żeby trochę wybrał inne pory dnia (to tak pół żartem, pół serio). 

Pozdrawiam 

Hej, moim zdaniem to jest tak w co wierzysz to się to ukazuje. Osobiście trzymam się tego , ze nie wierze w byty a tym bardziej ze mogą do mnie przyjść. Nie mogą i kropka , trzymam sie tego. Wiec to jest tak, jeżeli będziesz trzymał się tego , ze nie mogą byty do Ciebie przychodzić , bo nie .. bo na to nie pozwalasz .. świadomie się tego trzymasz to myśle ze sytuacja powinna się poprawić 

 

kiedy byłam mała oglądałam i czytałam o paranormalnych zjawiskach .. zaczęłam w to wierzyć i miałam dość dziwną sytuacje którą do dziś nie potrafię opisać. Wyparłam i uznalam ze przecież nic nie może do mnie takiego przychodzić. Już więcej nie miałam takich sytuacji 

 

tak jak poprzednia osoba napisała , ignoruj .. nie pozwól emocją brać górę.

  • Like 1
  • Super 2
Link to comment
Share on other sites

Tulpa moglaby być problemem, gdyby autor wątku robił cokolwiek w tym kierunku. Jak znikąd, nawet bez błahego zastanawiania się nt duchów czy podobny, towarzyszy mu obecność, to w jaki sposób miałby ją utworzyć czy chociaż "wziąć pod swoje skrzydła"? 

 

Przede wszystkim, zachowaj spokój, ale nigdy nie poprzez negację istnienia problemu. (Zakładam, że wcześniej nie miałeś problemów psychicznych.)

 

Bardzo dobrze poradziłeś sobie sposobem mamy. 

Co teraz robisz, żeby byt odszedł?

 

Link to comment
Share on other sites

7 minutes ago, prudentia said:

Tulpa moglaby być problemem, gdyby autor wątku robił cokolwiek w tym kierunku. Jak znikąd, nawet bez błahego zastanawiania się nt duchów czy podobny, towarzyszy mu obecność, to w jaki sposób miałby ją utworzyć czy chociaż "wziąć pod swoje skrzydła"? 

 

Nie tak znów znikąd, mózg lubi łączyć zdarzenia, autor w swoich własnych słowach opisał, że o drugiej w nocy myślał o rodzinie, i zaczął czuć obecność, a później przestraszyły go dźwięki dochodzące z kuchni. Był przerażony.

Jego ówczesnym sposobem na rozwiązanie problemu było odmówienie modlitwy za zmarłych, więc można śmiało założyć, że uznał to za ducha osoby zmarłej. Więc jednak trochę się zastanawiał.

  • Like 1
  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

  • Super User

Też znam to uczucie niepokoju i tego, że coś jest nie tak z mieszkaniem.

 

Od siebie dodam, że można po prostu odezwać się grzecznie na głos i powiedzieć coś w rodzaju "proszę, odejdź, bo czuję się niekomfortowo". Czasami działa.

 

Zaciekawił mnie ten fragment:

 

W dniu 11.05.2023 o 00:22, lux99 napisał:

Zeszłej nocy, wracając z łazienki do pokoju (nie wiem jak to opisać, to był taki przebłysk? jakaś wizja? nie mam pojęcia) na ułamek sekundy ujrzałem postać wiszącą na żyrandolu. Nie ujrzałem twarzy, na pewno to była postać mężczyzny.

 

Chodzi o kogoś, kto się powiesił?

Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

@Samarkanda

Mnie interesuje fakt zaistnienia samego incydentu - że poczuł obecność znikąd. To, że się przestraszył i od tej pory szuka odpowiedzi jest wtórne. Myślę, że w momencie modlitwy nie zastanawiał się zbyt wiele, postąpił instynktownie, zareagował tym, co miał pod ręką. 

Edited by prudentia
Dodano nick osoby, do ktorej tyczy się odpowiedź
Link to comment
Share on other sites

Dziękuje Wam za odpowiedzi. 

Zeszłej nocy starałem się sam siebie uspokoić i może nie jako ostudzić mówiąc sobie że to moja wyobraźnia szwankuje. Wcieliłem w życie to co napisałeś:

23 godziny temu, Samarkanda napisał:

Im dłużej będziesz się bał tym bardziej urośnie w siłę i będzie to trwało dłużej. 

i było całkiem spokojnie. Lekkie uczucie niepokoju nadal towarzyszyło ale było znacznie lepiej niż kilka nocy temu. 
 

 

19 godzin temu, Emma1 napisał:

tak jak poprzednia osoba napisała , ignoruj .. nie pozwól emocją brać górę.

Intuicja mi podpowiada że emocje musze ostudzić, ale coś jest na rzeczy mimo wszystko. 

 

 

1 godzinę temu, prudentia napisał:

Tulpa moglaby być problemem, gdyby autor wątku robił cokolwiek w tym kierunku. Jak znikąd, nawet bez błahego zastanawiania się nt duchów czy podobny, towarzyszy mu obecność, to w jaki sposób miałby ją utworzyć czy chociaż "wziąć pod swoje skrzydła"? 

 

Przede wszystkim, zachowaj spokój, ale nigdy nie poprzez negację istnienia problemu. (Zakładam, że wcześniej nie miałeś problemów psychicznych.)

 

Bardzo dobrze poradziłeś sobie sposobem mamy. 

Co teraz robisz, żeby byt odszedł?

 

I to właśnie nie daje mi spokoju. Ponieważ w te święta, o których mówiłem, myślałem o żyjącym ojcu i o jego problemach. 
Nie miałem problemów psychicznych w rozumieniu lekarskim, nozologicznym. Aktualnie jestem w procesie psychoterapii. Rozmawiałem z moją terapeutką na temat tychże problemów i zdarzeń. Dodam od razu że moja terapeutka jest bardzo otwarta i nie zanegowała tego (nie powiedziała coś w stylu "panie, co mi pan za bajki tu o duchach opowiadasz"). Powiedziała coś w stylu, że 'być może to była mama, być może kto inny, ale jako pańska terapeutka rozpatruje to w psychologicznym kontekście i myśle że ma to powiązanie z tym, że boi się pan tego co nieznane. ponieważ jako małe dziecko, kiedy bał się pan duchów, czyli tego co nieznane, mama nauczyła pana tego że trzeba się pomodlić, zrobił pan to ponownie. jasne, w kontekście duchów, ale stoi pan w takim momencie życia że zarówno pana ojciec [jest to kwestia mocno prywatna, ale jest człowiekiem... cóż, delikatnie mówiąc upierdliwym i toksycznym] jak i pana dalsze życie zawodowe [dopisek: za chwilę kończe studia i stoje na rozdrożu co mam zrobić dalej] jest po prostu niewiadomą - czymś nieznanym'.

I choć myślę że terapeutka ma rację, to jednak "nie kupuje" tego w pełni. Tak jak napisałaś - po prostu ni z gruszki ni z pietruszki nagle czuje kogoś obok i to potwornie silnie. 

 

 

Godzinę temu, Ariesza napisał:

Chodzi o kogoś, kto się powiesił?

I to jest wątek który tak samo nie daje mi spokoju. Oczywiście, możemy podejść do tego ponownie tylko psychologicznie i powiedzieć że jako już zacząłem się bać, było ciemno, to moja wyobraźnia już odleciała. Ale, to wg mnie nie wyjaśnia tego w pełni. Nie znam nikogo personalnie kto się powiesił. Nikogo kto by popełnił samobójstwo. 

  • Super 1
Link to comment
Share on other sites

Posted (edited)

A, jeszcze dodam jak sobie radzę. Poza ujarzmianiem swojej wyobraźni, bodajże 2-3 noce temu, intuicja podpowiedziała mi żeby zapalić świeczkę do snu. Po prostu uznałem instynktownie że mnie to nie kosztuje dużo a jak mi pomóc to czemu nie? Iiii bardzo dobrze spałem

Dodam jeszcze jeden wątek. Siostra mojej przyjaciółki od jakiegoś czasu używa tarota. Poprosiłem o rozstaw aby może podpowiedziała mi o co w tym wszystkim chodzi (nie znam się na tarocie absolutnie). Odpisała, że wszechświat mi chce coś przekazać, powinienem zaufać intuicji i wysłała screena z interpretacją karty "10 buław" (więc pewnie wyszła jej taka karta, i żebym sam doczytał czy to do mnie pasuje - i nawet pasuje ten opis że jestem zmęczony przedsięwzięciem na którym się skupiam, tu interpretuje to jako studia. Ale jak ma się to do wątku zjawisk jakie mnie dotknęły? nie wiem ). Dziewczyna dopiero się uczy dodam

Edited by lux99
Link to comment
Share on other sites

Czyli sobie radzisz. Teraz pozostaje kwestia tego, czego oczekujesz od tej sytuacji. 

 

Pisałeś, że chcesz wiedzieć kim jest, dlaczego i po co przychodzi.

Moim zdaniem, nie powinieneś się tym przejmować w tym momencie, jeśli już  nastaje cisza. Masz swoje problemy i swoje życie, którego nie ma potrzeby komplikować bardziej. Byt ma swoje sprawy. Nie daj się uwikłać w jakieś pomaganie, relacje, diagnozowanie go, o ile nie jest to konieczne i dobre dla Ciebie.

 

Jeśli ciekawość nie daje Ci spokoju, powiedziałabym, że to prawdopodobnie ma związek z Twoim ojcem. Sam zresztą to podejrzewasz już od początku. Toksyczni ludzie są uwikłani w dziwaczne różności. Ten epizod możesz potraktowac jako skutek swojej terapii. A terapia nie służy terapii, więc idź do celu, który obrales.

I, jeszcze jedno, może najważniejsze - o ojcu myśl tylko w kontekście rozwiązania swoich problemów. Nie próbuj rozwiązać jego spraw. Nie skupiaj się na jego osobie. To jego życie, jest dorosłym człowiekiem, cokolwiek mu się nie przytrafiło. 

 

Tarot - super sprawa. Jeśli chodzi o interpretacje i doradztwo w tak newralgicznym temacie kogoś nowego, puściłabym w niepamięć tą kartę i wszechświat, który chce Ci coś powiedzieć, może bajkę? :⁠,⁠-⁠)

Trochę się uśmiecham, ale uważaj na cudze interpretacje. Nawet profesjonalni tarociści mogą się mylić. Trochę BHP w powierzaniu swoich spraw, zwłaszcza gdy coś Cię emocjonuje. Tarot lubi na chłodno.

Link to comment
Share on other sites

Rozumiem, dziękuje Wam bardzo za pomoc.
Czego oczekuje od tej sytuacji? Trudne pytanie, ale chyba niczego konkretnego. Powiedział bym żartobliwie że świętego spokoju. Może jedyne czego bym oczekiwał to obudzenie w sobie duchowej istoty? Mam na myśli to że wiele lat byłem agnostykiem, a od kilku miesięcy (jeszcze przed pierwszym incydentem o którym pisałem, tj w święta) mam takie poczucie że zacząłem poszukiwać boga, czegoś wyżej, takiej cząstki noetycznej własnej psychiki (nazwijmy to tak zbiorczo nie wchodząc w szczegóły czymże/kimże ten bóg miałby być). Po prostu odrodziły się we mnie duchowe potrzeby, o tak bym to też nazwał. 

Robi się coraz spokojniej więc idąc za intuicją ale też tym co podpowiadacie powinienem niejako odpuścić temat i dać żyć własnym życiem sobie i innym (zarówno rodzinie jak i bytom). Jeżeli, tfu tfu tfu, coś zacznie się pojawiać znowu, odezwę się. Jeszcze raz dziękuje wszystkim za odpowiedzi ^_^ 

Link to comment
Share on other sites

Join the conversation

You can post now and register later. If you have an account, sign in now to post with your account.
Note: Your post will require moderator approval before it will be visible.

Guest
Reply to this topic...

×   Pasted as rich text.   Paste as plain text instead

  Only 75 emoji are allowed.

×   Your link has been automatically embedded.   Display as a link instead

×   Your previous content has been restored.   Clear editor

×   You cannot paste images directly. Upload or insert images from URL.

×
×
  • Create New...